Ilustracja: Cottonbro

Uwięziona

30 listopada 2024

Szacowany czas lektury: 15 min

Zapraszam do lektury nowej historyjki erotycznej, napisanej z przymrużeniem oka. Jest lekka, łatwa i przyjemna. W sam raz na weekend.
Zapraszam także na mojego bloga z opowiadaniami o podobnej treści. Link znajduje się w profilu.
Pozdrawiam Czytelników.

        Gdy zobaczyłem Żanetę z głową w bębnie pralki automatycznej, pomyślałem: co za idiotka?! Bo tylko wyjątkowa idiotka mogła wsadzić tam głowę. Po co to zrobiła? To do dziś pozostaje dla mnie zagadką, ale fakt faktem, że taka sytuacja nastąpiła.
        Żaneta była nową żoną mojego ojca. Muszę powiedzieć, że bystrością umysłu ani inteligencją nie grzeszyła, ale za to urodą mogła wielu powalić na kolana. Była bardzo ładna i ponętna. Gdy po raz pierwszy zobaczyłem ją w bardzo seksownej kiecce, to na myśl przyszła mi Mazikeen, niezwykła diablica z mojego ulubionego serialu. Żaneta prezentowała podobny typ urody. Miała ciemne, długie włosy, które delikatnymi falami spadały na jej ramiona, miała ciemną karnację skóry osiągniętą w solarium, niezłe kształty. Do tego ta zmysłowa kiecka. Wypisz wymaluj: Mazikeen. Jej widok wyjątkowo mocno na mnie podziałał.
        Przez chwilę nawet zazdrościłem ojcu, że ma takie ciało na wyłączność. Gdybym ja miał tak niezłą dupę obok siebie, to na pewno pękałbym z dumy i chwalił się wszystkim dookoła. Byłoby kim się chwalić. Takiej laski, jak Żaneta nie spotyka się często. Miała w sobie tyle autentycznego seksapilu, że kipiała nim, jak mleko w garnku i oddziaływała silnie na facetów obok. Można było zgłupieć na jej punkcie. Teraz jednak widząc ją uwięzioną w bębnie pralki, zacząłem się śmiać. Ten widok był bardzo komiczny i nierealny. Jak to w ogóle możliwe? Jak to się stało?
– Darek? To ty? – słyszałem jej przytłumiony głos.
– Nie – odpowiedziałem – Pinokio!
– Pomóż mi. Zaklinowałam się.
– Widzę. Na jaką cholerę wkładałaś tam głowę?
– Miałam taką fantazję.
– No, To skoro sama tam wlazłaś, to sama wyjdź.
– Kiedy nie mogę. Zaklinowałam się. Pomożesz mi?
– A co ja będę z tego miał?
– Moją dozgonną wdzięczność.
– To znaczy? – dalej drążyłem tę kwestię.
– No, nie wiem… zobaczymy. To co? Pomożesz mi się stąd wydostać?
– Czy ja wiem? Ciekawie wyglądasz. Takiej cię jeszcze nie widziałem.
     Rzeczywiście był to bardzo interesujący widok. No i bardzo podniecający trzeba przyznać. Żaneta na kolanach z głową w pralce wypinała w moją stronę swoją kształtną pupę, na której miała obcisłe legginsy.
– Poczekaj chwilę – powiedziałem, wychodząc z łazienki.
     Wróciłem po kilku sekundach, trzymając w rękach telefon komórkowy i wykonałem kilka zdjęć mojej macochy w tak interesującej pozycji.
– Co robisz?!
– Uwieczniam dla potomności tę niezwykłą chwilę – odpowiedziałem po raz kolejny, naciskając migawkę aparatu.
– Ani mi się waż! – Żaneta podniosła głos, ale we wnętrzu pralki nadal był on bardzo przytłumiony.
– Za późno – uśmiechnąłem się do siebie.
– Wiesz, co? Świnia jesteś. Żeby tak wykorzystywać bezbronną kobietę…
      Wykorzystywać? Jeszcze jej przecież nie wykorzystałem!
    Ale to nawet niezły pomysł. Lepsza okazja już mi się chyba nie trafi, więc powinienem złapać się jej mocno i wydusić tyle, ile się da. Odłożyłem telefon i przyklęknąłem przed wypiętym tyłkiem Żanety. Wyciągnąłem przed siebie ręce i położyłem dłonie na kształtnych pośladkach dziewczyny mojego ojca.
– Darek?! Co ty robisz?!
– Wykorzystuję okazję – odrzekłem zgodnie z prawdą, nie przerywając gładzenia jej pupy.
    Tyłeczek Żanety był naprawdę niezły. To była prawdziwa przyjemność.
– Przestań!
– Dlaczego? To przecież takie przyjemne. Nie mów, że tobie nie jest fajnie.
– Powiem twojemu ojcu.
– Jakoś nie bardzo się tym przejmuję. Jak myślisz, co mi zrobi? Nie dostanę kolacji? A może zabroni mi oglądać telewizję? Jestem już dorosły. Zresztą on wróci dopiero za kilka dni.
– Zabiję cię.
– Ej, Żanetko… To jest groźba karalna. Nie strasz. To ty teraz jesteś w mojej mocy i mogę zrobić z tobą, co chcę.
– Trafiło ci się jak ślepej kurze ziarno.
– Więc muszę je wydziobać. Masz bardzo fajny tyłek – sięgnąłem po komplement – jest bardzo miły w dotyku.
