Zdrada kontrolowana (I)
24 października 2017
Zdarada kontrolowana
Szacowany czas lektury: 22 min
Korekta i poprawki tekstu możliwe dzięki sugestiom użytkownika Krystyna - dziękuję za pomoc.
Pierwotna część pierwsza, została zgodnie z sugestią połączona z drugą. Tworząc jedno opowiadanie.
PROLOG
Patrzył w jej oczy dość długo, w całkowitym milczeniu. Przez jego głowę przechodziły miliony myśli. Z jednej strony miał świadomość tego, że odkąd byli razem, zawsze tego chciał, lecz z drugiej strony, kiedy ta perspektywa stała się realna, zdał sobie sprawę z faktu, że zwyczajnie się boi.
- A czy po fakcie będziemy w stanie normalnie ze sobą żyć? Tak naprawdę nie wiemy, jaki będzie skutek tej decyzji i wiesz... - urwał w pół zdania, zdając sobie sprawę z faktu, że rozmowa schodzi na niebezpieczny bardzo erotyczny tor.
- Wiesz, co? - dokończyła Agnieszka. Stała oparta o ościeżnicę, z wyrazem zaintrygowania na twarzy. - Zdajesz sobie sprawę, że dobrnęliśmy do takiego etapu, w którym, albo się rozwiedziemy, albo obrócimy nasze życie o sto osiemdziesiąt stopni. Więc odpowiedz mi na pytanie, czym ryzykujemy?
Tomek z nadzwyczajną starannością przeanalizował w skupieniu swoją sytuację. Byli z Agnieszką małżeństwem od dziesięciu lat. W sumie, przez cały czas byli szczęśliwi jednak, jak pokazały ostatnie wydarzenia, to była tylko mrzonka, którą oboje siebie karmili udając, że jest wszystko w porządku. Prawda była okrutna – od co najmniej kilku lat, żyli obok siebie. Oboje pochłonięci swoimi sprawami, całkowicie zapomnieli o tym, co jest ważne w ich życiu. Zapomnieli o sobie, o tym, jak ważne jest pokazanie partnerowi, ile dla siebie znaczą. Seks, jeśli już do niego dochodziło, był maksymalnie mechaniczny i choć żadne z nich tego nie mówiło, wcale nie był przyjemnością. Teraz oboje stanęli nad krawędzią równi pochyłej. Mieli wybór, albo stoczyć się w dół i zapomnieć o ostatnich dziesięciu latach wspólnego życia, albo obrócić się, zmienić całkowicie podejście do życia i wejść w świat swingerskich uciech. Decyzja, choć tak banalna do podjęcia, wzbudzała w Tomku z jednej strony falę podniecenia, a z drugiej ogromny lęk, przed nieznanym. Zastanawiał się, jak zareaguje, gdy zobaczy Agę z innym facetem. Czy perspektywa, że będzie go pieściła, dotykała, całowała się z nim, będzie do przełknięcia? Mało tego, przecież ona miała to robić na jego oczach, przy jego aprobacie. A co, jeśli ten drugi będzie lepszym kochankiem od niego? W tym momencie Tomek zdał sobie sprawę z tego, czego bał się najbardziej. Zawsze lubił być najlepszy, we wszystkim co robił. Niekłamaną satysfakcję sprawiało mu, gdy widział, jak Agnieszka w trakcie, gdy drażnił jej ciało, wyginała się w spazmach orgazmu. Wiedział, że był w tym dobry, a teraz miał w perspektywie dać żonie możliwość porównania jego z innym potencjalnym facetem. Co ryzykował? Reputację i honor mężczyzny, dwa fundamenty jego istnienia...
Kątem oka zauważył, że Agnieszka uśmiecha się prowokująco, po czym palcem zaczęła wodzić po ustach. Oblizywała go, delikatnie przygryzając zębami. Jej ciemne oczy zdawały się mówić „weź mnie teraz”. Nie widział u niej takiego zachowania od dobrych kilku miesięcy. Patrzył na nią w milczeniu i miał wrażenie, że czuje feromony wiszące w powietrzu. Wyobrażał ją sobie, jak klęczy na łóżku, w jego ulubionych pończochach, pochyla do przodu, opierając się na łokciach, patrząc wyzywająco w jego stronę. Za nią stał ten nieznajomy gość, który głaskał jej pośladki, klepiąc ją raz po raz z charakterystycznym dźwiękiem. Wyobrażał sobie, jak ta mieszanka bólu i przyjemności, powoli przejmuje kontrolę nad jej umysłem. Widział jej twarz, na której malowała się dzika przyjemność, przeplatana z podnieceniem...
