Adam i nowa współlokatorka (II)
10 marca 2020
Adam i nowa współlokatorka
Szacowany czas lektury: 19 min
Następnego dnia Adam rano obudził się z erekcją, ciągle miał w głowie to, co zobaczył wczoraj w kartonach Dominiki. Zwykle wstawał o 8:00 jadł śniadanie i po 8:30 zaczynał pracować nad zleceniem. W kuchni przygotowywał sobie kanapki i herbatę gdy nagle usłyszał za sobą głos Dominiki.
- Cześć widzę, że również wstajesz wcześnie. - powiedziała uśmiechając się Dominika. Miała na sobie jedynie białą koszulkę, która odsłaniała zgrabne nogi… i piękne stopy z pomalowanymi na czerwono paznokciami. Rozczochrane włosy dodawały jej uroku.
- Hej nawet, nie słyszałem jak wstałaś… - odpowiedział, lekko zmieszany Adam, patrząc na jej piękne nogi…
- Słuchaj bo nie wiem gdzie tu są naczynia i reszta rzeczy, potrzebowałabym kubka i cukru. – spytała zalotnie Dominika, dokładnie widząc gdzie wędrują oczy Adama…
- Kubki są tu po lewej a cukier po prawej w górnej półce. – wskazał Adam ciągle patrząc na seksowne nogi Dominiki. Gdy sięgała do górnej półki stając na palcach, koszulka powędrowała wyżej i odsłoniła jędrne pośladki, na których były tylko bardzo skąpe czarne koronkowe stringi… Adam nie wierzył w to co widzi. Dodatkowo przez koszulkę było widać zarys jej sutków… Więc nowa współlokatorka chodzi po domu jedynie w koszulce i stringach, które niewiele zasłaniają… Adam zauważył u siebie nagłą erekcję, więc szybko usiadł przy stole żeby nie było tego widać…
- Eee ładna dziś pogoda prawda, wreszcie wyszło słońce… - zarzucił tematem Adam, który był kompletnie w szoku po tym co właśnie ujrzał.
- Heh no całkiem ładnie, Kraków zimą zawsze wydawał mi się bardzo smętny. Jak tam miałeś miłe sny Adamie? - odpowiedziała Dominika doskonale wiedząc dlaczego Adam jest taki zmieszany…
- A tak całkiem dobrze mi się spało… - odpowiedział starając się nie utrzymywać kontaktu wzrokowego…
- Masz na dziś jakieś plany? - spytała uśmiechając się Dominika.
- Na dziś? W sumie to nie mam, miałem napisać tylko skrypt do jednego zlecenia, ale to nie zajmie mi długo… - oznajmił Adam.
- Haha nudyyy! Mam lepszy pomysł, powinniśmy spędzić ten dzień razem, wiesz lepiej się poznać. Ostatnio mieszkałam z czterema osobami i nikogo nie znałam, wiesz jak w hotelu. Normalnie to był dramat… Ty się wydajesz miły i skoro mamy mieszkać we dwoje, powinniśmy mieć bardzo dobre stosunki… Hahaha nie dosłownie ale no wiesz… - Dominika mówiła tak żywiołowo, że Adam aż się zdziwił skąd ona ma tyle energii po 8 rano. Natomiast na wzmiankę o stosunkach, Adam wypluł herbatę z powrotem do kubka… Ta jej gra słów zdecydowanie musiała być zamierzona pomyślał…
- Chcesz żebym się udławił… - powiedział Adam nie kryjąc uśmiechu.
- Ale tak rozumiem cię, też kiedyś mieszkałem w takim mieszkaniu, wynajmowała je jakaś agencja, widać było, że ściany są sztucznie dzielone na jeszcze mniejsze pokoje… Normalnie klaustrofobia… Najlepiej mieszkać w 2-3 osoby i się znać. Plus prywatny właściciel zawsze jest lepszy niż agencja. - odpowiedział Adam, który zdecydowanie rozumiał problem Dominiki bo sam kiedyś taki posiadał.
- Dokładnie ciesze się, że mnie rozumiesz! - wręcz krzyknęła Dominika, wstając żeby zaparzyć sobie herbatę.
