Domowe igraszki
4 listopada 2017
Szacowany czas lektury: 13 min
Ja pierdolę, jak ja nie znoszę upałów!
Wzrost temperatury powyżej dwudziestu pięciu stopni powoduje u mnie nerwowe reakcje, typu nieoczekiwane wybuchy wściekłości, złorzeczenie, zrzędzenie na wszystko i wszystkich dookoła. Ciskanie w ścianę ze złości przedmiotami, dostępnymi akurat pod ręką również się zdarzało.
Ona nauczyła się, że kiedy jestem w takim stanie po prostu ignoruje moją wściekłość, albo rozładowuje ją tym swoim mruczeniem mi prosto do ucha, przesuwaniem opuszków palców po głowie, policzkach czy szyi.
Lekkimi pocałunkami po twarzy albo uśmiechem.
Potrzeba mi tego, jak spragnionemu wody na pustyni.
Ale jej nie ma. Poszła do pracy, do biura, na osiem pieprzonych godzin!
Siedzę sam w domu, mam zaległy urlop, który musiałem wykorzystać, pracodawca zagroził, że jeśli tego nie zrobię, to będzie ze mną słabo.
Nie wyjaśnił, co kryje się pod definicją "słabo", a ja wolałem nie sprawdzać.
Cały się kleję. Jebane upały, jak w tropiku. Żeby jeszcze to było suche, kontynentalne powietrze, takie, jak od naszych sowieckich przyjaciół ze wschodu. Wtedy może być nawet powyżej trzydziestu stopni, bo człowiek nie poci się jak świnia.
Ale nie kurwa, musi napierdalać z południa, znad jebanej Afryki! Wilgotność jak w dżungli, T-shirt klei się do ciała, jest bezwietrznie i nie ma słońca. Strach pomyśleć, co działoby się, gdyby ten złoty potwór na niebie wyszedł zza chmur i zaczął grzać...
Zalegam w sypialni z książką. Moczyłem się przez prawie godzinę w letniej wodzie, w wannie. Efekt jest na tyle dobry, że ciało wychłodziło się i teraz przynajmniej nie pocę się jak wieprz.
Naszła mnie za to ochota na, za przeproszeniem, dymanie. Tyle, że moja dama wróci za jakieś dwie i pół godziny, a z powodu temperatury niekoniecznie może mieć ochotę na to, żebym zwalił się na nią cielskiem.
Cholera jasna! Czuję, że jest lekko nabrzmiały, ciepły i pulsuje. W sam raz, żeby pobawiła się nim trochę przez bokserki, potem włożyła dłoń pod materiał, rozbudziła go, patrząc mi prosto w oczy zsunęła je ze mnie i przyjęła go głęboko w usta. Najlepiej po same migdałki.
Docisnąłbym jej głowę do końca, a potem przyciągnął do siebie i pocałował głęboko.
Kurwa. I już stoi! W pełnej gotowości. Kładź się, nie zamierzam sam cię męczyć, poczekam, aż ona wróci i przelecę ją najszybciej, jak się da.
Książka jest interesująca, ale duszne, stojące powietrze i cisza wokół powodują, że zaczynają przymykać mi się oczy i kiedy próbuję odgonić sen, zaczynam przegrywać...
Nie chcę zasnąć, nie chcę zas...
Budzę się, czując delikatne przesuwanie się opuszków palców po skórze na policzkach.
Lubię to, ma bardzo seksowne, małe dłonie, z długimi, zadbanymi paznokciami. Cholernie ważny atrybut kobiecości.
- A już myślałam, że będę musiała obudzić cię w inny sposób – mruczy mi do ucha.
Cholera, musiałem bardzo długo spać, bo ciemno jest jak piwnicy.
- W jaki? – odpowiadam cicho, próbując się przeciągnąć, ale coś mnie ogranicza.
Co jest kurwa?!
Jeszcze kilka ruchów i już wiem...
Związała mnie...
I zakryła oczy...
