Głębokie westchnienie (II) – plaża
28 czerwca 2016
Głębokie westchnienie
Szacowany czas lektury: 20 min
Uwaga: ta część ma alternatywne zakończenie.
Kuzynki rozbiegły się po piętrze i w kilku ruchach zebrały najpotrzebniejsze rzeczy, wypychając nimi swoje plażowe torebki. Z krzesła zniknął błękitny strój Kasi, który przysporzył mi tyle nerwów zaledwie dwie godziny temu. Kurczę, wydawało mi się, że od mojego przyjazdu upłynęło znacznie więcej czasu. Niespiesznie odszukałem kąpielówki i skierowałem się do łazienki, aby się przebrać.
- Nie ma czasu, słońce nam ucieknie – pospieszała Magda.
- A gdzie się przebiorę? – próbowałem się bronić.
- Na plaży jest publiczna przebieralnia – skwitowała Kasia, niespodziewanie wyszarpując majtki z mojej dłoni i wrzucając je do swojej torby.
- My też się tam przebierzemy – dokończyła.
- Wezmę tylko jakiś krem do opalania i coś do picia – próbowałem na szybko odhaczyć w głowie listę zestawu plażowego.
- Już wzięłam – odpowiedziała Magda wychodząc właśnie z łazienki.
- W kuchni są butelki z wodą, chwycimy po jednej – kontynuowała.
- Gotowy? – nalegała starsza kuzynka głosem niecierpiącym zwłoki. Na głowę nałożyła kapelusz z dużym rondem i ruszyła w stronę schodów.
- Na to wygląda. Szybko poszło - rzuciłem rozbawiony i spojrzałem na zegarek, dochodziła trzecia po południu.
- Jeszcze sporo czasu na błogie lenistwo na piasku. Weź tylko ten pled, nie mam go gdzie spakować – poprosiła Magda, wręczając mi duży tobołek.
Zeszliśmy gęsiego, rzucając krótkie pożegnanie dyskutującym w najlepsze biesiadnikom. Zadowoleni z chwili spokoju i ciszy panującej na zewnątrz skierowaliśmy się na pobliską plażę. Przed nami stanęła otworem szeroka, piaszczysta przestrzeń z przepastną otchłanią spokojnego morza. Gdzieniegdzie rozłożeni plażowicze delektowali się pierwszymi dniami lata, prawdopodobnie tubylcy. Na szczęście ten skrawek polskiego wybrzeża nie należy do celów wakacyjnych wojaży. Rozgrzany piasek ogrzewał trzy pary bosych stóp zmierzających teraz w stronę fal leniwie liżących nabrzeże. Zgodnie z przypuszczeniem woda powodowała chłodny dreszcz w pierwszym kontakcie. Magda pisnęła i podskoczyła w momencie, gdy większy bałwan opryskał jej uda.
- Tam na lewo jest przebieralnia – Kasia skinieniem głowy wskazała na stojące w oddali baraki.
Oswoiliśmy się z temperaturą wody, która teraz zdawała się być ciepła. Dziewczyny wymieniały się opiniami na temat pogody oraz prognoz na kolejne dni. Magda miała wyraźną ochotę na wzięcie udziału w biegu plażowym organizowanym dorocznie w tej okolicy. Kolejna edycja miała nastąpić za osiem dni. Po przejściu kilkuset metrów doszliśmy do czegoś, co prawdopodobnie miało służyć za przebieralnię. Baraki, które widziałem z daleka okazały się dwiema drewnianymi prowizorkami przypominającymi przebieralnie w supermarketach. Przez dolną część widać było, że oba szałasy są zamieszkane przez drzemiących w najlepsze pijaczków.
- To by było na tyle jeśli chodzi o przebieranie – podsumowałem rozbawiony tym surrealistycznym widokiem.
- No to idziemy dalej, tam jest całkowicie pusta plaża - Kasia zdawała się nie zrażać zaistniałą sytuacją. Kilka długości falochronów dalej zwolniliśmy tempo.
- No dobra, tu nie śmierdzi szczochami, ale nadal nie ma się gdzie przebrać – stwierdziłem oczywiste, rozkładając duży pled na miękkim piasku.
- Wstydzisz się? – starsza kuzynka rzuciła wyzwanie i odłożyła torbę na piasek. Magda w tym czasie bacznie ją obserwowała.
