Historia pewnego zauroczenia
4 sierpnia 2018
Szacowany czas lektury: 18 min
Cześć. Mam na imię Adam. Opowiem Ci zaraz historię, która mi się przydarzyła.
Wszystko zaczęło się, gdy w wieku 23 lat, postanowiłem w końcu pójść na studia. Po skończonym liceum nie śpieszyło mi się do kontynuowania edukacji. Chciałem znaleźć dobrą pracę, usamodzielnić się i "pójść na swoje". Tak też przez cztery lata szukałem odpowiedniej pracy, wędrując z jednego miejsca do drugiego. Przebrnąłem przez call center, załadunek mebli, dostawcę pizzy, a nawet McDonalds'a. Ostatecznie po czterech latach takiej tułaczki postanowiłem ponownie oddać się nauce i rozwinąć swoje kwalifikacje. Wybrałem studia ekonomiczne, na Uniwersytecie znajdującym się w moim mieście.
Tam też poznałem Nadię. Mówiąc nieco dokładniej — zapisałem się do studenckiego koła naukowego, z którego finalnie zrezygnowałem po kilku miesiącach. Zanim jednak porzuciłem owe zgromadzenia, zdołałem zapoznać się z obiektem moich westchnień. A wzdychałem na jej widok, oj wzdychałem i to głośno... W myślach oczywiście. Nie chciałem, aby wzięła mnie za kolejnego napalonego na nią prostaka, który ślini się na jej widok.
A z pewnością było takich wielu. Oprócz pięknej buźki, otoczonej długimi, czarnymi niczym noc włosami i ozdobionej okularami w grubej oprawce, znad których wyglądały duże, błękitne oczy miała również niesamowite ciało. Piersi, często eksponowane niemałym dekoltem, sprawiały wrażenie wprost stworzonych dla mych dłoni. Płaski brzuch, który zwykle opinała dopasowana bluzka oraz wcięcie w talii, spędzały mi sen z powiek niejednej nocy. Z kolei biodra, delikatnie zaokrąglone, wraz z jędrnymi pośladkami i ciągnącymi się do samej ziemi, długimi i równie jędrnymi nogami niejednokrotnie przeszkadzały mi w skupieniu się zarówno na zajęciach, jak i na naszym wspólnym kółku naukowym.
Chociaż byliśmy rówieśnikami, Nadia była już na trzecim roku studiów. Toteż poza spotkaniami kółka, które odbywały się raz w tygodniu, nie widywałem jej zbyt często. Na szczęście, zebrałem się w sobie i zapytałem mojej Bogini, czy nie zechciałaby się ze mną umówić.
Gdy się zgodziła, musiałem całą siłą woli powstrzymać się, by nie zacząć skakać z radości.
Umówiliśmy się w małej kawiarence, niedaleko mojego mieszkania. Okazało się, że Nadia mieszka dziesięć minut drogi pieszo ode mnie. Wypiliśmy kawę, zjedliśmy ciastko, cały czas rozmawiając. A rozmawiało nam się bardzo przyjemnie. Nadia, pomimo swojej aparycji dominującej kobiety sukcesu, takiej prawdziwej biznes woman, okazała się bardzo sympatycznym rozmówcą. Na szczęście dla mnie, ubrała się nieco mniej wyzywająco, a ja przed spotkaniem "zabezpieczyłem się" przed niespodziewanym rozkojarzeniem. Gdy wychodziliśmy, był już wieczór, więc zaproponowałem, że odprowadzę ją do domu. Nie oponowała i od tego dnia wiedziałem już gdzie dokładnie mieszka. Na pożegnanie pocałowała mnie w policzek, podziękowała za miłe spotkanie i powiedziała, że z chęcią je powtórzy.
Spotykaliśmy się tak przez kilka tygodni, bywając w różnych miejscach. Za każdym razem odprowadzałem ją pod same drzwi bloku, czekając, aż zaprosi mnie do środka, jednak na próżno. W końcu, po naszej, o ile dobrze pamiętam, ósmej randce, stojąc już przed blokiem, w którym mieszkała, usłyszałem słowa, które rozpaliły moją nadzieję:
- Mam w mieszkaniu butelkę wina i nie mam z kim jej wypić — powiedziała moja bogini — moja współlokatorka wyjechała, może chciałbyś potowarzyszyć mi jeszcze przez chwilę? - zapytała. - Nie lubię być sama.
