Qui pro quo, czyli jak Jola została prostytutką

29 listopada 2020

Szacowany czas lektury: 11 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

- No słodziaku, czas wreszcie na przerwę, powiedział Adam.

Jola ulegała wspólnym fantazjom i czasem w trakcie podróży autem ubierała się jak prostytutka. Nieodmiennie kończyło się to mocnym seksem w ustronnym miejscu. Teraz założyła mini, siatkowane pończochy z pasem, buty na wysokich koturnach, zawiązywaną na brzuchu bluzkę i półbiustonosz. Zrobiony wcześniej wyzywający makijaż dopełniał całości.

- No, dzisiaj przebiłaś wszystko, powinienem zostawić cię przy drodze, firma cienko przędzie, dorobiłabyś  swoją dupeczką.

- Chciałbyś?

- Czasem tak, zobaczyć chociaż jak obcy facet ogląda cię półnagą, w takim kurewskim stroju i proponuje seks, a ty?

- Wiesz, czasem ja też, ale na taką stara raszplę, chyba nie byłoby jednak chętnych... Hm, ale gdyby jednak znalazł się, to obsłużyłabym na szybko, przynajmniej obciągnęłabym, szczególnie jakiemuś młodszemu, nawet z połykiem.

- Na razie obsłuż mnie…

 Adam widząc obrdzewiałą tablicę z oznaczeniem parkingu zjechał w las. Miejsce było na tyle zapuszczone i zaniedbane, że nie istniało ryzyko, że ktoś się tam pojawi. Krzaki osłaniały wrośnięty w ziemię stół z wykrzywionymi ławkami. Niczego więcej nie potrzebowali. Kiedy wypuścił żonę z objęć i wysiadła z auta, oboje wrócili do swojej gry:

- Halo słodziaku, jesteś wolna? Ile do buzi?

- Tak skarbie. Pięćdziesiąt, w gumce.

- Hm, a klasycznie?

- Sto, ale też w gumce

- Ok, pokaż chociaż jak się prezentujesz, nie chcę kupować kota w worku.

Przeciągnęła się wyzywająco, podniosła spódniczkę, ukazując to, że jest bez bielizny, po czym dopełniła prezentacji - odwróciła się, wypinając kusząco pośladki. Rozchyliła  je dłońmi, eksponując się bardzo dokładnie.

- Hm, zdecyduję się, a może w dupkę? Też dostępna?

- Dostępna, nawet już nawilżona w razie czego, ale tu musisz dorzucić nieco więcej, no i też w gumce.

- Ok, zastanowię się, zaczniemy klasycznie, ale od tyłu.

 Kiedy wysiadł z samochodu, Jola pochyliła się i wypięła, podciągnięta ponownie spódniczka, odsłoniła pośladki. Adam stanął za żoną i bez czułości wbił się w dobrze wyeksponowaną szparkę. Sycił się nią przez dłuższy czas, nie pozwalając  na zmianę niewygodnej pozycji. Stała pochylona, z szeroko rozsuniętymi nogami, kolejne, mocniejsze sztosy spowodowały, że oparła się rękami o ziemię, wypinając jeszcze bardziej tył. Pozwolił żonie zmienić pozycję w momencie gdy jęki przeszły w głuche stękanie, a napięte uda zaczęły drżeć z wysiłku. Kiedy w końcu umożliwił jej to, oparła się rękoma o bok samochodu, kryjąc w ramionach zdyszaną i zarumienioną twarz. Wydobył jej piersi, częściowo jeszcze uwięzione w skąpym staniku. Były na tyle spore, że kiedy uwolnił je, zwisały swobodnie pod swoim ciężarem kołysząc się miarowo. Liczyła na pieszczotę, ale miętosił je bez czułości, ściskał mocno i pociągał za sutki. Wykorzystał to, że piersi pozostawały w zwisie i uderzył w nie kilka razy dłonią, powodując głośne plaski i wprawiając  je w mocniejsze kołysanie. Kiedy wbił się  w nią z powrotem, chwycił  za włosy i odchylił głowę do tyłu. Tym razem piersi nie kołysały się, a dyndały i trzęsły nieregularnie od  mocnych pchnięć.

- Super dajesz suczko, miałbyś klientów bez liku, mruknął jej do ucha, przygryzając je mocno. A jeszcze te twoje wielkie, bimbające cycki...

