Zdobywając męża przyjaciółki
22 listopada 2023
Szacowany czas lektury: 11 min
Historia uwiedzenia męża przyjaciółki. Taką jestem dziwką.
Zdobycie go było dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Zachęcenie uśmiechem, wzrokiem. Delikatnym dotknięciem ręki, niby przypadkowym muśnięciem penisa poprzez spodnie. Dłuższym kontaktem wzrokowym. Gdy zaczęłam go uwodzić, wiedziałam o nim tylko tyle, że jedna z moich najlepszych przyjaciółek znalazła w nim świetnego męża. Lubiła też chwalić się, że ma nieziemskiego penisa, to sprawiło, że postanowiłam go zdobyć. Chciałam go od siebie uzależnić, do tego stopnia, by zaryzykował dla mnie swoje szczęśliwe życie rodzinne, po to tylko by móc zerżnąć moją gorącą cipkę. By móc się ze mną pieprzyć.
Wiedziałam, że już zbliżamy się do siebie. Czułam, że nie spuszcza ze mnie wzroku. Żartował ze mną z delikatnymi podtekstami, próbował przesunąć granicę między nami. Badał, jak daleko może się posunąć. Sprawdzał, na co mu pozwolę. Wyczuwaliśmy rodzącą się między nami chemię. Jednak wciąż wahał się, jakby nie mógł uwierzyć, że byłam chętna na jego zaloty. W końcu zdecydowałam. W piątek. Na imprezie u nich, jeśli tylko uda mi się go odciągnąć od żony na dłużej, pokaże mu, jak bardzo jestem chętna.
Byłam potwornie napalona, gdy dotarłam na imprezę. Przez cały dzień w myślach układałam plan. Miałam na sobie skąpe, koronkowe majteczki, które dodatkowo drażniły i tak już wilgotną cipkę. Również cycki dostarczały mi doznań, twarde, wyraźnie przebijały się przez bluzeczkę. Może i nie byłam ubrana odpowiednio na tę imprezę, ale miałam to gdzieś. Przecież miałam misję do wypełnienia.
Od razu po przybyciu wyłowiłam go spośród gości. Po jego wzroku wiedziałam, że i on mnie szukał. Kilka drinków później rozmawialiśmy już na uboczu. Ostrożnie i powoli. W czasie rozmowy poczułam jego dłoń na ramieniu. Nasze ciała zbliżyły się do siebie. Raczej trochę za bardzo jak na rozmowę z mężem przyjaciółki. Zapytał, czy dobrze się bawię. Odpowiedziałam zalotnym spojrzeniem, nieśmiałym uśmiechem.
Zapytał, czy chcę zobaczyć jego nowe kino domowe, które właśnie zamontował w piwnicy. Zgodziłam się, chociaż tak naprawdę wcale mnie to nie interesowało. Wymknęliśmy się niezauważeni do ciemnej, pustej piwnicy. Ledwo zeszliśmy na dół, przycisnął mnie gwałtownie do ściany. Z ustami przy moim uchu i z ręką wplątaną w moje włosy, nazwał mnie puszczalską. Powiedział, że wie, czego oczekuję, że jestem zdzirą. Nie mylił się.
Nasze usta zatańczyły w zgodnym, szalonym tańcu. Chwycił mnie za głowę, mocno przycisnął moje usta do swych, pogłębiając pocałunek. Oddychałam ciężko. Z pasją starałam się zedrzeć z niego koszulę. Miesiące kipiącego we mnie pożądania wybuchły właśnie nieokiełznanym płomieniem.
Całował mnie długo i namiętnie. Następnie przeniósł usta w dół ku mojej szyi, wdychając zachłannie zapach moich perfum. Płonęłam z podniecenia, wygięłam się w łuk. Poprzez bluzkę obmacywał moje piersi. W końcu udało mu się zsunąć bluzeczkę z moich ramion i opadła ona swobodnie na podłogę. W ten sposób odsłonił biały, koronkowy, prawie przezroczysty stanik. Natychmiast jego usta znalazły się na sutku. Ssały go mocno poprzez materiał. Jęknęłam głośno i przycisnęłam się do niego. Desperacko pragnęłam doznać więcej. Bez opamiętania ssał mi cycki. W tym ciemnym pustym pomieszczeniu odległe odgłosy imprezy kontrastowały z odgłosami lizania, sprawiając, że czułam się, jakbym właśnie grała w filmie porno.