- No dalej, nie bądź sztywniakiem. Jesteśmy tu przecież sami. Nie wiem jak Wy, ale ja mam zamiar się opalać – rzuciła zaczepnie.
- Racja, nie po to targaliśmy te rzeczy, żeby nie skorzystać z tego pięknego dnia – zgodziła się z nią siostra.
Kasi to wystarczyło. Wyłowiła z torby swój strój, na widok którego moje serce zabiło szybciej. Magda zdawała się podążać w ślady siostry. Po chwili w dłoniach trzymała skrawki beżowej tkaniny, które tak nieudolnie udawały strój kąpielowy na zdjęciach oglądanych przy obiedzie. To zadziało się tak szybko, że nie zdążyłem się przygotować.
- Łap – w moim kierunku poleciały kąpielówki, które nieporadnie chwyciłem.
Kasia, odwrócona do mnie bokiem, jak gdyby nigdy nic ściągnęła bluzeczkę spod której wyskoczył jędrny biust sprężyście podskakując. Jeśli dalej będę tak zwlekał, to dziewczyny zdążą się przebrać, a ja będę stał jak taki kołek, w dodatku z widoczną już erekcją. Błękitny staniczek właśnie obejmował jędrne półkule mojej kuzynki, podczas gdy Magda postanowiła zastosować inną technikę. Na kocu wylądowała bluzeczka oraz stanik, a po chwili szorty wraz z majteczkami. Filigranowa nastolatka stała obok mnie całkowicie naga, w ogóle się tym nie przejmując. Kątem oka zauważyłem czarną kępkę włosków na jej cipce oraz nieduże, ale bardzo zgrabne piersi. Dziewczyny zdawały się być w pełni pochłonięte ubieraniem, całkowicie ignorując moją osobę. To moja ostatnia szansa na przebranie się bez wstydu. Dynamicznym ruchem ściągnąłem z siebie t-shirt, a także szorty wraz z bokserkami. Uwolniony wzwód zakołysał się wesoło. Ciepły, morski wiatr zakręcił się wokół mojej męskości. Chwilę wcześniej Kasia skończyła zapinać stanik, a na piasek osunęła się teraz jej falbaniasta spódniczka, która obnażyła fantastycznie jędrne pośladki. Nerwowo sięgnąłem za kąpielówki, chcąc jak najszybciej ukryć wyprężoną męskość. O mało nie straciłem równowagi, gdy Magda sięgając po swoje majteczki pochyliła się, niemal trącając czerwoną żołądź swoją głową. Puszyste włosy spięte w kitkę musnęły mnie po podbrzuszu. Albo tego nie zauważyła, albo całkowicie to zignorowała. Zrobiłem krok w tył i wsunąłem jedną nogę w slipki. W tym samym momencie Kasia uczyniła podobnie, mimowolnie obracając się przy tym w moją stronę. Moim oczom ukazało się aksamitnie gładkie łono. Szybko przeniosłem wzrok na jej rozpromienioną twarz. Patrząc mi głęboko w oczy, subtelnym ruchem języka oblizała usta i spojrzała na śliniącego się i wygiętego ku górze penisa. Trwało to zaledwie chwilę, po czym dokończyła ubieranie. Już miałem naciągnąć majtki na drugą nogę, gdy Magda straciła równowagę i oparła się o moje ramię. Wykonałem szybki ruch, aby ją złapać. Twardy korzeń zakołysał się komicznie na boki. Próbując złapać kuzynkę, niezdarnie obróciłem się w jej stronę. Wilgotna główna musnęła jej biodro pozostawiając przeźroczystą smugę wilgoci na aksamitnej skórze.
- Przepraszam. Niezdara ze mnie – w jej wzroku nie było niewinności. Mój Ptyś nie jest już naiwną i niedojrzałą nastolatką. To młoda samica, która coś knuje.
- Nic się nie stało – próbowałem trzymać fason. Już w porządku? – zapytałem z troską w głosie.
