Hipokryzja i uprzedzenia – co więc czynić?

8 października 2019

Szacowany czas lektury: 12 min

Poruszam w niniejszym felietonie dylematy stare jak świat. Można by więc zapytać, co mnie skłoniło do wypowiedzi na tematy, omawiane w tysiącach artykułów. Otóż bodźcem było oglądnięcie niezwykłego, wartościowego serialu produkcji brazylijskiej pod tytułem „Interes” (O negocio), który łatwo jest odszukać na popularnej platformie.

Według https://www.filmweb.pl/serial/Interes-2013-690738 serial opowiada historię Karin (Rafaela Mandelli), Luny (Juliana Schalch) i Magali (Michelle Batista), trzech pięknych i inteligentnych kobiet, które starają się dokonać rewolucji w wykonywanym przez siebie zawodzie. Kiedy życie staje na rozdrożu z braku perspektyw dalszego rozwoju w swojej profesji, panie wpadają na pomysł, by skorzystać z nowoczesnego marketingu i metod planowania w najstarszym zawodzie świata. Mimo że są jedynie dziewczynami do towarzystwa, decydują się działać, jak przystało na prawdziwe kobiety biznesu."

W prawie pięćdziesięciu odcinkach, sfilmowanych w latach 2013- 2018, twórcy serialu Rodrigo Castilho, Luca Paiva Mello opowiadają o losach dziewcząt, które borykają się z uprzedzeniami i hipokryzją. Pierwsze odcinki ilustrują, ich zmagania z sutenerami i wysiłki, aby stać się samodzielnymi, a nawet wpływowymi call girls. Dzięki inteligencji i energii najstarszej z tych kobiet – Karin, tworzą znaną firmę „Błękitny Ocean”, która jest nietypową agencją towarzyską, niepobierającą haraczu od działających tu „dziewcząt z doświadczeniem”. Przeżycia i wydarzenia tych kobiet są tak burzliwe i ciekawe, iż Karin postanawia spisać je i za zgodą swoich koleżanek opublikować w książce. Przed jej ukazaniem się, kobiety te, nie mając innego wyjścia, postanawiają wyznać swoim rodzinom, jaką profesją się zajmują. Następstwa są dramatyczne, po części tragiczne.

Po ukazaniu się książki, Karin udzieliła wywiadu telewizyjnego. Znany prezenter posunął się do niegodnego chwytu, gdyż pod koniec audycji odczytał list matki Karin, która potępiła swoją córkę i odżegnała się od niej. O dziwo, ów mężczyzna zgodził się jednak na ponowną dyskusję przed kamerami. Tym razem, ogromny sukces Karin spowodował jednak oskarżenie jej przez prokuratora krajowego o stręczycielstwo, sutenerstwo i zorganizowanie grupy przestępczej. Aby wykaraskać się z tej trudnej sytuacji, trzeba było dokonać niemal niemożliwego, to znaczy zmienić opinię publiczną. Naszym bohaterkom udaje się to, jednak obserwujemy jak na dłoni nieprzebrane pokłady hipokryzji i uprzedzeń.

Jeśli próbować rozpatrzeć wymienione tu dylematy w jakiś racjonalny, uporządkowany sposób, to trzeba moim zdaniem wyróżnić cztery niezbędne, oddzielne poziomy rozważań.

Pierwszym z nich jest poziom doświadczeń, odczuć, emocji i przekonań osobistych. W wielkim skrócie… seksualność, łącznie z pożądaniem, przyjemnością, emocjami i działaniami wobec partnerów, kochanek, męża i żony leży u podstaw funkcjonowania człowieka.

Dzięki istnieniu uwarunkowanego biologicznie tajemniczego wręcz zjawiska pożądania i uzyskiwanej satysfakcji seksualnej, ludzie mają ochotę na płodzenie dzieci. Fenomen zachodzi u wszystkich gatunków istot ożywionych. Płeć, seks, nagroda to niepojęty do końca trick Pana Boga lub jak kto woli natury. Co więcej, trick ów nie mógł powstać w wyniku ewolucji, gdyż jest „podstawowym, niezależnym czipem”.

