Majka
13 stycznia 2022
Szacowany czas lektury: 17 min
Zapraszam do lektury niniejszego opowiadania, a także na stronę z innymi opowieściami erotycznymi mojego autorstwa. Link znajduje się na profilu.
Będzie mi bardzo miło.
Dziękuję i pozdrawiam...
Jestem zwykłym, przeciętnym nastolatkiem. Średni wzrost, średnia budowa ciała, przeciętna uroda, nie powalająca dziewczyn na kolana, ale też nie odstraszająca. Miałem trochę dłuższe włosy, bo słuchając ostrej heavy metalowej muzyki musiałem zgodnie z zainteresowaniami wyglądać. Zawsze byłem gładko ogolony i schludnie ubrany. Pachniałem też przyjemnie. Nie było ze mną aż tak źle, ale dobrze też nie było, bo nie miałem dziewczyny i nie zanosiło się, że zakocham się w najbliższym czasie. To znaczy: zakochany byłem przez cały czas i to w różnych dziewczynach jednocześnie, ale nic z tego nie wychodziło. W tym przecież cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz, a to był delikatny problem. Dziewczyny z klasy czy szkoły nie były tak chętne, jak to się spotyka w przeróżnych serialach. Umówić się na randkę, to owszem, ale gdy przychodziło do czegoś bardziej intymnego zawsze było bezwarunkowe stop. Cholerne świętoszki! A ja przecież miałem swoje potrzeby.
Okres dojrzewania ma to do siebie, że cechuje się wyjątkowo wzmożoną aktywnością seksualną. U mnie też tak było. Miałem w sobie zbyt dużo nagromadzonej energii seksualnej. Ona powodowała niezwykłe napięcie. Aby nie zwariować musiałem ją jakoś uwolnić.
Mój penis praktycznie przez cały czas pozostawał w stanie erekcji. Gdy tylko miałem okazję, to starałem się spuścić z siebie to naprężenie.
Uwielbiałem się onanizować. Masowanie własnego penisa potrafiło mi ulżyć. Przynajmniej na pewien czas. Poza tym walenie konia okazało się całkiem fajnym hobby. Oddawałem się mu z prawdziwą pasją.
Zaczynałem już od samego rana. Budziłem się, a w majtkach miałem dużą kłodę drewna. Siedemnastocentymetrowy bolec rozpierał moje slipy i nie uspokoił się dopóki nie wszedłem do łazienki, by go pomasować i uwolnić spermę z moich jąder. Robiłem to pod prysznicem. Specjalnie wstawałem wcześniej, aby mieć czas na ulżenie sobie, bez pukających do drzwi rodziców i rodzeństwa.
Zdarzało się nawet, że robiłem to po powrocie ze szkoły. Tym razem w ubikacji nad otwartym kiblem.
Obowiązkowo robiłem to wieczorem. Zamykałem drzwi na klucz, kładłem się nago na łóżku z balsamem i paczką chusteczek higienicznych. No i rozpoczynała się jazda.
Standardowo w erotycznych historiach w takich momentach wchodziła do pokoju siostra i z zapartym tchem obserwowała co robi jej brat. Pomyślałem, że nie miałbym nic przeciwko temu. To byłoby naprawdę bardzo ciekawe. Trochę perwersyjne, ale co tam?…
Jestem heteroseksualnym lekko rozbuchanym erotycznie 16-latkiem. Bardzo lubiłem dziewczyny, ale jako prawiczek nie wiedziałem co to jest prawdziwy seks. Wiedziałem o nim tyle, ile zobaczyłem w internecie na stronach dla dorosłych. Myślałem tylko o jednym: o jak najszybszym zaliczeniu panienki. Chciałem zrzucić z siebie jarzmo dziewictwa, które wisiało nade mną jak Miecz Damoklesa. Z Majką była największa możliwość, że ten miecz spadnie i nie zrobi nikomu krzywdy.
