Ilustracja: Edgar Zubarev

W nagim mroku szept

3 maja 2022

Szacowany czas lektury: 6 min

- Pozwól być dla ciebie kimkolwiek zechcesz…

Aksamitna głębia jej głosu z nutą napięcia, zapowiadała wyjątkowy czas. Obietnica skryta w miękkości ruchów i szorstkości oddechu wyostrzała instynkt.

Wyczuł, że uśmiechała się niecierpliwie podekscytowana, jakby przekraczała barierę, za którą nie istniało zgorszenie. Uwielbiał to niemalże wyuzdane skrępowanie.

Delikatnie musnął odnalezioną w ciemności dłoń. Przysunął się bliżej i pochyliwszy, przyległ do drobnej dziewczyny. Zatopił twarz w bujnych włosach przed chwilą uwolnionych od spinki. Z przyjemnością wciągnął w nozdrza woń, w której bez trudu odkrył nutę drzewa sandałowego i szałwii. Ziemisto – ziołowy zapach rozluźniał i odprężał, wzmagał pożądanie.

Wsunął dłonie pod luźną, zwiewną bluzkę. Opuszkami palców wędrował po gładkiej skórze w kierunku piersi. Kobieta wstrzymała oddech i intuicyjnie naparła na niego w chwili, gdy z wyczuciem tknął najpierw jeden, a potem drugi sutek. Jego męskość natychmiast zareagowała w odpowiedzi na jej podniecenie. W kumulacji wzajemnego ciepła i przyspieszonych oddechów penis ożywał i pęczniał – mężczyzna otwierał się na doznania.

Z każdym rozpiętym guziczkiem cienkiego materiału, jedynej rzeczy osłaniającej miękkie i ciepłe piersi mieszczące się w dłoniach, mrowienie w kroczu przybierało na sile.

Damskie palce zabłądziły niebezpiecznie blisko rozporka u jego spodni, i nie tylko spowodowały, że włoski na ciele uniosły się i zelektryzowały, ale sprowokowały do brutalniejszego potraktowania reszty maleńkich kuleczek. Długie loki rozsypały się na obnażone, szczupłe ramiona i plecy. Oboje jednocześnie chwycili jej spodnie, aby zsunąć dżinsy na podłogę. Dziewczyna odwróciła się, aby sprawnie uporać się z zamkiem błyskawicznym przy obcisłych sztruksach mężczyzny. Poczuł chłód na nagich pośladkach i zsunął rozpiętą wcześniej koszulę z barków, by stanąć przed nią nagi.

W ciemności rysował na jej twarzy mapę brwi, oczu, rzęs, nosa, ust i podbródka.

- Jesteś – wyszeptał i pocałował w usta, długo, namiętnie. Wodząc wargami i zachłannymi rękoma po rozpalonym ciele kochanki, oczarowywał jej zmysły oraz własne wyobrażenie. – Wymyśliłem cię… – szepnął kąsając i liżąc – byś się stała… Byś była…

- Jestem – wydusiła z trudem. – I już będę…

Pragnęła go, jej ręce mówiły, że chce poznać mężczyznę z każdej strony. Dotykała językiem jego klaty, badała twardość mięśni, pieściła krocze, a on otoczony troską i zrozumieniem, odbierał łaknienie każdej komórki jej ciała.

Tak pięknie być nago z kobietą, nawet w mroku…

- Kocham… – Zostawiał mokrą ścieżkę na skórze. – Nie mogłem cię zapomnieć…

Jej dziewczęca fascynacja rozbudzoną męskością i jego przekonanie, że to ta właściwa osoba, doprowadziły do skurczu w rdzeniu penisa i poczucia, jakby ten akt odbywał się po raz pierwszy.

Pchnął ją na łóżko, gdy jęknęła przeciągle po tym, jak odkryła, że uronił kroplę słonawego śluzu.

Rozgorączkowana kobieta – taka ufna i gotowa na przyjęcie panoptikum rozkoszy.

W mężczyźnie ponownie zrodziła się ta osobliwa pewność o wrażliwości wszystkich lubieżnych możliwości, jakie oferował bezwstyd i oddanie.

Gwałtownie złapał jej uda i obrócił na brzuch. Filigranowe, lekko spocone ciało, namaszczone afrodyzjakiem było spełnieniem erotycznych marzeń. Dążył do tego, by nie skrywało przed nim żadnych tajemnic, by swobodnie mógł spełniać fantazje. Czuł, że został stworzony dla tej kobiety i że wciąż jest kimś.

