Wakacyjna przygoda (II)

15 listopada 2017

Szacowany czas lektury: 12 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

- Nieźle się z mężem bawicie - powiedziałem cicho, stając za jej plecami w kolejce do kucharza smażącego jajka, placuszki i omlety. Gwiazdę balkonowego show zauważyłem dopiero następnego dnia, po akcji z podglądaniem. Mimo, że rozglądałem się za nią - albo nim - na basenie i w hotelowym barze, to nigdzie wcześniej nie trafiłem na nich. Do dzisiejszego poranka.

Mignęła mi najpierw gdzieś na zatłoczonym tarasie restauracji, gdy szukałem wolnego stołu dla swojej rodziny, ale przesłonił ją tłum wędrujący z talerzami i miskami. Zetknęliśmy się dopiero na chwilę przy bufecie dla dzieciaków, gdzie ładowaliśmy do misek płatki, owoce i tym podobne rarytasy dla swojego przychówku.

Delikatnie skinąłem głową, gdy chwyciłem jej wzrok nad granitowym blatem zastawionym jogurtami, mlekami, musami i konfiturami. Po sekundzie pauzy delikatnie uśmiechnęła się i odeszła w kłębiący się tłum wczasowiczów, ciągnąc za sobą opowiadającą zawzięcie o swoich śniadaniowych planach, kilkuletnią dziewczynkę. Teraz idąc po coś do jedzenia dla siebie, zauważyłem kątem oka jak podążała w stronę gorącego bufetu i dymiących blach na których skwierczały hurtowo smażone jajka.

Ruszyłem jej śladem i udało mi się stanąć tuż za nią w krótkiej kolejce. W końcu mogłem jej się lepiej przyjrzeć. Nie była zbyt wysoka. Blond włosy miała tym razem wysoko upięte, odsłaniając szyję. Zwiewna, białobłękitna sukienka w duże wzory, związana na karku, opinała jej piersi ukryte w wystającym nieco przez szeroki dekolt, koronkowym, białym staniku. „Fajny rowek” pomyślałem śledząc linię niknącego w nim, złotego łańcuszka. Asymetrycznie skrojony dół sukienki odsłaniał zgrabne nogi. Na stopach miała błękitne klapeczki. Lewą zdobił tatuaż z zawijasów i gwiazdek. Na prawej kostce błyszczał złoty łańcuszek z turkusami. Tatuaże zauważyłem też na jej ramieniu i wokół nadgarstka. Dobrze pachniała. Chyba Obsessed. Seksownie.

Ładna, ale bez szaleństwa. Delikatnie umalowana, z różowym błyszczykiem na szczęśliwie nie ostrzykniętych ustach. Rzęsy za to ewidentnie robione, ale pasujące do całości. Rasowa milf.

Nie odpowiedziała nic, nie odwróciła się na moją zaczepkę. Dała krok do przodu, stając teraz bokiem do mnie i przyglądając się działaniom kucharzy nad rozgrzanymi patelniami i płytami.

- Podobało ci się? - Usłyszałem ciche pytanie. Przemknąłem po niej wzrokiem i patrząc bezcelowo nad jej głową na salę, od niechcenia też cicho odpowiedziałem

- Tak. Chyba widziałaś? Daliście show. - znów chwila milczenia i udawania, że nie mamy ze sobą nic wspólnego. Najwidoczniej ona też wolała przed swoim mężem nie afiszować się znajomościami z kolejki. Za mną jakaś niemiecka rodzina zastanawiała się nad dodatkami do ich śniadania. Ktoś przepchał się przede mnie, sięgając po talerz ze stosu i odszedł. Nikt nie zwracał na nas uwagi w porannym zamieszaniu i hałasie. Kolejny krok w przód i blondynka płynnie po angielsku zamówiła dwa omlety.

- Plaża czy aquapark? - dobiegło mnie pytanie. Złapałem, że raczej pyta gdzie dzisiaj będę siedzieć, a nie gdzie się umawiamy na randkę. Bo na to liczyłem, ale w lepszych warunkach.

- Zjeżdżalnie - krótko odpowiedziałem. - Dzieci są bezlitosne. – Znów dyskretny uśmiech przebiegł przez jej usta.

- To na razie - rzuciła, zabierając dwa gorące talerze i poszła w kierunku tarasu. Ja odebrałem po chwili swoje i wróciłem do stolika.