- W jaki? – Czuję delikatne pocałunki na twarzy i pełne piersi, przesuwające się po moim torsie, kiedy nachyla się nade mną. Pachnie słodko, jakimś cytrusowym kosmetykiem. Kiedy jej miękkie usta stykają się z moimi przechodzi mnie lekko dreszcz i ze zdziwieniem zauważam, że jestem nagi.
Jak ona zdążyła mnie rozebrać i nie obudziłem się w trakcie?
- A w taki – Całuje mnie po torsie, brzuchu i pachwinach – wiadro pełne zimnej wody to chyba dobry pomysł w taki upał? – Słyszę, jak śmieje się pod nosem.
Bardzo zabawne.
Nagle rozłącza się ze mną i ze zdziwieniem spostrzegam, że nie czuję jej obok siebie.
- Gdzie jesteś? – Odpowiada mi cisza – Skarbie?
Zero reakcji.
Jestem w pełnej gotowości, napięty, pulsujący i nabrzmiały. W sam raz, żeby powoli zagłębić się z mokrym ślizgiem w jej małej, różowej cipce.
A ona sobie poszła. Nie wierzę, że zostawi mnie w takim stanie, przecież to jest okrutne!
I kiedy zaczynam się zastanawiać, czy faktycznie nie zabawi się w małą sadystkę słyszę ciche kroki i za sekundę czuję ciepło rozlewające się wokół mojego kutasa.
Wsadziła go sobie "z marszu" do ust. Najgłębiej jak mogła, po nasadę.
Krztusi się lekko, ale twardo przyjmuje go do samego końca i nie zamierza odpuścić.
Mam taką ochotę złapać ja za jej długie włosy, owinąć je sobie wokół nadgarstków, chwycić za tył głowy i rżnąć.
Ale nie mogę...
- Tak jest przyjemnie? – Uwalnia usta z głośnym mlaśnięciem, pluje na niego i zaczyna powoli poruszać dłonią. Nie trzyma go zbyt mocno, ale powolne ruchy, drażniące rozgrzaną, pulsującą powierzchnię masują go przyjemnie i powodują coraz mocniejsze skurcze.
- Och – Wyrzucam biodra do góry – wspaniale, ssij go i pokaż mi, jaka jesteś dobra.
Ostrzegawcze wbicie paznokci w pachwiny sygnalizuje, że to ona jest dzisiaj panem i władcą. A ja służę jej do zaspokojenia przyjemności.
Do czasu.
Słyszy mój szept i nie trzeba jej zbyt długo powtarzać, główka znika w jej ustach i czuję, jak przesuwa się wewnątrz miękkiej obejmy, rozpychając policzek i przesuwając się w stronę przełyku. Pomrukuje z zadowolenia, ślizgając się wewnątrz ust językiem po główce, po jej spodniej części, a dłonią delikatnie uciskając jądra. Jednostajne, dość wolne tempo i delikatne ruchy nie zbliżają mnie znacząco do końca, ale jestem podniecony na maksa, twardy, napięty i gorący.
- Mmm – Mlaska wyjmując go z ust, niczym lizaka Chupa-Chups – Pyszny kutas, kochanie. Może byś mi pokazał, co on potrafi, hm? – Czuję, jak jej ciepło odsuwa się ode mnie.
Co ona kombinuje – Zastanawiam się przez chwilę. Odpowiedz przychodzi momentalnie.
- Posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie. Chcę, żebyś był grzeczny i zachowywał się wobec mnie tak, jak ci każę. W innym przypadku nie będzie seksu przez okres, jaki sobie wymyślę. A wiesz, że jak się na coś uprę, to nie ma przebacz, prawda? – Kończąc zdanie liże mnie po szyi, przesuwając jednocześnie biodra w górę i w dół, jej brzuch ślizga się po kutasie, a cipka szoruje moje udo, zostawiając na nim mokrą smugę. – Będziesz grzeczny?
- Oczywiście, że nie – Żartuję sobie, na co ona wbija mocno paznokcie w mój lewy pośladek i wykręca palcami prawy sutek – Ała – syczę z bólu – w porządku, będę grzeczny.
