(Star Wars) Dotyk ciemnej strony

1 maja 2019

Szacowany czas lektury: 11 min

Dwa czerwone miecze świetlne przecięły przestrzeń, a ich intensywny blask niemal oślepił Aaylę, kiedy zauważyła nadciągające niebezpieczeństwo. Ventress zaatakowała bez ostrzeżenia, spadając z góry na zaskoczoną Jedi, w chwili kiedy ta szła korytarzem podziemnej świątyni Sith. Wyrżnięte w trzewiach pozbawionej życia, jałowej planety Korriba,n majestatyczne korytarze wypełniała cisza, ale Jedi nie straciła czujności nawet na moment. Wpojone długotrwałymi lekcjami przyzwyczajenia sprawiły, że w ostatniej chwili zdążyła wyciągnąć miecz i zasłonić się przed podwójnym ciosem, który, gdyby osiągnął cel, przeciąłby ją na trzy części. Uderzenie było jednak na tyle mocne, że Aayla opadła na kolana, zasłaniając się błękitną klingą.

Ventress wykonała w powietrzu salto i zanim jeszcze wylądowała, pchnęła strumień mocy prosto w kierunku niebieskoskórej mistrzyni Jedi. Aayla nie zdążyła tego zatrzymać ani zablokować, niewidzialna siła cisnęła nią o ścianę. Miecz wypadł jej z ręki, kątem oka dostrzegła, jak toczy się po brunatnej ziemi, aby osiągnąć krawędź urwiska. Odruchowo wyciągnęła rękę, aby mocą powstrzymać go przed upadkiem. Nie miała złudzeń co do tego, że utrata oręża oznaczałby dla niej koniec.

Od momentu, kiedy rozpoczęła pościg za Ventress, wiedziała, że to nie jest łatwy przeciwniki. Aż nadto boleśnie przekonali się o tym inni Jedi, którzy usiłowali dopaść uczennicę Dooku. Wciąż nie mogła zrozumieć, dlaczego Yoda czy Kenobi darowali tej suce życie, choć mieli ją w swoich rękach. Ona nie zamierzała zrobić tego błędu. Skupiła się na rękojeści miecza, która powoli toczyła się po płytach, na których ledwo widzialne, pradawne ryty opisywały minione lata chwały Sithów. Całe to miejsce tchnęło ciemną stroną, która sprawiała, że nawet proste użycie mocy wymagło od Aayli wysiłku.

„Auuuu!!” zawyła z bólu, kiedy odziana w metalowym but stopa Ventress spadła na jej ramię, przyciskając je do ziemi. Straciła, i tak chwiejne, panowanie nad mocą i mogła tylko bezsilnie patrzeć, jak jej miecz spada w przepaść. Wojowniczka Sith chwyciła ją za szyję i uniosła lekko. Twileklańska Jedi próbowała ją kopnąć, ale Ventress bez trudu uniknęła uderzenia, a następnie rzuciła z rozmachem Aaylą w kierunku porośniętej czerwonym, niezdrowo fosforyzującym mchem, ściany. Mech ocalił ją przed połamaniem kości, ale siła uderzenia była na tyle wielka, że Aayli odebrała dech w piersiach.

Z trudem usiłowała się podnieść, ale przeciwniczka nie dała jej cienia szansy. Pięść Ventress zatonęła w jej brzuchu, a kolano uderzyło w twarz. Kolejny cios niemal pozbawił jej przytomności. Aayla skuliła się, starając się zebrać w sobie i następnie wstać, ale kopnięcie posłało ją na kolana. Wydała pełne bólu jęk. Ventress podniosła ją i wykręciła jej boleśnie ramię do tyłu, wywołując kolejny krzyk udręczonej przeciwniczki. Szarpnęła mocnej. Aayla nie wytrzymała, jej wrzask bólu odbił się echem w korytarzach podziemnego chramu Sithów, których ściany jakby ze skrytą rozkoszą chłonęły cierpienie ofiary. Uśmiech wykrzywiał blade oblicze wojowniczki Sith, kiedy wsłuchiwała się w jęki twileklanki. Puściła ją, a następnie uderzyła obutą stpą z całej siły w plecy. Aayla padła na ziemię jak długa, twarzą do ziemi. Spodziewała się, że za chwilę dwa miecze Ventress przyszpilą ją do podłogi, kończąc jej życie. Nic takiego jednak się nie stało.