     Wciąż masowałem jej pupę przez cienki materiał legginsów. Teraz zacząłem pieścić palcami szparkę pomiędzy nogami Żanety. To także było niesamowite uczucie. Tylko dlaczego wciąż macam ją przez spodnie?
     Złapałem za gumkę i razem z majtkami ściągnąłem jej dresowe spodnie aż do kolan.
– Darek! Do kurwy nędzy! Przestań! – podniosła głos Żaneta.
    Nie brzmiał on jednak zbyt przekonująco. Zaprotestowała raczej tak proforma, aby tylko zaprotestować i nie wyjść na łatwą.
– Podoba ci się, prawda? – spytałem, głaszcząc szparkę, która była już bardzo wilgotna.
    Żaneta milczała. Tylko jej coraz gwałtowniejsze ruchy i głośniejszy oddech świadczyły o tym, że zaczyna reagować na moje pieszczoty. Mój palec wskazujący, Jak wąż wsunął się pomiędzy wargi sromowe. Usłyszałem jęk Żanety. Był to jęk pełen rozkoszy. Kontynuowałem więc posuwanie ją palcem stopniowo, zwiększając częstotliwość swych ruchów.
– Wariat jesteś – usłyszałem wreszcie.
– Wiem, że jestem wariat. Zwariowałem na twoim punkcie od chwili, gdy zobaczyłem cię po raz pierwszy.
– Pieprzysz.
– Bardzo bym chciał to zrobić.
    Znowu przez dłuższą chwilę zapanowało między nami milczenie. Ciszę mąciły jedynie westchnienia Żanety nieco przytłumione przez pralkę. Słyszałem je jednak wyraźnie. Nie przestawałem wsuwać palca w cipkę Żanety. Ociekała już intymną słodyczą i pochyliłem się, aby jej skosztować. Jej smak był nieco kwaśny, słonawy, lekko maślany, trochę jakby cytrynowy. Prawdziwa mieszanina przeróżnych smaków. Niczym półeczka z przyprawami w kuchni. Cała esencja kobiety skumulowała się właśnie tam.
    Pieszcząc ustami wąwóz pomiędzy wargami sromowymi Żanety palcem, drażniłem jej odbyt. Robiłem to bardzo delikatnie. Drugą rękę miałem wolną, więc wsadziłem ją w swoje i zacisnąłem na sztywnym już od jakiegoś czasu członku. Byłem bardzo podniecony. Moja erekcja była wręcz monstrualna. Krew napłynęła do ciał jamistych. Mój członek był maksymalnie usztywniony i zwiększyło się jego ukrwienie. Mój wzwód był pełny. Byłem gotowy, aby to wykorzystać. Już się do tego wyrywałem.
    Na razie jednak tylko go masowałem. Ściągnąłem spodenki, aby było mi wygodniej. Zbliżyłem swojego fiuta do q cipki Żanety. Dłuższą chwilę wodziłem nim po mokrej szparce. W górę i w dół po ociekającym wilgocią wąwozie. Ale jazda — przemknęło mi przez głowę. To było lepsze niż oglądanie pornosów na znanym portalu erotycznym. Nawiasem mówiąc, takie filmy z uwięzioną w pralce głową widziałem niejednokrotnie. Co innego jednak oglądać, a co innego uczestniczyć w tym na żywo. Tamte filmy były wyreżyserowane i wszystko przebiegało według scenariusza. Tutaj „akcja” odbywała się spontanicznie.
    No, nieźle. Naprawdę nieźle-mknęło mi przez łepetynę. Strzelałem minetę mojej macosze i byłem bardzo bliski, aby wsadzić jej swojego kutasa. Byłem na to absolutnie gotowy. Przyłożyłem go więc do szparki Żanety i z całą siłą wtargnąłem do środka.
– Aaa! – jęknęła rozkosznie Żaneta.
     Zacząłem wykonywać mocne pchnięcia lędźwiami, uważając jednak, aby ich siła nie spowodowała obrażeń u mojej macochy. Wciąż przecież miała głowę uwięzioną w bębnie automatycznej pralki. Trzymałem ją za ramiona, pragnąc nieco zamortyzować moją werwę.
    Cipka Żanety była w miarę ciasna i mój fiut wypełniał szczelnie cały korytarz. Ścianki pochwy szczelnie do niego przylegały. Tarcie było odczuwalne. Podniecenie wzrastało i powodowało coraz szybsze tempo naszych ruchów, bo nie tylko ja poruszałem się w Żanecie, ale ona także zaczęła falować. Świetnie ze sobą współgraliśmy. Nasze połączenie było kompletne.
    Ciśnienie oscylowało w górnych granicach podziałki, przyspieszyło bicia serca podobnie, jak nasze oddechy.
– I jak? – spytałem, nachylając się nad Żanetą.
– O, kurwa… Ja jebię… zajebiście – wyjęczała.
    To tylko dało mi jeszcze mocniejszego kopa. Wszystko szło, jak najlepiej można. Wsuwałem się więc w Żanetę i cofałem. Coraz mocniej i coraz szybciej aż do finału.
     Kiedy poczułem, że dojdzie u mnie do ejakulacji, wyciągnąłem penisa z piczki Żanety i wytrysnąłem na jej pośladki. Spermy było nadzwyczaj dużo. Spływała ona po nogach mojej macochy. Jeszcze kilka sekund pocierałem palcami o szparkę Żanety, by ona także doznała tej magicznej chwili orgazmu.