- Nno! – słyszę zadowolenie w jej głosie. – Zrobimy tak. Za chwilę rozwiążę cię, ale nie zdejmę ci opaski z oczu. Tobie również nie wolno jej zdjąć, w przeciwnym wypadku kończymy zabawę i dostajesz wspomnianego bana. Rozumiesz? – Kiwam potulnie głową, zgadzając się. Zgodziłbym się pewnie na jedzenie wątróbki przez tydzień, zagryzając kalafiorem z sosem chrzanowym, gdyby tylko obiecała mi, że da się przelecieć.
Na myśl o zjedzeniu wyżej wymienionych potraw mam cofkę.
Nie chcę mieć bana na seks i odnoszę wrażenie, że mówiła poważnie. Mimo to, jestem podniecony jak jasna cholera. I mam ochotę się na w nią wbić, pieprzyć jej cipkę tak, żeby poczuła mnie w gardle.
- No dobrze, wracając do meritum – Głaszcze mnie po torsie, po czym zsuwa dłoń niżej, chwyta za główkę i zaczyna powoli poruszać dłonią, zsuwając i naciągając skórkę w leniwym tempie – za chwilę uwolnię twoje dłonie i nogi, ale oczy pozostaną zasłonięte. Absolutnie nie wolno zrobić ci nic poza tym, że możesz usiąść. Jeśli zrobisz coś ponadto, a tym bardziej zdejmiesz opaskę z oczu śpisz w salonie. Dobrze – czuję, jak więzy na dłoniach i stopach opadają ze mnie. Rozcieram nadgarstki i siadam, przeciągając się. – A teraz – czuję, jak w moich ustach ląduje coś okrągłego, co całkowicie uniemożliwia mi mówienie. Mogę jedynie pojękiwać. – Niespodzianka. Sobie założę dokładnie to samo – Słyszę, jak zapina pasek z kulką, a po chwili opaskę na oczach. O tym, że nie oszukuje świadczy fakt, że jej dłonie nerwowo szukają w przestrzeni mojego ciała i kiedy natrafiają na nie, z jej ust wydobywa się cichy pomruk ulgi i zadowolenia. Chwyta za członka i porusza po nim powoli dłonią w górę i w dół. Moje ręce również nie próżnują, sprawdzam, jak wilgotna jest i gotowa na mnie, po chwili kontroli z zadowoleniem stwierdzam, że mogę bez najmniejszego oporu wbić się w nią po samą nasadę. Mocno i gwałtownie.
Popycham ją na pościel, używając siły i męskości, którą ona we mnie uwielbia odwracam ją jednym ruchem na brzuch. Z powodu zaskoczenia i narastającego podniecenia jej oddech przyspiesza, a ona sama pojękuje, chcąc najwyraźniej coś mi powiedzieć.
Nie ma! Sama ustanowiłaś takie zasady!
Rozsuwam dość brutalnie jej uda, nie bawiąc się w dżentelmena i ręką wyczuwam cipkę. Kiedy mocno wciskam dwa palce do środka głośny, głęboki jęk uświadamia mi, jak bardzo jest podniecona.
Ja też. Mój kutas pulsuje i drży, nie mogę się doczekać, kiedy zagłębię się w niej.
Palce wędrują na zewnątrz, chcę włożyć je do ust i zlizać jej soki, ale zapominam o tej jebanej kulce!
Szlag! Wściekły, że nie mogę jej spróbować, wymierzam jej karę - siarczystego klapsa w prawy pośladek. Reaguje na to krzykiem i próbą powiedzenia mi czegoś, co oczywiście jest dla mnie równie zrozumiałe co Esperanto. Dla równowagi kolejny klaps trafia w drugi pośladek, pojękuje już bez mojego udziału, podniecona nie na żarty. Wyczuwam dłońmi pośladki, rozciągam je i ustawiając się pod odpowiednim kątem dotykam główką warg sromowych.
A potem jednym pchnięciem wjeżdżam w nią.
O Boże, ale ciepła!
