(Star Wars) Gościnność Huttów
7 listopada 2017
Szacowany czas lektury: 19 min
Po dłuższej, dwuletniej praktycznie przerwie, wróciłem do prowadzenia mojego bloga z hentai fanfikami do gier, anime, filmów i seriali: http://hentai-fanfiction.blogspot.com Ten fanfik napisałem na jego nowe otwarcie.
Słabe, migoczące niekiedy, czerwone światło sprawiło, że cela nie była pogrążona w zupełnej ciemności, chociaż nie było w niej żadnych okien. Wykute w skale barwy piasku cztery ściany były nagie. Jedynym wejściem była klapa, która znajdowała się w suficie, jakieś dwa metry na ziemią. Pośrodku tego ciasnego, klaustrofobicznego pomieszczenia siedziała, przykuta łańcuchem do podłogi, padawanka Jedi Ahsoka Tano.
Metalowe obręcze znajdowały się na jej rękach i nogach, połączone łańcuchami z wbitymi w litą skałę obręczami. Siedziała pochylona, a niebiesko białe lekku spływały po jej ramionach w dół. Jej oliwkową twarz zdobiły zygzakowate symbole, charakterystyczne dla jej rasy. W jej dużych, niebieskich oczach przeplatała się cała gama emocji – gniew, wstyd, złość, obawa i niepewność. Ahsoka co chwila łapała się na tym, że nerwowo gryzła dolną wargę, kiedy zastanawiała się nad tym, co może ją czekać.
Ci, którzy ją pojmali, odebrali jej wszystko, z mieczem świetlnym na czele. Ahsoka miała na sobie wyłącznie obcisły, jednoczęściowy strój, który uwydatniał jej wdzięki. Choć nigdy nie mogła uchodzić za taką piękność jak mistrzyni Secura, to jednak nie miała też się czego wstydzić. Jej piersi, choć nie szczególnie okazałe, wyglądały ładnie, zaś ciało miała wygimnastykowane i zgrabne za sprawą długich i intensywnych ćwiczeń. Ahsoka siedziała skulona, ponieważ poza kostiumem nie miała niczego, odebrano jej nawet buty, zakładając, że Jedi potrafią ukrywać przydatne rzeczy w różnych miejscach. Czuła chłód bijący od skał i starała się ogrzać samą siebie.
Nie wiedziała dokładnie, jak długo się tu znajduje, ponieważ kiedy ją tu wrzucono, była nieprzytomna. Kilka razy już zdążyła poukładać w myślach wszystkie wspomnienia z wydarzeń, które do tego doprowadziły. Powierzono jej ochronę senator Padme Amidali. Podobno naciskał na to sam mistrz Skywalker, który powiedział wcześniej Ahsoce, że jej ufa i że chce, aby zadbała o Padme. Pamiętała, że poczuła pewne ukłucie zazdrości, kiedy usłyszała, jakim tonem mówił o pani senator. Ale skoro poprosił ją o to, to była gotowa zrobić wszystko, byle tylko go nie zawieść. No i spartoliła sprawę na całego. Zastanawiało ją, jak mogła być tak głupia, aby nie przewidzieć, że umówione spotkanie okaże się pułapką. Kiedy przybyły na miejsce, ci, z którymi miały się spotkać, leżeli tam już martwi. Ahsoka wyrzucała sobie teraz, że powinna to była wyczuć na odległość. Chwilę potem były obie otoczone. Próbowała coś zrobić, ale otrzymała kilka trafień z blasterów. Choć były ustawione na obezwładnianie, to jeden czy dwa więcej i byłaby martwa. Nie cackano się z nią. A potem obudziła się tutaj.
