Dwie strony medalu: Pierwsza strona medalu
18 września 2017
Szacowany czas lektury: 20 min
Witam, mam na imię Szymon mam 26 lat, chciałbym opowiedzieć wam historię, którą przeżyłem niespełna pół roku temu.
Jak już wspominałem wcześniej, mam 26 lat i jestem zaręczony od roku z 24 letnią Wiktorią.
Ja, szczupły z przyjemną dla oka wysportowaną sylwetką około 180cm wzrostu o piwnych oczach i brązowych włosach, ściętych na krótko. Wiktoria to szczupła blondynka, o zielonych oczach ma 170cm wzrostu, zawsze szczerząca swoje piękne białe ząbki.
Jestem z Wiki od 7 lat, właściwie poznałem ją już w liceum i od tamtej pory jesteśmy razem. Były chwile dobre i złe, jak to w każdym związku bywa, natomiast zawsze, albo jedna, albo druga strona walczyła o ten związek, stąd może jesteśmy ze sobą szczęśliwi przez tak długi okres.
Niestety, w życiu miałem mało kobiet dokładnie jedną, z którą straciłem dziewictwo, a Wiktoria gdy ją poznałem, była dziewicą i co za tym idzie prócz mnie nie miała nikogo innego w łóżku.
Od jakiegoś czasu być może z nudów, zacząłem surfować co raz to częściej po portalach internetowych, na których Polacy pokazywali swoje nagie fotki, akty, akty grupowe itp. Dopiero w momencie gdy znalazłem i eksplorowałem tego typu strony, uświadomiłem sobie jakie Polacy mają rozbudowane życie intymne. Jasne jest oczywiście, że zaczęło mi czegoś w życiu brakować. Nie mogłem znieść myśli, że ja jestem monogamistą, a gdzieś dookoła mnie jest tylu chętnych ludzi na eksperymenty seksualne.
Rozmawiałem o tym co jakiś czas z Wiktorią, ale ona była niczym kamień w swoich poglądach. Jasno mówiła za każdym razem, że nie wyobraża sobie, iż jest w łóżku obecny ktoś inny niż tylko my. Odpuściłem dość szybko, bo wiedziałem, że raczej nie ma szans na choćby seks grupowy.
Nawet, sam nie potrafiłem wyobrazić sobie, widoku mojej ukochanej, ujeżdżanej przez innego faceta. To straszne!!! Myślę, że Wiki miała podobne, niedopuszczalne dla naszych umysłów wizje jak ja...
7 miesięcy temu Wiktoria zaczęła pracę w pewnym przedsiębiorstwie na stanowisku biurowym jako pomocnik głównej księgowej. W zakładzie dominowała liczba mężczyzn, mimo biurowej specyfiki pracy.
Od momentu przyjęcia Wiktorii do pracy nasze rozmowy o seksie nabrały troszeczkę innego wymiaru. Wiktoria powiedziała mi, że zdaję sobie sprawę z tego, że jestem jej jedynym partnerem zarówno jak i życiowym, tak i seksualnym. W związku z tym mogłaby się zgodzić, abym się przespał jeden jedyny raz z inną kobietą, w zamian za to, że ona prześpi się z innym facetem.
Dla mnie to był co najmniej szok, wiedząc ile kosztowało mnie namawianie jej do czegokolwiek, a tu proszę sama wychodzi z taką inicjatywą. Oczywiście powiedziałem, kategoryczne NIE, ale myśl o tej rozmowie nie dawała mi spokoju. Z jednej strony bardzo chętnie zasmakowałbym innej kobiety, od co najmniej 3 lat o tym marzę mimo tego, że w łóżku Wiktoria jest niezastąpiona. Może to ten samczy instynkt... sam nie wiem, wiem tylko tyle, że bardzo wiele energii zawsze wkładałem w to, aby nie zdradzić Wiktorii. Z drugiej strony nie byłem pewny własnej reakcji na fakt, że moja ukochana kobieta spałaby z innym facetem, będąc ze mną w związku...