U ludzi jednak fenomen jest skomplikowany – jeśli tylko przypomnieć sobie, to co wiemy o ich zachowaniu, poczynając od ludzi pierwotnych, poprzez czasy Greków, Rzymian, średniowiecza, aż po purytańską epokę Wiktoriańską i tak zwaną rewolucję seksualną ludzi kwiatów, czyli hippisów, w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku oraz jeśli przywołać posiadaną przez nas wiedzę o zachowaniach seksualnych, powiedzmy w trakcie wojen, w zaułkach portowych miast, slumsach i dzielnicach miast do których lepiej nie wchodzić.

Jeśli próbować uchwycić, to co zachodzi w zakresie seksualności na owym poziomie osobistym, to musimy uprzytomnić sobie, że seks jest niestety często powiązany z sadyzmem, chęcią zdominowania, upokorzenia lub odwrotnie pragnieniem, aby być zniewolonym.

Na szczęście, znaczna część ludzi sądzi, iż seksualność jest czymś pozytywnym i satysfakcjonującym. Postrzeganie seksualności jako wartości pozytywnej wynika z przekonania, iż jest ona jedną z najbardziej podstawowych cech antropologicznych człowieka. Sądzimy na ogół, że przeżycia seksualne organizują lub przynajmniej wpływają przemożnie na bieg naszego życiorysu oraz że rozumienie znaczenia seksu jest ważną częścią wychowania i rozwoju każdego człowieka. Wielu z nas jest przekonanych, że seksualność nadaje wręcz sens egzystencjalny, co znajduje potwierdzenie w tysiącach opublikowanych powieści, zrealizowanych filmów i innych wytworach kultury.

Przekonania osobiste, jak się okazuje, są jednak często diametralnie różne. Zachodzi wręcz bezustanna konfrontacja odmiennych poglądów na takie sprawy jak: wierność, zdrada, moralność, prostytucja. Konieczne jest rozpatrzenie więc, czy pomocy w uporządkowaniu zapatrywań możemy spodziewać się ze strony systemów religijnych bądź filozoficznych.

Drugi poziom rozważań, według mnie, powinien uprzytamniać, co na temat seksualności stwierdzają najważniejsze systemy religijne. Z grubsza, każdy z nas wie, co stwierdza na ten temat Stary Testament. To w tej księdze dwukrotnie zapisane jest dziesięć przykazań (hm… w oryginale siedemnaście przykazań). Jak wiadomo, to z tego zapisu wynika kontrowersja pomiędzy zwolennikami monogamii a ludźmi dopuszczającymi na przykład tak zwane „skoki w bok”, tak zwane „zdrady”, jak i uzasadnienie takich pojęć jak kochanka, kochanek, dziwka, prostytutka i ostatnio poliamoria. Wydawałoby się, że Stary Testament, to bądź dawne czasy, bądź księga ważna dla mieszańców Izraela. Nie trzeba chyba jednak przypominać, iż to także podstawa wyjściowa dla Nowego Testamentu, stanowiącego podstawę Chrześcijaństwa.

Tak się akurat składa, że w najważniejszym – bodajże – jego fragmencie, to znaczy w tak zwanym „Kazaniu na Górze” mamy rozwiniętą wypowiedź dotyczącą akurat owego przykazania, które w Księdze Wyjścia (20.14.) brzmi „Nie cudzołóż”. Należałoby ową wypowiedź oznaczoną podtytułem: „Szóste przykazanie” przytoczyć tutaj. Ze względu na ostrość wypowiedzi i autora wypowiedzi nie czynię tego. Każdy z czytelników może to sprawdzić sam, choćby pod: https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=248

Od tekstu tego nie ma odwołania, bo w obrębie doktryny chrześcijańskiej wypowiedzi tej nie można ani „przebić”, ani unieważnić. Jeśli więc rozpatrywać to główne zalecenie religijne, to znajdujemy się w sytuacji bez wyjścia, kompletnie nieprzystającej do realiów tego świata.

Dla porządku przypomnijmy, jak to jest ustanowione przez drugi najważniejszy system religijny. Otóż Islam ustanawia, mówiąc w skrócie, zasady jeszcze bardziej rygorystyczne.

Ponieważ grozi nam, iż planetę naszą zdominują, w niedalekiej przyszłości, Chińczycy to warto może jeszcze uświadomić sobie, jakie tam panują zwyczaje. Jest to temat wymagający obszernego wywodu. W skrócie – obecne tamtejsze obyczaje są wypadkową ascetycznej postawy reżimu komunistycznego ze współczesnymi tendencjami konsumpcyjnymi.