Na basen całą, siedmioosobową ekipą zeszliśmy jakoś po godzinie 10, targając cały niezbędny ekwipunek materacy, kółek i innych dmuchańców. Słońce solidnie grzało, a szum wody aquaparku, muzyka puszczana przez animatorów i gwar ludzi, wypełniały powietrze. Rozłożyliśmy się na leżakach nieopodal brodzików. Obok było jeszcze sporo wolnej przestrzeni. To ogromny kompleks, a znaczna część gości wolała morską, prywatną plażę od hotelowych basenów. Szybko poszedłem ze starszymi dzieciakami na zjeżdżalnie i inne wodne atrakcje, młodszy zestaw bawił się w brodziku. Gdy wróciliśmy po ponad godzinie okazało się, że mamy towarzystwo. Nowych, leżakowych sąsiadów zapoznały nasze maluchy w czasie wspólnych zabaw.

- Zobacz, co za zbieg okoliczności, państwo też są z Polski - zaanonsowała mi żona nową ekipę. Sześcioro dorosłych z dziećmi w wieku zbliżonym do naszych. Atrakcyjna brunetka z falami loków, krótko ścięta szatynka, ewidentnie lubiąca fitness i blondynka. Tak, oczywiście ona. A do tego ich faceci oraz przychówek.

Przedstawiliśmy się sobie - Agata, Igor oraz Anka i Darek to nasza grupka. Ich to Monika, Dagmara, Olga oraz Adam, Paweł i Wiktor. Ostatni był ewidentnie najstarszy w tym składzie, a Adam – zdrowo napakowany, który pieprzył się tak widowiskowo z Olgą - był chyba najmłodszy.

Dzieciaki szybko zajęły się sobą, z wrzaskiem atakując brodziki, a my niezobowiązującą gadką basenową.

- Pójdę po coś do picia, ktoś reflektuje na coś? - zapytałem po chwili opowieści kto, jak, skąd przyjechał i że fajny hotel dla rodzin z dziećmi. Cały czas starałem się na nią nie patrzeć. Sytuację nieco komplikowały pozostałe dwie, nowe panie. Brunetka Monika była zajebistą laską koło 40. Fajne cycki i tyłek same ściągały wzrok, widać było, że dba solidnie o formę. Dagmara wyglądała najmłodziej z nich, ale w sali gimnastycznej chyba pracowała. „Tyle dobra do ruchania”, głupie myśli kręciły się po mojej głowie.

- No raczej! - prawie chórem odpowiedzieli.

- Pomogę ci - zaoferował się Paweł.

- Idę z wami. Chcę coś słodkiego, dziewczyny? - dorzuciła Olga.

- Przynieś coś dobrego!

- To my idziemy skontrolować dzieciaki - dobiegło od Adama i Moniki.

Zleźliśmy z leżaków i ruszyliśmy w stronę barów. Rozmowa po drodze raczej niezobowiązująca - fajnie, że trafiliśmy na siebie, bo wiadomo jak to bywa z Polakami za granicą itepe itede. Olga podeszła do lad ze słodyczami i lodami, Paweł do nalewaków z piwem. Zamówiłem parę drinków u barmana. Blondynka wróciła do mnie z talerzem słodkości, owoców i lodami w rożkach.

- Chcesz? - Paweł wciąż napełniał kolejną szklankę z dala od nas.

- Nie jestem fanem słodyczy, chyba, że coś innego proponujesz? - miała na sobie czarno-białe bikini ze złotymi kółkami na biodrach i staniku, przepasała się półprzezroczystą chustą w kolorowe wzory. Na nogach japonki z błyszczącymi, fazowanymi szkiełkami. Wyglądała seksownie i wiedziała o tym. Musiałem się kontrolować, żeby nie stanął mi, bo już myślałem o tym, jak ją zerżnąć.

- A co lubisz?

- Może być to co twój mąż.

Roześmiała się cicho

- No nie sądzę. - zaskoczyła mnie taką odpowiedzią. Uniosłem brwi.

- Ok, gdyby mój mąż lubił to, co oglądałeś, to pewnie nie bawiłabym się z Adamem - Moje brwi podjechały chyba jeszcze wyżej.

- Wiktor jest moim mężem. Adam to mąż Moniki. Odpowiada mi to, co lubi. Kręci mnie to. Jest uniwersalny w te klocki.