Powstrzymując się, najmocniej jak tylko potrafiłem, odpowiedziałem, uśmiechając się:
- Z przyjemnością.
Nietrudno jest się domyślić, co działo się dalej. Czerwone wino, romantyczna atmosfera i dwójka mających się ku sobie ludzi to mieszanka, której efektem jest seks. Co więcej, podczas naszych poprzednich spotkań nigdy nie udało mi się nawet jej pocałować. Przez moment bałem się, że zostałem sfriendzonowany. Na szczęście, ten wieczór rozwiał moje wątpliwości.
Ku mojemu zaskoczeniu to Nadia zainicjowała nasze zbliżenie. Gdy butelka była już pusta, a na jej pięknej twarzy zagościł czerwony rumieniec, po prostu przysunęła się do mnie i pocałowała mnie w usta. To wystarczyło mi, abym przejął inicjatywę.
Będąc już nieco doświadczonym w tego typu relacjach, zacząłem pieścić jej ciało, najlepiej jak potrafiłem. Zdejmowałem z niej ubranie, odsłaniając to ciało, które od miesięcy pragnąłem ujrzeć w całej okazałości. Napawałem się jego widokiem, podczas gdy Nadia nieśmiało rozpinała guziki mojej koszuli. Wyglądała na nieco przestraszoną, jednak wtedy w szale pożądania nie zwróciłem na to uwagi.
Kiedy już pozbyliśmy się ubrań, moja bogini chwyciła mnie delikatnie za przyrodzenie, przyglądając mu się z zaciekawieniem. Wyszeptała mi wówczas na ucho prośbę, abym był delikatny, bo ona jeszcze nigdy nie robiła tego z kimś, jak to ujęła, "tak dużym". No cóż... Nigdy nie narzekałem na wielkość swojego penisa. Wiedziałem, że matka natura obdarzyła mnie wyjątkowo hojnie, jednak nigdy nie chełpiłem się tym, że mój sprzęt mógłby śmiało być gwiazdą filmów porno. Wyznawałem raczej zasadę, wedle której wielkość silnika nie ma znaczenie, jeżeli samochód prowadzi byle jaki kierowca.
Spełniłem jednak prośbę mojej kochanki. Starałem się rozgrzać ją do granic możliwości. Pieściłem jej ciało ustami, językiem, dłońmi. Starałem się tak, jak nigdy. Gdy była gotowa, zabrałem się do roboty, naciągając wcześniej prezerwatywę na swojego fallusa. Wciąż będąc delikatnym, wsuwałem się w nią powoli, aż poczułem, że jej muszelka przyzwyczaja się do moich rozmiarów. Byłem tak nakręcony, że do dzisiaj nie wiem, jak udało mi się powstrzymać od zerżnięcia jej, tak jak najbardziej lubiłem — ostro i brutalnie.
Moje starania okazały się owocne. Po kilkunastu minutach zauważyłem jak jej oddech przyspiesza, a ciało zaczyna drżeć. Zebrałem się w sobie i choć wydaje się to nieprawdopodobne, nasz pierwszy raz zakończył się wspólnym orgazmem.
Byłem wówczas pewien, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Jednak ludzki los jest przewrotny.
Wkrótce postanowiliśmy zamieszkać razem. Nadia dostawała wówczas stypendium naukowe i dostawała pieniądze od swoich rodziców, a ja dorabiałem wieczorami jako barman, w jednym z miejskich klubów, dzięki czemu mogliśmy pozwolić sobie na wynajęcie przytulnego mieszkanka. Żyło nam się razem cudownie. Rzadko się kłóciliśmy, spędzaliśmy razem mnóstwo czasu. Dogadywaliśmy się niemalże w każdej kwestii wspólnego życia.
Problemy zaczynały się, dopiero gdy gasły światła, a my leżeliśmy w sypialni. Nadia, która w moim wyobrażeniu była demonem seksu, w rzeczywistości była, mówiąc zwięźle — pruderyjna. Myślałem, że to jej nieśmiałość, która z czasem zniknie. Bardzo się myliłem.
Kochaliśmy się zawsze w jednej pozycji, klasycznie. Gdy zaproponowałem urozmaicenie w postaci pieska, powiedziała mi, że jest człowiekiem, a nie zwierzęciem i nie będzie kochać się w tak dziki sposób. Nie chciała też być na górze, tłumacząc się tym, że boi się, iż zrobi sobie krzywdę, nabijając się zbyt głęboko na mój "sprzęt".
