Egzamin na prawo jazdy

1 lipca 2021

Szacowany czas lektury: 10 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Tekst który napisałam pewnego letniego wieczoru. Na pewno nie jest to tekst wybitny, jestem w pisaniu kompletną amatorką. Mam jednak nadzieje, że komuś się spodoba.

        Wiele osób uważa, że wykorzystywanie własnego ciała w celu osiągnięcia własnych korzyści jest moralnie złe. Jednak jak jest naprawdę? Czy to, że ktoś obdarzony przez genetykę wykorzystuje swe atuty powinien być przez to piętnowany? A może piętnowani powinni być ci, którzy im to umożliwiają. Życie to nieustanna walka, konkurencje gdzie każdy musi wykorzystywać to co mu natura dała.

Alicja, osiemnastoletnia dziewczyna czekała na placu WORDu, czekała właśnie na swój egzamin, który umożliwi jej zdobycie jej upragnionego prawka. Przed wejściem zauważyła płaczącą dziewczynę, łkała z powodu oblania, cholerna górka mówiła. Alicja uśmiechnęła się na ten widok tylko pobłażliwie, ona nie zamierzała oblać, ona zamierzała zdać wszelkimi możliwymi sposobami.

Czekała na egzaminatora, ubrana była w opinający czerwony top, który podkreślał jej duże piersi, specjalnie na dzisiejszy dzień nie założyła stanika. Wszystkie chwyty dozwolone pomyślała rano. Na jej pupie opinały się natomiast błękitne jeansowe szoty, na stopach natomiast błyskały w świetle słońca białe trampki. Ciemne długie włosy były upięte w kok, ot taka rada od nauczyciela, który prowadził z nią jazdy. Nie możesz sobie pozwolić na to, by włosy ci wpadły do oka podczas jazdy, krzyczał podczas każdych lekcji. Bawiło, ją to jak bardzo wczuwał się w swoje zajęcie. Wszystko byłoby cudownie, gdyby chociaż dzisiaj pogodzie towarzyszył, lekki zimny wiaterek, a tak musiała się parzyć w tym gorącu.

Nareszcie nadszedł ten, na którego czekała egzaminator. Mężczyzna koło 40-stki o dziwo nie przypominał on starego dziada, o jakich wspominały jego znajome. To nawet lepiej pomyślała, nie miała za bardzo ochoty mizdrzyć się do starego oblecha. Jeśli chodzi o mężczyznę, nie był on ani przystojny, ani brzydki, ot klasyczna postać, którą można spotkać na ulicy. Luźna biała koszulka, krótkie niebieskie spodenki i trampki, włosy koloru mysiego, to co było w nim przyciągające to bardzo brązowe ciemne oczy, w których można byłoby zatonąć. Zbliżył się do niej, spokojnie

- Franciszek Mróz, będę dzisiaj panią egzaminował, mam nadzieje, że wszystko pójdzie po pani myśli i nie będę musiał panią oblewać. Proszę pokazać mi swój dowód osobisty, a następnie przejdziemy do dalszej części.

Alicja uśmiechnęła się promiennie, przysunęła się szybkim ruchem do tego mężczyzny, że ten nie zdążył nawet zareagować i już jej piersi ocierały się o jego ciało. Następnie podsunęła mu pod nos dowód osobisty. Zauważyła od razu, jak jego policzki czerwienieją. Nieśmiały? Pomyślała, ale nie mogła się nad tym za długo rozwodzić.

- Tak, to pani na pewno. Przejdźmy sprawdzania technicznego pojazdu. Komputer wylosował pani następujące zadania, sprawdzenie płynu w spryskiwaczach oraz sprawdzenie działania świateł kierunkowych.

Alicja na początku wykonała drugie polecenie, dotyczące sprawdzania świateł kierunkowych, a następnie otworzyła przednią klapę samochodu. Podeszła do jego przodu, i wypinając się, tak jak tylko mogła zaczęła wskazywać płyn do spryskiwaczy.

- Na pewno, jest pełny - powiedziała z uśmiechem.

- Tak, na pewno - potwierdził Franciszek Mróz, wbijając wzrok w ziemię. Cała ta sytuacja ją bawiła, gdyby zrobiła to przy jakimś staruchu, ten dawno już by wyciągnął łapki, aby złapać jej tyłek. Może obejdzie się bez wykorzystywania innych atutów pomyślała, ale z drugiej strony chciała zdobyć tego mężczyznę. Chciała widzieć, jak pożąda jej ciała, jak pod wpływem podniecenia zalicza jej egzamin. Z tych myśli, wytrącił ją głos prowadzącego, który mówił o rozpoczęciu wykonywaniu zadań na placu manewrowym. Usiadła do samochodu, i rozpoczęła wykonywanie łuku, widziała jak mężczyzna ją obserwuje, nie skupiając kompletnie uwagi na to czy wyjechała za linię, czy nie. Zastanawiała się, czy jakby potrąciła słupek to, czy by to zauważył. Gdy zakończyła manewr, dołączył do niej do samochodu.