- Acha - byłem nieco zaskoczony - to w sumie fajnie - Zastanawiałem się szybko, co ma na myśli mówiąc „uniwersalny”. Jest biseksem? To by było coś. Takie zabawy mam już za sobą i leży mi to, ale z moją żoną bez szans. Już sprawdziłem, że gejowskie klimaty ją odrzucają. „Pedały są błeee”.

Olga zerknęła gdzie jest Paweł, który dolewał ostatnie krople do szklanki.

- Dzisiaj też oglądasz?

- A jakie mam opcje?

- Spróbuj po czternastej, 4476, jak się nie boisz. No, my też na dwa tygodnie. Przynajmniej pogoda gwarantowana – dokończyła głośniej, gdy Paweł podszedł z piwami. Zabrałem napoje i wróciliśmy do leżaków gadając znów o niczym.

Na popołudnie zaplanowaliśmy plażę i po obiedzie całe towarzystwo wybrało się z kompletem materacy i wiader z łopatkami na podbój fal. Ja, niestety, „musiałem jeszcze popracować w pokoju. Ech, ta gówniana robota. Zawsze coś chcą, bla, bla, bla”. Poszli.

Powrót zaplanowany był na 18. Sporo czasu. Byłem solidnie podekscytowany. Musiałem się pilnować, żeby nie zwalić sobie z tego napięcia, chociaż kutas mi co chwila prężył się na myśl o zabawie. Po pierwsze musiałem się przygotować. Na palcówkę na którą liczyłem też. Wziąłem długi i staranny prysznic. Ogoliłem na gładko jaja i tyłek, nakremowałem ciało, prysnąłem wyjściowym Chanel. Chyba było ok. Nie jestem już młodzieniaszkiem, ale piwnego brzucha się nie dorobiłem. Czułem miłe mrowienie w brzuchu i w kroczu. Wrzuciłem na siebie t-shirt, majtki, dresowe szorty i poszedłem do 4476, usiłując opanować erekcję.

Hotel o tej porze na szczęście był wymarły. Przeszedłem przez galerię, zjechałem windą i już byłem w dobrym korytarzu. Stanąłem u drzwi. No, wóz albo przewóz. Mam nadzieje, że to nie głupi żart. W głowie układałem już sobie scenariusze do łóżka. Może być fajnie, po tym co wczoraj widziałem. Przez drzwi chyba słyszałem lejącą się wodę w łazience. Zapukałem. O dziwo drzwi szybko się uchyliły. Dałem krok do słabo oświetlonego przedpokoju, drzwi się zatrzasnęły. Za nimi stał Adam.

- No, tak myślałem, że to możesz być ty. Bo za cholerę nie chciała mi zdradzić kto się chce bawić z nami. Chcesz drina? – miał na sobie tylko hotelowy szlafrok. Niezawiązany. Jego muskularne ciało błyszczało, jak nabalsamowane, a na wpół wzwiedziony kutas celował we mnie. Poczułem skurcz podniecenia między nogami. Wszedłem za nim do pokoju. Na stole stało parę drinków świeżo przyniesionych z baru, ciastka, mała brązowa buteleczka czegoś, tubka żelu, krem po opalaniu. Ze stacji w która wstawiony był telefon grała jakaś nieszkodliwa muzyka. Przyznaję, że w pierwszej chwili czułem się zaskoczony. Ale kiedy ułożyłem to sobie w całość, to już mi się podobało. Nie tego się spodziewałem na pierwszym spotkaniu, ale lubię w większym gronie.

- Olga jeszcze się pluska. Chyba musimy się lepiej poznać? - Podał mi szklankę w której grzechotał lód, sam wziął drugą.

- To zacznijmy może od bruderszaftu? Igor.

- Adam - stuknęliśmy szkła i spletli ramiona. Upiłem łyka. Odstawiliśmy drinki, a Adam przysunął się jeszcze bliżej.

- No to teraz całowanie – powiedział cicho. Był trochę niższy ode mnie. Też go objąłem i nachyliłem do jego twarzy. Natychmiast poczułem jego język w moich ustach. Lizaliśmy się chwilę, a mój kutas uwięziony w majtkach miarowo nabrzmiewał.

- Zdejmuj te ciuchy. Zrobimy rozgrzewkę. Widzę, że znasz się na rzeczy.

Zsunąłem szorty i ściągnąłem koszulkę. Dłoń Adama już ściskała mi penisa, a druga zsuwała majtki.

- Niezła pałka.

