Milena spędzała tydzień w Holandii, korzystając z mieszkania dalszej krewnej, która wyjechała.
Pewnego razu, po kolacji, szukając zapasowej rolki ręcznika papierowego, trafiła ręką na pudło wysoko w szafce. Pierwszy wyjęty na ślepo przedmiot okazał się sztucznym penisem. W pierwszej chwili wywołało to osłupienie, ale gdy zaskoczenie przeszło, Milena zaczęła się trzeźwo obiektowi przyglądać i systematycznie badać. Jeszcze nigdy nie miała i nie używała zabawek erotycznych, ale wiedziała o nich i znalezienie tego u krewnej-singielki nie wywołało u niej specjalnego zdziwienie, czy emocji. Szokująca natomiast była wielkość zabawki. Milena przymierzyła sobie do łona, do ust i osłupiona odłożyła. - „Dutch size!” Roześmiała się w myśli.
Ciekawość kazała sprawdzić dokładniej zawartość. Przy wyciąganiu dużego i ciężkiego pudła z szafki, omal nie straciła równowagi i zawartość omal nie wylądowała na podłodze, ale ostatecznie udało się szczęśliwie donieść całość na kuchenny stół. Czego tam nie było! Cała masa sztucznych penisów, wibratory różnej wielkości, paski, klamry i klamerki, rurki, lejki, przedmioty bardziej medyczne niźli gadżety erotyczne i wiele innych.
- Cioteczko!
Milena, teraz już była naprawdę oszołomiona i musiało upłynąć trochę czasu, zanim wróciła do równowagi psychicznej. Zaczęła bardziej systematycznie przeglądać kolekcje gadżetów, ale co chwilę, popadała w kolejne osłupienie , ze względu na wielkość, lub kształt, lub myśli co do zastosowań badanego przedmiotu. Poczuła się oszołomiona i zmęczona, jednak wybrała sobie fioletowy wibrator z króliczkiem i dobrała ładowarkę, żeby, w razie czego, nie być podejrzaną o samowolne użycie i rozładowanie baterii. Pudło odstawiła pod stół, z postanowieniem dalszego zajęcia się tematem następnego dnia. Pobiegła podniecona do łazienki, nie dlatego, żeby wystąpiło napięcie seksualne, ale z dzikiej ciekawości. Co będzie? Gadżet wyglądał na jeden najmniejszych modeli kolekcji, jednak Milena miała spore problemy ze sprawdzeniem wszystkich opcji. Pomimo wstępnego rozluźnienia się wibrującym króliczkiem, miała duże problemy w umieszczeniu części zasadniczej w sobie. Ciekawość możliwości zabawki nie pozwoliła jednak odpuścić. Z trudnościami, determinacją oraz odkrytymi zasobami lubrykantów i innej chemii, w szafce pod umywalką, w końcu osiągnęła cel. Urządzenie okazało się bardzo skuteczne i Milena w szybkim czasie mogła zasnąć mocno zrelaksowana.
Z rana, po śniadaniu myślała co dalej z dniem. Z lodówki wyjęła do połowy pełną butelkę białego wina i napełniła kieliszek.
