Ilustracja: Andreas Ronningen

Klubowa noc we czworo

10 maja 2020

Szacowany czas lektury: 14 min

Pierwsza część tekstu, o wizycie czworga znajomych w klubie dla swingersów, podczas zupełnie wyjątkowej nocy.

Bardzo dziękuje wszystkim za korektę tekstu ze szczególnym uwzględnieniem Indragora.

Na tę imprezę szykowaliśmy się już od dawna. Od kiedy Kasia, najlepsza przyjaciółka mojej żony, wyprowadziła się do Anglii, zorganizowanie jakiegokolwiek spotkania było wyzwaniem. Jeśli w dodatku mielibyśmy się spotkać we czwórkę, robiło się jeszcze trudniej, a jeśli spotkać się we czwórkę na imprezie, która była tylko trzy razy do roku...

 

Ogień...

Fortepianowa muzyka wypełnia zamek...

Po pokojach przechadzają się elegancko ubrani mężczyźni w ciemnych garniturach lub smokingach, w otoczeniu kobiet, których nagość dopełnia tę idealną erotyczną scenerię. Ubrane tylko w maskę, w tajemniczy sposób zwracają na siebie uwagę, a przeskakujące ładunki erotyzmu można usłyszeć na każdym kroku.

CMNF oznacza z angielskiego „Ubrany mężczyzna, naga kobieta”. Skrót ten opisuje szczególny rodzaj gry, której atrakcyjność dla wielu leży w jednostronnej nagości kobiet.

Tego wieczoru chcielibyśmy zwrócić się do miłośników tej fantazji, a także do zainteresowanych i ciekawych, którzy pragną przeżyć elegancki wieczór pełen erotycznych napięć w naszym Zamku.

Erotyczna elegancja jest tej nocy w centrum uwagi i oferuje „kobiecie skłonnej do ekshibicjonizmu” i podglądaczom wśród mężczyzn niemal idealną scenerię.

Oczywiście będą też inne atrakcje, ponieważ wymyśliliśmy coś, co z łatwością zachęci tych z was, którzy chcieliby grać o wyższą stawkę ...

(z ulotki zapraszającej na party)

 

W końcu się udało. Zgodnie z zasadami imprezy, po przyjściu, my z Garrym przebraliśmy się w garnitury, przy czym jego był może troszkę bardziej opięty w niektórych miejscach – bo jednak instruktor fitness to instruktor fitness. Za to nasze partnerki, również zgodnie z zasadami – zdjęły z siebie wszystko oprócz biżuterii. Bez krygowania patrzyliśmy się na nasze nagie piękności. Moja Ania – krótkowłosa brunetka miała trochę większe piersi, za to Kasia (trenerka jogi) może bardziej wypracowany tyłeczek, ale tak ogólnie…

– Tak ogólnie – podsumował Garry – jesteśmy chłopie szczęściarzami.

Też tak czułem, a impreza dopiero się zaczynała.

Kiedy moja żona z Garrym odeszli od stołu zatańczyć wolny kawałek, rozmowa zdecydowanie spowolniła. Dotychczas, pijąc winko, rozmawialiśmy o naszych wakacjach we Francji – Kasia o tym, jak kąpiąc się w morzu, nabijała się na Garryego i jeszcze przy tym z nami rozmawiała jakby nigdy nic, a my o naszych seksach na wspólnym balkonie w świetle księżyca. Popijane wino rozwiązywało języki, a poruszane tematy przyspieszały oddech. Myślałem, że Ania będzie bardziej nerwowa, ale towarzystwo zupełnie nagiej koleżanki, która obecność ubranych facetów mniej lub bardziej dyskretnie podziwiających widoki traktowała jak coś zupełnie normalnego, na pewno pomagała. Nawet to, że ręce naszych rozmówców były równie często pod stołem jak na nim i że pod tym stołem najwyraźniej nie leżały spokojnie, jej nie przeszkadzało. Mnie też jakoś nie.


Kilka minut wcześniej, kiedy Garry najwidoczniej spróbował czegoś przyjemniejszego i Kasia musiała w połowie zdania przerwać na głęboki oddech, zauważyłem, że Ani stwardniały sutki. Ja też w trakcie rozmowy nie ograniczałem się do głębokich i długich pocałunków. Kilkukrotnie pocałowałem ją w piersi, a przy ostatnim pocałunku ręka mojej żony znalazła się na rozporku moich eleganckich spodni. Mimo wszystko nie byłem pewny czy zgodzi się na taniec. Jednakże zaproszona przez Garryego, wstała i dała się zaprowadzić na parkiet. Jej biała skóra kontrastowała z ciemnym garniturem partnera. Pas do pończoch i koronkowe pończochy oraz perły bujające się między jej piersiami właściwie tylko jeszcze bardziej podkreślały jej nagość.

