Weekend relaksu (I)

2 stycznia 2024

Szacowany czas lektury: 17 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Poniżej znajdziecie pierwszą część mojego pierwszego opowiadania na tym portalu. Ciekaw jestem waszych komentarzy i mam nadzieję, że forma wam się spodoba.

Z góry przepraszam za możliwe błędy gramatyczne — starałem się jak najlepiej, jednak język polski nie jest moim ojczystym językiem więc zapewne nie jest to tekst idealny pod punktem stylu.

Zdecydowałem się w ten weekend odpocząć od zgiełku pracy i stresu codziennego życia, wybierając się na wypad do alpejskiego resortu spa. Na codzień jestem handlowcem w międzynarodowej korporacji, i chciałem wykorzystać wolne dni na odłączenie się od zmartwień świata, pochodzić po górskich szlakach, popływać w pięknym basenie ośrodku który jest położony w spokojnej górskiej dziczy i oferuje duży kompleks różnych saun i innych atrakcji typu wellness. Dodatkowym plusem tego wyjazdu miało być wyżycie się seksualne — obiekt który wybrałem leży w Niemczech, gdzie sauny są mieszane i chodzi się do nich całkowicie nago. Jestem lekkim ekshibicjonistą i po prostu lubię przebywać nago w obecności innych osób, moim planem było więc spędzenie dużej ilości czasu na zażywaniu kąpieli w saunach, prezentowaniu swojego nagiego ciała i rozglądaniu się za atrakcyjnymi wczasowiczami. Zawsze staram się jednak być przy tym dyskretny i mimo wszystko nie seksualizować zbytnio tego przeżycia, gdyż nie chcę psuć innym czasu relaksu – nigdy bym nie odważył się np. masturbować w takim otoczeniu, ale sam fakt pokazywania swojego całego ciała obcym osobom potrafi mnie tak napalić, że po powrocie ze strefy wellness do swojego pokoju muszę się oddać długim i wyuzdanym sesjom zabawy. Jednak ten weekend miał okazać się o wiele ciekawszy niż się spodziewałem. 

Piątek był dniem wolnym od pracy, więc z samego rana zabrałem swój bagaż do auta i wyruszyłem w długą, ale spokojną trasę. Po niecałych sześciu godzinach jazdy byłem na miejscu. Lokalizacja hotelu wprost zapierała dech w piersiach — leżał on na uboczu jednej z gór, a wokół niego były piękne widoki na ośnieżone wierzchołki pobliskich szczytów. 

Od razu po zaparkowaniu portier odebrał mój bagaż, a jego kolegą zajął się zaparkowaniem mojego auta w hotelowym parkingu. Udałem się do recepcji, gdzie miła młoda dziewczyna, na moje oko około dwudziestoletnia, odnalazła moją rezerwacje i po potwierdzeniu detali pobytu zaprowadziła mnie do mojego pokoju. „Czy życzy Pan sobie oprowadzenie po naszym obiekcie? Mamy dużą strefę spa oraz…” Przerwałem uśmiechem jej zdanie i szybko odpowiedziałem iż nie będzie to potrzebne, doskonale znałem już ten obiekt z poprzednich pobytów. 

Walizka czekała na mnie w pokoju i nie mogłem się doczekać pierwszego wieczoru pełnego bezstresowego czasu, bez klientów zabiegających o większy rabat na nowym kontrakcie i szefostwa dopytującego o aktualne wyniki sprzedaży. Wyłączyłem telefon, wskoczyłem pod prysznic aby szybko się odświeżyć i odziałem się w hotelowy szlafrok. Antycypacja kolejnych godzin spędzonych nago już od rana mnie rozpierała i gdy poczułem miękki materiał na moim przyrodzeniu przeszedł mnie dreszcz, tak jakby dotykała go świeżo zaznana, całkowicie mi obca delikatna dłoń młodej kobiety. Przejrzałem się jeszcze w lustrze, wyglądałem naprawdę dobrze – wypielęgnowana i przystrzyżona przez barbera broda, idealne ciemne brwi i bujne włosy ułożone w lekki nieład po właśnie zażytym prysznicu. Lekko odchyliłem poły szlafroku i popatrzyłem na swój umięśniony, owłosiony tors oraz idealnie wygolone genitalia. Udałem się do windy i wybrałem poziom -1, na którym znajdowała się część spa hotelu. 