Wczorajsze gadżety, bez kontekstu partnera seksualnego, przestały wzbudzać jakiekolwiek zainteresowanie i same w sobie mogły być wręcz obrzydliwe. Jednak zapamiętane majtki zapinane z dwoma dziurkami. Strapon i świadomość zastosowań wywołały uczucie wypieków na twarzy. Milena rozpięła sukienkę i założyła czarne „majty”, dopasowując i spinając wszystkie paski i rzepy. Teraz czas na penisa. Wybrała tego, który się najbardziej podobał, przełożyła przez dziurkę i zapięła. Z przypiętym kutasem udała się do przedpokoju. Odbicie w lustrze bardzo podniecało. Włączyła radio, zrzuciła sukienkę, stanik i naga, ubrana jedynie w kutasa, zaczęła robić różne pozy do muzyki i fotki swojego odbicia. Przymierzyła jeszcze kilka penisów. Na końcu przyszła pora na monstrum, które wczoraj miała w ręku. Gigant wisiał ciężko, łbem do dołu, prawie do kolan. Sylwetka Mileny straciła na zmysłowości, na rzecz groteski. Ujęła dildo w dłonie. Teraz w lustrze widziała siebie ze sterczącym poziomo, tłustym penisem. Widok i wypity alkohol spowodowały, że zaniosła się głośnym, nie do powstrzymania śmiechem. Zakrzyknęła – „Hooolllaaaandia!!!” i zaczęła wymachiwać kutasem, imitować ruchy frykcyjne biodrami i tańczyć jakiś dziki taniec. Gdy Milena poczuła, że podstawa penisa, umieszczona w straponie mocno ją stymuluje, taniec i ruchy zaczęły mieć bardziej konkretny cel, a z czasem stały się kompulsywne. Z zamglonymi oczami i ograniczoną świadomością wpadła do łazienki, zrzucając gwałtownie strapon, dopadła fioletowego króliczka. Natychmiast prześliznęła wibratorem po mokrej cipce i przycisnęła do podbrzusza. Doznania pochodzące z rozwibrowanej łechtaczki zwaliły ją z nóg. Zwijająca się na podłodze, miała tak silny orgazm, że zaczęła całować się z szybą kabiny prysznicowej. Moc przeżycia była tak wielka, że rozedrgane i szarpane kolejnymi wstrząsami ciało, pozostało na podłodze. Gdy powróciła świadomość umożliwiająca cokolwiek, położyła się do łóżka. Milena leżała przytulona do poduszki. Czułą się spełniona i zrelaksowana. Świadomość, że ma możliwości przeżycia tak silnych doznań, napełniała ją szczęściem i poczuciem własnej wartości. Pierwszy raz przeżyła coś, o czym, do tej pory mogła tylko czytać w powieściach i widzieć w filmach. Odczuwała przyjemność, że jest atrakcyjną kobietą.
Pewnego razu, po kolacji, szukając zapasowej rolki ręcznika papierowego, trafiła ręką na pudło wysoko w szafce. Pierwszy wyjęty na ślepo przedmiot okazał się sztucznym penisem. W pierwszej chwili wywołało to osłupienie, ale gdy zaskoczenie przeszło, Milena zaczęła się trzeźwo obiektowi przyglądać i systematycznie badać. Jeszcze nigdy nie miała i nie używała zabawek erotycznych, ale wiedziała o nich i znalezienie tego u krewnej-singielki nie wywołało u niej specjalnego zdziwienie, czy emocji. Szokująca natomiast była wielkość zabawki. Milena przymierzyła sobie do łona, do ust i osłupiona odłożyła. - „Dutch size!” Roześmiała się w myśli.
Ciekawość kazała sprawdzić dokładniej zawartość. Przy wyciąganiu dużego i ciężkiego pudła z szafki, omal nie straciła równowagi i zawartość omal nie wylądowała na podłodze, ale ostatecznie udało się szczęśliwie donieść całość na kuchenny stół. Czego tam nie było! Cała masa sztucznych penisów, wibratory różnej wielkości, paski, klamry i klamerki, rurki, lejki, przedmioty bardziej medyczne niźli gadżety erotyczne i wiele innych.
- Cioteczko!
