Iluminacja
24 lutego 2020
Szacowany czas lektury: 25 min
To nasz trzeci tekst opracowany przez dwie osoby, kobietę i mężczyznę, którzy tworzą spółkę autorską.
Jeszcze raz, przełamując bariery, udało się nam wynegocjować i uzgodnić treść opowieści, która naszym zdaniem ma ponownie optymistyczny wydźwięk.
Pełen niepokoju zawitałem tu znowu. Już trzeci dzień z rzędu sprawdzałem, czy mój ulubiony bar ponownie odwiedziła kobieta, którą niedawno tu zobaczyłem. Zacząłem się rozglądać. Usiadłem przy stoliku umiejscowionym, na istniejącym tu, nieco wyższym podeście, skąd jest blisko do baru. Nikt mi nie przeszkadza. Mogę spokojnie obserwować przybyłych dzisiaj gości.
Lubię to miejsce. Wystrój tego lokalu stylizowany na modłę irlandzkiego pubu. Ściany są pokryte drewnianą, ciemną, brązową boazerią. Kinkiety rzucają pomarańczowe światło, jednak panuje tu nastrojowy półmrok. Bar obsługuje zazwyczaj śliczna kelnerka. Jedna z nich jest blondynką, druga brunetką. Kolekcja, iskrzących się w pomarańczowym świetle, butelek drogich alkoholi jest imponująca. Zawsze odtwarzana jest tutaj nastrojowa muzyka. Bardzo często, cichutko śpiewa Patti Smith.
Bar mieści się w zabytkowej kamienicy, położonej nieopodal mojego mieszkania. Często przesiaduję tu wieczorami. Wpadam tu, bo lubię obserwować zatroskanych lub rozbawionych ludzi, wciągniętych w jakiejś ich tajemnicze, życiowe dylematy. Ów mój ulubiony pub nigdy nie jest pusty. Odwrotnie cieszy się dużym powodzeniem, zwłaszcza w piątkowe i sobotnie wieczory.
Przy barze nagle pojawiła się kobieta, którą wypatrywałem. Jej sylwetka, nie wiedzieć dlaczego, wryła mi się w pamięć. Wielokrotnie, od trzech już dni wyobrażałem sobie jej twarz i sylwetkę. Zafascynowały mnie jej gesty. Jeśli miałbym użyć nieuprzejmych określeń, zaczerpniętych ze słownictwa filmów erotycznych, to należałoby ją określić jako MILF.
Jak wiecie "milf" jest terminem, który dawno temu przeszedł z mrocznych kręgów podejrzanej literatury i filmów erotycznych do głównego obiegu słownictwa, jakkolwiek pozwolę tu sobie przypomnieć, iż jest to skrót od słów "Mother I'd Like to Fuck". Lubię przebywać w towarzystwie kobiet, które należy określić tym terminem. Cóż chcę przez to powiedzieć. Otóż lubię takie towarzystwo, bo nie krępuję się już wtedy moim wiekiem. Jednocześnie milfetki to kobiety, które emanują erotyzmem. Nie należy je mylić z innymi kobietami, także w wieku czterdziestu lub pięćdziesięciu lat, które zaznaczają, poprzez swój wygląd i zachowanie, iż nie chcą mieć już nic wspólnego z seksem. Milfetka, odwrotnie, zaznacza, znanym jej tajemnymi sposobami, iż – mówiąc w skrócie – jest w stanie psychicznego wzbudzenia… jest zainteresowana światem.
Kobieta, na którą teraz patrzę, rozmawiała wcześniej z jakąś swoją przyjaciółką, w tym samym wieku i zapewne w tym samym stanie ducha. Siedząc tu, przy tym stoliku, można dosłyszeć strzępy rozmów prowadzonych przez osoby, które zasiadły przy barze. Stąd wiem już, iż osoba, która mnie tak zainteresowała, ma na imię Natalia. Jej przyjaciółka natomiast ma na imię Karolina.
Patrząc na Natalię, mam coraz większą ochotę, aby ją poznać. Nie wiem, skąd się to bierze. Wynika to zapewne z sygnałów emitowanych przez jej ciało.
Owa piękna kobieta jest dzisiaj w krótkiej, pobłyskującej, srebrzystej sukience. To zapewne ubiór wybrany na jakieś party lub inne oficjalne i eleganckie przyjęcie.
Tak więc owa Natalia, którą z utęsknieniem wypatrywałem, wierci się dzisiaj na stołku przy barze. Patrzę na jej odsłonięte nogi. Widzę pręgę, wgłębienie między mięśniami uda. Powyżej sukienka zakrywa jej biodra. Oj! Gdybym mógł zobaczyć ją nagą, byłbym szczęśliwy.
Widzę, jak wolniutko popija drinka. Gładzi dłonią swoją fryzurę. Kosmyki jej włosów lśnią. Czasami odwraca wzrok w moją stronę. Dzisiaj jest sama. Nie widzę jej koleżanki.
Pod wpływem jakiegoś nagłego impulsu, zrywam się z mojego miejsca przy stoliku
i przysiadam się do owej kobiety, która tak zaprząta mi umysł. Siadając na sąsiadującym stołku, uprzejmie pytam:
– Czy mogę się przysiąść?
– Dlaczego nie, proszę… od dawna widzę, że pan się na mnie uporczywie gapi. Czyżby chciał pan ze mną porozmawiać?