- Jesteś ze mną, czy już odpłynąłeś? Zadałam Ci pytanie, pamiętasz? - ocknął się z wizji patrząc na jej uśmiechnięte usta.
- Jestem, przepraszam. Można powiedzieć, że się zamyśliłem.... - w tej chwili zdał sobie sprawę, że wizje, które przeszły mu przez myśl spowodowały, że jego penis gwałtownie nabrzmiał. Nie mógł ukryć tego faktu, gdyż spodnie przy rozporku wyraźnie to potwierdzały. - Ok, masz rację, niewiele ryzykujemy. W sumie to ten pomysł wyszedł od Ciebie, więc nie pozostaje mi nic innego, jak się zgodzić. Kto nie ryzykuje...
- Ten nie ogląda, jak żona obciąga obcemu facetowi – dokończyła.
Uśmiech na jej twarzy wskazywał, że perspektywa bycia kochanką dla innego mężczyzny, jest wyjątkowo podniecająca. Patrzyła na jego krocze, które wciąż zdradzało tajemnicę. Podeszła do niego, po czym jedną ręką złapała go za głowę, drugą zaś przesuwała delikatnie po jego kroczu. Nie przerywając, nachyliła się do jego ucha i szepnęła:
- Wolisz w trakcie siedzieć z boku i patrzeć, jak mnie rżnie od tyłu, czy chciałbyś, żebym Ci w tym czasie obciągała?
Tomek całkowicie bezwiednie zrobił sobie szybką wizualizację tego pytania. Jego członek po raz kolejny dostał potężną dawkę podniecenia, co nie uszło uwadze jego uwodzicielki, kiedy mocno zacisnęła rękę na jego kroczu. Otworzył usta aby móc odpowiedzieć na to nomen omen, niezręczne pytanie, ale zanim zdążył wydusić z siebie słowo, poczuł jej zęby na swojej dolnej wardze, które delikatnie się zaciskały.
- Nie odpowiadaj – szepnęła – sam zdecydujesz... w trakcie... Aha. Zanim pójdę, muszę Ci coś pokazać.
Chwyciła jego dłoń. W tej chwili zauważył, że zdążyła rozpiąć spodnie. Pokierowała jego ręką w kierunku swojego rozporka. Pozwoliła, żeby włożył ją głębiej. Pod jego palcami poczuł wilgoć jej cipki, przesunął środkowym palcem po łechtaczce i delikatnie włożył go do środka. Agnieszka otworzyła usta i cicho stęknęła mu do ucha.
- A teraz wyobraź sobie, że on to wszystko wyliże – powiedziała, a jej oczy zabłysnęły tym, czego on nie widział od kilku lat – pożądaniem.
Wyjęła jego dłoń ze swoich spodni, powoli z namaszczeniem oblizując palec Tomka, który przed chwilą był w niej. Drugą ręką zapięła spodnie. Obróciła się idąc w kierunku drzwi.
- I tak, dobrze zauważyłeś, nie mam dziś na sobie bielizny – dodała, a jej twarz przeszył wyraz zadowolenia, jak gdyby chciała powiedzieć „To dopiero początek przygody”.
Rozdział I
- Wiesz co? Chyba podjęłam decyzję, cieszysz się? - oczy Agnieszki wyrażały nieskrywaną mieszankę satysfakcji i pożądania. To z kolei, co działo się w głowie Tomka, przypominało ciągłą walkę dobra ze złem. Trochę, jak w trakcie zabawy w dobrego i złego policjanta. Tomek przez ostatnie dni układał sobie w głowie „za i przeciw” podjętej decyzji. Jakby nie próbował tego równania rozwiązać i tak nie był w stanie dojść do żadnego konsensu - „decyzja zapadła” powtarzał sobie.
- No to pokaż mi tego amanta - powiedział z udawaną obojętnością.
- Oj... co to, to nie – odpowiedziała kokieteryjnie. – Musisz zasłużyć na uchylenie rąbka tajemnicy.
- W jaki to niby sposób? - nadal starał się, aby jego głos brzmiał obojętnie, choć próby wychodziły co najmniej mizernie.
- Hmmmm... daj mi się chwilę zastanowić. Dam ci znać jeszcze dzisiejszego wieczora. Kocham Cię - uśmiechnęła się zalotnie i wyszła z pokoju.
Tomka z jednej strony zjadało podniecenie sytuacją, której niebawem ma być świadkiem, z drugiej strony strach bycia „tym drugim i być może gorszym”, działał paraliżująco.