Zostawał mi jednak tylko onanizm. Pobudzałem własne narządy płciowe aby osiągnąć satysfakcję seksualną. To zawsze przeprowadziło mnie do orgazmu. Stymulowałem się przy pomocy własnych dłoni. Jakoś nie odpowiadały mi przeróżne zabawki erotyczne specjalnie do tego celu stworzone. Nie ma to jak własna ręka. Już dawno temu ktoś zauważył, że najlepsza baba to własna graba.
Masturbacja to powszechne zjawisko u obojga płci w różnych grupach wiekowych. Szczególnie w mojej.
Zresztą znajduję się w bardzo niebezpiecznym okresie swojego życia, tak gdzieś między 16-tką a 80-tką, gdzie zainteresowanie seksem jest szczególnie wysokie.
Dobrze, że nie żyję w czasach gdzie masturbacja była traktowana jako choroba psychiczna. Uznawano ją niegdyś za objaw choroby fizycznej i mentalnej. Według ówczesnych “naukowców” walenie konia prowadzić miało do wielu schorzeń. Ślepota, głuchota, duszności, choroby serca, rzeżączka, zaparcia, bezpłodność, suchoty, epilepsja – te i jeszcze wiele innych rzeczy groziło masturbującym się młodym chłopakom i dziewczynom. W porywach – nawet utrata życia.
Ale głupoty, co nie?!
Dziewczyny także to robią. Tylko, że kobieca masturbacja w bardzo różni się od męskiej i nie jest potrzebą rozładowania napięcia seksualnego, ale stanowi po prostu część kobiecej seksualności. Jak dla mnie jest to poezja. Wiem, bo sam widziałem ją na żywo.
To był piątek, a więc z reguły tego dnia mama robiła zwykle większe pranie. Zebrałem więc swoje brudne rzeczy, a także używaną pościel do podręcznego koszyka na bieliznę i zszedłem na dół do piwnicy, aby zostawić rzeczy przy pralce. Schodząc po schodach zatrzymałem się w pół kroku. Do moich uszu doszły jakieś dziwne odgłosy. Ostrożnie zrobiłem więc kilka kroków i spojrzałem w lewo. Tu oniemiałem. Majka siedziała na pralce z rozłożonymi nogami. Była prawie naga. Jej rozpięta bluzka odsłaniała parę dużych i zgrabnych cycków. Jej spódniczka była podciągnięta do góry. Na nogach miała parę wysokich pończoch i grzebała sobie między nogami. Jej majtki leżały na podłodze. Moja bardzo ułożona siostra oddawała się cielesnym uciechom na własną rękę.
Zatkało mnie z dwóch powodów. Po pierwsze: widziałem Majkę bez majtek, a to było naprawdę coś! Po drugie: widziałem Majkę, jak robi coś niestosownego, o co nigdy bym jej nie posądził. Zawsze bowiem zgrywała niesamowicie przemądrzałą i dobrze ułożoną nastolatkę, zawsze prawilnie postępującą i myślącą. Nie było w niej żadnego szaleństwa. Zawsze była ponadprzeciętnie poważna, jakby przez przypadek siadła na kiju do miotły.
Majka była kujonką, wzorową uczennicą zawsze stawianą za wzór, bardzo silnie zaangażowaną w sprawy klasy i szkoły, zawsze przygotowaną perfekcyjnie do lekcji, przewyższająca wiedzą wielu rówieśników, trochę nudna, powiedziałbym, że obraz nędzy i rozpaczy, w okularach o okrągłych szkiełkach, w szkolnym mundurku. Taka była także w domu. A tu taka historia?!
Nie mogłem wyjść z oszołomienia i podziwu. Oszołomienia, bo po raz pierwszy widziałem na żywo masturbującą się dziewczynę. Podziwu, bo raptem dotarło do mnie, że Majka nie jest takim pasztetem, jak myślałem. To całkiem zgrabna dziewczyna, nieźle zbudowana i ogólnie okej. Miała też zdecydowanie ludzkie “odruchy”. Nie była taką zimną suką, za którą chciała uchodzić. Gapiłem się na to niecodzienne zjawisko, jak przysłowiowy Niemiec w dupę z szeroko otwartymi oczami. Było to warte wszystkie pieniądze które posiadałem. Wyglądało to niesamowicie i myślałem, że mój fiut eksploduje. Chętnie bym go pomaltretował, ale ręce miałem zajęte. Stałem więc bez ruchu i gapiłem się na masturbującą się Majkę. Ten seans trwałby pewnie jeszcze dłużej, ale jak na złość kosz wypadł mi z rąk i uderzył z trzaskiem o podłogę.
