Królik

14 marca 2012

Szacowany czas lektury: 15 min

Natalia na własne życzenie wpędziła się w sytuację bez wyjścia.

A było tak...

Marzena - ta laska z trzeciego roku socjologii, od której Barbara zdobyła ubiegłoroczne pytania z "wpływu społecznego"... no więc ta Marzena dorabia sobie w recepcji centrum sportowego we Wronkach. Tak, przy okazji dziewczyny zgadały się, że mogą za bezcen wykupić noclegi na weekend i tam uczyć się do egzaminu.

No to się złożyły i wynajęły trzy dwuosobowe pokoje.

Natalia nie chciała tu przyjechać, ale głupio było odmówić. Jest nowa - przeniosła się niedawno do Wrocławia i musi dbać o relacje ze studentkami. Natalii zależy, aby być jedną z nich... i to nie tylko ze względów towarzyskich. Powiedzmy szczerze - ich towarzystwo ją drażni, ale wzajemna pomoc w studiowaniu i zdawaniu egzaminów jest bezcenna.

Barbara jest nieformalnym szefem grupy. Ma bogatych rodziców i szpanuje ciuchami, opowieściami o tym, czego to ona nie widziała... Natalia trochę jej zazdrości a jeszcze bardziej jej za to nie lubi. Te jej opowieści o facetach, o tym, jak zabiegają o jej względy... Żenujące... Jej świat jest tak pusty, że to aż boli... Gdyby krzyknąć jej do ucha, to echo nigdy by nie ucichło, odbijając się w nieskończoność o ściany jej mózgu.

Siedzą w szóstkę w pokoju Barbary i oglądają nową sukienkę. Czerwona, z aksamitu, pobłyskującego małymi kryształkami. Świetna, ale dokąd Barbara może w czymś takim pójść? Wieczorem na dyskotekę... tylko! A jakie buty do tego...?

Barbara podniosła napięcie i teraz z tryumfem wyjmuje buty z walizki - włoskie, na wysokim obcasie, czerwone, bez palców... Barbara zakłada sukienkę i buty... Natalia musi przyznać, że Baśka wygląda świetnie - jakby właśnie jechała na Oskarową galę... Za kwadrans pokażą ją w telewizji, jak z KLUNEJEM (tak właśnie z KLUNEJEM!) idzie po czerwonym dywanie. Natalia widzi oczyma wyobraźni, jak Barbara potknęła się i padła jak długa na ten dywan... Dobrze jej tak... KLUNEJ się teraz z niej śmieje!!! Natalia wtóruje... uśmiechnęła się.

Widzę, że ci się podoba - to Barbara do Natalii - nietrafnie zinterpretowała jej uśmiech. Też może kiedyś... będzie ciebie stać na taka suknię!!! Życzę ci tego!!! Monia polej!!! Monika rozlewa jarzębiak do szklanek. Toast za miły pobyt. Dla mnie za dużo!!! Natalia sączy alkohol powoli... Pij prędzej, bo czasu szkoda... Laski - nawalimy się i idziemy na dyskotekę...

No tak, czego innego mogłam się spodziewać? Barbara musi gdzieś zaszpanować tą sukienką. Natalia nie ma ochoty na tańce, ale udaje, że pomysł jej się podoba. W pokoju Barbary zostaje uruchomiony tymczasowy gabinet fryzjersko-kosmetyczny. Maseczki, fryzury... paznokcie... Radosny gwar wypełnia pomieszczenie... Wystarczy laski - przebieramy się i za dwadzieścia minut na dole! Nauka nie zając...

Natalia idzie do pokoju i wyjmuje z torby szaroniebieską sukienkę. Do tego szeroki, czarny pasek i równie czarne sandałki na obcasie - podróbka Paul&Joe Sister. Na oryginał jej nie stać niestety.

Rzut oka w lustro - może być!

