Kasztanowa Iwona (I)
10 stycznia 2017
Szacowany czas lektury: 13 min
Historia inspirowana fikcyjnymi wydarzeniami. Prawdopodobieństwo prawdziwej historii przypadkowe. Jeśli się spodoba będzie kolejna część, którą czeka tylko małe doszlifowanie. Liczę na cenne wskazówki i komentarze.
Iwona tego dnia była akurat w pobliżu osiedla gdzie mieszkała Marta, więc postanowiła zajrzeć do koleżanki i odebrać bluzkę. Pisała do niej wcześniej esemesy, ale jakoś specjalnie nie dostawała odpowiedzi. Dziewczynę irytowało takie zachowanie u innych. Wiedziała, że gdyby była na jej miejscu nie potrafiłaby znieść faktu, że komuś jest coś dłużna. Miała zupełnie inny charakter. Nie lubiła pożyczać rzeczy, a tym bardziej pieniędzy od znajomych, a takie sytuacje zawsze ją krępowały.
Iwona była wysoką dziewczyną około 176 cm wzrostu o długich kasztanowych włosach, był to właściwie brąz w odcieniach ciemnej czerwieni, kiedy promienie słońca mocno opierały się na sylwetce dziewczyny, jej włosy mogły wydawać się momentami czerwone. W normalnym świetle dnia i w porze wieczorowej, były po prostu brązowe.
Miała długie smukłe nogi, zgrabną pupę i tą nutę dziecięcej beztroski w uśmiechu. Do tego całkiem słusznych rozmiarów biust, jak na tak zgrabną figurę, który ukrywała w miseczkach o rozmiarze „C”.
Tego dnia była ubrana w obcisłe niebieskie dżinsy, bluzkę na ramiączkach z lekkim dekoltem, nosiła rozpuszczone włosy, które opadały swobodnie na jej ładną buzię i plecy. Była po prostu śliczną 26-letnią kobietą. Pech chciał, że miała na sobie czarne szpilki na kilku centymetrowym obcasie, które wprawdzie dodawały jej słodkiemu ciału kilku fajnych efektów. Uwydatniały jej zgrabną pupę i nogi, jednak spowalniały jej marsz z przystanku autobusowego do mieszkania Marty, a tym bardziej ograniczały ją przy omijaniu kałuż na chodnikach po nocnej ulewie.
Iwona popatrzyła na ciemnoniebieską małą tarczę osadzoną w srebrnej bransoletce zegarka, cienkie srebrne wskazówki wskazywały godzinę 9:50. Podeszła w okolice domków jednorodzinnych poprawiając torebkę na swoim ramieniu. Dom Marty rozpoznała od razu, bywała tu bardzo często w dzieciństwie, jeszcze w liceum spędzała u niej całe dnie. Dopiero na studiach zaczęły oddalać się od siebie, Marta wolała innych znajomych, inne lokale i totalne szaleństwo. Iwonie po prostu nie odpowiadało popalanie trawki po parkach i uciekanie przed policją.
Głośne skrzypienie furtki gwałtownie rozbudziło ją z przemyśleń, poczuła na dłoni nieprzyjemny chłód zardzewiałego metalu, który pokryty był kroplami porannej nosy, a może to po prostu ulewa zostawiła po sobie więcej śladów, niż tylko kałuże na chodnikach. Idąc wzdłuż żywopłotu, w stronę wzmocnionych efektownym okuciem drzwi zauważyła, że praktycznie od czasu liceum nic się tutaj nie zmieniło. Nacisnęła kilka razy na dzwonek rozglądając się po podwórku. Słońce usilnie próbowało przebić się przez kłębiące się na niebie chmury, jednak walka wydawała się z góry przegrana, tym bardziej, że na horyzoncie widać było czarną zasłonę, która nie zwiastowała niczego dobrego.
Nagle usłyszała dźwięk otwieranego zamka drzwi. Po chwili w ich miejscu ukazał się około 45-letni mężczyzna o szpakowatych włosach, w dżinsowych spodniach, niewiele wyższy od Iwony. Dziewczyna zauważyła jego szerokie ramiona i duże dłonie.
- Przepraszam Pana, czy jest Marta? Zapytała jakby przez chwile zastanawiała się, co ma właściwie powiedzieć. Bo pytanie to poprzedzone było dobrą minutą ciszy, w trakcie której facet stał i bezczelnie przyglądał się z góry na dół jej kobiecym kształtom.