– Rzeczywiście tak jest. Chciałbym panią poznać. Przedwczoraj siedząc tu nieopodal, tam, przy tym stoliku, zdołałem podsłuchać pani rozmowę z przyjaciółką. Więc wiem już, że pani spisuje jakieś teksty, co panią bardzo absorbuje i kręci.
Zagadkowa kobieta uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie. Z jej oczu można było wyczytać, iż dysponuje niespożytą energią. Nachylając się w jej stronę, wyczułem woń urokliwych perfum.
– A ładnie to tak podsłuchiwać? Żartuję! Przecież zdaję sobie sprawę, że ludzie po do zachodzą do jakiegoś baru, aby kogoś poznać. No, a poza tym zgadza się... jestem pisarką, żyję z tego.
– Aż tak, przedwczoraj mówiła pani do swojej przyjaciółki o jakiś rozlicznych trudnościach, dylematach, rozterkach dotyczących jakiegoś ostatniego pani dzieła.
– Dlaczego to pana tak interesuje?
– Także spisuję teksty... wiem, że czasami wena nie dopisuje!
– Pisze pan coś? Miło mi. Lubię pobratymców z tej samej branży. Proponuję… przejdźmy na ty. Mam na imię Natalia! A pan?
– Mariusz… do usług… hm… nie wiem, czy jestem profesjonalistą. Ja piszę chyba tylko po to, aby nakręcać emocje.
– Nakręcać emocje? Swoje czy czytelników? – zapytała Natalia.
– Chyba zgodzisz się, że najpierw trzeba podkręcić swoje emocje, aby roznamiętnić czytelników – odparłem.
– Nie zawsze zależy mi na tym, aby dostarczać ubawu. Czasami chcę im upuścić trochę krwi. – stwierdziła Natalia.
– Hi… ty chyba cytujesz, zdanie wypowiedziane, przez bohatera powieści Michela Bukowskiego pod tytułem „Kobiety” – odparłem.
– Zgadza się, znam tę powieść na wylot. Nawiasem mówiąc, uparłam się kiedyś, aby zrozumieć, dlaczego młode kobiety tak bardzo pchają się do łóżka mężczyźnie, który jest muzykiem, piosenkarzem lub… no właśnie autorem znanej powieści, który odbywa tournée.
– No i co? Zrozumiałaś te nastolatki?
– Nie do końca. Niemniej jednak motywy działań ludzkich, zachodzących pod wpływem pożądania, wpływów Erosa są najciekawszym tematem, jaki istnieje.
– Nie wiedziałem, że mam do czynienia z pisarką wyspecjalizowaną w erotyce. Oj, być może wchodzi w grę, że jesteś zainteresowana nie tylko zapisywaniem erotyków, ale i zdobywaniem lepszego rozeznania w tym zakresie, to znaczy „działaniami w realu”.
– W realu? Co przez to rozumiesz? – zapytała Natalia.
– Odpowiem szczerze… to znaczy opowiem o tym, co chodzi mi po głowie – odparłem.
– Mów! Zaciekawiłeś mnie!
– Zachodzi taka oto możliwość! Omówienie jej wynika z założenia, że twój stan ducha jest taki, jaki wykoncypowałem z obserwowania twoich ruchów, gestów, wyrazu twarzy. Ponieważ ustaliłem, że jesteś odważna, pełna energii, szukasz nowych wrażeń, jesteś w świetnej kondycji psychicznej, więc zapytam wprost, czy interesuje cię wymiana szczególnego rodzaju poznawczych usług erotycznych.
– Poznawcze usługi erotyczne… co to jest? – zapytała Natalia.
– Ja poproszę cię o uczestniczenie, wraz ze mną w pewnej przygodzie erotycznej, w zamian za co ty będziesz mogła mnie poprosić o to samo, to znaczy też wyznaczysz mi zadanie.
– Dobra, z góry się zgadzam! Wchodzę w to! Czego oczekujesz?
– Chciałbym zrealizować z tobą pewną, tkwiącą od dawna w moim umyśle, dziką fantazję.
– Dziką fantazję? Mów dalej!
– Chcę, abyś poszła ze mną, któregoś wieczoru na spotkanie z dziewczyną oddającą się za pieniądze i abyś uczestniczyła w takim seansie!
– A na czym ma polegać moje uczestniczenie?
– To będzie zależało od stopnia zaangażowania się w to wydarzenia. Jeśli jesteś „bi”, a tego teraz nie wiem, to mogłabyś z tą dziewczyną także się kochać. Jeśli jesteś bezpruderyjna i na luzie, to możesz zaliczyć, w trakcie wizyty u tej dziewczyny także seks ze mną. Nie wymagam jednak tego, abyś o twoich ewentualnych działaniach zadecydowała już teraz. Jedno jest natomiast konieczne. Miałbyś obowiązek, aby patrzeć!
– No rozumiem… chwila… poczekaj chwilę… myślę…
Odchyliłem się, odsunąłem nieco i patrzałem na strapioną, ale nadal piękną kobietę. Po dłuższej chwili Natalia dotknęła mojego kolana i powiedziała stanowczo:
– Zgoda, umowa stoi. Zadzwonię do ciebie w najbliższych dniach... kiedyś pod wieczór. Pójdziemy tam, gdzie mnie zaprowadzisz.
Minął tydzień. Znowu rozpoczynał się weekend. Pogoda była energetyzująca. Siedzieliśmy w moim samochodzie, zaparkowanym na pobliskim parkingu, gapiąc się na poświatę zachodzącego słońca.
