Wieczór w biurze
11 marca 2024
Szacowany czas lektury: 12 min
Pierwsze podejście do napisania czegokolwiek, wszelka krytyka mile widziana :)
- Dasz radę, Agata! – powiedziałem uśmiechając się do młodej współpracownicy – jak coś to Ci pomogę.
- Dzięki Jacek - uśmiechnęła się do mnie – może tym razem się uda.
Agatka. Nasza młoda, dwudziestoletnia współpracownica. Średniego wzrostu, brązowe włosy, duże oczy, twarz słodka jak miód. Szczupła choć z dość pokaźnymi piersiami. Obserwowałem ją jak siedzi przed laptopem w rajstopach, czarnych kozakach, i krótkiej sukience. Od jakiegoś czasu nie mogłem przestać sobie wyobrażać… rzeczy.
Byliśmy sami w biurze, nikomu nie chciało się siedzieć w piątkowy wieczór. Ja zgodziłem się zostać dłużej i pomóc jej w zdaniu egzaminu potrzebnego do uzyskania licencji potrzebnej do udzielania kredytów jednego z banków.
- Słuchaj Agatka, co powiesz na drineczka dla rozluźnienia? Ja sobie jednego naleję, też chcesz?
- A daj, i tak dzisiaj przyjechałam autobusem a nie samochodem.
Poszedłem do kącika kuchennego i nalałem nam po drinku, whiskey z sokiem jabłkowym. Zaniosłem je do stolika przy którym siedziała moja koleżanka i usiadłem obok niej na krześle.
- Okej, pij do dna i odpalaj egzamin. Damy radę, nie bój nic!
- Zdrówko!
- Zdrówko!
Odstawiliśmy szklanki, wziąłem je i poszedłem nam nalać po jeszcze jednym, tym razem mocniejszym.
- Jacek, tylko żebyśmy się nie upili za bardzo!
- Oj tam, w końcu mamy piątkowy wieczór, nie przesadzajmy. Z resztą, mniejsza, zdajmy ten egzamin.
Powoli czułem jak alkohol krąży we krwii, Julce zaczęły się świecić oczy a na policzkach pojawiły się delikatne rumieńce.
- Co tutaj będzie? Odpowiedź A?
- Chyba tak… Nie, czekaj – wyciągnąłem rękę i położyłem rękę na jej dłoni spoczywającej na myszce – Tutaj będzie B – zaznaczyłem odpowiedź.
Agata spojrzała się na mnie z ukosa ale nic nie powiedziała.
Po 40 minutach odpowiedzieliśmy na wszystkie pytania oraz zaczynaliśmy trzeciego drinka. Czułem się już dość podchmielony, obiekt moich zainteresowań zaś sprawiał już wrażenie lekko pijanej.
- Dobrze moja droga, kliknij zakończ. Zobaczymy jak nam, to znaczy tobie – zaśmiałem się głupkowato – poszło.
- No dobra, uwaga…
Agata z napięciem wpatrywałą się w kręcące się kółko sygnalizujące, że system ‘mieli’ udzielone przez nią odpowiedzi. Ja tymczasem wpatrywałem się ukradkiem w jej dekolt. Również z dość dużym… napięciem, z tym że nie tylko emocjonalnym ale również fizycznym, dającym się odczuć w pewnych częściach mojej garderoby.
- Udało się! – zakrzyknęła nastolatka radośnie – dziękuję Ci za pomoc!
Nie ma o czym mówić, możesz nalać nam jeszcze po drineczku żeby uczcić tą historyczną chwilę.
Wiesz co, ja już chyba mam dość, ale jeśli Ty…
- To ja Ci tu pomagam a ty ze mną się napić nie chcesz?! – przerwałem jej w pół zdania z udawanym oburzeniem – No wiesz co, czuję się boleśnie dotknięty, prosto w serce… O, tutaj – dodałem, dźgając ją dwoma palcami w pierś, kilka centymetrów powyżej miejsca, gdzie widziałem przebijający przez materiał sukienki sutek. W jej krągłą, jędrną, dziewiętnastoletnią pierś…
Momentalnie poczułem, jak mój członek zaczyna pulsować w zbyt ciasnych spodniach.
Agata zaśmiała się chyba nawet nie zdając sobie sprawy jak bardzo miałem ochotę podwinąć jej sukienkę, rozedrzeć pończochy i zerżnąć jej płodną cipkę.
- Tak jest panie Jacku! – powiedziała salutując żartobliwe
- Grzeczna dziewczynka! – puściłem do niej oczko – poproszę podwójną whisky, tym razem bez soku!
Wyszła z pokoju udając się do kącika kuchennego, po drodze zahaczając ramieniem o framugę drzwi. Alkohol wyraźnie już na nią działał a i ja czułem się coraz bardziej śmiały.
