Teściowa
11 czerwca 2012
Szacowany czas lektury: 29 min
Z Heleną zakochaliśmy się w sobie od pierwszego spotkania. Po pół roku postanowiliśmy się pobrać. Helena była jedynaczką mieszkała poza miastem wraz z rodzicami, w pięknej willi. Polubiłem jej rodziców, myślę, że z wzajemnością. Zamieszkaliśmy w mieście. Oboje mieliśmy dobrą pracę. Nie zamierzaliśmy od razu mieć dzieci, chcieliśmy zwiedzić trochę świata, a było nas na to stać.
Teściowie prowadzili dosyć towarzyskie życie, mieli wielu znajomych i gdy myśmy ich odwiedzali, to często mieli gości. Helena miała u nich w willi ciągle jeszcze swój pokój, ale nigdy tam nie nocowaliśmy, bo do domu, do miasta mieliśmy tylko parę kilometrów. Gdy zachorował teść, to zrezygnowaliśmy z wyjazdu na urlop, bo stan jego był ciężki.
Po śmierci teścia, teściowa poprosiła nas byśmy zamieszkali w ich domu, bo i tak już jest na nas przepisany, a ona nie chce mieszkać w nim sama.
Na parterze był duży salon z wysokim dużym oknem na taras, przez który było wyjście na piękny ogród, kuchnia, łazienka z ubikacją, umywalką i kabiną prysznicową, i mały pokój.
U góry była sypialnia, pokój Heleny i pokoje dla gości. Teściowa powiedziała, że przeniesie się na dół do tego małego pokoiku, a nam zostawi całą górę. Oczywiście na dole z salonu, tarasu i wszystkiego innego też możemy korzystać.
Ogród, to było hobby, oczko w głowie teścia, ale już w czasie jego choroby, zostało wszystko zaniedbane. Postanowiłem się tym zająć. Zacząłem od koszenia trawy. Od sąsiadów odgradzał go żywopłot. Było parę drzew owocowych, ale był to raczej rekreacyjny ogród. Przy tarasie były kwiaty i krzewy ozdobne. Z tyłu ogrodu była mała drewniana altanka, a to, co mi się najbardziej podobało, to był basenik i to wcale nie taki mały, który niestety był nieczynny - wymagał remontu.
To, że moja żona w domu chodziła czasem skąpo ubrana, to rozumiem, ani przed swoją mamą, ani przede mną się nie wstydziła. Ale zauważyłem, że teściowa też coraz częściej nic z tego sobie nie robiła, że ja z żoną byliśmy w salonie i wieczorem paradowała, to tylko w ślicznej nocnej koszulce z cieniutkiego materiału, to często była tylko w samym szlafroczku luźno zawiązanym, że gdy siedziała, to z boku widziałem jej całą pierś. A gdy wstawała moje oko samowolnie wodziło za nią tak, że dojrzałem jej czuprynę w kroczu. A raz wieczorem, gdy myśmy jeszcze siedzieli w salonie, to ona z łazienki do swojego pokoju przeszła zupełnie naga. Hela zauważyła moje zaskoczenie i powiedziała mi:
- Myśmy zawsze w domu czuli się swobodnie, przecież jesteśmy rodziną.
A innym razem, musiałem szybko do ubikacji, wszedłem na dole do łazienki, a teściowa naga myła się w kabinie prysznicowej, uśmiechnęła się do mnie, wcale się nie zakrywając. Pewnie widziała, że się już skręcam, mówiąc mi:
- Nie przeszkadzaj sobie.
Nie zdążyłbym już do góry, więc odpryskałem się odwrócony do niej plecami. Było mi bardzo głupio, że tak tam wtargnąłem. Poprosiłem Helcię, żeby powiedziała swojej mamie, by ona się zamykała w łazience, bo nie wiedziałem, że ona tam jest i zastałem ją gołą pod prysznicem. Żona na to, uśmiechając się:
- Czy pierwszy raz widziałeś gołą kobietę? My nigdy nie zamykaliśmy się w łazience, bo gdyby ktoś chciał też w tym czasie skorzystać z ubikacji, czy umywalki. Ty sam nie raz wchodzisz, jak ja jestem w łazience, jesteśmy przecież rodziną.
Takich podobnych rodzinnych sytuacji, w których widywałem teściową, było sporo i już przyzwyczaiłem się do nich.
Muszę szczerze przyznać, że moja teściowa jest atrakcyjną kobietą, a moja Helcia ma to po niej.
Zdecydowaliśmy się z żoną, że czas powiększyć rodzinę. Helcia przestała się zabezpieczać. Żona oczywiście podzieliła się tą wiadomością z teściową, ku jej wielkiemu zadowoleniu.
Z pracy, Helcia przychodziła dużo wcześniej niż ja. Któregoś popołudnia moja żoneczka paradowała w seksownej bieliźnie, pończoszkach, podwiązkach. Teściowej nie było. Jadłem obiad, a ona ocierając się o mnie, swoimi wabiącymi ruchami podniecała mnie, szepcąc mi do ucha:
- Kochanie, zróbmy to od razu, mam płodne dni.
Gdy zjadłem, poszliśmy od razu do sypialni. Hela przejęła inicjatywę. Po krótkim wstępie, zdjęła tylko koronkowe majteczki zakładając mi je na głowę tak, że poczułem zapach jej soczków. Dosiadła mnie. Ujeżdżała, ocierając pończoszkami o boki. A potrafi to robić na prawdę cudownie. Oboje już byliśmy prawie na finiszu, wtedy do naszej sypialni weszła teściowa mówiąc:
- Helu, czy mogłabyś mi pożyczyć żelazko, bo moje nie działa, a chciałam uprasować sukienkę.