Takie i inne wątpliwości oraz wnioski zaprzątały moją głowę niemal cały czas kiedy przypominała mi się moja rozmowa z Wiktorią tamtego wieczora. Heh, swoją drogą praca nieźle zmienia kobiety, sam nie byłbym w stanie wyobrazić sobie, że codzienna obecność innych mężczyzn, w tym przypadku współpracowników, tak może zmienić kobietę.
Oczywiście, byłem pewien, że jeśli w tej sprawie nie dojdziemy do wspólnych wniosków ani ja, ani Wiki nie poczynimy żadnych dziwnych kroków tym bardziej, nie zaczniemy się zdradzać. Dlatego też postanowiłem porozmawiać z nią po raz kolejny na ten temat. W końcu jesteśmy ludźmi dorosłymi, którzy wiedzą czego od życia chcą i są świadomi tego, że jeśli nie spróbujemy czegoś, moglibyśmy męczyć się ze sobą i żałować, że się nie spróbowało do końca życia.
Wiktoria po rozmowie przyznała mi rację i w stu procentach zgadzała się z moim stanowiskiem w tej kwestii, ale mimo wszystko widziałem dużo niepewności z jej strony, do czego taka rzekomo zdrada kontrolowana może doprowadzić. Ostateczną przede wszystkim wspólną decyzją było to, że poszukamy potencjalnych kandydatów i kandydatki na Internecie i póki co na tym koniec.
Jak powiedzieliśmy, tak zrobiliśmy. Pewnego niedzielnego ranka przy kawie i w dobrych nastrojach zasiedliśmy przed laptopem i wspólnie zalogowaliśmy się na kilku stronach towarzyskich. W treści naszego profilu napisaliśmy:
Witajcie, od 7 lat jesteśmy kochającą się parą, szukamy tu fajnych osób, chcących się poznać. Nie wykluczamy spotkania na żywo, co będzie później się zobaczy, nic na siłę. Pozdrawiamy Szymek i Wiki.
Wiktoria określiła swój typ faceta, z którym miałaby iść na całość, a ja swój typ kobiety. Wiadomo, że nie zrobilibyśmy tego z byle kim. Ponieważ mój penis ma zaledwie 15cm długości Wiktoria doszła do wniosku, że chciałaby spróbować z mężczyzną z większym przyrodzeniem np. między 18-20cm długości penisa. Chciała również faceta starszego ode mnie (być może bardziej doświadczonego w sprawach zabaw z kobietami) od 30 do 36 lat, oczywiście musiał być zadbany o nienagannej sylwetce, z miłą aparycją. Mój typ kobiety był oczywiście jasny. Dziewczyna miała być młoda 18-22 lata z doświadczeniem seksualnym, powiedziałbym gotowa na wszystko, dla odmiany brunetka o wysportowanej sylwetce, nie wysoka.
W dalszej części profilu opisaliśmy nasze typy ludzi, których chcielibyśmy poznać i ewentualnie się z nimi spotkać. Jak się domyślacie skrzynki portali, na których byliśmy ogłoszeni były zapełnione głównie przez mężczyzn w większości przypadków odbiegających od wcześniej opisanych przez nas typów ludzi, których szukaliśmy.
Kobiety okazały się troszeczkę bardziej konkretne i z około 20 wiadomości. Wybrałem za zgodą Wiktorii 3 dziewczyny. Z pośród setek innych wiadomości od facetów głównie śliniących się na widok tyłeczka Wiki zamieszczonego na portalach, zupełnie nie zwracających uwagi na to co było napisane w opisie profilu, Wiktoria wybrała zaledwie 5 kandydatów.
Zacznę może od opisu dziewczyn:
Pierwsza, miała na imię Marta, miała 21 lat, była brunetką o nienagannej figurze, może dlatego, że od dziecka uprawiała lekkoatletykę i zawsze była za sportowym trybem życia.
