To jedno z kilku moich wyznań, nawiązując do wcześniejszych przygód związanych z podjęciem kroku otwarcia gabinetu masażu erotycznego. Przed otwarciem salonu, byłam fizjoterapeutka która zgłębiała wiedzę, czasem testowałam swoje umiejętności z mężczyznami poznanymi w aplikacjach randkowych itd. Gdy zdecydowałam się na pełnoetatowy biznes, wynajęłam mieszkanie i postawiłam na czynną reklamę. Postanowiłam zrobić kilka aktów na stronę i wizytówki, broszury i żeby udekorować wnętrze. Znalazłam fotografa, który specjalizuje się w aktach, raczej nie mówiłam, że zdjęcia posłużą do reklamy salonu masażu erotycznego.
Pan fotograf zaprosił mnie do studia, gdzie przygotował parę scenerii, raczej liczył na sensualna sesje. Po paru ujęciach zdecydowałam się powiedzieć, że potrzebuje zdjęcia nieco rozbudzające mężczyzn do reklamy mojego salonu. Przystąpiliśmy do zdjęć, gdzie mocno eksponowałam piersi, pokazywałam cipkę, zalotnie się wyginałam, zdjęcia całkowicie nago bez żadnych zasłon i bielizny. Moja wyobraźnia przed sesją sugerowała mi, że ten dzień zakończy się usługą w ramach współpracy z fotografem. Byłam gotowa np. obciągnąć za mały rabat za zdjęcia. Podczas sesji patrzyłam na rozporek fotografa, ale zachowywal się niestety bardzo profesjonalnie. Nic nie zdradzał, nie sugerował ani nie komplementował mojego ciała, mówił tylko, że klatki są super i szybko skończymy. Wtedy moja wyobraźnia podstawiła mi inny finał np. na moje piersi. Nic z tego, fotograf opierał się i nie reagował na moje zalotne podchody. Sesja się skończyła otrzymałam później bardzo dobre zdjęcia. Znalazłam firmę, która robi wizytówki i inne takie broszury, wysłałam materiały i czekałam na sygnał do odbioru.
Gdy odbierałam wizytówki, poprawiło mi humor to, że mężczyzna obsługujący tą firmę zasugerował mi, że to było bardzo przyjemne zlecenie. Od słowa do słowa zasugerował, że miał zajęte ręce przez cały wieczór i nie mógł wyjść z podziwu pomysłu. Moja wyobraźnia podsuwała mi już scenariusz walenia do moich fot przez cały wieczór, próbowałam ciągnąć go za język ale tylko napięcie rosło. Ten facet akurat odwiedził mnie w pierwszych tygodniach mojego biznesu, wybrał masaż z happy endem co przerodziło się w klika spotkań w ciągu kilku miesięcy. Czasem zażyczy sobie usługę premium polegająca na jego ulubionej pozycji na pieska czasem jest to zwykły masaż z lodem i waleniem gruchy. Parę razy zaproponował odświeżenie szaty wizytówek w ramach owocnej współpracy tylko sugeruje, że kilka może być mocno sklejonych. A ja nadal czekam na pana fotografa?
Pan fotograf zaprosił mnie do studia, gdzie przygotował parę scenerii, raczej liczył na sensualna sesje. Po paru ujęciach zdecydowałam się powiedzieć, że potrzebuje zdjęcia nieco rozbudzające mężczyzn do reklamy mojego salonu. Przystąpiliśmy do zdjęć, gdzie mocno eksponowałam piersi, pokazywałam cipkę, zalotnie się wyginałam, zdjęcia całkowicie nago bez żadnych zasłon i bielizny. Moja wyobraźnia przed sesją sugerowała mi, że ten dzień zakończy się usługą w ramach współpracy z fotografem. Byłam gotowa np. obciągnąć za mały rabat za zdjęcia. Podczas sesji patrzyłam na rozporek fotografa, ale zachowywal się niestety bardzo profesjonalnie. Nic nie zdradzał, nie sugerował ani nie komplementował mojego ciała, mówił tylko, że klatki są super i szybko skończymy. Wtedy moja wyobraźnia podstawiła mi inny finał np. na moje piersi. Nic z tego, fotograf opierał się i nie reagował na moje zalotne podchody. Sesja się skończyła otrzymałam później bardzo dobre zdjęcia. Znalazłam firmę, która robi wizytówki i inne takie broszury, wysłałam materiały i czekałam na sygnał do odbioru.
Gdy odbierałam wizytówki, poprawiło mi humor to, że mężczyzna obsługujący tą firmę zasugerował mi, że to było bardzo przyjemne zlecenie. Od słowa do słowa zasugerował, że miał zajęte ręce przez cały wieczór i nie mógł wyjść z podziwu pomysłu. Moja wyobraźnia podsuwała mi już scenariusz walenia do moich fot przez cały wieczór, próbowałam ciągnąć go za język ale tylko napięcie rosło. Ten facet akurat odwiedził mnie w pierwszych tygodniach mojego biznesu, wybrał masaż z happy endem co przerodziło się w klika spotkań w ciągu kilku miesięcy. Czasem zażyczy sobie usługę premium polegająca na jego ulubionej pozycji na pieska czasem jest to zwykły masaż z lodem i waleniem gruchy. Parę razy zaproponował odświeżenie szaty wizytówek w ramach owocnej współpracy tylko sugeruje, że kilka może być mocno sklejonych. A ja nadal czekam na pana fotografa?
brak komentarzy