Rozdziewiczenie

16 października 2013

Szacowany czas lektury: 6 min

Księżyc oświetlał dąb pod którym stali. Nieśmiało przyciągnął ją ramieniem. Nie bez powodu bał się, że ucieknie, nie pozwalała wcześniej na więcej niż trzymanie za ręce. Odważył się dotknąć jej ust swoimi, by po chwili wepchnąć język głęboko do środka. Czuła, że tonie w potoku jego śliny, chrząknęła wymownie odsuwając się szybko. Otarła rękawem mokre wargi.

- Muszę już iść - rzuciła krótko i zniknęła z rowerem w ciemności.

Piotr stał oszołomiony, nie wiedząc co właściwie się stało. Sztywny penis chciał mu rozerwać nogawkę, rozpiął rozporek by go uwolnić. Jasna główka to pojawiała się, to znikała w dużej silnej dłoni. Napięte mięśnie zaczynały boleć, ręce słabły, ale podniecenie nie dawało mu odetchnąć ani na moment. Masturbował się z taką determinacją, jakby to miała być ostatnia rzecz w jego życiu. Szeroko rozwarte oczy, nabrzmiałe żyły na skroniach i szyi wyostrzyły mu rysy. Wstrzymał oddech, a zaraz potem sperma wystrzeliła z niego jak ze strażackiej sikawki. Zacharczał cicho uwalniając powietrze z płuc. Poczuł ulgę, wepchnął w spodnie sztywnego jeszcze penisa, nie bez problemów zapiął rozporek, wsiadł na rower i odjechał powoli przygryzając wargi ze smutkiem.

Kasia nie mogła zasnąć myśląc o tym co widziała tej nocy pod dębem. Żałowała, że tam wróciła, ale jej ciało mówiło coś innego. Bezwiednie włożyła dłoń w majtki, były wilgotne. Zaczęła dotykać się delikatnie. Ta prosta pieszczota wywołała nieznane jej dotąd mrowienie w miednicy. Wzmagało się w niej podniecenie, palec bez jakiegokolwiek oporu wśliznął się w jej wnętrze. Zrobiło jej się strasznie gorąco.

Zaskrzypiało łóżko babci i przerwało Kasi to pierwsze erotyczne doświadczenie. Poczuła się zawstydzona, a sen przyszedł dopiero nad ranem.

Nie chcę go widzieć – to pierwsze co pomyślała po przebudzeniu. Cały dzień tłukła się z myślami, a wieczorem znów czekała na Piotra pod dębem. Wyglądał już dla niej inaczej niż wczoraj. Targały nią sprzeczne uczucia, wkraczała na nowe, nieznane jej tereny fizycznego obcowania z mężczyzną. Była przerażona i zafascynowana jednocześnie.

- Jest kino objazdowe w remizie, pójdziemy? – spytał nie ukrywając żalu po minionym wieczorze. Kasia udawała, że tego nie widzi i obojętnie zapytała co grają.

- Nie wiem, zobaczymy - wzruszył ramionami.

Zgodziła się bez zbytniego namysłu, bo bała się kolejnego wieczoru we dwoje, lecz kiedy okazało się, że to maraton filmowy i kończy się pozycją dla dorosłych, wpadła w panikę. Nie chciała tego oglądać, ale nie mogła pozwolić by z niej kpiono. Tamtejsza młodzież była bezpruderyjna, nie chciała wyjść przed nimi na dzikuskę, została więc.

- Fuck me, fuck me! – krzyczała w ekstazie pornolaska.

Facet o fizjonomii goryla posuwał ją ze wszystkich stron, kazał jej ssać nienaturalnie olbrzymiego penisa, ona zaś spełniała wszystkie jego zachcianki lubieżnie oblizując krwisto-purpurowe wargi.

Kaśka nie mogła usiedzieć spokojnie, ten żałosny pornos wzbudzał w niej zażenowanie i podniecenie jednocześnie. Chciała uciekać i chciała wciąż na to patrzeć. Miała wrażenie, że wszyscy widzą jej zakłopotanie, co potęgowało i tak już ogromny, palący policzki wstyd.

