Wakacyjna przygoda (I). Młoda żona
28 września 2022
Młoda żona
Szacowany czas lektury: 7 min
Młoda żona zabawia się z czwórką kolesi na wycieczce.
Mogę o sobie powiedzieć, że jestem wysportowaną, ładną 26-letnią brunetką. Jakiś rok temu wzięłam ślub z chłopakiem, którego poznałam jeszcze na studiach.
Całkiem niedawno, w wakacje, wspólnie wybraliśmy się na wycieczkę rowerową nad morze. Jako że mieszkaliśmy blisko wybrzeża, postanowiliśmy zostać tam kilka dni pod namiotem.
Dość szybko zabrakło nam zapasów, a precyzyjnie mówiąc, piwa i wina. Więc cóż było robić? Mąż wziął rower i pojechał do miasta, by uzupełnić nasze braki. Ja w tym czasie postanowiłam ogarnąć choć trochę nasz namiot.
Rozbiliśmy się jakieś 50 metrów od brzegu, nad wydmami. Najbliższe sąsiednie namioty były oddalone od naszego o jakieś kolejne 50 metrów.
Około 40-letnia para rozstawiła się na północ od nas. Namioty na południu (dokładnie to dwa dwuosobowe) należały do czwórki młodych mężczyzn. Oj, ci to cały czas mnie obserwowali. A najbaczniej gdy miałam na sobie jedynie bikini. No dobra, może i trochę ich podpuszczałam.
Niedługo po tym, jak mój mąż odjechał, udałam się do pobliskiego pojemnika na śmiecie, by wyrzucić worek, z tym, co u nas zebrałam. Jeden z młodych kolesi z sąsiednich namiotów już tam był. Zaczęliśmy rozmawiać. Powiedział mi, że właśnie skończyli pierwszy rok na pobliskim uniwerku. Wypad nad morze był sposobem na uczczenie dostania się na kolejny rok. Jednak już następnego ranka mieli wracać do siebie.
W drodze powrotnej do mojego namiotu dołączyła do nas pozostała trójka jego kolegów. Usiedliśmy przed namiotem i dalej rozmawialiśmy.
Za wszelką cenę próbowali zbliżyć się do mnie. Tutaj muszę wtrącić, że na co dzień ubieram się dość skromnie. Jednak wtedy miałam na sobie bardzo krótkie szorty i krótką koszulkę. W końcu byłam na wakacyjnym wypadzie. No i nie miałam stanika. Cała czwórka intensywnie wpatrywała się w to, co mogli dojrzeć.
Musiałam przyznać, że byli świetnie zbudowani. Opowiadali, jak to od dzieciństwa chodzili do jednej szkoły i uprawiali wspólnie różne sporty.
Jestem raczej drobną kobietką z niewielkim biustem. Jednak mam jędrne i całkiem ładnie sterczące piersi. Zdawałam sobie świetnie sprawę, z tego, że moje sutki już były twarde i świetnie widoczne przez cienki materiał koszulki. Normalnie już bym była potwornie zawstydzona, jednak tego dnia było jakoś inaczej. Wręcz przeciwnie, specjalnie wypinałam śmiało biust przed siebie.
Rozglądali się wokół dyskretnie, próbując namierzyć mojego męża. Niby przypadkiem rzuciłam, że pojechał rowerem do miasta na zakupy. No i po chwili podjechał do nas wóz policyjny. Funkcjonariusz przekazał nam, że jedyna droga prowadząca do miasta będzie zamknięta przez jakieś dwie godziny. Wydarzył się na niej jakiś wypadek.
Od razu załapałam, o czym pomyśleli moi goście. Może nie bezpośrednio, jednak swoim zachowaniem sugerowałam im, że mogą mnie łatwo zdobyć. Co ja robiłam? Nie potrafiłam wtedy tego racjonalnie wyjaśnić. Sama nie wiedziałam, co mnie opanowało.
Nie musiałam długo czekać, w ich spodenkach wkrótce pojawiły się spore wybrzuszenia. Zachowywali się teraz jak małe, rozbawione szczenięta. Byli tacy słodcy. Nie mogłam się powstrzymać. Powiedziałam, że idę do namiotu i jak chcą, to mogą do mnie dołączyć. Nie wiem, czego się spodziewałam. Może już wtedy instynktownie zrozumiałam, że to może skończyć się w już tylko w jeden sposób. Jednak jeszcze nie potrafiłam przyznać tego otwarcie przed sobą samą.
Wkrótce ściągali już ze mnie szorty i majtki. Ich ręce błądziły po całym moim ciele. Jednak nie byli brutalni. Byłam gotowa na wszystko. Nie oczekiwałam od nich gry wstępnej. Położyłam się na plecach, z uniesionymi kolanami i rozłożonymi szeroko nogami. Moja idealnie wydepilowana cipka była idealnie wyeksponowana. Zauważyłam, że początkowo byli zaskoczeni tym, jak bardzo byłam chętna. Jednak ich zdziwienie nie trwało długo.
Wciąż nie jestem pewna, czy wtedy zdawałam sobie z tego sprawę, ale w ten sposób dałam sygnał, by mnie zerżnęli! Każdy kolejno. Za każdym razem, gdy następny wchodził we mnie, zaskakiwał mnie, tym jak inaczej go czułam. Dotąd jedynym facetem, z którym uprawiałam seks, był mój obecny mąż. Nie miałam żadnego doświadczenia z innymi. No może z wyjątkiem jakichś tam pieszczot jako nastolatka.
