Ilustracja: Galina Kondratenko

Internetowa niewolnica (I)

20 czerwca 2023

Szacowany czas lektury: 31 min

Jest to moje pierwsze opowiadanie a zarazem pierwsza część serii opowiadań o młodej dziewczynie spełniającej swoje nowopoznane pragnienia. Wszelka zbieżność imion i nazwisk jest zupełnie przypadkowa. Opowiadanie jest czystą fantazją autora. Zachęcam do lektury oraz do komentarzy.

Był ciepły sobotni wieczór. Ludzie za oknem spacerowali jeszcze między budynkami, choć pewnie myśleli już o powrocie do domów. Ci bardziej rozrywkowi łączyli się już w większe grupki i szykowali na weekendowe imprezy. Ot, zwyczajny sobotni dzień w jednym z wojewódzkich miast w północno-wschodniej Polsce. Monika siedziała przed komputerem i przewijała bezmyślnie kolejne strony internetowe. Wszyscy jej znajomi wybierali się gdzieś dzisiejszego wieczora, jednak ona zdecydowała się zostać dziś w domu. Rodzice wyszli do znajomych, więc miała wolną chatę i liczyła na chwilę odprężenia po ciężkim tygodniu nauki.
Powoli się ściemniało. Wszystkie zaległości z YouTube już obejrzała, po czym postanowiła wgłębić się w swój skrywany świat i oddać się chwili przyjemności. Miała już 17 lat i swoje potrzeby, które jak na jej wiek nie były wcale małe. Szczególnie że już 3 miesiące temu rozstała się z Przemkiem, chłopakiem z równoległej klasy. Niby uprawiali seks, ale jej wciąż czegoś brakowało.
Monika była średniego wzrostu ciemną blondynką z rozpuszczonymi dziś włosami sięgającymi łopatek. Wszystko miała na swoim miejscu co oznacza, że nie była ani chuda jak modelki z pokazów mody, ale też nikt nie mógłby zarzucić jej jakoby miała jakieś nadprogramowe kilogramy. Płaski brzuch, biust w rozmiarze C, zgrabne nogi i okrągłe pośladki w kształcie jabłka sprawiały, że wyglądała jednocześnie uroczo i kobieco. Żaden chłopak w szkole nie potrafił przejść obok niej obojętnie bez choćby jednego spojrzenia. Jednak na tym etapie nie szukała kolejnego chłopaka. Postanowiła zająć się sobą, a gdy ktoś wart uwagi pojawi się na horyzoncie, być może wciągnie się w jakiś flirt. Właśnie ten fakt sprawił, że zamiast imprezować ze znajomymi wolała dziś spokojnie odpocząć w domu. A może podświadomie miała nadzieję, że sprawi jej to dużo więcej satysfakcji niż spotkanie z rówieśnikami?
W sąsiednim bloku paliło się coraz więcej świateł. Podniecało ją to, że być może ktoś mógłby ją podejrzeć, gdyby zaczęła zabawiać się ze sobą. Dotknęła się między nogami przez spodnie. Nacisnęła jednym palcem, potem mocniej dwoma. Cienki dres wszedł delikatnie pomiędzy wargi sromowe razem z majtkami. Poruszyła ręką parę razy i nagle wstała na równe nogi. Odeszła od biurka, żeby zapalić światło, gdyż dotąd oświetlał ją jedynie blask monitora. Była coraz bardziej podniecona wyobrażając sobie, jak z któregoś okna bloku naprzeciwko ktoś ją obserwuje. Nie było to całkiem niemożliwe, gdyż jej (a właściwie jej rodziców) mieszkanie mieściło się na osiedlu 10-piętrowych wieżowców. Podeszła bliżej okna i jej prawa ręka zaczęła ugniatać cycki, które osłonięte były tylko bawełnianą białą bluzką. Lewą ręką zaczęła tarmosić sobie włosy na głowie. Trwało to kilka minut, po czym teatralnie odwróciła się tyłem do okna, stanęła na środku pokoju i powoli zsunęła spodnie. Pomasowała obydwa pośladki przez majtki i lekko klepnęła się po tyłku. Podnieciła się jeszcze bardziej. Przez chwilę przeszła jej myśl, żeby natychmiast zrzucić z siebie wszystkie ubrania i doprowadzić się jak najszybciej na szczyt rozkoszy. Oj nie tak szybko mój domniemany podglądaczu, nie dam ci zobaczyć finału bez choć krótkiej chwili droczenia się z tobą – pomyślała. Spodnie zostały na podłodze, a ona wróciła do komputera. Kilka kliknięć później już była na swojej ulubionej stronie z filmami dla dorosłych. Nie musiała dotykać szparki przez przemoknięte majtki, która była ciągle mokra i gotowa na dalsze pieszczoty. Pierwszy film, który wybrała był strasznie sztuczny, choć „aktor” był dość męski a w trakcie stosunku uderzył klika razy w pośladki swoją partnerkę, co wzbudziło w Monice dodatkowe bodźce.  