- Nie ma. Skwitował krótko mężczyzna zatrzymując wzrok na wysokości jej biustu. Iwona tak? Aleś wyrosła, wejdź rzucił krótko ojciec Marty i zanim dziewczyna zdążyła cokolwiek odpowiedzieć siedziała już na brązowej kanapie w salonie i trzymała w dłoni szklankę coli z lodem, śmiejąc się z dowcipów Pana Mariusza, jak zaczęła się do niego zwracać.
- Masz bardzo ładny uśmiech, a kiedy Iwona chciała podziękować, przerwał jej. I nie tylko uśmiech – dodał, zatrzymując znowu swój pożądliwy wzrok w okolicach jej biustu i nóg.
- Eh... zdążyła tylko jęknąć Iwona, kiedy Mariusz usiadł obok niej na kanapie przesiadając się z fotela.
- A może obejrzymy jakiś film? Napomknął nagle Pan Mariusz, kończąc komplementowanie koleżanki swojej córki. Oczywiście jeśli masz czas, Marta gdzieś poszła, pewnie niedługo wróci, jeśli nie, to po prostu pośmiejemy się pogadamy i w ogóle.
- Iwona uśmiechnęła się beztrosko po raz kolejny. Mariusz poprawił coś w okolicach ciasnego rozporka w swoich dżinsach.
- A co Pan ma za film, coś ciekawego?
- Zależy co Cię interesuje. Ostatnio czytałem artykuł, że coraz więcej dziewczyn ogląda filmy porno, ruszyła nawet produkcja dedykowana dla tego typu odbiorców. Ciekawe, w sumie dziewczyny też się muszą onanizować, pewnie wiesz coś o tym? Skierował wzrok w stronę ust Iwony, zastanawiając się przez chwilę jakby to było poczuć takie delikatne wargi na swoim nabrzmiałym członku. I znowu zanim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, położył swoją szeroką dłoń na jej lewym kolanie, bawiąc się nim jak pilotem od telewizora.
Iwona lekko zarumieniła się słysząc taką uwagę, jednak starała się zachowywać w miarę normalnie.
- Wie Pan, zależy co kto lubi. Wiadomo wszyscy Jesteśmy ludźmi. Starała się wybrnąć z sytuacji dyplomatycznie.
- No właśnie, mogłabyś kiedyś wpaść do nas ze swoim chłopakiem, wiesz Marta przyprowadza co chwilę kogoś, ale częściej wpada z koleżankami. Czasami zastanawiam się czy nie jest jakąś lesbijką. To może w przyszłym tygodniu?
- Chętnie, ale mój chłopak jest teraz za granicą w pracy, wyjechał na początku wakacji i...
- Serio, to jak Ty sobie radzisz dziewczyno ze swoimi potrzebami, bo chyba masz takie? Rzucił bezczelnie Mariusz z tonem oburzenia w głosie, natychmiast wbijając wzrok w jej oczy, które próbowały szukać wzorów na podłodze, byle nie natrafić na świdrujący wzrok Pana Mariusza.
- Ee... znaczy się, słowa Iwony zaczęły się plątać jak w wielkim maglu o rozmiarze Wszechświata, jednak ona nie była w stanie stworzyć z nich nic sensownego.
- Okej, okej, rozumiem, rzucił ze śmiechem Mariusz, odginając bezceremonialnie kolano dziewczyny w swoją stronę, jakby jej noga była zwykłym ramieniem cyrkla, które można wyginać w różne strony. Speszyłem Cię, jestem zbyt ciekawy. - Przepraszam – dodał Pan Mariusz beztrosko, zarzucając coraz głębiej swoją sieć na dziewczynę niczym wprawny sternik łodzi rybackiej.
- Nie nic się nie stało, po prostu wie Pan chodziło mi o to, że... ee no wiadomo jest ciężko, ale staram się nie myśleć i poczekać.
- Nie myśleć o seksie? – drążył temat Mariusz, obejmując całą dłonią kolano dziewczyny, które mogło wydawać się cieplejsze, jakby została w nim umieszczona jakaś energia.
- No w sumie tak. Bo wie Pan, jak nie mam chłopaka, to nie ma z kim i lepiej o tym nie myśleć no nie? Próbowała zamknąć temat 26 latka, starając się uciec od krępującej rozmowy niczym śliski węgorz w rękach kłusownika.