“No i w pizdu! Cały misterny plan w pizdu!” – przeleciało mi przez głowę. Zareagowałem jednak bardzo szybko. Głośno wyrzuciłem z siebie przekleństwo, do tego po angielsku. Zacząłem też zbierać rozrzucąne rzeczy. Gdy już je wszystkie zebrałem, zszedłem na dół. Majka stała przy pralce odwrócona do mnie tyłem.
- Przyniosłem pranie – oznajmiłem, jakby tego nie wiedziała.
- Yhy…
Uparcie patrzyła w drugą stronę.
Pewnie obawiała się, żeby nie zobaczył wyrazu jej twarzy i nie odczytał tego, co się z nią działo jeszcze chwilę temu. Przeżyć i wrażeń malujących się na twarzy nie można tak szybko zatuszować.
Szybko wyszła z pralni. Ja zostałem.
Stanik Majki leżał na samym wierzchu. Z wielkim podnieceniem wziąłem do do ręki. Ta część damskiej garderoby zawsze bardzo mi się podobała i fascynowała mnie nadzwyczaj. Niesamowicie bujała moją wyobraźnię i wyciągała na wierzch wszystkie pozytywne odczucia. Był czarny, koronkowy, miał duże miseczki, przyjemnie pachniał i był lekko ciepły. Pewnie Majka miała go niedawno na sobie. Zajebiście!
Wciąż nie mogłem się otrząsnąć po widowisku, które mi nieświadomie zafundowała. Cały czas miałem przed oczami jej postać, jak masturbuje się siedząc na pralce. Będę miał więc niezłą pożywkę do onanistycznych działań już niedługo. Ledwie pohamowałem się, by nie wziąć go ze sobą do swojego pokoju jako erotyczny gadżet, bardzo pomocny przy tego rodzaju “akcjach”. Muszę przyznać, że odkąd zamieszkała z nami pojawiała się dość często w moich marzeniach. Byłem otwarty i bardzo chętny na tego rodzaju przygodę, nie widziałem żadnych przeszkód.
Bardzo lubiłem takie wyuzdane seksualnie historia. Było ich pełno zarówno na portalach z opowiadaniami erotycznymi, jak i filmów. Moja wyobraźnia szalała. Wszystko to trochę kłóciło się z moim widzeniem świata, ale jednocześnie bardzo pobudzało wprowadzając dodatkowy element niezwykłości i ryzyka. Nie od parady mówi się bowiem: nie ma ryzyka nie ma zabawy. To był bardzo podniecający element składowy historyjek opatrzonych tagiem: incest.
Majka, moja przyrodnia siostra, dotychczas egzystowała gdzieś tam na poboczu mojego życia. Nigdy nie czułem się jakoś specjalnie z nią związany. Mieszkała ze swoją matką. Pojawiała się zwykle z okazji przeróżnych uroczystości rodzinnych. Teraz wszystko miało się odwrócić o sto osiemdziesiąt stopni. Przez kilka miesięcy będzie mieszkać u nas.
Mogłem się z tego tylko cieszyć. Zapowiadał się bardzo intensywny czas. Czułem, że najbliższe dni i tygodnie nie będą takie zwyczajne i nudne. Ten masturbacyjny seans był tego jaskrawym przykładem. Miałem nadzieję, że to tylko preludium tego, co się będzie działo.
…
Byłem w łazience i kończyłem wieczorną toaletę. Drzwi otworzyły się bezgłośnie i stanęła w nich Majka. Podeszła do mnie cichym, skradającym się krokiem. Jak złodziejka, która nie chce zwracać na siebie uwagi.
