Internauta
31 października 2012
Szacowany czas lektury: 8 min
Jest to moje pierwsze opowiadanie tego typu. Zaznaczam iż jest to tylko i wyłącznie opowiadanie, a wszelka zbieżność z czyimkolwiek życiem jest przypadkowa.
Poznaliśmy się przez całkowity przypadek. Napisał do mnie jako pierwszy, nie widząc moich zdjęć, nie wiedząc o mnie nic, po prostu napisał. Chciał poznać kogoś, kto wyraził myśl podobną do jego na jednym z for. Zaczęło się od całkiem niewinnych rozmów przez komunikator, później sms na dzień dobry i na dobranoc. Krótkie maile zamieniły się w całonocne rozmowy o wszystkim. Rozmawialiśmy o kinie, muzyce, literaturze, sztuce, miłości, polityce, aż padło na tematy intymne. Na początku K. podchodził do tego bardzo sceptycznie, nie chciał się otworzyć, niczego powiedzieć. Starszy ode mnie o cztery lata chłopak bał się rozmawiać o seksie. Grałam w różne gierki, by coś od niego wyciągnąć.
Jednego z naszych wspólnych zimowych wieczorów sam opisał mi jaki seks lubi, jakie kobiety i zachowania go podniecają, jakie ma fantazje, zdradził mi, że pociągam go fizycznie, że chciałby się ze mną spotkać. Nie ukrywam, on również bardzo mnie pociągał, chciałam się z nim spotkać. Umówiliśmy się na najbliższy weekend w stolicy.
Nasze rozmowy z dnia na dzień przybierały na sile, coraz odważniej wypowiadaliśmy swoje pragnienia. Na dzień przed spotkaniem dostałam sms'a o treści : załóż proszę czerwoną, koronkową bieliznę. Marzę o Tobie w czerwieni. Chcę się z Tobą kochać całą noc. Nogi pode mną się ugięły. Postanowiłam spełnić jego prośbę, bo również chciałam się z nim kochać, chciałam czuć jego męskie dłonie na moich piersiach, chciałam czuć jego podniecenie. Chciałam należeć do niego.
Godziny oczekiwania na spotkanie mijały nieubłaganie, strasznie się bałam, w dodatku to miał być mój pierwszy raz. Wiedziałam czego spodziewać się po moim ciele, bo nie raz i nie dwa się masturbowałam, wiedziałam mniej więcej czego oczekuję, chciałam tego, bardzo, wiedziałam, że to ten mężczyzna, z którym chcę stracić dziewictwo.
Kiedy się zobaczyliśmy padliśmy sobie w ramiona tak, jakbyśmy znali się wiele lat. Zaczęliśmy rozmawiać, jak szaleńcy, mieliśmy sobie tyle do opowiedzenia. Idąc przez peron czułam jego rękę oplatającą moją talię, ukradkiem zaglądał w mój dekolt, delikatnie uśmiechnął się gdy zobaczył czerwoną koronkę wystającą spod czarnego materiału bluzki.