Tak! Chcę dziś na ostro! BDSM! – niemal krzyknęła sama do siebie, a palce powędrowały na klawiaturę komputera. Po chwili już przeglądała listę filmów, w których kobiety najczęściej były unieruchomione i mogły tylko czekać na swój los, który swoją drogą w żaden sposób jej nie przerażał, a wręcz potwornie nakręcał. Ogromna przyjemność połączona z odrobiną bólu i perspektywa pozbawienia się jakiejkolwiek decyzyjności była tym, czego pragnęła już od dłuższego czasu. To był jeden z głównych powodów rozstania z Przemkiem, brak tego „czegoś” i nieprzemijająca normalność. Zupełnie nieświadomie podczas przewijania kolejnych filmów zdała sobie sprawę, że oddycha coraz mocniej i jak szalona od dobrej chwili pociera swoje wargi sromowe przez przemoczony materiał majtek. Coraz szybciej zbliżała się do szczytu. W tej jednej chwili przestawało już się liczyć odsłonięte okno i światło w pokoju. Przymknęła oczy, dochodziły do niej jedynie dźwięki jęczenia „aktorek” i niezwykła przyjemność dobiegająca z podbrzusza. Nagle głośny dźwięk dzwonka do drzwi wyrwał ją z rozkosznego amoku. Co jest do cholery, niemożliwe żeby rodzice tak szybko wracali z imprezy, która na pewno dopiero co się rozkręca — pomyślała. Odruchowo zamknęła stronę internetową i pobiegła otworzyć drzwi.
- O, dobry wieczór Monika, jest tata w domu? Chciałem prosić go o pewną rzecz… – mówiąc to zmieszał się lekko i lustrował nastolatkę od stóp do głów zatrzymując się na ułamki sekund w pewnych szczególnych miejscach.
- Dobry wieczór, rodzice wyszli na jakieś spotkanie a ja właśnie… – Monika zmieszała się na chwilę. Nie powie przecież, że właśnie masturbowała się jak szalona, a tylko to jedno miała teraz w głowie – szykuję się do wieczornej kąpieli – powiedziała po chwili ciszy, uśmiechając się, że udało jej się wybrnąć z krępującej sytuacji. – Pewnie wrócą późno, więc dopiero jutro będę mogła przekazać, że ma pan jakąś sprawę do taty – to mówiąc uśmiechnęła się słodko jak mała dziewczynka, rzuciła krótkie: – przepraszam, woda mi stygnie, do widzenia! — i szybko zamknęła drzwi, ponieważ zaczęło dochodzić do niej jak skąpo jest ubrana rozmawiając w otwartych drzwiach z sąsiadem. Serce o mało nie wyskoczyło jej z klatki piersiowej. Boże tego się nie spodziewałam. – powiedziała do siebie pod nosem. Po drugiej stronie drzwi został kompletnie osłupiały sąsiad, który całkiem zaniemówił i nie zdążył jej nawet nic odpowiedzieć przed zamknięciem drzwi. Stał tam jeszcze dłuższą chwilę, próbując dobrze poukładać i zapamiętać sobie to, co przed chwilą zobaczył - a było tego całkiem dużo. Będę musiał sprowokować więcej takich sytuacji a kto wie, co z tego wyniknie? - myślał sobie wciąż trochę jeszcze oszołomiony bo takie widoki nie zdarzają się zbyt często. Ów sąsiad, był to około 40-letni pan Paweł. Mieszkali z żoną piętro wyżej i przyjaźnili się z rodzicami już od lat, choć byli odrobinę młodsi od rodziców Moniki. Wariatko, ale musiałaś wyglądać! – pomyślała Monika podchodząc do lustra. Zaczynając od góry: roztrzepane włosy, czerwone policzki, doskonale widoczne mocno sterczące sutki prześwitujące przez bluzkę, przemoczone majtki doskonale oblepiające cipkę i stróżka śluzu, która powoli spływała po wewnętrznej stronie jednego uda. Do tego wszystkiego na pewno wyczuł ten zapach – zapach kobiety… albo zapach zwykłej suki w rui. Ale musiał mieć widok, zobaczył praktycznie wszystko. To, co mam na sobie właściwie bardziej działa na wyobraźnię niż mnie zasłania… – No właśnie, nie czuła wcale wstydu. Czuła niewyobrażalne wręcz podniecenie, które nie dość, że nie osłabło, a jeszcze wzrosło potęgowane tą sytuacją. Biegnąc do drzwi nawet nie pomyślała o tym co robi, jak wygląda, ani żeby sprawdzić przez judasza kto przerywa jej w takim momencie zabawę. Była tak skupiona na tym, żeby sprawić sobie przyjemność, że straciła czujność i odruchowo otworzyła drzwi, nie spodziewając się nikogo innego poza rodzicami. Ciekawe co on sobie teraz o mnie myśli? Na pewno nie łyknął tego tłumaczenia z kąpielą. Z drugiej strony co mnie to obchodzi, każdy robi to, co chce w swoim domu. Mam tylko nadzieję, że nie powie nic rodzicom… Boże, jaka jestem podniecona! – Jednak wciąż coś powstrzymywało ją, żeby tak po prostu zakończyć swoją zabawę. Wróciła przed komputer. Niestety wcześniej zdążyła zamknąć okno przeglądarki, więc dokończenie ostatniego filmu nie wchodziło w grę. Pomimo tego trafiła na stronę o tematyce BDSM. Pierwsze co rzuciło jej się w oczy to zdjęcia kobiet i dziewczyn takich zwykłych jak ona, które nie są wymalowane i wytapetowane jak aktorki porno. Były tam też opowiadania, ale tym co przykuło jej największą uwagę w tym momencie i jednocześnie zaciekawiło były ogłoszenia. Szybko wypełniła formularz lokalizacyjny i przed jej oczami ukazały się ogłoszenia ludzi z okolicy. Nie było ich wiele, szczególnie tych ze zdjęciami, dlatego zaczęła też wczytywać się w te bez zdjęć. Wyobrażała sobie siebie w rolach, które były opisywane, poszukiwane, pożądane. Jej podniecenie wciąż nie opadało. Jedno ogłoszenie przykuło jej szczególną uwagę:


„Poszukuję dziewczyny/kobiety do układu Pan – uległa. Wiek, poza oczywistym spełnieniem warunku legalności nie ma znaczenia. Chcę zweryfikować swoje dotychczasowe doświadczenia oraz spełnić fantazje nie tylko swoje, ale i mojej przyszłej uległej. Mam 31 lat, jestem osobą schludną, w miarę dobrze zbudowaną. Więcej szczegółów w wiadomości prywatnej.
Proponuję na początek układ bez zobowiązań w wersji wirtualnej. Nie oczekuję żadnych zdjęć “w pełnej okazałości” na dzień dobry. Nie mam doświadczeń w kwestii takiej relacji na odległość, więc na początku będzie to układ oparty na zaufaniu. Nie wykluczam wyjścia ze strefy wirtualnej do bliższej relacji, jeśli obie strony wyrażą zainteresowanie. Oczekuję absolutnej uległości w granicach, które sami sobie ustalimy”.


Co może się stać? Najwyżej się nie dogadamy albo nie zgodzę się na wszystko. A w sytuacji awaryjnej zniknę i tyle. Przecież to tylko internet. - pomyślała i od razu zaczęła pisać do niego prywatną wiadomość:
- Cześć, jestem Monika. Mam 17 lat i chętnie poznam szczegóły twojego ogłoszenia. – Jakie było jej zdziwienie, a zarazem radość, gdy okazało się, że on też jest “online” i mogą zacząć rozmawiać od razu. Zaprosił ją do czatu na What’s up’ie żeby wygodniej im się pisało. Zaczęli od standardowej wymiany informacji podczas zwykłej rozmowy na „czacie”. Wymiana zainteresowań, wygląd, co lubią jeść i jak spędzają wolny czas. On okazał się informatykiem, na szczęście prawdopodobnie nie takim z memów w kraciastej koszuli. Jest wspólnikiem w firmie udostępniającej Internet światłowodowy. W pewnym momencie tej zwykłej rozmowy padło jednak zaskakująco bezpośrednie pytanie z jego strony.
- Rozmawiasz ze mną trzymając rękę w swoich majtkach prawda?
- Skąd takie przypuszczenie?
- Nie muszę cię widzieć. Po tym, jak ze mną piszesz, po zachowaniu i reakcjach wiem, że to robisz. Przestań w tej chwili! – Sam siebie zaskoczył swoim bezpośrednim zachowaniem. Wcześniej zawsze na początku była umowa i dokładne omówienie tego, na co się zgadzamy, na co nie. Konkretne ustalenie momentu, w którym zaczynamy naszą „Grę w uległość” i kiedy ewentualnie ją kończymy. Dopiero potem następowała jego przemiana w Pana z krwi i kości. Pewnego siebie, władczego, nieznoszącego sprzeciwu. Jednak teraz to był impuls. Wyczuł w niej coś, czego nie czuł chyba z żadną inną partnerką wcześniej. Nie wiedział kim ona jest, ani jak wygląda, a mimo tego czuł dziwne podniecenie zwykłą rozmową z nią. Możliwe, że tak na niego zadziałały jej naturalność i ufność. Wydawała się całkiem szczera w swojej rozmowie, w informacjach jakie mu przekazywała i w swoich chęciach przeżycia czegoś szalonego. Monice sto myśli właśnie krążyło w głowie, bo faktycznie coraz bardziej kręciła się na fotelu. Jej cipka była gorąca, nic a nic nie zapomniała o wcześniejszych zabawach, wręcz dopominała się dotyku i mocnego finiszu. Cholera skąd on wie? Widzi mnie? Skąd ta nagła zmiana tonu wypowiedzi? Skoro już wie, to czemu każe mi przestać? Co ja mam mu odpowiedzieć? Dlaczego on nadal milczy?
- A ty co teraz robisz? Pewnie to samo co ja? - Cisza trwała jeszcze dobrą chwilę. Już myślała, że jest po zabawie i Michał uznał ją za mało interesującą i próbuje ją odstraszyć, żeby „z twarzą” zakończyć rozmowę.
