Wirus (II)
8 maja 2016
Wirus
Szacowany czas lektury: 14 min
Siedziała nieruchomo na łóżku trzymając w dłoni list od Wirusa. Przed oczami wciąż miała film w którym ona i jej nauczyciel grali główne role. Słyszała też jego głos. „Pamiętaj, wykonasz polecenia, albo cały świat zobaczy Twoje wyczyny.” Nie mogła uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. „Chyba jednak zasnęłam za kółkiem i wjechałam pod ciężarówkę” pomyślała. Uszczypnęła się w przedramię, mając nadzieję, że to tylko sen. Zabolało. Wypuściła list, uderzając się otwartą dłonią w policzek. „Jasna cholera” - przeklęła w myślach – „To dzieje się naprawdę”. Siedziała tak jeszcze przez kilka minut, spoglądając na list i na pudełko, które jej przysłał. Wirus. Kim ten człowiek jest? Dlaczego postanowił zrobić to właśnie mi? Takie pytania kłębiły się w jej głowie. Pomyślała pobieżnie, czy w przeszłości nie dała kosza żadnemu informatykowi bądź hakerowi. Nie przypominała sobie jednak, aby kiedykolwiek takie spotkała. Znała co prawda kilku chłopaków, którzy interesowali się komputerami, ale z żadnym nie nawiązała głębszej znajomości. „Szlag” - znów przeklęła – „Co mam zrobić?” zastanawiała się gorączkowo. Spojrzała na list. „No tak” - pomyślała - „przecież wiem co mam robić”
Niemalże przez całą noc Kasia nie mogła zmrużyć oka. Kiedy w końcu jej się udało, śniło się jej, że rozmawia z mamą, którą widzi na ekranie telewizora. Mama trzymała w ręku płytę i mówiła, że jest z niej dumna. Wokół siebie słyszała wiwaty na jej cześć i głos Wirusa mówiący: „Cały świat. Cały świat.” Obudziła się wystraszona. Było jej okropnie duszno. „To tylko sen” uspokoiła się. Wiedziała jednak, że cała reszta nie jest snem.
Wstała wcześnie. Za oknem widziała wznoszące się powoli nad horyzont słońce. Spojrzała na zegarek. Miała jeszcze dużo czasu. Poszła do łazienki wziąć szybki prysznic. Wysuszyła włosy i wróciła do pokoju. Zrobiła lekki makijaż, taki jak zawsze. Westchnęła głęboko i wyjęła z szafy paczkę od Wirusa, którą starannie ukryła. Chciała mieć pewność, że nikt przypadkowo jej nie znajdzie. Położyła pudełko na łóżku, zdejmując pokrywę. Oprócz zawartości, której Wirus kazał jej użyć, znalazła tam jeszcze kilka innych rzeczy. Sama myśl, że będzie musiała ich użyć, napawała ją strachem i obrzydzeniem. Na spodzie znalazła tubkę lubrykantu z doczepioną karteczką „ UŻYWAJ DO WOLI”. Nie miała pojęcia co to może znaczyć. Był tam również gumowy członek przyczepiony do skórzanej uprzęży. To przerażało ją najbardziej. Takie gadżety wykorzystują przeważnie lesbijki. Kasia nigdy nie uczestniczyła, ani nawet nie myślała o jakimkolwiek zbliżeniu z inną kobietą.
Kontynuując przeszukiwanie zawartości pudełka natrafiła na kajdanki, pokryte czarnym lateksem, dziwną kulkę z paskiem (która okazała się kneblem), opaskę na oczy i mała fiolkę z przezroczystym płynem. Na etykiecie nie znalazła informacji, co w niej jest, jedynie kolejną wiadomość od Wirusa – „Wszystko w swoim czasie”. Zrozumiała więc, że ma zostawić to w spokoju. Wyjęła z pudełka to co było jej potrzebne. Przyjrzała się gadżetom. „Będę potrzebowała jakiegoś nawilżenia” pomyślała, wyjmując z paczki lubrykant. „Mogę korzystać do woli” – przeczytała jeszcze raz napis na kartce. Sięgnęła po telefon, zastanawiając się, jak ma nagrać to co ma zrobić. Rozejrzała się po pokoju. „No tak” – pomyślała – „Przecież mam statyw”. Wstała z łóżka, aby wyciągnąć statyw z szafki. Czuła się nieswojo myśląc o tym, do czego go wykorzysta. Zamontowała telefon w statywie i postawiła go przed łóżkiem. Wahała się przez moment. Nie miała już wiele czasu, musiała przecież jechać do szkoły. Ale nie miała też innego wyjścia – musi zrobić to, czego on od niej chce.