- Dzięki, twoja też. - przyciągnąłem go do siebie i znów zaczęliśmy się lizać. Dotykaliśmy się i ocierali chujami. Kręci mnie to bardzo. Nasze ciała gładko ślizgały się po sobie. Nachyliłem się i polizałem sterczący sutek na gładkiej, starannie wydepilowanej klatce piersiowej. Jednocześnie głaskałem jego pałkę i ogolone jaja.

- O, kurwa. To lubię - wysapał.

- To dobrze. Mi też się podoba

Prysznic zamilkł i usłyszeliśmy jak Olga wychodzi z kabiny. Klęknąłem na łóżku i złapałem w dłoń jego chuja, po czym oblizałem go od jaj po główkę. Ładnie się prężył. Miał mniejszego niż mój, prosto sterczał do przodu nad okrągłą, napiętą moszną. Wsunąłem dłoń głębiej między uda. Palce trafiły na buttplug. Popchnąłem go lekko, jednocześnie wciągając główkę w usta. Pachniał kąpielą i leciutko smakował już podnieconym kutasem. Chwilę posuwał mnie, a potem cofnął biodra i wyskoczył z moich ust. Wstałem i znów całowaliśmy się.

- Daj jeszcze drinka – powiedziałem przerywając zabawę. Z łazienki dobiegł stuk obcasów. Otworzyły się drzwi i wyszła Olga. Była zawinięta w biały, hotelowy ręcznik. Na nogach miała klapeczki na obcasie z przezroczystą platformą, ozdobione czarnym puszkiem. W ręku trzymała kosmetyczne lusterko.

- Widzę, że się nie nudzicie - powiedziała z uśmiechem, patrząc na nasze stojące pałki.

- Daj mi drinka i pokażcie co robiliście. Chcę mieć show. - usiadła w fotelu zakładając nogę na nogę. Wyglądała zajebiście seksownie.

- Chce ktoś ścieżkę? Zamierzam się dobrze zabawić. – Sięgnęła do torebki i wyjęła pudełeczko w którym schowanych było kilka plastikowych woreczków. Wysypała działkę na lusterko i uformowała krótkie linijki pilniczkiem.

- Adam? – zagadnęła zwijając w rurkę banknot.

- Ja chwilowo nie, mam swoje – odpowiedział

- A ty? – Nie jestem specjalnym fanem, ale raz na jakiś czas nie zaszkodzi. Zwłaszcza, że zabawa w trójkę wymaga nieco większego wysiłku. Skinąłem głową. Najpierw wciągnęła Olga, po niej ja. Mrowienie w nosie było intensywne.

- No, chcecie żebym się nudziła?

Odstawiliśmy szklanki i stanęliśmy z Adamem na środku pokoju. Nasze kutasy zetknęły się, gdy objąłem go za pośladki i znów wsunąłem mu język w usta.

- O kurwa! - usłyszałem Olgę. - Zajebiście mi się to podoba.

Nam tez się podobało. Adam oblizał sobie dłoń i objął oba członki masując je powoli. Miarowo popychałem jego silikonowy korek w dziurce jednocześnie wpychając mu język do ust. Zerknąłem na Olgę, która szeroko otwartymi oczami śledziła nasze działania. Palce jej prawej dłoni już drażniły odsłonięty już spod ręcznika sutek. Adam kucnął przede mną i zapakował sobie chuja w usta. Dobrze ciągnął. To nie był jego debiut. Pieścił mi dłonią trzon, jaja, krocze. Śliskim od śliny palcem zawędrował do tyłka. Miarowo poruszał głową obrabiając żołądź. Patrzyłem blondynce w oczy kiedy jej kochanek lizał i ssał mi kutasa. Było zajebiście.