Wkraczając przez automatyczne drzwi z mrożonego szkła do kompleksu wellness, mało co nie zderzyłem się z kobietą która stała dokładnie za nimi. „Przepraszam, nie widziałem cię przez drzwi.” „Nic się nie stało, to ja trochę niezręcznie tutaj stoję. To ja przepraszam.” Gdy usłyszałem te słowa, od razu rozpoznałem głos kobiety – była to polska aktorka, która mówiąc szczerze była już parę razy moją fantazją gdy sobie robiłem dobrze. Poczułem jak moja twarz nabiera ciepła i nie mogłem uwierzyć mojemu szczęściu – za parę chwil pewnie zobaczę ją całkowicie nago! Widziałem już jej ciało w paru erotycznych scenach filmowych, ale to jednak było coś całkowicie innego. Przesuwając się koło niej rzuciłem na odchodnym „Bardzo lubię twoję filmy, życzę miłego pobytu”, za co ona krótko podziękowała z szerokim uśmiechem. Wyglądała fenomenalnie – miała około 1,70m wzrostu, gęste brązowe włosy spięte w kucyk oraz bajecznie dziewczęcą twarz z delikatnymi słowiańskimi rysami. Jej długie nogi ledwo były zakryte białym ręcznikiem i nie mogłem się powstrzymać od krótkiego zamarzenia się o tym, jak przyjemnie musiałoby być między jej udami. 

Spędziłem kolejną godzinę na swojej klasycznej rutynie saunowej – zacząłem od paru minut w łaźni parowej, potem udałem się na saunę suchą o temperaturze 75 stopni. Gdy moje ciało już było całe pokryte potem, zdecydowałem się opłukać pod prysznicem i na chwile wypłynąć na basen zewnętrzny. Właśnie za wierzchołkami gór zachodziło słońce, którego ostatnie promienie spokojnie odbijały się od tafli wody. Cała strefa spa była jeszcze dosyć pusta, podczas dotychczasowego pobytu zauważyłem tylko parę niezbyt atrakcyjnych emerytów. Obawiałem się że Martyna, aktorka którą spotkałem wcześniej przy wejściu, już udała się do swojego pokoju. 

Kończąc podziwianie widoków z basenu, zdecydowałem się na skorzystanie z sauny fińskiej. Rozłożyłem duży ręcznik na jednej z górnej ławek w całkowicie pustym drewnianym pomieszczeniu, przymknąłem oczy i chłonąłem przyjemne ciepło. Usłyszałem dźwięk otwierających się drzwi i lekko obróciłem głowę w ich stronę – była to ona. Całkowicie naga, lekko się do mnie uśmiechnęła rozkładając swój ręcznik a ja nie mogłem oderwać wzroku od jej sylwetki, tyle zostało z mojej zwykle pilnowanej dyskrecji. Była wręcz idealna, delikatne małe piersi z zgrabnymi i stojącymi sutkami, lekkie zacięcie w talii i szczupłe ale kobiece biodra. Do tego udało mi się zauważyć że jej wargi były idealnie wygolone, ale za to wzgórze nad nimi były pokryte gęstymi oraz długimi włosami, co było moim ideałem kobiecości. Nie chcąc być zbyt nachalnym i próbując trzymać się zasady dyskretności, zamknąłem znów oczy i zacząłem rozmyślać o tym co właśnie zobaczyłem. Wyobrażałem sobie jak delikatnie pokrywam cipkę Martyny swoim językiem, jak jednocześnie czuje jej owłosienie na swojej twarzy i słyszę jej ciężki oddech. Czułem, że długo nie wytrzymam w tej sytuacji. Moje myśli przerwał dźwięk, nie, nie był to dźwięk, był to jej głos. Przez sekundę myślałem że temperatura panująca w saunie spowodowała u mnie halucynacje, ale to działo się naprawdę. „Przepraszam, czy coś mówiłaś? Zamyśliłem się i na chwilę trochę odpłynąłem…” „Sorry, znowu ci przeszkadzam. Mówiłam tylko, że to bardzo ciekawe że akurat tutaj spotkałam kogoś kto mnie rozpoznał.” „Ani przy wejściu, ani tutaj mi nie przeszkadzasz” odpowiedziałem lekko zagubiony. „I mam nadzieje że mój komentarz wcześniej nie był zbyt nachalny, po prostu chciałem wyrazić szacunek za twój kunszt aktorski. Naprawdę uważam że jesteś jedną z ciekawszych postaci w polskim showbiznesie, to tyle. Nie musisz się obawiać że będę cię prosił o selfie” dodałem, zyskując znowu na pewności siebie. „Dziękuje bardzo! Miło mi to słyszeć. I mam nadzieje że nie będziesz prosił mnie o selfie gdy jesteśmy goli” odrzuciła Martyna rozbawionym tonem. W tym samym momencie drzwi sauny znowu się otworzyły i dołączyła do nas para w wieku około 40 lat. Przytaknąłem głową Martynie podnosząc kąciki ust do góry w lekkim uśmiechu i znów zająłem wygodną pozycje. Na szczęście mój penis w tak gorącym otoczeniu nie decydował się na żadne ruchy, bo ta krótka wymiana zdań podniosła moje podniecenie do granic wytrzymałości. Nie chciałem jednak jeszcze iść do pokoju żeby sobie ulżyć, liczyłem na to że uda mi się jeszcze parę razy przyjrzeć się ciału Martyny. 