Wojowniczkę Jedi zastanawiało, dlaczego jeszcze żyje. Ventress miała już kilka okazji, aby pozbawić ją życia. Czyżby tamtej zwyczajną przyjemność sprawiało zadawanie bólu i upokorzenie pokonanej ofiary? Jakby w odpowiedzi Ventress chwyciła za jeden z jej lekku, wykręciła i szarpnęła, powodując przejmującą falę bólu, która niemal pozbawiła Aaylę przytomności. Mury świątyni wchłonęły jej kolejny krzyk. Gdy uczennica Dooku powtórzyła to, Aayla była niemal gotowa błagać o litość. Ventress jednak puściła ją, patrząc z pogardą na leżącą na ziemi Jedi.

- No co my tu mamy? - spytała z nieskrywaną wyższością w głosie, patrząc w oczy Aayli. - Co by tu z tobą zrobić, ty niebieska wywłoko?

Aayla milczała, gotowa na śmierć. Skoro przegrała, to bycie zabitą było logiczną konsekwencją. Odkąd została Jedi, była na to gotowa. Ból jaki jej zadano sprawił, że była ledwie żywa, o walce nie mogło być już mowy. Ale Ventress nie odpięła żadnego z przyczepionych do pasa mieczy. Zamiast tego rozpięła zamek szortów, której nosiła. Oblizała wargi, podziwiając kształtne, apetyczne ciało pokonanej Jedi. Aayla nie bez kozery uchodziła za jedną z najbardziej atrakcyjnych kobiet w zakonie. Patrzyla zaskoczona na to, co robi Ventress, ale dopiero chwilę później jej oczy rozszerzyły się z nieskrywanego zaskoczenia. Wojowniczka Sith rozpięła bowiem zamek szortów i wysunęła z nich penisa.

Był wielki. Choć zakon Jedi zabraniał tworzenia związków, to nie zabraniał seksu, więc Aayla trochę w życiu widziała, czemu zresztą sprzyjały liczne misje, jakie wykonywała. Ale nie spotkała mężczyzny obdarzonego czymś takim. Patrzyła na to jak osłupiała. Ventress dostrzegła jej zakłopotanie i uśmiechnęła się lubieżnie.

- Ciemna strona oferuje wiele darów - powiedziała. - Czas, abyś jej posmakowała - dodała, a mówiąc to złapała Aaylę za jedno z lekku i przyciągnęła bliżej. Wielki członek uderzył ją w twarz. Jedi próbowała się odsunąć, ale nie mogła nic zrobić. Po raz pierwszy od bardzo dawna poczuła lęk. To co widziała było sprzeczne z naturą i sprawiało, że nie wiedziała, co ma zrobić.

- No, otwórz ryj! - Ventress złapała w dłonie oba miecze świetlne i zapaliła je, trzymając ostrza niebezpiecznie blisko szyi Aayli, w niemej ale aż nazbyt czytelnej groźbie. Ta chwilę się wahała, ale wiszące niemal o mikron od jej karku miecze pomogły jej podjąć decyzję. Drżąc z upokorzenia i bezsilności, otworzyła usta, do których Ventress błyskawicznie wepchnęła dużego członka.

- Gahhhhaakk!!! Unghhnnn!!! - próbowała protesować twileklanka, ale bez efektu. Chwilę później między jej szeroko otwarte wargi wtargnął członek Ventress. Był tak duży, że rozciągnął boleśnie kąciki jej ust. Jego czubek chwilę potem dotykał już jej gardła.

- Mhhphhmmmm!!!! - jęczała Aayla, usiłując dać sobie radę i oddychać przez nos. Ventress poruszała biodrami do przodu i do tyłu, a jej wielki penis wsuwał się i wysuwał, stopniowo wchodząc coraz głębiej. Ślina ściekała kącikami ust wojowniczki Jedi.