- A co do spędzenia czasu, to co proponujesz… - dodał Adam jakby tego wcale nie chciał… gdy było wręcz odwrotnie…
- Boże, nie bądź taki smętny więcej życia. No wiesz najpierw i tak muszę iść na zakupy, potem coś jeszcze zjeść na mieście ale w sumie tak po 16:00 możemy w domu się lepiej poznać, obejrzeć jakiś film, pograć w planszówki. No i alkohol trzeba się zdecydowanie razem napić. Wprowadzam się więc stawiam dziś flaszkę, nie przyjmuję odmowy! - entuzjazm Dominiki był ogromny. Adam nie wierzył w to co się dzieje, wszystko wydawało się mu takie nienaturalne…
- No w sumie czemu nie, a nie będzie nikt o ciebie zazdrosny… - spytał odruchowo Adam po sekundzie uświadamiając sobie, że to zabrzmiało dość osobiście…
- Nie będzie… - odpowiedziała chłodniejszym tonem Dominika… - Niedawno się rozstałam, ale w sumie to dobrze… mieliśmy odmienne potrzeby… - Ogólnie ciesze się, że tak wyszło. - już cieplejszym tonem dodała Dominika.
- Rozumiem… - odpowiedział Adam, który z jednej strony się ucieszył z takiej odpowiedzi a z drugiej poczuł, że był to dla niej trudny temat i był zły na siebie, że go poruszył.
- No ale cóż, żyje się dalej… - już z lekkim uśmiechem odpowiedziała – A ty czemu nie masz dziewczyny. - spytała patrząc w oczy Adama z lekkim uśmiechem.
- Co… a skąd wiesz, że nie mam dziewczyny. - spytał lekko zmieszany Adam. Pomyślał, kurde czy ja wyglądam na jakiegoś przegrywa…
- No przestań, nie muszę być detektywem, żeby to dostrzec. Masz 30 lat i wynajmujesz pokój obcej dziewczynie… Oczywiste, że jesteś sam, inaczej by tu z tobą mieszkała… - powiedziała Dominika udając ton głosu detektywa, po czym zaczęła się śmiać z samej siebie.
- Winny… tak nie mam dziewczyny, też od jakiegoś czasu. Byliśmy ze sobą parę lat i myślałem, że to jest to ale chyba wpadliśmy w monotonie, może się za mało starałem i w końcu mnie zostawiła. Historia jakich wiele.. - odpowiedział Adam wzruszając rekami i wstając od stołu. Chciał pobyć chwilę sam, nie sądził, że w sumie może mu się zrobić z tego powodu smutno. Ku jego zaskoczeniu Dominika też wstała i podeszła do niego patrząc mu w oczy a następnie mocno się do niego przytuliła… Kompletnie się tego nie spodziewał… Dodatkowo poczuł jak jej piersi bez stanika ocierają się o niego… Zaczął odczuwać błogość i podniecenie jednocześnie… Gdy nagle Dominika go puściła i dodając jakby nigdy nic.
- Będzie dobrze, nie martw się… Widzimy się później a teraz się już zbieram na zakupy… - a następnie poszła do swojego pokoju.
Adam miał mętlik w głowie, cały czas o niej myślał. Miał przed oczami jej cudowne nogi i pośladki… Przy pierwszym spotkaniu ciężko mu było ocenić jakie ma ciało, bo miała na sobie wiele warstw ubrań. Teraz jednak dokładnie wiedział jak piękną ma współlokatorkę… Starał się przeanalizować jej każde słowo i gest… czy on się jej podoba? Może tylko się droczy… To jednak 10 lat różnicy… Jemu się bardzo podobała ale chciał stałej partnerki a czy taka małolata nadaje się na stały związek? Zawsze umawiał się z rówieśniczkami, nigdy nie miał dziewczyny młodszej niż dwa lata… Tyle pytań a tak mało odpowiedzi…
Dobra spokojnie nie ma na co się nastawiać, ugotuje więcej na obiad i ją poczęstuje. Zrobię porządek i zapalę świece zapachowe przed spotkaniem. Plus trzeba się jakoś ubrać, hmm może czarna koszula… - planował Adam, próbując się uspokoić i zachować zimną krew.
O 16:00 Adam gotował kurczaka na słodko-kwaśno, gdy do mieszkania wróciła Dominika obładowana torbami.