- Pora przejść do sedna naszej rozmowy. Oboje wiemy już coś o sobie i wiemy też, po co tu jesteśmy. Odpowiem na to jedno pytanie, choć nie powinienem. Jednak od tej chwili pamiętaj, że pytania zadajesz tylko poproszona. Ja decyduję kiedy możesz się dotykać, a kiedy nie. Ja decyduję w jaki sposób będziesz to robić i gdzie. Każda następna taka zuchwałość z twojej strony zostanie ukarana. Oczywiście wirtualnie nie będę do końca w stanie zweryfikować tego czy jesteś posłuszna, jednak mamy opierać się na wzajemnym szacunku i zaufaniu. Wracając do twojego pytania — nie, nie siedzę jak napalony małolat z ręką w spodniach zaraz po tym, jak jakaś laska zaczyna ze mną rozmawiać. - Poczuła się jak uderzona obuchem w głowę. Jednak jej cipka jeszcze tego dnia nie była taka mokra jak teraz. Poczuła się uległa, zależna od niego i odrobinę głupia. Resztka świadomości gdzieś szeptała jej do ucha, że ujawniła w tej rozmowie na prawdę sporo informacji o sobie, a ona o nim nie wie właściwie nic. Jednak ogromna chęć zaspokojenia i ciekawość co dalej nie pozwoliła jej o tym dłużej myśleć. Zaczęła wczuwać się w rolę… A może naprawdę chciała to napisać?
- Przepraszam, będę posłuszna. Co mam w takim razie teraz zrobić? - Wiedział, że już ją zdobył. Nawet szybko poszło pewnie dlatego, że jest młoda, niedoświadczona i ciekawa nieznanego świata.
- Przeprosiny przyjęte. Jednak zdaje się, że zadałaś mi kolejne pytanie prawda? Musisz nauczyć się wykonywać dokładnie polecenia bez zastanawiania się. Ja jestem od tego, żeby wszystko przemyśleć. Mówiłaś, że jesteś dziś sama prawda? Masz jakieś „zabawki” w domu? – Boże, jaka była podniecona. To się dzieje, jej skrywane pragnienia w końcu mają szansę zacząć się spełniać. I to nawet na bezpiecznym gruncie, u niej w domu. Zawsze w razie czego może się wycofać, ale czy chce tego? Teraz na pewno nie… Poza małym wibratorem, który mieścił się w majtki i żelowym dildo, którego zresztą dawno nie używała, nie miała innych „zabawek”.
- Mam pierwsze zadanie, które będzie trochę Twoim sprawdzianem, trochę karą i trochę mam nadzieję spełnieniem. Choć to ostatnie jest trochę w formie kredytu zaufania. Jestem ciekaw jak sobie poradzisz i ile satysfakcji ci to da. Oto lista:
1. Zapal światło w pokoju, może ktoś będzie chciał zobaczyć twój pokaz.
2. Zdejmij bluzkę. Możesz chwilę zabawić się sutkami. Spróbuj ścisnąć oba palcami na tyle mocno, ile dasz radę.
3. Zsuń majtki do kolan (nie zdejmuj ich całkowicie). Weź swój pasek jutowy i sprzedaj sobie po 5 pasów na każdy pośladek.
4. Weź dwie klamerki do ubrań i zapnij je sobie prosto na sutkach (tu masz dowolność, możesz wybrać te mniej ciasne, chyba że wolisz mocniejsze). Po zapięciu klamerek wymierz sobie jeszcze po 5 pasów na każdy pośladek. Pas jutowy nie jest tak bolesny więc, jak na pierwszy raz myślę, że będzie odpowiedni. Nie możesz oszczędzać tyłka, ponieważ ślady po pasku mają być widoczne.
5. Czekam na zdjęcie twojej pupy przed i po. Chcę widzieć różnicę.
P.S: Masz zakaz dotykania cipki.

Była w lekkim szoku. Dokładna instrukcja jak na parę chwil wymyślania. A w ogóle to jakie zdjęcia?! Na to się nie umawialiśmy! - myśli kłębiły się w jej głowie.
- Miało nie być żadnych zdjęć. Oczekuję wyjaśnień.
- Tak myślałem, że będzie sprzeciw. Nie oczekuję zdjęcia do dowodu wraz z pełnym opisem danych. Chcę wiedzieć, czy naprawdę coś jest w tej relacji, czy robisz sobie ze mnie żarty – nic więcej. Możesz zrobić zdjęcie, które nie pokaże nic oprócz twojego tyłka, możesz to zrobić w lustrze. Możesz mieć zasłoniętą twarz, twarzy i większości twojej sylwetki może też nie być na zdjęciu. Liczę na twoją inwencję. Mnie interesuje tylko dowód wykonania zadania. Na zdjęciach niech będzie sygnatura czasowa, żeby nie przyszło ci przypadkiem do głowy ściągać losowych zdjęć z internetu. Jeśli martwisz się przesyłaniem do mnie plików, zdjęcia mogą być na snapchacie. Wtedy nie będę mógł ich nawet pobrać. Dla mnie jest wszystko jedno. Czekam 10 minut, czas start.