Gdy wróciła niosąc dwie szklanki zapełnione w jednej trzeciej alkoholem wstałem ze swojego siedzenia i wyciągnąłem rękę po jedną ze szklanek
- To co, może bruderek? – nie czekając na odpowiedź zbliżyłem się do niej oplatając jej ramię swoim – zdrówko!
- Zdrówko! – odpowiedziała radośnie
Przychyliliśmy szklanki z alkoholem biorąc po łyku. W między czasie przysunąłem się bliżej do dziewczyny, poczułem delikatną woń perfum zmieszaną z jeszcze bardziej ulotną nutką jej potu którego zapach jednak nie był nieprzyjemny a wręcz podniecający. Mimowolnie przysunąłem się jeszcze odrobinę bliżej, dzięki czemu poczułem jej piersi na swojej klacie oraz delikatnie otarłem się namiotem w moich spodniach o jej biodro.
- Uff, nigdy nie piłam czystej whisky – powiedziała Agata radośnie siadając na kanapie ustawionej pod ścianą.
Całkiem dzielnie sobie poradziłaś jak na taką małą dziewczynkę! – pochwaliłem ją uśmiechając się szeroko
- Ej, wcale nie taką małą! – obruszyła się wykrzywiając uroczo usta – mam 174 centymetry i pewnie większą stopę od ciebie!
- A ja mam 15 centymetrów – powiedziałem cicho pod nosem
- Co? – zapytała Julka, chyba nie dosłyszała co mówiłem
Nic takiego, powiedziałem, że moja stopa na bank jest większa. A z resztą, dawaj nogę, zaraz zobaczymy – podstawiłem sobie krzesło na przeciwko i sięgnąłem po jej obutą w czarny kozak nogę, położyłem ją sobie na kolanach po czym sprawnym ruchem rozpiąłem znajdujący się z boku zamek błyskawiczny i zdjąłem buta. Moim oczom ukazała się nie tak znowu duża, odziana w czarną rajstopę stopa Agaty. Przez prześwitujący materiał mogłem dojrzeć wypielęgnowane i pomalowane na jakiś ciemny kolor paznokcie.
- Hej, co ty robisz? – zapytała zdezorientowana dziewczyna
No jak to co, chciałem sprawdzić czy faktycznie masz takie duże stopy. Są zdecydowanie mniejsze od moich. Jako nagrodę pocieszenia mogę zaproponować Ci krótki masaż – po czym nie czekając na odpowiedź chwyciłem jej stopę w dwie ręce i zacząłem powoli masować, wykonując koliste ruchy.
– Nie przesadzasz trochę? – spytała niepewnie i spróbowała cofnąć nogę ale ja tylko chwyciłem ją mocniej i przyciągnąłem swoje krzesło nieco bliżej, tak, że jej stopa znajdowała się teraz między moimi nogami a jej pięta opierała się na moim przyrodzeniu
- Z czym niby? To tylko przyjacielski masaż – odpowiedziałem, nie podnosząc wzroku sięgnąłem do drugiego kozaka i rozpiąłem znajdujący się na nim zamek, szybkim ruchem wyswobadzając drugą stopę i kładąc ją między swoimi nogami – przecież to nic takiego. Żeby podkreślić jakim to niczym takim był ów masaż przysunąłem się odrobinę bliżej tak, że jej dopiero co wyzwolona stopa oparła się w całości na moim sztywnym kutasie.
Agata zarumieniła się, ale nie zabrała nóg, zamiast tego sięgnęła po szklankę i pociągnęła łyk whisky. Musiała być już dosyć pijana ponieważ nie wzdrygnęła się nawet.
Przymknęła oczy i oddała się relaksowi. Po chwili jej stopa spoczywająca dotąd nieruchomo na moim członku zaczęła się delikatnie poruszać, w lewo i w prawo, w górę i dół, delikatnie zaciskała i rozluźniała palce. Na taki sygnał właśnie czekałem.
- Wiesz co, masz bardzo ładne stopy – powiedziałem, po czym uniosłem jedną z nich na wysokość twarzy a potem pocałowałem jej wierzch – naprawdę ładne stopy – wymruczałem, każde słowo akcentując pocałunkiem, tym razem na spodzie trzymanej w ręku nastoletniej stópki.
Agata westchnęła cicho, uniosłem wzrok i zobaczyłem, że patrzy się na mnie płonącymi oczami a jej wzrok wędruje od moich ust do oczu i z powrotem, w tę i we w tę.
Odłożyłem jej nogę na krzesło po czy wstałem, podszedłem do niej i nachyliłem by pocałować lecz ona uciekła przed pocałunkiem. Nieco zdziwiony spróbowałem natychmiast jeszcze raz lecz i tym razem odsunęła głowę.
