Macocha

24 października 2010

Szacowany czas lektury: 4 min

Irena nie lubiła swojej macochy. Miała pretensje do ojca o rozwód. O to, że co wieczór w ich sypialni było słychać jęki i sapanie O to, że Renata - tak macosze było na imię - miała duży biust (na dodatek, co Irena kiedyś podpatrzyła w łazience, ozdobiony tatuażem) i o to, że wszyscy faceci zawsze się za nią oglądali. Mimo że Irena była młodsza i też wcale, wcale... Trudno się dziwić, że była zazdrosna. Wyglądało na to, że ich wspólne życie nie ma szans na ułożenie się. Do czasu.

Któregoś dnia ojciec przyszedł z wiadomością, że w firmie zaproponowano mu kontrakt za granicą. Na razie nie będzie mógł przez jakiś czas ściągnąć rodziny. Irena i Renata zostały same. Było nie najlepiej, ale jakoś tam szło. Któregoś dnia zadzwonił kolega ojca - kierowca firmowej ciężarówki. Miał im coś przekazać. Umówiły się w domu około czwartej. Tego dnia Irena wyjątkowo skończyła pracę trochę wcześniej. Pomyślała, że wróci zaraz do domu i przygotuje dla znajomego ojca jakąś kolację. Ale gość też przyjechał wcześniej, a przyjęcie było już przygotowane.

Kiedy Irena otworzyła drzwi, zobaczyła jakiegoś faceta - to był Rafał - w jedwabne koszuli i dżinsach. Dżinsy był rozpięte, a z rozporka sterczał prosto przed siebie napięty chuj. Renata prezentowała w całej okazałości swój biust. Czerwona bielizna ostro kontrastowała z jego ubraniem. Całowała się namiętnie z Rafałem.

Irena zdębiała. Ale jednocześnie pomyślała, że dawno już nie miała do czynienia z żadnym chłopakiem. Sztywny fiut prezentował się całkiem okazale i miło by było wziąć go do buzi. To był impuls. Renata nadal całowała się z Rafałem i czas jakiś nie przeszkadzała pasierbicy. Dopiero po chwili:

- Daj mi go. Zobaczysz, jak to się to robi. Nie staraj się go połknąć. Drażnij go.

Otoczyła główkę swoimi wymalowanymi, ciepłymi wargami. Jej biust znalazł się na wysokości twarzy Ireny. Pomyślała, że nie miała jeszcze takich doświadczeń i zaczęła lizać jej brodawkę. Macocha uśmiechnęła się...

- Chodź kochanie. Najpierw daj mu dupki. Tej swojej wąziutkiej, gorącej dupki, a ja zajmę się twoją myszką i będziesz mogła pieścić moje piersi.

Irena pomyślała, że w ten sposób nie musi chociaż bać się ciąży. Zresztą było jej bardzo przyjemnie. Zaczęła krzyczeć:

- Głębiej! Wsadź go głębiej! Chcę cię czuć! Nie bój się! Pchaj! Pchaj z całej siły! - Renata atakowała palcami jej ptaszka, a poruszający się w jej tyłku kutas przenikał ją silnymi uderzeniami. Rozkosz narastała coraz szybciej i nagle poczuła silne skurcze mięśni odbytu. Jakby masowała fiuta Rafała, który zaczął sapać i jęczeć. Po chwili trysnął w nią ciepłym płynem. Przygryzła chyba zbyt mocno sutka macochy zobaczyła, że ta zaciska zęby. Zaskoczona czuła w sobie członka, który wcale nie zmiękł i nadal przesuwał się tam i z powrotem. Było jej cholernie dobrze i wcale jej się nie podobało, kiedy Rafał wyszedł z niej, żeby z kolei wepchnąć swego sztywniaka pomiędzy pośladki macochy. Rozwarta kuciapa zachęcała do pieszczot i Irena niewiele myśląc, zaczęła pieścić Renatę. Wyczuwała palcami nie tylko wielką łechtaczkę, ale także czuła sztosy Rafała. Nadal lizała wielki cyc macochy i nagle pomyślała, że facet miał rację dobierając się do tylnego otworu. Przecież w jej wielkiej piczy zmieściłby się nie tylko fiut Rafała, ale i cała jej ręka.

Mimo, że konik miał swoje rozmiary, nigdy nie byłby tak obciśnięty. Wyjął go zresztą stamtąd dość szybko i przyssał się jak niemowlak do wielkiego biustu Renaty.

Irena nie miała już żadnych skrupułów. Wsadziła rękę najgłębiej jak się dało. Renata kręciła się i wbijała jak najgłębiej. Wyraźnie było jej dobrze. Zmieniła pozycję. Ręka Ireny czuła jej ciepłe wnętrze, a w swoich ustach - penetrujący język Rafała. Stał mu coraz bardziej. Znowu zmienili pozycję, bo facet najwyraźniej miał ponownie eksplodować. Renata szybko zrozumiała sytuację i zaczęła mu obciągać. Musiała być w tym dobra, a on bardzo podniecony, bo nie trwało to długo. Nie chciała jednak połykać śmietanki i tryskająca z rozpalonego chuja sperma oblała pierś Renaty. Irena chwyciła pałeczkę w usta i poczuła gorzki smak spermy. Nie zostało jej już wiele, a ona chciała rozkoszować się nadal białym, samczym płynem. Zaczęła zlizywać go z piersi macochy.

Nie muszę chyba dodawać, że od tego dnia stosunki (w każdym tego słowa znaczeniu) pomiędzy dwiema paniami znacznie się poprawiły. Rafał wprawdzie już więcej się nie pojawił, ale troskliwy ojciec przy każdej okazji starał się coś okazją przesłać. Kierowcy na ogół byli młodzi, a pomysłowość macochy - niewyczerpana.

Ten tekst odnotował 65,872 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 2.33/10 (42 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (1)

+1
0
Bez sensu nic sie kupy nie trzyma!
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.