Zróbcie pranie!
11 lutego 2012
Szacowany czas lektury: 7 min
To mój pierwszy tekst, który wrzucam na pokatne.pl.
Od samego początku zastrzegam sobie prawa autorskie do wszystkich moich przyszłych wpisów...
Byliśmy u mnie w domu, ja oglądałem telewizję leżąc na tapczanie, a TY siedziałaś obok na podłodze wpatrzona w laptopa. Wystukiwałaś coś bezmyślnie na klawiaturze. Nagle do pokoju weszła moja mama, powiedziała żebyśmy zrobili pranie, bo ona jedzie teraz do mojej siostry i będzie dopiero wieczorem. Był ranek, więc ja byłem jeszcze w samych bokserkach z rozporkiem na guziczki... Były mi bardzo luźne i czułem jak zaczyna mi pulsować członek, kiedy patrzyłem na Twoje plecki, na których widać było tylko delikatnie różowy podkoszulek, przysłonięty jedynie z lekka Twoimi blond włosami. Gdy mama wyszła do samochodu mieliśmy już 12h tylko dla siebie.
Zamknęłaś laptopa i odłożyłaś go na stolik obok łóżka, po czym wstałaś pochyliłaś się nade mną tak, że medalik przyjemnie dyndał Ci na szyi, a Twoje piękne młode piersi, wypełniły zupełnie kuszący dekolt różowego podkoszulka, rzucając mi się prosto w oczy. Byłaś bez stanika, nigdy go nie nosisz do snu. Zbliżyłaś swoje usta do mojego ucha i wyszeptałaś niemal liżąc rozkosznie moją małżowinę:
- Witaj kochanie... Mam nadzieję, że się wyspałeś, bo ja jakoś nie bardzo i to chyba Twoja wina mój tygrysie...
Trudno mi było się powstrzymać, żeby nie rzucić się na Ciebie. Gdy się wyprostowałaś moim oczom ukazały się seksowne czarne bokserki damskie z czerwoną koronką dookoła. Poczułem wtedy straszna chcicę, a kiedy odchodziłaś do łazienki, by zrobić pranie, tak jak życzyła sobie moja mama, zanim wyszła, miałem problem z oderwaniem oczu od Twoich pięknych równie pięknych jak biust pośladków, które wypełniały seksowne bokserki. Masz bardzo seksowną budowę ciała.
Nie mogłem tak dłużej leżeć bezczynnie. Wstałem i poszedłem za moją muzą. Stanąłem w progu i patrzyłem na Twój tyłeczek. Mój penis domagał się abym go uwolnił. Schylałaś się akurat by włożyć rzeczy do bębna pralki. Spostrzegłaś, że patrzę na Twój tyłek i, że się na niego napalam. Zaczęłaś ponętnie nim kręcić. Wkładałaś już ostanie rzeczy. Zbliżyłem się do Ciebie, chwyciłem za biodra i przysunąłem mojego twardziela do Twoich pośladków tak, że poruszał się razem z nimi tym samym ruchem. Gdy wsypałaś już proszek do zbiorniczka i włączyłaś pralkę, wyprostowałaś się położyłaś dłonie wzdłuż mojego ciała i zaczęłaś ocierać się pupą o moje krocze, w górę i w dół - powoli nie śpiesznie. Przesunąłem jedną dłoń na Twoje kroczę i zacząłem smerać delikatnie łechtaczkę, a druga wsunąłem pod ciasny podkoszulek i wodziłem delikatnie opuszkami wokół prawego sutka. Czułem pod palcami, jak robisz się coraz bardziej mokra i jak sztywnieją Ci sutki. W lustrze na przeciwko widziałem jak się skupiasz nad tym co robię. Widziałem w nim również Twoje pikantne sterczące sutki, odbijające swój kształt w Twoim podkoszulku. Dosunęłaś swoją prawą dłoń do mojej, chwyciłaś ją i wsunęłaś pod bokserki. Twoje palce pokryły ruchy moich palców. Nakierowałaś je na otwór w Twojej pochwie i zaczęłaś je wsuwać do środka. Delikatnie objęłaś mnie lewą ręką okalając w ten sposób moją głowę. Obróciłaś usta w moją stronę i zaczęłaś szukać delikatnie językiem moich warg i zaczęliśmy się czule całować. Czułem jak drżysz. Soki z Twojej cipki zaczęły powoli sączyć się przez majtki spływając po wewnętrznej stronie Twoich drżących z podniecenia ud aż do bosych kostek. Cały czas masowałem brodawki na Twoich piersiach. Zaczęłaś wzdychać i syczeć z podniecenia.
Zaczęłaś dochodzić. Obróciłaś się w moją stronę ściągnęłaś ze mnie podkoszulek i zaczęłaś napawać się moją klatą, zjeżdżałaś coraz niżej, a moje dłonie zaczęły przesuwać się coraz wyżej delikatnie wodząc wzdłuż Twojego kręgosłupa, aż do głowy. W tym samym momencie zatrzymałaś się na wysokości moich bioder. Ja głaskałem Twoje włosy, a Ty zaczęłaś wdzięcznie i delikatnie ściągać mi majtki zębami, dopieszczając przy tym jedną dłonią swoją szparkę. Drugą natomiast chwyciłaś to, co wydostało się spod materiału zakrywającego moje krocze. spojrzałaś mi w oczy a następnie skupiłaś swój język i swoje pocałunki na główce mojego penisa. Po chwili zaczęłaś masować go posuwistymi ruchami wzdłuż jego żyłki i wsadziłaś go sobie do ust... Powoli aczkolwiek konsekwentniej znajdował się coraz głębiej w Twoim gardle. Nagle przyspieszyłaś. Wiesz jak zadowolić swojego pana.