     Pomogłem Żanecie wydostać głowę z bębna pralki. Usiadła na podłodze, opierając się o wannę. Ciężko i chrapliwie oddychała podobnie jak ja. Oboje byliśmy wyczerpani i nie mieliśmy sił na nic. Siedzieliśmy więc obok siebie, a ja przytuliłem Żanetę. Po kilku minutach Żaneta wstała i poprawiła dolną część swej garderoby. Pochyliła się nade mną i wymierzyła mi delikatny cios otwartą dłonią w policzek. Uderzenie nie było silne. Raczej symboliczne.
– To za to, że to zrobiłeś – powiedziała – a to za to, że zrobiłeś to tak dobrze…
    Mówiąc to, cmoknęła mnie w miejsce, gdzie przed chwilą mnie uderzyła. Zacząłem pocierać policzek.
– A co dostanę za uwolnienie cię z pralki? – spytałem.
– Przyjdź w nocy do sypialni, to zobaczysz. A teraz spływaj, bo muszę się umyć i rozwiesić pranie.
    Wstałem, Naciągnąłem na tyłek majtki i spodnie i wyszedłem z łazienki.

     Stanąłem w drzwiach sypialni. Żaneta leżała na dużym i stylowym łóżku. Wyglądała, jak zwykle ponętnie i pociągająco ubrana w przeźroczystą koszulkę nocną, która ukazywała jej zgrabne piersi. Poza tym miała na sobie czarne majteczki z jakimiś złotymi wstawkami. Przeglądała coś na tablecie. Podniosła oczy do góry i spojrzała na mnie.
– Wejdź – odezwała się swym aksamitnym głosem.
      Odłożyła tablet na poduszkę obok i zgięła prawą nogę w kolanie.
    Nie ruszyłem się jednak z miejsca nadal wpatrzony w jej niesamowite ciało. Była naprawdę cholernie zgrabna.
    Zaschło mi w gardle. Oblizałem wargi z podniecenia, które już osiągnęło maksymalny poziom. Mój fiut okazale sterczał, a po ciele wędrowała fala. Zupełnie, jakby stado mrówek urządziło sobie maraton.
– Wejdź – powtórzyła Żaneta.
     Dopiero teraz zrobiłem kilka kroków do przodu i stanąłem obok łóżka.
– Teraz wydajesz się bardzo skrępowany – mówiła dalej moja „macocha” – a jeszcze niedawno byłeś prawdziwym demonem seksu i wspaniale mnie przeleciałeś.
– Cieszę się, że byłaś zadowolona.
– Rzeczywiście wyruchałeś mnie na wysokim poziomie.
– Taka niezła laska, jak ty nie zasługuje na byle jaki seks.
– Nie spodziewałam się, że jest z ciebie taki ogier. Zupełnie jak twój ojciec.
– A możemy o nim nie wspominać? – zaproponowałem.
– Okej – zgodziła się ze mną – ale chciałam, żebyś wiedział, że uczeń przerósł mistrza.
    Przyznam się, że bardzo mi było miło to słyszeć, chociaż mój ojciec nigdy nie był moim Mistrzem. Za dzieciaka miałem do niego trochę pretensji, że rozwiedli się z Mamą, ale potem mi przeszło. Tym bardziej że ojciec zachował się w porządku i nie ograniczył się tylko do płacenia alimentów, ale także miał ze mną kontakt i współuczestniczył w wychowywaniu mnie. Nie było więc aż tak źle.
   Usiadłem na brzegu łóżka tuż przy stopach Żanety. Moja ręka automatycznie powędrowała na jej kolano i zacząłem je delikatnie gładzić dłonią. Żaneta zamknęła oczy w tym momencie, a ja po chwili przesuwałem palcami po jej gładkim udzie.
– Jesteś bardzo delikatny – usłyszałem jej szept.