Czerpał radość, kiedy wiła się pod nim nienasycona, kiedy spinała w chwili, gdy z wyczuciem wchodził w nią, kiedy słyszał jej dyszący apetyt. Szarpał intymną, najbardziej czułą strunę wilgotnego, ciepłego wnętrza za każdym razem na nowo otwierającego się na przyjęcie nabrzmiałego penisa.

Napięcie, podniecenie i tętno raptownie narastało, jądra obkurczały się i przyjemnie łaskotały, a krople ejakulatu wędrowały ku żołędzi, wyzwalając coraz to nowe odczucia. I znów mężczyzna uświadomił sobie, ile rozkoszy może dać kobieta… zwłaszcza w mroku.

Poczucie rozpierania pulsującej grubości doprowadziło ją do szczególnej otwartości na wszystkie prośby kochanka. Nieznaczne trącenie, przesunięcie ręki pod biodro sprawiło, że dziewczyna bardzo sprawnie obróciła się na plecy i rozluźniona uniosła nogi, aby położyć stopy na szerokich męskich ramionach.

Świadomość, że jest obserwowany wywołała na jego twarzy uśmiech. Wyczuł to charakterystyczne ułożenie ramion, które wskazywało, że chłonęła wzrokiem członka w swojej dłoni i ten moment, kiedy sama z namaszczeniem naprowadzała czułą, błyszczącą żołądź w głąb siebie. Naparł mocno, by twardy i gładki penis rozwarł delikatne wargi sromowe, i wślizgnął się w drżące z rozkoszy chętne wnętrze. Brał ją równo i stymulował w taki sposób, aby dać jak najwięcej satysfakcji. Masował, tarł i wypełniał od środka, przez co sprawił, że nienasycona partnerka domagała się go jeszcze bardziej.

Nie mógł nie odpowiedzieć na taką uległość, wnikał głębiej pewny, że idealnie dopasowana grubość i długość pozwala mu na więcej. Odkrył, że po nim nikogo nie było.

Tężała, gdy dobijał i otwierała się z pragnieniem, by powrócił, kiedy wychodził. Kompromis bólu i przyjemności wyrywał z jej ust skowyt, obkurczanie się mięśni na penisie, pobudzało go do intensywniejszego posuwania. Jej żądze dyktowały tempo pieprzenia. Puszczały hamulce i to już nie było kochanie ani popęd, zaczynała się bezpardonowa walka o spełnienie, o orgazm, o wyrwanie dla siebie jak najwięcej rozkoszy, której za nic nie potrafili utrzymać w sobie. Towarzyszyła im pierwotna myśl o tym, że instynktownie samica pośród jęków wzywa samca do wtłaczania mistycznej przyjemności i zakorzenienia się w niej na zawsze. Natura odkryła swą inną twarz.

Mężczyzna spiął się, aby jeszcze przez chwilę powstrzymać fizjologię i spotęgować szczytowanie tej, która oddała mu się bez pytań, ale pierwszy miażdżący skurcz tłoczący pierwsze krople nasienia, wywołał nacisk na rdzeń penisa. Kolejny doprowadził do euforii, czyniąc z jąder wulkan, a przy trzecim i następnych, wśród jej głośnych spazmów ekstazy, rozsypał się na sekwencje, stracił kontrolę nad swym organizmem. Egoistycznie szczytował.

 

Oplotła go nogami i wbiła paznokcie w bliznę biegnącą przez całą łopatkę. Czuła, że mogłaby się z nim kochać bez końca. Chciała go zatrzymać w sobie jak najdłużej. Doszedł tak mocno, że odniosła wrażenie, że w nią wrósł.

Przyszła z nim do niego i dla niego.

Już przy pierwszym spotkaniu wiedziała, że nie zadowoli się przyjaźnią – nie z takim mężczyzną.

Mocno dyszał i otulał ją ramionami. Była tak drobna, że niemal całą schował pod sobą. Pogłaskała spore wgłębienie w silnym ramieniu i tę szramę za uchem…

- Kocham cię – szepnęła i ujęła w dłonie jego pośladki, aby nie pozwolić mu się z niej wyślizgnąć. Jednocześnie odwróciła głowę, by zaczerpnąć powietrza. Był silny.