- Żartujesz? Chyba żartujesz, dodał drugi raz poważnym tonem Mariusz – taka dupa i nie ma z kim się pieprzyć? Rzucił dosadnie mężczyzna ściskając udo dziewczyny. Przecież z takim ciałem i buzią Kochanie, chciałby Cię wyruchać każdy facet na dyskotece, prywatce, potańcówce szkolnej, a nawet ksiądz w kościele.
- No nie o to mi chodziło wie Pan, po prostu jestem wierna. Iwona chciała cofnąć kolano, ale silna dłoń mężczyzny po prostu nie pozwoliła jej na to.
- Wierna? Proszę Cię, i myślisz, że Twój facet jest Tobie wierny? Rucha te brzydkie Angielki na lewo i prawo, zresztą musi się wyszaleć przed ślubem, tak działa świat. Myślisz, że sam nie zaliczam? Nawet koleżankom Marty nie trzeba dwa razy powtarzać. Gdybym korzystał z każdej okazji, aptekarz przy zakupie prezerwatyw dawałby mi takie rabaty jak w hurtowni.
- Myślę, że Wojtek by mnie nie zdradził – rzuciła niepewnie Iwona, jednak wyraz jej twarzy nabrał grymasu zwątpienia, czego nie była w stanie ukryć. Jednocześnie tekst o koleżankach Marty, o których rozwiązłości wspomniał Pan Mariusz zrobił na Iwonie odpowiednie wrażenie. Ten dotyk innego mężczyzny, na który nie wiadomo dlaczego pozwoliła, po prostu wybił ją z rytmu, niby do niczego jej nie namawiał, ale przecież jego ręka znajdowała się już w okolicy jej uda.
W tym momencie Mariusz nacisnął na guzik pilota, a na ekranie dwie dziewczyny o łagodnych rysach i szerokich wystudiowanych uśmiechach siedzące na kanapie zaczęły obściskiwać się z jakimś muskularnym kolesiem. Iwona patrzyła na ekran telewizora z lekkim niedowierzaniem, jednak nie była w stanie wykrztusić ani słowa. Normalnie w takich sytuacjach, kiedy znajdowała w laptopie chłopaka filmy porno, po prostu się na niego obrażała, a potem on musiał ją długo przepraszać, aby w ogóle zaczęła się do niego odzywać.
- Och mała, jeszcze chyba mało wiesz o facetach westchnął z dydaktycznym znudzeniem Pan Mariusz jakby komentował wyniki nieudanej klasówki na szkolnej lekcji i gapiąc się w ekran 65 calowego ekranu zaczął masować Iwonę w okolicy górnej partii jej uda. Dziewczyna poczuła rozchodzące się ciepło po jej ciele, czuła, że dotyk obcego mężczyzny nastraja ją odpowiednio, a wzmagające się w niej podniecenie rośnie skokowo. Blondynka na ekranie uklęknęła przed facetem bez koszuli, manipulując coś przy jego rozporku, zaś brunetka pozbyła się stanika i opierając się pokaźnych rozmiarów biustem o jego muskularny tors rozchyliła usta, aby tamten wsadził jej do buzi swój język. Mariusz sięgnął po pilota, kiedy zauważył zaróżowione policzki na twarzy Iwony nacisnął przycisk „off”. Ekran telewizora zrobił się czarny. Iwona popatrzyła na Pana Mariusza z lekkim wyrzutem.
- No co mała, przecież nie będę Cię demoralizował, rzucił bezczelnie i położył dłoń w okolicy jej cipki na dżinsach, myślę, że tutaj mam lepsze widoki, popatrzył jej w oczy, jednak Iwona odwróciła nieśmiało głowę. Wtedy Mariusz złapał ją dłonią za buzię skierował w swoją stronę i położył kciuka na jej ustach pokrytych pomadką. Dziewczyna rozchyliła usta, wówczas on wsunął cały kciuk do jej buzi przyglądając się jej reakcjom. Iwona przymknęła oczy i zaczęła ssać palec mężczyzny. Czuła, że ciepło rozchodzi się po całym jej ciele. On upajał się jej pieszczotami, patrząc urzeczony jak jej słodkie wargi zataczają wokół jego palca malownicze „O”. Już wiedział, że dziewczyna będzie jego.