Niestety nie było mi to dane, zdecydowała się ona na opuszczenie strefy wellness i gdy to zauważyłem, również ja podjąłem taką decyzje. 

Otwierając drzwi swojego pokoju, zastanawiałem się jak spędzić resztę wieczoru. Była dopiero 17, więc miałem jeszcze dużo czasu na spędzenie miłych chwil przy filmach porno, wspomnieniach z sauny oraz alkoholu. Zdecydowałem że przygotuje najpierw wszystko pod długą sesje masturbacji a potem udam się do hotelowego baru na parę drinków. Wyjąłem swojego laptopa i zacząłem szukać jakiegoś dobrego pornosa na później, ale w tym momencie wpadłem na lepszy pomysł. Wpisałem w Google nazwisko Martyny z dopiskiem „nago”. Internet mnie na zawiódł, oczywiście szybko znalazłem około dziesięciu fotosów z różnych filmów prezentujących jej piersi oraz tyłek. Zapisałem zdjęcia na dysku i otworzyłem wszystkie tak, abym po powrocie z baru musiał tylko kliknąć na „rozpocznij slideshow” i mógł się oddać beztroskiej rozkoszy. 

Przy barze zamówiłem Long Island Ice Tea, chciałem szybko poczuć rausz który tylko by potęgował moje podniecenie. Czułem już cały czas lekkie mrowienie w kroczu, sygnalizujące że moje jądra coraz bardziej nie mogły się doczekać momentu opróżnienia. Łapczywie wypiłem pierwszą kolejkę i poprosiłem o jeszcze raz to samo. Atmosfera tutaj była znakomita – bar był prawie pusty i oferował równie dobre widoki, co cała reszta hotelu. 

Usłyszałem obok siebie dźwięczny głos Martyny. „Hej! Widzę że znowu się spotykamy.” „Hej! Chyba nie trudno o to, gdy lokal jest tak pusty. Na jak długo właściwie tu przyjechałaś?” „Zostaje do niedzieli. Potem muszę wracać na plan do Gdyni. A ty?” „Ja również zostaje do niedzieli.” Zauważyłem że nie miałem jeszcze okazji się przedstawić, i dodałem „Mam na imię Teofil. Przepraszam, nie przedstawiłem się wcześniej – ja oczywiście wiem o tobie dużo więcej niż ty o mnie i całkowicie zapomniałem o podstawach wychowania.” „Nic się nie stało, często tak się zdarza. Miło mi cię poznać, Teofilu. Swoją drogą, bardzo ciekawe imię. Chyba jeszcze nigdy nie spotkałem kogoś kto tak się nazywa.” „Moja rodzina ma dziwne tradycje co do imion. Za dawnych czasów należała do szlachty, nie wiele nam z tego zostało w dzisiejszych czasach ale imion nadal używam takich jak dawniej.” „Wow, ale super! Opowiesz mi o historii twojej rodziny?” 

Kontynuowaliśmy naszą rozmowę przez dobre parę godzin. Moje plany dzikiej masturbacji w zaciszu pokoju całkowicie zeszły na bok, bo konwersacja nam płynęła tak samo dobrze jak alkohol w naszych szklankach. Opowiedziałem Martynie o mojej rodzinie, o tym że mój pradziadek przyjaźnił się w latach 20-tych z śmietanką polskiego towarzystwa i przez jego rozległe znajomości zeszliśmy na temat muzyki oraz filmów. Szybko odkryliśmy że nasze gusta są bardzo podobne, wręcz zbyt podobne. Obydwoje uwielbialiśmy polskie kino z wczesnego PRLu, prowadziliśmy zażyłą dyskusje na temat tego czy „Niewinni czarodzieje” czy „Nóż w wodzie” są najlepszymi polskimi filmami wszechczasów. 

„Przepraszam, zaraz zamykamy bar. Czy podać coś jeszcze?” wyrwał nas z tego tematu głos barmana. Popatrzyłem pytająco na Martynę, jej brązowe oczy świeciły się w blasku świateł a jej policzki były pokryte lekko pijanym zarumienieniem. „Poprosimy butelkę Sauvignon Blanc, dwa kieliszki oraz trochę lodu. Teofil, nie masz chyba nic przeciwko żebyśmy obejrzeli wspólnie „Niewinnych” u mnie? Nie odpuszczę póki cię nie przekonam, że właśnie ten film jest najlepszy” odpowiedziała Martyna z zadziornym uśmiechem. Fuck, czy to się dzieje naprawdę? Spojrzałem na zegarek, bar naprawdę zamykał za kilka minut a ja nie chciałem jeszcze opuszczać jej towarzystwa, ale równocześnie czułem już mocne upojenie a nie chciałem się przed nią zbłaźnić. Odpowiedziałem więc że chętnie przekonam się o jej racji, ale wina nie potrzebujemy – mam w swoim pokoju jeszcze pełny minibar z którego możemy skorzystać. Planowałem przygotować Martynie gin z tonikiem, a sobie po prostu nalać wody aby trochę ochłonąć. Zgodziła się na tą propozycje i udaliśmy się lekko chwiejnym krokiem do mojego pokoju, w trakcie drogi objęła mnie lekko w ramionach. Byłem w siódmym niebie. 

