Urlop we Włoszech

16 czerwca 2009

Szacowany czas lektury: 28 min

A skąd ja miałem wiedzieć, że tu jest tak popularne opalanie się topless? Anna przysłuchiwała się od jakiegoś czasu dyskusji znajomych, z którymi przyjechali tego roku nad włoskie morze. - Nie mam o to do Ciebie pretensji, ale zrozum, nie muszę w tym uczestniczyć, nie będę się rozbierać! Jakie jest moje mniemanie o moim biuście wiesz i już. Głos Marty brzmiał spokojnie. Ba! Jak na rozwój sytuacji nad wyraz spokojnie, natomiast głos jej męża, Krzyśka, zdecydowanie bardziej energicznego, a nawet energetycznego człowieka był dość natarczywy. Anna postanowiła nie przysłuchiwać się dalej, ale wtedy padło imię jej męża. - A czego Ty się masz niby tam wstydzić. Piotra wzroku? Przecież on Twój biust zlustrował już tysiące razy! No tak. Anna wielokrotnie usiłowała sobie wytłumaczyć, że tylko ona widzi, jak jej mąż gapi się na piersi Marty. Znali się w czwórkę od pięciu lat, ale przy każdym spotkaniu Piotr skwapliwie korzystał z okazji i spoglądał zdecydowanie poniżej linii oczu Marty. A kiedy wychodzili razem na jakąś taneczną imprezę, czy do jakiejś knajpki, a Marta ubierała swoje "małe, czarne", wtedy praktycznie cały wieczór wzrok Piotra błądził po piersiach Martusi. Określenia Piotra nie raz ją rozśmieszały. Zresztą po kilku pierwszych dyskusjach na temat zaglądania w biust Piotr z rozbrajającą szczerością powiedział, że tak było, tak jest i tak będzie, że to naturalne u wszystkich facetów, że fakt, nakręca go to, podnieca, ale i tak realizuje się z żoną. A jego fantazje o seksie z innymi, jego sny o ssaniu biustów, w tym Marty, jego erekcje na myśl, że choćby pomiędzy Marty piersiami przesuwa się jego członek, są nieodłączną częścią jego życia erotycznego, i jeśli ma się tego pozbyć to będzie się nadawał li tylko do klasztoru. I cóż ona miała zrobić. Ich pożycie erotyczne było pełne i zadowalające, może również dlatego, że byli ciągle dla siebie. Kochali się często i bez szczególnego upodobania sypialni. Jedyny okres, gdy brakło jej czegoś, to jego roczny pobyt za granicą. Ale nigdy mu się nie przyzna, że był w tym okresie ktoś, kto… Nie! Nie przyzna się nawet w myślach, bo to boli ją nadal. Właściwie boli nie dlatego, że się stało, ale dlatego, że rozsadza ją nieuczciwość w wymaganiu pełnej wierności z jego strony.

Może gdyby też ją zdradził, może szalałaby, ale może uzyskałaby wewnętrzny spokój… Anna odwróciła się nagle, gdy do kuchni weszła Marta.

Robisz sobie drinka? zapytała. Spojrzawszy na pełną szklankę Martini z lodem Anna odrzekła:

Tak, a co, chcesz też? jeśli możesz, to zrób mi, proszę. Przygotowując drinka Anna czuła na sobie spojrzenie Marty.

Po chwili niezręcznej ciszy, którą przerywały odgłosy nalewania, brzęk kostek lodu i dźwięk mieszania Marta spytała.

Ty też nie masz za złe Piotrowi, że mnie rozbiera wzrokiem? Anna oddając się przed chwilą rozmyślaniom nie słyszała końcówki ich rozmowy, toteż zaintrygowało ją zaakcentowanie przez Martę słowa „też” a co? Krzysiek ma mu to za złe? no właśnie nie.

Wyobraź sobie, że wie, że widzi i nie tylko nie zamierza w żaden sposób reagować, ale też wręcz go to podnieca.

Właśnie się dowiedziałam, że jedyny problem, jaki widzi mój mąż w ewentualnym rozbieraniu się moim na plaży to fakt, że jak zauważy, że się inni ślinią na mój widok, to może się podniecić. Rozumiesz to! Nie myśli o tym, że mnie może być wstyd, tylko o sobie. Ha, ha! zaśmiała się Anna. Męski egoizm jest mi bardzo dobrze znany. Ale wracając do tego co mówisz. Ja też nie mam za złe Piotrowi. Nie będę Ci szczegółowo opowiadać, o ile nasz seks po waszych wyjściach jest mocniejszy i bardziej ekstatyczny, kiedy jeszcze Piotr jest nabuzowany Twoim widokiem. Właściwie to czasami myślę, że powinnam Ci podziękować, uśmiechnęła się Anna.

No zobacz, jak to Ci nasi Panowie są dziwaczni. Twój się podnieca moim biustem, a mój się ślini na widok Twojej pupy, czy Twoich ust. Anna spojrzała przeciągle w oczy Marty. Przez krótką chwilę zastanawiała się skąd w Marty tyle jadu.

Wszyscy we czworo wiedzieli, że Anna mając ładny, pełny, kształtny biust, który w ostatnie dwa dni bardzo chętnie eksponowała na plaży, wyglądem swoich, jej zdaniem zdecydowanie za okrągłych pośladków jest zawiedziona, a usta, są co prawda pełne, nawet bardzo. Nawet kiedyś na jednej z zakładowych imprez mocno wypity kolega powiedział jej, że ma takie seksowne wargi, wprost do ssania, za co go spoliczkowała… Hm. A może to nie był jad. Może rzeczywiście Krzyśka podnieca to co mocno wydatne. Marta ze swoim bardzo dużym biustem pośladkami nie mogła się pochwalić. Niezmiernie szczupłe uda i trochę za cienkie nogi. Ile to razy obie wybierając się na zakupy kupowały dwa takie same komplety, z tym, że Marta brała swoją górę i dół Anny, a Anny do swojej góry brała dół Marty. Złe na siebie, że kupują to samo widziały w tym drogę do posiadania fajnych ciuchów a jedyne co musiały, to umawiać się, która idzie jak ubrana, by się nie „powielić”.