– Wyglądają cholernie seksownie – podsumowała Kasia to, na co właśnie się patrzyliśmy.

Miała rację, Garry nie zostawił Ani wyboru, tylko przyciągnął ją w tańcu do siebie umięśnionymi ramionami; z boku widać było, jak jej piersi opierają się na jego garniturze. Wprawdzie rękami nie dotykał jej dupeczki, ale ja dobrze wiedziałem, że kiedy trzyma ją za boki, to podnieca ją może nawet bardziej. Dotychczas, taki chwyt był zarezerwowany dla mnie, kiedy brałem ją od tyłu i o tym obydwoje dobrze wiedzieliśmy. Muzyka była niezbyt głośna, a przyciemnione światło tworzyło erotyczną atmosferę. Kiedy obrócili się tak, że mogliśmy z Anią wymienić spojrzenia, jej usta były lekko rozchylone a oczy błyszczące jak podczas dobrego seksu. „Jesteś niedobry” – odczytałem z ruchu jej ust, ale lekki uśmiech na końcu tego zdania i to, jak prowokująco przytuliła się do Garryego, uspokoiło mnie. Ewidentnie bawiła się dobrze. Na pewno pomagało to, że Garry nie tylko wyglądał, ale i zachowywał się, jak na prawdziwego dżentelmena przystało. Dżentelmena tańczącego z nagą kobietą, która jest moją żoną. Poczułem, jak mój twardy kutas rozpycha się jeszcze bardziej w ciasnych spodniach.

– Cholernie seksownie – potwierdziłem. – Myślisz, że Garryemu stoi? – zapytałem.

– Jemu stoi już od dwóch dni – zachichotała blondynka. – Wczoraj jak się zameldowaliśmy, to wziął mnie od razu przy drzwiach, wieczorem mu obciągnęłam, rano sobie zrobiliśmy dobrze, a i tak, kiedy się ubierał, musiałam znów robić mu loda. Na pewno mu stoi, kiedy czuje, jak przytula się do niego naga seksowna kobieta. – Kasia przerwała na chwilę i poprawiła się. – Naga, seksowna i podniecona kobieta. Bo albo zupełnie nie znam się na kobietach, albo moja najlepsza przyjaciółka jest tak samo mokra, jak ja.

– No, co do przygotowań to praktycznie dokładnie tak jak my, z tym że mi Ania rano wprawdzie obciągnęła, żebym trochę się uspokoił, ale ona została niezaspokojona, żeby była bardziej… niegrzeczna.

– Marku? – Kiedy na nią spojrzałem, przygryzała lekko dolną wargę. – Myślisz, że by to Ani przeszkadzało, gdybym sobie zaczęła robić dobrze?

Muszę przyznać, że ja też czułem głęboką potrzebę uwolnienia mojego kutasa i przesunięcia po nim ręką choćby kilka razy. Podniecenie na widok tego, co się działo na parkiecie, było ogromne. No i siedzimy z Kasią po przeciwległych stronach wysokiego stołu, więc ani bym nie widział, co ona tam robi, ani ja bym się jej nie pokazywał... No ale nie była to żadna z rzeczy, na które zgodziła się wczoraj moja żona.

– Ciężko powiedzieć czy by jej to przeszkadzało, ale lepiej tego nie sprawdzajmy. Mam inny pomysł – Ania mówiła, że jeśli nastrój byłby odpowiedni, to miałaby ochotę zobaczyć, jak by to było z tobą. Palcami albo... Może teraz byłby odpowiedni moment?

–Ja jestem jak najbardziej za, ale namawiaj ją szybko, bo już długo nie wytrzymam. Wracają.


Wyszedłem powracającej parze kilka kroków naprzeciw. Garry starał się trzymać fason na tyle, na ile pozawalała mu na to widoczna z daleka erekcja.

– Mam nadzieje, że zachowywałeś się jak prawdziwy dżentelmen. – Mrugnąłem do niego, przytulając się do żony. – Zachowywał się jak dżentelmen? – szepnąłem Ani do ucha.

