Czerwone pomarańcze w oranżerii (III). Codzienna rutyna
2 lutego 2024
Czerwone pomarańcze w oranżerii
Szacowany czas lektury: 7 min
Mam nadzieje, że tekst jest już choć troszkę lepiej sformatowany.
Wiem, że jest to krótkie, ale dopiero następne rozdział będą bogatsze i dłuższe o budowanie atmosfery. Na razie moim założeniem jest to, żeby "jeden seks" był na rozdział.
Uwzględniłem wasze uwagi: Dialogi, powtórzenia, formatowanie.
Jestem dość gapą więc nie odbierajcie, że celowo robię jakieś błędy i mam wasze porady za nic.
Edit: dobra, zacząłem to poprawiać już po wrzuceniu, ale przestaje. Widzę, dalej dużo powtórzeń. No ale o ile tu jest lepiej to IV rozdział też postaram się poprawić.
– Starczy, idź do łazienki. Masz 10 minut dla siebie, później tu wróć ogarnięta. – powiedziała kobieta, zabierając jej stopę odzianą w botki spod jej twarzy.
Dziewczyna wstała i poszła do łazienki, znała już drogę. Weszła i zamknęła drzwi, popatrzyła w lustro. Lustro w łazience było na całą ścianę, była rozpalona, włożyła rękę w majtki i zauważyła, że są całe mokre podobnie jak jej nabuzowana szparka. Nie czekając długo, zaczęła się masturbować.
Zamknęła oczy i myślała o wielkim penisie męża swojej pani, w ustach miała jeszcze smak jego spermy, potęgowało to jej wyobraźnie. Jęczała cicho, prawą ręką rytmicznie ruszała po swojej łechtaczkę. Myślała, że trwa to tylko chwilę. Usłyszała pukanie do drzwi.
– Dziesięć minut minęło. – do łazienki wszedł nagi mężczyzna.
Spojrzała na jego krocze, jego penis znów był gotowy. Za nim weszła kobieta.
– Nie masz dość? – zapytała.
Wyjęła rękę z majtek i szybko odkręciła wodę, żeby umyć twarz.
– Odpowiadaj, jak Cię o coś pytam – powiedziała podniesionym głosem.
– Przepraszam moja pani, ale… – kobieta podniosłą rękę z rozprostowana dłonią w geście by dziewczyna zamilkła.
– W takim razie, zostaniesz zerżnięta jak nieposłuszna suka. – powiedziała, a w międzyczasie usiadła na toalecie. Odwróciła się w stronę męża i dodała.
– Możesz ją przelecieć, tylko proszę, użyj gumki, zanim zrobimy badania. Do momentu aż mój mąż się nie spuści, masz słuchać jego wszystkich poleceń, on teraz Tobą rządzi. Kobieta rozsiadła się wygodnie.
Dziewczyna czuła, że jeśli jeszcze chwilę to potrwa to jej soki, zaleją całą łazienkę, w tym momencie zrobiłaby wszystko, o co ja poproszą, co jej każą.
– Jeśli tak cię swędzi cipka, to zaraz przestanie. Oprzyj się o szafkę i wypnij. – powiedział powoli.
Dziewczyna prawie że podskoczyła z radości na myśl o jego wielkim kutasie w jej mokrej, choć spragnionej cipce.
Posłusznie oparła się o szafkę i wypięła swoją pupę.
Mężczyzna chwilę mocował się z prezerwatywa, ale czuła, że już ja nakłada i za chwilę w nią wejdzie. I to właśnie miało miejsce, jej cipka nie była przyzwyczajona do rozmiaru jego penisa, wsuwając się do jej szczeliny, powodował lekki ból, ból narastał, im więcej go wpychał. Jednak po kilku delikatnych pchnięciach rozluźniła się na, tyle że zaczęła odczuwać przyjemność.
Złapał ją za włosy, zrzucając opaskę na ziemię. Zawyła cicho z bólu, jednak teraz w połączeniu z jego penisem penetrującym jej wnętrze było naprawdę przyjemnie.
Jego oddech był równy, tak samo, jak jego ruchy. Czuła tylko mocniejsze ciągnięcie za włosy co ja bardziej nakręcało.
Jej stopy zaczęły schodzić się do środka kolan, przyjemność przelewała się na jej całe ciało, czuła, że kolana jej miękną, a on nie przestawał i robił to coraz szybciej.
Odwrócił jej głowę w prawo.
– Otwórz oczy, patrz na nią, jak będziesz dochodzić – powiedział głośniej i już mniej spokojnie.
Klaudia otworzyła oczy i ujrzała swoją Panią masturbująca się i oglądająca jak jej mąż posuwa jej niewolnice. Poczuła ciężką dłoń na swoim policzku, mocno przyciskając ja do szafki. Jednak cały czas co chwilę przez jej ciało przechodził ciepły dreszcz podniecenia, za każdym ruchem posuwistym odczuwała coraz większą przyjemność rozpalającą ją niczym wysuszone drwa rzucone na rozżarzony węgiel.
Jej ciało płonęło już całe, nie dała rady i musiała zamknąć oczy, rozpływając się w orgazmie, którego właśnie dostała.
Zaczęła krzyczeć. Mężczyzna dalej ja posuwał, jednak teraz robił to gwałtownie i szybko, łapiąc jej wypięte pośladki oburącz, nie pozwalając jej na ucieczkę od przyjemności.
Kobieta na toalecie również dochodziła na widok jęczącej dziewczyny oraz męża, który wyglądał jakby był do tego stworzony.
W tym momencie zrobiło jej się ciemno przed oczami, szczytowała już któryś raz. Poczuła jak nabrzmiały penis, wychodzi z jej przemoczone cipki, pozostawiając ogromną pustkę.