Co tak zamilkłaś?

Zaskoczyłaś mnie tym, co powiedziałaś, kilka razy spojrzałam na plaży na Krzyśka, ale nie widziałam, by mój nagi biust jakoś na niego wpływał, uśmiechnęła się Anna.

Biust nie. Biust monstrualnych rozmiarów to mam ja, powiedziała skwaszona Marta. Jakich monstrualnych, Martusia ! Co ty! Masz, masz śliczny, duży biust i tyle.

Ale jak ja się mam z takimi wielkimi cycami rozebrać na plaży? Jak to jak?! Anna mimowolnie spojrzała na piersi Marty. Przez biały top, który założyła do dołu od stroju kąpielowego wyraźnie widać było napierające na materiał duże brodawki. Widziałaś te dwie pary po naszej prawej dziś, kontynuowała Anna. Starsze panie, tęgie, z dużymi biustami, o wiele większymi od Twojego a siedziały rozebrane. Tutaj to normalne. Nikt się na to wielce nie gapi, no może paru młokosów.

No właśnie, włączył się do rozmowy Krzysiek, tłumaczę jej od powrotu z plaży. Niech się rozbierze jak ty, jak inni, niech się opali porządnie, niech przestanie narzekać, że zły strój, że ją uwiera niewygodny stanik.

A ja Ci tłumaczę, że się wstydzę i już. No i kogo takiego Ty się wstydzisz, nie jesteś pępkiem świata, na plaży jest tysiące kobiet, kto niby miałby się akurat na Twoje cyce gapić.

A choćby i nawet Piotr, szepnęła pomiędzy dwoma dużymi łykami Martini Marta.

Piotr, co Piotr, wyjście Piotra z łazienki owiniętego w sam ręcznik nastąpiło dokładnie w pół ostatniego zdania Marty. Przewracając wypłukane kąpielówki, ostatni z kąpiących się po przyjściu z plaży Piotr podszedł do nich i ponowił pytanie:

O czym mowa? zapytał Piotr, widzisz, zaczął Krzysztof, moja żona nie rozbiera się na plaży, bo się wstydzi i krępuje, że będziesz się gapił na jej nagi biust. Ha, ha, ha! roześmiał się Piotr, Martusia, a czym Ty się przejmujesz?

Ja się gapię na każdy spory biust, więc jeden mniej, czy jeden więcej, zresztą jest na to rada. Anna usiadła na sofie i położyła nadal pełną szklankę Martini na stół, Krzysztof oparł się o kredens a Marta stała przy Ani i wszyscy patrzyli się na wycierającego włosy Piotra.

Piotr miał dziwną umiejętność skupiania uwagi na sobie. Czy to umiejętne dopieranie tonu głosu, czy pauzy, którymi się posługiwał w wypowiedziach, a może wszystko razem sprawiało, że był chętnie słuchany. Jeśli nie chcesz się krępować, kiedy na plaży będę się na Ciebie gapił, musimy zrobić coś, abym się tam nie musiał gapić.

Żebym się nie gapił na czyjś biust musiałbym się już nań sporo napatrzeć. Jak widzicie na biust żony się nie gapię. Podsumowując, jeśli zanim pójdziemy na plażę poznam dokładnie Twój nagi biust to jutro rozglądał się już będę za innymi…

W pomieszczeniu zapadła nienaturalna cisza. Marta usiadła koło Anny, wzięła do ręki szklankę z Martini jakby w ogóle nie kojarząc, że to nie jej drink i upiła spory haust. Anna uśmiechała się w duchu. Przebiegłość Piotra była niesamowita.

Znaczy proponujesz, żebym…, nieśmiało zaczęła Marta, dokładnie tak, zdejmuj top, siądę tu na godzinę, napatrzę się i nie będziesz się musiała o mój wzrok nigdy więcej martwić, powiedział Piotr siadając na fotelu naprzeciwko Marty. Zanim Iwona zdążyła cokolwiek powiedzieć, jej mąż stanął za sofą, ujął w dłonie boki jej topu i chciał go z niej ściągnąć. No coś Ty! zaprotestowała Marta chcąc odłożyć szklankę z połową drinka. Nie, no coś Ty, upierał się Krzysztof i w chwili, gdy Anna przejęła z dłoni Iwy szklankę prawie odsłonił biust Iwony, tylko to jest dobry pomysł, nie będziesz mi się zalewać potami na plaży.

Zostaw, Marta lekko trzasnęła go po rękach, Ok! Ok. Ja sama. Tylko się nie śmiejcie, te słowa skierowała do Piotra.

Po raz kolejny zapadła cisza.

Nie będziesz miała nic przeciwko? zapytała Marta Annę? Przecież nie jesteśmy dziećmi, jeśli ma Ci to pomóc oswoić się, to bardzo proszę, a może mnie to się odpłaci lepszym seksem w nocy, parsknęła śmiechem Anna próbując jakoś rozładować napięcie, jakie się wytworzyło. Też uważam, że powinnaś korzystać z uroków tutejszej plaży w pełnym zakresie.

Ale ja się krępuję…, masz dopij, powiedziała Anna wręczając jej drinka, rozluźni Cię i przestań, w naszym wieku nie ma się co wstydzić, a jak się krępujesz, to zróbmy tak.