„Ok, to pan gospodarz Teofil niech nam przygotuje drinki, a ja się zajmę filmem. Masz tutaj laptopa?” „Tak, leży na łóż…” Kurwa, na laptopie są otwarte jej zdjęcia. Ta myśl trafiła mnie jak grom z jasnego nieba. „Czekaj, ja zaraz ci pomogę z filmem” próbowałem ratować sytuacje, ale obracając się zauważyłem że już jest za późno. Stała przy otwartym laptopie i patrzyła się na ekran, który prezentował właśnie jej goły tyłek. Czułem jak ziemia zapada się pod mną. Czułem się jak idiota, w trakcie naszej rozmowy zauważyłem jak wspaniałą osobą właściwie jest Martyna i liczyłem na to, że może przynajmniej te kolejne dwa dni spędzimy romantycznie. Nie liczyłem na to że zostaniemy parą, ale chciałem po prostu być przy niej i rozmawiać. „Widzę że naprawdę jesteś wielkim fanem mojej twórczości. A właściwie to szczególnie jesteś fanem twórczości moich rodziców, czyli mojego ciała.” Co miałem powiedzieć? Muszę jakoś wybrnąć z tego. „Martyna, przepraszam cię. Te zdjęcia, wiesz ja, ja chciałem po prostu…” „Teoś, nie stresuj się. To urocze że po zobaczeniu mnie w saunie od razu chciałeś więcej. Nie gniewam się, każdy czasami musi sobie ulżyć… do tego potrzebowałeś tego zdjęcia, co nie?” „Tak, yyy znaczy nie, tak ale nie.” „Co to znaczy? Powiedz szczerze. Obydwoje jesteśmy dorośli, widzieliśmy się już nago, więc możesz się po prostu przyznać że sobie zwaliłeś do mnie.” „Planowałem to, ale jeszcze tego nie zrobiłem. Chciałem się odprężyć w barze, i potem przed spaniem to zrobić.” Nie wiedziałem w tym momencie co czuje. Moja twarz kolorem musiała przypominać barszcz wigilijny, czułem się jak ostatni idiota. „Ach, widzę że naprawdę jesteś romantykiem. Stare kino, szlachetne pochodzenie dżentelmena, i romantyczna masturbacja na lepszy sen.” Czułem się upokorzony. Czułem, jak ze mnie drwi i byłem pewien, że ten weekend zakończy się fiaskiem i depresją, a nie relaksem. „Martyna, naprawdę cię przepraszam. Ja nie chciałem cię redukować do jakiegoś czystego obiektu seksu czy…” „Teoś, zamknij się.” Nie wiem czy nazywanie mnie „Teosiem” mi się podobało czy nie. Nie wiem, czy to była ironia i nabijanie się ze mnie czy miało to ukoić mój wstyd. „Naprawdę nie musisz się tłumaczyć. Masz Spotify na swoim laptopie?” Zaskoczony tym pytaniem przytaknąłem, a ona szybko wstukała coś w klawiaturę i po chwili z głośników wydobywał się aksamitny głos Lany del Rey. „Nie mam już ochoty na dyskusje o filmach. Możemy to zrobić później, ale chyba wiesz że wspólne oglądanie filmu miało być tylko pretekstem. Jestem aktorką, a z tobą przy barze poczułam się jak w filmie.” Mówiąc te słowa, zsunęła ramiączko swojej sukienki przez którą już cały wieczór kusiły mnie jej sterczące sutki. „I po tym co właśnie zobaczyłam, chyba możemy już ominąć preteksty.” Drugie ramiączko opuściło jej ramiona i lekka granatowa sukienka upadła na podłogę. Martyna stała przed mną tylko w skąpych koronkowych stringach, których czerń idealnie podkreślała jej jasną cerę i kontrastujące z nią ciemne włosy oraz oczy. Stałem jak wryty w ziemie. „Weź mnie” rzuciła do mnie z ogniem w oczach. 