Po kilku miesiącach byłem zdesperowany. Spałem obok dziewczyny, która rozbudzała swoim wyglądem fantazje wszystkich mężczyzn i sam nie mogłem żadnej z tych fantazji spełnić. O "lodziku" nawet nie wspominam, bo "ona nie jest jakąś tanią ździrą". Z czasem kochaliśmy się coraz rzadziej, a codziennością stał się dla mnie samogwałt, dokonywany po kryjomu, zwykle podczas wieczornej kąpieli.
Nadszedł dzień, w którym miałem poznać rodzinę Nadii. Jej rodzice wyjeżdżali na wczasy, zostawiając młodszą córkę samą w domu. Aby, jak to określili "nie rozniosła domu na strzępy", poprosili Nadię, by przyjechała na czas ich nieobecności i przypilnowała domostwa. Zaprosili też mnie, chcąc poznać wybranka swojej pierworodnej.
Rodzice Nadii byli bardzo sympatycznymi ludźmi. Ojciec był dyrektorem finansowym, w jakiejś firmie, której nazwy dotąd nie pamiętam. Natomiast matka była wciąż, mimo swego wieku, bardzo atrakcyjną kobietą. Nic dziwnego, że wydała na świat takie cudo jak Nadia. Jednak największe zainteresowanie wzbudziła we mnie siostra Nadii — Karolina.
Była jej młodszą kopią. Gdybym zobaczył je obie na ulicy, pomyślałbym, że są bliźniaczkami. Jednak ich podobieństwo kończyło się na wyglądzie. Karolina była bezpośrednia i wydawało się, że nie zna pojęcia wstydu. Kiedy Nadia nas sobie przedstawiała, zmierzyła mnie wzrokiem od dołu do góry, mówiąc "niezły". Byłem lekko zszokowany jej zachowaniem, ale poczułem, że moje ego zostało właśnie bardzo miło pogłaskane. Nadia przepraszała mnie później za zachowanie siostry, tłumacząc, że nigdy nie potrafiła zachowywać się taktownie.
Rodzice wyjechali, zostaliśmy w domu we trójkę, na całe dwa tygodnie. Zastanawiałem się jak umilić sobie pobyt. Nadia często wychodziła, chciała spotkać się z koleżankami, a ja znając przebieg takich spotkań, wolałem zostać w domu, leżąc na kanapie i oglądając seriale. Moja luba nie protestowała.
Jednego dnia, Nadia nie wracała do późna. Byłem w domu sam z Karoliną, która do tej pory nie starała się nawiązać ze mną lepszego kontaktu. Był już wieczór, postanowiłem więc wziąć kąpieli. Okazało się jednak, że łazienka jest zajęta. Ku mojemu zdziwieniu, drzwi były otwarte. Zajrzałem do środka, chcąc upewnić się, czy na pewno ktoś tam jest. Moim oczom ukazała się stojąca pod prysznicem Karolina. Stała tyłem do mnie, więc nie widziała, że patrzę. Co dziwne, nie zasunęła zasłony, więc mogłem bez problemu zobaczyć jej ponętne ciało. Było równie piękne co ciało Nadii. No, może troszkę bardziej zaokrąglone w niektórych miejscach, jednak to wcale nie umniejszało piękna dziewczyny. Wręcz przeciwnie, dodawało jej seksapilu.
Poczułem, jak mój schowany w spodniach przyjaciel zaczyna twardnieć na widok nagiej dziewczyny. Patrzyłem tak przez kilka sekund i uciekłem, zanim zdążyła mnie przyłapać na podglądaniu. Tego samego dnia, gdy w końcu bez przeszkód brałem prysznic, musiałem ulżyć swoim cierpieniem, wciąż mając przed oczami nagą Karolinę.
Dwa dni później po raz kolejny zostałem w domu sam. Chciałem sprawdzić pocztę, jednak mój wysłużony laptop dokonał żywota w najmniej odpowiednim momencie. Przyszedł mi do głowy pomysł, aby skorzystać z komputera Karoliny. Nikogo nie było w domu, więc bez skrępowania wszedłem do jej pokoju. Włączyłem komputer i czekając, aż się włączy, rozejrzałem się po pokoju. Jednym słowem, panował w nim nieład. Porozrzucane ubrania, stojące w kącie butelki po piwie. Dostrzegłem nawet wystający spod kołdry czerwony, koronkowy stanik.