Myślałem, że teściowa, gdy zobaczy, co my robimy wyjdzie, ale nie, ona podchodzi bliżej mówiąc:
- Masz śliczną bieliznę, nowa?
Spojrzała na mnie uśmiechnęła się. Mnie zrobiło się wstyd, miałem te koronkowe majtki na głowie, a Helcia wcale nie reagowała na swoją mamę, zachowywała się tak choćby w ogóle jej nie słyszała, pojękując z rozkoszy. Mnie też było już tak dobrze, że w tym momencie nie chciałem tego przerywać. Zamknąłem oczy, Helcia kręciła pupcią, ja wystrzeliłem. Helcia czując się wypełniona też głośno szczytowała, aż w końcu odetchnęła.
- Czego chciałaś mamo?
Otworzyłem oczy. A ona nadal tu stoi, widziałem, z jakim zachwytem na nas patrzy, myślałem, że Helcia powie jej coś do słuchu, ale nie.
- Żelazko mi się popsuło, a chciałam uprasować sukienkę - rzekła teściowa.
- Weź sobie jest na półce w szafce - odpowiedziała Hela.
Teściowa wyszła.
- Jak ona tak może, widziała, że się kochamy?! - Oburzyłem się.
- Przecież nic się nie stało, to jest moja mama, to nie jest nikt obcy.
Hela położyła się na mnie całując mnie w usta.
- Było cudownie - powiedziała.
Po chwili dodała:
- Teraz jak nie ma ojca, ona ma tylko nas. Nie gniewaj się na nią, widziałeś, jak ona się cieszy naszym szczęściem?
Dni były coraz krótsze, często wieczorami siedzieliśmy w salonie wraz z teściową. Najczęstszym tematem były oczywiście nasze przyszłe dzieci, Helcia chciała mieć przynajmniej dwójkę. Obie planowały już urządzenie dziecięcego pokoju w byłym pokoju Heli. Robiła testy, myślała, że już jest w ciąży, ale ciągle nic.
Zauważyłem u Helci niepokój, zdenerwowanie, stres, zmieniła się. Pytałem się, co jej jest, powiedziała, że wszystko w porządku. Gdy popołudniami zaczęła odwiedzać swoją szkolną koleżankę, pomyślałem, że trochę odmiany jej się przyda. Pomagała jej chyba przy urządzaniu domu.
Ja spędzałem ten czas w salonie, czytając, albo oglądając coś w TV. Czasem, gdy teściowa była w domu, to rozmawialiśmy, opowiadała o dzieciństwie Heli, o swoim mężu. Raz opowiadając wyjęła albumy, oglądaliśmy rodzinne zdjęcia z wczasów, sporo podróżowali, sporo, zwiedzili. Pomagałem teściowej schować albumy, które już przejrzeliśmy.
- Tamtych jeszcze nie widziałem. - Wziąłem album do ręki, uśmiechnęła się mówiąc:
- Tych albumów nie pokazujemy. Ale ty nie jesteś obcy, dobrze, zobacz.
Otworzyłem. O kurcze - pomyślałem, że ja takich fotek Helci jeszcze nie robiłem. Spojrzałem na teściową. - Tak to ja, kiedyś byłam ładna, ale teraz wiek robi swoje.
- Nadal mama jest atrakcyjną kobietą. - Powiedziałem to szczerze, spoglądając na nią, porównując ubrany oryginał z nagą fotką.
- Dziękuję, miły jesteś. - Widać było, że ucieszył ją mój komplement.
Sporo zdjęć było z campingów Fkk. Moja Helcia była wtedy śliczną małą dziewczynką, a teściowa wtedy wyglądała tak, jak teraz Hela, ale biust i wtedy miała dorodniejszy. Helcia nie ma takiego dużego, ale ma śliczne pełne półkule.
Na innych zdjęciach w ich ogrodzie, i w basenie była też z nimi inna rodzina, też zupełnie nadzy. Na następnych stronach albumu, Helcia była już starsza, nago przy basenie w towarzystwie innej dziewczyny i chłopca.
- Myśleliśmy, że kiedyś Helcia wyjdzie za mąż za Janka, cała trójka przyjaźniła się bardzo, widzisz.
Na następnym zdjęciu był to już młodzieniec w towarzystwie Heli i drugiej ślicznotki. Cała trójka była rozbawiona w ogrodzie przy basenie, widać było, że nie zwracali na to uwagi, że ktoś robił im zdjęcia. Zazdrościłem im, szkoda, że i mnie wtedy tam nie było. Na innym, on był w środku, a one z boku w jego ramionach, uśmiechnięte obie przytulały się do niego. To jest Sonia siostra Janka. Hela była wtedy w Janku bardzo zakochana.
W tym słysząc to weszła Helcia, widziała porozkładane albumy na stole.
- Mamo, miałaś tego nikomu nie pokazywać.
- Nie pokazuję nikomu obcemu - odpowiedziała teściowa.
Hela spojrzała na to zdjęcie, spoważniała.
- Tak, ja kiedyś myślałam, że go kocham, ale w porę otworzyłam oczy.
Zamyśliła się, po chwili mówiąc:
- Teraz jestem szczęśliwa z tobą, kocham ciebie.
Ucałowała mnie.
W trójkę oglądaliśmy jeszcze zdjęcia, obie opowiadały różne, śmieszne, ciekawe wydarzenia związane z niektórymi zdjęciami. Teściowa nie ukrywała pikantnych szczegółów tych opowieści. Na co Helcia zawstydzona:
- Wtedy byłam jeszcze dzieckiem.