Jedno nie ulegało wątpliwości. W ciągu ostatnich czterech dni, od momentu podjęcia tej przełomowej decyzji, ich życie zaczęło się zmieniać. Zaczęli się zauważać wzajemnie, wyznawać sobie uczucia oraz częściej uprawiać seks. Zaznaczyć należy, iż częściej oznaczało, co najmniej dwa razy dziennie. Rano przed wyjściem do pracy, to Tomek zazwyczaj budził się niespokojny. Prawdopodobnie miało to związek z jego snami, które to w różnych konfiguracjach pojawiały się od pamiętnej rozmowy. Widział wtedy żonę, która nie to, że kocha się z innym facetem – ona w jego snach była luksusową dziwką – taką, jaką sobie wyobrażał, nie raz oglądając filmy porno. Taką chciał ją zawsze zobaczyć na własne oczy. Skutkiem tych snów, był fakt, że codziennie nad ranem, Tomek budził się trzymając w garści swojego pulsującego członka, zamykając kurczowo oczy, aby zachować choć odrobinę z nocnych projekcji. Oczywistym jest fakt, że był tak bardzo pobudzony, iż pierwszą myślą która przewinęła mu się przez głowę, był atawistyczny odruch polegający na wykorzystaniu samicy która spała obok niego. Zadanie było tym bardziej ułatwione, że w sierpniowe gorące noce, Agnieszka spała nago, bo jak zwyczajnie twierdziła „ostatnio czuła się w ten sposób wyzwolona”. Tomek dzierżąc w dłoni członka spojrzał w jej kierunku. Jej ledwo co przykryte pościelą ciało, emanowało seksem. Leżała na prawym boku, odwrócona „na łyżeczkę”, jej krągłe opalone w trakcie ostatnich wakacji pośladki, ukradkiem wychylały się spod pościeli. Jego mózg, interpretował to jako zaproszenie tak, jak gdyby te zalotne krągłości krzyczały „weź nas...”. Nie myśląc długo, położył się za nią. Poślinił delikatnie dwa palce lewej ręki i delikatnie zwilżył cipkę. Jakież było jego zaskoczenie, gdy poczuł, że zabieg ten jest zupełnie zbędny, bo jej wnętrze było przepełnione wilgocią. Taka zachęta nie mogła pozostać bez reakcji. Chwycił twardego penisa i z delikatnie wsunął go do jej środka. Ciepło i wilgoć,którą poczuł, całkowicie zawładnęły jego ciałem. Agnieszka westchnęła cicho.
- Czekanie opłaciło się – wyszeptała. – Wykorzystaj mnie i zrób sobie dobrze. Nie krępuj się – uśmiechnęła się lubieżnie.
Tomek nie odezwał się ani słowem. Najpierw delikatnie poruszał biodrami, starając się czerpać każdą chwilę. Czuł, jak jej soki spływają po jego jądrach. Po tak długim okresie abstynencji wiedział, że nie będzie maratończykiem seksu. Czuł, że zwyczajnie długo nie wytrzyma, gdyż jego ładunek narastał w zastraszającym tempie. W trakcie tego rytmicznego tańca, nagle Agnieszka uniosła lewą dłoń i z impetem uderzyła się w lewy pośladek. Obróciła głowę jego stronę – jej czarne oczy niemal płonęły z podniecenia.
- Przestań się pieprzyć i zwyczajnie mnie zerżnij, jak swoją dziwkę! - wycedziła przez zaciśnięte zęby.
W ciągu krótkiej chwili, która wyrażona powinna być w ułamkach sekundy, ta zwięzła i wyjątkowo treściwa informacja, dotarła do świadomości samca. Jego ciało zareagowało tak gwałtownie, że sam stracił na nim kontrolę. Lewą ręką chwycił jej pierś i mocno zacisnął palce. Prawą ręką złapał ją za kruczoczarne włosy i mocno pociągnął do tyłu. Agnieszka cicho zasyczała z bólu.
- Właśnie tak, jak sukę... - wyszeptała.
Ruchy Tomka gwałtownie przybrały na sile i prędkości. Bez opanowania, dosłownie wbijał się w nią, raz po razie. Czuł, jak narasta w nim fala spermy, która tylko czekała na ten jeden ostatni ruch, aby eksplodować w jej wnętrze. Ręce coraz mocniej zaciskały się na piersi i na jej włosach. Słyszał tylko, jak jego kochanka syczy z bólu i cicho skomle prosząc o więcej. Nie wytrzymał, dwa ostatnie pchnięcia dopełniły dzieła, penis eksplodował, zalewając jej mokrą i kapiącą od soków cipkę. Poczuł, jak jej wargi zaciskają się na członku w sposób niekontrolowany. Wtedy kochanka przycisnęła jego dłoń do swojej piersi, jak gdyby chciała zadać sobie odrobinę więcej bólu, który wywoływał kolejne spazmy w jej ciele. Po kilkudziesięciu sekundach tego intensywnego tańca ciał, poluzował dłonie i uwolnił partnerkę. Jej ciało cały czas drżało.