Kątem oka widziałem, że Kasia w ciszy przyglądała się naszemu niezdarnemu tańcowi. Bałem się spojrzeć w jej kierunku. Magda puściła moje ramię i dokończyła ubieranie, zwinnie wdziewając majteczki na jędrną pupę. Moje kąpielówki również nasunęły się na miejsce, a wyprężony członek odchylał gumkę, próbując wydostać się na zewnątrz. Usiadłem pospiesznie na kocu na czas osłabnięcia wzwodu. Wówczas Magda zrobiła coś, co wybiło mnie z resztek równowagi emocjonalnej. Nie spuszczając ze mnie wzroku, palcem wskazującym przesunęła wzdłuż wilgotnej smugi pozostawionej przez moje podniecenie i wsunęła go do ust, mrużąc przy tym oczy i ostentacyjnie wysuwając przy tym język. Moja mina z pewnością wskazywała, że procesy myślowe w głowie na moment mi ustały.
- Gorzej już być nie może – pomyślałem.
- Kto mnie posmaruje olejkiem? – zaświergotała Kasia
- No proszę, a jednak może – sprostowałem siebie samego.
- Sama nie potrafisz? – odpaliła Magda wmasowując pierwsze porcje balsamu w gładkie nogi.
- Nie jestem ośmiornicą, pleców nie ogarnę – oponowała kuzynka podczas nakładania ochrony, poczynając od ramion. Postanowiłem pójść w ślady dziewczyn. We trójkę kontynuowaliśmy więc samodzielne smarowanie narażonego na ostre promienie słoneczne ciała. Na koc padłem jako pierwszy, kładąc się na wznak. Z zadowoleniem rozkoszowałem się otulającym mnie ciepłem. Chwilę później poczułem, że plackiem położyły się również kuzynki. Westchnąłem głęboko i oddałem się ogarniającemu mnie błogostanowi. Zapadłem w drzemkę, która trwała dłużej niż mi się wydawało. Wybudziło mnie szturchanie w bok i delikatny głos Magdy.
- Odwróć się, bo się opalisz na polskie barwy narodowe.
Uniosłem się leniwie na łokciach i przez przymrużone oczy obserwowałem jak młode dziewczę szpera za czymś w swoich tobołkach.
- Posmaruję Ci plecy, bo wieczorem będziesz jęczał – zaproponowała czule.
Miała rację, tym bardziej, że opalam się zero-jedynkowo. Albo wcale, albo na czerwono. Rozłożyłem się wygodnie na brzuchu i ukryłem twarz w ramionach. Poczułem jak na plecy spada ciepła porcja olejku, a w jego ślad podążyły drobne dłonie. Smukłe palce rozcierały specyfik po rozgrzanej skórze, zataczały coraz szersze okręgi, nie omijając żadnego fragmentu. Momentami czułem się jak podczas masażu relaksacyjnego. Mięśnie moich ramion były teraz delikatnie ugniatane. Rozluźnienie osiągnęło szczyt i zaczęło przechodzić w kolejną drzemkę.
- Teraz ty mnie – polecenie przywołało mnie do rzeczywistości.
Magda wręczyła mi buteleczkę i rozłożyła się wzdłuż koca. Sięgnęła dłońmi za plecy i rozpięła stanik. Klęcząc u jej boku, rozlałem solidną porcję emulsji na aksamitnie gładką skórę i rozpocząłem niepewną wędrówkę po ciele kuzynki. Niespiesznie zataczałem esy floresy, sprawiając tym nieukrywaną przyjemność młodej dziewczynie. Oddychała miarowo, od czasu do czasu wydając z siebie pomruki zadowolenia. Trochę w rewanżu, nieco więcej uwagi poświęciłem okolicy ramion i szyi, skupiając się na nieco spiętych mięśniach. Dłuższą chwilę później rozpocząłem wędrówkę w dół i zatrzymałem się w rejonie lędźwi, gdzie zwinne palce zadomowiły się na dobre. Masażem pokrywałem coraz większe obszary skóry, ku wyraźnej satysfakcji prężącej się kuzynki. Pozwalałem sobie na coraz śmielsze ruchy, testując przy okazji granice, na które oboje możemy sobie pozwolić. Palce zaczęły wślizgiwać się niepewnie pod gumkę majtek, trącając coraz to niższe partie krzyża. Kuzynka zareagowała kolejnym pomrukiem, a jej biodra wykonywały powolne ruchy wychodzące na spotkanie naoliwionym dłoniom. Kontakt z młodym i jędrnym ciałem tej drobnej kobietki nie pozostał bez echa. W slipkach erekcja przybierała na rozmiarze, wkrótce mając osiągnąć zenit.
- Teraz ja – niecierpiące zwłoki polecenie padło zza moich pleców.