Zastanawiała się, czy nie mogła niczego zrobić lepiej. Nawet najlepszy Jedi nie zawsze jest w stanie wygrać, gdy strzelają doń ze wszystkich stron. Ahsoka bała się dodatkowo, że przypadkowy strzał trafi Padme. Dlatego zaatakowała od razu, skacząc na wroga, aby tylko nie strzelano w kierunku pani senator.Liczyła, że wywoła przy tym dość zamieszania, aby senator zdołała skorzystać z sytuacji i uciec. Zdołała nawet powalić kilku napastników, ale było ich o wiele więcej. Teraz była wściekła na samą siebie. Co się stało z Padme? Jak spojrzy w oczy Anakinowi, gdy ten się dowie, że go zawiodła? O ile kiedykolwiek jeszcze spojrzy. To, że jej nie zabito od razu, dawało pewne złudzenie bezpieczeństwa. Póki była żywa, póty mogła mieć nadzieję.
Z rozmyślań wyrwał ją chrobot. Uniosła głowę i zobaczyła, że pokrywa w suficie się porusza. Chwilę potem odsunęła się i do pomieszczenia ktoś wrzucił drabinkę, po której zeszła trójka strażników. Jeden stanął obok, z blasterem wycelowanym w Ahsokę, podczas gdy pozostała dwójka bez słowa odpinała jej łańcuchy tylko po to, by skuć je za jej plecami. Ręce Ahsoki były unieruchomione kajdankami, połączonymi z metalową obrożą na jej karku oraz dwiema na jej kostkach. Mogła wykonywać tylko niewielkie kroki, bo każdy ruch nóg powodował szarpnięcie rąk i szyi. Do celi zjechała skórzana uprząż, z której ją umieszczono i podciągnięto do góry.
Ahsoka zmrużyła oczy, kiedy jasne światło na moment ją niemal oślepiło. Chciała zasłonić je odruchowo ręką, ale to spowodowało, że straciła równowagę, bo łańcuch szarpnął jej nogę i szyję naraz. Upadła na ziemię. Kiedy usiłowała się podnieść, usłyszała czyiś donośny, tubalny śmiech, wydawany niskim, nieprzyjemnym głosem.
„Hahahahahaha!!!”
Nie widziała jeszcze, kto wydawała ten głos, ale już nie lubiła tej osoby. Zdążyła się bowiem nauczyć, że śmiech Huttów nigdy nie wróży niczego dobrego. Gdy się podniosła, zobaczyła przed sobą długie, pokryte pierścieniami i wyrostkami, beżowo-zielonkawe ciało jednego z przedstawicieli tej rasy. Nie wyglądał, na tyle na ile mogła powiedzieć, na specjalnie starego, a jego duże, wyłupiaste oczy miały barwę miedzi. Istota siedziała na czymś, co przypominało łoże, acz wykute było z kamienia i pokryte jakiegoś rodzaju skórą.
Teraz dopiero poczuła, że jest w poważnych tarapatach. Padme przyba tutaj, aby negocjować z przedstawicielami władz lokalnych, które miały dosyć wszechwładzy huttów, trzęsących lokalnym półświadkiem. Skoro jednak całość została rozpracowana, to znaczyło, że cel ich misji też był dlatego przerośniętego robala jasny.
Dopiero teraz rozejrzała się po pomieszczeniu. Było całkiem obszerne, pokryte przypominającym kopułę zadaszeniem. Ściany udekorowano krzykliwymi, kiczowatymi obrazami, często mocno obscenicznymi w treści. Sufit pokrywała mozaika z kryształów, które błyszczały w świetle lamp. Nieco na lewo od niej było coś w rodzaju sceny. Było stamtąd kilka wyjść, jak szybko odnotowała, ale każde z nich strzeżone było przez parę świniogębnych Gamorrean, prymitywnych, brutalnych istot, które galaktyczni bandyci chętnie wykorzystywali jako żołnierzy i ochroniarzy. Gamorreanie byli wielcy, silni, bezwzględnie lojalni i absolutnie okrutni. Nikt ich nie lubił, wszyscy się ich bali. Poza nimi, w otoczeniu hutta stało kilku przedstawicieli innych ras. I wtedy Ahsoka zauważyła znajomą twarz.