- Haha ale zaszalałam, ledwo się tu doczłapałam… mhm o jaki przystojniak tu gotuje. - powiedziała żywiołowo Dominika, choć było widać, że ewidentnie jest zmęczona zakupami.
- Boże ile tego nakupiłaś… a może zrobiłaś napad. – zażartował Adam mieszając jedzenie w woku.
- A wiesz jak to jest gdy się przeprowadzasz, zawsze sobie uświadamiasz, że brakuje tego i tamtego i chcesz to kupić od razu… O widzę, że coś dobrego gotujesz… - spytała zanosząc część torb do pokoju.
- W sumie to nic specjalnego, kurczak słodko-kwaśny, chętnie się z tobą podzielę. – odparł Adam mając nadzieję, że Dominika się na niego skusi.
- Wow jesteś kochany chętnie, bo jadłam tylko coś na szybko w Maku. Ty załatwiłeś prowiant ale ja załatwiłam piciu haha… - powiedziała radośnie Dominika wyciągając z jednej torby litrową wódkę.
- Wielka flacha… tak do obiadu, jeszcze nie ma 17:00… - roześmiał się Adam.
- No przestań, nie do obiadu tylko, żeby się lepiej poznać… wstawię ją póki co do zamrażarki, żeby się dobrze schłodziła a sama wezmę szybki prysznic i do ciebie przyjdę. - odpowiedziała radośnie, po czym poszła do łazienki.
Adam czuł się coraz pewniej. Czuł, że zapunktował obiadem, teraz na szybko zapalał świeczki w swoim pokoju. Dodatkowo pomyślał, że przecież ona jest taka mała więc pewnie szybko się upije i będzie łatwiejsza… Po czym uderzył się sam w głowę, próbując wybić sobie z głowy myśli typowego starego zboka… Nałożył jedzenie dla siebie i dla Dominiki i zaniósł do swojego pokoju.
Chwilę później usłyszał ją wychodzącą z łazienki i wołającą. - Tylko coś na siebie zarzucę i już idę, zdecydowanie zgłodniałam.
Gdy weszła do jego pokoju, aż go zamurowało. Miała na sobie czarną elegancką ale krótką sukienkę, która odsłaniała prawie całe jej nogi. Ramiączka w sukience odkrywały jej dekolt, który był zdecydowanie pokaźny jak na tak niską dziewczynę… Boże… pomyślał przecież ona nie ma na sobie stanika, zorientował się gdy zobaczył zarys sutków na sukience… Czy ona w ogóle nie nosi stanika nigdy, pomyślał… czując narastającą erekcję… dobrze, że stół przy którym siedział go zasłaniał…
- Pięknie wyglądasz… - wydusił z siebie ciągle będąc w szoku.
- No przestań, troszkę elegancko się ubrałam, bo ty też miałeś na sobie koszulę więc nie chciałam wyjść na jakąś wieśniarę hahaha. - odpowiedziała uśmiechając się od ucha do ucha Dominika. - Świeczki serio… jaki z ciebie romantyk nie wierzę… muszę przyznać, że ładnie się tu urządziłeś… ten pokój jest znacznie większy no i nawet łóżko masz większe… - ciągnęła Dominika, miłym tonem głosu… jednocześnie przygryzając wargę… po słowie łóżko…
- Aaa dziękuje, mieszkam tu od miesiąca dopiero, jeszcze nie wszystko jest tak jakbym chciał – odpowiedział Adam, czując wielkie podekscytowanie i podniecenie… Czuł się dodatkowo zawstydzony… to dziwne ale miał wrażenie, że czuje się przy niej onieśmielony jej pewnością siebie i przebojowością… Zdecydowanie nigdy żadna dziewczyna nie zrobiła na nim tak dużego wrażenia… Pragnął jej w tej chwili… ale musiał się opanować, trzeba ją uwieść pomyślał, przecież nie rzuci nagle tekstem przy obiedzie… ruchajmy się…
Obiad mijał w ciszy nie licząc, krótkich zdawkowych zdań typu „ale pyszne”. Adam był zdecydowanie nią zauroczony, była piękna i seksowna a dodatkowo radosna… Czuł, że ma jedną szansę i jeśli dzisiejszy dzień niczym nie zaowocuje to może z tego nic nie być… a zdecydowanie chciał, żeby coś z tego było… Gdy zerkał w jej stronę, ich oczy się spotykały a ona obdarzała go uśmiechem co sprawiało, że coraz bardziej myślał, że ona pewnie też jest nim zainteresowana. W pewnym momencie założyła nogę na nogę i zza stołu zaczęła wystawać jej piękna naga stopa z pomalowanymi na czerwono paznokciami… Adam nigdy wcześniej nie miał fetyszu stóp… nigdy go to nie pociągało ale w tym momencie miał ogromną ochotę ją polizać… ta myśl wydała mu się absurdalna bo zamiast wyobrażać sobie, jak rżnie od tyłu tą małolatę na swoim łóżku… wyobrażał sobie jak tej małolacie liże stopy…
- Było pyszne, bardzo ci dziękuje. - powiedziała uśmiechnięta Dominika gdy zjadła wszystko z talerza. - To co teraz może w coś zagramy, nie mówiłam ci ale lubię różnego rodzaju gry. Jednak sama ich akurat nie wiele mam, może Ty masz coś ciekawego. - zapytała lekko się przy tym uśmiechając.
