Z pamiętnika masażysty. Plener i młody Czech
1 kwietnia 2017
Szacowany czas lektury: 4 min
Witam, kolejna druga historia z mojego dorobku zawodowego.
Zlecenie na masaż relaksacyjny. Klientka stała, przyjeżdżam do niej do domu zawsze w sobotę o 19-tej. Tym razem mała zmiana, masaż będzie w plenerze. Takie też czasem robię, zresztą moje ulubione. Uwielbiam słońce i naturę. Jest maj bardzo ciepło i słonecznie idealny czas na taką imprezkę. Znam kilka fajnych miejsc w swojej okolicy także jedziemy w jedno z nich. Jest to skraj lasu teren pagórkowaty w tle góry. Leśna granica z Czechami. Czas dojazdu ok 10 minut, ale już w tym krótkim czasie zauważam inne zachowanie Ewy niż zwykle. Roześmiana, frywolna i żartobliwa zupełnie inna niż zazwyczaj. Znamy się już od 4 miesięcy i tyle też czasu ją masuję.
Na miejscu musimy dojść jeszcze jakieś 300 metrów, żebym mógł rozłożyć łóżko. Komarów nie ma, zwierzyny też, a dużo jej tu w okolicy. Ewa od jakiegoś czasu do masażu rozbiera się do naga, ale na łóżku jest zawsze przykryta ręcznikiem. Odkryte są tylko masowane części ciała. Dzisiaj na sobie chciała mieć tylko słońce i moje ręce. Pomyślałem, że sam bym zdjął podkoszulkę, nie minęło 15 minut a już czułem jak zaczyna ze mnie kapać. Słońce majowe potrafi czasem dopiec szczególnie przy ciężkiej fizycznej pracy.
Niestety z klientem jak z jajkiem, a w szczególności z klientkami. Jedno słowo za dużo lub jeden ruch za daleko i można pożegnać się z kolejnym zleceniem. Po 15 minutach usłyszałem "może zdejmiesz bluzkę, już chyba mokry jesteś". Ufffff dzięki ci, że potrafisz czytać w myślach.
Ściągnąłem T-shirt mokry jak szmata do podłogi. Nareszcie i na moich pleckach zagościło przyjemne słońce. Skończyłem masaż tylnej części ciała i poprosiłem o obrócenie się na plecy.
Klientka była dzisiaj wyjątkowo zachwycona plenerowym występem, powtarzała jak jej dobrze i przyjemnie. Raczej jej się to nie zdarzało wcześniej, zazwyczaj poważna opanowana, zadbana kobieta około 40-stki. Długo nie musiałem czekać, aby przekonać się do czego to był wstęp.
W 3/4 masażu, czyli w okolicach brzucha jej ręka znalazła się na mojej. Zgrabnym ruchem zsunęła ją do swojej golutkiej cipki. Sprawy nabrały hmmm erotycznego obrotu, wiecie klient nasz pan. Trudno było protestować. Zaznaczyłem tylko, że proszę o dyskrecję. Nie zależy mi na tej formie usług, a raczej na takiej reputacji. Nogi rozłożyły się szeroko, także dostęp miałem doskonały. Widoki przemiłe wszystko oświetlone mocnym słońcem. Okrężne ruchy po łechtaczce jedną ręką, po chwili druga i jej palce w środku skarbu, czynią z kobiety niewolnice doznań. Sprawa swoim naturalnym biegiem dążyła do celu, gdyby nie szelest w niedalekiej odległości. Wcześniej już wydawało mi się, że coś tam jest, ale tak jak już wspomniałem zwierzyny tu bardzo dużo.
Zazwyczaj jestem czujny, masaż w plenerze bywa zaskakujący i trzeba wtedy działać spontanicznie. Tym razem sytuacja mnie uśpiła. Szybko wzrokiem przeczesałem las i zobaczyłem co zobaczyłem. Młody chłopak masturbował się na wpół zasłonięty drzewem. Widok miał piękny stał w odległości zaledwie 20 metrów i to od strony masowanego krocza. Mało facetów by wytrzymało takie ciśnienie, także i jemu się nie dziwiłem. Postanowiłem, że poinformuję o tym Ewę. Chłopak chował się za coraz bliższe drzewa. Zawsze dbam o bezpieczeństwo i samopoczucie moich klientek, stwierdziłem, że powinna wiedzieć. Niech decyduje co robimy dalej. Pochyliłem się nad nią i bardzo spokojnym głosem powiedziałem, że mamy gościa. Starałem się nie przerywać swoich czynności. Po chwili namysłu otworzyła oczy które były wcześniej cały czas zamknięte i powiedziała. "Powiedz mi jak wygląda?". Młody, jedyne co mi przyszło na myśl. "Kiwnij niech podejdzie, może się spuścić na mój brzuch". Łał, nie spodziewałem się takiej decyzji.
Kiwnąłem, lotem błyskawicy młody był przy nas, mało się po drodze nie wyłożył.
Przekazałem mu co może, potwierdził głową. Młody z bliska wydawał się jeszcze młodszy, ale niech będzie, że był dorosły tego już się nie dowiem.
Ewa raczej skupiła się na doznaniach moich rąk jakby zupełnie nie interesując się naszym nowym gościem. Oczy miała cały czas zamknięte, przynajmniej tak mi się wydawało. Młody jak to młody ledwo się pojawił już tryskał gdzie się dało. Ewa do tej pory ściskająca swoje piersi, zaczęła rozmazywać po swoim ciele dary naszego nowego kolegi. Na efekty tej zabawy nie trzeba było długo czekać. To wystarczyło, żeby i nasza myszka dostała spazmów rozkoszy. Zrobiło się ciut... klejąco. Hmmm mógłby trochę uważać do cholery.
Myszka i jej pani leżała już zrelaksowana z głową odwrócona w moją stronę, tak jakby nie chciała spoglądać w stronę młodego. Spytałem kolegi czy mu się podobało. Odpowiedział "ano".
- Jesteś Czechem? - zapytałem. Kiwnął twierdząco. Podziękowałem mu i pożegnaliśmy się. Chociaż strzelać to mógł celniej! Musiałem teraz powycierać mój obiekt masażu i parę innych rzeczy. Pozbieraliśmy rzeczy i wracaliśmy do domu. Uwielbiam masaże na wiosnę w plenerze.
W kolejnej części "Nielubiana sąsiadka". Zostawcie jakiś komentarz jeśli się choć trochę podobało, pozdrawiam.