    Nieprzerwanie gładziłem jej nogę, powoli zbliżając się w stronę bioder. Dotarłem wreszcie do linii czarnych majtek, które miała na sobie. Moja dłoń skierowała się w stronę wzgórka łonowego. Delikatnie gładziłem tę przestrzeń poprzez materiał.
– Mmmm… – zamruczała, jak kotka – To jest bardzo przyjemne – stwierdziła Żaneta.
    To miało być przyjemne. O to w tym wszystkim chodziło: aby było przyjemnie. Zarówno mnie, jak i jej. Mnie Było bardzo przyjemnie. Nasz pierwszy kontakt był bardzo gwałtowny i niespodziewany, ale jego powtórka stała już po drugiej stronie barykady. Wszystko toczyło się wolno i nieśpiesznie. Nie było już takiego: hurra, alleluja i do przodu, ale wszystko biegło wolnym torem. To było bardzo podniecające. Muszę przyznać, że podobało mi się dużo bardziej niż nasz wcześniejszy numerek w pralni. Tamten miał w sobie dużo zwierzęcych odruchów, a ten zapowiadał się całkiem inaczej. Gładziłem więc delikatnie szparkę Żanety. Powoli pochylałem się nad nią, zbliżając nasze usta do siebie. Żaneta zarzuciła ręce na moją szyję. Zaczęliśmy się całować.
– Tak jest o wiele lepiej, prawda? – spytała.
– Tak – odpowiedziałem – od dawna o tym marzyłem.
– Żeby mnie przelecieć?
– Tak. Jesteś bardzo ładna i fascynująca…
– Fajna ze mnie dupa innymi słowy?
– Fajna – potwierdziłem.
– Z ciebie też nawet niezłe ciacho. Nie przypuszczałam, że jesteś aż tak dobry.
    Skoro tak, to nie mogłem obniżyć lotów. Wsunąłem palce za majtki Żanety i wodziłem środkowym po jej wilgotniejącej szparce. Całowaliśmy się. Tego za pierwszym razem zabrakło. Zabrakło wielu rzeczy, z którymi kojarzyłem akt seksualny, ale za pierwszym razem nic nie było normalne.
    Ale dość już porównań…

     Teraz zacząłem ugniatać cycki Żanety. Matka natura uformowała je idealnie. Piersi Żanety były pełne u góry, jak i na dole. To był po prostu cud. A nawet dwa cuda.
Zdjąłem przezroczystą koszulkę Żanety i wpiłem się ustami w te dwa cudeńka i zacząłem ssać sutki. Cudownie różowe i już sterczące prawie tak, jak mój penis. W ogóle piersi są jednym z najbardziej wrażliwych narządów kobiety. Są bardzo unerwione i niezwykle wrażliwe na bodźce, a tych starałem się dostarczyć, jak najwięcej. Przyssałem się do nich niczym pijawka. Ssałem, całowałem, lizałem i lekko zaciskałem na nich zęby, ale nie tylko. Moje dłonie także uczestniczyły w bardzo aktywnym pobudzaniu Żanety. Dość szybko weszła w ten stan.
    Wsunąłem dłoń głębiej między nogi Żanety. Szybko odnalazłem wejście do jej pochwy i wsunąłem tam palec środkowy. Wewnątrz było cudownie ciepło i mokro. Zacząłem „posuwać” ją manualnie. Żaneta zaczęła szybciej i głębiej oddychać, a z jej ust wyrwało się pierwsze rozkoszne westchnienie.
– O, tak… Rób tak dalej… Aaa… Aaa… To jest cudowne… – jej miłosne jęki wpadały cudowną melodią w moje uszy.
    Podniosłem się i chwyciłem za gumkę jej majtek, ściągając je z Żanety. Następnie przywarłem ustami do jej sromu. Tutaj także dałem z siebie wszystko, co możliwe. Wargi i język pracowały w akordzie. Jej cipka była rozkosznie słodka. Wilgoć wypływała z Żanety rwącym strumieniem. Nie muszę chyba dodawać, że jej intymne soczki bardzo mi smakowały.