- No mam parę planszówek, na półce po prawej może coś cię zainteresuje. - odpowiedział Adam wskazując na półkę wypełnioną książkami, grami komputerowymi i planszówkami.
- O całkiem niezła kolekcja. - powiedziała Dominika, głosem pełnym zachwytu. - Tylko w wiele z nich fajnie się gra w kilka osób… to może zagramy w szachy. - powiedziała Dominika obracając się na jednej nodze, trzymając w rekach szachownicę.
- Ty umiesz grać w szachy? - spytał ze zdziwieniem Adam. Granie w szachy z dziewczyną, na którą ma wielką ochotę wydawało mu się irracjonalnym pomysłem niczym ze snu.
- No pewnie, że umiem… co że jestem dziewczyną to od razu głupia. Tata mnie kiedyś nauczył grać - powiedziała oburzonym tonem Dominika.
- Oj przepraszam cię, głupek ze mnie, po prostu mnie zaskoczyłaś, nie chciałem cię urazić. - próbował ją udobruchać, błagalnym tonem.
- Ok wybaczam. Tylko to nie będą zwykłe szachy. Zagramy w wersje z piciem. - odparła już bez złości Dominika.
- Szachy z piciem, jak to ma działać? - spytał Adam, który w tym momencie miał ochotę się uszczypnąć bo coraz bardziej był przekonany, że to wszystko jest jakimś snem…
- Ok już mówię zasady. Gramy normalnie, tylko pijemy gdy stracimy figury i pionki. Strata figury pijemy kieliszek, strata pionka pół kieliszka. Natomiast strata królowej i mat po dwa kieliszki. - zaczęła wyjaśniać Dominika.
- Dobrze zagrajmy, a co chcesz do popicia? - powiedział po chwili zastanowienia Adam. Pomysł, że choć irracjonalny był ten pomysł, bardzo mu pasował. Sam kiedyś grał w turniejach szachowych i może nie miał jakiś sukcesów, to jednak jego poziom był wyższy niż typowej osoby, która miała sporadyczny kontakt z szachami.
- Popicia? Nie bądź cipek haha... pijemy bez przepity… trzeba być twardym. - odparła radośnie Dominika. Adam myśląc o niej zdecydowanie był twardy...