Stanę między Tobą, a Piotrem, zasłonię Cię, zdejmij top, dopij wtedy drinka i zobaczymy… Anna zasłoniła swoim ciałem Martę, spojrzała w jej oczy i widząc dalsze niezdecydowanie pochyliła się:

Unieś ręce… Marta mając twarz tuż nad biustem Anny odetchnęła na tyle głęboko, że jej gorący oddech spłynął na ciasno opięte stanikiem stroju kąpielowego piersi Anny. Zdejmiesz też stanik? Będzie mi jakoś tak poręczniej, poprosiła Marta unosząc ręce. Jasne! - powiedziała Anna wpatrując się w odsłaniający się biust Marty. Przy uniesionych rękach jej piersi rzeczywiście bardzo duże były uniesione i napięte.

Cała rozmowa, sytuacja sprawiła, że duże, okrągłe, i brązowe brodawki ukrwiły się do tego stopnia, że widać było biegnące tuż pod skórą sploty żyłek.

Sutki lekko nabrzmiałe, mocniejszej barwy wydawały się pulsować.

Kiedy opuściła dłonie piersi oparły się o klatkę piersiową, trochę niżej i teraz sprawiały wrażenie krągłych wzgórz. Marta była prócz biustu raczej szczupła. Gdy Marta wzięła w dłonie szklankę, Anna sięgnęła swoich pleców, rozwiązała supeł stanika i zdejmując go przez szyję spojrzała na Krzysztofa.

Stał naprzeciwko niej, tuż za sofą, za Martą.

Spojrzał na biust Anny, podniósł wzrok i charakterystycznie wydął usta w geście pocałunku jakby dziękując, że namówiła Martę. Anna odsłoniła Martę mężowi, gdy Marta uniosła głowę, by dopić drinka. Biorąc szklanki powiedziała:

To wy się tu gołąbki napatrzcie, a ja idę po następne drinki, zrób i dla mnie jakiegoś whiskacza, szepnął Piotr wpatrzony, jak urzeczony w Martę.

To musisz mi Krzyś pomóc przynieść. Już lecę, powiedział Krzysztof.

Kiedy weszli do kuchni Anna wyjęła butelkę, nalała trochę, ale potem odwróciła się i spytała:

Co ty o tym wszystkim myślisz? Ja? odparł zdziwiony Krzysztof, no wiesz, to jakaś fanaberia mojej małżonki. Nie rozumiem tego. Przecież to tutaj jest naturalne. Jeszcze w Polsce zrozumiałbym, ale.., ja nie o tym, przerwała mu Anna, tylko co ty myślisz o tym, że tak naszych partnerów zostawiamy ze sobą. Ach o tym! No coś Ty! Jak samych? Zresztą co złego w tym, że sobie na siebie popatrzą.

Ale jak on patrzy na nią?! Tak samo jak ja na Twoje pośladki i co z tego?

Anna odwróciła się i wlała whisky i znów się odwróciła, a wtedy zauważyła, że wzrok Krzyśka natychmiast wędruje z jej pupy na jej buzię.

Tobie się naprawdę podoba moja wielka pupa? no masz! a Ty co?! zaraziłaś się od Marty?

Jasne, a ile razy już ją widziałem w moich fantazjach, Krzysztof jawnie prowokując, rozsiadł się na krześle w kuchni i ciągnął dalej, a właściwie to powinno być coś za coś.

Twój men ogląda nagi biust mojej żony, bo go to kręci, to ja powinienem zobaczyć Twoją nagą pupę, bo mnie to kręci.

No pewnie! No pewnie, pewnie, przerwał jej Krzysztof, choćby na czas robienia drinków mogłabyś unieść tę spódniczkę i pokazać swoją pupę, Nawet na plaży chodzisz w pareo, normalnie muszę ją sobie tylko wyobrażać.

Anna spojrzała na niego z politowaniem, nie patrz tak, rzucił Krzysztof, Twój mąż ma radość, a ja?

Ale ja nic nie mam pod spodem, próbowała się jakoś wybronić Anna, a Iwona to jest zapięta pod szyję, tak ?

Krzysztof podszedł do niej, zrobione drinki, wziął na tacę, idę, dam im pić, powiem, że nie będziemy im przeszkadzać, że sobie posiedzimy w kuchni, a jak wrócę, to chcę Cię widzieć z nagą pupą !

Krzysiek obrócił się i wyszedł, jednak w pokoju zapatrzonym w siebie Marcie i Piotrowi nie powiedział tego, co niby miał powiedzieć.

Anna aż weszła do pokoju, myślała, że Krzysztof powiedział im, po co będą siedzieć w tej kuchni.

Jeszcze się nie zgodziłam, skomentowała jego rewelacje i wtedy zobaczyła, że ręcznik, którym był owinięty Piotr w miejscu, gdzie jest złączenie męskich ud jest mocno podniesiony.

Nie rozumiem na co się nie zgodziłaś, no wyjąkała Anna, Krzyś chciał oglądać to co go rajcuje, mogłabyś Aniu a nawet powinnaś, powiedział jej mąż, skoro ja mam taką przyjemność z oglądania Martusi, niech i Krzysiek nie będzie stratny i poogląda co lubi oglądać. Anna zauważyła, że Marta właśnie tam się wpatrywała, właśnie w to wybrzuszenie ręcznika u złączenia ud Piotra.

Krzysztof teraz też dostrzegł przyczynę zapatrzenia Marty. Stojąc tuż za Anną szepnął do niej:

Marta uwielbia oglądać męskie penisy. Kilka razy znajdowałem w historii odwiedzanych w necie stron, strony z męskimi przyrodzeniami.