- Przepraszam… – Uniósł się na przedramionach, jego włosy zsypały się na jej twarz, nie zebrał ich. – Ale tak pięknie pachniesz nami. – Pocałował ją, a właściwie tylko musnął wargami, ale to wystarczało, aby upewniła się, że to jeszcze nie koniec. – Tak bardzo cię chcę.

- Nie przepraszaj – powiedziała cichutko.

– Jesteś dobra.

- Skąd wiesz, jaka jestem… Może inna… – Nie wątpiła, że znał ją jak nikt. – Naprawdę mnie chcesz?

- Jak niczego i na zawsze! Jesteś moja!

Popatrzyła na przystojnego mężczyznę, otulonego promieniami popołudniowego słońca, który leniwie zaczął wodzić opuszkami palców po jej ciele. Ciche pomrukiwanie zabrzmiało jak obietnica.

A kiedyś tak bardzo bała się zapomnieć o ich przyjaźni, a kiedy zapomniała, wtedy narodziła się miłość.

Gładziła szramę na szerokiej piersi i zastanawiała się, dlaczego mu to wszystko zrobiono. Za co okaleczono tego człowieka. Teraz bała się zapytać o czyjąś nienawiść.

- Opowiem ci… ale nie teraz. Kiedyś. Nie pytaj, proszę… – Czytał ją jak kartę próśb i rozkazów, słyszał jej myśli i wyczuwał najgłębiej skryty żal.

Teraz się bała, że postukując laską, odejdzie wraz ze swym płowym przewodnikiem.

Więc nie zapyta, poczeka.

Ten tekst odnotował 19,193 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.72/10 (18 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (20)

0
0
Może to mylne wrażenie, ale wydaje mi się Autorze, że lubisz bawić się słowami, „ugniatać” je niczym plastelinę, w zdania. Ciekawy erotyk, pobudzający wyobraźnię i wymagający zastanowienia.

„W mężczyźnie ponownie zrodziła się ta osobliwa pewność o wrażliwości wszystkich lubieżnych możliwości, jakie oferował bezwstyd i oddanie”.
Podoba mi się to zdanie 🙂

Nie ustrzegłeś się jednak błędów. I nie chodzi mi tylko o kilka przecinków za mało czy za dużo.
W rozmowie dwojga po „Przepraszam… – Uniósł się na rękach…”, następuje jakiś asynchron. Przeczytaj uważnie następujące po sobie wypowiedzi i popraw.

„Jej żądze dyktowały tempo pieprzenia”.
Wcześniej posługiwałeś się terminami medycznymi, a tu nagle wulgaryzm. Wywołuje to dysonans, jakby zabrakło ci @akwamenie wyobraźni albo poszedłeś na skróty, na łatwiznę. Niemniej to tylko moje subiektywne wrażenie, ktoś inny może mieć odmienne.

Pewnie nie zauważyłeś, ale dialog rozpoczynasz krótką kreską, a potem narrację dłuższą. Wszystkie kreski muszą być tej samej długości i nie może to być łącznik, tylko pauza lub półpauza. To zdecydowanie do poprawki.

A tak ogólnie, dobrze mi się czytało 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Cześć, Indragorze.
Dzięki za wyłapanie nieścisłości, miałobyć na przedramionach, ale wyszło jak wyszło 😉