W dyskotece spory tłumek. Hałas uniemożliwia jakiekolwiek próby nawiązania kontaktu. Barbara tańczy z wysokim debeściakiem. Fajne ciacho. Jakiś Cygan w lnianej marynarce ciągnie Natalię za rękę. Nie zapytał, czy ona ma ochotę akurat z nim tańczyć... Natalia nie ma wyboru. Podskakuje na parkiecie... Spogląda co chwila na swojego partnera, na Barbarę, na dziewczyny, znów na partnera... on coś mówi... z ruchu ust wnioskuje, że wypowiada słowo ROBERT... Natalia - wykrzykuje w hałas swoje imię... Na pewno nie usłyszał.

Nareszcie wolniejszy kawałek... Ale nie... jest gorzej... Cygan przyciąga Natalię ku sobie. Natalia usiłuje zachować dystans, ale facet jest silniejszy i nachalny... Natalia czuje jego dłonie na pośladkach... Wciska się brzuchem w jej łono... Do tego ona nie ma tyle siły, aby się wyrwać... Żenułaaa!!! Na szczęście - muzyka cichnie... Szybko do łazienki... Rzut oka w lustro... Poprawić makijaż...

Do łazienki wchodzi Barbara - jest podniecona - wiesz kto to jest? Kto - no ten gościu, z którym tańczyłam. - Nie wiem - skąd Natalia ma to wiedzieć... Nie możesz tego nie wiedzieć - to Włodarczak! Jaki Włodarczak - powinnam go znać? No jasne, to kapitan koszykarzy z Chicago. Black Bulls, czy jakoś tak. Wybacz, ale nie interesuję się sportem...

- Laska - kontynuuje Barbara - Włodarczak, to najwyższa liga. Taka znajomość nobilituje i przenosi nas do lepszego świata. Jak z nim tańczę, to aż czuję motyle w środku... Nie odmówiłabym mu...

- No, to nad czym się zastanawiasz?

- Musze go jeszcze nakręcić!!! Jest mój, ale chcę, żeby mnie prosił na kolanach... Mówię ci, jaki on jest nagrzany!!! Sukienka działa!!!! Tak z Włodarczakiem jestem gotowa zrobić każde głupstwo!!! Ale tak go nakręcę, że będzie chodził, jak zegareczek... Poskręca go z pożądania!!! Ha, ha ha... Barbara wydawała się zadowolona z własnego dowcipu.

Do toalety wchodzą rozszczebiotane Monika i Asia. Laski - widziałyście to ciacho? Jasne - Basiu ty to masz, ale branie... Tylko z tobą tańczy!!! Wprawiasz nas w kompleksy...

***

Natalia wraca i spogląda na Włodarczaka z większym zainteresowaniem. Wysoki, przystojny, o ujmującym uśmiechu... Fryzura świeża, buty z górnej półki... Tyłek nawet niczego sobie, ale żeby tak szaleć? Bez sensu...

Natalia nigdy nie zapomni wrogiego spojrzenia Barbary, kiedy to męskie ciacho podeszło właśnie do niej, Natalii i poprosiło ją na parkiet. Szła przed nim, a czuła na sobie zazdrosne spojrzenia tych gęsi... Barbara wwiercała w nią wzrok pełen jadu!!! Tam, na parkiecie Włodarczak przytulił ją.... nie, nie tak, jak ten Cygan niedawno... Był taki czuły... ale jednocześnie silny i zdecydowany. Nie rozumiała, dlaczego jej serce tak mocno tak cholernie mocno, właśnie teraz łomocze... Czuła się w jego ramionach bezpieczna... Nigdy nie przeżyła czegoś takiego... Nie rozumiała swojego ciała, a przede wszystkim tego serca, wyrywającego się z jej wnętrza..

Muzyka cichła powoli i zastygli w ciszy, przytuleni... Włodarczak poprowadził Natalię do barku i postawił przed nią drinka z parasolką. Sięgnęła do torebki, aby zapłacić, ale przytrzymał jej rękę. Nie, nie powinna się na to zgodzić. Poczuła w tym momencie, ten fragment wykładu, który mówił o regule wzajemności i natychmiast poczuła, jak rośnie jej seksualna dostępność. Czy jej to przeszkadzało? NIE!!! Opowiedz o sobie - poprosił - gadała coś o socjologii, której nienawidzi, ale nie udało się jej dostać na psychologię. Opowiadała o muzyce, o tym, jak grała na wiolonczeli... ale teraz już nawet zapomniała czym się różni krzyżyk od bemola... brak czasu... rozmowa toczy się w kierunku sportu - co sądzi o psychologii sportu, co o rywalizacji... czy zabija kreatywność, czy wręcz przeciwnie...