To w takim razie ja mam idiotyczny pomysł, powiedziała Anna wypijemy swoje drinki jednym haustem i robimy totalną nagość.

Martusia będzie się mogła napatrzeć na to, co lubi oglądać, Krzysztof popatrzy sobie na to co go kręci a i mnie miło będzie porównać dwa męskie organy…

Zapadła chwila ciszy, po czym panowie jak na komendę wypili duszkiem drinki. Marta sięgnęła po szklankę, ale zawahała się.

Wypij, powiedziała Anna sącząc drobnymi łykami drinka, a co tam, w końcu to tylko nagość, nie jesteśmy dziećmi.

Zadziwiająca była sprawność, z jaką Marta wypiła drinka, wstała, rozwiązała supełki z obu stron i pozwoliła majtkom opaść, a potem pośpiesznie usiadła. Zadziwiająca na tyle, że i obaj mężowie stali, jak zauroczeni. Pierwszy zareagował Piotr. Wstał, podszedł do Marty a wyraźnie wybrzuszony ręcznik szedł jakby przed nim i powiedział:

Moja żona rozbierała Ciebie, więc Ty rozbierz mnie proszę. Marta odwróciła się do męża.

Na mnie się nie patrz…, a Anna zrobiła dłońmi ruch, który miał przyzwalać, więc Marta ujęła dłońmi ręcznik i uwolniła przyrodzenie Piotra. Nie wzięła jednak jednej rzeczy pod uwagę. Penis uwolniony i już nie podtrzymywany ręcznikiem teraz swobodnie zadyndał główką tuż przed jej ustami. Wydawało się, że jeszcze chwila i oprze się o jej brodę.

No ja nie jestem tak podniecony, powiedział Krzysztof, ale też ja jeszcze nie zobaczyłem Twojej nagiej pupy. Piotr odwrócił się, kiwnął głową a i Marta popatrzyła na Annę.

Anna dotknęła suwaka swojej spódnicy. O nie! zaprotestował Krzysztof, Ciebie ja rozbieram. Podszedł do Anny, ujął ją za dłoń, podprowadził do sofy obok siedzącej Marty i poprosił, by oparła się o sofę, spojrzała na wygolony do zera wzgórek łonowy Marty i ucieszyła się, że nie tylko ona depiluje to miejsce. Kiedy jednak poczuła dłonie Krzysztofa na swoich biodrach spojrzała w oczy Marty.

Te patrzyły na Krzysztofa, ale kątem oka przypatrywały się i to chyba znacznie dłużej penisowi Piotra. Anna czuła gorący oddech Krzysztofa, gdy powoli zsuwał z jej wypiętych pośladków jej spódnicę. Szło to długo i powoli, bowiem przy dość dużym wcięciu w biodrach Anna miała pulchną pupę. Kiedy jednak poczuła, jak jego dłonie łapią ją za pośladki odwróciła się i usiadła koło Iwony. O dotykaniu nie mówiliśmy, zaprotestowała i jednocześnie spojrzała na wyraźnie „pobudzone” bokserki Krzysztofa.

Rzeczywiście jej pupa pobudziła go. No to teraz chyba kolej Aniu rozebrać ostatniego ubranego, szepnęła Marta.

Dziwnie to wyglądało, obie siedziały na sofie, przed Martą prężył się dumnie penis Piotra, a przed Anną coraz mocniej wybrzuszały się bokserki Krzysztofa. Anna pochyliła się nieco, i powoli zdjęła mu je. Podnosząc jednak głowę zawadziła nią o główkę penisa.

A miało nie być dotykania, z uśmiechem rzekł Krzysztof, no wiesz… tylko tyle wykrztusiła Anna, bowiem wpatrywała się jak urzeczona w penisa Krzysztofa. Jeszcze nie w pełni nabrzmiały, a już był o wiele większy od penisa jej męża. Potem okazało się, że różnica jest dwucentymetrowa, ale pomiędzy 16 cm a 18 cm to niby nie dużo, ale to bez mała 20% więcej, tym bardziej, ze obwód Krzysia był też nieco większy. Chwilę ciszy przerwała Marta, która tym razem wypowiadała słowa zaczynając je cedzić, co oznaczało tylko to, że ilość alkoholu, jaką wypiła zaczynała działać na jej głowę:

Widzisz Krzysiu, jakbyś nie miał takiego rozmiaru, to może bym i umiała ssąc cię, zassać całego, zobacz, o ile krótszy jest penis Piotra… Anna obróciła do niej głowę ze zdumieniem i mówiąc usłyszała, że jej słowa nakładają się na słowa Krzysztofa. Sama powiedziała że każdy rozmiar można połknąć, gdy tymczasem Krzysztof rzekł, że jak zna życie, to Marta nie jest w stanie i takiego penisa, jak penis Piotra zmieścić całego w swoich ustach.

Co Ty powiedziałaś, spytał Krzysztof Annę ? Mówię, że umiejętności w ssaniu się nabywa, a wówczas żaden rozmiar nie jest nazbyt wielki. Anna nie umiałaby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego mówi takie rzeczy, może i jej alkohol jakby pozwalał wyjść poza dotychczasowe ramy, może i ją w jakiś sposób otwierał. Faktem jest jednak, że będąc zupełnie trzeźwą umiałaby przewidzieć w logiczny sposób, w którym kierunku idzie ta dyskusja. Chcesz mi powiedzieć, że mogłabyś połknąć nawet takiego penisa, jak mój? W umyśle Anny zapaliła się jakaś lampka, ale nie umiała rozpoznać zagrożenia. Chcę Ci powiedzieć, że Marta przy odrobinie ćwiczenia mogłaby to zrobić. Anka, to niemożliwe zaprotestowała Marta. Możliwe, możliwe, Anna nie lubiła, jak się jej zaprzecza. Niemożliwe, próbowałam i niestety, odparowała Iwona.