Drugą kandydatką do spotkania ze mną była Sandra. Przepiękna dziewczyna o kruczoczarnych włosach, z iskrą w oku. Miała 20 lat i dopiero zaczynała studia AWF we Wrocławiu. Pomyślałem sobie, że to może być to, ale nie omieszkałem porównać sobie jej z trzecią dziewczyną, którą była...
Milena z Warszawy, napisała mi, że chętnie pomogłaby mi w spełnieniu moich marzeń seksualnych ten jeden jedyny raz. Napisała również, że nie spotkała się jeszcze nigdy z takimi ludźmi jak ja i Wiki, więc chętnie nas pozna. Milena, co prawda, miała 24 lata, czyli tyle samo co moja ukochana, miała 162cm wzrostu piersi rozmiaru C, czarne włosy i brązowe oczy oraz piękne pełne usta.
Pomyślałem... „kurde to musi być ona!”...
Wiktoria patrzyła na nią bardzo sceptycznie tłumacząc, że jest to kobieta bliska mojemu ideałowi, ale szybko zapomniała o niej przeglądając, kandydatów dla siebie.
Pierwszym z nich był Maciej, właściciel sklepu AGD – RTV, który dzięki swojej pracy nie miał czasu na związek i wolał spędzać czas z kobietami poznanymi na Internecie.
Miał 36lat, był zadbanym wysokim mężczyzną z 23cm przyrodzeniem.
Drugi to Robert, który miał 39 lat i mimo swojego wieku, był cholernie przystojnym i zadbanym facetem. Był bardzo umięśniony, co rzadko się zdarza w jego wieku, zazwyczaj są to panowie z brzuszkami, żyjący w otwartym związku, z 30 letnią kobietą. Co prawda, był średniakiem jeśli chodzi o rozmiar penisa, miał 19cm, ale i tak stanowił, jak to określiła Wiktoria, całkiem niezły kąsek.
Trzeci z nich to Andrzej, 34 letni farmaceuta o średniej budowie ciała. Można byłoby powiedzieć, że o siłowni już dawno zapomniał, ale miał bardzo sympatyczną twarz i wyglądał na dbającego o siebie mężczyznę.
Czwarty, 40 letni Mirek, był budowlańcem z pozoru prosty człowiek, ale jak to określiła Wiktoria, miał w sobie to coś.
Piątego nie ma sensu żebym opisywał, bo po wysłaniu naszej odpowiedzi o naszym zainteresowaniu jego osobą nic nie odpisał.
Tak więc zarówno jak i ja tak i Wiktoria, mieliśmy ogromny dylemat na temat wyboru, właściwej osoby. Przed dokonaniem ostatecznej decyzji, spotkaliśmy się razem z każdą osobą z osobna, zajęło nam to równy tydzień. Każda z tych osób była szalenie miła i sympatyczna, nie mająca żadnych oporów w rozmowie przed nami.
Gdy spotykaliśmy się z gośćmi dla Wiki, byłem bardzo drażliwy i zdenerwowany, Wiktoria miała podobnie, gdy widzieliśmy się z dziewczynami.
Ostatecznie ja wybrałem Milenę, która mimo tego, że była rówieśniczką Wiktorii, nie dość że byłą ładniejsza w rzeczywistości niż na zdjęciach, to okazała się szalenie otwartą osobą. Natomiast Wiktoria, miała większy dylemat niż ja, o dziwo wahała się między budowlańcem, a właścicielem sklepu AGD RTV. Wygrał właściciel sklepu, który wydawał się osobą, która ma swoje życie i nie będzie uprzykrzał go nam, po ewentualnym odbyciu stosunku z Wiktorią, ze względów choćby zawodowych.
Jedni z powodów oczywistych naszym wyborem byli zasmuceni zwłaszcza wśród mężczyzn, a wybrane osoby wydawały się szczęśliwi jakby wygrali los na loterii.
Tydzień po spotkaniach Wiktoria doszła do wniosku, że trzeba iść za ciosem, przeżyć wspaniałą przygodę i wrócić bogatsi o nowe doświadczenia do normalnego wspólnego życia. Tak też zrobiliśmy. Zaproponowaliśmy Milenie oraz Maćkowi, że spotkamy się razem w jednym z miejscowych hoteli w sobotę za 2 tygodnie.