    Rozebrałem się i opadliśmy miękko na łóżko. Teraz Żaneta stała się aktywniejsza. Zacisnęła dość mocno palce na moim sztywnym członku i zaczęła go masować. Najpierw powolutku i niezwykle delikatnie, jakby trzymała w rękach kruchy kryształ. Potem jej ruchy przyspieszyły oraz stały się nieco gwałtowniejsze. Wreszcie otworzyła usta i mój penis znalazł się w jej buzi. Jęknąłem z rozkoszy. To było niesamowite. Fakt, że to niby nic specjalnego, ale zawsze jest niesamowite. Mój penis w ustach Żanety. Jeszcze nie tak dawno mogłem o tym śnić i marzyć, a teraz stało się.
    Robiła to świetnie. Zastosowała każdy możliwy trik, jaki doświadczona kochanka używa przy robieniu loda. Mógłbym opisać każdy w najdrobniejszych szczegółach, ale po co? Wystarczy, że powiem: to było genialne. Fellatio w jej wykonaniu było najwyższej jakości.
     Mój członek mieścił się cały w jej ustach aż po jądra. Jej lodzik był przewyborny. Wplotłem palce w ciemne włosy Żanety i nieznacznie nadawałem ton jej oralowi. Nie naciskałem zbyt mocno. Tego kobiety zwykle nie lubią. Tylko przez moment przemknęła mi przez głowę myśl, że tak samo robiła mojemu ojcu.
     Ale kogo to w tym momencie obchodziło?! Nie było go tutaj i nie będzie aż do końca tygodnia, czyli: jeszcze trzy dni. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to będą to najwspanialsze 3 dni mojego życia. Wszystko to za sprawą Żanety. Nie wiedziałem dokładnie komu mam dziękować za to niezwykłe zrządzenie losu. Los się do mnie uśmiechnął całą gębą.

     Żaneta położyła się wygodnie na łóżku. Rozłożyła szeroko nogi i zgięła je w kolanach, przytrzymując dłońmi. Droga do jej wnętrza była otwarta. Najpierw zbliżyłem usta do jej intymnej jaskini i smakowałem to, co z niej wypływało. Potem przyjąłem wygodniejszą pozycją i przytknąłem swojego penisa do otwartej już bramy. Wsunąłem go całego. Żaneta jęknęła, opierając nogi na moich ramionach. Pochyliłem się jeszcze bardziej, zaczynając poruszać biodrami. Rytmicznie wchodziłem i wysuwałem się z cipki Żanety. Każde moje pchnięcie wywoływało jej rozkoszny jęk. Wypełniałem ją całą. Ścianki pochwy otulały mojego penisa.
     Trzymałem w dłoniach jej głowę i całowałem twarz oraz usta Żanety. Byliśmy jak jedno. Nasze erotyczne westchnienia i jęki wypełniły przestrzeń w sypialni.

     Zmieniliśmy pozycję. Żaneta odwróciła się do mnie tyłem i wypięła pupę w moją stronę. Wszedłem w nią na pieska. Przytrzymując mocno jej biodra, wykonywałem rytmiczne i coraz szybsze ruchy frykcyjne. Żaneta wtuliła twarz w poduszki. Odgłosy jej ekstazy były więc nieco przytłumione, ale wciąż słyszalne. Ta pozycja przypominała tę, którą wykorzystaliśmy w pralni, ale myślę, że była bardziej mistyczniejsza.
– Rżnij mnie… mocno… Mocniej… Z całej siły… Moja cipka jest bardzo zadowolona… – jęczała Żaneta.
– A ty?
– Ja też.
– Lubisz to, co nie?
– Tak… uwielbiam seks. Dobre rżnięcie to jest to.
– Jesteś niezła.
– Wiem – odpowiedziała – ty też.
– Dlaczego wcześniej nie wpadliśmy na taki pomysł?
     Moje pytanie pozostało bez odpowiedzi, a raczej odpowiedzią były tylko nasze ekstatyczne odgłosy. Były one coraz głośniejsze. Szczególnie odgłosy Żanety. Była już w całkiem innym wymiarze wniesiona falami rozkoszy. Ja też byłem gdzieś daleko, daleko…
    Oboje zbliżaliśmy się już do szczęśliwego końca naszego zbliżenia. Czułem, że wkrótce wytrysnę. Gdy byłem już bardzo blisko tego, wysunąłem się z Żanety. Ona błyskawicznie odwróciła się do mnie twarzą i mogłem cały ładunek posłać na jej buzię. Zakończenie jak w dobrym pornolu. Tam zawsze wszystko musiało kończyć się widocznym wytryskiem faceta.
     Zajebiście…