Wybierałem, na moim smartfonie, kolejne numery telefonów dziewcząt z portalu osób świadczących usługi erotyczne. Dzwoniłem do kobiet wyglądających na zdjęciach najbardziej seksownie, co opiniowała zerkająca z boku Natalia. Nie było łatwo się dodzwonić, a poza tym nie każda zagadywana dziewczyna miała ochotę na seans w trójkę. W końcu nawiązałem jednak rozmowę z niejaką Agnieszką. W lot pojęła moje wyjaśnienia.
Wkrótce dzwoniliśmy do drzwi jej apartamentu. O dziwo przywitała nas, będąc ubrana jak do wyjścia, w zieloną bluzkę, szarą, krótką spódnicę i czarne rajtuzy. Była szczupłą, zgrabną, ciemną blondynką. Uśmiechała się filuternie a ton jej głosu i swobodne zachowanie świadczyły o tym, iż jest w świetnej kondycji psychicznej. Zaczęła nami dyrygować, z premedytacją realizując zakreślony przeze mnie scenariusz. Wypytała nas o imiona, zapytała jak długo, chcemy u niej zostać i stwierdził, iż jej honorarium należy ustalić, mnożąc jej podstawową stawkę za godzinę obecności z nią razy dwa.
Natalia odparowała natychmiast, że zostaniemy tu dwie godziny, po czym wypytała dziewczynę o sprawę, która ją bardzo nurtowała. Agnieszka zapewniła ją jednak, że jesteśmy tu sami, że żadnych jej koleżanek, ani opiekuna tu nie ma i nie będzie. Była przekonywająca, gdy stwierdziła dobitnie:
– Jestem w pełni samodzielna, a nastającymi na moją forsę facetami zajmuje się mój prawnik, któremu płacę. Będę bardziej wylewna niż zwykle i dopowiem wam jeszcze, że zarabiam nie tylko w ten sposób, natomiast puszczam się dość często, bo tak lubię... szczególnie w lecie. Jestem napaloną nimfomanką.
– Imponujesz mi – odparła Natalia.
– Mówicie więc o dwóch godzinach… dobrze, więc co mam dla was zrobić?
Popatrzeliśmy na siebie w milczeniu, gdyż nic przecież nie uzgodniliśmy. Odezwałem się jednak pierwszy:
– Chcę się kochać z tobą normalnie, w pozycji na wznak. Mam nadzieję, że oddasz mi się w pełni, tak abym odczuwał akceptację mojego ciała.
– Rozbierzcie się do naga, zaraz wrócę!
Natalia z nieodgadnionym uśmiechem zdjęła płaszcz, rzuciła go w kąt i usiadła na krzesełku, zakładając nogę na nogę. Była w krótkiej sukience, więc podziwiałem jej zgrabne uda. Nie posłuchała jednak Agnieszki. Nie rozbierała się.
Agnieszka wróciła roznegliżowana. Była w majtkach i biustonoszu. Byłem pełen zachwytu dla jej zmysłowego, pięknego ciała.
– Jestem przekonana, że oczekujesz Mariusz, abym na początek zrobiła ci loda. To sprawi, że kutas będzie twardy, sztywny. Połóż się…
Dziewczyna uklękła koło mnie i nachyliła głowę nad moim podbrzuszem. Wkrótce zacząłem doznawać niewysłowionej przyjemności. Dziewczyna lizała i ssała mojego fiuta. Dłonią dotykała przy tym moich jąder. Robiła to tak skutecznie, iż musiałem się pilnować, aby natychmiast nie wystrzelić. Kątem oka widziałem, że Natalia patrzy na tę scenę z zainteresowaniem. Dostrzegłem, iż włożyła dłoń pomiędzy uda.
Agnieszka odchyliła głowę i spoglądając na moją towarzyszkę, zapytała:
– No i jak? Podoba ci się? Rajcuje cię mój seks oralny z twoim mężczyzną?
– Jesteś pierwszą, która mi tak robi. Przyznaję ci rację, że to coś nowego patrzeć jak inna liże kutasa... powiedzmy dla uproszczenia... mężowi.
– Jeśli to nie twój mąż, to przyjdź tu kiedyś ponownie z autentycznym partnerem, abyś miała lepszy, gorętszy, ekscytujący mętlik w głowie – odparła Agnieszka, po czym odezwała się do mnie:
– No, chyba zachęta już jest. Stoi ci tak jak trzeba. Wejdź we mnie Mariusz, skora masz taką zachciankę. Założę ci prezerwatywę, ale jestem przekonana, że będzie ci dobrze, mimo to.
Muszę przyznać, iż otrzymałem to, co chciałem uzyskać. Dziewczyna rozchyliła szeroko uda. Pomogła mi ręką wprowadzić kutasa w swoje wnętrze, po czym położyła się płasko na posłaniu, rozluźniając całkowicie wszystkie mięśnie. Odnosiłem wrażenie, że oddaje mi się w pełni. Przygniatałem jej ciało, co nie powodowało protestów. Odwrotnie, lgnęła do mnie, a jej spocona skóra zlepiała się wręcz z moją. Wchodziłem w nią raz za razem. Dziewczyna cichymi odzywkami zachęcała mnie coraz bardziej. Mówiła:
– Nie przestawaj… dalej… Jeszcze… oh… auh… mój Boże…dobrze mi… jestem już blisko…
Wchodząc w ciało dziewczyny, patrzałem jej w oczy, patrzałem na jej włosy rozrzucone na poduszce. Przez skórę piersi, brzucha, ud wyczuwałem niektóre szczegóły jej zmysłowej sylwetki. To było ważniejsze niż doznania wytłumione przez ową nieszczęsną prezerwatywę.