Umieścił dłoń na moim udzie, nie przerywając ssania sutków. Westchnęłam głęboko. Podciągnął wysoko spódniczkę, aż owinęła mi się wokół talii. Swoimi długimi, smukłymi palcami błądził wokół zewnętrznej strony majtek. Czując to, przesunęłam się delikatnie. Rozsunęłam nogi, dając mu lepszy dostęp do siebie. Zaznawałam cudownej rozkoszy, zaspokajana przez niego. Pragnęłam go wciąż bardziej.
Nagle ukląkł. Wciąż trzymał dłonie na moich udach. Zachłannie wpatrywał się w moją cipkę, jakby umierał z pragnienia. Jak mężczyzna, który od miesięcy marzył, by spróbować tej soczystej pizdy. Wszystko szło tak, jak sobie to zaplanowałam.
Dłuższą chwilę wpatrywał się między moje nogi, zahipnotyzowany widokiem okrytej białą koronką cipki z doskonale widoczną plamą wilgoci, której zresztą on sam był przyczyną. Wiedziałam, że był już całkowicie mój. Ten oddany, kochający mąż właśnie miał posmakować obcej, zakazanej mu cipki pierwszy raz, od kiedy ślubował swojej żonie wierność. Czułam się wspaniale. Jak rasowa zdzira.
W końcu zanurzył twarz między moimi nogami. W odpowiedzi przywaliłam głową o ścianę, piszcząc głośno. Miał niesamowity język. Ssał i gryzł mnie poprzez materiał majtek. Nie dbałam o to, że teraz ktoś mógłby wejść do naszej piwnicy. Wiłam się i jęczałam na całego. Jedynym, co mnie zajmowało, były jego palce odsuwające właśnie materiał majtek na bok i język, który wnikał między fałdki mojej delikatnej, gorącej cipki.
Robił to niewiarygodnie dobrze, z odpowiednią siłą, lizał i podskubywał, aż straciłam panowanie nad sobą. Z zamkniętymi oczami i miękkimi nogami oddawałam się tej cudownej rozkoszy. Jego żona mówiła mi, że był w tym naprawdę dobry. Następnym razem, gdy będzie się nim przechwalała, będę z satysfakcją przypominała sobie, jak i przede mną padł na kolana, pragnąc mnie.
Nie wiem, jak długo mnie lizał, po prostu w pewnej chwili poczułam, że zaraz dojdę. Pochyliłam się, chwyciłam go za głowę i przycisnęłam mocno do cipki. Przejęłam kontrolę nad ruchami. Teraz to ja ocierałam się o jego twarz, a fale błogości porywały mnie raz za razem. W końcu odsunął się, dysząc ciężko, z twarzą zalaną moimi sokami. Spodnie opinały mu nieprzyzwoicie sterczącego kutasa. Patrzyłam na tego mężczyznę, który klęczał przede mną i teraz to ja pragnęłam go posmakować.
Przecież od tego to wszystko się zaczęło. Kilka miesięcy temu jego żona pochwaliła się jakiego wielkiego kutasa ma jej mąż i jak się nim wspaniale posługuje. Właśnie od tamtej chwili chciałam go spróbować. W końcu dostałam swoją szansę. Gdy orgazm minął, osunęłam się na kolana i sięgnęłam do jego rozporka. Leżał już wyczekująco na podłodze. Rozpięłam go i ściągnęłam z niego spodnie. Uwolniony kutas wyskoczył z majtek, długi i gruby, dokładnie taki jak opowiadała jego ukochana. Twardy jak skała ukoronowany na szczycie sokiem.
Zamarłam na chwilę, bardzo chciałam go posmakować. Jednak w tej chwili stał idealny do ujeżdżenia. Ta myśl przeważyła. Podjęłam decyzję. Kucnęłam nad nim. Cycki zakołysały się, przykuwając jego wzrok. Chwyciłam kutasa w dłoń, przesunęłam nią po nim kilka razy, po czym zlizałam jego sok z palców. Smakował cudownie. Dosiadłam go. Wszedł we mnie, twardy jak skała. Czułam, jak pokryty żyłkami penis wypełnił mnie. Rozciągnął mokrą cipkę, wszedł po same jaja. Zamarłam, nie byłam pewna czy to, co czułam, było jeszcze rozkoszą, czy już bólem. Z trudem oddychałam, czując go wbitego głęboko w siebie.