Po chwili wyciągnął palec z jej buzi i rzucił podniecony „wstań”. Iwona zauważyła w okolicach jego rozporka wyraźne wybrzuszenie, jednak nie była w stanie panować nad swoim ciałem. Wstała. On złapał ją za biodra i postawił pomiędzy swoimi szeroko rozstawionymi udami na tyle jednak blisko, że dotykała kolanami siedziska kanapy.
Mariusz popatrzył jej w oczy, tym razem nie odwróciła wzroku.
- A teraz Kochanie, chciałbym, żebyś zdjęła dla mnie spodnie, okej? Iwona posłusznie pokiwała głową, niczym grzeczne dziecko, które rodzic motywuje do odrobienia zadania domowego.
Sięgnęła do zapięcia rozporka swoich spodni i odpięła guzik, następnie dwoma palcami zsunęła suwak do końca, czując wyraźny opór kończącego się zamka. Mariusz, chciał jej nakazać zsunąć dżinsy razem z majtkami, ale w ostatniej chwili powstrzymał się, wiedząc, że ta daleko idąca cierpliwość się mu opłaci. Zamiast tego położył dłonie pod jej kolanami z tyłu i przesuwając palce powoli na łydki i zgięcia kolan czekał na to, co ma nastąpić. Chciał, aby dziewczyna sama się dla niego rozebrała.
Iwona sięgnęła obiema dłońmi za materiał dżinsów przy swoich biodrach i powolnym ruchem zsunęła je z bioder i pośladków. Mariuszowi spodobały się jej urocze białe figi, z mokrą plamką wokół jej krocza. Dziewczyna lekko zawstydziła się wiedząc, że on to zauważył. Była to jednak jedna mała kropla w morzu podniecenia. Następnie zsunęła dżinsy do kolan, a na wysokości jego twarzy znalazła się delikatna pachnąca kobietą skóra ud dziewczyny. Mariusz przełknął ślinę, ale postanowił poczekać, aż ona pozbędzie się wreszcie tych cholernych spodni i dopiero wtedy ją dotknie. Iwona zrzuciła szpilki ze stóp, następnie pochylając się przełożyła kolejno stopy przez nogawki. Na końcu straciła równowagę i prawie upadła, opierając się prawą dłonią na kolanie mężczyzny, jednak on przytrzymał ją za biodra i wtedy udało się jej ściągnąć spodnie do końca.
- Usiądź na mnie okrakiem Kochanie – rzucił Mariusz, czując że coraz bardziej pachnące ciało 26-latki pozbawia go resztki kontroli nad sobą.
Kiedy tylko na nim usiadła, a bardziej wgramoliła się podniecona na niego, Mariusz szybkim ruchem złapał Iwonę za biodra i docisnął do siebie tak, że jej krocze przywierało do jego pulsującego rozporka. Jednak to nie tam poczuła jego męskość. Iwona zastanawiała się czy to możliwe. Kiedy Mariusz wsunął z tyłu pod jej majtki szorstką dłoń, której palce zacisnął na delikatnej skórze jej pośladków, poczuła na na wewnętrznej stronie uda odznaczający się spory kawałek jego męskości. Nie to jednak ją zdziwiło, a miejsce, w którym miała się kończyć. Do połowy swojego uda czuła jak coś bardzo twardego przebija przez spodnie Mariusza i raz po raz naciska na delikatną skórę jej nogi.
Mariusz wsunął obie dłonie z tyłu pod elastyczny materiał figowych majtek Iwony i powoli masował jej pośladki, jednocześnie dociskając ją do siebie. Po kilku minutach rzucił tylko
- Rozbierz się dla mnie Kochanie, chyba nie ma potrzeby, żebyś siedziała tutaj w ubraniu.