Złapałem więc ją jedną ręką za jej słodką buzię, wbijając lekko kciuk w jeden policzek a pozostałe palce w drugi. Pisnęła cicho i zesztywniała gdy pochyliłem się ponownie i pocałowałem ją. W pierwszej chwili się opierała lecz po chwili nieśmiało rozchyliła usta co natychmiast wykorzystałem penetrując ją swoim językiem.
Oderwałem się od jej ust po chwili patrząc głęboko w oczy, nie puszczając jej twarzy.
- Grzeczna dziewczyna – powiedziałem, gładząc ją łagodnie po skroni drugą ręką po czym przywarłem do jej ust ponownie. Tym razem oddała pocałunek a ja poczułem jej rękę na moim udzie jak błądzi po nim nieśmiało.
Nie przerywając pocałunku zdjąłem jej nogi z krzesła a sam przysiadłem obok niej na kanapie, schodząc z pocałunkami z jej ust na szyję jednocześnie łapiąc ją za pierś lewą ręką. Westchnęła i odchyliła głowę do tyłu a ja szybkim ruchem zrzuciłem ramiączka sukienki z jej ramion i pociągnąłem ją w dół, odsłaniając jej śliczne, pełne piersi z niewielkimi, różowymi brodawkami. Przyssałem się do jednej natychmiast drugą ręką ocierając się w jej kroku, czując przez materiał rajstop i majteczek jej gorącą cipkę. Tego było już dla mnie za wiele.
Wstałem, pośpiesznie rozpinając pasek i zsuwając spodnie w dół. Agata zrobiła wielkie oczy gdy tuż przed jej twarzą znalazł się mój naprężony, pokryty żyłami kutas. Odciągnąłem skórkę. Dostrzegłem perlący się na czubku preejakulat. Spróbowałem przyciągnąć jej głowę lecz zaparła się i zacisnęła usta, wydając pełne dezaprobaty piski i pomruki.
- Nie wstydź się, weź go do buzi i wyliż porządnie, bądź grzeczną dziewczynką!
- Ale ja nigdy tego nie robiłam!
- Nie szkodzi, nauczę cię wszystkiego – spojrzałem jej w oczy po czym wymierzyłem niezbyt mocny policzek – nauczę cię bycia grzeczną dziewczynką. A teraz otwórz buzię i ssij go albo dostaniesz w drugi policzek. Tylko, że mocniej! – uniosłem rękę a w jej oczach zobaczyłem przerażenie lecz nadal nie otworzyła ust gdy naparłem swoim penisem, rozsmarowując na jej ustach ejakulat który potem rozciągnął się błyszcząca nitką łącząc jej pełne usteczka z moim ponad trzydziestoletnim, może nie przesadnie długim ale za to grubym naganiaczem.
- Sama tego chciałaś! – powiedziałem, uderzając z drugiej strony, tym razem już mocniej – będziesz grzeczną dziewczynką? – spytałem, ciągnąc ją za włosy z tyłu głowy zmuszając ją do podniesienia na mnie wzroku
- T-tak, będę grzeczna – powiedziała łamiącym się głosem
- Znakomicie – uśmiechnąłem się, pocałowałem ją szybko i głęboko po czym wyprostowałem się ponownie – otwórz usta maleńka – zawołałem wesołym głosem.
Tym razem posłuchała. Nie dowierzając swojemu szczęściu wsadziłem nabrzmiałą główkę z której obficie wyciekał śluz między jej delikatne usteczka.
- Dobrze, a teraz liż go i ssij jakby to był lizak. Ohh, tak… - wymruczałem czując, jak może i niezbyt wprawnie ale za to z dużym entuzjazmem młodziutka suczka zajmuje się moim przyrodzeniem. Uczucie było fantastyczne, nie tyle może na poziomie fizycznym co emocjonalnym. O to stałem nad tą seksowną, młodziutką dziewczyną, na której widok śliniła się cała męska część biura (oraz z tego co zaobserwowałem część żeńskiej). Stałem z opuszczonymi do połowy ud spodniami z kutasem rytmicznie posuwającym naszą słodką Agatkę w usta.
- Mhm, dobrze sobie radzisz, teraz wsadzę Ci go troszkę głębiej, uwaga! – powiedziałem, jednocześnie dociskając nieco jej głowę. Udało mi się zanurzyć mniej więcej do połowy kiedy poczułem, że biedulka ma odruchy wymiotne. Łaskawie więc wyciągnąłem go całego z jej buzi, ciągnąc za sobą niteczki śliny i śluzu. Agata nabrała głęboko powietrza i spojrzała na mnie załzawionymi oczami, dysząc ciężko
- I co maleńka, nie było tak źle – spojrzałem na nią z góry, uderzając jednocześnie ją po policzku penisem – teraz zacznę Cię ruchać w usta. Jeśli zdarzy się tak, że dojdę masz wszystko połknąć, rozumiesz suczko? Jeśli cokolwiek kapnie na podłogę masz to zlizać. Całą spermę jaką uda Ci się wydoić masz połknąć. Rozumiesz? – spytałem, uśmiechając się ciepło jednocześnie biorąc krótki zamach i uderzając ją mocno w policzek. Agatka pisnęła głośno i chciała chyba zaprotestować ale uderzyłem ją jeszcze raz po czym wsadziłem chuja w jej buzię i zacząłem posuwać rytmicznie, starając się nie wsadzać go zbyt głęboko.