Świadomość obecności, przyzwolenia na penetrację, dostrzeganie akceptacji, odbiór szczególności ciała i psychiki obcej osoby jest dokładnie tym, co mężczyźni chcą pozyskać od rzeczywistej, realnej kobiety. To, że jej zapłacili, dla większości z nich, nie ma najmniejszego znaczenia, jeśli dziewczyna oddaje się tak, jakby była kochanką.
Mimo przejmujących krzyków… w stylu „zaraz dojdę”… dziewczyna nie kończyła naszego zespolenia… Naciskając rytmicznie dłonią na moje plecy, dawała mi znać, iż chce nadal kontynuować. Jej głośne wdechy i jęki były coraz bardziej ekscytujące. Jej zachowanie poruszyłoby do głębi każdego mężczyznę. Przypuszczałem ponadto, iż poruszyło to także Natalię. Nie chciałem więc przeżywać teraz kulminacji. Szeptem wyjaśniłem Agnieszce, iż kolej przyszła teraz, aby sprawdzić samopoczucie mojej towarzyszki.
Odkleiłem się więc od ciała dziewczyny i położyłem się obok niej. Spojrzałem w kierunku rozbawionej Natalii i zapytałem:
– Masz ochotę teraz na nią?
– Nie pytałeś mnie, do tej pory, czy kręcą mnie kobiety – odparła Natalia.
– Nie wiele wiem o tobie, no ale teraz masz okazję, aby się opowiedzieć, więcej… masz okazję, aby to sprawdzić eksperymentalnie. Agnieszka zapewne zrobi wszystko, co zechcesz.
– Patrząc, Mariusz na twoją partnerkę widzę, że ona jednak jest podobna do mnie. Oczy jej się skrzą. Podnieca mnie – stwierdziła Agnieszka.
Zwracając się do Natalii, wykonała przywołujący, znaczący ruch palcem i wyszeptała:
– Chodź tu, zrobię ci dobrze…
Natalia patrzała na dziewczynę jak na jakiś smakołyk. Chyba myślała już od dłuższego czasu o tym, co tutaj dzisiaj zrobić. Podjęła decyzję… Objawiło się to tym, iż zaczęła się zwolna rozbierać. Łakomie patrzałem na odsłaniane, zgrabne, kształtne ciało czterdziestokilkuletniej kobiety. Gdzieniegdzie dostrzegałem zmarszczki. Spodobał mi się bardzo trójkąt jej ciemnych włosów łonowych. Zrzucając z siebie biustonosz i majtki, uśmiechała się zalotnie i zmysłowo. Stanęła wkrótce koło łóżka całkowicie naga. Agnieszka, siedząc na łóżku, zaczęła dotykać jej krocza, drażniła jej łechtaczkę i wsuwała wolniutko swoje palce pomiędzy wargi jej cipki.
– Stań w rozkroku – rozkazała dziewczyna.
Jej starsza partnerka była posłuszna… stała spokojnie, poddając się tym wyszukanym pieszczotom. Oddychała głęboko. Jej westchnienia zmieniały się w sygnały coraz bardziej zmysłowe… Wszechogarniające pożądanie narastało we mnie coraz bardziej. Widziałem, że po udach Natalii spływa płyn.
Nagle dziewczyna szarpnęła partnerkę za rękę tak zdecydowanie, iż Natalia znalazła się koło niej w pozycji leżącej. Dziewczyna o nic już nie pytała. Rozchyliła uda starszej od siebie kobiety i położyła się na niej, całując ją w usta.
– Nie bój się! Nie zarażę cię niczym. Pocałunki są bezpieczne, a ja poddaję się regularnie badaniom. Jestem zdrowa.
Patrzałem jak urzeczony, gdy Agnieszka zaczęła analizować każdy wręcz centymetr ciała starszej od siebie partnerki zabawy. Ustami wodziła po jej szyi, po czym długo ssała jej piersi. Dłonie wędrowały po jej brzuchu… podbrzuszu. Wkrótce położyła dłoń na ciemnych włosach łonowych Natalii, a potem wsunęła w jej cipkę dwa palce. Co chwila padały napomnienia:
– Trzymaj uda rozchylone szeroko. Tak będzie ci przyjemniej. Nie wstydź się. Mów co czujesz! Jest ci dobrze, gdy się tobą zajmuję? – pytała dziewczyna.
Usiadłem na brzegu łóżka, jak najbliżej i przypatrywałem się, w jaki sposób Agnieszka wzbudza powoli, każde wyróżniane przez nią miejsce.
Aby zamierzony masaż erotyczny był skuteczny, dziewczyna uklękła i wykonywała palcami dziesiątki ruchów, dotykając łechtaczki i penetrując różne miejsca wnętrza kobiecości partnerki.
– Widzę, że mi się uda. Za chwilę dojdziesz. Przeżyjesz wspaniały orgazm. Proszę pokaż nam, jaka jesteś… Chcemy to zobaczyć. Mariusz na pewno też na to właśnie czeka – mówiła dziewczyna.
Instrukcje miały wpływ. Kosmyki włosów przykrywały chwilami twarz kobiety. Jej ręce i uda wyznaczały piękną literę X. Natalia trzymała uda rozchylone szeroko i głęboko wzdychała. Z pochwy Natalii lały się już jej soki. Mięśnie ud drżały, a po chwili całym jej ciałem targnęły spazmy. Głośne, luźne sylaby: oh… aua … aua … i okrzyki… jestem
dziwką … świdrowały mój mózg. Wyraz twarzy Agnieszki wyrażał głęboką satysfakcję.