Nie takie penisy miałam w swoich ustach, odgryzła się Anna i natychmiast ugryzła się w język widząc zdziwienie w oczach Piotra. I nagle ich wyraz się zmienił, a Piotr powiedział:

Wiesz, ja też nie wierzę. Mój rozumiem, jest o wiele mniejszy, ale Krzyśka w życiu byś nie połknęła. Cała ta rozmowa spowodowała, że mimo jej przesycenia erotyką penisy mężów dużo straciły ze swej sprężystości.

Gdyby był sprężysty i podniecony pokazałabym wam, chciała uciąć ten wątek Anna, ale nie mogła ukryć, że jej sutki nabierały sprężystości, nie, nie kochana! Teraz już Piotr i Marta wtórowali sobie. Jak go zassiesz, to zaraz nabrzmieje. Teraz się nie wykręcisz. Nie wierzymy Ci, że jesteś do tego zdolna.

Krzysztof nic się nie odzywał, tylko się lekko przysunął do Anny.

Tak, nie wierzycie, syknęła zdenerwowana Anna jednocześnie obserwując przysuwającą się do jej twarzy główkę, która od początku, jak zauważyła ją, bardzo ją podniecała, no to patrzcie! Ujęła w dłoń penisa Krzysztofa i szybko wsunęła go sobie do ust.

Nie wiedzieć czemu chciała to mieć szybko za sobą i dość bezceremonialnie zaczęła go połykać.

Hej to nie przedmiot, zaśmiał się Krzysztof. Anna nie chciała unosić wzroku, nie chciała spotkać wzroku męża, choć dałaby sobie głowę uciąć, że chciał to zobaczyć. Skupiła się zatem na połykaniu. Czuła, że w jej dość silnie zaciśniętych na główce wargach ta zaczyna mocno nabrzmiewać. Dłonią obejmowała penisa u nasady, co chwila dotykając jąder. Gdy poczuła, że członek jest już mocno stwardniały ze zdziwieniem zauważyła, że do jego nasady ma jakby dalej. Przez chwilę pomyślała, że może rzeczywiście niewykonalne będzie jego zassanie w całości. A już na pewno nie w tej pozycji. Wysunęła więc z ust penisa, i jakby prowadzać go dłonią sprawiła, że Krzysztof stanął z boku sofy. Ona sama zaś klęknęła na niej wypinając się pupą do Marty i ponownie zassała jego penisa. Teraz mogła inaczej ustawić usta, gardło i przełyk. Marta i Piotr stanęli z boku i patrzyli, jak Anna za każdym wsunięciem penisa Krzyśka w usta chowa go w nich bardziej. Anna czuła go daleko w gardle, wypełniał ją całkowicie, a połknęła dopiero nieco ponad połowę. Wiedziała, że musi pozwolić mu na wsunięcie się głęboko w gardło, na przepchnięcie przez przełyk. Bała się ale próbowała. Poczuła nieciekawy odruch, ale udało jej się, Oddychała nosem teraz powoli jedynie połykając go. W końcu oparła dolna wargę o jądra i uniosła w geście zwycięstwa kciuk. Wow! Jestem pod wrażeniem! Powiedział łamiącym się chyba z podniecenia głosem Krzysztof.

Anna powoli zsunęła usta z jego penisa i dopiero teraz spojrzała na Piotra. No co! Sam chciałeś, wypaliła. A czy ja coś mówię? powiedział Piotr, którego penis sterczał teraz niebywale naprężony.

Żadnych kłótni, szepnął Krzysztof, zresztą jak widzę brachu nieźle Cię to nakręciło, sprawdźmy, jak na mnie podziała widok mojej żony z Twoim penisem w ustach. Marta popatrzyła na niego, potem na Piotra, na Annę…

No Martusia, siadaj kontynuował jej mąż, jak powiedziała Anka ćwiczenie czyni mistrza. Popatrzymy, jak Ci się uda połknąć całego mniejszego penisa, z moim Ci nigdy nie wyszło.

Zaraz, zaoponował Piotr, Anka musiała i Cię podniecić, popieścić, a Marta miałaby już gotowego, to że tak powiem czasowa niesprawiedliwość.

Nie ma sprawy, Krzysztof podszedł do stojącego na kredensie zegarka, ile to mogło trwać, 5 minut? Z racji tej, że ja byłem pierwszy to Tobie, a właściwie wam daję 7 minut. Marta, siedem minut ssania, połykania, bez wyciągania. Jasne, a jak będzie chciał wytrysnąć? Zobacz, jaki jest nabrzmiały, protest Marty był dość dziwnego rodzaju.

To tak rób, aby nie wytrysnął, albo przyjdzie ci połknąć, ciągnął dyskusję Krzysztof nastawiając alarm w zegarku. Zaśmiali się wszyscy prócz Marty, która nadal walczyła:

Przecież on samymi moimi piersiami jest tak nabuzowany, że…

No tak Krzysztof, którego penis ciągle się zmniejszał zawyrokował – zasłaniamy wam oczy. Ani jedno, ani drugie nie będzie na siebie oddziaływać inaczej, niż penisowo-językowo ha, ha! Krzysztof wyjął z szuflady kredensu dwie apaszki, zawiązali oczy Piotrowi i Marcie. Marta usiadła na sofie, Anna podprowadziła Piotra do niej, a Krzysztof powiedział:

No dobrze, puszczam czas, macie 7 minut, a my siadamy tu z boku na fotel i patrzymy. W tych siedmiu minutach Marta, pokaż, że uda ci się połknąć go całego. Kiedy Marta szukała dłońmi penisa, już nie tak mocno nabrzmiałego, Krzysztof podsunął fotel z boku, i ujmując dłoń Anny usiadł na nim, zsunął się półleżąc i lekko ją pociągnął.

