Rudzielcom pasuje bladość

28 października 2019

Szacowany czas lektury: 19 min

Tekst niniejszy jest wynikiem współpracy dwóch osób, kobiety i mężczyzny. Pracując nad pomysłem w dwójkę, dyskutowaliśmy sposób podzielenia zadań. Zastosowaliśmy jedną z kilku możliwości. Teksty pochodzące od autorki, kobiety o imieniu Marta, są zaznaczone kursywą.

Spodobało mi się to, co Marta pisze o sobie… W swojej wizytówce napisała, że kręcą ją: ”dojrzali, incest, młodzi, seks oralny, inicjacja, zdrada”. Zaimponowało mi, iż będąc mężatką, nie czuje się sparaliżowana i oświadcza, że interesuje ją flirt. Oczarowała mnie jej odpowiedź na mój liścik. Okazało się, że jest gotowa umówić się ze mną.

Marta mieszka w odległości dwustu kilometrów, lecz jeździ własnym samochodem. No właśnie… Wchodzi w grę, abyśmy spotkali się w połowie drogi w znanym nam zajeździe.

Wyczuwam jednak jeszcze jej wahania. Nie wiem, czy zastanawia się, jak wyglądam, czy też raczej chodzi o skrupuły…

Nie ma rady, trzeba to pomału wyjaśnić. Zapewne Marta nie będzie chciała zgodzić się już teraz na wymianę fotek. Rysują się więc wobec mnie dwa wyzwania… Chcę ją zobaczyć oczyma wyobraźni na podstawie tego, co owa intrygująca kobieta napisze o sobie. Zapewne będę także musiał zobrazować jakoś siebie. Ważniejsze jest chyba jednak ustalenie, jakie są jej zapatrywania co do owej wymienionej w wizytówce zdrady.

Moja wyobraźnia pracuje już na wysokich obrotach, na podstawie tych kilka słów, które Marta napisała o sobie: szczupła, wzrost sto sześćdziesiąt pięć centymetrów, włosy rude, oczy niebieskie. Zapewne jest piękną kobietą. Wiem, co zrobię… Poproszę ją, aby uzupełniła ten krótki opis. Poproszę, aby napisała o sobie maksymalnie zmysłowo, określając wszystkie szczegóły, na przykład takie czy ma gdzieś na ciele piegi, znamię, no i jak wygląda jej pussy.

Może się zdarzyć, że dziewczyna potraktuje to jako okazję, aby pisząc to podniecić siebie i mnie. Przecież o to nam chodzi. Jeśli moje argumenty przekonają dziewczynę i wyzwolą w niej odwagę, to przecież może zacząć kolejną wiadomość od słów:

„Zgoda! Słuchaj więc. Gdy się rozbieram to…, a gdy już jestem rozebrana… i stoję przed lustrem wtedy…”

Jeśli dostanę takie dane w kolejnej wiadomości, to będę je szczegółowo analizował. Połączę wtedy moje rozważania z intrygującą uwagą, jaką Marta zawarła w ostatnim liściku. Ona ponoć lubi, gdy „adrenalina działa w dwójnasób”. Nie wiem, co to oznacza. Zdaje się, iż trzeba będzie to sprawdzić w praktyce.

O dziwo, już po dwóch godzinach otrzymałem następującą odpowiedź:


Drogi Adamie! Twoja wiadomość mocno mnie zaszokowała, jestem już starszą kobietą, nie wiem, czy potrafię napisać o sobie w sposób zmysłowy, tak aby ciebie zainteresować. Aby lepiej się przyjrzeć swojemu ciału, po kąpieli natarłam się olejkiem nawilżającym, moje blade ciało lśniło w świetle. Muszę cię poinformować, że unikam nadmiernej opalenizny, uważam, że rudzielcom pasuje bladość. Jeśli chodzi o pieprzyki, jeden uroczy znajduję się na moim brzuszku, następny na dole plecków, bardzo blisko pupy. Jeśli chodzi o piersi, są one rozmiaru 75C, pomimo wieku nie straciły na jędrności i mogę z pełną świadomością pochwalić się, że nie jedna nastolatka pewnie mi zazdrości. Przejdźmy teraz do pupy, dbam o nią, staram się ćwiczyć w tygodniu, więc nabrała ona pięknych, zgranych kształtów, w sam raz, aby ją łapać, szczypać, całować. A teraz przejdę do tego, co mężczyźni uwielbiają – cipka, pierwszy raz komukolwiek będę opisywać, jak ona wygląda, i nie powiem, sprawiło mi to wiele kłopotu. Oglądałam ją, dotykałam, masowałam, ale przechodząc do opisu, staram się ją utrzymywać w porządku, jest ona dokładnie ogolona, różowiutka. Pomimo wieku jest także bardzo ciasna, ale o tym trzeba się samemu przekonać! Czekam na kolejne twoje listy. Pozdrawiam, Marta!


Długo myślałem jak teraz postąpić. Uznałem, że opisanie siebie, w sposób analogiczny, nie byłoby eleganckie. Aby uniknąć podejrzenia o narcyzm, po dłuższym namyśle, postanowiłem zaprezentować siebie w inny sposób. Wysłałem, poprzez portal swoje półnagie zdjęcie, oczywiście bez ujawniania twarzy. Widnieję na nim, leżąc na łóżku w czerwonych slipach. Aby przekonać Martę, że nie jest to ściema, zastosowałem sposób, który wynika z żądania, jakie kiedyś wysłuchałem od pewnej kobiety. Na skórze klatki piersiowej grubym, czarnym flamastrem wypisałem datę.

Bardzo się ucieszyłem, gdy na to moje zagranie Marta zareagowała pozytywnie. To znaczy, w następnym liście napisała dwa znaki, a mianowicie „OK”.

Niemniej jednak stworzyło to, jak się później okazało, możliwości podjęcia bardzo konkretnych negocjacji dotyczących realnego spotkania. Wróciłem do pomysłu spotkania się w połowie drogi na parkingu zajazdu o nazwie „Pod wzgórzem Wandy”. Jest to motel położony na obrzeżu dużego miasta, na skraju lasu. Jest tam romantycznie i sympatycznie. Za dwa dni mieliśmy z rana wyruszyć na ową emocjonującą eskapadę…

Obudziłem się z rana pełen niepokoju. Około godziny ósmej, zamiast do pracy wyruszyłem w trasę. Po dwóch godzinach jazdy znalazłem już w pobliżu celu. Zajechałem na parking zajazdu wtedy, gdy od Marty nadszedł SMS. Dziewczyna była punktualna i działała skrupulatnie. Napisała mi: „Adam, będę za kilka minut!”.

Serce biło mi szybko. Denerwowałem się. Jednocześnie byłem jednak rozpłomieniony Czekałem w napięciu. Po kilku minutach na parking zajechał samochód marki Toyota.
Podszedłem bliżej. Gdy szczupła, zgrabna kobieta wysiadała z samochodu, dostrzegłem kształtne nogi. Jej krótka, czerwona sukienka, w trakcie wysiadania podwinęła się tak bardzo, iż dojrzałem brzeg bordowych, koronkowych majtek. Byłem zachwycony. Stanęliśmy koło siebie bliziutko, patrząc sobie w oczy. Chwyciłem piękną kobietę za rękę i pociągnąłem w kierunku wejścia do zajazdu.

Napotkaliśmy jednak pierwszą tego dnia trudność. Hol motelu był pełen ludzi. Przy blacie recepcji dowiedzieliśmy się, że grozi mam katastrofa. 

Recepcjonistka motelu, piękna zresztą blondynka była nieugięta. Nie mamy żadnych wolnych miejsc – stwierdziła stanowczym głosem. Naleganie nie miało sensu. Na parkingu przed hotelem było wiele samochodów. Zapewne przyjechali tu dzisiaj uczestnicy jakiegoś zlotu. Wyszliśmy zawiedzeni na zewnątrz budynku. Marta odezwała się:
– Zostały mi tylko dwie godziny. Potem muszę wrócić, gdyż inaczej podpadnę w domu.