– Potrafi odbierać… wspaniale dochodziła – nieprawdaż – ale to nie koniec – stwierdziła instruktorka.
Agnieszka na powrót położyła się wzdłuż ciała partnerki, wtryniając swoją głowę pomiędzy rozchylone uda. Tym razem pieszczoty były bardziej intymne. Dziewczyna teraz lizała i całowała… Trwało to długo… Ponownie Agnieszce udawało się uzyskać coraz większe zaangażowanie, rozgorączkowanie i zachwyt swojej, dzisiejszej partnerki.
– Teraz jest inaczej. Nawet nie wiem, co bardziej mi odpowiada… twoje palce, czy usta… Masz aksamitne ciało. Zrób mi to jeszcze raz.
Natalia przeżyła wkrótce ponownie intensywny orgazm. Wydawało mi się, że jest olśniona, a nawet zahipnotyzowana. Byłem oczarowany.
Zdziwiło mnie jedynie to, że moja towarzyszka, przygody nie odwzajemniła się dzisiaj dziewczynie tym samym, stwierdzając jedynie:
– Umówię się kiedyś z tobą Agnieszko na coś takiego, ale „sam na sam”. Chcę siebie sprawdzić… chcę przejrzeć siebie na wylot…
Natalia nie sugerowała także, aby będąc rozebrani, w pół drogi do kochania się w obecności zmysłowej, pięknej dziewczyny… skorzystać z tej okazji. Liczyłem na to. Byłoby to przecież bardzo podniecające. Nie nalegałem jednak.
Wkrótce wróciliśmy do mojego samochodu. Byliśmy usatysfakcjonowani i wyluzowani, bez śladu zażenowania. Natalia powiedziała wtem coś dziwnego.
– Wiesz, doznałam iluminacji! Przecież każdy, to znaczy każda para może zrobić to samo, co my. To jest w zasięgu ręki… To jest wspaniała recepta… W ten sposób mogą urozmaicać sobie życie.
– Dodałbym, iż owa iluminacja powinna ułatwić ci przekazywanie twoim czytelnikom zrozumienia, po co mężczyznom kontakt z dziewczynami za pieniądze.
– Hm… tylko my wiemy, że może być jeszcze lepiej... można mieć kontakt z kobietą, która spisuje erotyczne teksty – przekornie dorzuciła Natalia.
– Cieszę się więc podwójnie z rezultatu owej iluminacji. Pamiętasz jednak chyba, jaka była umowa. Teraz to ty powinnaś mieć wobec mnie prośbę o wyświadczeni ci przysługi.
– Zgadza się, teraz już zresztą wiem, na czym mi zależy.
– Tak, a co mnie czeka?
– Wiesz, żyję z mężem w tak zwanym związku otwartym. Każdy z nas robi, co chce. Wielokrotnie stwierdzaliśmy, że wypleniliśmy do tego stopnia odczucia zazdrości, że bez zahamowani moglibyśmy zaprosić kogoś do trójkąta. Nigdy jednak dotąd tego nie zrobiliśmy. Dzisiejsze doświadczenie skłania mnie do wniosku, że trzeba wreszcie przekroczyć tę granicę, aby sprawdzić, czy takie coś jest użyteczne. Krótko mówiąc, chcę cię zaprosić do nas! Chcę, abyś kochał się ze mną na oczach mojego męża.
Zaniemówiłem… szybko zacząłem odtwarzać w mojej wyobraźni zarysowaną sytuację. Postać Natalii, wspomnienie jej nagiej sylwetki rozpalało mój umysł. Po prostu miałem na nią ochotę. Otarłem się już o taką możliwość. Przecież było już blisko. Perspektywa, aby zaliczyć ją, aby ją posiąść, aby się z nią pieprzyć, była fascynująca. Nic dziwnego więc, iż odparłem zdecydowanie:
– Zgadzam się. Kiedy mnie zaprosisz?
– Zadzwonię do ciebie w przyszłym tygodniu.
Podwiozłem Natalię pod jej mieszkania. Żegnając się ze mną, owa piękna kobieta pocałowała mnie w usta, co było w lekkiej sprzeczności z treścią naszych dość cynicznych, wyrachowanych rozmów. Widocznie, wbrew pozorom Natalia potrafiła przeżywać emocje.
Już nazajutrz z niepokojem i niecierpliwością oczekiwałem więc na telefon mojej nowej przyjaciółki, z którą współpraca układała się coraz lepiej.
Opowieść Natalii
Jestem zadowolona, że poznałam Mariusza. Odpowiada mi ten facet. Co prawda wielu mężczyzn lubi gorące, wyzwolone kobiety, ale większość z nich, w głębi duszy pogardza nimi i potępia. Istnieje na świecie jedynie garstka mężczyzn, którzy są niezazdrośni
i rozmiłowani w kobietach przyznających sobie prawo do swobodnego zachowania. Są to ci mężczyźni, którzy doceniają wartość wyuzdania i lubią kobiety rozwiązłe.
Można to sprawdzić, przetestować. Można podsunąć do przeczytania istniejące w sieci „Życie seksualne Catherine Millet” lub bardziej znany „Dziennik nimfomanki” Valerie Tasso i zapytać: „No i co? Chciałbyś być mężem owej Chatherine lub Valerie?”. No właśnie, z jednej strony chcieliby zerżnąć kolejną kobietę, ale tymi, które dają im dupy, pogardzają. Rozpoznaję takich facetów już po kilku zdaniach rozmowy i nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. Mariusz do nich nie należy.