Po dłuższej chwili, która zdawała się być wiecznością, zaczęłam go ujeżdżać. Poruszałam gwałtownie biodrami, z zamkniętymi oczami, ogarnięta niesamowitymi odczuciami. Rękoma opierałam się o jego klatkę piersiową, drażniąc mu sutki. Czułam, jak drżał z bólu i podniecenia. Podskakiwałam na nim. Włosy pływały mi wokół twarzy, cycki skakały w zgodnym rytmie. Łechtaczką ocierałam się o jego włosy łonowe za każdym razem, gdy nabijałam się na niego. Sięgnął dłońmi ku memu przezroczystemu stanikowi i zdjął go ze mnie. Wziął w dłonie moje piersi, gdy dziko go rżnęłam. Wiedziałam, że było mu wspaniale, wchodził we mnie głęboko, wypełniał mnie do granicy bólu. Jęczałam całkowicie pochłonięta doznaniami, rżnąc go jak prawdziwa kurwa.
Nagle, w jednej chwili przejął kontrolę. Dotąd to ja dobrze się bawiłam, teraz przyszła kolej na niego. Chwycił mnie w talii, uniósł, z kutasem wciąż wbitym głęboko we mnie, i pchnął na podłogę jak lalkę. Przez krótką chwilę, przeraziłam się jego gwałtownością. Szybko zdjął spodnie, ustawił się i pchnął ostro, aż jego łono uderzyło w moją biedną, zmaltretowaną już łechtaczkę. Wygięłam się w łuk. Usiłowałam stłumić swój krzyk dłońmi, gdy doszłam, nie kontrolując się.
On jednak jeszcze nie miał zamiaru kończyć. Pieprzył mnie, podczas gdy szczytowałam. Był całkowicie skoncentrowany na swych ruchach, wbijał się we mnie ostro. Wtedy właśnie chyba odleciałam całkowicie. Stałam się jego lalką do ruchania. Dziwką do zabawy dla jego wielkiego, grubego kutasa. A także dla jego zwinnych palców trzymających moje cycki i mocno je ugniatających. Oj, jutro będę cała posiniaczona.
Pochylił się nade mną. Poczułam, jak jego kutas wbił się we mnie jeszcze głębiej. Trzymał mnie w ramionach, spotkały się nasze usta. Nie był to prawdziwy pocałunek, byliśmy zbyt rozpaleni, oddychaliśmy sobą nawzajem, mieszając oddechy, ciała i pot.
Wyszedł ze mnie. Uniósł i obrócił. Padłam na kolana, z wystawionym tyłkiem i cipką kapiącą sokami na podłogę. Poczułam jego usta na tyłku, dłonie gładzące moją spoconą skórę. Pchnął mnie w dół tak, że głowę musiałam oprzeć na podłodze, a tyłek unieść wysoko w górę, stał się przez to dla niego idealnym celem. Ponownie we mnie wszedł. Tym razem powoli i z pełną kontrolą. Widocznie ta mała przerwa przywróciła mu kontrolę na sobą.
Ponownie, niemal natychmiast, doszłam. Kąt, pod jakim klęczałam, spowodował, że straciłam oddech, jedyne, co mogłam robić, to drżeć, gdy mnie pieprzył. Poczułam, jak chwyta mnie za ramiona i przyciąga do siebie. Brał mnie od tyłu, a moje piersi podskakiwały przy każdym pchnięciu, gdy posuwał moją mocno już obolała cipkę. Biodrami pracował w stałym rytmie. Pomimo że byłam już na wpół nieprzytomna, zdobyłam się na myśl, o tym, co by się stało, gdyby jego żona weszła w tym momencie i zobaczyła, jak jej mąż z tak wielkim oddaniem rżnie moją cipkę. Usłyszała te wszystkie, sprośne słowa wymykających się właśnie z jego ust. Wyznania miłości do mnie, zachwyty nad moimi cyckami, cipą, tyłkiem. Obietnice tego, co zrobi ze mną następnym razem, kiedy znów się spotkamy i znów będzie mógł wbić we mnie swojego wielkiego kutasa. Przecież wiedząc, że w każdej chwili możemy zostać nakryci, ryzykował swój szczęśliwy dom i małżeństwo, tylko po to, żeby mnie wyruchać.
Znowu używał mnie jak lalki, wbijał się bezlitośnie kutasem, a ja to wszystko przyjmowałam. Piersi skakały mi dziko przy każdym jego wejściu. To było jak nieustanny orgazm, uczucie dzikie i jednocześnie bolesne. Dodatkowych doznań przynosiła pozycja, w której się znajdowałam, na kolanach z ramionami wyciągniętymi do tyłu. W żaden sposób nie mogłam go powstrzymać, nawet gdybym chciała.