Byłem przejęty i poruszony perspektywą porażki. Tyle obiecywałem sobie po spotkaniu
z Martą. Nie można dać za wygraną. Cóż można począć? Zaświtał mi jednak pewien pomysł. Wszystko zależy od tego, czy nowo poznana znajoma dziewczyna się zgodzi.

– Marta! Ja znam okolicę tego zajazdu. Jak pojedziemy tą leśną dróżką, to dotrzemy do małej polanki. Wsiadaj do mojego samochodu.
– Wjeżdżanie do lasu jest zabronione. Ten motel jest na obrzeżu miasta. Zaraz dorwie nas jakaś policja lub straż miejska i nas aresztują za niemoralne zachowanie.
– Tak się może zdarzyć. Trzeba jednak ryzykować.

Wkrótce dojechaliśmy do skrzyżowania dwóch szlaków leśnych. Na polance stał już jednak jakiś samochód. Marta stwierdziła rezolutnie.
– Poczekaj, pójdę, zaglądnę przez szyby… musimy wiedzieć, czy coś nam grozi.

Patrzałem na zgrabną sylwetkę mojej nowej znajomej, gdy podchodziła chyłkiem to stojącego nieopodal samochodu.
– Tam jest dwojga młodych ludzi, którzy się pieprzą. Wydają mi się sympatyczni. Zauważyli mnie i pomachali mi ręką. Dziewczyna jest w negliżu, ale facet jeszcze nie.

– Zróbmy więc to samo. Inaczej musielibyśmy wrócić do naszych domów, kompletnie zawiedzeni.

Dalsze wydarzenia były przejmujące i dramatyczne. Usadowiliśmy się na tylnym siedzeniu samochodu. Marta zachowywała się wyzywająco, tak jak lubię. Gdy rozchyliłem jej uda, nie broniła się.

Moja dłoń powędrowała w okolicę jej krocza. Chłonąłem dłonią kształt zagłębień nad i pod ścięgnem przywodzącym, które sprawia, iż okolica ta jest tak ekscytująca i piękna. Powoli rozchyliłem palcami wargi i zacząłem gładzić łechtaczkę. Gdy wyczułem narastającą wilgotność, ogarniała mnie coraz większe odczucie satysfakcji z faktu, iż oto tak piękna kobieta jest ze mną.

Wiedziałem, że będzie to trwać długo. Wreszcie miałem, to co lubię. Przechyliłem ku sobie twarz Marty i zacząłem się wpatrywać. Chłonęłam każdy jej grymas. Świadomość, że dziewczyna odczuwa coraz to większą przyjemność, wywoływała w moim mózgu stan rozedrgania i ekscytacji. Nie tylko w mózgu. Patrząc na jej rozchylone usta, otwarte szeroko oczy i wsłuchując się w jej zmysłowe oddechy, odczuwałem mrowienie i drgania w całym podbrzuszu. Byłem pod napięciem już po kilku minutach, a seans przecież dopiero się zaczął.

Byłem zachwycony moją nową kobietą. Wszystko toczyło się tak szybko, iż dopiero teraz w nocy, po powrocie do domu, próbuję sobie jakoś to wszystko poukładać w pamięci.

Wpadłem jednak na pomysł. Poproszę jutro rano Martę, aby spisała swoją relację z naszego seansu erotycznego, który rozpoczął się w moim samochodzie.

Marta zgodziła się przysłać mi swoją pisemną relację… Nie czekałem zbyt długo. Wiadomość wkrótce nadeszła. Marta pisała w te słowa:


”Adamie! Za polecenie napisania relacji ze zdrady mężatce, powinieneś smażyć się w piekle! O dziwo czyny te sprawiły mi wielką przyjemność, chociaż na wspomnienia naszych igraszek cała się czerwienię, a moje serce zaczyna szybciej bić. Jednak postaram się zrelacjonować ci, jak ja to widziałam od momentu dojazdu do polanki. Jak pamiętasz, ubrana byłam w czerwoną sukienkę, w której bardzo dobrze widać było mój dekolt, specjalnie na okazje spotkania z tobą nie założyłam stanika, ale to chyba szybko zauważyłeś. Wracając jednak do naszego spotkania, gdy znaleźliśmy się już na tyłach twojego samochodu, twoja ręka rozchyliła moje uda, na początku delikatnie, ale twoje ugniatanie ich stawało się coraz mocniejsze, lecz wiedziałam, że na tym nie poprzestaniesz. Twoja ręka wylądowała na moich majteczkach. Pamiętasz, były to czerwone, koronkowe figi. Zacząłeś przez materiał masować moją cipkę, poczułam na całym swoim ciele ciepło, nie sądziłam, że dotyk obcego mężczyzny wywoła na mnie takie wrażenia. Moje jęki na pewno było słychać…

Po kilku chwilach nasze usta złączyły się, całowaliśmy się namiętnie z języczkiem, czułam, jak twoja dłoń dotyka mojej piersi, a druga nadal zabawiała się z cipką, ależ to było podniecające.... Jednakże jak na damę przystało, nie mogłam pozwolić, abyś tylko ty sprawiał mi przyjemność. Zażądałam, abyś zdjął spodnie i majtki. Gdy to zrobiłeś, zaczęłam zabierać się za twojego kutasa. Na początku pocałowałam go lekko w główkę, delikatnie wzięłam do ust, zaczęłam językiem jeździć po jego główce, na początku powoli, ale z każdą chwilą szybciej. Gdy usłyszałam twoje pomruki przyjemności, wiedziałam, że robię to dobrze, dlatego też wzięłam go całego do ust. Wtedy przytrzymałeś moją głowę. Bałam się, że udławię się twoim kutasem. Szarpanie moich rudych włosów podniecało mnie jeszcze bardziej. Moja dłoń wylądowała po chwili na twoich jądrach, delikatnie je uciskając. Nie wiem, czy była dla ciebie nowość, jednak zauważyłam, że bardzo ci się to spodobało. Gdy powiedziałeś mi, że się zbliżasz, powiedziałam, abyś spuścił się mi na piersi, zsunęłam sukienkę, a ty wystrzeliłeś w moim kierunku. Gdy sperma wylądowała na moich piersiach, wtarłam ją dłonią, część wzięłam na palec i oblizałam ku twojej uciesze. Niestety odrobinę spermy wylądowało także na sukience, co spostrzegłam dopiero w domu. Byłam naprawdę rada, że mój mąż tego nie zauważył. Oj muszę kończyć, uzupełnię moją relację później. Twoja Ukochana Marta.



To był początek relacji. Za kilka godzin Marta przysłała mi dalszy ciąg opisu swoich impresji.



Drogi Adamie! Ostatnią moją wiadomość skończyłam na tym, gdy trysnąłeś prosto na moje piersi. Nie ukrywam, myślałam, że po tym będziesz potrzebować odrobinę przerwy, ale jednak nie. Najpierw zaczęliśmy się namiętnie całować, twoje usta ucałowały mój polik, szyję, kark, piersi. Na piersiach skupiłeś się dłużej, gdy ugryzłeś mój sutek, przeszyła mnie piorunująca przyjemność, rozkosz, jestem zdumiona, że tak drobna rzecz mogła wywołać tyle emocji. Gdy tak się bawiliśmy, wreszcie powiedziałam, że pora, abyś mnie wyruchał, położyłam się, a moje nogi owinęły się wokół twojej talii. Wyciągnąłeś swojego penisa, na początku zacząłeś się ze mną droczyć, nie włożyłeś go od razu, ocierałeś nim o moją mokrą cipkę, ale muszę przyznać, było to strasznie przyjemnie, wreszcie we mnie włożyłeś, nachyliłeś się nade mną, widziałam twoją twarzy i zacząłeś mnie ruchać, na początku powoli, ale z każdą sekundą przyspieszałeś, słyszałeś moje jęki, moją ekstazę przyjemności, wstyd mi wspominać słowa, jakich używałam, ale jednak muszę skoro to relacja: "dalej... wyruchaj mnie jak swoją sukę", "O Jezu jebiesz mnie lepiej niż własny mąż", "Tego mi właśnie brakowało!", "Ja pierdolę, jak przyjemnie" i wiele innych. Na samą myśl tych słów moje poliki pokrywają się czerwienią. W szczytowych momentach przyjemności moje paznokcie wbijały się mocno w twoje plecy. Wybacz, jeśli zostawiłam ci jakieś blizny. Na pewno byliśmy głośni, twój kutas wyzwolił we mnie dawno nieużywane emocje, a gdy się zbliżałam do szczytu, cieszę się, że byłeś z tym ze mną. Dojście razem z tobą było czymś cudownym, gdy poczułam przeszywający się dreszcz, gdy moja cipka zacisnęła się na twoim kutasie i poczułam ciepłą substancję w niej, to było coś niezwykłego. Co się wydarzyło następnie?