„Padme!” niemal krzyknęła, próbując się podnieść, choć łańcuch nie ułatwiał jej tego. Któryś z ludzkich strażników stojących za nią kopnął ją w plecy, znowu posyłając na ziemię. Padme stała niedaleko, ale była przykuta do podłużnego, kamiennego postumentu o fallicznym kształcie, co dodatkowo czyniło jej niewolę groteskową. Miała na sobie biały, obcisły uniform, który zwykle nosiła podczas podróży. Jej długie, kasztanowe włosy związane były w ciasno upięte krążki po bokach jej głowy. Biały strój uwydatniał jej pełne kształty, których Ahsoka jej po cichu zazdrościła, kiedy po raz pierwszy zobaczyła senator. Czuła, że między nią a Anakinem coś jest, ale podczas podróży z zaskoczeniem odkryła, że Padme nie ma w sobie nic z arogancji i wyniosłości typowych większości polityków. Dawała się nawet lubić. Tym gorzej się czuła, widząc senator uwięzioną w tym miejscu.
Hutt odezwał się. Mówił niskim, bulgoczącym głosem. Ahsoka nie rozumiała ani słowa z tego co mówił – mało kto w galaktyce znał huttański, a jeszcze mniej istot potrafiło mówić w tej miękkiej, pełnej parsknięć i mlaskania mowie. Po chwili odezwał się stojący niedaleko, niski rodianin, który pełnił tu zapewne funkcję tłumacza.
„Mój pan, Guango Hutt, mówi, że cieszy go bardzo obecność dwójki takich gości. Miał już okazję obserwować trening wielu kobiet, ale nie zdarzyło się jeszcze nigdy aby wśród nich była Jedi. Liczy na to, że będzie to niezapomniany widok”
„Trening? O czym ty mówisz? Jak śmiecie trzymać nas w niewoli? To proszenie się o kłopoty!” krzyknęła Ahsoka, niezgrabnie próbując wstać, ale łańcuch znowu uniemożliwił jej tę czynność. Ci, którzy ją skuli, z pewnością znali się na rzeczy. Hutt patrzył na jej wysiłki w sposób, który sprawił, że Ahsoce przebiegł dreszcz po plecach. Powiedział coś. Rodianin pospiesznie przetłumaczył.
„Pan Guango cieszy się, widząc, że jesteś taka pełna wigoru i energii. To sprawi, że twój trening będzie dla niego jeszcze większą atrakcją. Ma nadzieję, że dostarczysz mu sporo rozrywki”
Hutt powiedział coś jeszcze, unosząc przy tym grubą dłoń, ale tych słów już nie tłumaczono. Ahsoka szybko odkryła czemu. One nie były adresowane do niej. Grupa Gamorreańskich strażników ruszyła w jej kierunku. Spodziewając się wszystkiego co najgorsze, Ahsoka zrobiła maksymalny wysiłek, aby się podnieść. Strażnik za nią próbował ją kopnąć, ale na tyle opanowała już sytuację, że gładko uniknęła ciosu i podcięła mu nogi. Jej wzrok zatrzymał się na leżącym na ziemi blasterze, który upuścił. Broń była jednak daleko. Wyciągnęła ku niej rękę, aby ją przyciągnąć. Z uśmiechem spojrzała, jak blaster się unosi. Dostrzegła też niepokój na twarzach otoczenia.
...by po chwili opaść na ziemię. Ahsoka była zmęczona, głodna i osłabiona, ledwie trzymała się na nogach, a używanie mocy stanowiło dla niej zbyt wielki wysiłek. Gardłowy śmiech hutta była bolesnym komentarzem dla jej bezsilności. Zanim cokolwiek mogła zrobić, wielka włochata łapa opadła na jej ramię i pociągnęła ją w dół. Oczy Ahsoki otworzyły się szeroko, kiedy ujrzała stojących przed nią Gamorrean. Widziała ich członki, naprężone pod materiałem przepasek biodrowych. Czuła ich mocny, intensywny zapach, od którego robiło się jej niedobrze. Gamorreanie, którzy jeszcze przed chwila zatrzymali się, teraz patrzyli na nią ze złośliwymi uśmiechami.