Stąd będziemy dobrze widzieć, szepnął do niej sadzając ją na swoje łono. Anna przypatrując się uważnie, jak główka penisa jej męża zostaje zassana przez usta Marty nie domyślała się co chciał osiągnąć Krzysztof, dopóki nie poczuła na lekko nabrzmiałych wargach dużego, pęczniejącego penisa.

Natychmiast się odwróciła do Krzysztofa, a ten położył palec na swoich ustach, pokazał jej co obserwują, i lekko poprawił ją sobie na łonie. Kiedy miała go w ustach oczywiście myślała o seksie z nim, o chwili, kiedy taki ładny penis wszedłby w nią, ale teraz nie wiedziała co zrobić. Chciała się zająć obserwowaniem, chciała się pochylić, by z bliska widzieć co robi Iwona, ale wtedy poczuła na swoich piersiach dłonie Krzysztofa. I chciała tego, i bała się. Mogła oczywiście zaprotestować, ale wtedy Piotr nie wiadomo, jakby zareagował. U wrót jej cipki nabrzmiewała główka, główka, którą miała przed chwilą w ustach.

Ale przecież siedem minut, a właściwie już tylko… Spojrzała na zegarek. Stoper był ustawiony na 11 minut. Zrozumiała przebiegły plan Krzysztofa.

Pamiętaj Martusia, jak będziesz za sprawna będziesz musiała połknąć, powiedział Krzysztof dokładnie wtedy, gdy lekko uniósł Annę.

Anna czuła, że jego penis może nie jest maksymalnie pobudzony, ale na tyle, że może się w nią wślizgnąć tym bardziej, że doskonale wyczuwała swoje rozpalające ją od wewnątrz podniecenie. Ale chciała go. Chciała choć przez chwilę poczuć go w sobie. Wypięła się ku jego biodrom jeszcze mocniej i poczuła na sromie główkę. A zaraz potem poczuła, jak ta główka przesuwa się w jej głąb, bezwiednie pomagając mu własnymi palcami.

Patrzyła na nabrzmiałego penisa męża w ustach koleżanki, i… zdradzała męża będąc tuż obok niego.

Ależ to było szalenie podniecające. Oparta na oparciach fotela rozkoszowała się pulsującą w środku niej główką i zastanawiała się jak uda jej się przyjąć w siebie taki cały organ.

Bardziej od jego siły niż z własnej chęci opuszczała się aż poczuła jego uda. Usiadła na nie mocniej i dopiero wtedy zorientowała się, że jego palce doprowadzają do rozpalenia jej sutki.

Popatrzyła na zegarek, jeszcze 4 minuty, powiedziała głośno starając się, aby jej głos brzmiał jak najbardziej naturalnie, a potem już sama uniosła się na dłoniach do góry i znów opadła na członka, który szczelnie ją wypełniał i znów i znów to podnosiła się to opadała. Chciała więcej, ale nie mogła sobie pozwolić na więcej, nie teraz, pomyślała, wkrótce przecież Piotr odsłoni oczy.

Zerwała się, wstała, spojrzała na Krzysztofa. Potem na Martę i dostrzegła coś, czego nie widzieli w ferworze seksualnego zatracenia.

Marta nadal tylko ssała Piotra, normalnie robiła mu laskę, który zdawał się odchodzić od zmysłów. Ssała, ale nie połknęła całości. Zatrzymaj czas, zakomenderowała Anna, Martusia, miałaś zrobić połyk a nie laskę, musisz klęknąć na sofę, jak ja, wtedy może uda Ci się połknąć całego. Po chwili Marta w końcu z coraz większym pietyzmem, klęcząc połykała penisa Piotra, a gdy jej się udało schować go w swoich ustach całego dostała brawa od widzów. Piotr zdjął opaskę w oczu i spojrzał na Martę.

Dziękuję, powiedział, możesz już zdjąć opaskę. Marta nadal klęczała na sofie:

Nie zdejmę jej chyba teraz ze wstydu nigdy, zaśmiała się.

Chciała zejść z sofy, poczekaj, szepnął Krzysztof, spróbuj teraz z moim, dodał, nigdy Ci się Martusia nie udało, szybko złapał za buzię Iwony i wpakował jej do ust penisa.

Możliwe, że Marta na to czekała, bo zassała go ochoczo, rozłożyła ręce jak ptak skrzydła do lotu i powoli nadziewała się na swojego męża. Nigdy do tej pory nie usiłowała włożyć go całego, uważała, że to nie jest możliwe. Lubiła mężowi zrobić laskę, nawet do końca a jego sperma miała lekko słonawy smak i smakowała jej, ale nigdy nie próbowała tego co zrobiła Anka.

Anna podeszła do stojącego obok Krzyśka męża, ujęła go za penisa, i szepcząc do Krzyśka:

Wiesz, że teraz w cipce Martusi powinien się pojawić Twój penis, pociągnęła Piotra.

Co jest, zapytał szeptem? nagroda za Twoją otwartość, wyszeptała mu do ucha Anna, kiedy zawiodła go tuż za tyłek Marty zrozumiał, spojrzał na Krzysztofa, który skinął głową, właśnie Marta dotknęła wargami jego jajka i z jej buzi wyjeżdżał niczym z otchłani wielki pal, sterczał nadal wojowniczo.