- Bardzo dobrze, łuk wykonany bezbłędnie teraz zostaje nam górka - skwitował poważnie, ale Alicji już ten plac się znudził.

- A może wyjedziemy już na miasto, przecież dobrze wiemy, że górka pójdzie mi równie dobrze. Jej dłoń delikatnie wylądowała na kolanach osoby egzaminującej, wargi natomiast przygryzła, a robiła to perfekcyjnie, długie dni trenowania, aby to wszystko wyglądało zmysłowo nie poszło w las.

- Wie, wie pani no powinniśmy wszystko niby zrobić, ale wydaje mi się, że w pani przypadku nie będzie to potrzebne. Mówił pośpiesznym głosem, dłonią natomiast potrząsnął koszulką aby się ochłodzić. Nieszczęsny nie wiedział, że jest już złapany w sieć niczym biedna mucha i czeka, teraz tylko aż pająk podejdzie i skonsumuje ofiarę. Równie dobrze, mogłabym mu kazać od razu wpisać mi zaliczenie pomyślała, ale gdzie byłaby w tym frajda. Samochód wyjechał z obiektu i dołączył do ruchu ulicznego. Przez chwilę jechali, a egzaminator narzekał, że straszeni dzisiaj gorąco. Nie patrząc ani razu w kierunku dziewczyny. Ileż determinacji, by nie ukazywać swej słabości pomyślała.

- To może potrenujemy parkowanie? Tutaj jest dobre miejsce. Wskazała głową Alicja, a miejsce to było naprawdę świetne. Skromne miejsce parkingowe za blokami, żadnych samochodów i żadnych gapiów.

- Tak, właśnie już miałem to proponować - powiedział mężczyzna, szybkim głosem. Samochód został zaparkowany, egzaminator już miał wyjść, aby sprawdzić, czy jest on w liniach. Gdy dłoń dziewczyny wylądowała na jego kroczu, mocno ściskając jego penisa.

- Wydaje mi się, że ten tutaj pojazd wymaga sprawdzenia - powiedziała z uśmiechem dziewczyna, czuła jak jego penis sztywnieje, jak pod wpływem krwi dochodzi do jego erekcji. Ciekawiła ją reakcja tego jegomościa, na początku na jego twarzy widziała szok, potem poczucie winy? Prawdopodobnie w jego umyśle trwała walka, bycie profesjonalistą, bycie wiernym swej żonie, bo podczas jazdy Alicja zauważyła obrączkę na jego palcu. Jednak czy można wygrać z hormonami? Czy można wygrać z instynktem, który odziedziczyliśmy po naszych przodkach? Może mędrcy jak Budda by dali radę, ale tutaj mieliśmy do czynienia z prostym egzaminatorem Franciszkiem Mrozem. Jego walka dobiegła końca, przecież to tylko jeden skok w bok, żona się nie dowie, a nie każdy ma taką szansę, tak sobie to tłumaczył w głowię.

- Ma pani racje, ten tutaj potrzebuje profesjonalnej kontroli - wysapał, w kilka chwil. Spodenki oraz jego majtki były opuszczone do kostek. A przed Alicją ukazał się jego penis, był on duży nie spodziewała się takich rozmiarów po nim. Życie lubi zaskakiwać skwitowała to szybko w myślach. Złapała go pewnie, i powoli zaczęła przesuwać dłonią. Egzaminator zamknął oczy, tak jakby ta czynność pozwoliła usprawiedliwić to, że właśnie zdradza żonę, a także nie zachowuje profesjonalizmu. Druga dłoń Alicji powędrowała na jego jądra, delikatnie je muskając. Pod jej dotykiem, lekko podskoczył. Ta uśmiechnęła się na ten widok, żona pewnie preferuje tylko klasycznego misjonarza pomyślała. Przyspieszyła ruch swej dłoni, a on odpływał w rozkoszy cicho mrucząc. Przyglądanie mu się jak odpływa od zwykłego handjoba, było uroczym doświadczeniem, ale stwierdziła, że pora przejść dalej. Nachyliła się nad nim i wzięła jego kutasa do ust.