Stłumiony przez kulki krzyk nas obojga rozlega się jednocześnie w sypialni. Nie bawiąc się w zbytnie ceregiele chwytam jedną ręką za jej długie, brązowe włosy, drugą kładę na biodrze i zaczynam ją rżnąć. Mocnymi, niezbyt szybkimi pchnięciami. Widzę równie dużo, co Stevie Wonder z Rayem Charlesem, więc wyobrażam sobie jej pełne piersi, które bujają się w wolnym tempie pod wpływem moich wbić. Wyczuwam na biodrze jej dłoń, która ściska moją skórę, a następnie przesuwa się wzdłuż podbrzusza i znika. Domyślam się, że jest między jej udami, co podnieca mnie jeszcze bardziej.
Przyspieszam.
Miarowe, coraz szybsze wbicia są tłumione przez niezrozumiałe jęki. Zaczyna drżeć i urywać oddech, co jest oznaką zbliżającego się orgazmu.
Niespodziewanie dla niej, ale całkowicie świadomie dla siebie wyjmuję kutasa z jej wnętrza. Jest gorący i cały mokry, pokryty rozkoszą z jej pulsującej, różowej cipki.
Słyszę jęk protestu, który ignoruję, wkładam do jej wnętrza dwa palce i zaczynam szybko nimi poruszać. Czuję, że jest blisko, na dodatek jej palec ślizga się po guziczku.
Milknie na kilka sekund. Nasze dłonie wciąż pracują, ale wiem, że to cisza przed burzą. Kiedy wypuszcza powietrze z płuc, wraz z nimi głośne "ooooocchhh" i drżenie całego ciała są dowodem na to, że orgazm był bardzo mocny. Czuję to na palcach.
Nie dając jej chwili wytchnienia wbijam się w nią moim drągiem, nie spodziewając się większego oporu docieram bez wysiłku po samą nasadę.
Oddycha ciężko, a ja jestem podniecony i też bliski szczytu.
Ale to nie koniec, chcę zalać ją falami spermy. Czuję, że to będzie gejzer. Gorący, lepki i wypełniający ją po brzegi, tak mocno, że zanim zdążę się z niej wysunąć, moje nasienie będzie wylewało się na pościel i kapało długimi, ciągnącymi się nitkami.
W ostatniej chwili, nieco przed orgazmem, który zaciska się w moim ciele, niczym skurcze porodowe w biodrach rodzącej matki, wpadam na szatański pomysł. Mokre od jej cipki palce wkładam w wypiętą w moją stronę pupę.
Reakcja? Krzyk. Protestu? Raczej zachęty do dopchnięcia palców głębiej.
Niestety, nie zdążę.
Zaczynam szczytować, orgazm jest długi i mocny, czuję, jak sperma za chwilę wystrzeli na zewnątrz, uwalniając moją moc. Wszystko dzieje się, jak w zwolnionym tempie, wysuwam go z cipki i wciskając mocno główkę w zwolnione przez palce ułamki sekundy wcześniej miejsce dochodzę. Z głośnym, urywanym krzykiem, po każdej salwie coraz cichszym.
Sperma jest gorąca i zaczyna wylewać się z jej pupy, czuję ją na czubku główki, przytkniętym do wylotu jednego z najbardziej unerwionych miejsc w ludzkim ciele.
Zaczynam uspokajać oddech, kiedy ona dochodzi po raz drugi. Słyszę głęboki, dochodzący z trzewi jęk, opada zmęczona na pościel i wyjmuje kulkę z ust.
- Ty diable, co to było? – Bierze mnie za rękę i przyciąga do siebie, tuląc. Chłonę jej zapach, włosów i wydzielającego feromony ciała.
- Niespodzianka. – Mruczę, wyjmując kulkę z ust.
- Niespodzianka? – Dotyka mojej twarzy i całuje lekko w usta – Lubię takie niespodzianki. Bardzo.
Chcę się zdrzemnąć. Nie zdejmuj opaski. Ja też jej nie zdejmę. Chodź, przytul mnie. I śpij.