Otóż ktoś zapukał w okno samochodu, jak widać, nasza zabawa była odrobinę za głośna. W pierwszej chwili zmartwiłam się, obawiałam się, że to policja, że złapie nas w sytuacji, w której ty wyjmujesz fiuta z mojej cipki, a z niej wypływa sperma. Chciałam się zasłonić, ale nie miałam czym. Jednak okazało się, że jest to młodzieniec z samochodu obok. O moich odczuciach, związanych z tym, co wydarzyło się później, napiszę ci w kolejnej wiadomości. Twoja Ulubiona Marta


Tak więc Marta nie zdążyła zrelacjonować mi jeszcze owej huśtawki nerwów, jaka nastąpiła później. Ciekawe co mi na ten temat napisze. Przecież było to dla nas bardzo niebezpieczne.

Wtedy, gdy w okno samochodu zapukał młody mężczyzna, będąc jeszcze w szoku, po tym, co dziewczyna zrobiła, ujrzałem, iż leśną drużką nadjeżdża samochód z kogutem na dachu. Pędził ku nam patrol straży miejskiej.

Nie było szans, abyśmy zdążyli się ubrać. Samochód straży zablokował nam drogę wyjazdu. Dwóch strażaków wyskoczyło z ich pojazdu, tak jakby walczyli z groźnymi przestępcami. Sytuacja stała się groteskowa. Wydaje mi się jednak, iż młodszy ze strażników widząc ubierającą się w pośpiechu kobietę, zreflektował się wkrótce, iż działa w złej sprawie.

Jego kolega podszedł w międzyczasie do drugiego samochodu. Jego właściciel zaczął przemawiać do niego, żywo gestykulując. Do akcji wkroczyła, po chwili, jego partnerka. Widziałem, iż dotknęła dłoni strażnika i coś spokojnie tłumaczyła. Jej działanie okazało się bardzo skuteczne. Po kilku minutach, ku naszemu zdziwieniu, wojujący o dobre obyczaje strażnicy, wsiedli nagle do swojego samochody i na tylnym biegu wycofali go z lasu.

Młoda para bardzo nas zaintrygowała. Podeszliśmy do nich, aby porozmawiać. Młodziutka dziewczyna o ciemnej karnacji i kruczoczarnych włosach odezwała się pierwsza. Stwierdziła, iż jest okazja, aby się poznać i od razu się przedstawiła. Ona ma na imię Renata, a jej chłopak to Tomek.

Partner Renaty, dwudziestoparoletni mężczyzna od pierwszej chwili patrzył łakomym wzrokiem na Martę. Nie dziwię mu się… Widok zgrabnej, bladej jak ściana, rudowłosej kobiety, która dopiero co skończyła się kochać, skręcał go. Jego dziewczyna była w podobnym nastroju, gdyż zależało jej na kontynuowaniu rozmowy. Wyznała, iż wraz z jej chłopakiem lubią kochać się w miejscach publicznych, w których grozi wpadka. Renata opowiedziała nam w szczegółach o ich wczorajszym bzykaniu się na stojąco w przebieralni, garderobie sklepu z odzieżą damską. Widziałem, że jej opowieści bardzo zainteresowały moją dzisiejszą partnerkę.