Myślę, że poprzez te przebywanie razem z teściową, poprzez nasze rozmowy nawiązała się pomiędzy nami przyjaźń. Czułem się dobrze w jej towarzystwie, była otwarta, szczera, zawsze miała miły spokojny głos.
Z czasem zacząłem spostrzegać teściową nie tylko jako matkę mojej żony, lecz też jako atrakcyjną kobietę. Ta jej swoboda zaczęła mi się nawet podobać. Ja też już się nie wstydziłem chodzić przy niej w bieliźnie. Pomyślałem sobie, do lata wyremontuję basen i będziemy w nim pływać, tak jak na tych zdjęciach.
Miałem do załatwienia coś poza biurem, szybko poszło, nie wracałem już do biura, wróciłem wcześniej do domu. Wchodziłem cichutko, chcąc Heli zrobić niespodziankę, że już jestem. Na dole nikogo nie było, słyszałem je obie u góry. Czy one się kłócą? Byłem na schodach, zatrzymałem się słuchając, co mówią:
- Mamo tak, jestem zrozpaczona, nie wiem, co mam zrobić!
- A o co chodzi córeczko?
- Wiesz jak bardzo pragniemy dziecka.
- Tak kochanie.
- To ja nie mogę, to ja jestem bezpłodna.
- Czy byliście u lekarza?
- Byłam sama, nie chciałam by Józek czuł się winny, myślałam, że to on jest bezpłodny, tak bardzo chciałam Józkowi urodzić upragnione dziecko, dlatego pomyślałam o innym, wtedy mielibyśmy dziecko, a on nie czułby się winny, że jest bezpłodny. Ale nadal nic.
Nie rozumiałem, o czym ona mówi.
- Poszłam do lekarza, bo próbowałam parę razy, dlatego myślę, że to ja nie mogę zajść. Co mam teraz zrobić?
Hela rozpłakała się, po krótkiej chwili mówiąc dalej:
- Chcę poszukać kobietę, której byśmy dobrze zapłacili, żeby nam urodziła dziecko. Józek by się z nią przespał, ale nie wiem, czy on się na to zgodzi, jeszcze z nim nie rozmawiałam o tym. Lecz musi być to ktoś pewny, taka kobieta, która by po urodzeniu dziecka oddała mi je, bo gdyby się rozmyśliła i zechciała zatrzymać nasze dziecko.
Zaniosła się płaczem.
- Córeczko nie płacz, myślę, że jest już ktoś taki, rozwiązanie się już samo znalazło. Jest kobieta, która urodzi wam dziecko twojego męża i na pewno wam je odda.
- Kto to jest? Powiedz mi mamo. Znam ją?
- Pamiętasz? Wtedy, gdy mnie odwiedziła Zosia, moja przyjaciółka. Twojego męża wtedy nie było, miał wrócić dopiero następnego dnia. A ty, powiedziałaś mi, że zostaniesz na noc u Ani. Zosia siedziała do wieczora, rozmawiałyśmy popijając czerwone wino. Wieczorem przyjechał po nią jej mąż. Zanosiło się wtedy na burzę, a u góry były otwarte okna.
- Tak pamiętam, właśnie wtedy pierwszy raz ona mi to zorganizowała, przyjechał jej brat, który ma trójkę zdrowych synów i zostałam z nim na noc - oświadczyła Hela.
Co takiego, ona mnie zdradziła? Wściekły, chciałem tam od razu iść, ale usłyszałem znowu teściową i postanowiłem ich rozmowę wysłuchać do końca.
- Zaczęło już trochę padać? Poszłam na górę pozamykać okna. Gdy byłam w sypialni, to się już rozpadało na dobre, silne strugi deszczu waliły po oknach, wróciły wspomnienia, czas się cofnął, czułam, że on wtedy tam był ze mną - twój ojciec, tak jak kiedyś. W głowie szumiało mi wino. Położyłam się na chwilę, wspominając tamte cudowne chwile. Nawet nie wiem, kiedy ja tam zasnęłam. W moim śnie twój ojciec był taki realny. Znowu w naszej sypialni kochaliśmy się tak, jak kiedyś. Rano obudziłam się, poczułam, że ktoś się do mnie przytula, obok leżał twój mąż, zupełnie nagi. Poczułam od niego alkohol. Pierwszy raz go takiego widziałam.
- Helciu daj mi pić - usłyszałam.
Przyniosłam mu wodę, napił się, ale nawet nie otworzył oczu, dalej spał. Poszłam do siebie na dół, chwilę później ty wróciłaś do domu.
Byłem nagi w łóżku z teściową? - Usiłowałem sobie przypomnieć, ale nic, nie pamiętałem.
Teściowa mówi dalej:
- Zaczyna mi się już okres przekwitania, więc nie zaniepokoiłam się brakiem miesiączki. A za moje samopoczucie, też winiłam menopauzę. Dopiero zaniepokoiło mnie, że przybieram na wadze, i wtedy przypomniałam sobie o tej nocy, o moim śnie. Zrobiłam test - wynik jest pozytywny.
Nogi zrobiły mi się miękkie, usiadłem na schodach. Uświadomiłem sobie całą prawdę: Hela mnie zdradza, żeby potem wmówić mi, że to jest moje dziecko. A teściowa jest ze mną w ciąży.
- Ty i on?! - odezwała się Helcia
Po chwili ciszy mówiąc dalej:
- Więc będziemy mieli nasze dzidziecko! - słyszałem entuzjazm w głosie Heli.
- Mamo proszę cię, na razie nikomu nic nie mów, nikomu nie przyznawaj się, kto jest ojcem twojego dziecka.
A co ja mam zrobić? - Plątały mi się myśli. Jeżeli odejdę od żony, to odejdę też od mojego dziecka, które urodzi mi teściowa. Nie, nie mogę odejść.