     Teraz leżeliśmy bardzo mocno w siebie wtuleni. Gładziłem udo Żanety. Miałem zamknięte oczy, przeżywając pod powiekami raz jeszcze obrazy, które w rzeczywistości miałem przed nimi przed chwilą. Odtwarzałem je jakby w zwolnionym tempie i bez głosu. Były niezwykle kolorowe i wyraziste. Nie miały sobie równych.
– Ciekawe co na to wszystko powiedziałby twój ojciec? – spytała cicho Żaneta.
– Nie wiem – odpowiedziałem szczerze – najprawdopodobniej byłby bardzo wkurzony.
– Skoro tak, to może powtórzymy?
– Jasne – zgodziłem się z radością.
     Odpocząłem już i byłem gotowy do dalszej zabawy. Mój penis obudził się z uśpienia. Krew znowu zaczęła wypełniać ciała jamiste i ciśnienie powodowało sztywność mojego narządu. Na szczęście nie potrzebowałem długiego okresu regeneracji. Zacząłem pieścić myszkę Żanety.
     Nasze erotyczne szaleństwo rozpoczęło się od nowa. A szaleliśmy naprawdę bez żadnych oporów i zahamowań. Ponownie wszedłem w Żanetę. Ponownie była moja, cała moja…

Ten tekst odnotował 17,967 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9/10 (45 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (25)

+1
-6
@Indragor opublikował monumentalny poradnik dla początkujących ( i moim zdaniem nie tylko) autorów. Gorąco polecam!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+7
-1
@Tomp
Tobie, jak zwykle, coś się nie podoba. Masz do tego prawo.
Dzięki za niską ocenę. Zdziwiłbym się, gdyby pod moim opowiadaniem nie znalazły się wszystkie możliwe cyferki.
Pozdrawiam, ale ozięble.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-7
@Marc Jak to się dzieje, że @darjim wie, że w ogóle wystawiłem jakąkolwiek ocenę i krytykuje jaką? Czy nasze dane z serwerów pokatne leżą przed każdym jak na tacy? Dodam, że kilkukrotnie różni komentujący przyznawali się w komentarzach do wiedzy o sprawach, które publicznie znane nie powinny być. Przeżyliśmy też włamanie na konta priv. Dziś doszedł kolejny wiele wiedzący.
@darjim. Skąd wiesz, darjimie, co mi się w Uwięzionej podoba, a co nie, skoro w ogóle o Twoim najnowszym opowiadaniu nie piszę? Jak zdobyłeś wiedzę, czy i jak to opowiadanie oceniłem i że w ogóle je przeczytałem?
Oczekuję, że albo wskażesz źródło swej wiedzy, albo skasujesz komentarz odnoszący się do mnie osobiście jako pozbawiony podstaw, czyli kłamliwy i jątrzący.
Po aferze z trollem prosiłem, byśmy skończyli z negatywnymi, ocennymi opiniami o ludziach, a skupili się na tekstach.
O LUDZIACH DOBRZE LUB WCALE, A O TEKSTACH MERYTORYCZNIE. To moja prośba i zarazem motto.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+4
-3
@Tomp
Tak się dziwnie stało, że negatywna ocena mojego tekstu pojawiła się równocześnie z twoim komentarzem.
Przypadek?
Nie sądzę!
Dodałem więc dwa do dwóch i okazało się, że trafiłem.
Nie mam zamiaru tutaj jątrzyć ani wprowadzać nerwowej atmosfery. Zbyt długo jestem na tym portalu, żeby zachowywać się niczym gówniarz. Znaję sobie sprawę, że mój sposób pisania i konstruowania opowiadania nie musi ci się podobać. Cenię sobie każdą opinię, ale swoje wiem i swoje robię.
Jeżeli Administratorzy uznają, że mój komentarz jest niestosowny i w jakiś sposób narusza cokolwiek, to bardzo proszę o jego usunięcie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
-2
@Tomp
A skąd domyśliłem się co może ci się nie podobać w moim opowiadaniu? Wystarczyło wejść w monumentalny poradnik Indragora.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-3
Z jednej strony w opisie profilu piszesz, że „twoje pisanie to kompletna amatorszczyzna”, a z drugiej dziwisz się, że ktoś może widzieć w tej kompletnej amatorszczyźnie problemy. Prawda jest taka, że po zmianach na portalu, po których ostatnio pisano chociażby pod „Akademią Dam”, twoje opowiadania wyróżniają się na głównej, i to niestety nie in plus. Mamy fabułę wyciągniętą wprost z filmów pornograficznych, która teoretycznie mogłaby się bronić pójściem w mocną groteskę, ale chociaż zdaje się, że takie były twoje intencje, cały surrealistyczny klimat burzą dialogi takie jak te:

– Wykorzystuję okazję – odrzekłem zgodnie z prawdą, nie przerywając gładzenia jej pupy


– Dlaczego? To przecież takie przyjemne. Nie mów, że tobie nie jest fajnie.



Ani nie ma w nich humoru, ani podbudowania charakteru, ani czegokolwiek innego, co mogłoby nieść jakąś wartość. Jest za to usprawiedliwianie działania wbrew cudzemu wyraźnemu sprzeciwowi domniemaną cudzą przyjemnością.

Do tego mamy bardzo zły styl, który objawia się już w dwóch pierwszych zdaniach:

dy zobaczyłem Żanetę z głową w bębnie pralki automatycznej, pomyślałem: co za idiotka?! Bo tylko wyjątkowa idiotka mogła wsadzić tam głowę.



Po co to drugie zdanie? Przecież nie tylko nie dodaje ono żadnej nowej informacji, pompując tekst pustosłowiem, ale do tego dodaje zupełnie zbędne powtórzenie.

Wszystkie te wady w połączeniu z masą błędów sprawiają, że stawiam tekstowi pierwszą z moich wystawionych na Pokątne jedynek.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-2
@Kawaii Kiwi
Widocznie mamy różne poczucie humoru. Fabuła rzeczywiście wzięta jest z jednego z takich właśnie filmów i już ona sama wydała mi się śmieszna.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-4

Dodałem więc dwa do dwóch i okazało się, że trafiłem.


W co trafiłeś? Karty na stół!!!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+5
-2
@Tomp
Skojarzyłem te dwa fakty, chociaż oczywiście mogłem się pomylić. Jeśli się pomyliłem, to przepraszam. Czy miałem rację, czy nie o tym wiesz tylko ty, Ja mogę się domyślać. Wydaje mi się jednak, że mam rację.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-6

Jeżeli Administratorzy uznają, że mój komentarz jest niestosowny i w jakiś sposób narusza cokolwiek, to bardzo proszę o jego usunięcie.


Jeśli admin uzna Twój komentarz za niewłaściwy, to już nic nie będziesz miał do usuwania, bo Marc zrobi to sam.
Nie wiedziałem, że normalne zachowanie musi wymuszać policjant=admin i bez niego nie możesz zachować się właściwie. Cóż...

Kolejna kropla, @Marcu...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-5

Skojarzyłem te dwa fakty, chociaż oczywiście mogłem się pomylić. Jeśli się pomyliłem, to przepraszam. Czy miałem rację, czy nie o tym wiesz tylko ty, Ja mogę się domyślać. Wydaje mi się jednak, że mam rację.


Czyli rzucasz pomówienia na oślep? Bo gówno się klei? Ot tak, by dowalić komuś, kogo nie lubisz?
Nadal nie wyłożyłeś kart na stół, a ja wciąż czekam. Jaką to ocenę Ci jakoby wystawiłem?
Ja mogę udowodnić swoją rację, ale czekam, byś się sam zdemaskował.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+5
-3
@Tomp
Wydaje mi się, że szukasz dziury w całym i to tam, gdzie jej nie ma. Przed czym mam się zdemaskować? Co mi zarzucasz? To, co napisałem opieram na swoich przypuszczeniach kropka tylko i wyłącznie. Jestem jednak tylko człowiekiem i mogłem się pomylić, więc to biorę pod uwagę. I o tym właśnie napisałem w swoim komentarzu. To wszystko, co mam do powiedzenia.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-7
A ja wciąż się domagam konkretów zamiast pomówień. Jaką to jakoby ocenę Ci wystawiłem?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+4
-3
@Tomp
To nie było pomówienie, ale moje przypuszczenie. Już to wyjaśniałem wcześniej.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-9
Przed prawdą nie ma ucieczki. Jakie KONKRETNIE było to Twoje niejasno upublicznione przypuszczenie dotyczące mojej oceny Uwięzionej?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+7
-1
"O LUDZIACH DOBRZE LUB WCALE, A O TEKSTACH MERYTORYCZNIE. To moja prośba i zarazem motto"
Trzymamy za słowo, Tompie 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+5
-1
@Tomp
Nazwij to nawet kobiecą intuicją .
Ja ten temat już skończyłem.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-1
Darjim napisał:
"@Kawaii Kiwi
Widocznie mamy różne poczucie humoru. Fabuła rzeczywiście wzięta jest z jednego z takich właśnie filmów i już ona sama wydała mi się śmieszna".