- No dobra to ja ułożę pionki a Ty możesz przynieść wódkę i kieliszki z kuchni. Ty zaczynaj, kobiety mają pierwszeństwo. - powiedział pewny siebie Adam
- Proszę, proszę jaki gentleman, dobra idę po wódeczkę! - niemal wykrzyczała
Partia rozpoczęła się spokojnie wymianą dwóch pionów. Więc oboje nalali sobie dwa razy nawzajem po połowie kieliszka i wypili. Adam po tych kilku ruchach stwierdził, że ona może nie być taka słaba jak myślał… dodatkowo piła wódkę bez skrzywienia co jemu wcale tak łatwo nie przychodziło… Co wywoływało jej żarciki… Z biegiem partii Adam był w coraz większym szoku… Dominika wcale nie grała dobrze… ona grała świetnie… Sam stracił oba gońce, konia i trzy pionki, gdy Dominika straciła tylko wieżę i dwa pionki… Zaczynał czuć wódkę w głowie i to, że traci kontrolę nad partią… Gdy na nią patrzył i ich oczy się spotkały obdarzyła go wielkim uśmiechem dodając „i co teraz, przegrywasz z głupią dziewczyną haha”. Adam zdawał sobie sprawę, że strasznie się dał wrobić w tą grę i plan upicia jej teraz działa zdecydowanie przeciwko niemu… Jednak nie mógł się po prostu wycofać bo wyszedłby na niehonorową osobę, która nie umie się bawić… Pomyślał, że da z siebie wszystko na planszy a jeśli przegra to trudno, pogratuluje jej i pewnie nawet więcej zyska niż jakby z nią wygrał… Jednak jego mobilizacja nie wiele dała, stracił wszystkie figury i kolejne pionki, straty po stronie Dominiki były znacznie mniejsze… Coraz bardziej czuł alkohol w głowie szczególnie po tym jak stracił, królową za wieżę i musiał pić dwa kieliszki… Natomiast Dominika pozostawała ciągle skupiona i uśmiechnięta. Gra się wreszcie skończyła gdy jej królowa dała mata, na planszy miał tylko dwa pionki i króla… Tak więc Adam wypił 13 kieliszków… Dominika natomiast tylko 6 kieliszków, które było widać, że nie zrobiły na niej wielkiego wrażenia…
- Och gratulacje, nie sądziłem, że grasz tak dobrze, jestem w szoku… - powiedział po partii Adam drapiąc się po głowie. Jego ton głosu był bardziej wyluzowany niż wcześniej ze względu na alkohol…
- Ha dziękuję, kobiety górą, widzisz nie doceniłeś mnie to teraz masz za swoje… - radośnie podziękowała Dominika z poczuciem wyższości w głosie. - Dobra to teraz jak się trochę rozluźniliśmy, trzeba się lepiej poznać. Zrobimy tak! Mówimy coś o sobie co nie musi być prawdą i druga osoba zgaduje czy to prawda… jeśli jej się uda to pijemy kielona albo prosimy o zadanie… a jeśli ona nie zgadanie to ona wybiera kieliszek czy zadanie - dodała zadowolona.
- Pewnie dobry pomysł, kiedyś w to grałem ale to było bardzo dawno temu jak byłem jeszcze młody. - zgodził się uśmiechając Adam.
- Haha nie przesadzaj dalej nie jesteś stary, całkiem dobrze się konserwujesz jak na swój wiek – odparła Dominika poprawiając ramiączka sukienki…
- Dzięki to miłe, ty wyglądasz bardzo młodo… To jak siadamy do gry? - odpowiedział wstawiony Adam.
- Widać też mam dobre geny… To robimy tak, usiądziesz na kanapie a ja przed tobą na krześle… w końcu trzeba mieć kontakt wzrokowy a stolik ustawimy z boku, tak żeby było wygodnie nalewać wódeczki… - zakomunikowała Dominiki, przestawiając krzesło.
- Dobra to ja zaczynam… zastanówmy się… nigdy nie przespałam się z dziewczyną… - powiedziała po chwili zastanowienia Dominika kuszącym głosem…
- Wow… dobra niech się zastanowię… - Adam pomyślał no to wali od razu z grubej rury… Hmm z jednej strony wysoce prawdopodobne jest to, że robiła to z dziewczyną bo jest przebojowa… Jednak z drugiej to może być podpucha… - To prawda nigdy tego nie robiłaś z dziewczyną… - odpowiedział.
- No więc… nie masz racji hahaha! Przespałam się z dziewczyną, to było jak miałam 18 lat i nocowałam u przyjaciółki… - odpowiedziała radośnie szczerząc zęby. - To co wybierasz kieliszek czy zadanie? - spytała przygryzając wargę.