Wstałem wróciłem do drzwi wyjściowych, odczekałem chwilę by ochłonąć i dosyć głośno wszedłem do domu.
Następne dni ani jedna, ani druga nic mi nie powiedziały. Współżyłem z żoną, bo ona chciała ze mną współżyć, ja nie miałem na to ochoty, nie chciałem jednak, by coś zauważyła, że ja wszystko wiem. A gdy widziałem teściową, to coraz bardziej pragnąłem ją posiąść, myśląc ciągle o tym, że ona nosi w sobie moje dziecko. Obie zachowywały się tak, choćby nic się nie stało.
Tak, jak zwykle, teściowa wieczorem w domu paradowała czasem skąpo ubrana. Zaglądałem na jej brzuszek, ale jeszcze nie wiele było widać. Ja teraz zbliżając się do niej starałem się tak niby przypadkiem, się o nią otrzeć, ją dotknąć. Ona na to w ogóle nie reagowała.
Któregoś popołudnia teściowa znowu weszła do naszej sypialni, jak myśmy się kochali pytając się o coś. Mnie to bardziej podnieciło i chyba zauważyła to Hela mówiąc, gdy teściowa wyszła:
- Przed chwilą miałeś napływ energii, a teraz znów osłabłeś.
Gdy wróciłem z pracy, teściowa podała mi obiad mówiąc, że Hela jest u koleżanki. Wieczorem byłem już u góry, gdy zadzwonił telefon, odezwała się w nim Helena:
- Mamy tu jeszcze z Anią trochę do roboty, przyjadę jutro koło południa, zostanę u Ani na noc.
Z jej bratem? - Chciałem się zapytać, ale weszła teściowa, spojrzałem na nią, zaniemówiłem, a Hela się wyłączyła.
Przyszła w szlafroczku, miała jeszcze pianę na głowie, wyglądała bardzo seksownie. Odłożyłem telefon.
- Na dole zatkał się odpływ z kabiny prysznicowej, mogę skorzystać z waszej łazienki?
- Tak, oczywiście.
Mam ją u góry, myślałem jak ją podejść, bo byłem zdecydowany z nią się kochać. Wiedziałem, że drzwi do łazienki nie są zamknięte. Krążyłem patrząc na nie, starałem się wymyślić jakiś powód, bym mógł tam do niej wejść, ale co dalej? Pragnąłem jej, ale bałem się jej reakcji. Wcześniej wielokrotnie ocierałem się o nią, przypadkowo ją dotykałem, ale ona tego w ogóle nie odbierała. Nie wiedziałem jak zareaguje, na moje zbliżenie się, nie chciałem ją zrazić do siebie. W tym, w łazience słyszę trzask, coś spadło i głuche uderzenie o wannę, podbiegałem już do drzwi, gdy usłyszałem:
- Józek!
Wszedłem do środka, teściowa naga leży w wannie, podtrzymując się na rękach, na podłodze leży półeczka i porozrzucane z niej rzeczy.
- Poślizgnęłam się, w wannie, pomożesz mi z niej wyjść.
Przeraziłem się mówiąc:
- A dziecko, nic mu się nie stało?
Ze zdziwieniem spojrzała na mnie.
- To ty wiesz?
Przyznałem się mówiąc:
- Tak, bo przypadkowo usłyszałem wtedy waszą rozmowę.
- Nie, w brzuch się nie uderzyłam, boli mnie tylko noga.
Pomogłem jej wyjść z wanny. Miała trudności z chodzeniem. Najbliżej była sypialnia, doprowadziłem ją do łóżka. Chciałem zobaczyć, czy to jest złamanie, czy tylko potłuczenie. Leżała naga, a ja rękami dotykałem jej nogę, sprawdzałem czy ma całe kości, a wzrokiem spojrzałem na jej brzuch, piersi, na jej zarośniętą cipkę. Miałem na sobie piżamę, na której pojawiła się już wyraźna wypukłość. Spojrzała, uśmiechnęła się. Teraz wiedziałem, że już jest moja. Przesunąłem rękę po jej udzie bliżej krocza. Rozchyliła lekko nogi. Wśród gęstwiny włosów wyłoniła się jej szparka. Przyciągnęła mnie bliżej dotykając mnie. Pierwszy raz pieściłem jej piersi. Uśmiechała się do mnie. Rękę włożyłem w jej krocze, westchnęła rozchylając nogi. Czułem, że jest rozpalona i wilgotna. Drugą ręką poczułem jej sterczący sutek. Ona mi go masowała, był już wystarczająco twardy. Położyłem się na niej, powoli wsuwając go do środka, jedną ręką teraz znowu pieściłem jej pierś, drugą się trochę podtrzymywałem, by nie przygnieść ją moim ciężarem. Spojrzeliśmy sobie w oczy, uśmiechnęła się. Nasze usta się zbliżyły. W tym momencie pomyślałem o Heli; pewnie teraz robi to samo z bratem koleżanki. Nie miałem w ogóle skrupułów. Teściowa nosi już w sobie moje dziecko, a ja dopiero teraz poznaję jej gorące ciało. Muszę przyznać, że było mi z nią bardzo dobrze. Wcale nie przeszkadzało mi to, że ona jest sporo starsza ode mnie. Tej nocy dogadzałem jej jeszcze. Gdy rano wstałem, teściowej już nie było.
Po wspaniałym seksie z teściową, przeszła mi złość na Helcię za to, że chodzi do innego.
Z Helcią sypiałem jak kiedyś, ale pragnąłem znowu też być z teściową. Nie było okazji, a teściowa stroniła od naszych zbliżeń. Raz, gdy próbowałem, powiedziała:
- Tak nie możemy.