Bardzo zależało Wiktorii i mnie, abyśmy mogli zrobić to w miarę możliwości w tym samym czasie i miejscu, tak abyśmy nie musieli siedzieć i myśleć co się wyprawia z drugą osobą w danym momencie spotkania. Ten termin pasował wszystkim idealnie...
Maciek zaproponował, abyśmy nie szli bezpośrednio do hotelu tylko gdzieś się jeszcze zabawili, to pomoże rozluźnić trochę atmosferę oraz poznać się troszkę bliżej. Ewidentnie widać, że to nie jego pierwszy raz. Sam stwierdził, że tego typu zabawy nie dadzą nam satysfakcji, jeśli się nie rozluźnimy oraz jeśli nie zaakceptujemy sytuacji w jakiej się znaleźliśmy. To była bardzo cenna uwaga...
Dwa tygodnie oczekiwania, były dla mnie istną katorgą. Ciągłe myśli, usprawiedliwienia, wahania się co do podjętych wcześniej decyzji, próby wytłumaczenia sobie, że wszystko będzie dobrze, będzie naprawdę miło i że będę miał możliwość spróbowania czegoś zupełnie nowego, szalonego. Wiktoria, mimo wielkich chęci, też nie mogła ukryć swojego podenerwowania.
Przez te dwa tygodnie zabijaliśmy czas pracą, raczej mało ze sobą rozmawialiśmy, unikając co trochę tematu naszych planów o zdradzie kontrolowanej. Trzy dni przed spotkaniem w czasie robienia wspólnej kolacji, Wiktoria nagle ni stąd, ni zowąd wypaliła do mnie: „Wiesz co... co my w ogóle robimy... to chyba nie jest dobry pomysł, żebyśmy się spotkali z tymi ludźmi”. Miałem, niemalże identyczne myśli, ale skoro umówiliśmy już się, zarówno jak i Maciek, tak i Milena musieli dojechać do nas, znajdując dla nas czas, wiedziałem, że musimy doprowadzić sprawę do końca. Odmawiając zachowalibyśmy się jak banda dzieciaków.
Po cichu liczyłem, że w klubie wszyscy się upijemy i nie będziemy mieli już siły na wzajemne igraszki. Powiedziałem, to Wiktorii, lecz odniosłem wrażenie, że wcale jej to nie uspokoiło.
W piątek, zadzwoniłem do Mileny i Maćka, po to aby ustalić resztę szczegółów. Moim i Wiktorii warunkiem był seks tylko i wyłącznie w prezerwatywie, bez seksu analnego, gdyż Wiktoria nigdy nie była przekonana do tego typu udziwnień. Oczywiście wymagaliśmy pełnej higieny osobistej, oraz wygolenia miejsc intymnych. Wszyscy grzecznie przystali na te warunki.
Umówiliśmy się na 18, na parkingu przed klubem. Czas oczekiwania do tej godziny był jeszcze gorszy niż w ciągu całych dwóch tygodni. Oboje wiedzieliśmy, że już nie ma prawa odwrotu. Z jednej strony czułem się strasznie źle z myślą, że dziś w nocy moja kobieta będzie kochać się z obcym facetem, z drugiej strony czułem niezły dreszczyk emocji na samą myśl o przespaniu się z Mileną. Ta mieszanka uczuć była po prostu okropna. Setki myśli na sekundę, ehh... rzecz nie do zniesienia.
Zgodnie z umową punktualnie przyjechałem z Wiktorią na wcześniej umówione miejsce. Na parkingu nie było ani Maćka, ani Mileny. Z początku byliśmy trochę tym faktem zdziwieni, ale ogarnęła nas szczypta optymizmu, może nie przyjadą... Oczywiście, nadzieja matką głupich i po około 15 minutach jedno i drugie czekało na nas przed wejściem do sali klubowej.