Wciąż stojąc zsunęła z siebie bokserki, zostając w samej koszulce. Przez moment wydawało jej się, że poczuła podniecenie. Zupełnie jakby sytuacja, w której się znalazła zaczęła działać na nią pobudzająco. Skupiła się jednak na tym co miała zrobić. Włączyła nagrywanie i usiadła na łóżku. Starając się nie patrzeć w kamerę, rozłożyła nogi eksponując swój skarb. Pośpiesznie wylała na dłoń trochę lubrykantu i położyła ją na muszelce, wcierając w nią nawilżacz. Delikatnie wsunęła do środka palec i z przerażeniem stwierdziła, że jest wilgotna. Była podniecona. Teraz czuła to wyraźnie. Postanowiła jednak nie tracić czasu, sięgnęła ręką po kulki leżące obok niej. Jedną ręką rozchyliła płatki swojego skarbu, podczas gdy drugą zaczęła wciskać w siebie pierwszą kulkę. Czuła jak przyjemnie rozpycha ją od środka.
Szybko przeszła do następnej. Czuła lekki opór, jaki stawiała jej muszelka, jednak stanowczo wsunęła w siebie druga kulkę. Odczuwała coraz większą przyjemność z obecności kulek. Nie tracąc czasu włożyła w siebie ostatnią. Poczuła dreszcz, kiedy kulka zniknęła w niej cała. Było to niesamowicie przyjemne uczucie. Skarciła w myślach samą siebie. „Jak możesz tak reagować” – myślała, nie rozumiejąc swojego zachowania.
Musiała nieco zmienić pozycję, aby przejść do następnej, nakazanej jej przez Wirusa czynności. Klęknęła na łóżku, wypinając się w kierunku nagrywającego telefonu. Ponownie nalała na dłoń odrobinę lubrykantu i zaczęła masować nią swoją druga dziurkę. Świadomość tego co miała zrobić, sprowadziła ją na ziemię, jednak przyjemne drażnienie kulek nadal dawało się jej we znaki.
Nigdy nie próbowała seksu analnego, ani żadnych zabaw z nim związanych. Czasami jednak zastanawiała się, jak to jest. Pocierała swoją tylną dziurkę przez dłuższą chwilę, starając się ją rozluźnić. Zaczęła naciskać na nią delikatnie, czując jak ustępuje pod naporem jej palca. Wsunęła go w siebie. Choć uczucie było dla niej nowe, było przyjemne. Zaciekawiona, jakby zupełnie zapominając o włączonej w telefonie kamerze, dołożyła drugi palec. Lekki dyskomfort, który poczuła ustąpił kiedy zaczęła wsuwać palce coraz głębiej.
Wyjęła je jednak z siebie, nie zapominając co ma zrobić. Chwyciła w dłoń korek, polewając go nawilżaczem i rozsmarowała substancję po całej powierzchni. Przysunęła gadżet do tyłka. Zastanowiła się, jak wygląda z perspektywy osoby, która miała oglądać nagranie. Złączyła nogi i wyeksponowała swoją pupę, wypinając się jeszcze bardziej. Przycisnęła korek do dziurki napierając coraz mocniej. Zwieracz zaczął wpuszczać ją do środka, zrobiła to jednak zbyt szybko. Korek był o wiele grubszy od jej palców. Poczuła ból, w efekcie czego zacisnęła pośladki, co tylko spotęgowało niemiłe uczucie. Jęknęła, wyjmując korek.
Wiedziała, że musi umieścić go w wiadomym miejscu więc spróbowała jeszcze raz. Tym razem wsuwała korek ostrożnie, stopniowo zwiększając nacisk, aż dotarła do momentu kiedy czuła ból. Powstrzymała się od jęknięcia i zaciskając zęby wsuwała go dalej. Ból wzmagał na sile. Przez moment zrobił się nieznośny, jednak szybko wsunęła go dalej, do końca. Odetchnęła. Wstała z łóżka, czując jak kulki ocierają się o ścianki jej pochwy. Korek czuła jeszcze wyraźniej.
Nie mogący zacisnąć się zwieracz w połączeniu z obecnością kulek i korka, powodował u niej rozkoszne uczucie wypełnienia. Czuła się wypełniona i podniecona. Zastanawiając się dlaczego właśnie w takiej sytuacji odczuwa przyjemność, a nie obrzydzenie i strach, których się spodziewała, wyjęła z pudełka czerwone stringi. Założyła je, po czym szybko wyłączyła nagrywanie i wyjęła telefon ze statywu.