Magda wydała z siebie cichy dźwięk niezadowolenia, ale nie skomentowała tego. Odwróciłem się i na moment zamarłem w bezruchu. Kasia leżąc na brzuchu właśnie odrzuciła stanik na bok, a jej kciuki wsunęły się pod gumkę błękitnych majteczek. Zgrabnie uniosła miednicę i kilkoma ruchami dłoni i nóg zsunęła bieliznę za uda.
- Pomóż mi. Chcę się równo opalić. Nie lubię pasków na ciele. Jak zmieniam strój, to głupio to wygląda – wyjaśniła z twarzą schowaną w poduszce. Poza tym ten fragment plaży jest opuszczony. Często opalam się tu nago – dokończyła.
Niczym w transie zsunąłem majteczki z długich nóg kuzynki, złożyłem starannie w pół i odłożyłem na stanik. Przede mną leżała całkowicie zrelaksowana, wyprostowana niczym struna dziewczyna - widok, który dopełnił dzieła w moich kąpielówkach. Drżącymi dłońmi rozlałem porcję oliwki na śniade plecy Kasi. Szerokimi ruchami rozprowadziłem specyfik wzdłuż kręgosłupa i zabrałem się za ramiona, powoli zmierzając niżej. Krew w moich żyłach płynęła ze wzmożoną siłą, wyprężony penis zaczął poważnie dawać się we znaki miarowo podrygując. Znajome mrowienie w podbrzuszu powróciło, a ładunek który nie znalazł ujścia pod prysznicem, dobitnie dawał o sobie znać. Chciałem jak najszybciej wypełnić prośbę kuzynki i rzucić się na koc, aby ochłonąć. Najlepiej będzie jeśli wejdę do zimnej wody i chwilę popływam. To z pewnością załatwi sprawę. Zamyślony, szybkimi ruchami kończyłem masować kształtne lędźwie. Kasia zdawała się to wyczuć, jej reakcja była natychmiastowa.
- A pupa? Nie usiądę na niej jeśli się sparzy – zaśmiała się, nie odrywając głowy od poduszki.
Spokojnie, kilka chwil i będzie po wszystkim. To tylko pupa, przecież mnie nie ugryzie – próbowałem przez żarty opanować swoje podniecenie. To tylko rozkosznie aksamitna, jędrna, apetyczna pupa – samcze hormony wzięły górę w momencie, gdy opuszki palców prawej dłoni musnęły jedwabistą skórę pośladków kuzynki. Lewą dłonią ścisnąłem butelkę trochę zbyt mocno, solidna porcja oliwki chlapnęła na wskroś zgrabnej dupki. Szkląca się w promieniach słońca ciecz obficie rozlała się po skórze i szeroką strugą spłynęła pomiędzy rozluźnione półkule. Kasia drgnęła nieznacznie, kołysząc subtelnie biodrami. Jędrne pośladki zafalowały. Obie dłonie rozpoczęły powolne ugniatanie kobiecych krągłości. Rozgrzane ciało kuzynki przyjmowało tę pozornie rutynową czynność, niczym najwykwintniejszą pieszczotę. Dłonie zataczały koła, wybiegając na górne partie ud, a palce okazjonalnie zagłębiały się minimalnie wgłąb rowka. Smukłe ciało wyraźnie zadowolonej dziewczyny zaczęło wychodzić naprzeciw moim dłoniom. Biodra unosiły się miarowo w rytm palców niespiesznie zataczających okręgi. Stopień wyprężenia mojej męskości zaczął mi już doskwierać, a na napiętym materiale pojawiła się rosnąca plama wilgoci. Chwilowa utrata koncentracji oraz mocniejszy ruch naoliwionej pupy sprawił, że jedna dłoń wślizgnęła się głębiej pomiędzy pośladki, a palec otarł się o szczelnie zaciśnięte oczko. Kasia drgnęła i wydała z siebie cichy jęk, a jej pupa wykonała jeszcze mocniejszy ruch ku górze. W głowie mi buzowało, czułem że powoli tracę kontrolę nad sytuacją, ogarniany przez pożądanie.
- Raz kozie śmierć. Niech się dzieje wola piekła – poddałem się sytuacji.