„Przestańcie natychmiast! Ona jest oficjalną przedstawicielką Jedi i senatu, tak jak ja!” krzyczała Padme, szarpiąc się bezsilnie w łańcuchach. „To się dla was źle skończy!”
„Pana Guango nie obchodzi twój senat ani Jedi. Poza tym, nie sądzi, aby kiedykolwiek mieli się oni o tym dowiedzieć, szczególnie, kiedy obie zasilicie jego harem”, odpowiedział Rodianin, tłumacząc szybko słowa swojego pana, wypowiedziane pełnym pogardy, mlaskającym tonem.
Gamorreanie otoczyli torgutankę, świadomi, że choć skuta i słaba, wciąż jest Jedi, która może chować w rękawie jakieś sztuczki. Dwójka stojących przed nią ujęła w dłonie swoje członki, pocierając je, przez co urosły jeszcze bardziej, ich czubki niemal dotykały jej twarzy. Skrzywiła się z obrzydzenia, patrząc na te obsceniczne gesty. Gorączkowo szukała w głowie jakiegoś pomysłu na ratunek, ale nic nie przychodziło jej do głowy. Czasami w takich sytuacjach ratunek nadchodził w ostatniej chwili, ale chyba jednak nie tym razem...
Jeden z Gamorrean złapał ją za wyrostek na głowie i podciągnął ku sobie. Jego nabrzmiały członek uderzył ją w twarz, zostawiając na niej lepki ślad. Ocierał się o jej policzki i usta, sprawiając, że Ahsokę przeszył dreszcz. Inny członek dotykał jej lekku, co dodatkowo wywoływało w niej dreszcze, gdyż lekku były często mocno unerwione.
Gamorreanin najwyraźniej dobrze się bawił, widząc, jak twarz Ahsoki wykrzywia odraza i niechęć. W tym samym momencie poczuła, jak Gamorreanin za nią łapie jej lekku i owija je wokół swojego członka. Wydała z siebie zduszony jęk.
„Nie, zostaw mnie, ty śmierdząca paskudo!” krzyknęła, wywołując tylko śmiech. W tym samym czasie Gamorreanin odpiął łańcuch, który biegł od je rąk do szyi. Potem odpiął kajdany, które więziły jej ręce. Jednak Ahsoce nie dane były wykorzystać tę krótką chwilę wolności. Dwójka Gamorrean chwyciła wielkimi, upazurzonymi łapami jej ręce i zmusiła je dotknięcia ich wielkich członków. Poruszali nimi, zmuszając ją do pieszczenia ich męskości, które dzięki temu jeszcze nabrzmiały. Torgutanka czuła, jak jej dłonie poruszają się miarowo do góry i w dół. Były tak wielkie, że z trudem mogła zamknąć na nich palce i w całości objąć je nimi.
Podczas gdy dwójka zmuszała ją od obsługiwania ich rękami, trzeci stanął z boku, a jego duży członek ocierał się o jej wargi, zostawiając na nich gęsty, lepki ślad o nieprzyjemnym smaku. Ahsoka trzymała usta zamknięte. Wtedy Gamorreanin złapał drugiej z jej lekku i zaczął masować i ściskać. Jęk sprawił, że otworzyła usta. Wielki, zielonkawy członek natychmiast wsunął się do środka. Odruchowo próbowała go wypluć, ale dzięki temu szybko pokryła go jej ślina, przez co łatwo przesuwał się między jej ustami, rozpychając je boleśnie. Oczy Ashoki były otwarte szeroko z zaskoczenia i upokorzenia, kiedy pierwszy raz w życiu została zmuszona do robienia loda. Nie mogła nic zrobić, kiedy Gamorreanin stopniowo wpychał się coraz głębiej. Czubek dotykał jej gardła i Ahsoka zaczęła się krztusić. Tylko trening Jedi sprawił, że dawała sobie radę. Gamorreanin położył swoją wielką dłoń na jej głowie i zaczął nią miarowo, rytmicznie poruszać, zmuszając Ahsokę do ruchu głową w przód i w tył.