Zaczęła się ubierać. Legginsy, tak jak kazał jej Wirus. Do tego ubrała luźną, różową bluzkę, która zakrywała jej połowę pośladków. Miała nadzieję, że to uniemożliwi przyglądanie się jej tyłkowi męskiej części szkoły. Spięła włosy w kucyk, wrzuciła telefon do torebki i wyszła z pokoju.
Obejrzała się pośpiesznie w lustrze wiszącym w przedpokoju. Wirus miał rację. Nic nie odznaczało się na tle legginsów, które ciasno opijały jej tyłek. Wyglądała co najmniej niegrzecznie. Szła szybko do samochodu, żeby nie spóźnić się na zajęcia. Z każdym krokiem czuła jak wszystko porusza się w niej, a jej jędrna pupa kołysze się lekko na boki. Starała się nie myśleć o tym, jak wygląda. Żywiła cichą nadzieję, że nikt niczego nie zauważy. Wsiadła do samochodu i wyruszyła w kierunku szkoły.
Z każdym kilometrem miała coraz większe trudności ze skupieniem się na prowadzeniu. Ogarniało ją coraz większe podniecenie i przez chwilę zatraciła się w nim, niemalże wjeżdżając do rowu. Natychmiast się opanowała, gdy tylko poczuła pod kołami pobocze. Od tej chwili skupiała się tylko i wyłącznie na prowadzeniu auta.
W końcu dotarła do szkoły, zamknęła samochód i ruszyła do wejścia, modląc się w duchu, aby żaden z nauczycieli nie wziął jej dzisiaj do odpowiedzi. Nie wydusiła by z siebie ani słowa, stojąc przy tablicy ze świadomością, że ma w sobie dwie seks zabawki. Weszła do szkoły i ruszyła w kierunku szatni, po książkę do angielskiego. Kiedy otworzyła szafkę, znalazła na środku karteczkę a pod nią małe pudełeczko. Na karteczce widniał napis „Ucho. Na każdej przerwie.” Nieco zdziwiona, otworzyła pudełeczko i natychmiast zrozumiała treść wiadomości, wyjmując z niego małą słuchawkę. Włożyła ją natychmiast do ucha. Wyglądała jak zwyczajna słuchawka bluetooth. Na szczęście wiele osób z takich korzystało, więc nie będzie musiała się z nią kryć. Nie minęło kilka sekund gdy usłyszała dobiegający ze słuchawki, bardzo dobrze jej znany, głos:
- Dzień dobry Kasiu! – Wirus przywitał ją, jak gdyby nigdy nic. – Chciałem Ci pogratulować! Świetnie spisałaś się ze swoim pierwszym zadaniem!
- Ty psychopato... - zaczęła Kasia, zszokowana jego entuzjazmem.
- Aj, nieładnie – przerwał jej Wirus. – Niedobra Kasia. Powinnaś zostać za to ukarana, ale tym razem Ci daruję. Żebyś tylko nigdy nie próbowała ponownie zwracać się do mnie w taki sposób – wyczuła w jego słowach groźbę, którą natychmiast potraktowała poważnie. – Szczęśliwie dla Ciebie, nie jestem obrażalski. Skończmy jednak te pogaduszki! Czeka Cię dzisiaj fantastyczny dzień! Jestem pewien, że Ci się spodoba. Po pierwsze. Na każdej przerwie, masz wkładać do ucha, tą oto słuchawkę, ale to już wiesz. Po drugie – na trzeciej godzinie lekcyjnej, masz robotę do zrobienia – dlatego będziesz nieobecna na lekcji języka angielskiego. A oto co zrobisz. Udasz się do męskiej łazienki na drugim piętrze. Bez obaw, nie będzie tam wówczas żadnego nauczyciela, natomiast kamera, która obejmuje wejście na chwilę się zepsuje. Z nieznanych przyczyn oczywiście. W ostatniej kabinie po lewej stronie ktoś będzie na Ciebie czekał. Dalszych instrukcji udzielę Ci na miejscu. Do usłyszenia! - powiedział, po czym głos ucichł.
Wyjęła z ucha słuchawkę i ruszyła na lekcję. Znów zaczęła czuć coraz większe podniecenie i coraz obfitszą wilgoć między nogami. Gdy szła korytarzem, starała się nie zwracać uwagi na chłopaków, którzy nie kryjąc zainteresowania zerkali na jej kołyszący się seksownie tyłek.
Dwie pierwsze lekcje minęły bez większych problemów. Chociaż za każdym razem gdy siadała na krześle, czuła jak korek wbija się głębiej do jej dupci, a kulki przy każdym ruchu sprawiały jej coraz większą przyjemność. Na przerwie, po pierwszej lekcji, włożyła słuchawkę do ucha, jednak tym razem Wirus się nie odezwał. Kiedy włożyła słuchawkę do ucha ponownie usłyszała jego głos:
- No nareszcie – rzekł. – Już myślałem, że o mnie zapomniałaś. Poczekaj tutaj do dzwonka, a potem udaj się do łazienki.