Teściowa oficjalnie poinformowała nas o ciąży, bo już powoli było widać jej brzuszek, powiedziała, że ojca dziecka na razie nie chce wyjawić.
Parę dni później, gdy wróciłem z pracy, po obiedzie, Hela oznajmiła, że ma nam coś do zakomunikowania. W trójkę usiedliśmy w salonie ona radośnie powiedziała:
- Jestem w ciąży.
Spojrzałem na nią, bez zastanowienia pytając się:
- Z bratem twojej szkolnej koleżanki?
Jej radość od razu prysła, surowo spojrzała na mamę.
- Ja mu nic nie mówiłam - powiedziała jej mama.
Spojrzała na mnie, powiedziałem jej:
- Wtedy, gdy wróciłem wcześniej z pracy słyszałem całą waszą rozmowę, wiem o wszystkim.
- Wybacz mi proszę, ja tylko chciałam, byśmy mieli nasze upragnione dziecko. Wtedy myślałam, że to ty jesteś bezpłodny, nie chciałam cię martwić, nie chciałam byś się tym załamał, potem zrozumiałam, że to ja nie potrafię zajść. Poszłam do lekarza, leczyłam się i się udało. Od mojej wizyty u lekarza spałam już tylko z tobą, przysięgam, że to jest twoje dziecko.
Płacząc przekonywała mnie żona.
Byłem zły na nią za tamto, ale nadal ją bardzo kochałem.
Wstałem, podszedłem do Helci, też wstała jeszcze płacząc. Przytuliłem ją mówiąc:
- Wierzę ci, już dobrze, nie płacz.
Zauważyła, że spojrzałem na teściową
- O mamie też wiesz?
- Tak - odpowiedziałem.
- Ja wiem, że oboje zrobiliście to, nieświadomi tego, że to był wypadek, wychowamy nasze dzieci wspólnie, razem.
Pocałowaliśmy się, przez ramię Heli spoglądałem na teściową, uśmiechała się do mnie. Widziałem, że jest zadowolona z tego, że myśmy się pogodzili.
Hela była bardzo szczęśliwa, że urodzi nasze upragnione dziecko. Teściowa teraz, gdy było wyraźnie już widać jej brzuszek, to większość czasu siedziała w domu, przestała odwiedzać swoich przyjaciół i do nas też nikt nie przychodził. Widziałem, że jej tego brakuje, posmutniała.
Helcia zauważyła, że koleżanki mamy przestały ją odwiedzać, a mama całymi dniami tylko przesiaduje w domu. Rozmawiała o tym ze mną, martwiła się o mamę, że z powodu ciąży czuje się opuszczona, samotna. Hela prosiła mnie:
- Poświęćmy mamie więcej czasu, jej jest ciężko, jest w ciąży, a nie ma obok siebie kochającego mężulka, tak jak ja, który by się nią zajął.
Teściowa znowu znalazła pretekst, by wejść po południu, do naszej sypialni, akurat wtedy, gdy się kochaliśmy z Helcią. Podniecało mnie to. Uśmiechała się do mnie, patrzyliśmy sobie w oczy, w tej chwili pragnąłem też ją dotknąć, pocałować, pragnąłem, by do nas dołączyła. Po wszystkim od razu zszedłem na dół zobaczyć, co jest z tym kranem w kuchni, o którym mówiła. Naprawiłem kran, a ona wyssała do cna mój kran. Hela brzydziła się wziąć mi go do buzi. Czułem, że teściowa też znowu mnie pragnie.
Od tego dnia zadowalałem je obie.
Helcia nigdy nie robiła mi loda i nie dopuściła mego języczka, do swojej szparki, a z teściową mogłem spełniać moje wszystkie fantazje. Nawet nie zabroniła mi, włożyć jej go do pupci, choć przyznała, że nigdy tego nie robiła. Pierwszy raz nie poszło najlepiej, ale potem to ona zaproponowała, żeby jeszcze spróbować, jak chcę.
Przez ciążę teściowa odmłodniała, a może tylko ja to tak widziałem.
Hela zaczęła być bardzo opiekuńcza dla swojej mamy i mnie też w to wciągała, przypominając mi, że jej mama też nosi w sobie moje dziecko. Zająłem się teściową, tak jak powinien ojciec jej dziecka. Z początku byliśmy bardzo ostrożni, baliśmy się, by Hela nas nie przyłapała. Teściowa była całkowicie mi oddana, dając mi w łóżku to, co dla Helci było wstydliwe, niesmaczne, czym się brzydziła.
Helcia często mnie do niej na dół posyłała, żeby coś zrobić, pomóc, wykorzystywaliśmy te chwile. Gdy wychodziła z domu, to prosiła żeby mamie dotrzymać towarzystwa. Z początku czułem się winny, że zdradzam żonę, którą przecież też kocham, ale oboje nie potrafiliśmy tego przerwać, oboje z teściową pragnęliśmy tego. Kochałem Helcię i teściowa o tym wiedziała. Ją też pragnąłem, ona dawała mi w łóżku o wiele więcej niż Helcia. Z czasem już mniej ostrożnie, robiliśmy to coraz częściej nawet wtedy, gdy Hela była w domu. Czasem był tylko szybki numerek. Było to bardzo podniecające. Gdy wiedzieliśmy, że Heli nie będzie dużej, pozwalaliśmy sobie na więcej.
Wychodząc od teściowej z pokoju, wydawało mi się, że drzwi nie były do końca domknięte, ale nie byłem tego pewny, wszystko szło tak dobrze, że nie zwracałem na to uwagi. Moją Helcię też pragnąłem, zaspakajałem je obie. Teściowa czasem żartowała: idź już, zostaw też coś dla Heli.