- Chyba nie przeszkadzam?
- Nie, nie – zaprzeczyłem – już wychodzę.
Podeszła do mnie z tyłu i objęła. Jej dotyk był taki przyjemny i kojący. Lewa ręka znalazła się na moim torsie, prawa na podbrzuszu. Przez moje ciało przebiegł dreszcz
Zrobiło mi się bardzo fajnie. Takie niespodzianki bardzo lubię, a w wykonaniu Majki były one szczególnie przyjemne.
- Popatrz... Zupełnie nieźle razem wyglądamy – stwierdziła patrząc na nasze odbicie w łazienkowym lustrze.
Było w tym twierdzeniu sporo prawdy. Naprawdę wyglądaliśmy bardzo ponętnie. Szczególnie Majka w swojej przeźroczystej nocnej koszulce, pod którą nie miała absolutnie nic i wszystkie jej wdzięki były doskonale widoczne. Nawet krótkie i przelotne spojrzenie powodowało wzrost napięcia i niesamowite podniecenie. Na mnie szczególnie.
Czyżby moja przyrodnia siostrzyczka była na mnie napalona? Czyżby przyszła spełnić moje wielkie pragnienie?
Stałem, jak skamieniały i tylko przełknąłem nerwowo ślinę. Coś się szykowało.
Majka odsunęła się ode mnie o dwa kroki, podniosła spód swojej nocnej koszulki ukazując mi wydepilowany wzgórek łonowy.
- Widziałeś już coś takiego? – spytała.
Pokiwałam głową.
- Tak – odpowiedziałem – nawet u ciebie.
- Widziałeś mnie w pralni? – w jej głosie nie było słychać zdziwienia.
Przytaknąłem po raz drugi.
- Oglądałeś więc swoją siostrę jak się masturbuje? I jak ci się to podobało?
- Bardzo mi się podobało.
- Ale bardziej dlatego, że to po prostu widziałeś? Czy może dlatego, że to byłam ja?
- I to i to…
- Czyli: jesteś takim zboczuszkiem?
- Tak.
- To bardzo fajnie.
- Fajnie?! – zdziwiłem się.
- Tak. Bardzo fajnie – potwierdziła. - Lubisz takie klimaty?
- Bardzo.
- Ja też uwielbiam – odparła. - To naprawdę bardzo mnie podnieca. Nie mogę przestać masturbować się za każdym razem, gdy trafię na taką historię. Te wszystkie niegrzeczne opowieści lub komiksy, gdzie nastoletnie córki uwodzą swoich ojców, napalone siostrzyczki chcą się pieprzyć ze swoimi braćmi mają w sobie wielką magię.
- I na taką historyjkę trafiłaś wtedy w pralni?
- W pewnym sensie. Pomyślałam o tobie.
A więc moja zboczona przyrodnia siostrzyczka dawała sobie rozkosz myśląc o mnie?! Poczułem się dumny z tego powodu. Czyli: nie było ze mną aż tak źle. Spoglądałem na nią uważnie. Myślałem, że mnie wkręca, ale była poważna.
- A ty myślisz o mnie, gdy się sam bawisz?
- Ostatnio bardzo często.
- Nie możemy więc tego tak zostawić.
- Co masz na myśli?
- No, że ty i ja…
Zrozumiałem o co jej chodzi. To był świetny pomysł. Wreszcie zrzucę z siebie ciężar prawiczka. Majka mogła mi w tym pomóc. To cudownie się składało.
Majka przykucnąła przede mną. Jednym zdecydowanym ruchem ściągnęła moje spodnie od piżamy.
- Dużego masz – stwierdziła.
A mój fiut kołysał się przez chwilę przed jej twarzą. Chwyciła go w dwa palce tuż u jego nasady. Ściągnęła skórkę z jego czubka. Pocałowała go, a następnie otworzyła szeroko usta. Nadal byłem, jak skamieniały. Zesztywniałem podobnie, jak moja męskość.