Kiedy dojechaliśmy do naszego hotelu ogarnęła mnie po raz kolejny panika. K. chciał zaprosić mnie na kolację, ale mu odmówiłam, wolałam spędzić ten czas z nim na sam, on zresztą też tak wolał. Po zameldowaniu skierowaliśmy się do naszego pokoju, już w windzie K. złożył na moich ustach delikatny pocałunek, pogłaskał moje plecy i pocałował mnie bardziej stanowczo, jego smak był cudowny. Chciałam więcej i więcej. Jego dłoń powędrowała na moją szyję, zaczął mnie tam całować, lizać, chciałam już znaleźć się w naszym pokoju. Przez korytarz przeszliśmy w pokoju, otworzyłam drzwi, próg przestąpiliśmy całując się, ten pocałunek był długi i bardzo namiętny, moje dłonie błądziły po jego torsie, on swoimi trzymał moją twarz, ciągle pogłębiając pocałunek, nasze języki walczyły ze sobą, traciłam oddech, ale niczego bardziej nie chciałam jak oddać się temu mężczyźnie. Zrzuciliśmy z siebie kurtki i buty. W powietrzu czuć było co się stanie. K. posadził mnie na jakiejś komodzie, całował mnie po szyi, oplotłam go nogami w pasie, podniecenie rosło z każdym pocałunkiem, jęknęłam wprost w jego ucho w momencie kiedy przejechał koniuszkiem języka po mojej szyi poprzez linię szczęki aż do ust i znów mnie pocałował. Postanowiłam przejąć kontrolę, całowałam jego twarz, szyję, szeptałam mu do ucha, że pragnę go. Jego dłoń błądząca po tułowiu znalazła się pod bluzką, delikatnie pomasował moją pierś przez stanik, to było takie przyjemne, po moim cichutkim jęku odważył się włożyć dłoń pod materiał stanika, dotykał mojej skóry bardzo delikatnie ogromnie mnie podniecając. Lizałam jego szyję, kiedy zabrał dłoń. Jego ręce podwinęły moją bluzkę, a w jego oczach dostrzegłam błysk, podobałam mu się, naprawdę go pociągałam. Zdjął moją i swoją bluzkę. Zaczął dłonią krążyć po moim udzie, oddech nieco przyspieszył. Nagle jego dłonie znalazły się pod moimi pośladkami, uniósł mnie z komody, czułam jego męskość, objęłam go mocniej ramionami. K. delikatnie położył mnie na łóżku z piękną pościelą i zabrał się do dzieła. Zdjął ze mnie spodnie, zostałam w samej bieliźnie. Jesteś taka piękna... usłyszałam i wtedy jego usta przyssały się do mej piersi, rozpięłam biustonosz, który wylądował gdzieś w kącie pokoju, K. głaskał moje piersi jakby były najdelikatniejszym szkłem, polizał sterczące już i tak sutki, przeszedł mnie dreszcz podniecenia, tak bardzo mi się to podobało. Jego dłoń błądząca po moim brzuchu zawędrowała na uda, zbliżał się do mojej kobiecości, ale nie pozwalał sobie na to od razu. Zataczał na moich udach kręgi sunąc się w górę, mój oddech był niesamowicie szybki, nikt nigdy mnie tak nie dotykał, jego dłonie sprawiały mi tyle przyjemności. Zaciskałam swoje piąstki w jego czarnych włosach, chłopak cichutko mruczał. Nagle chłopak przerwał swoją pieszczotę, rozebrał się niemal do naga, zostawiając na sobie jedynie bokserki, zaczął językiem drażnić skórę na brzuchu, powoli zaczął lizać moje uda, jego dłonie spoczywały na kościach miednicznych, a moje na jego głowie, chciałam, by wreszcie dotknął mojej łechtaczki, ale on to skrupulatnie opóźniał. Przejechał po materiale moich czerwonych majteczek dłonią. Mmmmmm wydarło się z mojego gardła, chciałam więcej. K. uśmiechnął się zalotnie i zdjął moje majteczki, przez chwilę byłam bardzo zawstydzona, ale w momencie kiedy swoim językiem przejechał po płatkach mojej kobiecości, gdy okrążył nim łechtaczkę stałam się bezwstydną i zadowoloną z tych pieszczot kobietą, czułam jego jeden palec we mnie, nigdy w życiu nie czułam się tak dobrze, pojękiwałam, mój oddech przyspieszał, a dłonie coraz bardziej przyciskały jego usta do mojej łechtaczki, tyle przyjemności nie czułam nigdy, wiedziałam, że już niedługo będę szczytowała, mój facet też jęczał, mówił, że pysznie smakuję, chciałam poczuć jego smak. Jego język czynił cuda, poczułam falę rozchodzącego się po moim ciele orgazmu, mięśnie pochwy zacisnęły się na jego palcu, plecy wygięły się w łuk, a ja jęczałam z rozkoszy wołając jego imię. Jego uśmiech był cudowny. Nasze usta znowu się połączyły, a ja na brzuchu poczułam nacisk jego męskości, był bardzo podniecony.
- Dziękuję - szepnęłam.
- Za co moja mała nimfomanko?
- Za tą cudowną chwilę, ja jeszcze nigdy...