"„Jej żądze dyktowały tempo pieprzenia”.
Wcześniej posługiwałeś się terminami medycznymi, a tu nagle wulgaryzm. Wywołuje to dysonans, jakby zabrakło ci @akwamenie wyobraźni albo poszedłeś na skróty, na łatwiznę. Niemniej to tylko moje subiektywne wrażenie, ktoś inny może mieć odmienne." -
powiadasz terminy medyczne... nie pomyślałem w ten sposób 😉 Pieprzenie, to chyba żaden wulgaryzm, a jeśli już, to czy w seksie nawet "najpiękniejszym" wulgarność nie nadaje pikanterii, smaczku? A co proponujesz, Indragorze? Jak według Ciebie byłoby bez łatwizmy i z wyobraźnią?
Mógłbyś wskazać przecinki? Walczę z nimi i walczę, i walczę... Będę zobowiązany.
Dzięki za komentarz i pochylenie się nad tekstem.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Kolega Indragor miał zapewne na myśli dysonans związany z przeskakiwaniem między różnymi rejestrami języka przez tę samą pistać, np. narratora. Typ mówiący "Poczucie rozpierania pulsującej grubości" i "wciągnął w nozdrza woń", po to żeby zaraz zniżyć się do prostackiego pieprzenia, jest mało wiarygodny. Czytelnik nie daje się oszukać, że taka postać/narrator istnieje. A chyba o to chodzi w pisaniu beletrystyki, żeby czytelnika oszukać/omamić/wcisnąć kiciora.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Panie Hyde a jeśli istnieje?
Nie będę sprzeciwiał się wytrawnym znawcom i wyjątkowym smakoszom erotyki 😉 , choć przewrotnie pieprzenie pozostawię w dowód, że taki niewiarygodny narrator i autor istnieje. W każdym razie dziękuję za fajne rozprawki 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
A proszę bardzo. Mnie akurat to pojedyncze pieprznięcie nie przeszkadza, chociaż jest tyle synonimów do rozważenia. Sporadyczne krótkie zdania też mnie nie kłują w oczy. Jak bym miał narzekać to raczej na brak fabuły, intrygi, "zęba" i cukierkowość, ale to już kwestia osobniczego smaku i chwilowych oczekiwań.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Panie Hyde masz prawo narzekać na wszystkie mankamenty, wyrwany z powieści fragment może wyczerpywać znamiona wszelkich stawianych mu zrzutów. Ubolewam, że kaleczy niezwykły gust i smak wyrafinowanego czytelnika portalu o równie wybitnych tekstach, postaram się jednak w przyszłości chociaż w części sprostać oczekiwaniom.
Rozmowę z panem uważam za wyjątkowy zaszczyt i liczę na dalsze konwersacje 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Proszę nie kadzić, panie Akwamenie, bośmy nie przy ołtarzu i w ogóle to nieekologiczne 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-2
Miejscami bardzo ciekawie. Interesujące zwłaszcza są rzeczy, o których mowy jest najmniej.
W momentach gimnastyczno-wyczynowych natomiast, tekst przywodzi na myśl opis działania łazika marsjańskiego albo wtryskarki, czy drukarki 3D. Do tego jakieś tajemnicze kuleczki...?
Nie zrozumiałem.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Panie Hyde, kadzić?! Skąd! Któż ośmieliłby się okadzać profesjonalistę i to jeszcze nieekologicznie?! Tylko głupiec... chyba 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+4
-1
Starski, interesujące są te Twoje skojarzenia i chociaż sporo wyjaśniają, między innymi czemu nie zrozumiałeś, wolę nie wnikać w skłonności 😉
Inna rzecz, że nie każdy tekst musi być dla słabszych.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-3
No tak. Rozumiem, że uwagi od głupka będą dla ciebie uwłaczające, ale to zdanie na przykład:

Z każdym rozpiętym guziczkiem cienkiego materiału, jedynej rzeczy osłaniającej miękkie i ciepłe piersi mieszczące się w dłoniach, mrowienie w kroczu przybierało na sile.



Przekombinowałeś. Zgaduję, że to zlepek wersji dwu, albo nawet trzyzdaniowej. No i wyszło, jak wyszło.


No a tutaj te nieszczęsne kuleczki:

Damskie palce zabłądziły niebezpiecznie blisko rozporka u jego spodni, i nie tylko spowodowały, że włoski na ciele uniosły się i zelektryzowały, ale sprowokowały do brutalniejszego potraktowania reszty maleńkich kuleczek.



Przejaw zaniedbania higienicznego, jak w pewnym niesmacznym kawale?



ps

Jeśli chcesz pisać ciekawie i strawnie, nie walcz ze mną, tylko ze swoją grafomanią.