Śliski opuszek ponownie zetknął się z ciasną pupą, a przez ciało dziewczyny przebiegł dreszcz. Dłoń odeszła na drugi krąg gładko sunąc po falujących pośladkach i wykonała kolejne nurkowanie w gorącą szczelinę. Biodra wyszły mi naprzeciw. Tym razem dwa palce musnęły kobiecość, minimalnie zanurzając się pomiędzy mokre wargi. Kolejny jęk. Kolejny dreszcz. Kolejny ruch bioder. Teraz już nie udajemy. Tego, co się w tym momencie dzieje nie można zepchnąć na przypadek. Oboje wiemy co się dzieje. Niczym dla potwierdzenia, Kasia wypięła pupę jeszcze bardziej, tym razem znacząco odrywając biodra od podłoża. Dłoń wsunęła się w gorącą czeluść, palec wskazujący wślizgnął się do połowy swojej długości, a drugi otarł o wystający guziczek. Z ust kuzynki wyrwał się gardłowy jęk.
- Coś Ci dolega głupia!? – stanowczy głos Magdy zaskoczył nas i spłoszył. Biodra opadły w przestrachu, dłoń nagle czmychnęła. Czar prysł. Kasia dyszała ciężko w poduszkę, nie odpowiadając ani słowem na atak siostry. Na moich palcach lśniły soki młodej samicy. Nie zastanawiając się ani chwili, nadal odwrócony plecami do młodszej kuzynki, szybkim ruchem oblizałem podniecającą wilgoć. Moje ciało płonęło. Plama wilgoci w okolicy żołędzi była już dobitnie widoczna. Serce mi łomotało. Ledwie panowałem nad sobą. Sfrustrowany ległem na koc, przyciskając własnym ciężarem boleśnie wyprężonego kutasa. Kilkoma głębokimi oddechami odzyskałem nad sobą kontrolę. To było szalone, gorące, erotyczne, podniecające. Zakazane! Ale dlaczego? Moja kuzynka na mnie leci? Po cholerę? Z takim ciałem może mieć każdego. Jest inteligentną dziewuchą, może przebierać w adoratorach do woli. Dlaczego ja? To z pewnością tylko chwilowe zwątpienie. Jednorazowa akcja. Impuls hormonów. Tak, to będzie to. Boże, ale ona cudownie smakuje – moje myśli zboczyły na posmak buszujący w moich ustach. Pulsująca pode mną męskość wypuściła z siebie kolejną porcję wilgoci. Chłód bijący od piasku pomagał jednak zapanować nad podnieceniem. Każda kolejna upływająca sekunda uspokajała rozregulowane męskie ciało. Tik-tak, tik-tak. Wdech-wydech. Szum fal. Śpiew mew. Ciepły wiatr wplatający się we włosy. Spojrzałem w lewo, miarowo oddychająca Magda delektowała się ciszą. Delikatne rysy twarzy i przymknięte oczy z długimi rzęsami malowały obraz spokojnego aniołka. Poczułem poruszenie po drugiej stronie. Kasia uniosła się na łokciach i wzrokiem omiotła plażę z każdej strony.
- Tak jak mówiłam, tu się nigdy nikt nie kręci – podniosła się odważnie, chwyciła butelkę z emulsją i kilkoma zwinnymi ruchami rozsmarowała tłustą warstwę na jędrnym biuście. Nie robiąc sobie nic z mojej obecności, położyła się na wznak. Lśniące w promieniach słonecznych piersi rozpłaszczyły się nieco, poddając się prawom fizyki. Kuzynka zasłaniając oczy dłonią, spojrzała przez zmrużone oczy i posłała mi szeroki uśmiech.
- Sam spróbuj. Wspaniałe uczucie. Czasem sama korzystam z okazji. Mówię Ci, nikt się tu nigdy nie kręci – zachęcała Kasia.
- Głupia pipa. Nie wstyd Ci? – siostra nie ukrywała oburzenia.
- A mam czego? Sama pokaż co tam skrywasz – rzuciła wyzwanie.
- Pfff spadaj. Wolę w ubraniu.
- Spróbuj, a później gadaj. To może Ty się skusisz Michał?
Oczywistym było, jak bardzo ta sytuacja mnie krępuje.
- Poważnie? Nigdy tego nie próbowałeś? – wyraźnie ją to bawiło.
- Nie miałem gdzie. Nie było okazji – zażenowany, próbowałem się tłumaczyć.
- No to już masz miejsce i okazję. Ściągaj. No dalej, nie daj się prosić.