Goryl szarpnął dziewczynę za kostki rozkładając jej nogi szeroko na boki. Z ekranu patrzyła teraz na wszystkich jej różowa kobiecość.

Męska część widowni wstrzymała oddech.

Mężczyzna powoli wpychał swoją dłoń między uda czerwonoustej, aż cała zniknęła w jej wnętrzu. Dziewczyna jęczała, wiła się i prężyła, podczas gdy on masturbując się doprowadził do obfitego wytrysku.

Scena spod dębu stanęła Kasi przed oczami i znów poczuła to podniecenie. Uciekła z sali zanim zdążyli zapalić światła, nie chciała by ktokolwiek widział ją w takim stanie. W toalecie obmyła kark zimną wodą i schłodziła rozpalone policzki. Wyszła z niewzruszoną miną jak rasowa aktorka, nie dając satysfakcji wiejskim cwaniaczkom.

Piotr dopadł ją w drzwiach wejściowych

- Odprowadzę cię - szepnął jej w ucho bacznie obserwując.

Wyszła z nim bez słowa.

- Wiedziałeś, że puszczą to świństwo prawda? – spytała po chwili z wyrzutem.

Zaprzeczył, choć wiedział, że i tak nie uwierzy.

Pożegnała go chłodno przy furtce zdawkowym „to cześć” i już w sieni włożyła rękę pod sukienkę myśląc o gorylu i jego spermie.

Piotr w tym czasie szedł w ciemności zastanawiając się, czy jeszcze będzie chciała się z nim spotkać.

Minęło kilka dni. Lipcowe słońce prażyło niemiłosiernie i każdy marzył tylko o cieniu i chłodnej kąpieli. Rzeka robiła furorę.

Kasia rozłożyła koc tuż przy moście, który zapewniał cień i nieco chłodu. Woda przetaczała się leniwie po kamiennych progach usypiając szumem. Podłożyła dłonie pod głowę i prawie natychmiast zasnęła.

- Nie śpij, bo cię okradną - zachichotał Piotr chlapiąc zimną wodą z mokrej, czarnej czupryny

Otworzyła oczy i beznamiętnie fuknęła - nie mają z czego mój drogi.

Usiadł przy niej nie pytając o pozwolenie. Poczuła jego świeży zapach, gdy pochylał się nad nią sięgając po ręcznik.

Jego ciało było pięknie zbudowane, śniade i jędrne, tylko dłonie były nienaturalnie szorstkie, zniszczone pracą.

Złagodniała. Wyczuł to od razu jak wytrawny uwodziciel i uśmiechnął się szeroko obnażając książkowo białe zęby.

- Doskonały... - pomyślała z zadowoleniem i oddała uśmiech.

- Mogę? – spytał obejmując ją ramieniem.

Nie protestowała, więc przytulił ją mocniej.

- Gniewasz się jeszcze? Ja naprawdę nie wiedziałem...

- Daj spokój, już mi przeszło.

- Następnym razem sprawdzę repertuar.

- Następnego razu nie będzie - rzuciła despotycznie.

- Wpadniesz wieczorem do namiotu? – zapytała zupełnie innym tonem nieśmiało unosząc wzrok.

- Jasne - odpowiedział niemal natychmiast obawiając, że się rozmyśli.

Namiot rozbiła z koleżankami u babci pod domem, zaraz na początku wakacji w miejscu, gdzie nikomu nie przeszkadzały hałasy. Przestała w nim sypiać po ich wyjeździe, ale tego dnia postanowiła go wykorzystać, by spędzić w nim wieczór z Piotrem.

Kasia miała dziewiętnaście lat i w przeciwieństwie do swoich rówieśnic, była jeszcze dziewicą. Wstydziła się tego trochę, błądziła więc po omacku szukając drogi do rozdziewiczenia, a parcie było tak silne, że środki stały się mniej ważne. Nie kochała Piotra, była pod jego urokiem i czuła pożądanie, temu podporządkowała swoje działania nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Niepewna w tym co robiła szykowała się na wieczór.