Do tego wszystkiego byłem jeszcze zły, bo Wiktoria wyglądała tego wieczoru nad wyraz oszałamiająco. Sam jej widok podniecał mnie do granic wytrzymałości, lecz złość mnie ogarniała, bo wiedziałem, że nie ubrała się tak dla mnie. Jedyną rzecz jaką mogłem zrobić, to wmówić sobie, że się sam na to zgodziłem.
W klubie było całkiem sporo osób. Na początku szybko zapoznaliśmy Maćka z Mileną, po czym poszliśmy się napić. Dziewczyny piły drinki, a ja wraz z Maćkiem piłem wódkę. Oczywiście z umiarem, nie miałem przecież zamiaru, wyjść z klubu totalnie zalany. Po paru minutach rozmowy poszliśmy tańczyć. Szybko zabrałem Wiktorię z oczu Maćka, widząc jak ją pożądał wzrokiem. W trakcie tańca wszystkie nasze troski uleciały w eter, może też alkohol nam w tym pomógł. Tańczyło nam się wspaniale. Gdy wróciliśmy do stolika, Milena i Maciek byli zawzięcie pochłonięci rozmową. Prawie nie zauważyli, że wróciliśmy.
Chwilę porozmawialiśmy, wypiliśmy kolejną porcję napoju wyskokowego, po czym nagle Maciek zaprosił Wiktorię do tańca. Wiki wyglądała na równie zaskoczoną tą propozycją jak ja. Milena nie będąc dłużna, chciała zatańczyć ze mną.
Wszystko by było ok, gdyby nie muzyka do jakiej chcieliśmy tańczyć. Był to kawałek Josef’a Hedinger’a pod tytułem Here’s Yours Space. Nie muszę mówić, że jest to bardzo wolny i dość romantyczny kawałek.
Tańcząc z Mileną, nie mogłem się w ogóle skupić. Patrzyłem cały czas na Wiktorię obejmowaną w pasie przez Maćka. Od czasu do czasu Maciek szeptał jej coś do ucha pozwalając sobie na opuszczenie ręki na jej pośladek. Milena, widząc co się dzieje, docisnęła mnie do siebie, zaczynając się wić, seksownie ocierając się przy tym o mnie. Jej dość odważne ruchy odbiły moją uwagę i skierowały bezpośrednio na nią. Jej sposób tańca bardzo mnie podniecił, a podniecenie z szumami w głowie i dobrą muzyką prowadzi tylko do jednego...
Około 23 wyszliśmy z klubu. Każde z nas było niesamowicie rozbawione i zadowolone ze spędzonego wspólnie czasu. Szczerze mówiąc byłem dość pijany, więc wszystkie wątpliwości jakie miałem w stosunku do tego gdzie i po co zmierzaliśmy, znikły przytłumione alkoholowym szałem. Wsiedliśmy w tramwaj i dwa skrzyżowania dalej trafiliśmy pod hotel, gdzie były wcześniej zabukowane pokoje. Odebraliśmy klucze do pokoi i udaliśmy się do windy. Jadąc na 10 piętro, Milena zasypywała nas sprośnymi kawałami, doprowadzając co trochę do szalonego śmiechu.
Po otwarciu się drzwi windy wypuściłem wraz z Maćkiem, Milenę i Wiktorię jak na dżentelmenów przystało i udaliśmy się w kierunku pokoi. Zatrzymaliśmy się przy jednym z naszych pokoi. Nastąpiła nagle bardzo niezręczna cisza. Trwała krótko, bo Milena wyskoczyła nagle, że to będzie jej i mój pokój.
Patrząc Wiktorii głęboko w oczy, z wielką niechęcią wypuściłem ją z objęć. Ona puściła mi oko, być może na znak, że nie dzieje się nic złego i poszła w objęcia Maćka.
Wchodząc do pokoju odprowadziłem wzrokiem Wiktorię, czując z kroku na krok co raz większe przygnębienie. Zaraz po zatrzaśnięciu drzwi za moimi plecami, działo się coś czego nigdy bym się nie spodziewał...