Magda przyglądała się tej sytuacji z rosnącym zainteresowaniem, próbując rozważyć za i przeciw swojej decyzji.
- No dobra – odpowiedziała Magda.
- Ale tylko na chwilę – usprawiedliwiła się.
- Uuhu! Brawo Ty! – dopingowała ją siostra, podczas gdy młodsza kuzynka wstała na kolana, odrzuciła staniczek i szybkim ruchem zsunęła z bioder majteczki.
- Tylko się dobrze posmaruj. Michał świetnie masuje pośladki. Polecam – puściła do mnie oczko.
- Nie, dzięki. Sama sobie poradzę.
- Jak chcesz, nie wiesz co tracisz – Kasia przygryzła dolną wargę i przesunęła dłonią po prawej piersi.
- No to teraz kolej na Ciebie. Już, wyskakuj z gatek – nalegała.
Popłynąłem więc z prądem. Nadal leżąc na brzuchu próbowałem niezdarnie zsunąć z siebie kąpielówki, tym samym ukrywając niesłabnącą erekcję. Niestety próba kontynuowania rozbierania się w tej pozycji narażała mnie na śmieszność. Usiadłem więc i dokończyłem co zacząłem, ponownie kładąc się na brzuchu. Sądząc po wyrazie twarzy Kasi, moje podekscytowanie całą tą sytuacją nie uszło jej uwadze. Nie skomentowała tego jednak. Magda w tym czasie kończyła wmasowywać krem w swój biust i skierowała swoje sterczące sutki na gorące promienie. Starannie przystrzyżona fryzurka czarnych włosów chroniła młodziutkie łono przed moim pazernym wzrokiem.
- Nie posmaruje to nie usiądzie – rozbawiona Kasia położyła naoliwioną dłoń na moim półdupku i ślizgając się po skórze zataczała szerokie kręgi. Kuzynka zdawała się być wyraźnie oswojona z nagością, zachowywała się naturalnie i swobodnie.
- I jak? Jest różnica? – rzuciła pytanie bez adresata.
- Niech Ci będzie. Miło. – rozleniwiony głos jej siostry odpowiedział po chwili.
Milczałem, choć musiałem przyznać, że uczucie wyzwolenia było bardzo satysfakcjonujące. Morskie powietrze owiewające nagie ciało daje wyjątkowe wrażenia.
- Czas się odwrócić, cały czas opalasz plecy – w głosie starszej kuzynki była troska, a może wyzwanie?
- W sumie to racja – a co mi tam, raz się żyje – pomyślałem odwracając się o sto osiemdziesiąt stopni.
Twardy penis zakołysał się w powietrzu i oparł swój czerwony łeb o podbrzusze, zostawiając śliski ślad na skórze. Faktycznie, Słońce ogrzewające intymne miejsca daje wyjątkowe doznania. Tak niewielki fragment ciała, a taka różnica.
- Posmarować z przodu? – kokieteryjny głos bawił się mną.
- Nie! – prawie krzyknąłem. Dam radę – powiedziałem stanowczo, niemal broniąc się przed jej dotykiem. Wmasowałem kilka kropel w ogolone podbrzusze oraz jądra. Nabawić się oparzenia słonecznego w tych miejscach byłoby skrajną głupotą.
Uczucie wiatru liżącego nasze intymne miejsca oraz ciepłych promieni pieszczących ciało dało szybki efekt. Kolejna drzemka ogarnęła naszą trójkę, pozwalając mi na chwilę zapomnieć o burzliwych wydarzeniach dnia dzisiejszego.
Poczucie upływu czasu zostało wyraźnie zachwiane. Wydawało mi się, że minęła dopiero godzina odkąd nasze stopy weszły na piasek. Wydłużające się cienie pobliskich drzew dobitnie stwierdzały coś innego.
Spragnionych ostrej akcji zapraszam do alternatywnego zakończenia - kompletna seria Głębokiego Westchnienia kontynuuje natomiast od tego miejsca.
Z płytkiego snu wybudziła mnie Magda, która stojąc na kocu u mojego boku poprawiała fryzurę, spinając włosy w ciasną kitę. Przez przymknięte powieki obserwowałem smukłe i wspaniale wyrzeźbione ciało drobnej dziewczyny. Promienie nisko wiszącego nad horyzontem Słońca wplatały się w krótkie loczki na młodym łonie. Kuzynka wyglądała zjawiskowo. Całkowicie zapomniałem, że laska, którą właśnie pożerałem swoim głodnym wzrokiem jest moją kuzynką, niewinnym Ptysiem. Choć już nie byłem pewien czy tak niewinnym jak mi się dotychczas wydawało.