Rzuciłem się do niej i zacząłem ją łapczywie całować, a nasze dłonie dziko błądziły po ciałach. Nigdy nie czułem jeszcze takiego podniecenia, fizycznego i psychicznego, mój penis najchętniej rozerwał by spodnie. Jej usta smakowały idealnie, mieszanką wina i papierosów i były tak soczyste jak najświeższe owoce. Ocieraliśmy się o siebie a Martyna zaczęła ściągać ze mnie ubrania, walczyła z koszulą aż przytrzymałem jej dłoń i lekkim pchnięciem kazałem jej usiąść na boku łóżka. W tle nadal lekko szumiał śpiew Lany, a ja zdarłem z siebie koszule i zacząłem opuszczać spodnie, aż stałem przy Martynie tylko w obcisłych białych bokserkach. Mój fiut był dokładnie przez nie widoczny i nie mógł się doczekać uwolnienia. Jednym ruchem opuściłem ostatni skrawek materiału zakrywający moje ciało, patrząc przy tym Martynie w oczy. 

Przyglądała mi się tak przez chwile, a jej dłoń zawędrowała pod majtki i zaczęła lekko krążyć po kroczu. „Chcę zobaczyć co chciałeś robić przy moich zdjęciach. Bierz go do ręki i rób sobie dobrze.” Nie wierzyłem temu co właśnie słyszałem, ale po sekundzie zdziwienia zacząłem powoli masować swojego sterczącego fiuta. „Na pewno masz tu gdzieś jakiś żel. Weź go, chce żebyś mi zrobił prawdziwy pokaz. Chyba na to zasłużyłam?” Szybko odnalazłem w walizce tubkę lubrykantu i obficie nasmarowałem nim swojego penisa. Stałem przed Martyną i powolnymi, wyćwiczonymi ruchami masowałem go po całej długości. Muzyka zmieszała się z mokrymi dźwiękami mojej masturbacji, a Martyna teraz już zanurzyła dwa palce w swojej mokrej dziurce. „Uwielbiam patrzeć na facetów którzy się sobą bawią. Szczególnie gdy wyglądają tak jak ty…” Wiedziałem że długo nie wytrzymam takiej zabawy. „Martyna, chcę cię. Nie dam rady dłużej tutaj tak stać, chyba że chcesz abym się spuścił na podłogę.” „O nie, to by było marnotrawstwo.” Mówiąc to zwinnym ruchem ściągnęła majtki i położyła się na białej pościeli łóżka. Dołączyłem do niej i nasze usta znów złączyły się w namiętny i mokry pocałunek, zaczęliśmy się tarzać po łóżku i po chwili to ona była nad mną. Złapała mojego śliskiego fiuta i zaczęła nim ocierać o swoją łechtaczkę, jej włosy łonowe dodawały mi dodatkowych doznań ocierając się o żołędzia. Usiadła na nim, powoli zanurzając go całego w swojej mokrej cipce. Czułem ciepło i ciasnotę, a Martyna zaczęła się powoli poruszać. Góra, dół, góra, dół. Nie wiem ile trwaliśmy w tej pozycji, ale chciałem żeby ta chwila nigdy nie minęła. Jej uda zaczęły drżeć, ręka zaczęła jak dzika ocierać łechtaczkę aż wydała z siebie głośny krzyk i złapała za swoje owłosione wzgórze w momencie największej rozkoszy. Mój penis wysunął się z jej wnętrza, dwa razy uderzyłem jeszcze biodrami w powietrze i obficie wystrzeliłem spermę pokrywając jej brzuch, siebie, jej uda oraz strzępkę włosów nad jej cipką. Opadła na mnie i ciężko oddychając leżeliśmy przez chwile w swoich ramionach. Krótko pocałowałem ją i obróciłem jej ciało na łóżko. Na jej widok pokrytej wszędzie moim nasieniem poczułem że znowu twardnieje. Zacząłem ją całować, najpierw w usta, potem po szyi, zjeżdżając coraz niżej. Pokryłem jej malutkie ale zgrabne piersi ustami, przygryzałem przez chwile sterczące sutki i zacząłem zlizywać spermę z niej. Zauważyłem przez chwile konsternację na jej twarzy, ale szybko zamieniła ona się w ciekawość i podniecenie. Zbierałem swoimi ustami każdą krople swojego nasienia, aż w końcu wręcz wyssałem ostatnie mililitry z jej owłosienia. Złapała mnie wtedy za włosy i w głębokim połączeniu naszych warg przesuwaliśmy językami moją spermę między moimi a jej ustami. Mój penis jakby samowolnie znów znalazł się w jej cipce i powoli poruszałem nim w trakcie naszego pocałunku. „To było najbardziej podniecające co kiedykolwiek widziałam. Wiem że dużo facetów lubi jak kobiety połykają ich spermę, ale to było naprawdę wyjątkowe… dziękuje Teosiu.” Poczułem jak w momencie wypowiedzenia tych słów kładzie swoją dłoń na mojej klatce piersiowej i próbuje mnie lekko odepchnąć. „Zaraz będziemy kontynuować, ale teraz woła mnie mój pęcherz… dużo wypiliśmy dzisiaj.” Mój fiut stwardniał jeszcze bardziej słysząc tę słowa. Nie wiedziałem czy powinienem się odważyć do wyznania Martynie tego że również lubię pissing, ale raz kozie smierć. „Martyna, zaufałem ci dzisiaj. Chciałbym ci zaufać jeszcze bardziej.” „Ty romantyku, zaraz to zrobimy ale najpierw naprawdę muszę siku. Serio.” „Nasikaj na mnie.” „Co?!” Kurwa, za dużo. Za dużo, za szybko. Ledwo co się poznaliśmy. „Mam na ciebie nasikać? Będąc szczerą brzmi to podniecająco, ale chyba nie chcesz spać w pościeli pełnej moczu.” „Siądź mi na twarzy i nasikaj mi prosto do ust. Połknę wszystko. A jeśli nie, to prześpię się dzisiaj w twoim pokoju.” „Brawurowy jesteś, tak sam się wpraszając do mojego pokoju. Ale też coś ci powiem — ja ci również ufam. I ufam ci z tym, że za tydzień nie będę czytała o swoim fetyszu w tabloidach. Otwieraj usta.” Czułem że zaraz dojdę, pierwszy raz w życiu miałem przeżyć jedną z moich największych fantazji. Martyna podniosła się z mojego penisa i upozycjonowała dokładnie przed moja twarzą. Jej cipka pachniała seksem i widziałem każdy jej detal dokładnie przed sobą. Złapała mocno swoje włosy łonowe, otworzyłem usta i po chwili zobaczyłem jak z jej cewki wylatuję strumień moczu. Poczułem lekko słony smak w ustach i zacząłem łapczywie połykać ten nektar bogów. Naprawdę musiała mieć bardzo pełny pęcherz, bo ledwo co nadążałem z połykaniem jej soków, na sam koniec trochę wypłynęło z moich kącików ust na poduszkę. Jak tylko strumień ustał, zanurzyłem swoją twarz w jej waginie i wylizałem resztki, aż do momentu gdy Martyna podniosła się z mojej twarzy. Stanęła obok łóżka, uśmiechała się szeroko ale zauważyłem że po jej policzkach spływają łzy. Skonsternowany chciałem się spytać czy wszystko jest ok, czy nie przesadziłem, ale ona była szybsza. „Nie bój się, to łzy szczęścia. Od dawna tłumie w sobie dużo fantazji seksualnych, boję się je wyżyć bo obawiam się że ktoś wyzna je jakiemuś szmatławcu i potem będę miała łatkę perwersyjnej królowej złotych pryszniców, BDSMu i kto wie czego jeszcze. Ostatnie godziny z tobą były najintensywniejszymi emocjami jakie dotąd przeżyłam. W pozytywnym znaczeniu.” „Ja też nigdy nie odważyłem się z kimś na taką formę zabawy. Co prawda nie jestem celebrytą, ale i tak się obawiam co ludzie powiedzą…” Również na moich policzkach pojawiły się łzy. Wstałem z łóżka i mocno objąłem Martynę. Przez parę minut staliśmy tak płacząc, uśmiechając i całując się. „Powiedziałaś wcześniej że czujesz się ze mną jak w filmie. Ja z tobą też tak się czuje. Martyna, znamy się dopiero paręnaście godzin, ale ja… ja… kocham cię.” „Ja ciebie też, Teosiu.” 