Milena, teraz już była naprawdę oszołomiona i musiało upłynąć trochę czasu, zanim wróciła do równowagi psychicznej. Zaczęła bardziej systematycznie przeglądać kolekcje gadżetów, ale co chwilę, popadała w kolejne osłupienie , ze względu na wielkość, lub kształt, lub myśli co do zastosowań badanego przedmiotu. Poczuła się oszołomiona i zmęczona, jednak wybrała sobie fioletowy wibrator z króliczkiem i dobrała ładowarkę, żeby, w razie czego, nie być podejrzaną o samowolne użycie i rozładowanie baterii. Pudło odstawiła pod stół, z postanowieniem dalszego zajęcia się tematem następnego dnia. Pobiegła podniecona do łazienki, nie dlatego, żeby wystąpiło napięcie seksualne, ale z dzikiej ciekawości. Co będzie? Gadżet wyglądał na jeden najmniejszych modeli kolekcji, jednak Milena miała spore problemy ze sprawdzeniem wszystkich opcji. Pomimo wstępnego rozluźnienia się wibrującym króliczkiem, miała duże problemy w umieszczeniu części zasadniczej w sobie. Ciekawość możliwości zabawki nie pozwoliła jednak odpuścić. Z trudnościami, determinacją oraz odkrytymi zasobami lubrykantów i innej chemii, w szafce pod umywalką, w końcu osiągnęła cel. Urządzenie okazało się bardzo skuteczne i Milena w szybkim czasie mogła zasnąć mocno zrelaksowana.
Z rana, po śniadaniu myślała co dalej z dniem. Z lodówki wyjęła do połowy pełną butelkę białego wina i napełniła kieliszek.
Wczorajsze gadżety, bez kontekstu partnera seksualnego, przestały wzbudzać jakiekolwiek zainteresowanie i same w sobie mogły być wręcz obrzydliwe. Jednak zapamiętane majtki zapinane z dwoma dziurkami. Strapon i świadomość zastosowań wywołały uczucie wypieków na twarzy. Milena rozpięła sukienkę i założyła czarne „majty”, dopasowując i spinając wszystkie paski i rzepy. Teraz czas na penisa. Wybrała tego, który się najbardziej podobał, przełożyła przez dziurkę i zapięła. Z przypiętym kutasem udała się do przedpokoju. Odbicie w lustrze bardzo podniecało. Włączyła radio, zrzuciła sukienkę, stanik i naga, ubrana jedynie w kutasa, zaczęła robić różne pozy do muzyki i fotki swojego odbicia. Przymierzyła jeszcze kilka penisów. Na końcu przyszła pora na monstrum, które wczoraj miała w ręku. Gigant wisiał ciężko, łbem do dołu, prawie do kolan. Sylwetka Mileny straciła na zmysłowości, na rzecz groteski. Ujęła dildo w dłonie. Teraz w lustrze widziała siebie ze sterczącym poziomo, tłustym penisem. Widok i wypity alkohol spowodowały, że zaniosła się głośnym, nie do powstrzymania śmiechem. Zakrzyknęła – „Hooolllaaaandia!!!” i zaczęła wymachiwać kutasem, imitować ruchy frykcyjne biodrami i tańczyć jakiś dziki taniec. Gdy Milena poczuła, że podstawa penisa, umieszczona w straponie mocno ją stymuluje, taniec i ruchy zaczęły mieć bardziej konkretny cel, a z czasem stały się kompulsywne. Z zamglonymi oczami i ograniczoną świadomością wpadła do łazienki, zrzucając gwałtownie strapon, dopadła fioletowego króliczka. Natychmiast prześliznęła wibratorem po mokrej cipce i przycisnęła do podbrzusza. Doznania pochodzące z rozwibrowanej łechtaczki zwaliły ją z nóg. Zwijająca się na podłodze, miała tak silny orgazm, że zaczęła całować się z szybą kabiny prysznicowej. Moc przeżycia była tak wielka, że rozedrgane i szarpane kolejnymi wstrząsami ciało, pozostało na podłodze. Gdy powróciła świadomość umożliwiająca cokolwiek, położyła się do łóżka. Milena leżała przytulona do poduszki. Czułą się spełniona i zrelaksowana. Świadomość, że ma możliwości przeżycia tak silnych doznań, napełniała ją szczęściem i poczuciem własnej wartości. Pierwszy raz przeżyła coś, o czym, do tej pory mogła tylko czytać w powieściach i widzieć w filmach. Odczuwała przyjemność, że jest atrakcyjną kobietą.
Jak Ci się podobało?