- Idziemy do wody, trzeba się ochłodzić – poinstruowała Kasia wstając z koca. Widok szalenie atrakcyjnych, nagich dziewcząt natychmiast wskrzesił moją erekcję. Postanowiłem się tym więcej nie przejmować. Z naturą nie wygram, a kuzynki zdawały się nie zwracać uwagi na mój nabrzmiały kłopot. Wstałem ociężale i przeciągnąłem się leniwie, bezwstydnie prężąc przy tym nagie, rozbudzone ciało. Wilgotna żołądź lśniła skąpana w ciepłych promieniach słonecznych. Skierowaliśmy się w stronę spokojnych fal, których rozgrzane ciała jednak nie przywitały z entuzjazmem. Oswojenie się z chłodną wodą zajęło nam dłuższą chwilę. Tego mi jednak było trzeba - czegoś skutecznego do ugaszenia niesłabnącego od kilku godzin żaru szalejącego w moich lędźwiach. Pierwsza wpław puściła się Magda, która okazała się świetną pływaczką. Ja natomiast wraz z Kasią delektowałem się spokojnym morzem i wodą opływającą bez skrępowania zakamarki naszych ciał. Pływanie na waleta jest nawet lepsze niż opalanie bez ubrań. Dlaczego wcześniej tego nie próbowałem? Młodsza kuzynka zatraciła się w pokonywaniu kolejnych długości falochronów, podczas gdy jej starsza siostra krążyła w moim pobliżu niczym wygłodniały rekin. Zimny Bałtyk zrobił jednak swoje - pożar skutecznie ugaszony, kryzys zażegnany. Okazało się jednak, że na Kasi taka temperatura wody nie zrobiła większego wrażenia, a wręcz odniosła odwrotny skutek. Podpłynęła bliżej i po chwili znalazła się naprzeciwko mnie. Staliśmy zanurzeni w głębokiej wodzie. Trochę niższej ode mnie kuzynce poziom tafli sięgał do połowy ramion. Już miałem się odewać, gdy nasz kochany Bałtyk postanowił splatać figla i wysyłając większą falę uniósł Kasię i pchnął w moje ramiona. Dziewczyna przylgnęła do mnie całym ciałem, którego żar był oczywisty nawet w tak chłodnych okolicznościach przyrody. Jej biust rozpłaszczony na moim torsie wprawiał mnie w obłęd. Mawiają, że wodzie tylko kaczorowi staje. Bzdura. Albo po prostu jestem kaczorem. Zaśmialiśmy się oboje, trochę zmieszani tą niespodziewaną sytuacją. Kolejna fala ponowiła próbę. Coraz twardszy członek otarł się o brzuch Kasi, wywołując wyraźne zadowolenie na jej twarzy.
- Podobało mi się, gdy mnie masowałeś – przerwała milczenie, patrząc mi głęboko w oczy.
- Bardzo – dokończyła po chwili. Przełknąłem ślinę czując jak ogarnia mnie wewnętrzna fala gorąca.
- Cieszę się. Ochrona przed Słońcem jest ważna – wypaliłem bez sensu, nieudolnie ukrywając podniecenie.
- Przecież wiesz, że nie o tym mówię – urwała nieco ze złością.
- Wiem – moja ekscytacja sięgnęła właśnie zenitu. Magda z pluskiem przepłynęła w naszym pobliżu nie zwracając na nas uwagi.
- Powtórzmy to – szepnęła.