– Oczywiście – cały czas rozmawialiśmy o pogodzie albo o herbacie – zażartowała, ale jej błyszczące oczy i zaróżowione policzki świadczyły o czymś innym.

– Widziałeś tę panią przy regałach z książkami? – zapytała Ania, zwracając mi uwagę ruchem głowy na odgrywającą się nieopodal scenę.

– Nie widziałem, bo byłem zajęty twoją niegrzecznością, ale… słyszałem coś z tego kierunku. Wow.

Teraz przez chwilę patrzyliśmy się razem na zaspokajającą się wibratorem panią, leżącą na plecach na dywanie, naprzeciwko swojego (albo nieswojego) mężczyzny. Miała rozłożone nogi tak, żeby mógł podziwiać, co się dzieje z jej cipką, a po intensywności jęków można było zakładać, że dużo jej nie brakuje. On z kolei siedział spokojnie, popijając drinka. Chociaż wzrok, którym na nią patrzył, wcale spokojny nie był.

– Wow – powtórzyłem przez zaschnięte gardło i musiałem odchrząknąć. – Sterczą ci sutki, kochanie. – Zmieniłem temat, odwracając się do niej.

– Kto tu mi będzie mówił o czymś sterczącym – przytuliła mocniej swoje nagie ciało, opierając się biodrami o wybrzuszenie w moich spodniach. –Podobało ci się? Zboczeńcu? Podobało ci się, jak twoja niewinna naga żona tańczy w objęciach jakiegoś obcego ubranego faceta?

– Wszyscy wiemy, że nie muszę odpowiadać KOCHANIE. Mnie by bardziej interesowało, jak to się podobało tobie?

– Oj tam, może być właściwie. Bez rewelacji jak to ty mówisz.

– Taaak? A może miałbym włożyć rękę między twoje nogi i sprawdzić, czy ci się jednak troszkę nie podobało, tak na wszelki wypadek?

Ania odsunęła lekko głowę, tak żeby mogła mi spojrzeć prosto w oczy i lekko rozstawiła nogi.

– Sprawdź, jeśli chcesz.

Tego się po niej nie spodziewałem, moja żona była skłonna posunąć się dalej, niż przypuszczałem. Pozwolić mi dotykać swojej cipki na środku pokoju pełnego ludzi… Powoli przesunąłem rękę niżej, tak żeby włożyć ją między jej nogi. Nie musiałem nawet wkładać palca do środka, cała była mokra, śliska i gorąca. Gdy przejechałem ręką przez kuleczkę, jęknęła, a jej nogi się lekko ugięły.

– Potrzebowałabym ciebie. Twojego kutasa. Żeby mnie porządnie i głęboko zerznął... – Jej głośny szept był pełen emocji.

Złapałem ją za włosy z tyłu głowy tak, żeby spojrzeć prosto w oczy.

– To będzie od razu następna rzecz, którą zrobię...

– Następna po…? – do głosu Ani wkradła się niepewność.

– No bo wiesz, twoja najlepsza koleżanka bardzo cierpiała, nie mogąc robić sobie dobrze, w trakcie jak tańczyliście, więc zaproponowałem, że za wypożyczenie Garryego mogłabyś się jej odwdzięczyć, tak jak mi to wspominałaś rano. – Powiedziałem wszystko jednym tchem, bo bałem się, że mi przerwie w połowie.

–Spokojnie kochanie. – Ania położyła mi palec na usta. – Ja bym nawet chętnie, ale za chwilę już nie będzie trzeba. – Znacząco spojrzała na siedzącą przy stoliku parę – sądząc z zamkniętych oczu i coraz głośniejszych pojękiwań blondynki, ręka Garryego między jej nogami nie próżnowała. Wprawdzie stół zasłaniał co dokładnie się tam działo, ale my oraz wszyscy, którzy znajdowali się w pobliżu, mogliśmy sobie to dość dokładnie wyobrazić.

Podszedłem do stolika i odchrząknąłem.

– Droga koleżanko, nie wiem, czy miałbym wam przeszkadzać, ale...

Ich usta i ręce oderwały się od siebie i było widać, że Kasia potrzebowała chwili, żeby wrócić do rzeczywistości.

– Aniu, słyszałam, że mogłabyś… – Spojrzała błyszczącymi oczami na moją żonę.

– A miałabyś ochotę...?

– Oczywiście. Właściwie to już od dawna. – Uśmiechnęła się Kasia.