- Dziękuję... - zaczął, lecz w tym momencie zadzwonił budzik jego telefonu. Wyłączył go energicznie i poczuł jej palec na swoich ustach.
- Uwierz mi kochanie, przyjemność była po mojej stronie. A teraz już czas na wspaniały poniedziałek – uśmiechnęła się, wstała i zalotnie kręcąc pośladkami, wyszła z sypialni do łazienki.
Tomek jeszcze chwilę leżał i kontemplował tę sytuację. Czy naprawdę jedna decyzja, już tak na nich wpłynęła? Jeszcze kilka dni temu zdarzały się rzadkie momenty, kiedy doprowadzali do zbliżenia, jednak od dawna nie pamiętał tak intensywnego, pełnego pasji i zwierzęcych emocji seksu. To, co przeżył kilka minut temu, zapamiętał jako zwariowaną jazdę na kolejce górskiej, bez zapiętych pasów.
Nie ulegało wątpliwości, że ostatnie wydarzenia, wyraźnie wpłynęły na ich związek. Nawet w ciągu dnia, po powrocie z pracy, w dyskusji przewijały się podteksty erotyczne, a ich zachowanie obopólnie dawało im do zrozumienia, że mają na siebie ochotę. Wieczorami Aga nie była dłużna i stawała się ponownie jego kochanką, szepcząc mu do ucha możliwe scenariusze najbliższych wydarzeń. Seks w ciągu tych dni był spełnieniem marzeń Tomka i czytał z twarzy Agnieszki, że jej także sprawiało to wyjątkową przyjemność.
Tego czwartkowego wieczoru, kiedy Agnieszka zażądała jakiejś rekompensaty za ujawnienie swojego przyszłego kochanka, ubrana była wyjątkowo skąpo. Pootwierane okna w całym mieszkaniu, nie dawały ani odrobiny chłodu. Pomimo faktu, że dochodziła godzina dwudziesta druga, temperatura w pokoju przekraczała dwadzieścia czetery stopnie. Aby się trochę schłodzić, Agnieszka wzięła zimny prysznic, po czym założyła tylko czarne koronkowe stringi i biustonosz od kompletu. Tomek obserwował ją z iskrami w oczach.
- Obiecałaś mi coś... - zaczął
- Wiem, ale wiesz, że dzisiaj za tę przysługę żądam zapłaty? - w oku pojawiła się iskra podniecenia.
- Ok, słucham.
- Moja propozycja brzmi następująco. Zgadzasz w ciemno na to, co zrobię dzisiaj w nocy. Za to, zobaczysz gościa, z którym w sobotę będę się pieprzyć. - Uśmiechnęła się.
- W sobotę? - Tomek zaniemówił. W sumie, nie ustalali żadnego terminu, ale to, że Aga już podjęła decyzję, wprawiło go w osłupienie.
- Aaa... zapomniałam ci powiedzieć, że Adrian już wybrał datę i zapłacił za hotel? - jej głos zabrzmiał, jak u niewinnej dwunastolatki, która wstydziła się przyznać do masturbacji.
- Adrian? - wybełkotał Tomek.
- No ... Adrian... tego też ci nie powiedziałam? - ponownie udała zdziwienie.
- No chyba zapomniałaś...
- To tyle już wiesz i albo żyjesz z tą świadomością do soboty, albo idziesz na mój układ – uśmiechnęła się obojętnie, obserwując malujące się zdziwienie na twarzy męża.
Chwila napięcia rosła... Tomek bardzo chciał zobaczyć swojego rywala, aby wiedział, na co ma się przygotować. Zupełnie jak bokser przed walką, chciał się chociaż wizualnie zmierzyć z jego awatarem w komputerze. Westchnął.
- Ale żebyśmy się dobrze zrozumieli, mam się zgodzić „a konto” na twoje warunki, co do dzisiejszej nocy?
- Tylko to wchodzi w rachubę – oparła z pełną stanowczością.
- Dobrze, zgadzam się.
- Czy jesteś pewien? - ciągnęła kokieteryjnie.
- Tak, jestem pewien.
- Czy to jest Twoja ostateczna odpowiedź?
Wybuchnęli oboje śmiechem, a łzy radości zwilżyły ich oczy.