No tak, mamy jeszcze ogromną populację Hindusów. Jak wiadomo, religie hinduistyczne są bardzo purytańskie. Istnieje jeszcze nigdy nie skolonizowana, buddyjska Tajlandia. No cóż, wśród pięciu podstawowych, tak zwanych ‘wskazań’ Buddyzmu należy dostrzec zalecenie, aby, cytując: „powstrzymywać się od złego seksualnego prowadzenia się”. Buddyzm jest więc, w istocie, także bardzo purytański https://pl.wikipedia.org/wiki/Buddyzm

Te przypomnienia umożliwiają nam już teraz dokonanie ważnej konstatacji. Otóż zgodnie z definicją, moralność to „zbiór zasad przestrzeganych przez pewną społeczność”. Mimo takiej definicji bardzo często nie odwołujemy się jednak do wiedzy o tym, co na ogół ludzie dookoła nas czynią, lecz w wypowiedziach publicystów, polityków, różnych mentorów słyszymy odwołania do zasadniczych, purytańskich nakazów lub zakazów doktrynalnych. Następuje wtedy rozmijanie się przeciętnego stanu umysłów z wymaganiami, czy też dyrektywami.

Zalecenia wynikające z doktryn religijnych nie objaśniają zachowań ludzi. Wytyczne te wpływają natomiast częściowo na owe zachowania. Ich wpływ nie jest jednak decydujący, gdyż dotyczą przemożnych impulsów, które dość trafnie opisywał Sigmund Freud, mówiąc o zmaganiach Id i Superego, regulowanych przez Ego.

Trzeci poziom naszych rozważań dotyczy systemów prawnych. Wytyczne wynikające z systemów religijnych są tak rygorystyczne, iż, jak się okazuje, nie zostały uwzględnione w pełni w rozpowszechnionych systemach ustawodawczych. Jak wiadomo, prawo cywilne większości krajów świata zachodniego dopuszcza rozwody i nie penalizuje niewierności. Jednym z ostatnich państw europejskich, które dopuściły w swoim prawodawstwie rozwody cywilne była Malta, która uczyniła to w roku 2014.

W sprzeczności z wytycznymi systemów religijnych są uregulowania prawne wielu krajów świata zachodniego, dotyczące leczenia niepłodności metodą in vitro, przerywania ciąży, eutanazji, praw osób LGBT i wiele innych.

Co powoduje istnienie owych rozbieżności. Otóż wielu ludzi pod wpływem impulsów poziomu pierwszego, mimo zakazów religijnych z poziomu drugiego, nie obawiając się penalizacji przez zasady poziomu trzeciego, popada w sytuacje, w których morze trwać, jakkolwiek naraża się na różne, odmienne oceny i naciski.

Ilustrują to losy czterech kobiet, bohaterek serialu. Co prawda w Brazylii, prostytucja nie jest czynem karalnym. Co jakiś czas jednak różne organy władzy przeprowadzają akcje skierowane przeciwko kobietom oddającym się za pieniądze, korzystając z rozlicznych rozporządzeń "obocznych", zabraniających sutenerstwa, stręczycielstwa, propagowania niemoralności itp.

Karanie sutenerstwa jest logiczne i uzasadnione. Mimo istnienia takiego prawodawstwa kobiety popadają w zależności od osób, które je wykorzystują. Co gorsza, sutenerami są często, kryminaliści stosujący przemoc.

Śledząc wydarzenia, obrazowane przez kolejne odcinki serialu uświadamiamy sobie lepiej znane nam okoliczności, iż kobietom wykonującym ów najstarszy zawód świata grożą nie tylko moraliści, ale i wredni mężczyźni, wykorzystujący opisaną rozbieżność zaleceń religijnych i prawnych. Siły społeczne na naszej planecie zagrażają więc owym kobietom z dwóch stron, w co wplątywani są czasami ich klienci. Zawsze przecież można odwrócić kota ogonem i oskarżyć osoby niewygodne o wspomniane przewinienia. Możność postawienia zarzutu zachowania niemoralnego stale istnieje na podorędziu. Wszystko zależy od uprzedzeń osób władnych i stopnia hipokryzji.

Mamy więc serial (i teorię), która wyjaśnia, jakie są źródła hipokryzji i uprzedzeń. Powstaje pytanie, czy da się określić jak temu przeciwdziałać. Wszystko wskazuje na to, iż bez podniesienia znaczenia seksualności i nadania jej pozytywnej wartości nie jest to możliwe.