Moja żona jeszcze chwilę się zawahała, spojrzała na mnie, potem jeszcze raz na nią i wzruszyła ramionami – Ale jeśli jeszcze raz ktoś powie o mnie, że jestem przede wszystkim miła i grzeczna...

– Nikt nigdy nie powie. Chodź już tutaj – lekko drżącym głosem ponagliła Kasia.

Ania usiadła za stołem, tak że jej koleżanka była teraz pomiędzy nią a swoim partnerem. Od razu zaczęły się z sobą intensywnie i mokro całować, a ręka mojej brunetki bez wahania wsunęła się między nogi jej najlepszej koleżanki. Kasia przesunęła się na sam brzeg kanapy i szeroko rozłożyła nogi. Wprawdzie stół zasłaniał je poniżej pasa, ale i tak miałem przed sobą scenę tak wyjątkowo seksowną, że mój kutas zaczął pulsować jeszcze szybciej.

Po prawej siedział Garry w pasującym garniturze, podkreślającym jego szerokie barki. Miał lekko zaciśnięte szczeki, a po rumieńcu na twarzy widać było, że zaczyna mu się robić trochę za gorąco. Jedną ręką obejmował swoją partnerkę w pasie, a drugą pieścił jej piersi. Kiedy Kasia przestawała się całować z moją żoną, odwracała się do niego i kontynuowała z nim.

Blondynka jedną ręką pieściła swoje piersi, a drugą dotykała Anię. Głaskała ją, przesuwała rękę od włosów na karku aż na dupeczkę, a czasem też zajmowała się jej piersiami. Już po chwili ich pocałunki zaczęły być przerywane pojękiwaniem Kasi, która rumieńce miała już nie tylko na policzkach, ale i na dekolcie. Kiedy przestawała się na chwilę całować, nawet nie otwierała oczu, tylko głęboko oddychała, rozkoszując się tym, co z nią robili. Ta scena była jednocześnie pięknie erotyczna – trójka przyjaciół dających sobie rozkosz, i wulgarna – kobieta z rozłożonymi szeroko nogami pozwala sobie robić dobrze w klubie przy innych ludziach. Uwielbiałem ten widok. Był praktycznie doskonały, chociaż… Miałem jeden pomysł.


– No ale ja się tu jednak trochę nudzę – skłamałem bezczelnie. – Czy naprawdę nikt mnie nie będzie bawił rozmową? – Musiałem odchrząknąć, bo znowu zaschło mi w gardle.

– Na mnie nie licz. – Kasia na chwilę otworzyła oczy. – Twoja żona naprawdę jest wyjątkowo utalentowana. – Jakby na potwierdzenie tych słów głęboko wciągnęła powietrze, jej ciało napięło się, a ręką złapała się mocno za pierś.

– Na mnie też nie.  – Głos mojej żony lekko drżał. – Jestem zajęta… robieniem dobrze swojej koleżance – dokończyła po chwili wahania i przysunęła się do niej jeszcze bliżej.

– To może ty opowiedz, Garry, co się ci podobało najbardziej w waszej poprzedniej wizycie w klubie? – Wiedziałem, że jakiś czas temu byli w swingers klubie w Anglii i słyszałem o tym co nieco, a okoliczności były akurat sprzyjające do omówienia szczegółów.

– Mi? – Wzrok Garryego był trochę nieobecny. – To jak moja partnerka pieprzy się z innym facetem na moich oczach. Zresztą nie tylko na moich…

– Tego się domyślam, ja Anię przecież też na coś takiego już długo namawiam, ale chodzi mi o jakieś konkretne momenty.

– Nie wiem tylko, czy Kasia nie ma nic przeciwko… – Spojrzał na nią.

Jego partnerka wprawdzie wyglądała, jakby nie miała nic przeciwko niczemu, pojękując rytmicznie i szczypiąc się w sterczące sutki, ale ku mojemu zaskoczeniu otworzyła przymknięte oczy.

 – Skądże znowu, możesz… Och… Możesz… opowiedzieć co ci się naj… najbardziej podobało – powiedziała.

Ręka Kasi – ta, którą dotychczas zajmowała się swoimi piersiami, po tych słowach przesunęła się między nogi Garryego, który zareagował nagłym wciągnięciem powietrza do płuc. Po chwili zaczęła mu manipulować przy rozporku spodni.

– Opowiadaj kochanie, nie przeszkadzaj sobie – powiedziała, ewidentnie mu przeszkadzając.