Moja osobowość to mieszanka. Jestem rozpustna, uwielbiam seks, lecz jestem także uporządkowana, zdeterminowana i pracowita. Wiem, czego chcę.
Mam czterdzieści sześć lat, jestem matką dwojga odchowanych już dzieci. Moja córka Dagmara ma dwadzieścia dwa lata, a syn Jonasz dwadzieścia lat. Obydwoje studiują za granicą.
Mój mąż Tomasz, przystojny, wesoły brunet, mówi o mnie, że jestem niesamowitą kobietą, wspaniałą żoną i matką, zawsze chętną na seks. Twierdzi, że wystarczy dać mi znać i jestem wtedy natychmiast gotowa, aby się pieprzyć. To prawda, że postanowiłam nigdy mu nie odmawiać. Lubimy rozmawiać też bez ogródek o naszych fantazjach. Stąd wiem, że on wyobraża sobie często, że patrzy, jak bzykam się z innym mężczyzną. Mówi, że podnieca go, gdy w myślach nazywa mnie dziwką. Aż dziw bierze, że owych fantazji nie próbowaliśmy do tej pory zrealizować. Przygoda z Mariuszem skłania mnie ku temu, aby tym razem, wypróbować co to daje. Nadarza się okazja, bo akceptuję ich obu. Nie wiem jednak, czy to mnie nie przerośnie.
Czekamy więc z mężem, w naszym przytulnym salonie na wizytę Mariusza. Tomasz dość nerwowo chodzi po mieszkaniu, patrząc na piękny widok, jaki mamy tu za oknami. Popijamy w milczeniu białe wino. Moje rozmyślania przerywa dzwonek do drzwi.
Tak więc muszę przystąpić do działania. Będzie bezpiecznie, jeśli zamiast rozmowy, która może się nie kleić, będę działała zdecydowanie. Otwarłam drzwi. Przywitałam się z Mariuszem.
– Poznajcie się – powiedziałam do męża.
Mąż zachowywał się wobec naszego gościa przyjaźnie. Podał mu rękę na przywitanie
i stwierdził, iż zaprasza go do skosztowania naszego wina. Nawiązałam do tego stwierdzenie
i powiedziałam:
– A ja zapraszam do naszej łazienki. Proponuję, weźmiemy razem prysznic. Co wy na to?
Pomysł spodobał się moim mężczyznom. Wkrótce gorąca woda spływała po nas trojga. Mariusz, stojąc pod strumieniem wody, przytulił się do mnie. Spojrzałam na męża, który delikatnie pocałował mnie w usta, gładząc po policzku. Przycisnęłam teraz swoje ciało do niego i poprzez skórę brzucha poczułam, jak kutas mu twardnieje. Całowałam się zmysłowo, wpierw z mężem, potem z Mariuszem. Mój kochanek był odważny. Głaskał mnie po plecach, potem dotknął piersi, które stwardniały mi i były odtąd bardzo wrażliwe. Mariusz rozepchał dłonią moje uda tak, iż przymusił mnie, abym stanęła w rozkroku. Przesuwał palcami po moim ciele, poczynając od szyi… docierając do łechtaczki. Delikatnie rozchylił mi wargi sromowe i powoli pieścił to właśnie moje niesłychanie wrażliwe miejsce, po czym włożył palec do mokrej cipki, wsuwał i wysuwał najpierw delikatnie, a potem nabierał tempa. Moje ciało przeszyły dreszcze. Zaczęłam się trząść i jęczeć... Tomasz, patrząc, stwierdził:
– Zachowajcie trochę energii na później.
– Nie ma obaw, zaspokoję was obu w pełni. Jak wiadomo kobieta zawsze może... a ja, to już w szczególności, jestem nienasycona – odparłam.
Przygasiłam światła i usiedliśmy w trójkę na kanapie. Wybrałam sobie miejsce pomiędzy dwoma mężczyznami. Czułam działanie wina. Miałam lekkie zawroty głowy. Przytuliłam się do Tomasza. Położyłem mu głowę na ramieniu. Jego ręce zaczęły wędrować. Delikatnie zaczął głaskać wewnętrzną stronę moich ud. Pomału dotarł w okolice krocza i próbował włożyć mi palce do cipki. Lekko rozchyliłam nogi, aby miał lepszy dostęp i aby pokazać, że podoba mi się to. Mąż patrzył mi przy tym głęboko w oczy. Rozchylił mi wargi sromowe i delikatnie głaskał clitoride. Podciągnęłam biodra. Czułam, że robię się coraz bardziej mokra. Docierał do mnie zmysłowy zapach mojego płynu. Tomek zanurzył palce w wejściu do mojej pochwy, po czym wprowadził je do moich ust. Zapytał:
– Jaki smak i zapach dzisiaj?
Mariusz przypatrywał się temu spokojnie. Jego spojrzenia sprawiały, że moja ekscytacja narastała. Powodowała to świadomość, iż mam koło siebie dwóch mężczyzn, którzy zrobią mi wszystko co lubię. Czułam, że zaczynam się trząść… głęboko oddychałam. Nie mogłam powstrzymać się od cichego kwilenia, mimo iż starałam się zachowywać dyskretnie. Odchyliłam i skręciłam głowę. Spoglądałem teraz prosto w oczy kochanka. Zbliżyłam się do jego twarzy i pocałowałam go namiętnie. Nie opierał się. Teraz to jego ręką powędrowała pomiędzy moje, rozchylone już szeroko uda. Odczuwałam na powrót mrowienia i dreszcze.