Pewnego wieczoru żona w sypialni, powiedziała mi:
- Muszę się przełamać, wiem, że to lubisz - i wzięła mojego penisa do buzi.
Oniemiałem. Skąd wie? Czy ona nas widziała, jak ja z jej mamą? Może te drzwi, to ona? Ale nic więcej nie powiedziała. Ja też nie odważyłem się zapytać.
Na dole teściowa miała tylko prysznic. To był pomysł Heli, by mama przyszła na górę do łazienki wygrzać się w wannie. Hela przygotowała mamie kąpiel, a mnie kazała:
- Idź z mamą i pomóż jej wejść do wanny.
Spojrzałem na Helcię.
- No przecież ja nie dam rady jej pomóc w moim stanie.
Pomogłem, wyszedłem z łazienki, po jakimś czasie Hela kazała mi iść do niej, zapytać się czy jest już gotowa.
U Helci było już też trochę widać brzuszek. Siedzieliśmy w salonie, oglądaliśmy wiadomości w TV, zerkałem na moje dwie panie z brzuszkami, byłem szczęśliwy. Teściowa odwzajemniła mój uśmiech, a Helcia już ostatnie parę dni była jakaś rozkojarzona, i znowu siedziała przybita. Zauważyłem, że ostatnio dosyć często, tak choćby myślami była zupełnie gdzieś indziej, wiedziałem, że coś nie jest w porządku.
- Helciu, co tobie? - Zapytałem, bałem się, że jest chora.
Spojrzała na mnie, na swoją mamę i się rozpłakała. Zbliżyłem się do niej, wtuliła się w moje ramę. Teściowa usiadła z jej drugiej strony. Helcia drugą ręką objęła teściową.
- Co tobie Helciu - zapytała teściowa.
Płakała, po chwili uspokoiła się trochę, dalej mocno nas przytulając do siebie, powiedziała:
- Kocham was i nie chcę żadnego z was stracić.
- Nie stracisz, my też cię kochamy - powiedziała teściowa.
- Ja wiem o was - powiedziała.
Ani ja, ani teściowa nie odezwaliśmy się, a ona nas nadal trzymała przyciskając do siebie.
- Nie potrafię tak dalej żyć, pomóżcie mi.
Puściła nas, otarła łzy, spokojnym cichym głosem mówiąc:
- Ja wiem, że to wszystko jest moja wina.
- Nie córeczko - odezwała się Teściowa.
- Proszę, wysłuchajcie mnie! Tak, to moja wina, bo ja wtedy, miałam być w domu i czekać na męża, a poszłam do łóżka z innym.
Po krótkiej chwili, już trochę spokojniej, mówiła dalej:
- Nie kochałam go, znaliśmy się z młodzieńczych lat, był po prostu bratem mojej koleżanki. Ania przypuszczała, że on się zgodzi, bo wiedziała, że kiedyś mu się bardzo podobałam. Ania zostawiła nas samych, z początku się bałam, ale on był miły, delikatny, czuły. Wtedy nie czułam, że robię coś złego, pragnęłam tylko dziecka. I dla pewności byłam z nim jeszcze dwa razy, pomimo że go nie kocham, to było mi z nim dobrze. Podniecało mnie to, że współżyłam z innym mężczyzną. Nie przerywajcie mi, ja już nie mogę dłużej, muszę wam to wszystko powiedzieć!
Uniosła się widząc, że ja chcę coś powiedzieć.
- Wlał we mnie tyle spermy i nadal nie byłam w ciąży. Poszłam do lekarza, kazał mi przyjść z mężem. Wtedy przyszła mi myśl, żeby znaleźć kobietę, która urodziłaby nam twoje dziecko. Moją rozmowę z mamą słyszałeś. Ty nie musiałeś się badać, mama zaszła od razu, to ja byłam do niczego. Wtedy bardzo się ucieszyłam, że mama urodzi nam dziecko. Lekarzowi powiedziałam, że z tobą jest wszystko w porządku, że to jest tylko moja wina, zbadał mnie, leczyłam się i się udało.
Pijąc herbatę spoglądała na nas, było widać, że chce jeszcze coś powiedzieć.
- Ja jestem temu winna, że mama jest w ciąży. Mama położyła się w pustej sypialni, a ty myślałeś, że to ja tam śpię, a ja w tym czasie zdradzałam cię z innym. Wybacz mi proszę.
Podniosła lekko głową spoglądając na mnie i obracając głowę na mamę.
- Pierwszy raz, gdy was potem zobaczyłam razem, to był dla mnie szok. Lecz szybko sobie uświadomiłam to, że ja do tego doprowadziłam, że to ja cię pchnęłam do jej łóżka.
Byłam taka szczęśliwa, że ja jestem w ciąży, byłeś dla mnie taki czuły, opiekuńczy. Nie myślałam wtedy w ogóle o mamie, jak ona się czuje, co przeżywa.
Później spostrzegłam, że jest sama, opuszczona przez przyjaciół, bez męża. Dlatego chciałam, byś ty się nią też zaopiekował, bo ona też urodzi twoje dziecko. Wtedy przez myśl mi nie przeszło, że pomiędzy wami będzie coś więcej.
Ale czy można kochać dziecko, które jest w łonie matki, nie kochając jego matki?
- Cały czas byłeś dla mnie czuły, opiekuńczy, czuję to, że mnie kochasz. Wiem, jak pragniesz dziecka. Ale wtedy, gdy was zobaczyłam razem w łóżku, przestraszyłam się, że cię stracę, że mama mi cię odbierze, potem jednak zrozumiałam, że kochasz nas obie, obie zostaniemy matkami twoich dzieci.
Znowu przerwała na chwilę popijając herbatę.