- Na litość Boską! Tak, zgadzam się ty... ty... - szukał odpowiedniego słowa pomiędzy salwami śmiechu.
- Suczko? - dokończyła zalotnie Aga, uciszając śmiech. Otworzyła laptopa i wpisała adres, znajomego skądinąd Tomkowi, portalu Randkowego. Zalogowała się.
- Czarna_Modliszka? Skąd taki nick?
- Och tam, poniosło mnie. - Oczom Tomka ukazał się profil, na którym umieszczone były dwa zdjęcia żony, ubranej w czarne pończochy, w dość wyzywających pozach. To z czego zdał sobie sprawę, to fakt, że nie on je robił, a wyglądały na całkiem świeżo. Status użytkownika Czarna_Modliszka, nie budził żadnych wątpliwości: „Szukam faceta, do ostrego rżnięcia”. Tomek po raz kolejny osłupiał ze zdumienia i zdał sobie sprawę, że tak właściwie, to nie zna własnej żony. Agnieszka otworzyła menu wiadomości, z nich wybrała jedną, od mężczyzny o nicku Adrian_Poszukiwacz. Nick ten wzbudził w Tomku wewnętrzny wybuch śmiechu – Ktoś z takim nickiem, nie może być konkurencją – myślał.
- Co się podśmiewasz? Przecież wiem, że ty tutaj jesteś od dawna „Szalony_Tommy” - uśmiechnęła się rozwijając wiadomość od Adriana. Tomek zaniemówił – Skąd ona mogła to wiedzieć? - Jego oczom ukazał się średniego wzrostu brunet. Dobrze zbudowany, ale nie przerysowany. Szerokie barki i dwudniowy zarost wskazywały na typ kochasia. Facet ze zdjęcia ubrany był w jeansowe spodnie, białą koszulę i marynarkę. Oczy wydawały się być niebieskie, co w połączeniu z jego ciemną karnacją, nawet u Tomka wzbudziło zainteresowanie. Tomek deklarował się jako biseksualistę – chociaż nigdy nie miał doświadczenia w seksie z drugim facetem, nie raz oglądał filmy porno, gdzie dwóch facetów, uprawia seks ze sobą, jak i ze swoimi partnerkami. Podniecał go taki widok i nie krył tego przed Agnieszką. Analiza postaci Adriana, wyraźnie podniosła alert w jego głowie do poziomu czwartego w pięciostopniowej skali. Mężczyzna ten, według Tomka wyglądał dużo lepiej i bardziej atrakcyjnie niż on sam. A niedługo miał stanąć z nim „penis w penis” i doprowadzić do konfrontacji ze swoją żoną. Już sam nie wiedział, czy to co czuł to był strach, czy podniecenie.
- Ok, a jego... no wiesz... ten... mały? - zapytał niepewnie.
- No, nie taki całkiem mały! - odparła żartem Agnieszka. Tomek po raz kolejny poczuł się przyparty do muru. - Nie przejmuj się, to niespodzianka na sobotę. Wiesz zdjęcia mógł przecież wyedytować i sobie go powiększyć, prawda? - uśmiechnęła się i delikatnie pocałowała jego usta, otwarte w niemym wyrazie zaskoczenia. - Zaraz wracam, czekaj tu na mnie. Albo nie – weź sobie chłodny prysznic, zapowiadają parną noc...
Wziął chłodny prysznic, bo faktycznie to czego doświadczył tego wieczoru, rozgrzało jego wyobraźnię. Za drzwiami łazienki zastał Agnieszkę. Stała w półmroku ubrana w czarne pończochy typu kabaretki, te same koronkowe stringi i biustonosz co wcześniej. Całość zwieńczały czerwone szpilki, na bardzo wysokim obcasie. Makijaż tylko podkreślał, jej kobiecość. Agnieszka była niewysoką kobietą, mierzyła zaledwie sto sześćdziesiąt centymetrów, to był jej powód do kompleksów. Jednak wyjątkowo zgrabne nogi, ślicznie zaokrąglone pośladki i duży biust pozwalały jej czuć się bardzo kobieco. Dodatek czerwonych szpilek powodował u Tomka nieskrywane podniecenie. Jego przyrodzenie szybko zaczęło rosnąć, pomimo wcześniejszego chłodnego prysznicu.