Ta naprzemienna zmiana rąk, dotykających mojej kobiecości roznamiętniała mnie i nakręcała moje pożądanie. Chciałem więcej… Postanowiłam rozkręcić bieg wydarzeń…
Wstałam więc nagle i usiadłem okrakiem, obejmując udami biodra Mariusza. Pochyliłam się i pocałowałem go, wsuwając mu język głęboko do ust. Przez swoje piersi czułam umięśnioną i owłosioną klatkę piersiową nowego dla mnie mężczyzny. Uniosłam się nieco i pomagając sobie ręką, nakierowałam jego kutasa i powoli wprowadziłam go w siebie, w swoje ciało, do swojej pochwy. Odczułam w tym momencie ogromne podekscytowanie i przyjemność.
Stało się więc… na oczach męża oddawałam się innemu mężczyźnie. Świadomość tego, że Tomek patrzy, jak pieprzę się z kimś innym, wywoływała w moim umyśle przyjemne napięcie, więcej… przejmujące, świdrujące uniesienie. Jestem prawdziwą zdzirą – pomyślałam o sobie.
Ujeżdżałam swojego kochanka, tak długa, aż wyczułam, iż jestem blisko kulminacji. Nie pozwoliłam jednak sobie teraz na to. Zsunęłam się, uklękłam na dywanie, na wprost kochanka i po chwili wpatrywania się w jego twarz zacząłem lizać mu kutasa. Ujmowałam go dłonią i przesuwałam po nim językiem, wzdłuż jego trzonu, aż do dołu, sięgając do jego jąder. Gdy brałam go już do ust, starałam się, aby mieć go jak najwięcej, niemal całego. Sięgał mi do gardła. Na szczęście nie wzniecało to retorsyjnych odruchów. Mariusz wplatał dłonie w moje włosy, wydawał z siebie jęki i prosił, abym go mocno ssała. Był zachwycony.
Podświadomie dążyłam chyba do tego, aby doprowadzić obydwóch tych dorosłych chłopców do obłędu… Chciałabym, aby mieli na moim punkcie obsesję…
Tomek nie dziwił się niczemu… Ujął swojego kutasa i zaczął wykonywać ruchy ręką od góry w dół, uderzając dłonią w swoje pachwiny i jądra. Chciał przysporzyć sobie przyjemności… Kątem oka dostrzegałam, że jest maksymalnie podniecony. Spojrzał w końcu na mnie błagalnie. Odezwałam się więc, aby wzbudzić w nim nadzieję na emocjonujący ciąg dalszy:
– Poczekaj grzecznie na swoją kolej.
Po chwili pomyślałam sobie jednak, że przecież mogę to robić na zmianę obydwóm facetom. Nachyliłam się więc w kierunku męża i wzięłam jego kutasa do ust, zaniedbując na chwilę kochanka. Kręciłam językiem wokół czubka fiuta męża.
Byłam coraz bardziej oszołomiona, ale jednocześnie coraz bardziej "tu i teraz".
Tomek wzdycha głęboko, jęczy, przytrzymuje moją głowę i wpycha swojego penisa głębiej w moje usta. Mocno ssię i liżę. Drażnię go językiem, tak jak robiłam to Mariuszowi. Czuję w ustach delikatny smak tego płynu, który wydobywa się mężczyznom tuż przed wytryskiem. Biorę jego jądra do ust, jedno po drugim, wodzę ustami po chropowatej skórze moszny.
Odchylam głowę i patrzę na twarze dwóch moich dzisiejszych partnerów. Widzę, iż obaj są rozochoceni moim wyuzdanym zachowaniem. Nie dziwię się, każdy mężczyzna chciałby przecież coś takiego przeżyć.
Po dłuższej chwili mój mąż inicjuje następną, jeszcze bardziej fascynującą fazę seansu. Przyniósł z sypialni duży koc, położył go na podłodze salonu i powiedział do mnie:
– Natalia, teraz będziesz miała, tak zupełnie na serio, dwóch samców naraz. Połóż się tu na kocu, na wznak.
Byłam posłuszna. Posłuchałam męża. Na moment przestraszyłam się jednak, bo pomyślałam, że nie jestem dzisiaj jeszcze gotowa na podwójną penetrację.
Gdy tylko ułożyłam się płasko na kocu, natychmiast miałam już koło siebie także Mariusza. Klęka koło mnie, ujmuje rękoma moje podudzia i szeroko rozchyla mi nogi. Gapi się przez dłuższy czas na moją cipkę, po czym zaczyna całować moje uda. Delikatnie dmucha na łechtaczkę, po czym liże ją długo. Rozpycha językiem wargi i ssie je. Wpycha mi język w przedsionek pochwy.
Przyjemność promieniuje z podbrzusza na całe moje ciało. Niesamowita przyjemności sprawia, że wyginam plecy. Czuję, że płyn z pochwy spływa na koc. Unoszę wyżej biodra. Ledwo łapię powietrze, jestem blisko szczytowania.