- Ech trzeba słuchać pierwszej myśli haha… wybieram kieliszek… - odpowiedział zawiedziony Adam. - Dobra to teraz moja kolej… - powiedział skrzywiony Adam, odkładając pusty kieliszek… - Nigdy nie robiłem tego w przymierzalni… - nie wiedział nawet skąd to mu przyszło do głowy… pewnie przez alkohol bo faktycznie nigdy tego tam nie robił… Jego seks z byłymi rzadko był spontaniczny…
- Hmmm to jest trudne… ale uważam, że faktycznie tego nigdy tam nie robiłeś. - odpowiedziała Dominika, patrząc w oczy Adama i niecierpliwie czekając na odpowiedź…
- Masz mnie… widać jestem nudny heh… no to pije kolejnego kielona. - powiedział Adam czując już mocne szumienie w głowie…
Kilka pytań dalej z których Adam większość przegrał… choć akurat trafił, że Dominika straciła dziewictwo mając 15 lat… czuł już mocne buzowanie w głowie i to jak powoli traci kontrolę nad sobą… Dominika akurat przekładała nogę z nogi na nogę… co mocno przykuło jego oczy…
- Nigdy nie lizałem kobiecych stóp. - nagle wypalił Adam zdecydowanie kierowany upojeniem…
- O ty zboczuszku widzę jak się im przyglądasz... przez to moja odpowiedź... to tak nigdy tego nie robiłeś… - odpowiedziała zadowolonym głosem Dominika…
- Ech znowu mnie masz… wooow już się nieźle wstawiłem… - Adam czuł jak świat zaczyna mu powoli wirować… - Już w siebie nie wleje więcej bo się zrzygam… tak więc tym razem poproszę zadanie… - odpowiedział bezsilnym głosem Adam.
- O wspaniale… no to gra robi się ciekawsza… - skomentowała to pewnym siebie głosem Dominika, jednocześnie się przysuwając na krześle… Uniosła prawą stopę, która zaczęła wędrować powolutku po nodze Adama… Następnie dotykając jego krocza, które było już twarde… Stopa wędrowała wyżej po jego torsie… - W takim razie zadanie to dokładne wylizanie moich stópek… -oznajmiła pewnym głosem przystawiając stopę do ust Adama...
- Dobrze… - tylko tyle z siebie wydusił, po czym zaczął ją najpierw delikatnie lizać… potem wziął ją w dłonie i lizał coraz intensywniej… czuł się niesamowicie podniecony… szczególnie gdy lewa stopa powędrowała na jego krocze mocno je ugniatając… To wszystko wydawało mu się takie nierealne… był pijany i lizał stopy 10 lat młodszej dziewczyny… która w tym czasie przygryzała wargę i widać było, że czerpie z tego wielką satysfakcję… Nagle wyjęła stopę z jego ust tylko po to, żeby włożyć w nią drugą…
- Ssij ją całą… tak grzeczny chłopiec… - rozkazywała stanowczym głosem Dominika… czując, że ma kontrole… Adam ze stopą w ustach nie był w stanie nic jej odpowiedzieć… Coraz bardziej czuł się bezradny przy niej… miał na nią ogromną ochotę ale zdawał sobie sprawę z tego, że to czy do czegoś dojdzie już zależy tylko od niej… On się będzie musiał tylko podporządkować… Był nią tak zachwycony, że nie byłby w stanie jej niczego teraz odmówić… Świat dalej wirował i wtedy Dominika wyciągnął stopę z jego ust i założyła znowu nogę na nogę…
- To teraz moja kolej. Nie mam na sobie majtek… - powiedziała chłodnym i pewnym siebie głosem jakby przed chwilą się nic nie stało…
- Co... ale to niemożliwe… - odpowiedział jedynie Adam… już coraz mniej świadomie…
- Oj znowu się mylisz kochany… Muszę Ci teraz za karę wyznaczyć zadanie… - powiedziała wstając, głosem pełnym przenikliwości… Zaczęła się zbliżać do niego… - Kładź się na plecach i ręce do tyłu… - rozkazała… Adam się po prostu podporządkował, czując jak kręci mu się w głowie… Dominika usiadła na nim okrakiem… następnie przesuwała się coraz wyżej… - A zadaniem będzie to żebyś sprawdził jak bardzo się mylisz chłopczyku… - w tym momencie usiadła okrakiem nad jego twarzą jednocześnie przygniatając mu ręce nogami… a następnie obniżyła się przejeżdżając mokrą cipką po jego twarzy… To doprowadziło go do wielkiej ekstazy i zaczął ją zachłannie lizać… Cała sytuacja niesamowicie go podniecała… Nie widział jej cipki przez sukienkę, która ją zasłaniała a jednocześnie czuł jej boski smak…