- Chodź tu - powiedziałem ochrypłym głosem. Odwinęła ręcznik i postawiła szeroko obie stopy na dywanie. Widziałem jak powoli rozkleja się skóra wokół jej cipki, błyszczącej od lepkiego soku. Leniwie wstała i kołysząc biodrami podeszła do nas wypinając swoje cycki. Schwyciłem ją za kark i przyciągnąłem do ust. Spletliśmy języki w głębokim pocałunku. Penetrowaliśmy się łapczywie. Masowałem jej twarde piersi i szczypałem sutki. Popchnąłem na łóżko. Miękko wylądowała na pościeli. Wysunąłem się z ust Adama. Gdy wstał znów całowałem go, czując swój smak na jego języku. Klęknąłem przed leżącą na łóżku Olgą. Rozchyliła nogi, a ja pierwszym, mocnym ruchem zlizałem jej lśniącą cipkę. Była niesamowicie mokra, smakowita i odurzająco pachniała. Adam klęknął przy jej głowie. Chwilę się całowali, a jej dłoń pieściła mu kutasa i jaja, potem przyciągnęła go do swojej twarzy i zaczęła ssać. Ja trzymałem ją mocno za kostki wwiercając język w szparkę. Szpile głęboko wbijały się w materac. Uniosłem jej nogi jeszcze wyżej rozchylając pośladki i wypiętą dupkę, którą zaatakowałem szybko ustami. Długie jęknięcie z ust wypełnionych chujem zdradziło, że jej się spodobało. Obrabiałem teraz jej obie dziurki, patrząc jak obsługuje Adama. Po chwili poczułem, że jest już na finiszu. Wsunąłem palec w jej śliski od śliny anus. Kolejny jęk. Zacząłem ją posuwać coraz szybciej, jednocześnie maltretując łechtaczkę językiem.

- Ooo tak, zajebiście ciągnie – usłyszałem Adama. Długo nie wytrzymała. Przeciągły jęk, stłumiony przez obrabianego chuja i szybkie skurcze zwieracza na palcu obwieściły jej pierwszy orgazm. Wysunąłem się spomiędzy jej ud i położyłem obok z naprężonym do maksimum chujem. Drżała. Oblizałem jej policzek i usta wciąż zaciśnięte wokół członka. Otworzyła je i wpuściła mój język. Czułem w ustach charakterystyczny smak kutasa.

- Lubię jak tak smakuje kobieta - powiedziałem.

- Lubię jak mnie się tak liże.

Adam położył się obok i dołączył swój język. To był niezły początek popołudnia.

Ten tekst odnotował 22,284 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 7.88/10 (34 głosy oddane)

Komentarze (4)

0
0
Witaj, nowa duszo pokątna.

W poniższym dialogu coś nie gra. Nie wiadomo, co jest tekstem dialogowym, a co narracją.

- No nie sądzę. - zaskoczyła mnie taką odpowiedzią. Uniosłem brwi. [pisz dalej w tej samej linii]
- Ok, gdyby mój mąż lubił to, co oglądałeś, to pewnie nie bawiłabym się z Adamem - [Bez myślnika. Od nowej linii. Następne zdanie jest dziwne. Czy "chyba" coś wnosi?] Moje brwi podjechały chyba jeszcze wyżej.



Aha, nie acha.

Szkoda że ograniczyłeś się do porno. Na początku podajesz dużo szczegółów

jajka, placuszki i omlety.

zastawionym jogurtami, mlekami, musami i konfiturami.

Liczyłem, że w opowiadaniu pojawi się też treść, jakaś intryga, że szykujesz fabularną niespodziankę na koniec. Przebrnąłem przez korki analne i inne zwieracze i nic! Tylko miałki

niezły początek popołudnia



Ode mnie 5. Ale są zadatki na więcej. Powodzenia!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
To nie będzie pozytywny komentarz. Nie mam nic przeciwko klimatom gejowskim i bi, ale do przeczytania się zmusiłem. Narracja bardzo słaba a fragmenty są od siebie jakby "oderwane". Nie trzymają się kupy. Już pierwszy fragment, który zaczyna się dialogiem (nie wiadomo skąd i dlaczego), a dopiero później dwa akapity wyjaśnienia sytuacji. Interpunkcja i stylistyka także pozostawiają dużo do życzenia.
A poniższy fragment rozłożył mnie na łopatki:

Zacząłem ją posuwać coraz szybciej, jednocześnie maltretując łechtaczkę językiem.


Maltretowanie łechtaczki? Autorze - odsyłam do słownika, bo w tym kontekście to słowo nijak tutaj nie pasuje.
Ze względu na powyższe, ja oceniam na 3 i to głównie dla zachęty aby szlifować warsztat.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Nie wiem jak walory stylistyczne i interpunkcja, ale mi zrobiło sie mokro. Chcialabym na takie wakacje. I czekam na dalszy ciąg. A jak bede chciała dobra literature, to nie w internecie, na stronie z historyjkami o bzykaniu 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Gdzie wiecej? Stanal mi jak skala. Dobra akcja. Dawaj wiecej!
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.