Patrzałem także, kątem oka na Renatę. Przyjechała do lasu, ale była ubrana wizytowo. Poprzez zwiewną, wzorzystą, przeświecającą spódnicę dostrzegałem szczupłe, kształtne nogi. Dziewczyna przemawiała do nas, będąc oparta o burtę samochodu, wypinając nieco pupę. Wyobraziłem sobie, że można byłoby bzykać się na stojąco. Kształty samochodu ułatwiałyby taki seans w dwie pary, gdyż można byłoby oprzeć się o maskę silnika, albo właśnie o burtę, tak jak to mową ciała sugerowała Renata.

Rozmowa szybko zwiększyła zażyłość z owymi interesującymi, młodymi ludźmi. Zapewne to sprawiło, iż Renata nagle wykrzyknęła zdanie, które utkwiło mi w pamięci: „A może wy jesteście tacy jak my” i zaczęła głośno zastanawiać się nad dalszymi perspektywami nawiązanej znajomości. Zapytała wręcz, czy kręci nas seks grupowy z nieznajomymi.

Nie bacząc na Martę, zareagowałem. Odpowiedziałem na jej pytanie i stwierdziłem, że moglibyśmy wypróbować to od razu, kochając się na kocu rozłożonym koło samochodu.

Kątem oka spoglądałem na minę mojej towarzyszki. Marta zreflektowała się natychmiast, że konieczne jest podjęcie szybkiej decyzji. O dziwo stwierdziła z rozbrajającym uśmiechem, iż pomysł podoba się jej, ale zaproponowała spotkanie u niej za kilka dni, w przyszły piątek wieczorem. Stwierdziła, iż jej mąż wyjeżdża i będzie miała wolną chatę.

Tomek i Renata poweseleli i się ożywili. Oczy im błyszczały. Renata stwierdziła szczerze, że taka perspektywa ekscytuje ją. Podała nam numery ich telefonów i poradziła, abyśmy jednak jak najszybciej ulotnili się stąd, gdyż patrol może tu wrócić.

Przygody nie dało się więc kontynuować… Wsiedliśmy do naszych samochodów. Obydwa pojazdy wolniutko przedostały się z lasu na parking, przed motelem. Wtedy pomachaliśmy sobie rękoma i przed wyruszeniem do naszych domów, włączyliśmy kilkakrotnie klaksony, budząc zapewne zdziwienie w recepcji motelu.

Nie mam pojęcia, czy Marta dotrzyma słowa i spotka się za mną za tydzień ponownie.

 

Ten tekst odnotował 17,398 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.71/10 (22 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (3)

0
0
Nie powiem, interesujące doznanie literackie 😉 Zakonczenie jednoznacznie sugeruje ciąg dalszy i nie ukrywam, że ciekawią mnie dalsze losy bohaterów!

Technicznie jest parę niedociągnięć, ale zaraz się zjawią dyżurni korektorzy i wyszczególnią. Ale poza tym jest lepiej niz ostatnio, widać że @XeeleeFirst się rozwija! 🙂 Oczekuję więc (nie)cierpliwie na kolejne dzieło w/w duetu autorskiego 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@ Agnessa
To bardzo miłe, że zamieściłaś pozytywny komentarz. Dziękuję! Jak zapewne zauważyłaś ja mam wierne grono hejterów, więc tym bardziej Twoja opinia jest cenna. Pozdrawiam...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Jaka lektura, taki komentarz 😉 Nie ukrywam, że nie przepadam specjalnie ani za twoim, drogi @Xeelee... (to sie odmiena w ogóle?) stylem, ani za bohaterami, ani czasami i całą resztą 😛
ALE skoro opowiadanie naprawdę mi się spodobało, a do tego widzę ewidentny progres umiejetności (nie wiem na ile to wpływ współautorki, ale nieistotne), to dlaczego mam je krytykować? Bo tak? A jak napiszesz coś, co nagle mnie zwali z nóg, względnie cycków (i na co nie ukrywam czekam), to co wtedy? Badźmy uczciwi 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.