Co się dzieje, spytała Iwona nadal nie zdejmując opaski. Ale kiedy poczuła, jak silne męskie dłonie przeciągają ją na drugi koniec sofy zamilkła. Przekonana o tym, że Krzysztof, chce ją wziąć od tyłu pomyślała:

Chyba dobrze, że tego nie widzę, choć często fantazjowałam o tym, że ktoś ich podgląda. Myślała o tym jeszcze w chwili, gdy Piotr wszedł w nią. Jęknęła jeszcze zanim zrozumiała, że to nie jej mąż.

Zamarła z wrażenia, w tym momencie mąż złapał ją za ręce i szepnął wprost do ucha:

Kocham Cię Martusiu, mocno ją całując.

Może i Marta chciała coś powiedzieć, może zaprotestować, ale była tak mocno podniecona całym wieczorem, a w jej cipce w końcu gościł obcy penis, który dając rozkosz nie powodował żadnego dyskomfortu z powodu rozmiaru, że nic w końcu nie powiedziała. Wypięła się jeszcze bardziej i zajęczała delikatnie, pchnięta ponownie przez Piotra.

Jak wymiana to wymiana, szepnął Krzysztof ujmując dłoń wpatrzonej w widowisko Anny. Wziął ją na ręce jak piórko i… wsunął jej ciało pomiędzy dłońmi Iwony na sofę. Kładąc ją na plecach klęknął i rozszerzył jej uda. Anna poczuła ciepło spoconego ciała Marty, a zaraz potem w jej cipce znów zagościła znajoma główka, a zaraz za nią większa część penisa Krzysztofa. Tym razem nie broniła sobie wydawania dźwięków.

Kiedy jednak jęknęła, jęknęła również Marta i chyba chcąc się mocniej wypiąć opuściła duże i nabrzmiałe piersi dotykając sutkiem rozchylonych ust Anny. Anna nie widziała teraz Krzysztofa, czuła go, ale nie widziała, widziała jedynie dużą półkulę piersi Marty, Jej sutek oparty o wargi Anny był twardy. A kiedy Anna chciała nabrać więcej powietrza wsunął się do jej ust, chciała go wypchnąć językiem, ale Marta odebrała to jak pieszczotę. Sama zresztą też pochyliła się i zassała sutek Anny. Tego już było Annie za wiele. Cały wieczór, wszystkie słowa, i dotknięcia spowodowały, że opadły wszelkie zasłony. Oddawała się z całą mocą wyraźnie akcentując to jękami Krzyśkowi. Ssała sutek Marty, jakby w podzięce, że ma w sobie tak duży, tak twardy i tak cudowny organ. Czuła jak ciałem Marty targa ruch, każde posunięcie Piotra targało jej sutkiem ssanym przez Martę. W końcu odjechała. Orgazm, jaki w niej wybuchł był nieporównywalny z żadnym innym.

Nie czuła nic więcej. Nie czuła, jak w pewnym momencie zamiera ciało Marty. Z marazmu wyrwały ją gorące gejzery nasienia Krzysztofa spadające na jej podbrzusze.

Poczuła się, jak w niebie… Leżała nadal, gdy Marta i Krzysztof poszli wziąć prysznic. Nie chciała otwierać oczu. Dotarło do niej to, co się przed chwilą stało. Niby mogła mieć spokojniejsze sumienie, myślała bawiąc się lepkim nasieniem, rozcierając je po podbrzuszu, teraz nie tylko ona miała na sumieniu zdradę, ale również jej mąż, tylko że może mieć do niej pretensje, że tak naprawdę to ona jest winna.

Kocham Cię, usłyszała, spojrzała delikatnie, a to Piotr stał nad nią. Otworzyła oczy i zobaczyła na poły zwiędniętego, wilgotnego penisa. Zastanawiała się, gdzie wytrysnął, chyba nie w….

Kocham i uwielbiam, Piotr pochylił się, i pocałował ją. Przyciągnęła go do siebie. Nie wiedziała, czy nie będzie go odpychać fakt, że jej podbrzusze lepiło się.

Chcę Cię poczuć w sobie, powiedziała i przewróciła się na brzuch, a właściwie uklękła na kolanach, zerżnij mnie teraz.

Musiałabyś mi nieco pomóc… Ania rozumiała o co chodzi, przywołała go skinieniem dłoni, i tak jak klęczała zassała lepkiego członka. Miała dużą wprawę w doprowadzaniu ustami do wzwodu, więc dość sprawnie podnieciła męża. Kiedy już był nabrzmiały jeszcze raz powtórzyła:

Zerżnij mnie! Patrzyła za nim, gdy szedł na drugą stronę sofy, patrzyła jeszcze, gdy wbił się w jej wilgotną cipkę, a gdy się odwróciła zauważyła w drzwiach wycierającego włosy nagiego Krzysztofa.

Jego penis był teraz niewiele większy niż zazwyczaj penis jej męża w spoczynku. Wycierał się i powoli zmierzał w ich kierunku. Widzieli go oboje. Jego penis nieznacznie zaczął drgać i unosić się. Kiedy podszedł uklęknął, ujął jej twarz, długo w nią popatrzył, a potem pocałował. Postanowiła nie mieć wobec niego żadnych zahamowań i oddała mu pocałunek. Kiedy wstał, przed jej ustami znalazł się sztywniejący penis.