- Co pani robi? O żesz kurwa! Krzyknął, a ona delikatnie zaczęła lizać główkę jego penisa. Delikatnie, powoli przesuwała językiem po całej jego powierzchni, czuła jak jego penis pręży, jak grubieje. Mimo wielkości, jednak nie stanowił dla niej wyzwania, chyba jestem już weteranką pomyślała i nawet taka wielkość nie sprawia mi problemów. Czuła, że mężczyzna zbliża się do końca, ale zrobił rzecz niespodziewaną, której rzecz się po nim nie spodziewała. Kiedy dochodził, mocniej docisnął dłońmi jej głowę, cholera pomyślała dziewczyna i poczuła, jak tryska w jej ustach, spermy było mnóstwo, było jej tyle, że nie dała rady wszystkiego połknąć przez co kącikami ust zaczęła ona płynąć. Wreszcie puścił jej głowę, głośno przy tym sapiąc. Alicja czuła na swych wargach jego spermę, i jednym płynnym ruchem oblizała usta. On spojrzał na nią z przerażeniem i wymamrotał cicho przepraszam.

- Spokojnie, nie szkodzi przecież każdemu się zdarza. Teraz pytanie za ile będziesz znów gotowy? - zapytała dziewczyna, która podczas całego tego procesu stała się bardzo podniecona.

- Gotowy, na co? - zapytał nie wiedząc o co jej chodzi, jednak po chwili zrozumiał. –Myślę, że za 10 minut powinienem być gotowy. Powiedział przyglądając się jej z pożądaniem.

- Świetnie, to teraz musimy wyjechać za miasto, aby nikt nam nie przeszkadzał. Uśmiechnęła się, wycofując samochód i ruszając w kierunku poza miastem. Droga do parkingu przy lasku była zabawnym doświadczeniem dla dziewczyny, mężczyzna cały czas się jej przyglądał, patrzył na jej piersi, łapał za kolano. W jego głowie był prawdopodobnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie. Jednak było to szczęście ulotne, po wszystkim wróci do domu, wróci do szarej rutyny i będzie wspominał w nocnych posiedzeniach w łazience o tym dniu. Ruch poza miastem, był mały można powiedzieć, że nie było go wcale. Wjechali kawałek na piaszczystą drogę. Dziewczyna wysiadła, i zaczęła się rozciągać. Egzaminator natomiast chwilę się jej przypatrywał, ale jego pożądaniem było zbyt duże. Zbliżył się do niej od tyłu, i mocno do siebie przyciągnął. Jedną dłoń wsunął podczerwony top, drugą natomiast w majtki. A w majtkach poczuł wilgoć, której odmawiała mu żona.

- Ależ jest pani piękna - wysapał mężczyzna, całując ją w szyje. Komplement, który słyszała milion, jak nie więcej razy. Czemu faceci nie mogą wymyśleć czegoś bardziej oryginalnego? Czegoś, co pobudzi kobietę? Zastanawiała się, oddając się pożądaniu. Uwolniła się od mężczyzny, i szybkim ruchem zdjęła szorty, a następnie za nimi majtki, które rzuciła w kierunku egzaminatora. Ten złapał je w locie, i powąchał niczym trofeum wojenne. Alicja podeszła do samochodu, i wypięła się do niego.

- Zamierzasz tam stać i wąchać moje majtki czy zajmiemy się czymś bardziej interesującym? Nie trzeba mu było powtarzać dwa razy, szybkim krokiem podszedł do niej. Poczuła pomiędzy swoimi pośladkami, jego sterczącego penisa. Jednego nie można mu było odmówić, był prawdomówny 10 minut wystarczyło by jego penis znów był w gotowości. Nadeszła chwila prawdy, włożył w nią powoli, delikatnie swojego kutasa. Czuła jak ten dotyka jej czułych miejsc. Oh jak ja to uwielbiam, pomyślała i cicho jęknęła. Egzaminator wziął to za dobry znak, i zaczął powoli się ruszać. Czuła jak jej myszka zaciska się na jego olbrzymim przyrodzeniu, czuła też jak to przyrodzenie ją penetruje. Jak wprawia ją w rozkosz, gdyby wszyscy faceci byli tak dobrze wyposażeni myślała, chociaż była to myśl krótka i ulotna, bo została przygnieciona przez doznania fizyczne. Jedną ręką zaczęła masować swoją pierś, głośno przy tym sapiąc. Gdyby ktoś teraz jechał tą drużką, miałby nie lada widok pomyślała. Dziewczyna opierająca się o egzaminujący samochód i jebana przez egzaminatora.

- Jak mi tego brakowało, o kurwa - powiedział facet, dając jej przy tym klapsa w tyłek, mocnego pewnego. Nie był już tym samym Franciszkiem Mrozem, którego spotkała na początku, nie był przykładnym mężem i egzaminatorem. Ten Franciszek po prostu oddał się swojemu instynktowi, oddał się zwierzęcemu popędowy. Jego ruchy stawały się coraz szybsze, coraz mocniejsze a widać, było, że nie zamierzał kończyć. O cholera, nie spodziewałam się, że będzie miał tyle energii, myślała Alicja, ale była zadowolona, była spełniona. Czuła jak ten penis ją zaspokaja, jak obija ścianki jej myszki. Tak, tak tak jęczała tylko, dłonią zerwała ułożony kok. Dzięki czemu mężczyzna mógł za nie złapać. Zbliżała się do orgazmu, wiedziała też, że on też jest coraz bliższy tego momentu, momentu, na który każdy podczas stosunku czeka. Bo moment ten jest uwolnieniem wszystkich emocji.