Hutt obserwował to ze swojego podwyższenia z nieskrywaną przyjemnością. Ale wtedy coś innego przykuło jego uwagę. Przykuta do kamiennego postumentu Padme wciąż szarpała się i krzyczała, grożąc i strasząc na przemian tym, co zrobią Jedi, kiedy się o wszystkim dowiedzą. Dał znać ręką i dwóch Gamorrean podeszło do złorzeczącej mu senator, uwalniając ją z łańcuchów i prowadząc przed jego oblicze.
Padme wciąż się szarpała, chociaż żelazny uchwyt Gamorrean sprawiał, że nie miała szans, aby się uwolnić. Kiedy przyprowadzono ją przed oblicze Guango, strażnicy siłą zmusili Padme do uklęknięcia przed ich szefem.
„Słuchaj Guango, możemy to jeszcze zmienić, zanim będzie za późno!” mówiła powoli i głośno. Była doświadczoną dyplomatką i starała się zachowywać racjonalnie, licząc, że może zdoła go przekonać. Guango wyciągnął rękę i objął nią senator z Naboo, przyciągając do siebie. Jego druga ręką masowała jej brzuch, by po chwili zsunąć się niżej. Padme krzyknęła z zaskoczenia i lęku, kiedy poczuła, jak palce hutta wsuwają się do jej majtek. Widziała ich wybrzuszenie, przesuwające się pod białym materiałem jej uniformu. Jego grube palce masowały jej cipkę, sprawiając, że Padme krzyczała jeszcze głośniej, szarpiąc się i kopiąc, przyciśnięta do jego obłego ciała. W końcu jeden z nich rozsunął jej wargi sromowe i wślizgnął się w nią. Hutt przycisnął szamocącą się rozpaczliwie Padme do swojego cielska, a jego długi język lizał jej twarz, pozostawiając wilgotne, lepkie ślady.
Ahsoka klęczała na ziemi, podczas gdy duży, nabrzmiały penis Gamorreanina raz po raz penetrował jej usta. Kolejne pchnięcia sprawiały, że wsuwał się już do jej przełyku, rozpychając jej usta. Jego duże, owłosione jądra uderzały o jej podbródek, po którym ściekała ślina. Błękitne oczy Ahsoki były mokre od łez, próbowała łapać powietrze jak ryba wyrzucona na brzeg. Chwilę później poczuła, że członki, które przez cały czas musiała masować, drżą. W ostatniej chwili zdążyła zamknąć oczy, kiedy dwa ładunki gamorreańskiego nasienia wylądowały na jej twarzy głowie, spływając po jej nosie, policzkach i lekku. W tym samym czasie poczuła, jak jej ciało przeszywa nagła fala niespodziewanej, niechcianej przyjemności wywołanej przez tego z Gamorrean, który używał jednego z jej lekku.
Wstyd i upokorzenie przepełniły Ahsokę, kiedy uświadomiła sobie, że właśnie doszła od tego, że Gamorreanin pocierał jej lekku swoim członkiem, a po jej twarzy spływały strumienie gęstego, żółtawego nasienia. W tej samej chwili przyszło coś jeszcze, bo oto szczyt osiągnął ten, któremu zmuszona była obciągać. Jego gęsta, ciepła sperma wypełniła jej usta, sprawiając, że policzki Ahsoki nadęły się jak balony. Nie mając wyboru, usiłowała wszystko przełknąć, ale nie była w stanie tego zrobić. Krztusiła się, część nasienia wystrzeliła dziurkami jej nosa, podczas gdy większość wypływała z jej ust. I wtedy ten, który zabawiał się z jej lekku, także doszedł, by pokryć jej głowę, kark i plecy kolejną porcją nasienia.