Usiadła więc na ławce, czekając na dzwonek i ze strachem zastanawiając się co ją czeka. Wszystko wydawało jej się straszne i niezwykle podniecające. W końcu usłyszała dźwięk dzwonka. Serce zabiło jej szybciej, kiedy wstała i szybkim krokiem ruszyła do łazienki.
Obejrzała się przez ramie nim weszła do środka, upewniając się że nikt jej nie obserwuje. Następnie szybko skierowała się zgodnie z poleceniem, do ostatniej kabiny na lewo. Otworzyła drzwi i zatrzymała się zaskoczona. Na sedesie siedział Łukasz – klasowy kujon, z którym przez wszystkie lata szkoły zamieniła może ze dwa słowa. Oczy miał przewiązane czarną opaską, a spodnie spuszczone do kostek. Jednak to, co najbardziej ją zszokowało, znajdowało się między jego nogami. Stojący na baczność, gęsto porośnięty czarnymi włosami, gruby niczym jej ramię penis. A pod nim, dwa wiszące, równie wielkie jądra.
- Spokojnie – usłyszała w słuchawce głos Wirusa – on wie, że nie wolno mu zdjąć opaski, zapewniam Cię. Nie wie też, że to Ty i nie dowie się, chyba, że zechcesz mu powiedzieć. – zaśmiał się. – A teraz na kolanka Kasiu i że tak powiem – do dzieła! – Znów się zaśmiał. – Pamiętaj też, wszystko ma zostać w Tobie! – dodał, wciąż się śmiejąc.
Świadomość tego co musi zrobić, pobudzała ją jeszcze bardziej. Nawet niezbyt świeży zapach, który czuła, przybliżając głowę do krocza Łukasza zadziałał na nią pobudzająco. Chwyciła stojącego drągala w dłoń. Delikatnie zsunęła napletek i zaczęła ruszać dłonią w górę i w dół. Chłopak wydał z siebie cichy jęk, a zaraz po nim kolejny, głośniejszy, kiedy objęła ustami szeroką główkę. Zaczęła ją delikatnie ssać, cały czas ruszając ręką. Sytuacja coraz bardziej ją podniecała i przez moment poczuła żal, że nie może dosiąść tego chłopaka tu i teraz. Wyjęła go z buzi i zaczęła drażnić językiem wędzidełko. Jęki Łukasza słychać już było zapewne w całej łazience.
Poczuła jak kładzie jej rękę na głowie. Ponownie włożyła go do buzi, rytmicznie poruszając głową i wkładając go coraz głębiej. Jedną ręką pieściła jego jądra a drugą wsunęła pod materiał legginsów, sięgając do swojego skarbu. Była już totalnie podniecona.
Sprawę pogorszył Łukasz, który w pewny momencie docisnął ją brutalnie do siebie. Odruchowo chciała się cofnąć, jednak chłopak był silniejszy. Docisnął ją jeszcze mocniej. Poczuła jego instrument w swoim gardle. Powstrzymała odruch wymiotny, jednak z oczu popłynęły jej łzy. Podniecenie wzięło nad nią górę. Zamiast próbować się oswobodzić, ręką którą trzymała w swoich majtkach, zaczęła pieścić się coraz szybciej i mocniej. Spodobało jej się to.
Po krótkiej chwili, Łukasz zwolnił nacisk i mogła wyjąć jego narząd z ust. Zakrztusiła się, łapiąc oddech. Nadal jednak pieściła go ręką, starając się uspokoić oddech. Gdy już go opanowała, składała pocałunki na jego dużych jądrach, lizała je, kierując się coraz wyżej, aż w końcu objęła członek ustami nabijając się na niego głową. Łukasz natychmiast chwyciła ją za włosy i zaczął nadawać rytm jej pracy. Już nie robiła mu loda. Teraz to on posuwał ją w usta. Robił to brutalnie i głęboko, coraz głośniej jęcząc. Kasia nie protestowała, starała się wpuścić go jak najdalej, do swojego gardła. Masowała coraz szybciej swoją łechtaczkę, czując jak powoli zbliża się orgazm.
Po zachowaniu Łukasza domyślała się, że jemu też niewiele brakuje. Objęła dłonią penisa u nasady, aby chłopak nie wystrzelił jej w gardle. Dłoń, którą trzymała w majtkach, sprawiała jej coraz większą rozkosz. Czuła go. Czuła jak się zbliża. Cudowny, upragniony orgazm.