Teraz dopiero miała mętlik w głowie. Z jednej strony złość, z drugiej niesamowite podniecenie. Właściwie zdjęcie jej tylnej części ciała bez całokształtu nikomu innemu nic nie da. I nikt nie udowodni w razie czego, że to jej zdjęcie. Cholera jestem głupią nimfomanką, raz się żyje! - Światło było już zapalone, zdjęła bluzkę i zaczęła ugniatać cycki. Już się tak przecież bawiła. Ścisnęła sutki wedle instrukcji do momentu, aż pod nosem syknęła. W tym momencie jedno dotknięcie między nogami spowodowałoby potrzebę pilnego poszukiwania ręcznika. Jednak dzielnie broniła się przed dotykaniem. Zdjęła majtki i klęknęła cała naga na podłodze. Już miała rękę z paskiem w powietrzu… Cholera, zdjęcie! – Pobiegła po telefon i cyknęła szybko zdjęcie samej pupy na tle okna. Następnie uderzyła się pasem pięć razy w pośladki. Mam nadzieję, że cokolwiek będzie widać, bo właściwie nie bolało za bardzo. - Spojrzała na zegarek, zostały jej 3 minuty. Jasny gwint, mało czasu. Za długo bawiłam się cyckami. Gdzie do cholery mama zostawiła spinacze do prania?! – klęła pod nosem biegnąc do łazienki. Chwyciła dwa pierwsze z brzegu i wracając do swojego pokoju, już przypinała je sobie na sutki. Niestety na wierzchu leżały nowe, twarde spinacze więc ból był dość spory. Zagryzła zęby i już klęczała z powrotem na podłodze z paskiem jutowym w ręku. Uderzyła szybko trzy razy i pomyślała, że wszystko na nic, jeśli nie będzie widać śladów. Pobiegła szybko do szafy rodziców po pasek ojca. Czemu mój pierwszy spanking odbywa się w takim pośpiechu?! – Uderzyła się dość mocno po razie w każdy pośladek. Dla pewności poprawiła jeszcze jednym uderzeniem, które wywołało jej cichy pisk. Biegiem wróciła do pokoju i chwyciła telefon. Po drodze zdążyła jeszcze zdjąć klamerki, które zaczęły powodować spory dyskomfort i razem z paskiem rzuciła je na podłogę – w końcu już po zadaniu. Cholera już po czasie… – Szybko cyknęła zdjęcie w podobnej pozycji jak wcześniej i bez namysłu wrzuciła obie fotki na what’s up. Teraz przyszedł czas oczekiwania. Co on powie? A jednocześnie chwila refleksji. Nie wiem gdzie te zdjęcia mogą trafić, ale ostatecznie nikt oprócz Michała nie powiąże ich ze mną… a przynajmniej mam taką nadzieję. Tak czy inaczej, teraz już za późno. Boże błagam niech on mi pozwoli skończyć, bo zaraz zwariuję! - Dopiero teraz miała chwilę, żeby przyjrzeć się swoim zdjęciom. Uff, na szczęście widać trochę zaczerwienienia na tyłku na drugim zdjęciu. Dobrze, że zmieniłam pasek. Tylko dlaczego on wciąż milczy?
- Po pierwsze spóźniłaś się — Jedyne co przyszło jej do głowy to zwykłe
– Przepraszam…
- Po drugie nie wykonałaś moich poleceń. Nie przypominam sobie, żebym kazał ci zdejmować klamerki z sutków. A widzę je na twojej podłodze na drugim zdjęciu. Obok klamerek leży skórzany pasek. Nie wiesz jak wygląda pasek jutowy? Po trzecie zdjęcia nie mają sygnatury czasowej, skąd mogę wiedzieć, że są Twoje? - Czuła się teraz jak mała dziewczynka, która naprawdę nabroiła i nie ma nic na swoją obronę. A tak się przecież starała. Jednak jemu dokładnie o to chodziło. Chciał ją zmanipulować, aby czuła się bezradna i bezbronna.