Podczas gdy Ahsoka krztusiła się i kaszlała, Padme krzyczała, bezskutecznie usiłując uwolnić się z objęć Guango. Jednak jej wysiłki spełzły na niczym, a Guango lizał jej twarz, podczas gdy jego palce zabawiały się z jej cipką, fundując senator intensywną palcówkę. Doskonale wiedział, jak to robić, aby sprawić, aby broniąca się kobieta drżała z rozkoszy. Jej krzyki przeszły w jęki, kiedy Guango zmusił ją w końcu do orgazmu. Ciemna, wilgotna plama między jej nogami była tego najlepszym dowodem. Guango zmusił Padme do pocałunku, a jego język wsunął się do jej ust, penetrując je. Lepkie, śliskie wargi przylgnęły do ust Padme. Palce Guango ściskały jej piersi, gniotąc jej sutki. Jedna z dłoni Hutta znowu wsunęła się pod jej kostium, tym razem za jego tylną część, masując jej kształtny tyłeczek i przyciskając ją mocniej do siebie. Oczy Padme otworzyły się szeroko, kiedy gruby palec Hutta wsuwał się między jej pośladki.
Gamorreanie rozdzierali to, co pozostało z obcisłego, skąpego stroju Ahsoki. Jej sutki były twarde dzięki temu, co spotkało ją w wcześniej. Dwóch Gamorrean trzymało ją za ręce, podczas gdy dwóch kolejnych zsuwało dolną część stroju z szamocącej się bezsilnie Jedi. Ich ręce zabawiały się z jej ciałem, masując, gniotąc i szczypiąc ją, nie dając Ahsoce ani chwili spokoju. Grube, zielone palce wsuwały się we wszystkie jej otwory i zaciskały na jej piersiach. W końcu jeden z nich zrobił sobie miejsce między jej nogami. Ahsoka z przerażeniem patrzyła jak jego wielki członek ociera się o jej mokre łono. Drżała, widząc, jaki jest duży. Nie wiedziała, czy coś podobnego może się w niej zmieścić. Jako Jedi była związana celibatem, chociaż skrycie marzyła, aby to Anakin był jej pierwszym. Gamorreanin przycisnął czubek członka do jej łona i położył dłonie na jej biodrach. Następnie jednym ruchem nadział Ahsokę na swój wielki penis.
Jedi krzyknęła, kiedy wszedł w nią, odbierając jej dziewictwo i rozpychając tak bardzo, że nie wiedziała, że to jest możliwe. Słyszała śmiech Gamorrean, którzy zauważyli ślad krwi. Wtedy została uniesiona. Wciąż nadziana na członka, poczuła, jak drugi Gamorreanin staje za nią. Oczy wystrzeliły jej z orbit, kiedy jego członek dotknął jej dupci i powoli zaczął wsuwać się głębiej. Czuła się, jakby nadziewano ją na rękojeść jej własnego miecza. Chwilę potem była między dwójką Gamorrean, z których każdy ją posuwał. Czuła się słaba i bezsilna, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej w życiu. Kątem oka widziała też, co dzieje się z Padme.
Guango zdarł już z Padme większość jej stroju. Senator prosiła, aby przestał, ale już nie groziła mu, tylko raczej błagała. Hutt doskonale się bawił, pamiętając, jak jeszcze kilka sekund temu groziła mu śmiercią. Jego długi język owijał się wokół jej sutków, podczas kiedy jego dłonie zręcznie doprowadziły była królową Naboo do dwóch kolejnych intensywnych orgazmów. Co było szczególnie upokarzające dla Padme, jeden z nich sprawił palec penetrujący jej odbyt. Hutt zlizał jej soki z drugiej dłoni. Następnie zmusił ją do tego, aby położyła się na jego podium. Podeszła do nich dwójka służących Guango.