Milena, rozpalona do czerwoności, docisnęła mnie do drzwi wciskając mocno swoje usta w moje. Od tamtej pory nic już nie było takie samo... Chwilę jeszcze całowaliśmy się w przedsionku pokoju, gdy Milena zbliżyła usta ku mojemu uchu i szepnęła... „Pamiętasz co napisałam ci w wiadomości na zbiorniku?” Byłem, dość zaskoczony pytaniem, ponieważ miałem straszliwy mętlik w głowie związany z Wiktorią, co ona teraz robi, z Mileną, bo bardzo mnie podniecała. Ona szeptała dalej... „ Obiecałam ci, że zrobię wszystko, abyś był w stu procentach spełniony tej nocy, tak abyś na zawsze ją zapamiętał”.
Te słowa, wypowiedziane szeptem, wraz z delikatnie otulającym moje ucho ciepłym wydychanym przez Mileny usta, sprawiły, że mało nie omdlałem z rozkoszy. Nagle poczułem jak jej słodki wilgotny języczek, drażni mnie po opuszkach ucha. To co ze mną robiła było czystym szaleństwem, a to miał być w końcu dopiero początek zabawy.
W końcu złapała mnie za koszulę pociągając i rzucając mną na łóżko niczym swoją zabaweczką. Pomyślałem, kurczę tyle siły w tak drobnym ciałku... no no... ciągle nie mogłem wyjść z podziwu, tym co mnie spotkało. Leżałem tak bezwładnie czekając na dalszy rozwój sytuacji... Z początku Milena tańczyła przede mną niczym kobieta sługa przed swoim Panem... Jej ruchy ciała aż kipiały seksem, nie mam pojęcia, gdzie tego się nauczyła, ale była w tym zawodowa. Po chwili, niczym kocica, zakradła się ku moim ustom i znów zatopiliśmy się w głębokim pocałunku.
Mój członek był już naprawdę bardzo napięty, aż musiałem się wiercić, aby poprawić jego umiejscowienie w spodniach. Milena chyba wyczuła moje intencje i powoli zaczęła zjeżdżać w dół, uprzednio rozpinając moją koszulę, drażniąc mój brzuch oraz tors delikatnymi muśnięciami ust z delikatnym podgryzaniem mojej skóry. Chwilę później poczułem jak rozpina mi guzik od spodni i rozsuwa rozporek. Dźwięk rozsuwanego rozporka wydawał się wówczas tak głośny i podniecający na wskutek zwiastowania niesamowitej przyjemności jaka mnie czekała. Milena zsunęła moje bokserki na wysokość moich jąder gdzie wyłonił się strasznie twardy kutas...
Mimo moich marnych 16cm, wyglądał całkiem okazale, moja partnerka najpierw dała mu słodkiego buziaka w czubek po czym objęła czule całymi ustami, zasysając najmocniej jak mogła. Robiła to wspaniale. Moja Wiki nigdy tak nie potrafiła robić loda jakiego dziś robiła mi Milena. Jej ruch głową był bardzo miarowy, ale z tendencją ciągłego przyspieszania. Jej usta dokładnie otulały niemal całego członka. Czułem jak jej ślina skapuje mi na jądra, przy co raz to jej głośniejszym mlaskaniu. Poczułem się jak w niebie. Dłużej już nie mogłem i strzeliłem jej prosto w usta. Chyba się nie spodziewała takiego finiszu, bo przez chwilę, aż się zakrztusiła. Mimo tego połknęła całą dawkę spermy nie przestając zabawiać się moim lekko zwiotczałym penisem.