Czwarty poziom rozważań dotyczy więc ściśle tego, co zrobić, aby przejawy seksualność w oczach większości były czymś pozytywnym. Otóż wydaje mi się, że rozważany tu serial jest właśnie przykładem takich działań, które są w stanie przeciwdziałać zakłamaniu i uprzedzeniom. Przeciwdziałanie takie może pochodzić jedynie od osób przedstawiających argumenty spokojnie i racjonalnie, odwołując się do wiedzy o naturze człowieka.

Nie jest więc przypadkiem, iż autorzy serialu wkładają owe argumenty, już od pierwszych odcinków serialu, w usta ambitnej, zdolnej i prawej Karin, założycielki „Błękitnego Oceanu”.

Później stara się nas przekonywać także piękna Mia (Aline Jones), dokooptowana w trzecim sezonie, współwłaścicielka firmy https://en.wikipedia.org/wiki/O_Negócio, która demonstruje jak wykorzystać dla sprawy swoje wysokie IQ, przewyższające możliwości mentalne osób napastujących.

Warto, przy tym od razu zobrazować jak takie przekazy są odbierane i jak dalece są w stanie zmienić przeciętne przekonania. Próbuję to od razu zilustrować, przytaczając dwie opinie widzów, zamieszczone pod https://www.filmweb.pl/serial/Interes-2013-690738/discussion :

(1) LaPolla ocenił serial 24.04.2018, wystawiając ocenę "dwa", pisząc "Szmira do kwadratu. Ten serial to jest totalna porażka. Udało mi się obejrzeć tę szmirę do ósmego odcinka. Oczywiście pierwszego sezonu. Na tyle starczyło mi siły i cierpliwości. Film o niczym. Zero akcji, zero fabuły, zero przekazu. Nędzna gra aktorek, które tylko suszą zęby, robią cały czas takie same miny, no i czasami "błysną" tyłkiem albo cyckiem. A te fragmenty, kiedy z mało zrozumiałych powodów pokazują sceny w zwolnionym tempie, to już jest totalny koszmar."

(2) esin ocenił serial 17.04.2017, wystawiając ocenę "osiem", pisząc: "Niby nie ma jakiejś zachwycającej akcji, ale to mi nie przeszkadza. Wszystko bardzo powoli się rozkręca i można mówić różne rzeczy o temacie tego serialu, np. że wszystko jest przedstawione z lekkim przymrużeniem oka, ale jeśli się ogląda dokładnie, można dostrzec, dlaczego główne bohaterki robią, to co robią. A pomimo wielu scen erotycznych o to właśnie chodzi "dlaczego?". Dlaczego są tak zdeterminowane, by jak najlepiej sprzedać tak naprawdę siebie? Szczególnie Karin, której marketingowe rozkminy mogą robić wrażenie i w sumie nie musiałaby pracować jako prostytutka, a jednak to robi. Podsumowując, pierwszy sezon bardzo dobry zobaczymy jak dalej. W tym momencie szczerzę polecam”.

Tak się składa, że czytelnicy niniejszego artykułu, którzy oglądali omawiany tu serial, mają możność zamieszczenia swojego komentarza.

Komentarz taki może dotyczyć nie tylko serialu, ale i innych pomysłów, w jaki sposób „podnosić znaczenia seksualności i nadawać jej pozytywną wartości”. Wydaje mi się przy tym, że akurat osoby obznajomione z tekstami publikowanymi na pokatne.pl są kompetentne w tym zakresie.

Ten tekst odnotował 8,523 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 6.67/10 (3 głosy oddane)

Komentarze (2)

+1
0
Oglądałam ten serial, jest bardzo wciągający, prawdziwe życie, daje dużo do myślenia......
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@ Katarzyna
Można się doczytać (na przykład pod https://www.filmweb.pl/serial/Satysfakcja-2007-480918/cast/crew#screenwriter), że w latach 2007-2010 wyprodukowano w Melbourne serial pod tytułem "Satysfakcja" - podobny, także pełen zrozumienia i aprobaty dla call girls (girl friends with experience - GFE). Niestety nie potrafię zlokalizować platformy na której ów serial byłby obecnie dostępny. No cóż... daleko jest ponadto od tych seriali do praktycznego umniejszenia przeciętnego nasilenia "hipokryzji i uprzedzeń" - nie tylko w Sao Paulo.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.