Po chwili koncentracji Kasia znów przymknęła oczy, ale teraz jej ręka powoli, ale rytmicznie przesuwała się w górę i w dół. Wszystko było zasłonięte przez stół, ale nie potrzebowałem nawet jego reakcji, czyli zaciśniętych oczu i szybkiego, przerywanego oddechu, żeby wiedzieć, że właśnie zaczęła mu pod stołem walić konia.

Znowu otworzyła na chwilę oczy.

– No opowiadaj, sama jestem ciekawa.

Trochę dziwnie było słuchać odpowiedzi od faceta, któremu dziewczyna właśnie pod stołem robiła dobrze, co dało się poznać, po jego krótkich zdaniach przerywanych westchnieniami. Z drugiej strony, jego dziewczynie moja żona właśnie pod stołem wkładała palce do cipki, więc co ja wiem właściwie.

Teraz dopiero to do mnie dotarło, że tylko ja nie widzę tego, co się dzieje za stołem. Ania za to  widzi wszystko z najbliższej odległości. Spostrzegłem, jak jej wzrok skoncentrował się na miejscu, gdzie właśnie Kasia coraz energiczniejszymi ruchami waliła mu konia, oczy mojej żony rozszerzyły się i bezwiednie oblizała wargi. Najwyraźniej koncentrowanie się na zaspokajaniu koleżanki zaczęło być trudniejsze niż przed chwilą. Spojrzała jeszcze na mnie, a w jej wzroku było tyle podniecenia, że o mało nie wstałem, żeby się nią osobiście zająć. No, ale była historia do opowiedzenia.

– Kontynuuj kochanie – poprosiłem żonę przez wyschnięte gardło.

Teraz to z kolei ja miałem problemy, ze skoncentrowaniem się na temacie rozmowy, przez chwilę miałem wrażenie, że skończę, bez tego, żebym nawet dotknął nawet mojego kutasa…

– Najbardziej podobało mi się… dwie rzeczy właściwie. Kiedy klęknęła przed nim, ściągnęła mu bokserki, gdzie widać było, że już ma pełną erekcję i jego czarny kutas wyskoczył przed jej twarzą. Wtedy ona tylko otworzyła usta i powoli, patrząc się na mnie cały czas, włożyła go sobie głęboko i zaczęła mu robić loda. Ten wzrok… – Tu na chwilę przerwał, bo Kasia chyba zaczęła intensywniej go masować. – Ten wzrok w połączeniu z widokiem jak czarny kutas wsuwa się do jej buzi, a potem wysuwa cały od śliny… to było… To było coś.

– A druga rzecz? – zapytała podniecona blondynka, która wprawdzie oddychała coraz intensywniej, ale miała teraz otwarte oczy i patrzyła na swojego partnera.

– A druga, jak przed nim rozłożyłaś nogi. – Teraz odwrócił się i mówił prosto do niej – Jak bezwstydnie położyłaś się na plecach, rozłożyłaś nogi najszerzej, jak mogłaś, jeszcze palcami rozszerzyłaś cipkę, żeby widział, jaka jesteś mokra i powiedziałaś mu, żeby cię wyruchał… I znowu się na mnie popatrzyłaś, kiedy w ciebie wchodził… Zanim jeszcze zamknęłaś oczy i skoncentrowałaś się tylko na swojej przyjemności. – Tu Garry zamknął oczy, odchylił się do tylu i ewidentnie stracił umiejętność sensownego formułowania słów, czekając na zbliżający się orgazm.

Ania też właśnie traciła panowanie nad sobą – mimo że jedną ręką ciągle robiła dobrze Kasi, to drugą włożyła między swoje nogi i zaczęła gwałtownie masować kuleczkę. Najwyraźniej to, że Garry, kiedy otwierał oczy, mógł zobaczyć, co ona robi, nie miało już znaczenia. Jej sutki stwardniały momentalnie, a z otwartej buzi zaczęły się wydostawać pojękiwania. Kiedy otwierała oczy, patrzyła się na mnie wzrokiem, który ledwo mnie dostrzegał przez rosnące podniecenie.

– A mi – Kasia posuwana przez moją żonę drugą ręką, też ewidentnie zbliżała się do orgazmu; a jej opowiadanie było przerywane przez nasilające się jęki. – Mi, najbardziej podobali się ci wszyscy ludzie, którzy patrzyli się na to wszystko. Kiedy już we mnie wszedł i poczułam, jak rozpycha mnie jego kutas, krzyknęłam i poczułam, jak wszyscy skoncentrowali się właśnie na mnie. Im głośniej krzyczałam i prosiłam go, by mnie ruchał, tym bardziej rosło podniecenie wokół. Zawsze…och jak dobrze Aniu… Zawsze chciałam, żeby ludzie patrzyli się na mnie, jak puszczam się JAK DZIWKA…OOOCH!!! TAAAAK… – Jej ciałem wstrząsnął orgazm, a jednocześnie Garry też cały się naprężył.