Budzi mnie dzwonek do drzwi. Z trudem otwieram oczy, jestem sam w sypialni.
- Otworzysz? – Drę się do niej, pewnie jest w kuchni i nie słyszy.
Cisza.
Ja pierdolę – klnę w myślach – stado słoni waliłoby do drzwi i nie usłyszałaby, że ktoś się dobija.
Biegnę jak szalony i przekręcam wajchę od zasuwy.
Otwieram szeroko oczy.
- Cześć kochanie, zapomniałam kluczy. – Wkracza zadowolona do domu. Patrzę na nią, oniemiały. – Coś się stało? – Zerka na mnie badawczo, z nikłym uśmiechem.
- Eee. – Zachowuję się, jakbym zapomniał języka w gębie.
Co działo się wcześniej w sypialni? Kto to był? Kto mnie przeleciał? Chyba, że...
- Nie... – zawieszam głos – nic się nie stało. Chyba.
- Kochanie – Wstawia torebkę do szafy i przytula mnie, patrząc mi głęboko w oczy – Wyglądasz jakoś dziwnie – Jej piersi napierają na mnie, a ja znowu zaczynam czuć podniecenie. – Jesteś chory?
- Chyba nie, nie wiem – Mój kutas rośnie w błyskawicznym tempie, musi go już czuć, wbija się w jej podbrzusze.
- No – Wreszcie zauważa, co się ze mną dzieje – chyba faktycznie wszystko z tobą w porządku – uśmiecha się zawadiacko. - Mam ochotę się pieprzyć. Teraz. Tylko muszę wejść do wanny.
- Ekhm – Muszę wyglądać idiotycznie, w samych bokserkach, z namiotem i t-shircie. - No, ja też pójdę. Spociłem się w trakcie drzemki...
- No to chodźmy razem. – Przyciąga mnie do siebie i całuje głęboko. – Przelecisz mnie w wannie, no chodź – Zaczyna się rozbierać.
Więc to był tylko sen?
Wygląda na to, że tak.
Jezu, czuję się, jak w Matrixie.
- A w ogóle, to usnęłam dzisiaj w pracy – Moja dama jest już w samych stringach i biustonoszu, sukienka wylądowała na ziemi.
- Jak to usnęłaś w pracy? Przy biurku? - Mam taki mętlik w głowie, że nic nie ogarniam. Jakby ktoś zapytał mnie o PESEL, to nie potrafiłbym podać daty urodzenia, nie mówiąc o pozostałych pięciu cyfrach.
- No tak – Śmieje się, czerwieniąc lekko – ale to jest nieważne, nic się nie stało, nikt nic nie zauważył. Najważniejsze jest co innego – bierze moje dłonie i kładzie sobie na piersiach – śniło mi się, że jakimś cudem znalazłeś się tam, pod moim biurkiem. Lizałeś mnie długo, mocno i bezlitośnie. Nie zważając na to, że ktoś może nas nakryć – Jej oczy błyszczą, a przez materiał biustonosza czuję, że sutki twardnieją z podniecenia. – Miałam orgazm, przy biurku – Wysuwa język i uśmiecha się prowokująco, a ja otwieram szeroko usta ze zdziwienia – kiedy się przebudziłam, w pokoju nikogo nie było, a krzesło było wilgotne od mojej rozkoszy – Opuszcza dłoń i zaczyna masować okrężnym ruchem kutasa przez bokserki – Chcę cię w sobie, chodź. – Bierze mnie za dłoń i ciągnie za sobą do łazienki.
Ona miała erotyczny sen . Z orgazmem. Ja też. – Uświadamiam sobie, że moje bokserki są lekko wilgotne, musiałem dojść drzemiąc – Co za popieprzony dzień.
Tylko – po raz kolejny otwieram szeroko usta ze zdziwienia zdejmując koszulkę i przypadkowo zerkając na siebie w lustrze – skoro to BYŁ SEN, to dlaczego boli mnie prawy sutek i mam czerwone ślady po paznokciach na prawym pośladku?
KONIEC