pozdrawiam

AS
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
0
Panie Starski, skąd taka niska samoocena? Głupek? Aż tak? No ale nie będę dyskutował, w końcu wiesz , co mówisz... chyba. Dodam tylko od siebie, że prostota ma swój urok (to odnośnie pańskich tekstów). Tak, tak, przeczytałem kilka... Starski weź się, chłopie, za poprawianie swoich tekstów, a trawienie grafomani zostaw na później. 🙂
Pozdrawiam
P.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Kilka lat temu, pewien początkujący autor napisał, że odpowie chętnie na krytykę, o ile nie będzie zawierała zwrotów takich jak
"weź chłopie". Wtedy bardzo mnie to rozbawiło. Ja, wprawdzie nie będąc niestety chłopem, nie mam nic przeciwko, chociaż rzeczywiście zauważam pewną sztampowość zwrotu. Wracając do krytyki: Pisanie to jak krawiectwo. Skończone dzieło, wypuszczasz na oczy świata. Jedni robią to lepiej inni gorzej. Są tacy, co przyszywają nogawki na plecach i wtedy jest to nieporozumieniem, bo o wielkiej modzie nie ma co tutaj dyskutować.
Moim zamiarem nie było naśmiewanie się z gołych pośladków, sterczących ze źle pozszywanych portek, tylko właśnie ostrzeżenie, że patrz oto dupa. Zaszyj. Ufam, że twoja autorze agresja, tak częsta u początkujących, ambitnych twórców, jest dowodem na to, że zależy ci na dobrej jakości własnych tworów.
Dlatego zaapelowałem, żebyś skupił się nie na palcu, jeno na księżycu.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+5
0
Panie Starski, daleko mi do agresji, dostosowałem się jedynie do tonu, jakim napisałeś/aś do mnie. Ja również apeluję, abyś swe wysiłki koncentrował/a głównie na swoich mocno niedopracowanych tekstach. Rozbawiłeś/aś mnie jak dawno nikt, gdy przeczytałem kilka twoich tekstów... Mogę być poczatkującym , ale jeśli Ty jesteś zaawansowany w pisaniu, ambitnym twórcą, to współczuję... oby tylko słabego wzroku.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
0
Czy tylko ja widzę, że ten dialog jest skopany?

[ona]
- Kocham cię – szepnęła i ujęła w dłonie jego pośladki, aby nie pozwolić mu się z niej wyślizgnąć. Jednocześnie odwróciła głowę, by zaczerpnąć powietrza. Był silny.

[on]
- Przepraszam… – Uniósł się na rękach, jego włosy zsypały się na jej twarz, nie zebrał ich. – Ale tak pięknie pachniesz nami. – Pocałował ją, a właściwie tylko musnął wargami, ale to wystarczało, aby upewniła się, że to jeszcze nie koniec. – Tak bardzo cię chcę.

[ona]
- Nie przepraszaj – powiedziała cichutko. – Jesteś dobra.

[on]
- Skąd wiesz, jaka jestem… Może inna… – Nie wątpiła, że znał ją jak nikt. – Naprawdę mnie chcesz?

[ona]
- Jak niczego i na zawsze! Jesteś moja!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Indragor
Ty to masz oko!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Indragor, nie tylko Ty widzisz. Jest skopany. Zauważyła to już na początku Krystyna i zwróciła na to uwagę. Nie poprawiłem, zapomniałem. Nie wiem czemu tutaj się tak wkleiło, na innych portalach jest poprawnie. Dzięki za przypomnienie.
powinno być:


[ona]
- Kocham cię – szepnęła i ujęła w dłonie jego pośladki, aby nie pozwolić mu się z niej wyślizgnąć. Jednocześnie odwróciła głowę, by zaczerpnąć powietrza. Był silny.

[on]
- Przepraszam… – Uniósł się na przedramionach, jego włosy zsypały się na jej twarz, nie zebrał ich. – Ale tak pięknie pachniesz nami. – Pocałował ją, a właściwie tylko musnął wargami, ale to wystarczało, aby upewniła się, że to jeszcze nie koniec. – Tak bardzo cię chcę.

[ona]
- Nie przepraszaj – powiedziała cichutko.
[on]
- Jesteś dobra.
[ona]
- Skąd wiesz, jaka jestem… Może inna… – Nie wątpiła, że znał ją jak nikt. – Naprawdę mnie chcesz?
[on]
- Jak niczego i na zawsze! Jesteś moja!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Jeśli to był tylko błąd, to intrygujące niedomówienia w treści redukują się do zera, pozostawiając czytelnika z instrukcją do turbo pompki. ( z wisienkami ^^)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Niedomówienia zawsze są intrygujące... dla wielu bardziej podniecające niż prostackie "wyłażenie znad rozłożonych nóg jednej kobiety i wpełzanie na drugą jak nachalny nosorożec" 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Czasami niedomówienia bywają irytujące, ale nie tu.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.