Krzyk Padme odbił się echem w sali, kiedy jeden ze służących przekłuł laserową igłą jej lewy sutek, a drugi szybko zapiął w nim złotą obręcz. To samo spotkało drugi z sutków. Guango patrzył z przyjemnością, jak duże, pełne piersi Padme unoszą się u opadają z dwiema złotymi obrączkami w jej ciemnych sutkach. Dotknął ich palcami i szarpnął, wywołując kolejny jęk. Nie dając Padme czasu, uniósł ją i zmusił do kolejnego pocałunku. Służący rozsunęli jej nogi, zmuszając senator aby objęła nimi obłe ciało hutta. Jego guzowata, śliska skóra ocierała się teraz o jej cipkę, wywołując kolejne fale niechcianej przyjemności.
Ashoka nigdy nie czuła się tak pełna jak w momencie, kiedy była nadziana na dwa członki Gamorrean. Posuwistymi pchnięciami wchodzili w nią na przemian, zagłębiając się w jej bezbronne ciało i penetrując ją, nie dając Jedi chwili wytchnienia. Jej oba otwory były mocno rozciągnięte. Ahsoka w jednej chwili straciła swoje dziewictwo i po raz pierwszy została zmuszona do seksu analnego. Ciasnota jej szparek sprawiła, że obaj Gamorreanie nie potrzebowali dużo czasu. Sam fakt, że zabawiali się z Jedi był dla nich dodatkowo podniecający.
Ahsoka nie była w stanie walczyć z tym, co się z nią dzieje. Poddała się bezsilnie, a obaj Gamorreanie ujeżdżali ją, by w końcu zmusić Jedi do najbardziej intensywnego orgamzu, jaki w życiu osiągnęła. Fala rozkoszy wypełniła ją od stóp do czubków lekku, zalewając wstydem i przyjemnością. Chwilę potem poczuła, jak jej dupcia i cipka stają się nagle pełne czegoś ciepłego i gęstego. Gdy wyszli z niej, nasienie zaczęło wylewać się z Ahsoki całymi wiadrami.
Padme wisiała, obejmując Guango, jej głowa była odchylona do tyłu, podczas gdy hutt lizał i ssał jej jędrne, sztywne sutki. Jego język zabawiał się z obręczami, sprawiając, że senator drżała za każdym razem z osobliwej mieszanki bólu i przyjemności. Pocierając łonem o chropowatą skórę Guango, Padme przeżyła kolejny orgazm.
Obie, Jedi i senator, zostały umieszczone przed obliczem Guango. Twarz Ahsoki lepiła się od nasienia Gamorrean, podobnie jak reszta jej ciała. Padme drżała, czując na sobie wzrok wszystkich, a szczególnie na swoich piersiach. Guango patrzył na nie z uśmiechem, po czym coś powiedział, głośno mlaskając. Rodianin przetłumaczył.
„Mój pan jest zadowolony z przebiegu waszej pierwszej lekcji i akceptuje was jako kandydatki na swoje niewolnice. Na dowód tego zostaniecie teraz oznaczone”
Gamorreanie bez trudu zmusili obie kobiety do położenia się na ziemi. Po chwili rozległ się głośny krzyk Padme, kiedy na jej lewym pośladku wypalono znak klanu Guango. Ahsoka starała się powstrzymać od krzyku, ale nie mogła, kiedy niewielka, metalowa obręcz, rozpalona do czerwoności na krótką chwilę dotknęła jej tyłka.
„Umyjcie je i zaprowadźcie do kwater, gdzie ich trening będzie kontynuowany” padł rozkaz i strażnicy wynieśli z pomieszczenia Padme i Ahsokę.
„Nie, Guango, poczekaj, możemy się...!” próbowała powiedzieć Padme, ale została złapana przez Gamorreanina i bez ceregieli umieszczona pod jego ramieniem. Kopiącą i wołającą do Guango senator wyniesiono z sali, co dodatkowo wywołało śmiech zebranych.