Wstałem od stołu jednocześnie z Anią, której trzęsły się nogi, jakby to właśnie ona miała przed chwilą orgazm.

– Bierz mnie, proszę, potrzebuję cię poczuć w sobie, natychmiast.

Obróciłem ją tyłem do siebie, złapałem za kark i popchnąłem tak, że oparła się o blat stołu. Rozchyliłem lekko jej nogi w taki sposób, że było widać jej ociekającą podnieceniem cipkę.

– Natychmiast? Chciałabyś, żebym cię wyruchał przy wszystkich?


 

Ten tekst odnotował 36,056 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.77/10 (25 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (20)

+3
0
Niestety dużo błędów. Zapisujesz dialogi w standardzie angielskim, co jest niedopuszczalne. Tym bardziej to dziwne, że pod tym względem w Twoim poprzednim opowiadaniu wszystko było w porządku. Uporządkuj dialogi według tego poradnika. Najpierw zamyka się cudzysłów, a potem stawia kropkę, nie odwrotnie. Często zapominasz o kropce na końcu zdania.
Proponuję, abyś najpierw przejrzał tekst np. przy pomocy Language Tool, który dostępny jest online, w formie wtyczek do przeglądarek, a także jako rozszerzenie do czołowych edytorów tekstu.
Błędów jest za dużo, aby je tak wyliczać. Mała próbka:

Na tą imprezę szykowaliśmy się już od dawna. (...) Jeśli w dodatku mielibyśmy się spotkać w czwórkę, robiło się jeszcze trudniej, a jeśli spotkać się w czwórkę, na imprezie która była tylko trzy razy do roku…

przeskakujące lądunki

którzy chcieli by grać

w ciemnych garniturach lub smokingu

bardziej wpracowany tyłeczek.

Ale tak ogólnie

prawdziwego gentelmana


TĘ imprezę, na imprezie[,] która

ŁAdunki

chcieliby (razem)

w ciemnych garniturach lub SMOKINGACH

wYpracowany

Od „ale” nie zaczyna się zdania.

Dżentelmena

-
Dopiero po tych poprawkach możemy polecieć dalej.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Moje poprzednie teksty redagowała najpierw jedna z Autorek (Mary Sue), bo ja niestety znam słabości swojego pisania, ale ona jest już od dłuższego czasu nieaktywna tutaj. Przeleciałem to tym language tool (przedtem wielokrotnie słownikiem Worda, ale widocznie nie wyłapał wszystkiego) i zmieniłem dialogi, tak jak zrozumiałem proponowany poradnik. Mam nadzieje ze juz da się to czytać, na tyle, żeby można mieć uwagi co do tresci 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Do swingowych treści uwag nie mam. Za to warsztatowych drobiażczków jeszcze się kilka znalazło.

których nagość dopełnia ta idealną erotyczną scenerię.



we Francji- Kasia

trochę za krótki ten minus żeby pełnić rolę myślnika

zauważyłem jak Ani stwardniały suteczki

przecinek przed jak? "Sutki" zamiast "suteczki"?

Ale zaproszona przez Garryego wstała i dała się zaprowadzić na parkiet, jej biała skóra kontrastująca z ciemnym garniturem partnera.

Kropka zamiast przecinka? Zastanowiłbym się nad tym równoważnikiem zdania, żeby kontrastująca skóra skomponowała się (gramatycznie) z resztą akapitu.

Garry nie zostawił Ani wyboru tylko przyciągnął ją w tańcu do siebie swoimi umięśnionymi ramionami

przecinek przed tylko. Bez "swoimi", bo wiadomo, że nie cudzymi.

to jak prowokująco przytuliła się

przecinek przed jak?

Widziałeś tą panią



Teraz przez chwilę patrzyliśmy się razem, na zaspokajającą się wibratorem Panią, leżącą

bez przecinków, "panią" pisane małą literą.

Droga koleżanko nie wiem

przecinek po "koleżanko"?