Iwona nic nie odpowiedziała, czuła jak bije jej serce, a puls przyspiesza do nieziemskich prędkości. Od 2 miesięcy nie dotykał jej żaden facet. Sięgnęła dłońmi za krawędzie materiału bluzki po obu stronach i krzyżując ręce przy biodrach przerzuciła ją przez głowę, odrzucając ubranie do tyłu. Bluzka wylądowała na podłodze obok stolika. Następnie sięgnęła do tyłu i po kilku sekundach manipulowania przy zapięciu białego koronkowego stanika, zsunęła go z ramion, aby wyznaczyć mu miejsce nieopodal bluzki. Mariusz jęknął z podniecenia, widząc obfite kształty jej piersi. Nie wytrzymując pochylił się w stronę jej piersi
- Ale masz boskie cycki, rzucił podniecony kiedy zsunął jedna rękę z pupy dziewczyny i położył ją na piersi następnie delikatnie ścisnął, aby wyodrębnić dla siebie nagi sutek i zaczął go mocno ssać. Iwona poczuła przyjemny ból, jakby ciepło zaczynało się od jej biustu. Jego druga ręka również ujęła jej spore piersi, obłapiając je łapczywie. Mariusz zaczął lizać biust Iwony bez opamiętania, na chwilę pozostawiając jej miękką pupę bez opieki.
- Bosko syknął Pan Mariusz, jednak w odpowiedzi usłyszał jedynie kolejne ciche jęknięcie dziewczyny. Iwona poczuła się jego zabawką, nie za wiele miała do powiedzenia. Mimo, że to ona siedziała na nim okrakiem, wiedziała, że w tej pozycji nie ma żadnej władzy.
Przez kilka chwil w pokoju można było usłyszeć tylko mlaskania stękającego mężczyzny pochłoniętego ciałem dziewczyny. Na przemian lizał jej biust i masował dłońmi jej pupę. Majtki Iwony nie stanowiły problemu po prostu zsunął je pod jej pośladki i delektował się dotykiem nagiej pupy. W odpowiedzi słyszał tylko jej westchnienia i drobne jęknięcia.
- Jesteś naprawdę słodka Kochanie – rzucił Mariusz, odrywając się od jej piersi, ale muszę Cię wyruchać. Wstań i przynieś proszę to pudełeczko obok telewizora. Iwona zsunęła się z jego kolan i podeszła do telewizora, pod drodze naciągnęła na siebie majtki. Zauważyła, że pudełeczko wypełnione jest pojedynczymi opakowaniami prezerwatyw. Mariusz wziął pudełko, które przyniosła mu Iwona i wyciągnął z niego jedno opakowanie, kładąc szkatułkę na szklanym stoliku obok kanapy. Stanął i wprawnymi ruchami zrzucił z siebie koszulkę, spodnie i bokserki. Stał przed nią w stanie pełnej erekcji. Iwona nie wiedziała, ile mógł mieć we wzwodzie, jednak wiedziała, że był naprawdę duży. Przez środek penisa Mariusza przechodziła gruba niebieska żyła, która kończyła się przy samej nasadzie. Jego opasły członek zakończony był szeroką okrągłą, czerwoną główką wielkości małej mandarynki. Przez chwilę zastanawiała się jak to coś, ma się w niej zmieścić. Na jej plecach pojawił się zimny pot.
- Uspokój się mała, rzucił z rubasznym uśmiechem na ustach Mariusz, jak gdyby czytał jej w myślach – były młodsze i drobniejsze, żadnej nie stała się krzywda. Fakt narzekały niektóre, że piekło je przy sikaniu, ale to nic nadzwyczajnego, Ciebie też będzie, szczególnie po takiej przerwie. Iwona usiadła z wrażenia, krzyżując dłonie na piersiach. Nie wiedziała co ma powiedzieć.
Mariusz lekko zniecierpliwiony uklęknął przed nią złapał brzegi jej majtek, dziewczyna uniosła delikatnie biodra, a on wprawnym ruchem zsunął je do jej kolan, potem delikatnie zdjął je z niej, łapiąc pod kolanem jej nogę by uniosła i przełożyła stopę. Odłożył starannie jej majtki na stolik, wstał i odpakował jedną paczkę prezerwatywy, następnie jedną dłonią, stojąc naprzeciwko Iwony zsunął z niego napletek do końca, odsłaniając nagą żołądź, przystawił cienką warstwę lateksu i rozwinął na całej długości członka, przysuwając gumkę do samej nasady. Następnie kucnął przed Iwoną, i obiema dłońmi rozchylił jej nogi, jak dwie wskazówki zegara, trzymając ją delikatnie za kolana.
- Nie bój się mała, rzucił tylko widząc malujące się na twarzy przerażenie dziewczyny. Stanął na kolanach i nakierowując jedną ręką członka na jej cipkę, drugą przytrzymał ją za biodro, Iwona oparła się o skórzane oparcie kanapy i rozchylając szerzej nogi oddała się ojcu swojej koleżanki.