Jedyny dźwięk jaki roznosił się po pokoju w którym byliśmy to moje westchnienia rozkoszy oraz rytmiczne “Gleh-gleh-gleh’ wydawane przez rżniętą w usta Agatkę.
- Dobrze sobie radzisz maleńka – powiedziałem wyciągając członka i biorąc go w rękę, masturbując się nieśpiesznie – a teraz liż mi jajka. Możesz też je delikatnie possać! – nie czekając na zgodę zbliżyłem mosznę do jej ust a ona posłusznie zaczęła się nimi zajmować, tak jak ją poinstruowałem.
- Ohhh taaaaak, dobra dziewczynka, dobra… – wyjęczałem, czując, że zbliżam się do finału. – Wstawaj, suko! – powiedziałem, odciągając jaja od jej twarzy i ciągnąc za twarz do góry. Gdy już wstała spojrzałem jej w załzawione oczy okalane rozmazanym makijażem i pocałowałem namiętnie – Teraz czas na danie główne!
Odwróciłem ją do siebie tyłem, ściągnąłem zwinięta w pasie sukienkę na podłogę, w ślad za nimi pociągając w dół jej rajstopy wraz z majteczkami. Gdy kucałem by wyswobodzić ją z ubioru jej goły, krągły tyłeczek znalazł się na wysokości mojej twarzy. Nie mogłem się powstrzymać więc ugryzłem ją w pośladek a dłonią przejechałem po wilgotnej cipce, bez ceregieli zanurzając w niej dwa palce. Agatka westchnęła głośno i wypięła się bardziej w moją stronę więc wstałem i wsadziłem jej kutasa po same jaja, wprost w jej rozgrzane, młodziutkie wnętrze.
- Jacek, masz prezerwatywę? Ja się w żaden sposób nie zabezpieczam! – zapytała przestraszona dziewczyna, patrząc na mnie przez ramię
- Oczywiście, że mam! – skłamałem – nie bój się i wypnij bardziej tyłek
Posłusznie oparła się rękami o oparcie kanapy i wypięła mocniej w moją stronę, uspokojona moim zapewnieniem zaczęła wydawać głośne jęki rozkoszy. Razem z moimi jądrami uderzającymi o jej kobiecość z charakterystycznym klaskaniem oraz moim coraz szybszym, głośnym oddechem oraz zwierzęcymi pomrukami tworzyły muzykę. Pierwotną, dziką muzykę, tak starą jak nasz gatunek.
- O tak, o tak, zaraz dojdę maleńka – powiedziałem łapiąc ją mocno w talii i przyspieszając jeszcze bardziej. Rozchyliłem jej pośladki i wsadziłem kciuk w drugą dziurkę. Agata pisnęła zaskoczona ale nie przerwała rytmicznego wychodzenia na przeciw mojemu kutasowi. Ja tymczasem zwiększyłem tempo jeszcze bardziej, czując, jak zbliża się orgazm. Myśl o tym, że spuszczę się w tej młodziutkiej, głupiej suczce która myśli, że mam założonego kondoma jeszcze bardziej mnie podniecała.
– O tak, o tak, otak otak otaaaaaaaaak… – Wycharczałem jednocześnie strzelając spermą głęboko w jej wnętrzu, wypełniając coraz bardziej jej płodną cipkę z każdym skurczem jąder i penisa. Czułem, jak odrobina nasienia ścieka mi po jajkach by następnie skapnąć z nich na podłogę. Przyciągnąłem ją jak najbliżej siebie próbując zlać się z nią w jedną całość. Poruszyłem się jeszcze kilka razy, powoli, czując jak wiotczejący penis wysuwa się z jej cipki. Ona również jęknęła najpierw w rozkoszy a potem ze strachu widząc, jak strużka spermy zaczyna ściekać jej po nodze
- Mówiłeś, że masz prezerwatywę! Co myśmy zrobili…
- Kłamałem – powiedziałem uderzając ją niezbyt mocno w policzek – a teraz klęknij i wyczyść ten bałagan. Zacznij od mojego chuja i jaj, potem zbierza palcami to co wyciekło z twojej cipki. Aha, no i nie zapomnij o podłodze.
Spojrzała na mnie niedowierzająco i już chciała coś powiedzieć ale zamilkła i posłusznie uklęknęła przede mną gdy uniosłem rękę.