- Widzisz... - zaczęła słodko – ja wiem, że wyglądam jak kurwa, ale dzisiaj, jako że podpisałeś „cyrograf” w ciemno, to ty będziesz moją kurwą. Zamierzam Cię wykorzystać tak, jak ja mam na to ochotę. Zasada numer jeden, nie odzywasz się niepytany, dopóki ja nie powiem, że ci wolno. Zasada numer dwa, wykonujesz moje polecenia i nie podejmujesz żadnych działań z własnej woli. Zasada numer trzy, nie kończysz zabawy i nie wolno ci się spuścić, do momentu, aż ja ci nie pozwolę. Złamanie jednej z powyższych, będzie rodziło konsekwencje, chcę żebyś miał tego świadomość. Zasada numer cztery – wymyśl słowo klucz, które po wypowiedzeniu przerywa całą zabawę.
Tomek w milczeniu zaakceptował trzy pierwsze warunki – ciekawość tego, co się wydarzy, brała górę. Poza tym ufał Adze i czuł, że wieczór zapowiada się ciekawie, choć od przeszło dziesięciu lat, nie bawili się w ten sposób. Nie wiedział, czego może oczekiwać.
- Zazdrość – odparł bez wahania.
- Ok, niech będzie. Pamiętaj tylko, uważaj na to co mówisz.
Chwyciła go za rękę i nagiego wprowadziła do sypialni. Pokój był oświetlony przyciemnionymi lampkami i kilkoma świeczkami. Tomek zauważył, że na łóżku leżą porozciągane linki, zdał sobie sprawę, że za chwilę zostanie skrępowany.
- Kiedy zdążyłaś... - zaczął, ale natychmiast poczuł mocnego klapsa w pośladek.
- Złamałeś zasadę numer jeden. To była zapowiedź kary.
- Bo zacznie mi się to podobać... - uśmiechnął się, jednak na krótko, bo drugi klaps wymierzony był w lewy policzek. To co poczuł było dalekie od bólu, a wrażenie czego doświadczył, spowodowało nagły przypływ krwi do członka. Gdyby mógł skomentować, z pewnością odparłby, że to sprawiło mu przyjemność.
- Drugi raz, każdy kolejny będzie bardziej dotkliwy i uwierz mi, że nie mówię o bólu fizycznym. A teraz połóż się na łóżku na plecach.
Tomek z uczuciem rosnącego podniecenia wykonał polecenie. Bez słowa rozłożył się na środku łóżka. Agnieszka ukucnęła nad nim, i używając opasek z rzepami, skrępowała jego ręce razem, po czym przywiązała je do linek przytwierdzonych do łóżka. Następnie podobnymi opaskami przywiązała jego nogi, każdą z osobna. Tomek obserwował ją w milczeniu, jak podchodzi do szafki nocnej, otwiera ją, a ze środka wyjmuje wibratory, które sam jej kiedyś kupił. W trzech rozmiarach – najmniejszy do pieszczenia samej łechtaczki, średni typowo analny oraz ostatni standardowego rozmiaru. Dopełnieniem była butelka żelu do nawilżania. Świadomość tego, co nadejdzie, spowodowała, że jego kutas stał na baczność, co nie uszło uwadze Agnieszki. Ta uśmiechając się kokieteryjnie, weszła na łóżko, po czym okrakiem usiadła mu na klatce piersiowej. Na lekko wspiętych kolanach, odchyliła stringi, tuż przed twarzą swojego niewolnika. Idealnie wygolona cipka, cała błyszczała od jej soków. Tomek zdał sobie sprawę, że Aga czekając na niego, już się ze sobą zabawiała, bo jej uda także ociekały sokami z jej wnętrza. Odruchowo wyciągnął głowę i język, aby jej posmakować.
- Nie powiedziałam, że ci wolno – dlaczego znowu przeginasz? Leż i się nie ruszaj.
Wzięła do ręki najmniejszy wibrator. Włączyła go i przyłożyła do łechtaczki, cały czas przyklękając przed jego twarzą. Stęknęła cicho, gdy zaczęła masować swój klejnot. Tomek obserwował, jak zabawka gładko przesuwa się po mokrej cipce. Co chwila znikając w jej wnętrzu, żeby znów się wyłonić i pieścić łechtaczkę. Widział, jak Aga przymyka oczy, lewą ręką masując swoje piersi. Wyraz jej twarzy przerywały skurcze ciała, kiedy raz po raz wkładała wibrator w swoje mokre wnętrze. Tomek miał wrażenie, że zaraz eksploduje emocjonalnie, chciał błagać, żeby mu pozwoliła się wylizać, chciał prosić, chociaż o kropelkę jej soków. Miał jednak świadomość, że za bardzo mu się podoba to co widzi. Świadomość tego, że jest skrępowany i ma ograniczone możliwości interakcji, rozpalały jego umysł. Agnieszka podkręcała tempo. Coraz szybciej pieściła cipkę, pozwalała, żeby za każdym wyjęciem małego przyjaciela, część jej soków spływała po wilgotnych już udach. Odłożyła wibrator, po czym włożyła trzy palce dłoni do środka i energicznie rżnęła cipkę. Jej ciało zdawało się wyginać w spazmach przyjemności. Jęki, które z siebie wydobywała, potęgowały przyjemność jaką odczuwał. Kilka energicznych ruchów palcami i Aga wygięła się w mocnym skurczu, spotęgowanym serią jęków.