Komputer już działał. Chcąc włączyć przeglądarkę, dostrzegłem na pulpicie folder o podejrzanej nazwie "xxx". Nie mogąc się oprzeć pokusie, sprawdziłem co w nim jest. Plik wideo. Otworzyłem.
To, co ujrzałem, wywołało u mnie swego rodzaju szok. Zobaczyłem Karolinę. Nagą. Stała niedaleko miejsca, w którym teraz siedziałem. Natomiast obok niej, na podłodze, stało duże, czerwone dildo. Mój mały poderwał się na ten widok niezwłocznie. Oglądałem dalej.
Karolina uklękła obok sztucznego członka i splunęła na niego obficie. Zaczęła masować go dłonią, jakby był prawdziwym penisem. Wzięła go w usta i wsunęła głęboko. Byłem pod wrażeniem.
Uwolniłem swojego członka i zacząłem się onanizować, patrząc jak moja, niemalże szwagierka, obrabia gumowego fiuta. Przerwała, jednak tylko po to, by nabić się na niego swoją cipką. Ujeżdżała go z niezwykłą wprawą, a piersi podskakiwał seksownie w rytmie jej ruchów. Słyszałem z głośników, jak jęczy coraz głośniej.
Wraz z jej ruchami, przyspieszyły ruchy mojej ręki. Czułem, że zaraz trysnę. Rozejrzałem się pośpiesznie w poszukiwaniu czegoś, na co mógłbym dojść i o dziwo, na biurku stała paczka chusteczek higienicznych. Gdy zobaczyłem, jak Karolina z ekranu zaciska nogi i krzyczy w ekstazie, sam również pozwoliłem, aby ogarnął mnie ten błogi stan.
Miałem już wyłączać nagranie wraz z komputerem i zatrzeć ślady swojego pobytu w pokoju dziewczyny, lecz zobaczyłem końcówkę nagrania, na którym Karolina chowa swój sprzęt w pudełko, które następnie wsuwa pod łóżko. Nie mogłem oprzeć się ciekawości i tuż przed wyjściem, zajrzałem pod nie. Było tam pudełko. Wyjąłem je i otworzyłem. Wow. Ta dziewczyna naprawdę była zupełnym przeciwieństwem Nadii, które na widok zawartości pudełka, pewnie dostałaby zawału.
W środku, oprócz wspomnianego wcześniej czerwonego dildo, znajdowały się takie skarby jak zatyczka analna, kulki analne, kajdanki, knebel, opaska na oczy, kolejne dildo, nieco mniejsze oraz dwie kuleczki, połączone sznureczkiem, o ile dobrze poznałem — kulki gejszy.
Przyglądałem się zawartości przez chwilę, nie mogąc uwierzyć w to, co widzę. Siostra mojej dziewczyny, ucieleśnienia wszelkich cnót, jest małą zboczuchą. Zamknąłem pudełko, odłożyłem je na miejsce i opuściłem pokój. Nie mogłem jednak zapomnieć tego, co dane mi było zobaczyć.
Pierwszy tydzień naszego pobytu zakończył się już bez dodatkowych wrażeń. Miałem jedynie wrażenie, że Karolina momentami przygląda mi się i uśmiecha lubieżnie. A może to było błędne wrażenie, napędzane tym, czego się o niej dowiedziałem? Wszystko wyjaśniło się dwa dni później.
Nadia z samego rana oznajmiła, że wybiera się z koleżankami na zakupy do galerii. Ja standardowo już, zaproponowałem, że zostanę w domu, może nawet przygotuje jakiś obiad.
Kilka chwil po jej wyjściu, krzątałem się po kuchni, sprzątając po śniadaniu. Myślałem, że Karolina jeszcze śpi, toteż przestraszyłem się, gdy zakradła się do kuchni.
- Co się tak skradasz? - zagadnąłem. Miała na sobie szlafrok, jej włosy były jeszcze wilgotne, na znak, że przed chwilą wyszła spod prysznica. Podobnie jak jej siostra, wyglądała cudownie, nawet bez makijażu.