- Będziesz musiała się dużo nauczyć. Musisz działać jak prawdziwa suka, którą przecież jesteś. Oboje wiemy, że gdybyś nią nie była, nie rozmawialibyśmy teraz. Będę zmuszony najzwyczajniej w świecie cię wytresować. Teraz, pomimo że nie dałaś rady wykonać tak prostego zadania siedzisz i zapewne błagasz o choćby dotknięcie cipki. A przecież wiesz, że jesteś złą suką i nie zasłużyłaś. A może już wijesz się w spazmach orgazmu, pomimo że nie dałem na to pozwolenia? Co robisz i co masz na swoje usprawiedliwienie?
- Skąd on wie, nie będąc tutaj, jak bardzo potrzebuję spełnienia? A może naprawdę jestem suką i dopiero on to zauważył? Może sama do końca tego nie wiedziałam? W końcu spełniłam jego zachciankę praktycznie bez mrugnięcia okiem, wysłałam mu nawet zdjęcia swojego gołego tyłka.
- Zgadzam się, jestem suką i potrzebuję tresury. Obiecuję poprawę mojego zachowania. Jednak wciąż jestem niespełniona wedle rozkazu choć myślę, że jedno dotknięcie wywoła we mnie falę rozkoszy. A klamerki z pośpiechu chwyciłam nowe i po prostu są zbyt mocne.
- Załóż klamerki na sutki już! Zdejmij majtki i wsadź je sobie całe do buzi. Klęknij na środku pokoju i załóż ręce na głowę. Masz czekać w tej pozycji, aż się nie odezwę. Muszę pomyśleć. - Sama w myślach zadała sobie pytanie, dlaczego z taką łatwością, bez żadnego sprzeciwu robi to wszystko. Jednak gdzieś w środku poczuła, że faktycznie w pewien sposób go zawiodła, mimo że tak krótko się znają. Mogła przecież powiedzieć, że jest grzeczna i wszystko zrobiła jak należy. Mogła powiedzieć, że w pośpiechu chwyciła więcej klamerek i ciągle te właściwe ma zapięte na opuchniętych sutkach. Mogła, ale tego nie zrobiła chyba tylko dlatego, że była teraz tak napalona. A może wewnętrznie naprawdę chciała się słuchać tych poleceń? Tak czy inaczej, właśnie klęczała na środku swojego pokoju z przesiąkniętymi jej własnymi sokami majtkami w ręku. Znów mogła przecież tego nie robić. Jednak chciała być posłuszna. Dodatkowo była tak napalona i nakręcona tym, że zaraz sama się zaknebluje swoją bielizną, która pachniała nieziemsko, pachniała seksem, podnieceniem. Na samą myśl ledwie trzymała ręce z daleka od swojej myszki. A przecież wystarczyłoby jedno dotknięcie… Włożyła całe majtki do ust, zwijając je w kłębek. Poczuła swój smak, lekko słony a jakże przyjemny. Myśl, że klęczy właśnie naga, zakneblowana, przy zapalonym świetle, mokra i na skraju orgazmu jak prawdziwa suka potęgowała jej doznania. Na dodatek ktoś mógł to widzieć z okien bloku naprzeciwko. Zapięła pierwszą klamerkę z powrotem na sutek. Gdyby nie knebel, słychać by było jej syknięcie. Zapięła drugą klamerkę. Zabolało, jednak jej jęk został całkiem stłumiony przez bieliźniany knebel. Zaplotła ręce na głowie i czekała całą swoją uwagę skupiając na tym, żeby za chwilę nie dojść przed czasem.
Trwało to dobre 10 minut, choć dla niej zdawało się, że klęczy tak całe wieki. Mimo tego czasu wciąż balansowała na granicy orgazmu. Ściśnięte i pulsujące sutki wcale jej nie pomagały. Już miała wstawać, żeby sprawdzić czy nie straciła połączenia z internetem, gdy nadeszła wiadomość.
- Czy zrobiłaś to, co kazałem?
- Tak.
- Mam nadzieję, że nie powielasz swych błędów i wciąż masz majtki w buzi i sutki pięknie przyozdobione klamerkami. Nadal jednak zapominasz jak masz się do mnie zwracać. Zapamiętam to sobie. Zdejmij teraz klamerki i wyjmij majtki z buzi. Miałaś czas, żeby się zastanowić. Wciąż podoba ci się to, co robimy? A właściwie co ty sobie robisz?