Noc spędziliśmy na rozmowach o wszystkim i o niczym, dużo się śmialiśmy i leżeliśmy cały czas w swoich ramionach. Gdy za oknem witał nas świt, całkowicie naturalnie zasnęliśmy.

 

Ten tekst odnotował 7,819 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 7.69/10 (15 głosy oddane)

Komentarze (3)

0
0
Szanowny Autorze, nie przekonałeś mnie, że niedostatki językowe Twojego opowiadania wynikają z niepolskiego pochodzenia. Po pierwsze: znasz i stosujesz właściwie frazeologizmy (w większości). Po drugie – interpunkcja jest niezła. Po trzecie – dysponujesz niezłym zasobem słów.
Wadą zasadniczą Twojego tekstu jest nieporadność edycyjna. Stosujesz manierę relacji, tzn. dialogi w Twoim tekście są nierzeczywiste, krążą gdzieś w przestrzeni urojonej, zamiast oddawać "tu i teraz". Otwórz jakąkolwiek powieść (nawet niekoniecznie w języku polskim) i podejrzyj, jak edytuje się dialogi.
Przeczytaj zalecenia zakładki portalu "Jak przygotować tekst?" i zastosuj się do nich. Zrób wcięcia akapitowe. Rozbij wielkie bloki tekstu na mniejsze części.
Jeśli chodzi o fabułę, to brak w niej czegokolwiek ciekawego. Sama rąbanka, w dodatku przedstawiona w męczącej czytelnika manierze blokowo-sprawozdaniowej nie wystarczy, by zaświecić jako gwiazda na pokatnym firmamencie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
O problemach głównie wypowiedział się w sposób odpowiedni @Tomp.
Niestety, anglosaska modła zapisów dialogów (czyli umieszczanie ich w cudzysłowie) w Polsce nie przejdzie, musisz wyrobić sobie manierę zapisu ich od półpauz (tworzymy ją alt + 0150 na klawiaturze numerycznej, lub po prostu sobie skopiuj "–" ten znaczek i wklejaj go zawsze przy rozpoczęciu dialogów).
Na temat tego, jak poprawnie stosować w nich interpunkcję warto sięgnąć po poradniki pokroju: https://fantazmaty.pl/pisz/poradniki/jak-zapisywac-dialogi/ – nie przejmuj się, że na początku będzie to mało intuicyjne, z czasem jednak zacznie wchodzić w krew, wiem po sobie (a nadal mam w tym zakresie braki warsztatowe).