- Wcale się nie skradam — odpowiedziała, zaglądając do lodówki. Przez rozchylony szlafrok dostrzegłem, że nie ma na sobie stanika. Zacisnąłem zęby, modląc się w duchu, by nie dostrzegła wybrzuszenia w moich spodniach. - A Ty czemu jesteś taki strachliwy? - zapytała, patrząc na mnie z tym swoim uśmieszkiem na ustach. - Boisz się dziewczyn? - zaśmiała się.
Odwróciłem się w jej stronę i zamurowało mnie, gdy zobaczyłem, że zrzuca z siebie szlafrok. Teraz na pewno widziała co dzieje się w moich spodniach.
- Chyba faktycznie się boisz — podeszła do mnie. Stała za blisko, zdecydowanie za blisko. - Ale zaraz pokaże Ci, że nie masz czego — kiedy poczułem jej dłoń na swoim kroczu, chciałem zaprotestować.
- Przestań — kontynuowała swój monolog. - Wiem, że tego chcesz. Widziałam, jak podglądałeś mnie pod prysznicem. Nie pozostałam Ci dłużna. Sama później podejrzałam, jak walisz sobie konia. Myślałeś wtedy o mnie? Ciii, nie odpowiadaj — rozpinała mi spodnie, a ja nie mogłem nic zrobić. Nie chciałem nic zrobić. - Widziałam też, jak w nocy posuwasz moją siostrę, tym swoim wielkim kutasem — jej dłoń a końcu dotarła do celu i uwolniła mojego sterczącego fiuta.
Oblizała powoli wargi, patrząc mi w oczy. Podniecała mnie ta jej śmiałość. Chciałem, żeby kontynuowała, żeby zrobiła ze mną, co tylko zechce. Byłem nakręcony na maksa.
- O tak — zaczęła masować mój konar. - Moja siostra zawsze była cnotką niewydymką, ale zawsze miała też szczęście. Szkoda, żeby taki sprzęt się przy niej marnował.
Nie potrafię opisać tego, co czułem, kiedy pieściła ręką moje genitalia. Miałem wrażenie, że zaraz eksploduje, jednak finał nie nadciągał. Kiedy jednak uklękła przede mną i włożyła sobie mojego fiuta w usta, zacząłem tracić świadomość. Brakowało mi takich pieszczot, a ta gówniara znała się na nich wyśmienicie. Wystrzeliłem po kilku sekundach, prosto w jej usta. Nie była zaskoczona, w przeciwieństwie do mnie, patrzącego jak połyka moje nasienie.
Wstała, wciąż uśmiechając się lubieżnie.
- U mnie w pokoju — powiedziała, rozkazującym tonem. - Za dziesięć minut.
Poszła do siebie, a ja nie wiedziałem co myśleć. Właśnie obciągnęła mi siostra mojej dziewczyny... I zrobiła to cholernie dobrze. Nie wiedziałem co zrobić, jednak z Nadią nie układało nam się za dobrze w łóżku. Było ozięble. Postanowiłem żyć chwilą. "Mam okazje przelecieć mega zboczoną laskę, która wygląda jak ósmy cud świata i zrobię to" pomyślałem wówczas.
Karolina czekała ma mnie naga, czesząc włosy. Już na wejściu, kazała mi się położyć na wznak na łóżku, po czym niemalże dosłownie usiadła mi na twarzy. Pieściłem jej smakowitą muszelkę, najlepiej jak tylko potrafiłem. Czułem, że zatracam się w szale namiętności. Wiedziałem, że to co robię, jest złe, ale nie mogłem się powstrzymać... W końcu mogłem uwolnić swoje pragnienia, które dotychczas skrywałem.
- Chyba dawno... Och! - próbowała powiedzieć Karolina, lecz mój język tańczący na jej łonie skrzętnie jej to utrudniał. - ...dawno nie... Aaach! Nie miałeś okazji pobawić się... O Boże! Pobawić się cipką w ten... W ten sposób — niezwykle podniecał mnie sposób, w jaki przerywałem jej wypowiedź. Miała jednak rację. Nadia nie chciała, bym pieścił jej cipkę swoimi ustami. Twierdziła, że tego nie lubi. Myślałem, że moje umiejętności nie są wystarczające, teraz jednak udowodniłem sam sobie, że wszystko z nimi w porządku.