Kasia potrzebowała chwilę, żeby

"chwili"?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
Błędy, które zaznaczył przedmówca łatwo usunąć przez korektor online lub czytanie tekstu na głos (np. przez syntezator online). Słysząc tekst często łatwiej nam jest wyłapać niektóre błędy ortograficzne oraz stylistyczne. Szczerze polecam - przesłuchanie własnych tekstów. To pomaga.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Zmieniłem, uwzględniając większość uwag MrHyde (dzięki). Przez korektor online już to przepuściłem wcześniej i co znalazło, to znalazło. Do przesłuchiwania własnych tekstów , albo czytania ich na głos nie mam niestety w ramach Korony warunkow 🙂
Po drugie mieszkam za granica już tak długo, że obawiam się, że mógłbym już i tak nie wyłapać wielu rzeczy.

Miałbym pytanie- czy treść sama o sobie jest zrozumiała? Bo pisałem to dla konkretnej osoby, która niektóre rzeczy po prostu wie i boję się, że w tekście brakuje wyjaśnienia niektórych rzeczy, które dla tej osoby są oczywiste. Czy da się tam wywnioskować na przykład, ze Ania jest najbardziej nieśmiała z całego towarzystwa ?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Jeśli chodzi o mnie, to nie wywnioskowałem, by któraś z bohaterek była nieśmiałą. W mojej głowie podczas czytania nie powtało pytanie o poziom śmiałości/nieśmiałości kogokolwiek.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Moja odpowiedź na to pytanie brzmi tak samo jak MrHyde .
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
OK. Już uwzględniłem wszystkie poprawki. Jak się to robi, żeby tekst wyszedł z warsztatu na normalną stronę ? Czy komentarze dotyczące redakcji będą wtedy automatycznie skasowane?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@kornoj tekst automatycznie wychodzi z warsztatu do poczekalni lub na stronę główną, pod warunkiem, że trafi na dwójkę ochotników-samobójców,którzy go tam zarekomendują. Z tymi samobójcami, to żart, bo tekstu nie czytałam, więc nie wiem, czy to będą ochotnicy, czy samobójcy.
Odpowiadam tylko na pytanie, aby ukoić twoje skołatane nerwy 😉
I jeszcze jedno... uwagi nie zostaną skasowane.

Powodzenia 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Konkretnie, to musi zagłosować dwóch autorów ze statusem Członka Loży Autorskiej, aby opowiadanie trafiło do zbioru głównego. Mój głos już masz 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Chcecie powiedzieć ze z 61 osób, które przeczytały mój tekst, jeszcze nie znalazła się druga, która by go zarekomendowała ? Jestem zdruzgotany 🙁 No, trochę zdruzgotany 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Też zagłosuję. I dołożę cegiełkę do zdruzgotania: wskaźnik 61 to liczba odsłon a nie przeczytań. Kliknięcie na tekst nie oznacza, że tekst zostanie przeczytany. A już na pewno nie oznacza, że zostanie przeczytany i przetrawiony. Autorzy chyba powinni być tego świadomi.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Nie, no zdaję sobie sprawę, że 61 odsłon ma się nijak do przeczytań. Dzięki za głos Mr Hyde. To znaczy ze mam już wymagane dwa glosy ?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Nie da się ukryć 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+6
-1
Ja się tylko przyłączę: warsztat nie warsztat, autor ma się tak długo męczyć, aby czytelnik już nie musiał.

Rozumiem, że można umieścić w warsztacie opowiadanie, które stylistycznie trzeszczy - wszak nie każdy jest geniuszem pióra, a to jest serwis z opowiadaniami amatorskimi. ALE: wrzucanie opowiadania, w którym jest pełno błędów, które najprostszy edytor tekstu "podświetli na czerwono" to jest po prostu wyraz niechlujstwa i braku szacunku do czytelników.

Przepraszam, ja to odbieram tak: coś tam skrobnąłem, a teraz wy mi wypunktujcie błędy, to poprawię. Podziękowania nie rozwiązują - w moim mniemaniu - sprawy.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Komentarze na początku są z działu "warsztat" który służy właśnie do tego, żeby doszlifować opowiadanie przed publikacją. Tam się wraz z innymi autorami męczyłem (no głównie oni), aby czytelnik już nie musial 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
W komentarzach do niniejszego opowiadania MrHyde napisał: "Do swingowych treści uwag nie mam". Inni komentujący, też takich uwag nie mieli. Chyba warto tą lukę uzupełnić.