“O, kurde” pomyślałem. To było, jak sen. Jedyną różnicą było to, że wszystko wydarzyło się realnie. Mój penis znalazł się cały w ustach Majki, a ona zaczęła mi robić loda.
Zrobienie loda przez dziewczynę, to było coś.
– Nie mogę cię tak zostawić nic nie robiąc – powiedziała.
Zatkało mnie z wrażenia. Nie wiedziałem co powiedzieć, a w mojej głowie panował kompletny chaos. Tysiące myśli wbiły się w nią i tak zostały.
- Uwielbiam robić lody – odezwała się Majka masując dłonią moją męskość.
Chociaż nie miałem żadnego doświadczenia w tej materii, wiedziałem, że będzie to coś naprawdę wzniosłego. Czułem, że właśnie przeżywam wielką rzecz. Dziewczyna robiła mi loda. Nie tylko dziewczyna – to była moja przyrodnia siostra, więc ten fakt był jeszcze cenniejszy. Było to zupełnie nieoczekiwane i niespodziewane. W życiu bym się tego nie spodziewał. Zajebiste uczucie.
Usta Majki przynosiły prawdziwą rozkosz.
- No i jak? – spytała mnie podnosząc wzrok,
- Jesteś niesamowita – wyszeptałem.
Tylko tyle byłem w stanie z siebie wydusić.
- Wiem – odparła – jestem dobra w te klocki.
– Jesteś najlepsza.
Tak. To było prawdziwe mistrzostwo świata, chociaż nie miałem żadnej płaszczyzny porównania. Po raz pierwszy dziewczyna serwowała mi taką pieszczotę. Jakąkolwiek pieszczotę. Wszystko, co było kiedyś snem i marzeniem teraz stawało się rzeczywistością. Rzeczywistością, która prześcignęła wszystko, co kiedykolwiek mi się śniło i o czym marzyłem. Dodatkowo dodając do tego, że Majka była moją przyrodnią siostrą, stanąłem na samym dachu świata. Byłem jego królem.
“I am King of the world” przemknęło mi przez głowę. Nadal byłem oszołomiony. Coraz bardziej jednak oddawałem się przyjemności i rozkoszy.
- Spodziewałeś się tego? – dobiegł mnie zmysłowy szept Majki.
- Nie – potrząsnąłem energicznie głową.
- Szczerze mówiąc: ja też. Nie myślałam, że się na to odważę. Chciałeś tego?
- Tak. Marzyłem o tym…
- Ale czy ze mną?
- Tak. Bardzo. Od pewnego czasu pojawiasz się w moich marzeniach. To trochę dziwne.
- Dlaczego dziwne?
- Bo właściwie nie powinienem o tobie marzyć i o tobie śnić. Było nie było jesteś moją siostrą. Przyrodnią, bo przyrodnią, ale jednak jakieś więzy rodzinne są między nami.
- E tam. Jakie to więzy?
- No, właśnie… Na szczęście słabe to więzy i mogę o tobie marzyć. I to bez grzechu.
- Ale grzeszyć jest bardzo przyjemnie.
- I jest mi wspaniale
- Wiesz, co? – Majka przerwała i wstała na nogi – chodźmy do łóżka. Będzie nam dużo przyjemniej i wygodniej.
- To świetny pomysł – zgodziłem się ochoczo.
Łóżko, to jednak jest łóżko.
Trzymając się za ręce wyszliśmy z łazienki i skierowaliśmy do jej pokoju. Tam Majka odwróciła się do mnie przodem, jednym ruchem ściągnęła z siebie nocną koszulkę i stanęła całkiem naga.
Jaka ona była piękna! Po raz pierwszy miałem okazję widzieć dziewczynę na żywo na golasa i wiedziałem, że jest to najpiękniejszy obraz, który w życiu widziałem. Nie ma żadnego piękniejszego widoku. No chyba, że przede mną stałyby dwie dziewczyny…
Patrzyłem na Majkę, jak zaczarowany. Nie odrywając wzroku ani na chwilę zacząłem ściągać z siebie swoją piżamę. Po kilku sekundach staliśmy przed sobą tacy, jakimi stworzył nas Pan Bóg.