Poczułam jak, zaczął gubić rytm, był bliski dojścia. Próbował jeszcze opóźnić to, co miało nieuchronnie nadejść, delikatnie zwalniając i wysuwając się ze mnie. Jednak i tak po chwili wbił się we mnie z głośnym krzykiem aż po jądra. Zaczął znów posuwać mnie gwałtownie, trzymając mnie mocno za ręce. Spiął się. Jego kutas pulsował, strzelając spermą głęboko we mnie. Wydawało się, że zamarliśmy w tej pozycji na wieczność. Czułam głęboko w sobie jego gorącą spermę. Jęknął mi do ucha, że było wspaniale.
Puścił moje ręce i opadł. Poleciałam w przód, wciąż drżąc, również doszłam. Wciąż czułam jego gorącą spermę wylewającą się z mojej pochwy. Dotknął moich warg sromowych, zebrał nasze soki i wtarł je w moje uda. Mogłam jedynie próbować uspokoić oddech, po mijającym właśnie intensywnym orgazmie.
Wiedziałam, że chciałam od niego jeszcze jednego podarunku. Nie wiedziałam jednak jak go o to poprosić.
– Kutas – wydusiłam z siebie. – Chcę possać twojego kutasa.
Usłyszałam jego śmiech, gdy odwrócił się do mnie.
– Proszę bardzo kochanie, założę się, że jesteś świetna i w te klocki, prawda?
Miał rację, uwielbiam ssać kutasy. Jednak po trzech orgazmach i kilku bardzo intensywnych ruchaniach nie byłam już w najlepszej formie. Mimo to zajebiście pragnęłam, owinąć ustami jego męskość. Chciałam spróbować naszych zmieszanych soków, więc podczołgałam się do miejsca, gdzie leżał rozciągnięty i wzięłam go do ust jak grzeczna, mała dziwka, którą przecież byłam. Był przepyszny. Kiedy go ssałam, znowu zaczęłam się rozpalać. Zastanawiałam się, kiedy będę mogła go doprowadzić do wytrysku w ten sposób. Kiedy będę mogła udławić się jego wielkim kutasem, pieprzącym moje usta.
Wiedziałam, że nie teraz. Gospodarz nie mógł niezauważony zniknąć z własnego przyjęcia na tak długo. Zresztą i tak to był cud, że nikt nas do tej pory nie nakrył. Ubraliśmy się, wymieniliśmy spojrzenia i ostatni, namiętny pocałunek. Starałam się doprowadzić choć trochę do porządku włosy, wyglądające obecnie dokładnie tak jakbym właśnie została porządnie wyruchana. Następnie udałam się na górę. On dołączył kilka minut później. Nikt nie zauważył, że nas nie było. Jego żona wciąż wzorowo wywiązywała się z roli gospodyni. Odbyłyśmy kilkuminutową, cudowną pogawędkę. Przytuliła mnie jeszcze, gdy wychodziłam. Przez cały ten czas sperma jej męża wyciekała z mojej nabrzmiałej, zaczerwienionej cipki i wciąż czułam smak jego kutasa w ustach. Boże, jestem prawdziwą dziwką.
Opuściłam imprezę, dostałam to, po co tam pojechałam. Wróciłam do domu Uberem. Moim kierowcą był szczupły facet. Podszedł, żeby mi otworzyć drzwi, z bezczelnym uśmiechem, jakby wiedział, co właśnie zrobiłam. Zapytał mnie, jak minął wieczór, a ponieważ wciąż brakowało mi adrenaliny, opowiedziałam mu wszystko. Po drodze do domu zatrzymaliśmy się na uboczu drogi. Pozwoliłam mu wyssać spermę kochanka z cipki, a on dał mi posmakować swojego ślicznego, twardego kutasa. Pozwoliłam zerżnąć mu się w usta, klęcząc na żwirze przy drodze. Wyzywał mnie niesamowicie, przez co znowu poczułam się jak tania kurwa.
Nie wiem, kiedy znowu zobaczę swojego dzisiejszego gospodarza. Może następnym razem powiem mu, żeby dał mi majtki żony, żebym mogła je założyć i poujeżdżać jego usta. Przejdą moimi sokami i takie wrzuci jej do prania. Chyba jednak będzie lepiej jak powiem mu, żeby znalazł majtki, które założyłam na imprezę. Przez przypadek zapomniałam je założyć i wyszłam bez nich.