Zassij go! Polecenie męża zabrzmiało dziwnie słodko. Zassała, wiele razy oglądała w filmach sceny dwóch panów z jedną kobietą, a teraz sama tego doznawała. Czuła, że to będzie długie „rżnięcie” bo sama tylko co niedawno przeżyła orgazm, a i obaj pewnie nie tak szybko wystrzelą, ale ze zdziwieniem zauważyła, że jej ciało staje się coraz bardziej rozkosznie pobudzone. Nie przeszkadzało jej, że gdzieś w przełyku w podniebienie uderza twarda główka, ale zdumiała się, gdy mąż posuwając ją coraz śmielej wsuwał palce w jej odbyt. I piekło ją to, i dziwnie podkręcało. Kiedy jednak palcami rozwarł jej pośladki, a właściwie odbyt, i kiedy wysunął się penisem z cipki i naparł na jej drugą dziurkę, chciała zaprotestować. Chyba jednak jakoś porozumiewali się nad nią, bo Krzysztof wtedy właśnie mocno przytrzymał głęboko w ustach penisa mocno przytrzymując jej głowę. Już po chwili w swojej pupie poczuła męża. Był coraz głębiej, aż po trzecim, może czwartym ruchu dotknął biodrami jej pupy. I wtedy Krzysztof uniósł ją do góry, wyjął penisa z jej ust i położył się pod nią, a potem przyciągnął ją do siebie. Zrozumiała. Wezmą ją na dwa... - Ach! – jęknęła głośno, gdy nadziała się na wielkiego penisa Krzysztofa. Po chwili zrozumiała co oznacza czytane nieraz prze nią w opowiadaniach erotycznych zdanie o dogrywaniu się dwóch panów w czasie seksu na te tak zwane dwa baty, a potem poczuła się po prostu rżnięta. I ból, i rozkosz promieniująca z jej obu dziurek dosłownie zniewalały ją, Krzysztof przyśpieszył… Wlewające się strugi nasienia męża piekły, ale wstrzykiwane porcje nasienia Krzysztofa wprawiły ją w kolejny tego wieczoru orgazm. Opadła na Krzyśka.

Nie widziała, że jej mąż poszedł pod prysznic, pod ten sam, spod którego nadal nie wychodziła Marta. Leżała na Krzysztofie. Czuła, jak jego prężny pal staje się coraz mniejszy i próbowała dojść do siebie.

Jesteś wspaniała, szepnął Krzysztof i znajdując swoimi ustami jej usta pocałował ją. Rozchyliła wargi. Pozwoliła swojemu językowi wysunąć się. Odnalazła jego język. Szorstki i wielki zaczął zmagać się z jej językiem. Czując pot pomiędzy ciałami uniosła się lekko. Pozwoliła swoim sutkom oprzeć się o jego tors. Nie przerywając pocałunków językiem omiotła jego zęby i znów wsunęła go w jego usta. A potem uniosła się a czując, że jego penis zaczyna znów żyć odchyliła się i dotknęła dłonią jego jąder. Mięśniami cipki zaczęła delikatnie masować jego członka. Krzysztof uniósł się i złapał ustami jej sutek. Spojrzała nań. Ze stojącego obok fotela na którym pierwszy raz poczuła go w sobie zdjęła poduchę i podłożyła mu pod głowę. Mógł teraz pieścić jej piersi. Kiedy jego penis był już mocniej naprężony, gdy nie bała się, że się wymknie z niej zaczęła go ujeżdżać. Kochali się teraz powoli, delikatnie, z rozmysłem dając sobie kolejne porcje ekstazy. Jego pal taplał się w jego nasieniu, którego cipka jeszcze nie wchłonęła i być może dlatego ten seks trwał, ale nie doprowadzał do orgazmu. Anna znała swój organizm i wiedziała, że chyba dość na dziś. Ale Krzysztof pragnął jeszcze czegoś. Przyciągnął ją do siebie i szepnął czego chce. Przestraszył ją.

Boje się, jesteś taki wielki… - Będę bardzo delikatny, a gdyby za bardzo bolało, czy coś, daj znać, przerwę. Uniósł ją, i zaczął się spod niej wysuwać. Potem stanął za nią. Anna delikatnie drżała. Wiedziała, że nie dostarczy jej to orgazmu, ale chciała wynagrodzić Krzysztofowi.. a właściwie sama nie wiedziała czego chciała. Wtuliła się w poduszkę, gdy rozwarł jej delikatnie pupę i dotknął jej główką. Zagryzła wargi na materiale gdy przełamał opór i wsunął główkę. Czekał chyba na to, czy coś powie, ale nie powiedział nic. Zaczął się więc wsuwać głębiej. Trwało to długo i trochę bolało, ale nic nie mówiła. Piszczała lekko w poduszkę. W końcu dotknął jej pośladków biodrami. O tak, teraz zapiekło, ale zanim cokolwiek powiedziała zaczął ją posuwać. Takiego pomieszania bólu, swędzenia ale i podniecenia jeszcze nie doznała. W końcu, bardzo zresztą szybko wystrzelił w nią.

Stojąc pod prysznicem długo myślała o tym wieczorze. Po jej głowie goniły się myśli, czy to koniec czegoś, czy wręcz przeciwnie, czy początek czegoś nowego. Odpowiedź dał jej widok, który zastała w pokoju, gdy wróciła. Marta jęcząca, ujeżdżająca jej męża i posuwana w pupę przez własnego. Tak. Ten wieczór, to początek.

Ten tekst odnotował 73,759 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.84/10 (37 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (3)

0
0
Pierwotnie autorem tego opowiadania, które po raz pierwszy pojawiło się na forum rogacz był mężczyzna ukrywający się za nickiem anula1791. Miał to być tryptyk urlopowy. Druga część traktowała o urlopie na Słowacji, a trzecia, o chorwackim wypoczynku nie powstała... To tylko tam a propos...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Kiedyś czytałem trzecią część - była super - opalanie na balkonie, podglądanie, potem zdrada na plaży. Może ktoś to ma?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
0
A może by tak skorygować imiona? Marta czy Iwona?
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.