Jak dla mnie, to miało to niesamowite wymiar. Ja i Majka, tutaj, razem, nadzy…
Za chwilę wydarzy się między nami coś wzniosłego. Za chwilę wydarzy się między nami coś, czego absolutnie nie da się opisać.
Majka zarzuciła ramiona na moją szyję, ja objąłem ją w pasie. Przylgnęliśmy do siebie z całą mocą. Złączyły się nasze usta w czułym i namiętnym pocałunku. Niebo otwierało przed nami swoje bramy. Teraz nie będzie to zwykłe i mechaniczne robienie laski, ale prawdziwe miłosne zespolenie pomiędzy młodą kobietą a mężczyzną. Wiedziałem o tym. Czułem to każdym nerwem. Byłem na to gotowy. Pragnąłem, aby to się wreszcie stało. Miałem tylko nadzieję, że nie zepsuję niczego swoim niedoświadczeniem.
Opadliśmy na łóżko nie przerywając pieszczot. Nasze pieszczoty były niezwykle delikatne i bardzo subtelne. Starałem się myśleć o tym, co robiłem. Nie rzuciłem się, jak wygłodniały zwierz na moją przyrodnią siostrę. Nikt nie do szukałby się w moich poczynaniach niczego gwałtownego. Wszystko robiłem z wyczuciem, powoli i delikatnie. Byłem nieco onieśmielony. Nagle znalazłem się na głębokiej wodzie, ale na szczęście nie straciłem głowy. Hamowałem się nieco. Jako facet chciałbym jak najszybciej iść do przodu i zdobywać coraz to nowsze tereny. Tutaj nie nastąpiło nic takiego.
Moje pieszczoty były nieśmiałe.
- Jesteś bardzo delikatny – szepnęła mi do ucha Majka – Nie spodziewałam się, że taki właśnie jesteś.
- Wszystko co robimy jest dla mnie nowe. Jestem na całkowicie nieznanym terenie.
- Ty jeszcze nigdy nie…
- Jeszcze nigdy – potwierdziłem.
- Jestem więc twoją przewodniczką?
- Ale nie sprowadzisz mnie na manowce? – odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
- Kto wie?
- Nie miałbym nic przeciwko temu.
- To dobrze. Hmm… Jestem pierwszą dziewczyną swojego przyrodniego brata.
- Czemu tak bardzo akcentujesz fakt, że jesteśmy rodziną?
- Bo to cholernie podniecające. Ciebie nie podnieca?
- Na razie nie jestem w stanie zastanawiać się nad tym. Jest mi tak wspaniale, że absolutnie nic nie wiem. Normalnie: zbaraniałem…
- A więc cię odbaranię.
- A ciebie podnieca?
- Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo.
Pieściłem ustami mokrą szparkę Majki. Jakaż ona była słodziutka?! To nie przesada. Gdzieś kiedyś czytałem, że jeżeli kobieta je dużo owoców tym słodszy jest smak jej wydzieliny. Możliwe, że to była prawda. Majka uwielbiała owoce. Mięsa nie jadła wcale.