Jednak kiedy dziewczyna zaczęła szczytować, ściskając moją głowę nogami, moja samoocena wzniosła się wysoko, do poziomu, na którym od bardzo dawna nie była. Karolina opadła na łóżko, ciężko oddychając. Nie chciała jednak odpoczywać, bo od razu dobrała się do moich spodni.
- Niezły z Ciebie ogier, Adasiu — powiedziała. - Moja siostra faktycznie ma ogromne szczęście, szkoda tylko, że nie potrafi z niego korzystać — w końcu dostała się do moich bokserek i wyjęła zawartość na wierzch. - Pewnie chciałbyś teraz mnie zerżnąć, co?
Pokiwałem tylko głową. Chciałem przerżnąć ją na wylot, ujarzmić tę bezwstydną dziewczynę. Miałem wrażenie, że nie jestem sobą, tak bardzo podniecony byłem. Nie wytrzymałbym w tym stanie ani chwili i na szczęście nie musiałem czekać.
Karolina znów zajęła pozycję na górze. Powoli i delikatnie zaczęła nabijać się na mojego fiuta.
- Jest ogromny — mówiła, wciąż osuwając się niżej, centymetr za centymetrem. - Nie mogłam sie doczekać, aż wejdziesz nim we mnie, po same jajka.
Jej cipka była niezwykle wilgotna. Czułem, jak mój fallus toruje sobie drogę w ciasnym wnętrzu dziewczyny. Gdy już trochę przyzwyczaiła się do jego rozmiaru, zaczęła go zjeżdżać. W przeciwieństwie do Nadii, która zwykle ograniczała się do delikatnych jęków, Karolina krzyczała na cały regulator. Byłem w siódmym niebie, patrząc, jak po mnie skacze, jak jej duże, jędrne piersi podskakują seksownie. Poczułem, że dochodzę i uprzedziłem o tym Karolinę, jednak ona nie przestawała, wręcz przeciwnie — przyspieszyła.
I tak oto, po kilku kolejnych ruchach, spuściłem się w cudownej cipce, cudownej siostry swojej cudownej dziewczyny.
- To jeszcze nie koniec zabawy, kochasiu — powiedziała, schodząc ze mnie. - Chyba nie myślałeś, że jak już mam okazję cię wykorzystać to przestanę na dwóch orgazmach?
Chwyciła w dłonie mojego nieco już sflaczałego penisa i zaczęła się nim bawić. Masowała go jedną ręką, drugą pieszcząc jajka. Leżałem tak i patrzyłem, jak zahipnotyzowany. Zdziwiłem się po raz kolejny tego dnia, kiedy poczułem, że mój przyjaciel znów robi się twardy pod wpływem jej magicznych dłoni.
Puściła go, uklękła na łóżku i wypięła się, mówiąc:
- No dalej, zerżnij mnie wreszcie.
Zabrałem się do roboty. Jej pupa była doskonała. Miałem wrażenie, że została stworzona specjalnie dla mnie, abym patrzył, jak się do mnie wypina i prosi o rżnięcie. Bez ceregieli wszedłem w jej rozpalone wnętrze i ponownie ogarnął mnie szał. Od razu przeszedłem do najszybszego tempa.
- Aaach! O tak! - krzyczała Karolina. - Pierdol mnie Adaś, właśnie tak! Rżnij mnie tak, żeby jutro nie mogła usiąść! Ooch!
Jej krzyki były dla mnie niczym doping. Poruszałem się w jej cipce jak wściekły pitbull, który kryje sukę. Nie wiem, ile to trwało, kilka sekund, a może kilka minut...
- O kurwa! Adaś, nie przestawaj! - jej krzyki zwiastowały orgazm. - Zaraz dojdę, nie waż się przestawać! Aaaach! O kurwa... O KURWA!
Tym razem poniosło nas oboje. Gdy Karolina szczytowała, ja zawzięcie trzymałem ją za biodra, walcząc o własny orgazm, aż w końcu złożyłem kolejną porcję nasienia w jej trzęsącym się w spazmach ciele.
Opadliśmy na łóżko, ciężko oddychając.
- Ja pierdole, już dawno nie było mi tak dobrze — pierwsza odezwała się Karolina. - Niezły z Ciebie ruchaś — zaśmiała się.
- Ze mnie? - odpowiedziałem. - Ty mnie do wszystkiego zmusiłaś — zażartowałem, choć była to w gruncie rzeczy prawda.
