Magdalena (II)

15 marca 2017

Szacowany czas lektury: 4 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Po nocy spędzonej w sypialni mamy Magdy, relacje między nami trochę się zmieniły. Na lepsze. Jak wcześniej byliśmy przyjaciółmi, tak teraz z Magdą rozumieliśmy się praktycznie bez słów. To był chyba najlepszy czas w moim życiu. A mama Magdaleny traktowała mnie już nie jak obcego chłopaka swojej córki, ale jak członka rodziny – z ciepłem i serdecznością.

Zbliżał się koniec roku szkolnego, więc trzeba było popracować nad ocenami. Mówię to o sobie, bo Magda uczyła się dużo lepiej ode mnie. Ona z kolei zdobyła stypendium – wyjazd na 6 tygodni do Hiszpanii.

Koniec czerwca – ja poprawiłem oceny i niestety nadszedł czas wyjazdu Magdy. Dzięki temu, że tata Magdaleny prowadził firmę, mogliśmy (jej rodzice i ja) dzwonić do niej kilka razy w tygodniu bez względu na koszty. Umówiłem się z jej mamą, że będę wpadał 3 razy w tygodniu po południu i wtedy będziemy dzwonić. To odpowiadało też Magdzie, bo rano miała zajęcia.

Tak było przez pierwsze dwa tygodnie lipca. Przychodziłem popołudniami, dzwoniliśmy do Magdy. W jej głosie dało się słyszeć tęsknotę. Czasami nasze rozmowy kończyły się jej płaczem. Ja tłumaczyłem jej, że to dla jej dobra, bo podszlifuje swój język, który tak przecież uwielbiała. Mnie również robiło się smutno, gdy musieliśmy kończyć rozmowę. Jednak kontakt fizyczny, spojrzenie w oczy, nawet trzymanie się za ręce to coś o wiele więcej niż tylko rozmowa na odległość przez telefon.

Któregoś dnia mama Magdy zadzwoniła wcześnie rano, abym przyszedł tego dnia wcześniej, bo wzięła się za wielkie porządki w salonie, a oczywiście jej męża nie było. Ja miałem jej poodsuwać meble. Planowała te porządki od kilku dni. Poszedłem do niej, jak chciała. Zastałem mamę Magdy w "ferworze walki". Chodziła wszędzie z odkurzaczem i mopem, a w międzyczasie w kuchni gotowała obiad. Ja odsuwałem kolejne części ciemnego regału. Całe szczęście mama Magdy powyciągała z nich wszystko, więc łatwo szło. Uwinęliśmy się z tymi porządkami w miarę szybko – może do 15.

Wziąłem szybki prysznic, a mama Magdy dokończyła obiad. Jak wyszedłem z łazienki obiad już był na stole, a w kuflu zimne piwo. Tego mi było trzeba! Zjadłem obiad i wypiłem browara. Mama Magdy też zjadła i też wypiła piwo. Rozmowa między nami zawsze się kleiła więc i teraz rozmawialiśmy na luzie. Pamiętam, że pytała mnie o plany na przyszłość.

W pewnej chwili mama Magdy spytała, czy tęsknię za Magdą. Odpowiedziałem, że bardzo mi jej brakuje. Powiedziała, że umówiła się ze znajomą i musi wyjść. Ja miałem zostać w domu. Poprosiła mnie do pokoju Magdy. To, co mi się rzuciło od razu w oczy to duże opakowanie chusteczek higienicznych na idealnie uporządkowanym wcześniej biurku Magdy. Podeszliśmy do biurka, a mama Magdy ściągnęła z górnej półki grubą książkę, na której stało zdjęcie Magdy. "Kamasutra" – książka, którą kilka tygodni wcześniej oglądaliśmy w Empiku i którą chcieliśmy kupić po przyjeździe Magdy.

– Zostawiam cię samego. Domyślasz się po co są chusteczki. Patrz w jej oczy... – mówiła to wszystko z szelmowskim uśmiechem, a moja twarz chyba zapłonęła prawdziwym płomieniem.

Wyszła z pokoju, a po chwili słyszałem już zgrzytnięcie zamka drzwi wyjściowych.

Stałem tak jeszcze chwilę oszołomiony całą sytuacją. Nawet fakt, że i ona widziała mnie nagiego i ja ją nie poprawiał mi nastroju. Podszedłem do biurka i usiadłem na fotelu. Zdjąłem zdjęcie z książki i postawiłem je na biurko. Otworzyłem książkę. Penis stał mi już na baczność. Przerzucałem kolejne strony. Nie czytałem, tylko oglądałem zdjęcia nagich par w różnych pozycjach. Mimowolnie złapałem penisa i zacząłem się onanizować. Ściągałem napletek, a główka była czerwona i nabrzmiała. Po kilku spokojniejszych ruchach zacząłem regularne trzepanie. Spojrzałem na zdjęcie Magdy i jej oczy. Poczułem się naprawdę cudownie. Po chwili trysnąłem. Wystrzeliłem na biurko i o mały włos nie zachlapałem książki. Opadłem z sił, dopiero po chwili doszedłem do siebie. Wytarłem chusteczkami krople spermy. Dalej oglądałem książkę, a mój penis niewiele zmalał po orgazmie. Więc znowu zacząłem się onanizować. Chciałem jak najszybciej się spuścić. Trzepałem jak najęty. Przymknąłem oczy, co chwilę zerkając na zdjęcie Magdy. Siedziałem na fotelu i waliłem konia. Nagle poczułem dotyk na mojej twarzy. Ciepły i przyjemny. Otworzyłem oczy – to była mama Magdy.

– Nie przerywaj! – szepnęła. – Magda onanizuje się codziennie przy twoim zdjęciu. Mówiła mi to.

Ja trzepałem zawzięcie a mama Magdy głaskała mnie po twarzy. W końcu... nadszedł upragniony orgazm. Widziała moją twarz, słyszała moje jęki. Teraz naprawdę opadłem z sił. Czułem jak wyciera chusteczkami moje podbrzusze, na które wystrzeliłem wielką ilością nasienia.

– Chcesz to idź się umyć, a później zadzwonimy do Magdy. – Powiedziała tak spokojnie, jakby się nic nie stało. Gdy wychodziłem z pokoju zapytała mnie:

– Raz, czy więcej?

– To był drugi – odpowiedziałem, ale po chwili spuściłem wzrok ze wstydu.

– Nie wstydź się, to zupełnie naturalne. Cieszę się, że to ja – zupełnie obca dla ciebie osoba – mogę być przy tobie. Podziwiam ciebie i Magdę. Jesteście naprawdę cudowną parą.

Nie wiem czemu, ale te słowa naprawdę dodały mi otuchy. Poszedłem się umyć.

Gdy wróciłem do salonu, mama Magdy już wykręcała numer. Głos Magdy w telefonie ukoił moją tęsknotę do niej.

Po chyba godzinnej rozmowie telefonicznej z Magdą, gdy już wychodziłem do domu, mama Magdy powiedziała mi:

– Jak chciałbyś znowu skorzystać u mnie z chusteczek, to będą tam na ciebie czekały.

Ten tekst odnotował 11,899 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 7.23/10 (13 głosy oddane)

Komentarze (0)

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.