Opadła zaspana na podłogę.
Gdy odzyskała już pełną świadomość, usłyszała:
– Dobrze, to mamy początek za sobą. Teraz się wykąp, posprzątaj wszystko i za półgodziny masz się pojawić w kuchni. Nie spóźnia się tym razem, bo już więcej nie będę taka wyrozumiała. – wstała i ściągając zużytą prezerwatywę z kutasa swojego męża, rzucając ją na podłogę.
Mężczyzna oraz kobieta wyszli z łazienki.
Klaudia jeszcze chwilę siedziała na podłodze, głośno oddychając, próbując uspokoić szybko bijące serce.
Jej myśli były kompletnie nieuchwytne. Wiedziała, że musi wstać i zrobić co każe jej pani.
Dziewczyna jeszcze na rozdygotanych nogach powoli wstała z ziemi, weszła pod prysznic i odkręciła wodę, zimny prysznic orzeźwił jej ciało. Usłyszała, że ktoś wchodzi do łazienki, teraz zaczęła się martwić, że jeśli zrobią to raz jeszcze, to tego nie wytrzyma. Jednak ten ktoś po chwili wyszedł.
Wychodząc spod prysznica, zauważyła komplet ubrań wraz z butami.
Wytarła się, wyrzuciła zużytą prezerwatywę I ubrała się w to, co dostała, stare ubrania wrzuciła do kosza na pranie.
Tym razem dostała coś normalnego, nie do końca w jej stylu, ale nie zastanawiała się nad tym za długo.
Ubrała zielone skarpetki w niebieskie paski, biało szare trampki, dżinsowe spodnie i ciemny T-shirt z czerwonym napisem ‘[silence]’. Z mokrymi włosami wyszła z łazienki i znalazła się w holu.
Hol maluje swoje oblicze w odcieniach ciepłego brązu. Drewniane schody prowadzące na górę, sześcioro drzwi, z których zna te prowadzące do oranżerii, łazienki oraz szeroko otwarte prowadzące do salonu gdzie zapewne znajdować się będzie też kuchnia. Poszła więc i doszła do dużego salonu połączonego z kuchnią. Kuchnia była na tyle duża, że znajdował się tam stolik. Na stole stał dzbanek kawy, herbaty i jedzenie. Obok stołu ubrani w codzienne ubrania siedział mężczyzna oraz jej Pani.
Ubrane miała dżinsy, zwyczajną koszulkę oraz sweter z dziurami, nie miała już na sobie botków a tylko niebieskie skarpetki.
Spojrzała na nią.
– Posprzątałaś już w oranżerii?
– Nie proszę pani. – zawróciła się i wróciła do oranżerii. Sprzątnęła popielniczkę, wytarła podłogę z resztek spermy oraz swojej śliny, zauważyła, że w miejscu, w którym klęczała, zostało pełno śluzu, który wypływał jej podczas robienia loda mężowi swojej Pani. Sprzątnęła wszystko przygotowanym papierem oraz płynem do mycia szyb a później zauważyła, że botki jej pani mają smugi od jej lepkiego języka. Zaczęła je dokładnie czyścić, spojrzała, że podeszwa jest krystalicznie czysta. Podobnie jak podłoga w całej oranżerii.
Po sprzątnięciu wszystkiego przyszła do kuchni.
– Już jestem, sprzątałam wszystko, proszę Pani. – powiedziała w kierunku kobiety.
– Usiądź z nami i się napij, może masz ochotę coś zjeść?
Dziewczyna była skołowana, głos oraz ton jej Pani momentalnie się zmienił, czuć było w nim delikatność oraz troskliwy ton.
– Dziękuję, bardzo chętnie – powiedziała i nietaktownie usiadła do stołu.
Kobieta spojrzała na nią.
– Jestem zmęczona, ale jeszcze raz zapomnisz o tym, z jestem Twoją Panią i że masz się tak do mnie zawsze zwracać, zachowywać dostojnie to nie będziesz z nami jeść, tylko położysz się na podłodze i będziesz błagać, byśmy Ci coś rzucili. – po czym przestała się na nią patrzeć, wróciła do picia herbaty.
– Przepraszam moja Pani – Klaudia poczuła ulgę, że skończyło się tylko na tym i w spokoju będzie mogła odpocząć.
Mężczyzna spytał Klaudię:
– Chcesz herbatę czy kawę?
– Poproszę herbatę, mój Panie.
– Heh, ja nie jestem Twoim panem, możesz mi mówić po imieniu. Marek. Wiem, że to trochę pokręcone, ale taki plan założyliśmy. – Urwał na chwilę i zapytał zaciekawiony.
– Powiedz, podobało Ci się?
Klaudia zaczerwieniła się, co innego być szmacona a co innego mówiąc o tym wprost, patrząc komuś w oczy.
– Tak. – odpowiedziała onieśmielona.
– Słuchaj – wybudziła ja kobieta z tego nieśmiałego stanu.
– Będę Cię tresować, żebyś była moja idealna służąca, ale z drugiej strony masz być idealną dziewczyną dla mojego męża. Musisz wiedzieć, że mnie najbardziej podnieca władza. I jeśli się już na to zgodziłaś, to Ci nie odpuszczę. Momentami, możesz być traktowana jak pies, jeśli na to zasłużysz. Masz się zawsze do mnie zwracać z najwyższym szacunkiem. Z moim mężem możesz rozmawiać normalnie, ale gdy jesteś przy mnie, musisz uważać na to, co mówisz i jak się zachowujesz. – przestała mówić podnosząc nóż do smarowania masła.
Klaudia z lekkim uśmiechem wypowiedziała słowa:
– Rozumiem moja Pani – Akcentując słowo Pani.