- O takkk… wylizuj mnie dokładnie. Tak to jest jak cały dzień przegrywasz z kobietą to potem liżesz jej stopy i cipkę. - mówiła głosem pełnym podniecenia Dominika… przyciskając cipkę jeszcze mocniej do twarzy Adama… który lizał ją jak tylko umiał, choć zaczynał czuć, że coraz bardziej brakuje mu powietrza… zaczął się wiercić i próbować podnieść… ku jego zaskoczeniu Dominika zaczęła jeszcze bardziej przyciskać go do swojej już całej mokrej cipki pozbawiając tlenu… Normalnie nie miałby problemu z jej zrzuceniem i uwolnieniem się… jednak teraz gdy był bardzo pijany, podniecony i wypełniony uczuciem bezsilności wobec niej, nie był w stanie tego zrobić… Gdy zaczynał się dusić i tracić kontakt z rzeczywistością… Dominika się lekko podniosła dając mu dostęp do powietrza, którym się łapczywie zaczął zaciągać… Nie był w stanie nic powiedzieć był w szoku tym co się dzieje… Wtedy znowu się obniżyła na jego twarz…
- Dobrze połowa zadania wykonana teraz czas na drugą połowę… czyli drugą dziurkę... - powiedziała władczym głosem… siadając tyłkiem na jego twarzy… Adam był w szoku… to co się zdarzyło dotychczas tego dnia przeszło jego najśmielsze fantazje… a teraz siedziała na nim młodziutka dziewczyna, którą zna dwa dni i każe mu wylizać tyłek… Dominika poczuła jego zawahanie…
- Nie będę się powtarzać, jeśli kiedykolwiek chcesz się ze mną rżnąć, mam natychmiast poczuć twój język głęboko w swoim tyłku! - władczym głosem oznajmiła Dominika… Gdy Adam usłyszał słowo „rżnąć” coś w nim pękło… wysunął język i zaczął lizać jej drugą dziurkę… najpierw nieśmiało a potem coraz intensywniej…
- O takkk… widzisz kurwa potrafisz ładnie lizać dupę… a teraz głębiej… wsadź język jeszcze głębiej… - wydawała kolejne rozkazy, czując narastającą błogość i satysfakcję…
Adam lizał jej tyłek coraz intensywniej… nigdy nie czuł się w życiu tak poniżony… był zdominowany przez małolatę, która z nim mieszka… jednak nie obchodziło go to, bo nigdy w życiu nie czuł się tak podniecony… jego sterczący kutas ledwo mieścił się w jego spodniach… W pewnym momencie poczuł jak Dominika zaczyna się bawić ręką swoją łechtaczką i coraz głośniej jęczeć… tak go to podnieciło, że wsadził język jeszcze głębiej w jej już całą mokrą od jego śliny dupę… Chwilę później potężny orgazm przeszedł przez Dominikę sprawiając, że prawie zaczęła krzyczeć z rozkoszy… Jeszcze chwilę dochodziła do siebie siedząc na twarzy Adama, po czym zeszła i zaczęła się mu przyglądać z góry…
- Wykonałeś swoje zdanie… chcesz się teraz rżnąć? - spytała pewnym siebie władczym głosem Dominika.
- Tak… - odpowiedział całkowicie zaskoczony Adam… w tym samym momencie mocno dostał w twarz z liścia od Dominiki…
- Tak proszę Pani… - poprawiła go dominującym tonem… Adam był w szoku i czuł jak ból promieniuje na prawym policzku…
- Tak proszę Pani… - poprawił się czując całkowitą bezradność i podporządkowanie… w tym momencie dostał z liścia w drugi policzek…
- Głośniej nie słyszałam… - skwitowała odpowiedź Adama poirytowanym tonem Dominika…
- TAK PROSZĘ PANI! - Adam niemal wykrzyczał.
- No dobrze skoro tak ładnie prosisz… - odpowiedziała namiętnie. - Idę do swojego pokoju po parę rzeczy i się przebrać a ty tu zaczekaj na mnie… na kolanach… nagi… - dodała przeciągając całe zdanie w podniecający sposób a następnie obróciła i wyszła z pokoju… zostawiając Adama w całkowitym szoku i osłupieniu…
Cdn.