Włodarczak wciąż pyta - Natalia zdała sobie sprawę, że rozmawiają przez długi czas, a ona nawet nie wie, jak jemu na imię. Przez cały czas tylko ona mówi... Potrafił zadawać pytania i tak kierować rozmową, ze była gotowa na najskrytsze wyznania... Słuchał z uwagą.

Barbara nie wytrzymała - przyszła i próbowała wyciągnąć Włodarczaka na parkiet, ale elegancko ją przeprosił. - Tak dobrze nam się rozmawia z Natalią. Nadajemy na tych samych falach... Barbaro - może później. Natalia dostrzegła na jego ręce zegarek IWC Schaffhausen. To głupie, ale znów poczuła, że to naprawdę ktoś wyjątkowy.

Przede wszystkim Natalia była w siódmym niebie, bo utarła nosa Barbarze. To ją Natalię wybrał ten Włodarczak, do którego wszystkie dziewczyny wzdychały...

Czas mijał niepostrzeżenie... Przed Natalią pojawił się drugi drink, trzeci i czwarty... I znów mówili tylko o niej...

"When the blind man cries" - to mój ulubiony utwór - zatańczymy - poprowadził ją na parkiet. Jak on ją przytulał... kiedy pocałował jej ucho, przeszły ją ciarki... Objęła go ramionami... Nawet nie znała jego imienia, a wydawał się tak bliski... Pochylił się, muskając ustami jej szyję, a ona była jednym drżeniem...

Tańczyli przytuleni... Natalia przymknęła oczy i nie otwierała. Nie było potrzeby. Czuła ciepło jego ciała a prowadził ją pewnie i zdecydowanie. Całkowicie poddała się jego woli...

Prowadzi ją ku wyjściu... podał ramię... Natalia oparła się. Był tak silny i męski... Kiedy przechodzili przed Barbarą, ta udawała, że ich nie widzi... Była wyraźnie wściekła. Mówiła coś do Aśki i specjalnie odwróciła głowę, aby okazać Natalii lekceważenie i nienawiść. Natalia dostrzegła jak Monika dyskretnie nakazuje Aśce, aby spojrzała w kierunku Włodarczaka... kogo to ciacho prowadzi pod rękę??? Ją, Natalię!!! W takiej szarej sukience i podrobionych butach??? Teraz również Barbara spojrzała. To spojrzenie było dla Natalii bezcenne... teraz dopiero zatryumfowała!!!

Barbara powróciła do przerwanej wypowiedzi, ale musiała przerwać, aby przełknąć ślinę!!!

Ślinę... i gorycz porażki!

Natalia unosiła się nad ziemią!!!

Skierowali kroki do windy.

Było mi bardzo miło - podała Włodarczakowi rękę na pożegnanie. Dobranoc.

Wydawał się zaskoczony. O nie - powiedział tak się nie rozstaniemy... odprowadzę Ciebie.

Wszedł za nią do windy. Może bezpieczniej było iść schodami... przemknęło jej przez głowę... Winda ruszyła. W takiej windzie wiele może się wydarzyć!!! Włodarczak przysunął się zbyt blisko, Za nią już tylko ściana... objął ją ramionami a ich usta zbliżyły się... drzwi windy otworzyły się... ktoś wszedł... Natalia nie widziała kto... To było obojętne... Jechali teraz w dół. Ten ktoś wyszedł. Winda stała przez dłuższą chwilę i ponownie ruszyła... Za którymś razem, po kursie w górę, wysiedli. Jak on to zrobił, że pozwoliła się zaprowadzić, do jego pokoju... Czuła się tak podekscytowana, kiedy ją rozbierał... To było, jak film o miłości... zapierało dech w piersiach... A propos piersi - on miał tak delikatne dłonie... Leżeli nadzy na szerokim łóżku... było ciepło... przez otwarte okno wpadały promienie gwiazd... dookoła ciemność... a ona była drżącym dotykiem...