- Ja pierdolę... - wydusił z siebie Tomek. Jego penis podskakiwał wraz z falami podniecenia jakie otrzymywał.
- Dwie sprawy, najpierw nagroda za dobre zachowanie – rękę mokrą od jej soków, przytrzymała nad jego ustami. - Wyliż to, co zostało- rozkazała.
Jego język i wargi łapczywie pochwyciły mokre palce. Ssał i zlizywał całą słodycz jej cipki.
- Teraz kara za to, że po raz kolejny odezwałeś się bez pozwolenia. - Sięgnęła ręką po opaskę, po czym dokładnie zawiązała mu oczy.
Przed jego oczami zapanowała ciemność, przeplatana gdzieniegdzie prześwitującym światłem przez materiał opaski. Podniecenie sięgało zenitu, pomimo faktu, że Aga jeszcze nie zajęła się jego członkiem, czuł, że ładunek już dawno zaczyna się gromadzić. Teraz mógł tylko czuć i słuchać tego co się dzieje
- Ok, to teraz faza druga – usłyszał. – Od tej chwili zwracasz się do mnie per Pani, zrozumiałeś?
- Tak Pani – odparł, a świadomość tego, że właśnie został jej niewolnikiem, rozbudzała jego zmysły.
- Dobrze, to teraz zajmiemy się Twoim kutasem, bo wygląda naprawdę smakowicie.
Agnieszka, zsunęła się w okolice krocza swojego niewolnika, ocierając się wilgotną cipką o jego brzuch. Tomek poczuł jej ciepłe usta na swoim członku. Całowała jego penisa z każdej strony, tylko po to, aby nagle zanurkować na jego czubek. Nie odczuwał jednak żadnej siły, robiła to bardzo delikatnie. Czuł, jak językiem pieści żołądź z każdej strony. Czuł jej wilgotne usta, które to rytmicznie zjeżdżały coraz to niżej jego członka. Wrażenia podsycone jego wyobraźnią, kumulowały się. Wiedział, że za chwilę eksploduje.
- Pani? - wyszeptał.
- Tak?
- Czy mogę się spuścić? Nie wytrzymam dłużej.
- Nie możesz – odparła stanowczo.
Po czym kontynuowała ssanie jego twardego członka. Przyspieszała ruchy, tylko po to, aby nagle przerwać i skupić się na ssaniu jąder. Całowała jego pachwiny, jądra i kutasa. Ssąc go, zjeżdżała coraz to niżej, aż sięgnął dna gardła. Tomek, próbując powstrzymać się od wytrysku, zaciskał mięśnie, lecz nie zdało to się na dużo. Jego ciało przywiązane do łóżka drgało. Czuł, że nie wytrzyma. Gdy zdał sobie sprawę z tego, że zaraz eksploduje ładunkiem spermy, domina zaprzestała pieszczot ustami. Jednym palcem drażniła jego wędzidełko obserwując, jak jej niewolnik drży z podniecenia. Kiedy tylko zobaczyła pierwszą kropelkę spermy, cofnęła palec. Ogromny ładunek spermy wystrzelił kilkukrotnie w powietrze, opadając na pościel i ciało zniewolonego mężczyzny. Tomek zdał sobie sprawę z faktu, że chociaż się spuścił, nie przeżył orgazmu. Jego członek nadal stał na baczność i nie miał zamiaru kapitulować, domagając się więcej pieszczot.