- Ciiii, wiem. Ale to dopiero początek, kochanie.
Teraz albo nigdy pomyślałam sięgając dłonią do jego bokserek nie przestając całować się z nim. Jego penis był ogromny i bardzo twardy, przerwałam pocałunek prosząc K. aby ułożył się wygodnie, klęknęłam między jego nogami i zdjęłam bardzo powoli jego czarne bokserki. Dotknęłam jego męskości, prężył się przede mną piękny penis, którego chciałam posmakować. Dotknęłam językiem tylko główki, K. jęknął. Wspaniały dźwięk. Chciałam więcej jego rozkoszy. Wsadziłam główkę penisa do ust, oplatałam go językiem, dłońmi masowałam jądra. Mój mężczyzna wydawał z siebie coraz to głośniejsze odgłosy, moje usta wypuściły jego przyrodzenie aby językiem wodzić po całym trzonie, by spowodować jego orgazm, pomogłam sobie dłonią, którą zacisnęłam u nasady i szybko nią poruszałam. K. ostrzegł mnie, że niedługo skończy, więc wzięłam go do buzi zaczęłam wkładać go jak najgłębiej i coraz szybciej się poruszać, za chwilę chłopak eksplodował nasieniem w moje usta jęcząc bardzo głośno i przeklinając, dociskał swoją ręką moją głowę do swego członka, a ja spijałam jego spermę, wysysając jej resztę z penisa. Kiedy na niego spojrzałam miał zamknięte oczy, ale na ustach igrał zalotny uśmieszek. Położyłam się na moim K. mając cipkę na wysokości jego członka, otarłam się kilka razy o niego, całując jego pełne usta, wkładając swój język pomiędzy jego wargi, chętnie go odwzajemnił przewracając mnie na plecy, jego członek napierał na mnie, K. znów był gotowy, ja również. Znów zaczął lizać mnie po szyi, a to tak bardzo mnie podniecało. Dotykaliśmy się wszędzie, czułam jak jego przyrodzenie rośnie, chciałam już go poczuć w sobie, ale on się ze mną drażnił. Proszę, wejdź we mnie... wyjęczałam pomiędzy namiętnymi pocałunkami, naprowadził go swoją dłonią na moją szparkę, na znak przyzwolenia znów go pocałowałam i poczułam jak wciska się we mnie tak duży penis. Poczułam lekki ból, K. był bardzo delikatny, ból przerodził się w przyjemność, a jego ruchy stały się systematyczne. Nasze usta pozostawały złączone, jego dłonie masowały moje piersi, a on nareszcie w pełni znajdował się we mnie, czułam każde zgrubienie, każdą żyłkę na jego członku, kochaliśmy się długo i namiętnie, raz wchodził we mnie do połowy, a raz do samego końca. Chciałam spróbować od tyłu, przerwałam na chwilę przybierając odpowiednią pozycję, wpakował we mnie swój instrument, a dłonią zaczął pieścić moją łechtaczkę całując mnie po karku, wiedziałam, że długo nie wytrzymam, czułam, że to już niedługo, czułam jego ciepło, moja cipka była taka mokra i ciasna, a jego penis tak duży, wypełniający mnie całą, czułam jak pulsuje, on też dochodził, coraz szybciej i szybciej, wkładał go we mnie szybciej niż mogłam sobie to wyobrazić, oboje bardzo głośno jęczeliśmy to było tak cudowne, czułam, że to jego ostatnie pchnięcia, jego członek aż spuchł. Poczułam ciepło w mojej cipce, on potarł jeszcze raz moją łechtaczkę i poczułam skurcze, poczułam cudowną błogość, jeszcze kilka jego pchnięć, dwa wystrzały, cudownie. Kocham Cię szepnął i wyjął go ze mnie. Uśmiechnęłam się do niego, chłopak położył się obok mnie, położyłam głowę na jego torsie, on objął mnie swoim ramieniem.
- A, byłaś wspaniała. Tak bardzo mi się podobasz. Nigdy żadna dziewczyna tak na mnie nie działała.
Zasnęliśmy trzymając się za ręce, za oknem panował mrok, a w nas buzowały jeszcze emocje.