Pieścił ją delikatnie. Wyraźnie cieszył się jej gładką nagością, jej bliskością... Zawstydziła się, kiedy jego dłoń wsunęła się między jej uda. Poznał jej tajemnicę. Wiedział, jak jest napalona... Nie, nie chętna, ale właśnie napalona... Pragnęła tego! On się nie spieszył... Wreszcie zrobiła coś, czego nigdy jeszcze... Natalia przesunęła rękę po jego brzuchu... Popchnęła lekko biodro Włodarczaka i położyła go na wznak. Leżał i czekał... Przejęła inicjatywę... Przesunęła dłoń niżej i objęła To palcami... czuła, jakie jest ciepłe, jak rośnie w jej dłoni... delikatnie przesuwała ręką, tam i z powrotem... Nieco mocniej... Włodarczak przełykał ślinę, oddychając coraz głębiej... Nie ruszał się...

Pochyliła się nad nim i wsunęła To do ust... Dziwne uczucie... nie, nie sprawiało jej to żadnej radości... On położył dłonie na jej głowie i... i trudno było się podnieść... Naciskał mocniej... Natalia już nie chciała... Za chwile się zakrztusi... nie... szarpnęła głową... Udało się... ale połowicznie... Włodarczak pochwycił jej biodra i po prostu uniósł w górę i nadział ją na swój sztywny pal... Po prostu nadział!!! Trzymał jej biodra tak mocno, że nawet, gdyby chciała się wyrwać, było to niemożliwe...

Teraz to on decydował o zakresie i szybkości jej ruchów... Unosił Natalię i opuszczał... i... i dostosowała się do tego rytmu... Leżał, a ona galopowała przed siebie... w dziki step... gnała coraz prędzej... ale nie była wolna w tym pędzie. Robiła tylko to, na co on pozwalał. Przytrzymywał ją wtedy, kiedy była gotowa zatracić się w szalonym pędzie... klepał w pupę, aby przyśpieszała... i znów przytrzymywał jej biodra... Czuła jak To nieustannie powiększa się w jej wnętrzu...

Wystarczy, mała - szepnął - połóż się. Nie, nie tak - odwrócił ją pupa do góry i wtargnął w jej kobiecość. Trzymał dłonie na jej łopatkach i wciskał ją w materac. Trudno było oddychać... Czuła się tak zdominowana i zdobyta, że... że było to niesamowite... ten prawie bezdech i ten samiec... z furią teraz rozprawiający się z jej kobiecością... Aaaa... Aaaa... Nie mogła powstrzymać tej reakcji ciała, chciała opóźnić ten tajfun, aby cieszyć się jak najdłużej tym, że właśnie się zbliża... ale niestety... To już nadeszło... i trwało... Aaaa aaaa.

Uspokoił się. Wyjął... Natalia wracała do stanu świadomości... znów była nagą dziewczyną, leżąca w łóżku obok napalonego samca... Poczuła wstyd, nieokreśloną winę, niewłaściwość zachowania... I wtedy samiec wymierzył jej klapsa... Zabolało... Natalia była oburzona - za co? Błyskawicznie wróciła z dalekiej podróży... Za co? Zapytała? Nie odpowiedział... Odwrócił ją na wznak i wlazł między jej nogi... Zgięła odruchowo kolana... Czy teraz akurat tego chciała??? NIE!!! Odepchnęła jego zbliżającą się klatkę piersiową, ale bezskutecznie. Jej dłonie zaledwie zatrzymały się na jego ramionach... Ramiona były muskularne, twarde i gorące...

Nie pytał o nic... wszedł, jakby to było oczywiste i naturalne. Tak po prostu... i natychmiast się wycofał... drążył ja nieznacznie, niewielkimi kółeczkami, które doprowadzały do szaleństwa... Odchodziła od zmysłów... On nieznacznie zwiększał intensywność doznań, ale ona zapragnęła teraz czegoś bardzo konkretnego... Nie, nie żadnego delikatnego fiziu-miziu, a... Chciała aby wreszcie poważnie zabrał się do roboty.

Chodź - wyszeptała... Proszę...