Przerwałem jej i zaproponowałem, abyśmy się czegoś napili. Po wypiciu lampki szampana wróciła mi werwa na kolejną dawkę przyjemnych igraszek. Pomyślałem sobie, że za tak wspaniałe fellatio powinienem się odwdzięczyć, co oczywiście szybko uczyniłem. Położyłem się na Milenie, leżącej pode mną tylko w bieliźnie, zacząłem pieścić jej szyję całując namiętnie jej górną część piersi przykrytą w połowie piękną fioletową koronką na czarnym staniczku okalającym jej piękne kształtne piersi. Rękoma błądziłem po całym jej ciele, zjeżdżając od czasu do czasu w okolice jej krocza. Symfonią dla moich uszu były jej ciche i jakże dyskretne pojękiwania będące odpowiedzią na to co ja robiłem z jej ciałem. Stopniowo schodziłem co raz to niżej, napawając się całowaniem jej idealnie płaskiego brzuszka oraz podbrzusza. Odsłaniając stringi na bok, zacząłem bardzo delikatnie i z wyczuciem lizać jej wargi sromowe. Najpierw z zewnątrz, a po chwili zagłębiając język w środeczku, jej cudownej szparki. Gdy tak się nią zabawiałem, ona sapała już coraz głośniej wijąc się po łóżku niczym kocica. Wiedziałem, że ta ekstaza nie może trwać wiecznie i zaraz dojdzie do punktu kulminacyjnego, tak więc opuszkiem języka jeździłem już bez żadnych zahamowań, po jej łechtaczce doprowadzając Milenę do spazmów rozkoszy. Krzyczała tak głośno, że przez chwilę zastanawiałem się czy, aby Wiktoria tego nie usłyszy.
Milena, będąc ostro oszołomiona orgazmem, rzuciła mnie ponownie na łóżko mówiąc do mnie... „teraz jesteś mój maleńki”. Usiadła na mnie, łapiąc lewą ręką mojego penisa, przymierzając go do swojej rozgrzanej cipeczki. Na początku o dziwo była bardzo ciasna, ale po paru chwilach napierania jej ciałem na mojego kutasa, zagościł cały w jej otworku. Wiele nie myśląc Milena zaczęła mnie ostro ujeżdżać jęcząc i rzucając swoimi kruczoczarnymi włosami na lewo i prawo niczym zwariowana nastolatka na dyskotece. Jej tempo było bardzo szybkie, ale mnie nie śniło się kończyć tak szybko, bez zahamowań odpiąłem stanik pod, którym kryły się cudowne, rozmiaru C, piersiątka, które w kompozycji z płaskim, brzuchem po prostu zapierały dech.
W czasie tego szaleńczego galopu, otoczonego wspaniałymi klaśnięciami naszych ciał oraz wspólnymi jękami wraz z nierównomiernym oddechem, pieściłem jej sutki oraz gniotłem jej piersi obiema rękami. To było już za wiele, znów poczułem fale napływającego orgazmu nie potrafiąc tego w żaden sposób powstrzymać. Milena zauważając fakt, że zaraz po raz kolejny wypełnię jej dziurkę lepką spermą, szybko złapała mnie za jądra i delikatnie uniosła je ku górze. Nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, chęć orgazmu przeszła, a podniecenie zostało.
Kazała mi wstać co też uczyniłem, w czasie gdy ona usiadła na łóżku naprzeciwko mojego wyprężonego penisa. Znów zaczęła go obciągać, ale już trochę inaczej. Teraz, gdy miała go w buzi, co jakiś czas dopychała moje biodra w kierunku swojej twarzy tak, że mój kutas wchodził jej aż w samo gardło. Była naprawdę wulgarna w tym co robiła.
Po paru chwilach zapytała mnie czy kiedykolwiek uprawiałem z kobieta seks analny. Odparłem, zgodnie z prawdą, że nie. Na tę odpowiedź przyjęła szybko pozycję na pieska, będąc tyłem w moim kierunku i poprosiła mnie, abym najpierw zajął się języczkiem jej drugą dziurką. Mimo, że nie miałem pojęcia co trzeba robić, aby rozgrzać kobietę po przez stymulację pupki, zacząłem lizać jej drugą dziurkę w górę i w dół wciskając język do środka tak, jak bym robił zwykłą minetke. Zadziałało, bo po krótki okrasie czasu, Milena wydyszała... „wejdź we mnie natychmiast”.