To był najwspanialszy smak, jaki do tej pory miałem w ustach. Nic nie mogło się z nim równać. Próbowałem wielu smaków w swoim życiu. Nawet najwspanialsze egzotyczne owoce były niczym w porównaniu ze smakiem jej cipki. Nie znałem go wcześniej. Dopiero teraz mogłem się nim rozkoszować do woli. Rozkoszowałem się nim powoli i z wyczuciem wodząc językiem po wąwozie między wargami sromowymi. Spijałem słodki nektar wypływający obfitym strumieniem. Majka robiła się coraz bardziej podniecona. Wspinała się schodkami coraz wyżej, a ja jej w tym pomagałem. Sam zresztą też miałem wrażenie, że wchodzę coraz wyżej na szczyt, chociaż do jego osiągnięcia była jeszcze kupa drogi. Szedłem jednak bez żadnej obawy. Z pewną obawą przytaknąłem palec wskazujący do wejścia do jej pochwy. Wsuwałem go ostrożnie do środka. Wszedł cały. Majka jęknęła głośniej z rozkoszy. Najwidoczniej tego jej było potrzeba. Mnie zresztą też. Co prawda jeszcze to nie było to, ale czułem, że mój Mount Everest jest już blisko. Na wyciągnięcie ręki. Zacząłem posuwać palcem Majkę marząc, aby zastąpił go mój nabrzmiały członek. Byłem maksymalnie podjarany, a mój penis sztywny niczym pal wbity poniżej mojego brzucha. Drżałem z podniecenia, a mój wojownik cały pulsował, gdy przez jego naczynia krwionośne przepływała krew pod bardzo dużym ciśnieniem. Ciśnienie było naprawdę wysokie. Największa podziałka z hektopaskalami chyba by tego ciśnienia nie udźwignęła. Ja jednak byłem pewny, że je wytrzymam. Było to dla mnie wielkie przeżycie.
Niezmordowanie wsuwałem i wysuwałem palec z cipki Majki. Całowaliśmy się, a nasze pocałunki były coraz gwałtowniejsze. Oboje weszliśmy już głęboko w krainę rozkoszy. Już coraz mniej siebie kontrolowaliśmy. Nasze sprężyny napięte były coraz bardziej,
- Zróbmy to – szepnąłem prosto do ucha Majki – chcę w ciebie wejść. Chcę cię mieć.
Nie poznałem swojego głosu. Był nieco bardziej chrapliwy z domieszką podniecenia, ekstazy, rozkoszy, napięcia i szczęścia. Ta krótka pauza, która zapanowała po moich słowach wydawała się być wiecznością.
– Tak… – wyszeptała – wejdź we mnie. Chcę cię poczuć całego w sobie. Chcę, abyś mnie przeleciał.
Szybko przyjęliśmy odpowiednie pozycje. Majka ułożyła się wygodniej i rozłożyła szerzej nogi. Przytknąłem czubek penisa do jej szparki i chwilę wodziłem nim po całej jej długości. Wreszcie wsunąłem swojego penisa do środka. Majka jęknęła.
– O, tak… Tak… Tak… – jęczała, gdy rytmicznie zacząłem się w niej poruszać.
Cipka Majki była bardzo ciasna. Ścianki pochwy szczelnie otaczały mojego drąga. Nasze połączenie było pełne. Leżałem na Majce całując jej usta oraz twarz. Ona oplotła mnie nogami i obejmowała silnie. Falowaliśmy w równym rytmie…
- To było niesamowite – szepnęła do mojego ucha, gdy leżałem na niej już po spełnieniu.
Doszliśmy jednocześnie. Wlałem w pochwę Majki cały swój arsenał, którym dysponowałem w tej chwili. Poczułem wzmożoną wilgoć jej wytrysku na swym podbrzuszu. Cali byliśmy tam mokrzy. Ciężko oddychaliśmy. Byliśmy zmęczeni, ale bardzo szczęśliwi. Położyłem policzek na jej piersiach i masując je wsłuchiwałem się w bicie serca Majki. Ogarnęło mnie wtedy niesamowite uczucie. Nie potrafię tego określić do tej pory. Kompletna mieszanina wszystkich najwspanialszych odczuć.
- To, co ze mną zrobiłeś było mistrzowskie. Jeszcze nigdy tak dobrze mi nie było. Dobry jesteś – mówiła dalej Majka głaszcząc moje włosy.
- Jesteś cudowna. Zabrałaś mnie tam, gdzie jeszcze nigdy nie byłem.
- Dobrze ci było?
- Wspaniale.
- Rozprawiczyłam cię.
- Dziękuję ci za to.
- Na swoją przyrodnią siostrę zawsze możesz liczyć.
- No właśnie. Nie wiem co bym bez ciebie zrobił.
- Pewnie wciąż pozostał byś w miejscu, w którym byłeś.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.