Piotr zrozumiał, że nadszedł czas na to o czym marzył odkąd poznał Kasię. Codzienna masturbacja nie przynosiła ulgi. Czuł wręcz zwierzęcą chuć, gdy tylko pojawiała się w pobliżu. Nękały go sny erotyczne, niekończące się fantazje wypełniały mu myśli, ale bał się zbliżenia, bo nigdy jeszcze nie kochał się z dziewczyną. W obawie o blamaż szykował się na wieczór.

Komary cięły jak oszalałe, więc ukryli się w namiocie pospiesznie. Zabijając natrętne owady, ocierali się o siebie raz po raz wzbudzając wzajemnie podniecenie. Bzyczenie ucichło. Zbliżyli się do siebie na kolanach i zgasili latarki. Włożył ręce pod błękitną jak jej oczy bluzeczkę, nieporadnie rozpiął stanik. Czuła jak trzęsą mu się dłonie, ona sama też drżała z niepewności. Położyli się obok siebie nieśmiało całując. Ten pocałunek nie był już tak mokry jak pierwszy. Wsunął jej rękę pod spódnicę, rozsunęła nogi prawie automatycznie. Pragnęła by ją tam dotykał, tak jak ona w tej chwili jego członek przez materiał spodni. Chwilę siłowała się z suwakiem, pomógł jej rozpiąć guzik i opuścić spodnie. Był twardy, duży - fascynujący. Z lękiem dotykała go i poruszała skórką, a on w tym czasie pieścił ją palcami. Była lepka od śluzu, grzebał w niej z chłopięcą ciekawością nie myśląc o tym, czy nie robi jej krzywdy szorstkimi palcami. Jęknął nagle, Kasia poczuła jak ciepła ciecz spływa jej po dłoni.

Bez słowa wdrapał się na nią, niesfornie próbując się w nią wbić. Kasia zasyczała cicho z bólu, ale ogromne podniecenie sprawiło, że nie pozwoliła mu przestać. Próbowali dość długo pokonać błonę dziewiczą, ale bolało zbyt mocno.

- Boli, zejdź - zabrzmiało jak wyrok w jej ustach

Prawie go z siebie zrzuciła.

W namiocie było duszno od ich zapachów, a ciała sklejały się od potu kiedy leżeli obok siebie w ciszy, czując tylko łomot swoich serc. Po dłuższej chwili Piotr ubrał się i wyszedł zakłopotany, pozostawiając ją niespełnioną.

Kolejne próby wyglądały podobnie, do chwili gdy błona dziewicza wreszcie ustąpiła i oboje poczuli ulgę.

Ten tekst odnotował 35,150 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 6.67/10 (52 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (5)

0
0
7 za autentyzm,nie będę się już pastwić za błędy.Ale może byś poprosiła któregoś z tutejszych "starych wyjadaczy" o przeczytanie przed publikacją?
Powodzenia,pisz !
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Ależ proszę się pastwić nade mną, bo chciałabym wiedzieć jakie błędy popełniam. To darmowa lekcja, więc syczeć nie będę ;-) Pomysł z podrzuceniem do przeczytania nie jest zły, tylko że jeszcze tu nikogo nie znam i brak mi rozeznania.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
No. I psychoanalizę też mam darmo ;-) Oczywiście , że są tu zawarte wątki autobiograficzne, dlatego trochę mi dystans siadł hehe. Dzięki , że doceniłaś i za empatię, to ciężka przypadłość i nieuleczalna, ale za to człowieka widać nawet po ciemku :-)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
8 za odwagę i fajny początek🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Równie dobrze odzwierciedlone emocje, jak w poprzednim opowiadaniu („Pierwszy”). Niestety tym razem zakończenie rozczarowuje, napisane jakby od niechcenia.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.