Byli bardzo chętni, ale niezbyt doświadczeni. Tak naprawdę to każdy z nich jedynie kładł się i posuwał mnie i po jakiejś minucie tryskał we mnie. Jednak muszę przyznać, że równie szybko każdy był gotowy na kolejną rundę. Rżnęli mnie ponownie, wymieniając się między sobą. Tym razem było wolniej i przyjemniej. Pamiętam, że wtedy pomyślałam.
- Cholera jasna! Co za wariactwo. Dlaczego pozwalam się im tak rżnąć? Przecież nie mogę.
Jednak widocznie mogłam!
Do tego momentu miałam już porządnie zalaną cipkę, skończyli we mnie osiem razem, każdy po dwukrotnie. Zrobiło mi się bardzo mokro. Sięgnęłam po chusteczki, by choć trochę się wytrzeć. Faceci byli zafascynowani widokiem ich nasienia wypływającego obficie z cipki.
W małym namiocie zrobiło się gorąco. Czułam się oszołomiona i już bardziej niż trochę odczuwałam poczucie winy. Potrzebowałam odpoczynku, zagaiłam więc rozmowę. Próbowali zbytnio nie gapić się na moje nagie ciało. Jednak sama pozwalałam im głaskać się po mych gładko ogolonych, opalonych nogach i piersiach.
Po piętnastu może dwudziestu minutach, trzech z nich znowu było gotowych do akcji. Nie mogłam uwierzyć, że chcieli więcej! Byłam rozdarta wewnętrznie. Z jednej strony czułam się podle. Byłam winna zdrady męża. Jednak z drugiej strony byłam napalona jak nigdy dotąd!
Wtedy, blondyn zapytał, czy moglibyśmy spróbować anala, bo jego dziewczyna nigdy mu na to nie pozwoliła. Zawahałam się, bo dotąd próbowałam tego tylko kilka razy i nie byłam do końca pewna czy miałam na to ochotę. Jednak przecież już posunęłam się tak daleko, że pomyślałam tylko.
- Nie myśl. Po prostu zrób.
Na szczęście miałam w namiocie tubkę żelu nawilżającego. Nasmarowałam nas obydwojga i przewróciłam się na bok plecami do niego. Chwyciłam go za kutasa i pokierowałam do celu. Wszedł powoli. Poprosiłam go, by robił to delikatnie i powoli, przynajmniej na początku. Pozostali wydawali się zahipnotyzowani tym, co właśnie widzieli. Czułam, jak robił się coraz twardszy i większy, gdy posuwał mnie w dupę. Sama dziwiłam się, jak bardzo podniecające to było dla mnie.
Gdy mnie tak posuwał od tyłu, myślałam, że oszaleję! Sięgnęłam ku gościowi przede mną i przyciągnęłam go do siebie za kutasa.
- Chodź tu i włóż mi swojego, - powiedziałam do niego.
Wydawał się bardzo zdziwiony moją prośbą, ale zdecydowanie poprowadziłam jego kutasa ku swojej cipce.
Oba penisy w obu dziurkach w jednym czasie wywoływały niesamowite dreszcze rozkoszy w moim ciele. Od czasów studiów fantazjowałam o byciu braną przez dwóch facetów naraz. Jednak nigdy, przenigdy nie sądziłam, że mi się to przydarzy naprawdę.
Przekręcałam się z boku na bok, a chłopaki zmieniali się kilka razy. Straciłam rachubę ile razy. W końcu jeden z nich ukląkł przy mojej głowie i spuścił się mi na twarz i włosy. Nie przeszkadzało mi to!
Muszę wyznać, że nigdy nie byłam głośna podczas seksu, raczej zawsze robiłam to po cichu. Nie jęczałam ani nie dyszałam głośno. Teraz też jedynie szeptem wydawałam im polecenia od czasu do czasu. Z podniecenia jednak miałam jednak przyśpieszony oddech i z pewną trudnością łapałam powietrze.
Byłam prawie pewna, że już każdy z nich zdążył wziąć mnie z obu stron. Jednak nie byłam tego całkowicie pewna. Na pewno miałam totalnie zalane spermą obie dziurki! W końcu i oni mieli dość. To dobrze, bo i ja już byłam bardzo zmęczona i lekko obolała. Do tego nie długo miał wrócić mój mąż.
Spojrzałam na zegarek, jednak oni już i tak wiedzieli, że przyszła na nich pora. Wytarłam się, włożyłam krótką koszulkę i udałam się pod wspólny prysznic ulokowany nieopodal.
Pod prysznicem zaczęłam analizować to, do czego właśnie doszło. Dotąd byłam raczej zachowawcza, jeśli chodzi o seks. Nigdy nie szukałam przygodnego seksu. Nie potrafiłam zrozumieć, jak do tego doszło, że pozwoliłam czwórce kolesi przelecieć się i to kilkukrotnie. Na dwa baty! W obie dziurki naraz! Wciąż szumiało mi w głowie. Nigdy tak daleko się nie posunęłam. A czy powtórzyłabym to jeszcze raz? Wtedy nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie.
Mężuś wrócił wkrótce, po tym, jak wróciłam do namiotu i przebrałam się w świeże ciuchy. Zaproponowałam, abyśmy poszli gdzieś na kolację (chciałam, aby namiot dobrze się przewietrzył). Spędziliśmy bardzo przyjemny wieczór. Cieszę się, że jesteśmy małżeństwem.
Jednak zdecydowałam się nie mówić mu na razie o mojej małej przygodzie.