- Już przez parę dni o tym myślę. Nie chcę tak żyć, w kłamstwie. Nie chcę, byśmy musieli przed sobą ukrywać naszą miłość. Pomóżcie mi proszę.
Nastąpiła cisza. Po chwili odezwała się teściowa.
- Helu wybacz. Ja walczyłam z tym, ale to było silniejsze ode mnie. Nie chcę ci go zabierać, ale nie mogłam, nie chciałam go odtrącać.
- Wiem mamo.
Hela wtuliła się w ramiona teściowej, po chwili mówiąc:
Przemyślałam to; ciężko się dzielić ukochanym mężczyzną, ale co mam zrobić? Nie ukrywajcie się przede mną, pomóżcie mi z tym żyć.
Siedzieliśmy obok siebie, teraz znowu oboje z teściową przytuleni z dwóch stron, do Helci.
Nigdy nie myślałem, co będzie, nie chciałem stracić Helci, ale nie chciałem też zostawiać teściowej. Kochałem i pragnąłem je obie. Teraz wie o nas, zaakceptowała to, widzę, że jej jest ciężko. Jak jej pomóc? Co zrobić?.
Po długiej chwili milczenia pierwsza odezwała się teściowa:
- Córeczko, ty wiesz, że od samego początku wraz z ojcem polubiliśmy Józka. Cieszyłam się waszym szczęściem, waszą miłością. Gdy odkryłam, że jestem z nim w ciąży, był to dla mnie szok, ale po naszej rozmowie ucieszyłam się, że ja mogę urodzić dla was upragnione dziecko. Gdy ty powiedziałaś nam, że jesteś w ciąży, ucieszyłam się, że będę miała wnuka.
Potem wtedy, gdy na dole zatkała się ta rura, byłam u góry w łazience. Poślizgnęłam się w wannie, Józek przyszedł mi pomóc z niej wyjść. Pierwsze, o co zapytał, to o to, czy z dzieckiem jest wszystko w porządku. Wtedy się dowiedziałam, że on słyszał naszą rozmowę. Wtedy to pierwszy raz kochaliśmy się. No nie pierwszy, ale pierwszy raz świadomie oboje tego pragnęliśmy. Wiesz jak bardzo kochałam tatę, myślałam, że nie zdołam już nikogo tak pokochać, ale stało się. Po tym nie byliśmy ze sobą długi czas, kocham cię córeczko, nie chciałam niszczyć twojego życia, twojej miłości. Ale to stawało się nie do zniesienia. Józek był, na co dzień tak blisko, wiedziałam, że on mnie pragnie, widziałam też, że kocha ciebie. To było silniejsze ode mnie i zaczęliśmy ukradkiem współżyć. Poczułam się kochana. Moje poczucie winy z czasem osłabło, ty kazałaś mu się mną opiekować, przypominałaś mu o jego dziecku, a on to robił.
- Wiem, mamo ty nas widziałaś w łóżku, a ja tylko przez szparę w drzwiach widziałam jak on stał przed tobą i było mu tak dobrze, tak wtedy chciałam, ale nie miałam odwagi do was wejść, by zobaczyć z bliska jak ty to robisz.
- Chciałabyś teraz to zobaczyć? - zapytała teściowa.
- Tak - odpowiedziała Helcia spoglądając na mnie.
Teściowa przesunęła się trochę, gestem ręki wskazując, że mam do niej podejść. Stanąłem przed nią rozpięła mi spodnie, opadły, wyjęła go ze slipów. Spojrzałem na Helcię, ona była zapatrzona na to, co robi teściowa. Wzięła go do ust. Normalnie, to szybko się w ten sposób podniecałem, ale teraz stres tą całą sytuacją, i on ciągle był sflaczały. Helcia podniosła wzrok pytając się mnie:
- Ty ją też tam lizałeś?
Nie odpowiedziałem jej, bo wiedziałem, że ona tego nigdy nie chciała, że dla niej to było obrzydliwe. Hela drążyła dalej ten temat mówiąc:
- Raz przez szparę w drzwiach widziałam twoją głowę pomiędzy jej nogami. Słyszałam jak było jej dobrze, zrobiłbyś mi też tak?
Teściowa słysząc to przerwała, podniosła głowę, znacząco spojrzała na mnie.
- Tak, chętnie - odpowiedziałem Helci.
- Teraz, tutaj.
- Dobrze - odpowiedziałem.
- Hela wstała z tyłeczka zsunęła majtki, usiadła zdjęła je całkowicie.
- Tutaj będzie wam niewygodnie idźcie sobie na dywan - powiedziała teściowa.
- Zdejmę sukienkę, bo się pogniecie.
Zastała w samym staniku. Chciałem podnieść spodnie i iść do Helci.
- Nie, nie ubieraj się, zdejmij je - powiedziała teściowa ściągając mi też slipy.
I tak bez gaci pierwszy raz zanurkowałem pomiędzy nogi mojej Helci. Pragnąłem tego tyle razy, ale ona zawsze mówiła nie, a teraz:
- Tak, dobrze. - Słyszałem westchnienia Helci.
Dociskała moją głowę, podnosząc biodra napinając mięśnie. A ja poczułem teściową wciskającą się pomiędzy moje nogi. Podniosłem się umożliwiając jej wsunięcie głowy. I już miałem go w jej buzi. Nie wiedziałem, na czym się skoncentrować. Helcia jęczała z rozkoszy, a teściowa postawiła mi go na baczność. Helcia szczytowała, mnie też już dużo nie brakowało, teściowa przerwała wychodząc z pode mnie powiedziała:
- Skończ w niej.
Teraz dopiero Helcia podnosząc głowę zauważyła, gdzie była jej mama.