Nie wiedzieć, jednak dlaczego, Mariusz nagle nieruchomieje… może coś mu przyszło do głowy. Prawie płaczę… Widzi to mój mąż, klęka z drugiej strony i przejmuje działania. Nachyla się nade mną i liże mnie. Wtyka we mnie głęboko palce. Unosi co chwilę głowę
i patrzy na moją twarz. Kiedy dostrzega, że jestem już blisko, że dochodzę, robi coś wspaniałego, gdyż delikatnie układa się wzdłuż mnie, po czym przygniata mnie swoim ciałem, kładzie się na mnie i mówi:
– Widzę, że w tej pozycji będę jednak pierwszy.
Wchodzi we mnie powolutku, rozpychając kutasem moją nabrzmiałą pochwę. Czuję jego posuwiste ruchy. Jest mi przyjemnie, coraz bardziej odlotowo. Jęczę teraz głośno… ledwo potrafię się kontrolować. Czuję drgania mięśni obu ud… przyjemne napięcie w podbrzuszu i wkrótce, to, czym jest orgazm… przeszywa mi ciało. Głośno krzyczę. Mój wrzask jest spontaniczny. Nie wstydzę się tego, gdyż orgazm jest dla mnie czymś uświęconym… to taka moja mania…wierzę, że przechodzę wtedy na drugą stronę… lubię być przez moment w tym odmiennym stanie świadomości. Czasami zresztą tracę wtedy na chwilę świadomość… uwielbiam tę chwilę.
Mój mąż wie, ile znaczy dla mnie orgazm. Dzisiaj widzę, iż dość cynicznie wykorzystuje tą wiedzę, gdyż mówi do Mariusza:
– Teraz ty! Natalia tego chce! Będzie ci dobrze, bo Natalia jest skrajnie nabuzowana. Odda ci się jak dziwka.
Tomasz, mówiąc to, wycofuje kutasa z mojej pulsującej pochwy, a Mariusz zajmuje jego miejsce. Jestem tak mokra, że po prostu wślizguje się we mnie. Widać Mariusz pozbierał się i opanował jakiś swój kryzys psychiczny, bo rżnie mnie gwałtownie.
Tomasz, patrząc na tę scenę, także wpada w jakiś amok. Klęka od strony mojej głowy
i wkłada mi pod głowę poduszkę. Widzę przed sobą tuż przed oczyma jego naprężonego kutasa. Wiem, o co mu chodzi. Odsuwam nieco nachylonego nade mną Mariusza, odchylam głowę i biorę do ust twardego kutasa męża, którego on mi wsuwa, głęboko aż do gardła, klęcząc za mną. Wiem, że chce być w transie, napawając się tym, że widzi, iż mam jednocześnie w sobie innego samca. Za chwilę czuję, że mój mąż się spuszcza. Jego sperma uderza mnie w twarz, spływa mi po piersiach. Oblizuję mu kutasa, chwytając go ręką. Połykam część jego spermy.
Jestem w pełni świadoma, że drugi z moich dzisiejszych partnerów jeszcze nie skończył harców z moim ciałem.
Po chwili sięgam ręką w dół tam, gdzie Mariusz nadal wślizguje się do mojej mokrej cipki. Podciągam jeszcze bardziej uda. Obejmuję nogami ciało kochanka. Nie dziwię się, że po tylu ruchach jego oddech staje się coraz szybszy, a jego jęki są coraz głośniejsze. Teraz Mariusz spuszcza się we mnie. Część spermy wyrzuca mi na brzuch. Czuję, jak w tym momencie moja cipka się zaciska. Szczytuję razem z kochankiem. Jestem szczęśliwa.
Tomasz, widząc to, uprzejmym ruchem odpycha Mariusza i kładzie się na mnie w pozycji 69. Liże moją cipkę umoczoną spermą kochanka. Ja z wdzięcznością biorę ponownie jego fiuta do ust.
Po chwili to z kolei Mariusz spycha ze mnie ciało męża, tak iż leżymy wkrótce wszyscy troje na kocu. Jestem umazana spermą dwóch samców. Mój mąż pochyla się nade mną i całuje mnie w szyję i policzek, odgarniając mi włosy. Kochanek, nie chcąc być gorszy, całuje mnie w usta. Patrzymy na siebie i się uśmiechamy. Mój mózg jest teraz zresetowany, jestem jednak na tyle przytomna, iż wiem, że warto było to przeżyć.
Nie obawiałem się, iż coś popsułem. Byłem pewien, że Natalia będzie podtrzymywać znajomość ze mną. Nazajutrz zadzwoniłem do niej. Moja już obecnie kochanka, bez zastrzeżeń przyjęła zaproszenie na spotkanie w barze. Gdy wszedłem do naszego, ulubionego
lokalu, dostrzegłem jednak, ku mojemu zdziwieniu, że Natalia jest w towarzystwie swojej przyjaciółki Karoliny. Usiadłem na stołku, obok tych dwóch pięknych kobiet.
– Tłumaczę Karolinie, co zrozumiałam, wskutek doznanej iluminacji – odezwała się do mnie Natalia.
– Opowiedziałaś jej szczerze wszystko o nas?
– Tak! Wychodzi jednak na to, że nie można tego pojąć na podstawie wywodu teoretycznego. Wydaje mi się, że jaskrawe oświecenie może zaistnieć jedynie po autentycznych, osobistych przeżyciach – odparła Natalia.
– Prosiłam usilnie moją przyjaciółkę, aby poznała mnie z panem – wtrąciła Karolina.
– Wiesz, ona ma nadzieję, że w dwójkę obmyślimy jakiś sposób na jej enlightenment.
Zdziwiony, patrzałem na twarze obydwóch zdumiewających, pełnych zapału kobiet.
– Być może uda się coś wymyślić – odparłem.