- Tak, tak, posmakuj go do końca - Ventress uśmiechała się, wpychając członka tak głęboko, że wsuwał się do ciasnego gardła Aayli. Patrzyła, jak gardło pokonanej przeciwniczki w charakterystyczny sposób rozszerza się i zwęża z każdym ruchem. Obserwowanie tego sprawiało, że była jeszcze bardziej podniecona. Zdecydowanie, doszła do wniosku, że dobrze zrobiła, nie zabijając jej od razu.

- I co, jak ci smakuje ciemna strona? - spytała. Aayla oczywiście nie mogła odpowiedzieć. Dłoń Ventress zaciśnięta była na jednym z jej lekku, zmuszając jej głowę do rytmicznych ruchów do przodu i do tyłu. Łzy ściekały po policzkach twileklanki, która nigdy w życiu nie czuła się jeszcze tak słaba, tak stłamszona i upokorzona jak teraz. Ventress zdołała już wepchnąć w nią całego członka, zmuszając jej usta i gardło do nadludzkiego wysiłku. Oddech przychodził jej z coraz większym trudem i zaczęła się zastanawiać, czy Ventress nie planuje jej po prostu udusić w ten obsceniczny sposób.

Ventress ujęła mocno głowę Aayli i wcisnęła członka najgłębiej jak tylko mogła, by chwilę potem dojść. Aayla poczuła jego drżenie w swoim gardle, a chwilę potem nastąpiła erupcja nasienia, które wypełniło ją, mknąc w dół, prosto do jej żołądka. Aayla chciała krzyczeć, ale jej usta były niemal zupełnie, szczelnie zatkane. Kolejna porcja nasienia wypełniła ją, by po chwili wystrzelić jej dziurkami w nosie, spływając w dół strumieniami po jej twarzy i kapiąc na jej nogi i piersi. Ventress wyjęła w końcu z penisa z jej ust akurat wtedy, kiedy kolejny ładunek wystrzelił prosto na twarz pokonanej Jedi, pokrywając ją lepkimi strugami. Z uśmiechem patrzyła, jak struga nasienia łączy jej członka z wciąż szeroko otwartymi ustami Aayli, łapiącej powietrze niczym ryba wyrzucona na brzeg.

Nie tracąc czasu, wojowniczka Sith kopnęła Aaylę, przewracając ją na zimne płyty świątyni. Sprawnym ruchem zdarła jej spodnie. Chwilę potem głośny jęk odbił się echem od prastarych ścian świątyni, kiedy Ventress weszła w nią, wsuwając swój członek w cipkę Jedi. Zrobiła to jednym, zdecydowanym ruchem, łamiąc wszelkie resztki oporu, jakie pozostały w przeciwniczce. Chwyciwszy Aaylę za lekku, zmusiła ją do uniesienia głowy wysoko, podczas gdy brała ją głębokimi, posuwistymi pchnięciami.

- Aaaaaarrrghh!!! Ooooch!!!! - jęczała głośno Aayla, kiedy wielki penis przeszywał ją, rozpychając jej ciasną cipkę w sposób, jakiego nigdy jeszcze wcześniej nie przeżyła. Śmiech Ventress, zwielokrotniony echem, przytłaczał ją, a zmęczenie i wyczerpanie sprawiały, że nie miała sił, aby stawiać jakikolwiek opór. Czuła, jakby cała otaczająca ją przestrzeń, pradawne mury i cyklopowe kolumny naigrywały się z niej,, gardząc kolejną upokorzoną Jedi, jakich wiele musiały w swej historii widzieć.

- No, teraz śpiewasz o wiele ładniej! - Ventress wbijała się w bezsilną Jedi jak taran w rozbitą bramę twierdzy. - Głośniej! Chcę usłyszeć, jak błagasz mnie o więcej! - to mówiąc uderzyła jedną dłonią z całej siły w tyłek Aayli, poprawiając za chwilę kolejnym klapsem. - No, dalej!! Bo użyję miecza!