Jednak to Łukasz był szybszy. Poczuła jak jego penis zaczyna pulsować, a on sam rusza jej głową coraz szybciej, aż w końcu przestaje, by wystrzelić w jej ustach z głośnym jękiem. Przestała na chwilę się zadowalać i skupiła się na przełykaniu. Sperma miała słony i metaliczny smak, jednak nie zwracała na to uwagi. Było jej dość dużo, dlatego niewielka strużka pociekła jej po brodzie.
Gdy tylko połknęła ostatnią porcję nasienia, usiadła na podłodze zostawiając wyczerpanego Łukasza samego. Rozłożyła nogi wsuwając rękę pod materiał czerwonych string. Była nakręcona do granic możliwości. Jęcząc i oddychając coraz głośniej, czuła jak zbliża się upragniona rozkosz. Odruchowo złapała się drugą ręka za pierś, ściskając ją mocno. W końcu nadszedł. Poczuła jak jej ciało napina się całe, jak cipka zaciska się na tkwiących w niej kulkach a zwieracz opina ciasno korek. Jęk przerodził się w krzyk. Uczucie było niesamowite i spotęgowało rozkosz. Myślała, że będzie trwało w nieskończoność.
Niestety, po chwili emocje opadły. Siedząc bez sił na podłodze, wyjęła dłoń spod materiału majtek. Była wycieńczona. Łukasz siedział nadal na sedesie, najwyraźniej zaskoczony przebiegiem sytuacji. Choć nie widział, co nastąpiło, z pewnością domyślał się. Głos Wirusa przypomniał jej o słuchawce w uchu:
- No, no, no... - wydawał się zaskoczony. – Nie spodziewałem się, że aż tak bardzo Ci się spodoba. Obawiam się jednak, że musisz już opuścić swojego kolegę i ten zaciszny kibelek – zaśmiał się, po raz kolejny tego dnia. – Mam jednak dla Ciebie dobrą wiadomość .– Kasia obawiała się, że znów ma dla niej jakieś zadanie. – Piętnaście minut temu, dostałaś wiadomość od swojej mamy. Jako że byłaś zajęta, pozwoliłem sobie odpisać na nią w Twoim imieniu – nieco zdezorientowana Kasia słuchała słów Wirusa, który najwyraźniej był rozbawiony. – Mama zwolniła Cię z reszty zajęć. Razem z koleżankami organizują przyjęcie imieninowe dla jednej z nich i tak się składa, że potrzebują Twojej pomocy – zaśmiał się, z nieznanego Kasi powodu.
Wyszła z pomieszczenia z toaletami, poprawiła wygląd w wiszącym przy umywalkach lustrze, uprzednio wycierając brodę ze spermy Łukasza. Bała się, że chłopak też będzie chciał wyjść i ją zobaczy, więc szybko opuściła łazienkę i ruszyła w kierunku wyjścia. Była teraz sama więc zapytała, mając nadzieję, że Wirus ją usłyszy:
- Masz coś wspólnego z tym przyjęciem? – powiedziała – To jakieś kolejne zadanie?
- Być może... - odpowiedział tajemniczo.
Była ciekawa jak on to wszystko robi i przede wszystkim dlaczego padło akurat na nią. Bała się jednak zapytać... i nie chciała. Ich mała „zabawa” zaczynała się jej podobać.
W pomieszczeniu panował półmrok. Było puste, z wyjątkiem stojącego na środku stołu, przy którym siedziało siedmiu mężczyzn i dużego telewizora wiszącego na ścianie. Ubrani w drogie garnitury, wyglądali na zamożnych ludzi. Ich spojrzenia skierowane był na ekran wiszącego urządzenia. Usłyszeli głos.
- Tak, jak wam obiecałem, drodzy panowie – głos był zniekształcony, jakby dobiegał ze słuchawki telefonu, jednak stanowczo za głośno. Wydobywał się z głośników telewizora. – Dostaniecie to czego chcieliście, już wkrótce – na ekranie pojawiło się zdjęcie młodej, szczupłej blondynki wysiadającej z samochodu. Mężczyźni poruszyli się zaciekawieni. Po chwili zdjęcie zniknęło a na jego miejsce pojawiło się kolejne. Tym razem ujrzeli równie szczupłą kobietę, ta miała jednak rude włosy i była znacznie starsza od poprzedniej. Po chwili i to zdjęcie zniknęło. Na ekranie zagościła czerń.
- Niczym się nie martwcie – ponownie usłyszeli głos. – Wszystko idzie zgodnie z planem...