List do J.

4 grudnia 2015

Szacowany czas lektury: 5 min

Kto ciekaw, niech pozna tajemnicę pewnego wieczoru...

Drogi Jacku.

Mam ochotę jeszcze raz wrócić w to miejsce i w ten czas, gdzie na moment zatraciliśmy się oboje. To był jeden z lepszych dni. Dni, w których wszystko jest magnetyczne, przyciąga, inspiruje, podnieca. Dni, w których liczy się tylko bliskość i żądza. Takich, w których zaspokaja się dławiący od dawna głód... Wróćmy tam.

Na dworze już chłodno. Spoglądam przez niewielkie okno łazienkowe na zewnątrz. Dookoła las. Cisza. Trzeba mieć w sobie pewien rodzaj odwagi, gdy się tu mieszka. Ja z natury jestem tchórzem, ale z Tobą jest ok. Czuję się bezpieczna. Biorę do ręki koszulę, którą zostawiłeś na pralce. Chłonę jej zapach. Faceta, który mnie tak paraliżuje. Bez wahania rozbieram to, co mam na sobie i zakładam tylko tą część Twojej garderoby. Sięga mi do połowy pośladków i spływa luźno. Podwijam nieco rękawy. Pociągam usta czerwoną szminką, którą tak lubię i wychodzę.

Siedzisz, z podgiętymi nogami przed rozpalonym kominkiem. W zasięgu ręki Twoja brandy. Na małym stoliku mój kieliszek czerwonego wina. Pochodzę cicho i przyklejam się do Twoich pleców. Czujesz jak moje dłonie wdzierają się pod koszulę i zaczynają błądzić po Twojej klatce, po napiętym brzuchu. Brodą pocieram Twoje plecy i zahaczam o kark. Czuję odurzający zapach perfum. Widzę, że Twoje ciało też tęskni. Musisz czuć, że pomiędzy Twoimi plecami a moim biustem jest tylko cienki materiał. Ocieram się, to pobudza nas oboje. Szybko łapiesz za koszulkę i ściągasz ją przez głowę. Teraz mogę delektować się widokiem męskiego ciała, które pożądam straszliwie. Podnoszę się i upijam łyk słodkiego wina. Rozpływa się przyjemnie po podniebieniu. – Miło, że rozpaliłeś w tym kominku - szepczę na ucho i staję przed Tobą. Widzę ten błysk w Twoich oczach. Jak u głodnego wilka. Nie muszę prosić byś się rozbierał. Robisz to momentalnie. Prezencję w stroju Adama masz doskonałą. Nie da się ukryć też wzwodu, na który zerkam z satysfakcją. – Diablica z Ciebie - mówisz chwyciwszy za koszulę. Szarpnięciem rozpinasz guziki. Jeden gdzieś odskoczył. –Mam na Ciebie straszną ochotę. - Znów słyszę, a po chwili czuję jak dziko Twoje usta przywierają do sterczących sutków moich jasnych piersi. Twój język zatacza kółka wokół brodawek. Uwielbiam ten stan. Momentalnie robię się mokra. Gdy się odrywasz na moment upijam kolejny łyk po czym stojąc pochylam się nisko i muskam zaledwie Twojego członka. Mam ochotę z nim poigrać, poflirtować, rozpalić. Podsuwam Ci stojący niedaleko fotel i podaje brandy. – Pozwól mi na harce z Twoim kutasem. - Ta prośba nie może zostać odrzucona. Siadasz przyciągając mnie mocno za brzegi rozpiętej koszuli. – Do dzieła, Maleńka.

Nigdy nie byłam mistrzynią. Ale tamtego dnia myślałam tylko o tym. Poradzić sobie z Twoją wielką dumą nie było łatwo.