Jeśli chodzi o wcięcia, przed przystąpieniem do pisania ustaw sobie w programie do pisania (ja korzystam z Libry) automatyczne marginesy klepsydrą u góry na 0,8 (przesuń jej górną połówkę na pozycję 0,8). Wówczas każdy enter będzie powodował powstanie nowego akapitu. Przy wklejaniu tekstu na stronę przez opcję "Dodaj tekst" odnajdź natomiast przedostatnią pozycję od lewej, opisaną jako "Wcięcie paragrafu", która automatycznie się do tego odniesie.

Jednakże pamiętaj, że nikt nie zabrania zapisać linii dialogowej w ten sposób:


– Jesteś ładna, mówił ci to ktoś już? – Uniosłem rękę i dotknąłem jej policzka. Wydawała się nie stawiać oporu, więc kciukiem przesunąłem po jej malinowych wargach. – Nawet bardzo ładna. Jest w tobie coś, co mnie rozpala, wiesz? Ktoś taki jak ty, nie powinien ukrywać się za ubraniami, a jedynie prezentować w stroju Ewy. – Bez odrywania ręki od jej skóry przesunąłem na bark i szarpnięciem zdarłem ramiączko sukienki, obnażając miseczkę czarnego biustonosza.



Robiąc to zbyt często i zbyt rozwlekle, narazisz się jednak na problem z odczytywaniem. Stąd osobiście preferuję:


Stanąłem za jej plecami i wskazałem jej odbicie w lustrze.
– Widzisz? Mówiłem, że naga będziesz ładniejsza.
Powiodłem palcami po linii jej miednicy.
– Ciekawi mnie jednak, do czego może być zdolne to ciało.
Zatrzymałem palce lekko poniżej pępka.
– A może jednak nie masz ochoty, co?
Przełknęła ślinę.
– C… Chcę…



Jak widać, osoba, która ostatnia coś robi, jest osobą, której wypowiedź będzie następna. Nie potrzebujemy wówczas dodatkowych didaskaliów na zasadzie "powiedziałem", "wyjęczała". Stosować je należy przy absolutnej konieczności, która przeczy powyższemu:


Pchnąłem ją na łóżko, kładąc się na niej.
– Boję się – jęknęła. – Nigdy tego nie robiłam z obcym…
Uśmiechnąłem się do niej.
– Będę delikatny. Nie powiem, że nic nie poczujesz, ale…



Skoro kwestie formalne mamy za sobą, przejdźmy do samego tekstu.
Odnoszę wrażenie, że podobnie jak ja cierpisz na NZE (Nadmiar Zbędnej Ekspozycji). Niestety, nie ma skutecznego sposobu na leczenie tego, chociaż podobno najlepiej stosować Hemingwaya (nie Taco, a Ernesta):
Napisz tekst rano, wieczorem weź to, co lubisz do picia (melisę, piwo, whiskey) i wykreśl wszystko, co jest w nim zbędne.

Doskonale wiem, jak kuszące jest "wrzucić tekst na hura", by zaraz dostać swój strzał radości, bo "ja to napisałem", ale stwórz sobie zasadę "wędzenia" lub "dojrzewania" (bo dobre rzeczy dojrzewają). Po skończeniu pracy, wyłącz, nie poprawiaj. Wróć za dzień, dwa, może nawet i tydzień do tego dokumentu i przeczytaj go raz jeszcze. Zobaczysz wówczas wszelkie luki i samemu zastanów się, które elementy są atrakcyjne, a które to włosy w zupie (które mogą się okazać całą peruką).

Weźmy twój pierwszy bloczek tekstu i zastanówmy się, co chcemy nim osiągnąć.
Zdaje się, że chodzi o przedstawienie nam mężczyzny, który kocha swoje ciało (trochę w stylu Patricka Batemana) i jedzie sobie na urlop w niemieckich Alpach, by móc się nim popisywać. A teraz spróbujmy cały ten akapit w trzech zdaniach.