- Tak… Panie, jestem strasznie podniecona. Proszę pozwól mi dojść, bo za chwilę nie wytrzymam.
- Zapamiętaj dobrze to, co teraz napiszę. Jeżeli mi odpowiadasz, odpowiadaj tak Panie. Nie znoszę słowa „nie”. Jeśli coś mówię, masz to bezwzględnie i natychmiast wykonać niezależnie od miejsca i sytuacji. Kiedy mówię, że masz coś zrobić, robisz to. Kiedy mówię w co masz się ubrać, ubierasz to. Kiedy każe ci się rozebrać, rozbierasz się. Wykonujesz dokładnie każde polecenie a sama wtedy wyłączasz myślenie. Ja jestem od tego, żeby o ciebie zadbać tak jak to uważam za słuszne. Czy masz jakieś pytania? Teraz jest czas na ich zadanie.

- Jeżeli będę na przykład w szkole na lekcji lub w środku miasta na zakupach z mamą a ty mi napiszesz, że mam się rozebrać to muszę to zrobić?
- Jak już wcześniej pisałem, nasza relacja polega na zaufaniu i możesz nie móc udowodnić mi czegoś, czego nie zrobisz. Chyba że wejdziemy kiedyś na kolejny poziom i sama uznasz, że masz ochotę to zmienić i na przykład wyślesz mi zdjęcie z dowodem wykonanie zadania. Jednak to, co mogę ci obiecać to to, że nigdy publicznie cię nie poniżę wbrew twojej woli. To ty ustawiasz granicę. Moją rolą jest zbliżać się do tej granicy, a być może delikatnie ją przesuwać byś osiągnęła spełnienie. Razem mamy czerpać z tej relacji radość i zadowolenie. Tak więc nigdy nie powiem, że masz na przykład nie pójść jutro do szkoły, żeby zadowolić mnie rozmową lub że masz rozebrać się w środku miasta… No, chyba że sama zechcesz — na to nie mam wpływu. Czy zgadzasz się ostatecznie na te warunki? 
- Ile miała myśli w głowie w tym momencie, wie tylko ona. Chęć poznania swojej nowej natury, przeżycia szalonej przygody, wielkie podniecenie i jakieś dziwne zaufanie do Michała spowodowały, że mogła odpisać tylko jedno.
- Tak, Panie.
- Dobrze więc. Skoro mamy wszystko ustalone, przejdźmy do twojej następnej kary, bo robi się już późno. – Faktycznie było już po 2 w nocy. Monika zaczęła się nawet zastanawiać nad tym, kiedy jej rodzice wrócą do domu po imprezie. Powinna zgasić już światło i udawać, że śpi.

Po pierwsze dziś pójdziesz spać niespełniona. – Jej serce zabiło mocniej. Jak to niespełniona? Wystarczy mi dotknięcie i będę miała orgazm życia. Jak mam niby to powstrzymać? Zresztą nie chcę, muszę do cholery dojść, bo zwariuje… - buntowała się w myślach.
- Po drugie masz wymierzyć sobie teraz 20 razów pasem – tym skórzanym, który widziałem na zdjęciu. Jako dowód wiesz co masz zrobić. Pośpiesz się, bo chyba nie chcesz sprawiać sobie lania jak rodzice wrócą do domu prawda? Czekam 10 minut. – Faktycznie było późno. Monika była już trochę śpiąca, ale przede wszystkim wkurzona po pierwsze karą, po drugie brakiem spełnienia, na które tak liczyła i którego tak pragnęła. Do głowy wpadł jej jednak jeszcze jeden szalony pomysł. Zrobi sobie prywatną pamiątkę i nagra film z wymierzania swojej pierwszej kary. Niewiele myśląc ustawiła telefon na łóżku, włączyła nagrywanie, chwyciła pasek ojca, klęknęła i zaczęła od dwóch uderzeń w lewy pośladek. Nie były mocne, ale i tak poczuła dyskomfort. Kolejne trzy uderzenia w prawy pośladek były mniej więcej o podobnej sile. Zagryzła zęby i uderzyła jeszcze dwa razy, ale mocniej. Głośne auć! wyrwało się z jej ust. Było jednak późno na rozczulanie się. Chwyciła z biurka swoje jeszcze wilgotne majtki i zatkała sobie nimi buzię. Jeszcze 13 uderzeń — pomyślała i uderzyła kolejny raz mocno w lewy pośladek. Nie trafiła jednak zbyt dokładnie. Pasek owinął się w momencie uderzenia na jej zgrabnym udzie, a jego końcówka trafiła w jej wargi sromowe. Kolana się pod nią ugięły i opadła na łóżko. Po chwilowym szoku pomimo bólu poczuła, jakby światełko spełnienia rozbłysło jaśniej. Uklękła jeszcze raz i kolejne uderzenie było dokładnie tak trafione, jak poprzednie. Świat zawirował a ona zaczęła tracić wszelkie hamulce. Odwróciła się na plecy i kolejne uderzenia paska już nie tak mocne, ale za to jakże celne padały wprost na jej cipkę. Nie było już dla niej żadnej nadziei na powstrzymanie tego, co nieuniknione. Nie czuła bólu. Nie mogła już myśleć o niczym innym. Zapomniała o całym świecie, o nagrywającym ją telefonie. Liczyła w myślach kolejne uderzenia… Raz, dwaa, trzy yyy, tak, TAK, JESZCZE, TAK! – Nagle zrobiło jej się ciemno przed oczami i wspaniały orgazm przeszył jej ciało. Wyprostowała się jak struna na łóżku i dobrze, że miała knebel w ustach, bo sąsiedzi mogliby mieć pewne obiekcje co do ciszy nocnej. Leżała tak dłuższą chwilę, po czym świadomość zaczęła do niej wracać. Rodzice mogą wrócić lada chwila. Muszę odpisać Michałowi… a właściwie mojemu Panu. Boże jak mi było dobrze… – Właśnie wstawała z łóżka, kiedy usłyszała w domofonie dźwięk wpisywanego kodu. Cholera! – przeklinając zerwała się biegiem, żeby odnieść pasek na miejsce. Będąc przy łazience szybko wrzuciła do kosza na pranie swoje majtki, dopiero co wyjęte z buzi. Szybko wróciła do pokoju, zgasiła światło. Zapomniała o klamerkach ale pomyślała, że te przydadzą się jeszcze i wrzuciła je do szuflady biurka. Spojrzała na komputer. Michał był już offline. Odczytała jeszcze ostatnie wiadomości, których wcześniej w chwilach uniesienia nie usłyszała:
- Zdaje mi się, że jutro będziesz mi miała wiele do powiedzenia… Ach zapomniałbym, śpisz dziś nago. – W pośpiechu wyłączyła komputer i wślizgnęła się pod kołdrę cała naga. Usłyszała jak drzwi otwierają się i wchodzą “rozweseleni” rodzice.
- Baarzo proszę moja drrooga pani Woźniak, jeesteśmy w... dooomuu.
- Nie wygłupiaj się Waldek. Idziemy prosto do łóżka.
– To jedyne co Monika usłyszała, bo po chwili spała już zmęczona po dzisiejszych rozpustach.