A mnie się przypomniała scena z serialu "Zmiennicy", w której to scenie Kasia vel Marian Koniuszko demonstruje Jackowi sposób na kobiety polegający na zablokowaniu pasażerce głowy boczną szybą taksówki, a potem... 🙂

Szczerze mówiąc, też się ubawiłem, czytając "Uwięzioną" i delektując się wizją wypiętej dupy z głową ofiary tkwiącą w dybach sprzętu AGD 🙂
Tak jak Autor zapowiedział na wstępie oraz w tagach - lekkie i z przymrużeniem oka. Nie budzi u mnie żadnych odruchów wymiotnych. Zaś co do formy zapisu się nie wypowiem, gdyż nie specjalizuję się w recyklingu papierków, pozostawiając to innym - sam szukając cukierków 😉

P.S. Aczkolwiek do wspomnianego "Poradnika" warto zajrzeć, choćby z ciekawości...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
@SENSEIH
Dziękuję za opinię. Fajne skojarzenia ze sceną z Zmienników. Myślę, że o gustach i poczuciu humoru nie powinno się dyskutować. Poczucie humoru jest jak pupa-każdy ma swoją. Moje poczucie humoru bywa niekiedy ekstremalne, o czym mogą zaświadczyć moi znajomi.
Do poradnika oczywiście zaglądam i przyznam się, że nawet zacząłem używać programu do edycji tekstów. Ortograf.pl.
Mam nadzieję, że ewentualnych błędów jest już zdecydowanie mniej, niż wcześniej.
Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
Niedźwiedź, wlaciciel sklepu: Zając, jak jeszcze raz powiesz "Żaneta" to przybiję ci uszy gwoździami do blatu!
Zając, jak to zajac: Dzień dobry, są gwoździe?

Problem w tym, że Zając w ogóle nie pyta, tylko kica dookoła sklepu, drąc sie na całe gardło:"Żaneta! Żaneta! Żaneta!..."

Gonić - trudno, dyskutować - nie ma sensu, a jak się człowiek by potknął w pogoni, to jurny Zając jeszcze może to wykorzystać. Więc cóż - należy Zająca ignorować.

Scenariusz komentarza wziąłem z popularnego serwisu porno, wszelkie podobieństwo jest przypadkowe. 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
@Pokątnie uściski
Dziękuję serdecznie za komentarz. Zawsze bardzo lubiłem Zająca. W konfrontacji z Niedźwiedziem zawsze jest górą.
Pozdrawiam.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0

Moja erekcja była wręcz monstrualna. Krew napłynęła do ciał jamistych. Mój członek był maksymalnie usztywniony i zwiększyło się jego ukrwienie. Mój wzwód był pełny.



Coś za dużo o tej pełni moim zdaniem.

I tak jak przedmówcy zauważyli: jeśli tak zaczynasz fabułę, to wypada iść wręcz w absurd. Bo po pierwsze: niby jak można utknąć w pralce?! a jeśli, to niby jak ma wyglądać pomoc z zewnątrz?
Ok, nie poszedłeś, Twoja wola, ale nawet filmy dla dorosłych nie traktują takiego scenariusza na poważnie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
@Dario
Dzięki za opinię.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Jak dla mnie było średnio. Natomiast “mógłbym opisać jej fellatio, ale po co” no bez jaj. Chyba po to jest ten portal aby właśnie takie kwieciste opisy tu były. Równie dobrze można było w pierwszym zdaniu napisać. Wszedłem do łazienki, a tam moja macocha zaklinowała się w pralce. Mógłbym opisać, co z nią zrobiłem, ale po co… 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Czytelnik
Dziękuję za opinię. Zgadzam się z tobą, że ten portal jest po to, aby znalazły się w nim takie soczyste treści. I takie myślę są. Na to opowiadanie starczy aż nadto. Jeżeli masz ochotę na więcej, to zapraszam do lektury innych moich opowiadań lub odwiedzenia mojego bloga, gdzie podobnych opowiadań jest jeszcze więcej. Adres znajduje się w profilu. Dzięki raz jeszcze i pozdrawiam.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.