Nie chciałem jednak tak szybko skończyć, chciałem ujrzeć perlistą strugę spływającą z Twojej twarzy.
- Przestań! Zaraz dojdę! Nie chcę jeszcze! - powiedziałem.
Posłusznie wstałaś i patrzyłaś na mnie rozpalonym wzrokiem Twoja ręka nadal pieściła swój skarb między nogami. Twoje majtki były zupełnie mokre, a szparka wprost domagała się orgazmu, którego ciągle jakoś powstrzymywałaś.
Posadziłem Cię na pralce i ściągnąłem Ci przesiąknięte ambrozją bokserki oraz podkoszulek. Zanurzyłem głowę między Twoje rozchylone nogi, po których wcześniej stróżkami spływały z Ciebie soki i zacząłem całować z uczuciem łechtaczkę penetrując przy tym ciasną szparkę dwoma palcami. Jęczałaś głośno, ale Twoje jęki rozkoszy to dla mnie za mało. Lubię przecież kąpać się w zmieniających się tonacjach mieszanych okrzyków również z bólu. Dołożyłem więc do tych dwóch palców, palec trzeci, a później czwartek. Molestowałem tak Twoją szparkę, głaszcząc i ściskając, kciukiem drugiej dłoni, czerwoną i nabrzmiałą łechtaczkę. Oczyma rozkoszowałem się widokiem Twoich grymasów na twarzy i wijącym się ciałem pod wpływem spazmu i bólu. Cichnięcie okrzyków bólu, równo znaczyło z konsekwentnym wciśnięciem Ci całej piąstki w pochwę i wepchnięciem jej jak najgłębiej. Wzniosłaś z powrotem rozkoszne mym uszom okrzyki bólu, mieszające się z jękami rozkoszy. Na to zacząłem gwałtownie poruszać dłonią pochwie, wprawiając tym samym ciało mej muzy w niekryty przez nią spazm jęków rozkoszy i bólu. Moja muza zaczęła dochodzić. Czułem jak w środku robiłaś się coraz bardziej gorąca. Cała pulsowałaś, a Twoja łechtaczka którą przez cały czas dogadzałem, to językiem, to kciukiem, nagrzała się jak mała czerwona zakapturzona latarenka, której czubek faktycznie niemal przypominał świecącą się czerwoną diodę. Udało mi się szczytowałaś, na mojej ręce ściskając i ocierałaś dłonią swoje sutki coraz mocniej, aż dostałaś orgazmu. Widać było łzy, które w żółtym świetle lampy nad umywalką obok pralki, wyglądały jak toczące się strużki płynnego złota po Twoich policzkach.
Następnie wstałem i ściągnąłem Twoje piękne kobiece biodra, tak bym z łatwością mógł nadziać Ciebie na mojego penisa. Poklepałem główką o łechtaczkę, a później powoli i płytko go wepchnąłem, nakierowując go w Twoją pochwę. Poczyniłem kilka płytkich ruchów i nagle wcisnąłem go całego. Klepnąłem Cie wulgarnie w tyłek i zacząłem rżnąć. Nie musiałem się wysilać zbytnio, gdyż bęben w pralce zaczął wirować szybko, tak że praktycznie sama skakałaś i nabijałaś się na mojego twardego jak skała członka pulsującego w Twoim wilgotnym wnętrzu. Gdy pralka ucichła, chwyciłem Cię jedną ręką w pasie, a drugą chwyciłem Cię za szyję. Płakałaś gdy Cię delikatnie dusiłem, ale sprawiało Ci to przyjemność. Penetrowałem Twoje wnętrze bardzo dogłębnie, nachalnie i gwałtownie. W moich rękach byłaś jak jęcząca z bólu, szczytująca, wijąca się lalka. Uderzyłem Cie raz jeszcze mocno w tyłek. Po tym uderzeniu znów pociekły Ci łzy. Ale byłaś tak podniecona swoją sytuacją, że twoje jęki rozkoszy zgasiły krzyk bólu. Ręka z szyi zsunęła się niżej i objąłem Cię pod pachą przybliżając Twoje piersi do moich ust. Jedną ręką trzymałaś mnie za kark a drugą masowałaś łechtaczkę. Bolała Cię już z podniecenia. Zacząłem lizać Twoje sutki i przygryzać delikatnie nieustannie rżnąc Cię w cipkę. Znów doszłaś.
Chwilę potem poczułem, że i ja dochodzę. Wyciągnąłem go szybko z Ciebie i kazałem Ci uklęknąć i wziąć go do ust. Tak też zrobiłaś. Zaczęłaś go ssać. Po czym chwyciłem Cię za włosy i zacząłem rżnąć Cię w buzię, szarpiąc Cie brutalnie za włosy. Szczytowałem i spuściłem Ci się w przełyk. Nie nadążałaś połykać i dławiłaś się moją spermą. Wyciągnąłem go z Twojej buzi i patrząc jak nasienie wylewa Ci się z ust, wyciskałem z mojego penisa resztki spermy, które wystrzeliły, zalewając Twoją twarz perlistym białym nasieniem. Byliśmy zmęczeni. Podziękowałem Ci całując Cię w czoło. Ściągałaś jeszcze z twarzy paluszkiem do ust moje nasienie, a resztki zmyłaś wodą i wytarłaś ręcznikiem. Prawie nie mogłaś chodzić, taka byłaś zmęczona. Wziąłem Cię na ręce i zaniosłem do łóżka, gdzie położyłem się obok Ciebie i do pory obiadu pieściliśmy jeszcze delikatnie swoje ciała opuszkami palców. Kilka razy wycałowałem jeszcze Twoją szparkę i kilka razy jeszcze dostałaś orgazmu, a później z wdzięczności robiłaś mi loda. Tak pieściliśmy się dobre kilka godzin...