Nie, nie posłuchał. Nadal bawił się jej ciałem, drżącym z pożądania... Tak, tak... wykrzyknęła, kiedy wreszcie zdobył się na solidniejsze pchnięcie. Taaak! Taaa... rób to. Rób mocniej samcu... Proszę...

Samiec też był u kresu. Nie mógł dłużej się nią bawić. Nie wytrzymywał napięcia i ruszył z kopyta... Teraz był panem sytuacji, władcą i egzekutorem męskich należności... Solidnie, z impetem, z niewiarygodną determinacją atakował... Brał wszystko... Szalony, nieokiełznany i męski.

Natalia już odpływała... była w świecie fal, drgań, wstrząsów i szalonych wibracji... Przenikały jej ciało we wszystkich kierunkach... Coraz silniejsze... coraz bardziej intensywne... już jej całe ciało było jednym drżeniem... Krzyczała... Aaaa...

Pozwolił jej zasnąć na kwadrans... Poczuła, niestety zmęczona, że już jest gotów do powtórki... Nie... nie... jeszcze nie teraz... nie słuchał... Zabrał to, na co miał ochotę... Natalia nie czuła tym razem szczególnych wodotrysków... Było miło... tyle... Potrzebowała jeszcze czasu, aby móc udać się w ponowną podróż...

Wstał w nocy - bez słowa i znikł w ciemności. Za chwilę pojawił się ponownie. Położył się blisko i wsunął natychmiast udo między jej uda, jakby bał się, że mu ucieknie. Rozszerzył jej nogi... Natalia nie spodziewała się takiej natarczywości... Właśnie teraz powinien być spokojny... właśnie fiziu-miziu. Niestety on zostawił gdzieś dotychczasową delikatność i wyraźnie zmierzał do celu... Po prostu zdecydowanie brał dziewczynę, tak, jakby mu się to iure caduco należało.

Natalia nie miała już ochoty na seks, ale również nie zamierzała oponować. Lubiła zdecydowanych mężczyzn, czekała, aż również do niej dotrze ochota na igraszki. Przeniosła ręce obok głowy i uniosła lekko biodra, aby ułatwić Włodarczakowi męską robotę. Wsunął swój oręż bez ceregieli... brał ją bez pardonu, tu i teraz!!! Matko, co za ogier... pochwycił jej nadgarstki, tak, że nie mogła wykonać najmniejszych ruchów dłońmi i pracował jak młot parowy... Jak on się zmienił!!! Natalia otrzeźwiała - to był inny facet!!! Przyszedł do niej obcy... leży na niej i penetruje ją Natalię bez pardonu... Jego dłonie są przecież większe, chłodniejsze, zdecydowanie mniej delikatne. Dotyka jej inaczej... Dotyka to zbyt łagodnie powiedziane. Po prostu ogier bezwzględnie zabrał się do męskiej roboty i już!!! Kim jesteś??? - Natalia otworzyła szeroko oczy, usiłując dojrzeć jego rysy, ale ciemność była nieprzenikniona. Szarpnęła rękoma... trzymał silnie... Wyszarpnęła nogi, zgięte dotychczas w kolanach, wyprostowała je gwałtownie i znów zgięła, i znów wyprostowała... Nie pomogło... Chciała krzyczeć, ale... Nie mogła wykrztusić słowa... Jej gardło było jak sparaliżowane... Wcisnęła pupę w materac. Naprężenie mięśni jej miednicy, niestety, tylko ich oboje bardziej podnieciło - on wyraźnie się powiększył... Natalia poczuła totalną bezradność... O dziwo - jej podniecenie sięgało zenitu. Uległa temu nieznajomemu. Poddała się... Jej ciało przecież żyło swoim własnym życiem, które niestety wymknęło się spod kontroli... Czuła jak znów naciera fala dreszczy... Jak ogarnia ją całą... Mężczyzna zwolnił... Natalia przestała wciskać pupę w materac... Dlaczego on przestał? Trzymał mocno jej ręce i napięcie wzrastało... jakby szykował się do kolejnego, nieuchronnego ataku... uniosła biodra, aby go jednak odepchnąć a on potraktował jej ruch jak zachętę do kolejnej agresji... Wyprężył plecy, wygiął biodra ku przodowi. Jakże silne były teraz jego pchnięcia... Krótkie, ale nie do zatrzymania... Uniósł ramiona w górę... tak wygięty powoli wsuwał się i wysuwał, rozdzierając jej kobiecość na kawałki... Mógł imponować niespotykaną sztywnością... Nie, to było nie do wytrzymania... Fala dreszczy zaczęła się tym razem w okolicy ud... Objęła brzuch, piersi i powróciła ku udom, a wtedy, gdy nabrzmiewała i szykowała się do spowodowania totalnego trzęsienia wszechświata, on poczuł te jej drżenia i bezczelnie wtargnął jej zaciskającą się jak obręcz kobiecość... i pchał i cofał i pchał... Natalia eksplodowała... wszechogarniające drżenie wypełniło każdą komórkę jej ciała... Krzyczała... chyba krzyczała, bo... bo tak głośno było w pokoju, a przecież on milczał! W milczeniu atakował nadal, aby jeszcze bardziej w niej zesztywnieć i jeszcze bardziej i... Natalia poczuła jak niby wulkan wypluwa z siebie strumienie gorącej lawy... Jak pulsuje, wyrzucając z siebie to, co dziewczynom... Nie, nie wie, co dziewczynom... pustka w głowie i tylko... matko, jakie to szalone... aaaaa... znów... tak, tak... jeszcze proszę... Natalia była daleko w gwiazdach...