- Aaaaaach!!! Taaaak!! - wydarło się z ust Aayli. - Proszę, więęęęceeeej!!

Coś w niej pękło. Ból, upokorzenie i siła przeciwniczki sprawiły, że poddała się jej rozkazom, poruszając ciałem rytmicznie, w miarę ruchów bioder Ventress. Krzyczała i błagała o więcej, tak jak jej kazano. Gdy Ventress nadziewała ją na swojego wielkiego członka i wlepiała kolejne klapsy jej krągłemu tyłeczkowi, Jedi nie protestowała. Mroczna strona tłamsiła jej wolną wolę, naginając ją do życzeń jej oprawczyni.

- Taaaak!!! Moooocniej!!! Oooooch!!! - te jęki były melodią dla uszu wojowniczki Sith. Udało jej się bardziej niż przypuszczała. Celowo powstrzymywała się, rozpychając ciasną cipkę twileklanki, wchodząc w nią tak głęboko jak tylko mogła. Patrzyła na zniewoloną Aaylę z triumfem i radością, jakie rzadko bywały jej udziałem. Chwyciła ją mocno za biodra i naparła na nią całą siłą, dochodząc w niej z niskim, głębokim westchnieniem triumfu, któremu towarzyszyły głośne krzyki Aayli. Nasienie wypełniło ciasną cipkę tamtej, a gdy Ventress wyjęła z niej swojego członka, zaczęło wylewać się na zewnątrz.

Wojowniczka Sith wstała, patrząc na leżącą na ziemi niebieskoskórą Jedi, pomiędzy nogami której szybko powiększała się kałużą nasienia. Aayla głęboko oddychała, czując się pusta, kiedy Ventress wyszła z niej. Jej ciasna cipka była rozepchana bardziej niż kiedykolwiek w życiu. Kiedy jej pogromczyni poniosła ją, szarpiąc za lekku i podstawiła swojego członka pod nos, Aayla spojrzała na nią. W oczach twileklanki nie było już woli walki.

- No, czas go wyczyścić - powiedziała Ventress, zaś Aayla posłusznie otworzyła usta i zaczęła językiem zlizywać z niego swoje własne soki wymieszane z nasieniem. Ventress uśmiechnęła się i poklepała ją po głowie, obserwując, jak pokonana Jedi adoruje jej penisa.

- Będziesz doskonałą niewolnicą - powiedziała, patrząc jej prosto w oczy.

- Tak, pani - odparła Aayla, czując, że to co mówi ostatecznie pieczętuje jej los. Gdy Ventress roześmiała się, echo złowrogiego triumfu rozbrzmiało w podziemiach Korriban.

Ten tekst odnotował 14,395 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 7.53/10 (32 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (2)

0
-3
Mnóstwo drobnych błędów i literówek, proszę, użyj languagetool, żeby to poprawić.
Jest tu Star Wars pełną gębą, co niestety jest pewną wadą, bo jak ktoś nie siedzi w temacie głęboko, to bardzo wiele jest niezrozumiałe. Na przykład ja nie siedzę i nie mam pojęcia jak obie postaci wyglądały. Co to jest lekku? I tak dalej. Myślę, że gdybyś wprowadził opis postaci, zwykły, niezaznajomiony z tematyką czytelnik mógłby przynajmniej sobie więcej wyobrazić.
Scena seksu taka sobie, ot wielki kutas rozrywa ciasną piczkę i zalewa spermą wszystko dookoła. Są takie pornosy ze sztucznymi penisami, które właśnie sikają "spermą" na aktorkę. Tamto jest sztuczne i to też.
Myślę jednak, że całkiem dobrze posługujesz się językiem pisanym i byłoby naprawdę świetnie, gdybyś wyeliminował drobne, ale wkurzające błędy, typu zła odmiana słów, literówki, podwójne przecinki itp.
Ode mnie 6.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-1
Gościnność Huttów była moim zdaniem bardziej podniecająca, ale generalnie klimat super!
Czekam na następne opowieści!
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.