Dwa miesiące później.
Guango Hutt wydawał właśnie kolejne przyjęcie, będące zarazem dowodem jego pozycji. W galaktyce trwały wojny klonów, ale on dbał tylko o to, aby jak najwięcej wyciągnąć z tego dla siebie. Wojna to zawsze okazja do wielkich interesów, trzeba być tylko odpowiednio sprytnym i bezwzględnym. Ci, którzy zebrali się tego wieczora u Guango, byli jego partnerami i klientami.
Wzrok wielu z gości skupiał się na kobiecie, która tańczyła niedaleko podium Guango. Była to Padme Amidala. Jej długie włosy upięte były w misterną fryzurę, ozdobioną licznymi, złotymi ozdobami. W uszach miała duże, okrągłe kolczyki. Na szyi miała złotą obręcz, podobnie jak na ramionach. Jej piersi były nagie, a do sutki przebite dwoma złotymi pierścieniami, na których wisiały niewielkie dzwoneczki. Większość jej pięknego ciała nie była zasłonięta niczym, a pojedyncza szarfa między jej nogami nie pozostawiała wiele do ukrycia, zwłaszcza, że jej biodra nie były niczym zakryte. Jej stopy odziane były w zawiązywane pod kolanami, oszczędne sandały.
Padme poruszała biodrami w rytm muzyki, kołysząc ciałem erotycznie, ku uciesze zebranych gości. Ruchy jej pośladków i piersi, potęgowane przez charakterystyczny odgłos dzwonków, dopełniały widowiska. Zmysłowo obracała się i wykręcała swoje ciało na różne sposoby, dając zebranym widok, jakiego nie dało się zapomnieć, zwłaszcza, gdy wiedziało się, że tancerką jest niedawna wpływowa senator z Naboo. Długotrwały trening uczynił z niej absolutnie posłuszną niewolnicę Guango. Padme była nie tylko jego ulubioną tancerką, ale też ulubioną nałożnicą – do tego stopnia, że nikomu, poza nim, nie wolno było jej dotykać. Ale patrzeć mogli wszyscy. Dla hutta fakt, że piękna senator tańczy dla niego i ogrzewa jego łoże, był wspaniałym dowodem prestiżu.
W pomieszczeniu obok, gdzie spędzali czas mniej ważni goście hutta, na stole tańczyła Ahsoka. Jej strój był podobny do tego, który nosiła Padme, z tą różnicą, że jej piersi nie były przebite. Były za to dwukrotnie większe niż wcześniej i podskakiwały przy każdym jej ruchu. Podczas jej treningu zadbano, aby jej ciało lepiej odpowiadało nowej funkcji. Długo trwało, zanim torgutanka zaakceptowała swoją nową pozycję. Dwukrotnie próbowała uciec i dwukrotnie spotykały ją za to kary. Zastanawiała się, czy ma na tyłku wciąż jeszcze ślady po tych karach. Ale teraz była już całkowicie wierną niewolnicą Guango. Całe stado galaktycznych szumowin podziwiało jej seksowny taniec. W odróżnieniu od Padme, Ahsoka wiedziała, że na tańcu służenie im się nie skończy.
W tym samym czasie niedaleki kosmodrom opuściły dwie, odziane w obszerne szaty kobiety.
„To gdzieś tutaj. Tu urywa się ślad po senator Amidali i padawan Tano” powiedziała mistrzyni Jedi, Luminara Unduli.
„Znajdziemy je, z pewnością, mistrzyni”, odparła Barrissa Offee, jej uczennica. Obie Jedi ruszyły przed siebie, nieświadome, że odkąd wylądowały, śledzi je uważnie kilka par oczu. W końcu Guango Hutt stwierdził, że za kolejne Jedi do kolekcji jest w stanie zapłacić duże ilości kredytów...