Klękam pochylona. Moje zmysły chłoną zapach samca, zapach samej jego istoty. Czuję specyficzną woń podnieconego kutasa. Miesza się z moją żądzą by go posiąść. Na samym czubku dzidy ląduje mój mokry cmok. Język zaczyna krążyć wokół. Moja ślina świetnie go nawilża po całej długość. Nigdy nie zapominam o jajach. Moje usta przesuwają się nisko by z nimi się przywitać, wylizać i possać. Kochane perełki. Dłonią sunę po Twoim członku. Delikatnie. Szybciej. Rytmiczniej. Teraz już muszę się nadziać. Słyszę Twój drobny jęk. Stało się. Mam w ustach wielkiego, twardego kutasa. Kutasa, który nijak nie zmieści się tam w całości, a jednak niezmordowanie prze naprzód. Przejął dowodzenia i rozbija się w moich dławiących się ustach. Gdy rękami dociskasz moją głowę, brak mi tchu. Pozwalasz tylko na drobny wdech i jedziesz dalej. Strużka śliny cieknie po mojej brodzie i biuście, kapiąc na podłogę. A Ty wciąż pędzlujesz. Wiesz, że jest wyzwaniem. Dłonią masuję tą cześć kutasa, który nie mieści się w posuwanych ustach. Nagle wstajesz i jeszcze bardziej przyciskasz mnie do siebie. Odliczasz upływające sekundy spędzone we mnie. Puszczasz i popychasz na dywanik stając nade mną i spuszczając się prosto na mój biust. – Wetrzyj - mówisz i sięgasz po drinka czekając aż to zrobię.

Mijają minuty. Chyba czytasz mi w myślach, gdy proponujesz wspólny prysznic. Wchodzimy oboje do jasnej łazienki. To, co mnie w niej zachwyca to ogromne lustro, w którym można się swobodnie przejrzeć. Gdy szukam w nim swego odbicia podchodzisz i dłońmi zaczynasz wędrować po moim ciele. Masujesz miękko moje ramiona, wdzierasz się pod pachy i boczkami suniesz do bioder. Chwilę później Twoja dłoń wciska się między gorące uda i zbliża powoli w stronę wydepilowanej różowej cipki. Opieram głowę i Twoją klatkę i poddaje się penetracji Twoich ciekawskich palców. Odchylając lekko wargi wsuwasz swój palec w moją mokrą dziurkę. W następnej chwili czuję jak wędrujesz nim przez moje ciało, by delikatnie musnąć moje wargi. Odwracam się, szukając Twoich ust, na których składam lekki, obiecujący pocałunek. Nie pozostajesz dłużny i odwzajemniasz się próbując wedrzeć się swoim językiem głębiej. Zapraszasz do tańca. Lądujemy skąpani w strużkach spływającej ciepłej wody. Moje rozpuszczone włosy przylegają do ramion. Rękami szukam Twojej twarzy, gładzę ją. Czuję jak rozcierasz żel na mojej skórze, jak kucasz wokół nóg. Twój członek co rusz dotyka ciała. Dociskasz mnie do ścianki i odchylasz nogi. Tak blisko. W Twoich szarych oczach odbija się pragnienie tego, co ma się zaraz zdarzyć. Napierasz i wsuwasz się, z drobnym oporem w ciasną, rozgrzaną cipkę. Jest mi tak dobrze, tak cudownie. Suniesz najpierw spokojnie, ale oboje mamy ochotę na więcej. Twoje ruchy stają się bardziej gwałtowne, nadziewasz się zdecydowanie swoim kutasem. Woda chłoszcze nasze ciała. Nadajesz tempa. Biust podskakuje luźno w rytm ostrych pchnięć. Jesteś taki wielki i gorący. Zmęczeni osuwamy się niżej, niemal przysiadamy. Bukiet namiętnych pocałunków obsypuje mi twarz. Pojękuję cicho, oddech się urywa. Jestem na granicy, a i Ciebie zaraz pochłonie fala rokoszy. Wbijasz się zdecydowanie i zastygasz na moment w moim płonącym ciele. Drżymy oboje, splątani wzajemnie. Mokrzy, zdyszani. Woda koi rozedrgane struny spełnienia.

Ten tekst odnotował 18,627 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 6.03/10 (15 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (3)

0
0
takie... inne
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Pomysł jest, chociaż mnie osobiście nie powalił. Dostrzegłem kilka literówek i miejscami interpunkcja leży.
Mam problem z odbiorem, jako całokształt. Tytuł i początek wskazuje na list, ale nie oszukujmy się - kto pisze taki list? Dialog w liście? można przytoczyć słowa, ale nie zapis jak w opowiadaniu. Rozumiem, że chciałaś połączyć formę listu z opowiadaniem erotycznym, ale moim zdaniem Ci nie wyszło. Może forma wpisu w pamiętniku?
Pozdrawiam
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Jądra jako "kochane perełki", drobne jęki, drobne wdechy, bukiety pocałunków... Dobrze że takie krótkie, bo dłuższego bym nie strawiła...
Oczywiście rzecz gustu. Nie mówię że jest złe, tylko że mi się nie podoba. Jest kiczowate i przeładowane kwiecistymi zwrotami.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.