Powinienem czuć się podle z racji tego, że właśnie zdradziłem swoją dziewczynę z jej siostrą, ale nie było tak. Czułem się jedynie spełniony, bo w końcu znalazł się ktoś o upodobaniach seksualnych zbliżonych do moich. Być może to, co zrobiłem, było złe, ale póki co, nie czułem się winny.
- Masz ochotę na więcej? - zapytała mnie po chwili milczenia Karolina.
Zaśmiałem się, patrząc w jej oczy, tak bardzo podobne do oczu Nadii. Miałem ochotę na więcej, potrzebowałem tylko chwili odpoczynku.
Tego dnia, uprawialiśmy seks jeszcze trzy razy. Karolina zaskakiwała mnie za każdym razem. Najpierw zrobiliśmy to w łóżku, potem bez zaproszenia weszła pod prysznic, kiedy brałem kąpiel i na koniec, dopadła mnie leżącego na kanapie przed telewizorem.
Dzień jednak dobiegł końca i do domu wróciła Nadia. Udawaliśmy oboje, że nic się nie stało.
Co ciekawe, zauważyłem seksowną bieliznę, która miała w torbach z zakupami. Spodziewałem się, że może założy ją wieczorem i spróbuję rozpalić atmosferę w sypialni, jednak położyła się spać w pidżamie, nawet nie dając mi na dobranoc całusa.
Do końca naszego pobytu w rodzinnym domu Nadii pozostało pięć dni. Atmosfera między mną a moją lubą była coraz gorsza. Coraz mniej rozmawialiśmy, a gdy już to robiliśmy, miałem wrażenie, że ucieka przede mną wzrokiem. Nie miałem pojęcia, co jest grane, bałem się jedynie, że mogła dowiedzieć się czegoś o mojej zdradzie.
Coraz lepiej jednak dogadywałem się z Karoliną. Oczywiście nie dawała po sobie poznać, że dopiero co przez prawie cały dzień, uprawialiśmy seks. Mimo to rozmawiała ze mną na różne tematy. Okazało się, że mamy wiele wspólnych zainteresowań, chociażby takich jak podobny gust muzyczny, upodobania co do kina, czy jedzenia. Byłem nią zauroczony.
Nadszedł jednak czas pożegnania. Rodzice wrócili do domu a dzień później ja i Nadia, wróciliśmy do siebie. Nic jednak nie było już takie samo jak wcześniej.
Tydzień po powrocie Nadia poprosiła mnie o rozmowę. Oznajmiła mi, że poznała kogoś i odchodzi ode mnie. Zapytałem jedynie kto to i czy go znam. Odpowiedziała, że nie znam jej. JEJ, dziewczyny. Wyznała mi też, że bardzo jej przykro, ale kiedy podczas pobytu u jej rodziców wychodziła z domu pod różnymi pretekstami, to tak naprawdę spotykała się z tą dziewczyną. Przeprosiła mnie za wszystko i prosiła, żebym kiedyś jej wybaczył, bo to było silniejsze od niej.
Myślałem, że zacznę krzyczeć z radości. Opanowałem się jednak i spokojnie odpowiedziałem Nadii, że nie musi mnie prosić o wybaczenie, że rozumiem i że czas spędzony z nią był dla mnie wyjątkowy. Życzyłem jej szczęścia i sam poprosiłem, aby czasem odezwała się i dała znać co u niej słychać.
Tak właśnie zakończył się mój związek z dziewczyną, w której zadurzyłem się po uszy.
Myślami byłem już jednak przy jej młodszej siostrze, która swoją drogą, odkąd wyjechaliśmy, zaczęła wysyłać mi swoje pikantne zdjęcia i wiadomości, w których wyrażała, mówiąc delikatnie, chęć ponownego spędzania ze mną czasu.
Kilka miesięcy później, Karolina sama wybrała się na studia i wybrała, oczywiście zupełnie przypadkowo, miasto, w którym studiowałem również ja. Również przypadkiem, zamieszkała razem ze mną i równie przypadkowo, pierwszej nocy pomyliła łóżka, lądując w jednym razem ze mną. Od tamtej pory jesteśmy parą. Karolina zaskakuje mnie sobą każdego dnia, ale to już inna historia, którą być może niebawem opowiem.