Przymknęła oczy... i wiła się w konwulsjach, jej kolana już nie drżały... one rzucały nogami w górę i w dół... z niesamowitą siłą... nie do opanowania...

Nieznajomy osunął się w dół... Nadchodziło uspokojenie i sen... Wracali oboje spoza granic Wszechświata... W milczeniu...

Kiedy się obudziła, była sama w pokoju... Nadchodziła ósma trzydzieści. Umyła się i w tej samej, nieco wygniecionej, szaroniebieskiej sukience zeszła na śniadanie.

Dziewczyny siedziały przy stoliku. Natalia położyła na talerzyk kilka kawałków żółtego sera, pochwyciła bułkę i usiadła przy koleżankach.

- Opowiadaj, jak było - Aśka przerwała kłopotliwe milczenie.

Natalia spojrzała w jej oczy - co one wiedzą? Czy powinna coś powiedzieć?

- Nie musisz teraz mówić Natalio, opowiesz później - teraz przemówiła Barbara - przyjechałyśmy tu, aby uczyć się do egzaminu z wywierania wpływu. Przerobiłyśmy wczoraj dużą część materiału. Byłaś królikiem doświadczalnym. Powiem ci, że Włodarczak nie jest koszykarzem, nawet nie nazywa się Włodarczak - to jakiś tutejszy koleś, który szukał na tę noc laski dla swojego kumpla. Mówił, że kolega przyjechał na przepustkę z wojska i zamierza przelecieć tej nocy jak najwięcej panienek. Chodziło o jakiś zakład. Ciekawe, jaki osiągnął wynik. No, ale to nieważne. Przede wszystkim gratuluję tobie, że to męskie ciacho zostawiło cię dla siebie. Myślałyśmy, że odstąpi ciebie koledze. Nawet założyłam się z Aśką. Ona w ciebie wierzyła, ja nie. Masz powód do dumy! No to teraz opowiadaj jak było!!!

- Tak, tak, opowiadaj - dziewczyny piszczały z ciekawości.

Królik doświadczalny milczał. Kiedyś, kiedy Natalia była jeszcze małą dziewczynką, mówiła jej stara Cyganka - nie wierz nigdy kobiecie, której imię zaczyna się na B.

Ten tekst odnotował 36,603 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.88/10 (30 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (6)

0
0
Super, naprawdę dobre 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Świetne. Naprawdę !!! 😀
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
prawie 5 nad ranem a ja siedze i se wale konia
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Świetne... Hmmm, aż ptzypomniałam sobie mój pierwszy raz, też było tak cudownie... 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
... ... ... ...
...!
... ...
...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
"Samiec też był u kresu" XD
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.