- No patrz! – usłyszał. – Złamałeś zasadę numer trzy! Kara będzie na koniec zabawy! Teraz czas na fazę trzecią. - W milczeniu domina wzięła w jedną rękę wibrator analny, w drugą żel. - Deklarowałeś, że jesteś bi, teraz to sprawdzimy, bo zamierzam Cię zerżnąć w tyłek – Tomek osłupiał, owszem, zawsze fantazjował o penetracji analnej, ale chyba nigdy tego nie rozważał na serio. Przypomniał sobie słowo awaryjne – Zazdrość – wahał się, czy je wypowiedzieć. Ciekawość jednak wzięła górę, zaniechał zamiaru. Poczuł, jak jego Pani pieści go wilgotnym od żelu wibratorem, po odbycie. Był przygotowany na to, że włoży go do środka. Nie przeliczył się, chwilę potem poczuł, jak dildo napiera na jego tyłek, rozluźnił mięśnie. Poczuł falę ekscytacji, jakiej nie zaznał przedtem. Uczucie rżnięcia wibratorem jego tyłka, okazało się wyjątkowo przyjemne. Czuł, jak jego mięśnie delikatnie się poddają, przy każdym ruchu w przód i w tył. Nagle poczuł, że domina w trakcie penetracji, siada okrakiem na jego cały czas pęczniejącym członku. O dziwo, nie wyczuł tego co zwykle. Uświadomił sobie, że Aga z największym wibratorem w cipce, w tym momencie wkłada jego penisa w swój tyłeczek.
- Widzisz... - jęknęła – to mi się marzy w realu, podwójna penetracja, może w sobotę ty spełnisz moje życzenie?
Poprzez opaskę na oczach Tomek mógł sobie tylko wyobrażać, jak teraz wygląda jego domina. Kobieta, która jedną ręką wpycha mu wibrator w tyłek, drugą trzyma wibrator w swojej cipce, a dodatkowo ujeżdża analnie jego kutasa. Żałował, że złamał zasadę i ma zasłonięte oczy. Fala podniecenia z penetracji tyłka Agi, pomieszana z uczuciem towarzysza w jej cipce, przeplatała się z drganiami wywołanymi przez wibrator w jego odbycie. Trudno mu było skupić się na jednym z tych uczuć. Agnieszka wyjątkowo rytmicznie ujeżdżała jego członka. Jej ciasna dziurka wyraźnie odczuwała przyjemność z penetracji.
- Teraz możesz się spuścić w mój tyłeczek – usłyszał.
Ilość wrażeń była za duża, Tomek nie kontrolując siebie nagle wystrzelił kolejnym ładunkiem wypełniając drugą dziurkę Agi gorącą spermą, Domina nie przerywając szczytowała na jego kutasie z wibratorem w cipce, raz po razie. Dźwięki jakie wydawała, dawały Tomkowi złudny obraz rzeczywistości. Czuł, że jej mięśnie w tyłeczku, zaciskają się raz po raz na jego członku. Całość ociekała spermą, oraz sokami jej cipki. Domina bez słowa wstała. Nagle poczuł, jak siada mu na twarzy.
- Wyliż teraz wszystko do czysta – rozkazała. Niewolnik wykonał polecenie. Łapczywie lizał jej wargi, czuł teraz każdy smak jej soków, te obficie skapywały na jego twarz. Wkładał język coraz głębiej do cipki, spijając każdą kroplę.
- Chyba o czymś zapomniałeś? - dodała, nadstawiając drugą dziurkę, ociekającą jego własną spermą. Posłusznie wystawił język i zaczął penetrować jej tyłeczek. Krople spermy powoli wypływały na jego język, kiedy raz po raz wkładał go coraz głębiej. Smak jego spermy, na własnym języku był czymś wyjątkowo podniecającym. Wykonał polecenie – wylizał obie dziurki dominy do czysta.
- Dobrze. Teraz czas na ostatnią karę, za to, że się spuściłeś pierwszy raz bez mojej zgody.
Jego członek powoli opadał z sił, robił się coraz mniejszy. Tomek czuł, że nie da rady po raz kolejny postawić go do pionu. Poczuł coś zimnego i metalowego na swoich jądrach i penisie. Coś, co spowodowało dziwny ucisk. Kilka szczęknięć, których nie potrafił zidentyfikować, po których nastąpiło uczucie zniewolenia. Agnieszka rozwiązała swojego niewolnika, zdjęła mu opaskę z oczu. Zanim oczy Tomka przyzwyczaiły się do światła, zobaczył swoją kochankę, która dzierżyła w ręku mały srebrny kluczyk.
- Byłeś nieposłuszny, a ostrzegałam – powiedziała trzymając kluczyk w palcach – ale to tylko do soboty, dasz radę prawda? - Ręka Tomka sięgnęła do krocza, wtedy zdał sobie sprawę, że jego członek został zamknięty w pasie cnoty. Spojrzał na Agnieszkę, jej twarz zdradzała ogromne zadowolenie. Nachyliła się nad nim i szepnęła – Chciałam sprawdzić na ile stać cię pod kątem posłuszeństwa. Teraz mi udowodniłeś, że w sobotę będziemy się rewelacyjnie bawić.