- Tak chodź - powiedziała napalona Helcia.
Wszedłem w nią, oboje daliśmy upust swojej żądzy, oboje nie hamowaliśmy się przy tym z głośnym oznajmianiem rozkoszy, która nami targała. Doszedłem, szczęśliwy i zmęczony położyłem się na dywanie obok Helci przytulając ją. Teraz dopiero spojrzałem na siedzącą obok teściową, uśmiechała się do nas.
Helcia zadowolona powiedziała:
- Dziękuję. - Spojrzała na mamę.
Helcia wstała mówiąc:
- Chodźmy wziąć prysznic.
Zdjęła stanik, ja też rozebrałem resztę mojej garderoby. Poszliśmy na dole do łazienki. Po chwili weszła teściowa z ręcznikami. Przyglądała się nam uśmiechając się. Usiedliśmy jeszcze na chwilę w salonie. Atmosfera była już rozluźniona. Hela do mamy:
- Mamo, śpij z nami w sypialni.
Zdziwiony spojrzałem na Helcię, a ona do mnie:
- Nie będziesz musiał biegać od jednej do drugiej, będziesz miał nas obie blisko.
Zatkało mnie, jak to będzie? Ale w duchu się nawet ucieszyłem. Mówiła dalej:
- Dziecko potrzebuje bliskości ojca, już w łonie matki, czytałam o tym. Dziecko jest szczęśliwe wtedy, gdy i matka jest szczęśliwa, chcę byśmy wszyscy byli szczęśliwi.
- No nie wiem, czy to jest dobry pomysł - powiedziała teściowa.
- U góry będziemy blisko ciebie, gdyby w nocy zaczął się poród. - Argumentowała Hela.
Ja jak zawsze spałem przytulony do Helci, a teściowa wolała osobno, ale czasem czułem jej dotyk ręki.
Wieczorem kładliśmy się obok brzuszka teściowej i liczyliśmy, kto złapie więcej goli. Dzidziuś tak mocno wierzgał już nóżkami, że czasem na brzuchu teściowej było widać jego stópkę.
Przebudziłem się w nocy, właściwie było już nad ranem, zauważyłem, że teściowej nie ma w łóżku. Załączyłem nocną lampkę. Kuśtykała powoli trzymając dłonie na plecach, powiedziała:
- To już. Wody już mi odeszły.
- Hela wstawaj mama rodzi, jedziemy do szpitala. - Obudziłem ją.
- Nigdzie nie jedziemy, bo nie zdążymy. Hela idź po lekarza, wiesz po tego, który mieszka na naszej ulicy.
- Już biegnę. - Hela szybko ubrała się i wyszła.
Teściowa z moją pomocą powoli podchodziła do łóżka.
- Pomóż mi to zdjąć.
Zdjąłem teściowej nocną koszulę, widziałem, że była mokra. Położyła się nago na łóżku. Przykryłem ją tylko.
- Podłóż mi jeszcze jedną poduszkę - poprosiła.
Ułożyła się wygodnie. Na dole już było słychać głosy. Weszli do góry. Starszy mężczyzna położył swoją torbę z boku mówiąc:
- Widzę, że ręczniki już są.
- Reszta jest w torbie - powiedziała teściowa.
- Pan może poczekać na zewnątrz, a pani niech przygotuje ciepłej wody, tylko nie za gorącej. Polecił lekarz.
Chciałem wyjść z sypialni, a teściowa do nie:
- Nie, nie wychodź, proszę zostań tutaj przy mnie. - Wróciłem się.
Lekarz odkrył kołdrę, teściowa rozszerzyła nogi.
- To już! - powiedział.
W jej rozwartym kroczu zobaczyłem już czubek główki dziecka. Teściowa podała mi rękę, trzymałem ją mocno, a ona teraz parła. Lekarz włożył tam palce rozszerzając otwór. Przyszła Hela z wodą. Wyskoczyła główka. Lekarz złapał ją, lekko obrócił mówiąc do teściowej:
- Jeszcze raz.
Pchnęła, krzycząc, ścisnęła mocno moją dłoń, dziecko wyszło.
- Mam syna! - radośnie się odezwałem.
Lekarz spojrzał na mnie, i na Helę z jej brzuszkiem, która też radośnie to przeżywała.
Rozległ się płacz dziecka.
- Chce pan przeciąć? - zapytał.
Przeciąłem pępowinę. Hela podała mu flanelową pieluszkę, w która po chwili zawinął dziecko.
- Mogę? - zapytała go Hela, chcąc chłopca wziąć na ręce.
Przytuliła go na chwilę, potem zanosząc go mamie, położyła jej na piersi.
Wyrazu twarzy tego lekarza i spojrzenia, jakim on mnie obdarzył, to chyba nigdy nie zapomnę.
Po paru miesiącach Helcia w szpitalu urodziła śliczną córeczkę, jej poród trwał o wiele dłużej.
Obie zajmują się dziećmi. Hela przeziębiła się i przerwała karmienie piersią z powodu antybiotyków, które musiała zażywać. Pokarm jej zanikł. Teściowa ma dosyć pokarmu i karmi obydwoje. Obydwie dzielą wszystkie obowiązki pomiędzy sobą. Jednak teściowa bardziej się angażuje mówiąc:
- Ja już nie jestem taka młoda i kiedyś to ty sama będziesz matką dla naszych dzieci, dlatego pozwól mnie się teraz nimi zająć.
Z Helcią pragniemy trzeciego dziecka. Teściowa jest już po menopauzie i nie zajdzie więcej w ciążę. Jesteśmy kochającą się rodziną, a co komuś do naszego rodzinnego życia. My jesteśmy szczęśliwi.