Wyczekiwałem wyjazdu do tego kurortu [tu można wymyślić jakąś śmieszną niemiecką nazwę] w niemieckich Alpach. Te wszystkie sauny, łaźnie i inne miejsca, gdzie będę mógł się prezentować w pełni nago; ta myśl doprowadzała mnie do erekcji. Wiedziałem, że jak tylko nakarmię swoje zmysły w tych miejscach, po powrocie do pokoju będę świetnie się bawić sam ze sobą.



I tym podobne. Pisząc w narracji pierwszoosobowej, która nie jest wyznaniem lub wspominaniem unikajmy wstawek bohatera, który "mówi" o sobie jakby poznawał samego siebie po raz pierwszy. Wyjątkiem może być sytuacja, gdzie coś chce przemyśleć (czego przykładem może być moja scena z lustrem w Człowieku Domino, gdzie bohaterka zastanawia się, czemu mężczyzna pokroju tytułowej postaci się nią zainteresował, skoro w swoim mniemaniu jest nieatrakcyjną).
Stąd informacja o tym, kim jest bohater, wydaje się totalnie zbędna. On powinien powiedzieć do mnie, jako czytelnika "jestem pewnym siebie facetem, mogę wszystko", a nie przynudzać mnie tym, że pracuje w korpo.

Kuleje wprowadzenie postaci żeńskiej. Jeśli obieramy motyw "tartaku", czyli skupienia się na rżnięciu, dajmy powód, by do niego doszło. Może właśnie nasz Super Pewny Siebie Mężczyzna po prostu chce ją sobie wziąć i nie będzie baczył na protesty? Może umówili się, że spotkają się na ten seks? Robienie z tego zupki instant "no przyszła, rozebrała się, wsadziłem w nią fiuta i było okej" jak zwykle pisze to większość debiutantów, może by zadziałała w filmie porno.
My jednak stosujemy inny rodzaj medium i przekazu.
Zapamiętaj zresztą sobie taką zasadę: Włączając film gore, wiem, że dostanę flaki i krew latające na wszystkie strony, ale nie chcę tego oglądać w mojej komedii romantycznej (chyba że to gore komedia romantyczna i będę miała scenę ruchania dildo podpiętym do piły łańcuchowej).

Stąd łącznie tartaku i romantycznej relacji się nie kleją.
Zresztą, tartaki można zbudować naprawdę łatwo, ale ponownie nie róbmy z tego storyboardu filmu porno.

Wszelkie wypisywanie, jakże prymitywne w moim odczuciu, wkładanie kutasa w otwory i cieknąca sperma wzbudza raczej pożałowanie w opowiadaniu, mającym rozpalać zmysły.
Czemu nie ugryźć tego w ten sposób?


Trzymałem ją za ramiona, sunąc brzuchem o brzuch. Jej zamknięte oczy, drżący biust i wargi wydające kolejne ciężkie oddechy, jak i głośne jęki wprawiały mnie w narastającą ekstazę. Przyspieszyłem. Krople potu występowały na jej ciało, a zacisk, jaki czułem wewnątrz jej ciała, stawał się mocniejszy. Dłonie szukały drogi do moich pleców, boleśnie wbijała swoje pieprzone szpony w moją skórę; jutro będę mieć tam rozharataną skórę. Cholera, była cudowna, tak jak mi obiecała – pomyślałem, jeszcze mocniej przyspieszając i zaraz zwalniając, by się z nią podrażnić.




Skórcz przeszył moje lędźwie, kiedy doszedłem w jej ciepłej grocie. Wciąż dysząc, spocony wysunąłem się z jej ramion i ułożyłem się obok. Leżała, wciąż drżąc, jakby całkowicie odleciała. Chyba powinienem być z tego dumny.
Wtedy zaczęła chichotać jak mała dziewczynka.
Jezu, co za dziwadło.
– Co? – zapytałem.
Nadal chichotała.
– Chyba… chyba potrzebuję chusteczki.
Spojrzałem na nią, unosząc rękę i łapiąc ją za brodę.
– A może ładnie zanurzysz swoje paluszki i wybierzesz to z wnętrza?
Przestała nagle.
– Ja...
– Śmiało, pewnie jest bardzo słodkie, skoro masz tam prawdziwy ul. A jeśli będziesz grzeczna, to zrobimy sobie drugą rundkę, co będziesz miała więcej.



Czyli co?
No to, że jak robimy tartak, to pokażmy, co robi się w tartaku, a nie w cukierni. Puśćmy wodzę fantazji.
Masz autorze potencjał, ale powinieneś go ukierunkować.

Plusik za Lane Del Rey, chociaż nie sądzę, żeby była to muzyka do seksu (opowiadająca o smutnej kobiecie, ciągle krzywdzonej przez facetów). Na przyszłość rekomendowałabym Go Go Power Rangers.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Rascal Nawet w edycji anglosaskiej (wypowiedzi dialogowe w cudzysłowach) każda kolejna wypowiedź startuje od nowej linii.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.