Spojrzałem w dół. Biust tej szalenie atrakcyjnej dziewczyny swobodnie kołysał się pod wodą. Następna fala uniosła kuzynkę i bardziej zdecydowanie pchnęła w moim kierunku. Kasia przylgnęła gładkim ciałem na dłużej, jej twarz na wysokości mojej. Dzieliły nas centymetry. Twardy penis wsunął się pomiędzy aksamitne uda, wywołując dreszcz podniecenia u naszej dwójki. Kuzynka osuwając się powoli na dno naparła łonem na moją erekcję. Chciałem unieść ją za pośladki. Marzyłem, aby oplotła mnie nogami. Pragnąłem w nią wejść, kochać się z nią tu i teraz. W jej rozmarzonych oczach wyczytałem wahanie. Kalkulowała sytaucję oraz możliwy przebieg wydażeń za moment. Osunąłem dłoń na jej biodro i pogładziłem je czule. Kasia wykonała minimalny ruch miednicą. Nieco do tyłu i do przodu. Usta rozwarły się, a ręce zaplotły na szyi. To sę dzieje naprawdę. Nie myślałem trzeźwo. To już nie była moja kuzynka. Przytulała się do mnie samica w rui. Świat wokoło przestał istnieć. Będzie moja. Za chwilę. Druga dłoń spoczęła na jej pośladku, który ścisnąłem czule. Kasia jęknęła cicho i wtuliła głowę w moją szyję. Stanęła na moich stopach, unosząc się na palcach. Jest mi dobrze. Chcę tego. Ona też tego chce. To jest szalone. Tak nie można. Biłem się z własnymi myślami. Na szyi poczułem jej gorące usta, do których dołączył wilgotny język. Erekcja drgnęła napierając na płonące łono. Poczułem jak dreszcz rozkoszy przebiegł przez bezbronne ciało dziewczyny. Wystarczy jeden ruch i w nią wejdę. Jest gotowa. Dłoń osunęła się na drugi pośladek. Pożądliwie docisnąłem drżącą samicę do siebie. Uniesienie Kasi w wodzie będzie bajecznie łatwe, Bałtyk z pewnością mi w tym pomoże. Niestety nie było mi dane się o tym przekonać. Ten erotyczny taniec przerwała nam Magda, która właśnie z głośnym pluskiem podpłynęła na plecach. Spłoszeni oderwaliśmy się od siebie.
- No to by było na tyle jeśli chodzi o pustą plażę – kuzynka rzuciła z niezadowoleniem, wskazując na przechodzącą obok naszego pledu parę.
- A tam nadciągają kolejni – skinąłem głową w lewo, gdzie w oddali było widać kilka par.
- Wieczorni spacerowicze. Będzie ich więcej. Jak teraz wyjdziemy z wody? – Magda zdawała się zawstydzona.
- To są zwykle stare pryki. Nie ma się czym przejmować – skwitowała jej siostra, w której głosie wyczułem frustrację na granicy złości. Nie byłem pewien czy powodem byli nieproszeni goście czy fakt, że nam przerwano.
Pierwsza para minęła nasze legowisko i kontynuowała spacer.
- Dobra, zmywamy się do domu – rozkazała młodsza kuzynka i skierowała się na plażę.
Spojrzeliśmy na siebie z Kasią i podążyliśmy za Magdą. Pomagając sobie utrzymać równowagę, kuzynka musnęła dłonią moje biodra. Po chwili jej palce otarły się o pośladek. Patrzała jednak prosto przed siebie, również w momencie, kiedy jej drobna dłoń spoczęła na moich jądrach. Palce objęły nieco uspokojony korzeń i przesunęły się po całej długości, dwukrotnie ściągając napletek. Na jej twarzy malowało się zadowolenie, ale ani razu na mnie nie spojrzała Z uścisku uwolniła mnie dopiero, gdy wynurzyliśmy się z wody. Niczym w transie wpatrywałem się w ociekające wodą ciało Magdy, która pochyliła się po ręcznik, wypinając przy tym w moją stronę obłędną pupę. Dolała tym samym oliwy do ognia, na co natychmiastowo zareagował penis - w rytm kroków kołysał się wesoło na boki z mokrym łbem zadartym dumnie ku górze. Byłem fizycznie i psychicznie wyczerpany. Już od kilku godzin pędzę na tym erotycznym rollercoasterze i ani razu nie dojechałem do mety. W jądrach czułem nieprzyjemne ciśnienie, które błagało o ujście. Zrezygnowany, złapałem za ręcznik i w pośpiechu osuszyłem ciało. Nasunąłem kąpielówki oraz resztę garderoby. Kuzynki stwierdziły jednak, że nie warto zakładać bielizny i wciągnęły na siebie jedynie zewnętrzne ciuszki. Chwilę później, skąpani w czerwonym świetle, zmierzaliśmy do domu. Trzy idące obok siebie sylwetki oraz podążające przed nimi trzy wyciągnięte cienie. Byłem wygłodniały jak nigdy dotąd. Miałem też ochotę coś zjeść.