Dochodzę! Krzyknęli jednocześnie, a dziewczyna poczuła jak po jej ciele rozchodzi się fala przyjemności, jak jej nogi stają się jak z waty, jak napięcie opuszcza jej ciało. Czuła, że jej muszelka jest wypełniana białą i ciepłą spermą. Była w niebie, była spełniona, zaspokoiła siebie i to było najważniejsze. Mężczyzna z niej wyszedł, oddychał szybko. Dziewczyna czuła, jak sperma wypływa z jej myszki, odwróciła się do niego i ucałowała w policzek.

- To, co zaliczyłam ten egzamin? - zapytała z figlarnym uśmiechem na twarzy.

- Tak, zaliczyła pani na 5 - powiedział egzaminator z uśmiechem na twarzy, który miał mu pozostać tylko do powrotu do domu. Gdzie znowu miał wrócić do bycia dawnym sobą, który będzie musiał błagać żonę o seks.

Alicja natomiast wróciła zadowolona do domu, pochwaliła się rodzicom, że zaliczyła egzamin. Obwieściła to w poście na facebooku, i zamknięta w łazience rozmyślała o tym, jakie jej życie jest piękne.

 

Ten tekst odnotował 13,042 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.66/10 (41 głosy oddane)

Komentarze (5)

+6
-1
To już wiem czemu miałem problemy z egzaminem praktycznym...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Super!, czekam na podobne opowiadania o tej dziewczynie 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Również czekam na kolejne opowiadanie z tej serii 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
Nie w pełni podzielam entuzjazm i zachwyt pozostałych komentujących.
Nie będę się czepiać fabuły samej w sobie, bo to w końcu opowiadanie erotyczne, a nie artykuł naukowy i można delikatnie przymknąć oko na autentyczność zdarzeń. Przecież wszystko to jest głównie naszą fantazją 😉. Uczepię się więc perfidnie warsztatu (ale tylko troszkę).

1. Powtórzenia -

 Wiele osób uważa, że wykorzystywanie WŁASNEGO ciała w celu osiągnięcia WŁASNYCH korzyści jest moralnie złe


osiemnastoletnia dziewczyna CZEKAŁA na placu WORDu, CZEKAŁA właśnie na swój egzamin, który umożliwi jej zdobycie jej upragnionego prawka


Chciała widzieć, jak pożąda JEJ ciała, jak pod wpływem podniecenia zalicza JEJ egzamin.


Przy wszystkich "twoich", "moich", "waszych", i innych "jej" polecam zastanowić się, czy usunięcie z konkretnego zdania tegoż zaimka spowoduje zmianę kontekstu lub sprawi, że czytelnik będzie mieć problem ze zrozumieniem przekazu. "Wiele osób uważa, że wykorzystywanie WŁASNEGO (choć tu zastosowałabym "swojego"?) ciała w celu osiągnięcia korzyści jest moralnie złe".
Słownik synonimów również jest bardzo przydatny.

2. Dialogi - nie będę dokładnie rozpisywać, w jaki sposób dialogi powinny być zapisane. Podrzucę jednak linka do artykułu, który w spór przejrzysty i łatwy objaśnia wszystkie zasady 😀.
https://www.jezykowedylematy.pl/2011/09/jak-pisac-dialogi-praktyczne-porady/

3. Interpunkcja- oh boi... tutaj też trochę pogrom. W jednym miejscu przecinki mnożą się jak dzikie króliki, a w następnym akapicie, aż prosi się o jakiś malutki, króciutki przecinaczek. Jest też delikatny problem ze składnią. Czasami tworzysz zdania długie jak mur chiński, a akapit dalej w dajesz kropkę w miejscu, gdzie powinien być przecinek.

Spodenki oraz jego majtki były opuszczone do kostek. A przed Alicją ukazał się jego penis


Zamiast kropki - definitywnie przecinek.

Egzaminator wziął to za dobry znak, i zaczął powoli się ruszać


Przed "i" przecinka nie stawiamy.

To tylko kilka uwag. Ogółem opowiadanie nie jest złe. Daję mu 6,5/10, a że nie ma tutaj połówek to wlatuje zgrabna siódemka!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0

Gdyby ktoś teraz jechał tą drużką, miałby nie lada widok pomyślała.


Po druhnie nikt tutaj raczej nie jechał, więc mały błąd się wkradł.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.