Ten tekst odnotował 17,940 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.33/10 (40 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (10)

+2
-4
Kto wypowiada poniższe kwestie?

– Był to sąsiad, około 40-letni pan Paweł.


– Jednak wciąż coś powstrzymywało ją, żeby


- Napisała do niego od razu.


- Monice sto myśli właśnie krążyło w głowie


- Poczuła się jak uderzona obuchem w głowę.


- Wiedział, że już ją zdobył.


- Była w lekkim szoku.


- Teraz dopiero miała mętlik w głowie.


- Światło było już zapalone, zdjęła bluzkę


- Spojrzała na zegarek,


- Czuła się teraz jak mała dziewczynka,


- Sama w myślach zadała sobie pytanie


- Ile miała myśli w głowie w tym momencie, wie tylko ona.


Rażąca nieporadność w pisaniu dialogów, przez co tekst miejscami bywa niezrozumiały. Inne błędy są też, acz rażą mniej.
Jeśli @MarTom poprawi te usterki, uplasuje opowiadanie w pobliżu pokatnej średniej.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-5
@Tomp, muszę przyznać ci rację. Takiego bałaganu w zapisie nie tylko dialogów, ale całości, jeszcze nie widziałam. Za to bezdyskusyjna 1/10.
Z drugiej jednak strony jest w tym opowiadaniu coś, czego ja szukam w tekstach o BDSM. I nie ma znaczenia, że opisana jest wirtualna relacja, a właściwie jej początek. Czytelnik, jeżeli zechce i otworzy się, to poczuje KLIMAT BDSM, a nie skupi się na klimatycznych gadżetach. Za to masz u mnie wysoką ocenę, chociaż na tę chwilę nie wystawię żadnej. Poczekam na ogarniecie bałaganu 🙂
Nie szukałam w tekście błędów, ale jedno zdanie mnie zaciekawiło:
Wiek poza warunkiem legalności nie ma znaczenia.
Chodziło ci o warunek lojalności czy czegoś nie zrozumiałam?
Kombinuję z tym warunkiem... może chodzi o prawne podejście do jej wieku, czyli ukończone 15 lat przez dziewczynę
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-1
Świetny klimat, ciekawy pomysł, czytałem z przyjemnością,
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
@Tomp, teraz lepiej to wygląda?
@Krystyna, dokładnie wiek miałem na myśli 🙂
@przyplyw, dziękuję.

Dziękuję za komentarze i czekam na więcej. Jak już pisałem jest to mój debiut - im więcej uwag tym więcej nauki i mniej błędów w przyszłych częściach opowiadania🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-2
Jeszcze tylko jedno ZA wyjściem i powodzenia na głównej. Moje już masz 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-2
Dołączę do Krystyny, bo w porównaniu do tekstu z innego autora opowiadania:

"Strzelała jej klapsy, raz za razem aż Kasi dupsko zrobiło się czerwone.
– Aaaa, taaaak! Ruchaj mnie!
Jęczącą Kasia zagłuszyła dźwięk otwieranych drzwi. Jebiąc Ją usłyszałem pomiędzy jej piskami dźwięk trzaśnięcia zamykanych drzwi".

Twoje jest wytchnieniem po torturach czytania tamtego... 😉

Ale prośba - Podziel tę zwartą, jak Rzymianie w szyku bojowym, kolumnę liter na jakieś pododdziały...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+4
-2
"Monika była średniego wzrostu ciemną blondynką z włosami do łopatek, które miała dziś rozpuszczone."
Te "rozpuszczone łopatki" to prawdziwa perełka tego opowiadania!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+5
-1
Czy będzie kolejna część?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-3
I takie opowiadanie, gdzie całość jest potwornie zbita, a błędy są tak oczywiste nawet dla mnie, zostało dopuszczone na stronę główną? No wiecie, co teraz myślę?

Ale wracając do samego opowiadania, to już współczesna historia. Na pewno prawdopodobna, bo kto wie co robią małolaty 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
-1
Świetne opowiadanie błagam o więcej 🙏
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.