Szybko oderwałem usta od jej dupeczki i przystawiłem penisa ku jej dziurce. Mocno trzymając korzeń mojej pałki, wciskałem delikatnie, ale zdecydowanie penisa do środka. Pupa Mileny była niebywale ciasna i w pewnym momencie zacząłem w ogóle wątpić w to, że uda mi się wsadzić jej całego penisa do środka.
Z jednej strony byłem totalnym prawiczkiem w tego typu rodzaju stosunku z kobietą, z drugiej strony byłem bardzo zdeterminowany, aby się rozprawiczyć. Opłacało się, bo moje oraz Mileny wysiłki w postaci napierania całym ciałem na mojego kutaska, doprowadziły do pełnej penetracji Mileny tyłeczka. Gdy poczułem, jak ciasno jest otulany mój kutas po przez jej pupę, zacząłem rżnąć jej tyłek jak szalony, nie zwracając uwagi na to czy ją boli czy nie.
Milena jęczała co jakiś czas pokrzykując, ale chyba jej się podobało bo jej rączka starannie masowała jej nabrzmiałą różowiutką łechtaczkę.
Co to był za seks... Milena doznała niesamowitego orgazmu miotając się w spazmatycznych ruchach ciała, z głową obaloną na jej lewym przedramieniu. Ja natomiast nie przestając ostro posuwać jej anala, również zacząłem dochodzić, wyginając się plecami w tył.
Nagle, gdy już nie mogłem wytrzymać, Milena wyskoczyła z uścisku moich rąk i podstawiła twarz z otwartą buzią pod mojego naprężonego do granic wytrzymałości kutasa. Wystarczyło, że złapała go swoją delikatną ręką, a mój penis wystrzelił niemal od razu szaro – białym płynem, zalewając część jej twarzy oraz trochę włosów.
Zaraz po moim orgazmie Milena dokładnie wymyła ustami moją pałkę, po czym zległa niczym bokser po nokautującym ciosie na łóżko, wyszeptując jedynie słowa, których nigdy nie zapomnę... „Było wspaniale kotku...” po czym zasnęła. Ja natomiast stałem jak wmurowany, niczym latarnia oświetlająca opustoszałą ulicę nocą. Nie mogłem uwierzyć, że osoba, która znała mnie zaledwie jeden dzień, może przeżyć ze mną tak wspaniałe chwilę. Cóż, jedyne co mi pozostało to ułożyć się na łóżku i zasnąć co też zrobiłem, wtulając Milenę w swoje objęcia jak by bylibyśmy parą od lat.
Gdy się przebudziłem zauważyłem ubierającą się przede mną Milenę. Chciałem, jeszcze raz cofnąć się do poprzedzającej dzień nocy, ale wiedziałem, że to już zakończony cudowny, co prawda, ale zakończony epizod mojego życia. Zbliżała się godzina 10 czyli czas na zwolnienie pokoju, w którym odbyłem zdecydowanie przygodę życia. Miałem cichą nadzieję, że Wiktoria, zasnęła zdecydowanie szybciej, a seks z Maćkiem okazał się totalnym nie wypałem.
Po wyjściu z pokoju, natychmiast zauważyłem Wiktorię odbierającą klucze od ich pokoju z rąk Maćka. Szepnął jej na koniec coś do ucha i odszedł w głąb korytarza prowadzącego do wyjścia, nie mówiąc mi ani słowa. Może to i lepiej. Milena postąpiła podobnie lecz w przeciwieństwie do Maćka pożegnała się z Wiktorią i podziękowała nam za miłą zabawę w klubie, w czasie pierwszej części naszego spotkania. Wiktoria odwzajemniła podziękowania spojrzała na mnie z uśmiechem pytając mnie... „i jak wyspałeś się?”
Odpowiedziałem, że oczywiście, że się wyspałem. Objąłem ją ramieniem po czym wróciliśmy do domu samochodem zaparkowanym wcześniej na parkingu przed klubem, parę kroków od hotelu.
Od czasu, tamtych wydarzeń odnoszę wrażenie, że nasze życie zmieniło się o180 stopni, ale nigdy więcej na ten temat nie rozmawialiśmy...