W witrynie jednego z najbardziej znanych w kraju klubów swingersów czytam: "W związku z aktualną sytuacją, aby zadbać o Wasze bezpieczeństwo, od 12 marca 2020 nasz... będzie zamknięty do odwołania". Być może takie kluby nie wznowią już swojej działalności lub będą dostępne tylko dla osób z "paszportami zdrowotnymi".

Opowiadanie P.T. "kornoja", świetnie obrazuje rodzaj przeżyć i emocji jakie kluby te dostarczały bywalcom w "czasach normalnych". Opisywana na początku utworu formuła (możliwa, ale chyba rzadka) tak zwanego "CMNF - ubrany mężczyzna, naga kobieta” wydaje się nieco dziwaczna. Dynamika wydarzeń spotkań "bez żadnego scenariusza", aż nadto wystarcza. Tym nie mniej P.T. "kornoj" świetnie oddaje stan umysłów osób, którzy jakiegoś wieczoru zawitali w klubie. Autor ma moim zdaniem talent, aby pisać podniecająco. Cieszę się, że jedna z bohaterek też ma na imię Kasia...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
0
Czytam po raz kolejny komentarz twego autorstwa i po raz kolejny zauważam pewien trend, który charakteryzuje twoje pisanie.

Piszesz:

"W komentarzach do niniejszego opowiadania MrHyde napisał: "Do swingowych treści uwag nie mam". Inni komentujący, też takich uwag nie mieli. Chyba warto tą lukę uzupełnić."

- Może warto, może nie warto, no ale skoro uważasz, że warto to rzućmy okiem, jak ją uzupełniasz.

"W witrynie jednego z najbardziej znanych w kraju klubów swingersów czytam: "W związku z aktualną sytuacją, aby zadbać o Wasze bezpieczeństwo, od 12 marca 2020 nasz... będzie zamknięty do odwołania". Być może takie kluby nie wznowią już swojej działalności lub będą dostępne tylko dla osób z "paszportami zdrowotnymi".

- Kopiujesz i wklejasz (twoja zdaje się, ulubiona forma wypowiedzi} tę oto informację, która związek ze wspomnianą luką ma żaden.

Dalej:

"Opowiadanie P.T. "kornoja", świetnie obrazuje rodzaj przeżyć i emocji jakie kluby te dostarczały bywalcom w "czasach normalnych".

- Rozumiem, że posiadasz spore doświadczenie, aby to stwierdzić. Rzeczowe refleksje eksperta mogą być interesujące, ale już w kolejnym zdaniu piszesz:

"Opisywana na początku utworu formuła (możliwa, ale chyba rzadka) tak zwanego "CMNF - ubrany mężczyzna, naga kobieta” wydaje się nieco dziwaczna."

- Dziwaczna? Pomyślałbym, że bywalcowi klubów, dziwaczny może się wydać saks po bożemu, ale na pewno nie CMNF.

I dalej:

" Dynamika wydarzeń spotkań "bez żadnego scenariusza", aż nadto wystarcza."

- Wystarcza komu? Bohaterom, autorowi, tobie, autorowi jakiegoś artykułu? - Nie bardzo rozumiem tak radykalnego cięcia w temacie, zwłaszcza że po chwili znów jednak potwierdzasz znajomość opisanych przez kornoja stanów umysłu, z którymi się utożsamiasz, świadcząc nam, że są świetnie oddane.

Na koniec, nieco tajemniczo, wyrażasz radość z faktu, że jedna z bohaterek też ma na imię Kasia.

Gdzie te, wypełniające lukę uwagi, warte uwagi, na temat swingowych treści zawartych w opowiadaniu, dla których warto było napisać ten komentarz?

Grafomania nie tylko w prozie, ale i w publicystyce?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
@ starski
Dziękuję za drugi już, wspaniały komentarz do mojego komentarza, który nie dotyczy opowiadania lecz mojej osoby. Przy okazji... bardzo podobają mi się Twoje opowiadania, w szczególności to pod tytułem "Disco polo". Oczywiste jest, że będę pisał nadal swoje komentarze, tak aby wyrażały dokładnie to co chcę powiedzieć.

@ kornoj
Przepraszam, że wpisuję pod Twoim opowiadaniem odpowiedź na komentarz do komentarza, ale tak wyszło. Czasami nie ma dobrego rozwiązania.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
To ja napiszę komentarz do komentarza komentarza.
@XeeleeFirst, Twoje komentarze są ciekawe i zawsze chętnie je czytam, więc pisz!
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.