Westchnęła, odwróciła głowę, chcą go pocałować. Odsunął się.

- Nie, nie chcę pieszczot, chcę cię wziąć jeszcze mocno. Na stole, tam dokończymy.

Usadowiła się na kocu rozłożonym na omszałym blacie i rozsunęła szeroko nogi. Oblizywała bezwstydnie usta, a jej dłoń baraszkowała pomiędzy udami. Rozchylała srom, przesuwała  powoli palcem wzdłuż rozwartych warg, zbierając wilgoć z samego środka, rozsmarowywała ją po nabrzmiałych fałdach i przeciągała liczne nitki ciągnącego się śluzu na sztywne, poskręcane włoski porastające wzgórek. Wpychała palce w dobrze wyeksponowany otwór, wciąż rozszerzony  uprzednią penetracją. Zaczęła od dwóch, posuwając się w szybkim tempie. Kiedy dołączyła do nich dwa kolejne, ruchy stały się wolniejsze, ale głębsze i wywołujące grymas na jej twarzy. Wciskała się po nasadę kciuka, kiedy wyjęła pokrytą śluzem dłoń i po kolei oblizała palce,  Adam wpatrywał się w nią jak zahipnotyzowany.

- Skończ, to zajmiesz się mną, przywróciła go do rzeczywistości.

Stół był idealnie dopasowany, bo kiedy stanął przed nią i przyciągnął odrobinę do siebie, wilgotna i rozszerzona szparka znajdowała się dokładnie na wysokości sterczącego penisa. Rozłożone nogi, opięte wciąż w pończochy, znalazły oparcie na jego ramionach. Adam przesuwał sztywnym członkiem o jej mocno teraz rozchylone wargi, jeździł główką wzdłuż nich i ocierał się o łechtaczkę, wywołując głębokie westchnienia. Kiedy wsunął się ponownie, zatracili się w regularnym rytmie, raz głębszych, raz płytszych pchnięć. Przez to że miała w sobie prawie całą dłoń, była dużo luźniejsza. Nie przeszkadzało mu to. Kiedy chwycił jej nogi i złączył je, ścieśnił ją, a pochwa wróciła do swojej objętości, obejmując ściśle, penetrującego ją zawzięcie penisa. Odkryte znów piersi kołysały się rytmicznie, rozlewając się pod swoim ciężarem na boki. Czasem więziła je w dłoniach i ściskała aż  bólu  wielkie i mocno obrzmiałe brodawki sutki.  Przyjmowała to z grymasem na twarzy, ale wciąż  je maltretowała. Świat dookoła nie istniał, zapomnieli się całkowicie. Wystrzelił będąc w środku, tylko kilka ostatnich strużek trafiło na rozchylony srom, mieszając się z jej wilgocią.

Obcy głos zaskoczył ich całkowicie.

- Sorki, nie chciałem ci przeszkadzać.

Adam odsunął się półprzytomnie, mocując się nerwowo z rozporkiem. Jola przesunęła się na tył stołu, na chwilę zamarła z chusteczką w dłoni.

- Fajna dupka, chociaż widzę, że już nie najmłodsza.

- Często tutaj jeżdżę, ale nie widziałem akurat jej przy drodze. Niemłoda, ale zdrowa, nie?

Głos okazał się należeć do młodego mężczyzny, opierającego się beztrosko o ich auto. Nie zrażony ich zaskoczeniem i brakiem odpowiedzi, kontynuował:

- Samochód mi się zepsuł– hamulce, no i bateria w telefonie klękła, a tu na trasie żaden popapraniec ci się nie zatrzyma. Możesz się kurwa zamachać się na śmierć. Dokulałem się tutaj, a z daleka widziałem, że ktoś tu chyba stoi, więc podszedłem. Potrzebuję tylko zadzwonić.

Jola sturlała się ze stołu.

- Hej, hej mamuśka, spokojnie, nie uciekaj. Zapoznajmy się. I tak tu będę trochę kwitł -  chociaż ty nie będziesz miała pustych przebiegów, bo moja dniówka poszła w pizdu.

- Widziałem jak ją brałeś, znaczy się chyba końcówkę, nie jesteś zły? Strzał w pipę, to lubię! Mało która pozwala teraz, wirusy, aidsy i inne, boją się. Przeważnie chcą w kondonie, chyba że niektóre, początkujące, te ze wschodu, a ta nasza nie? W sumie wolę nasze, znaczy się krajowe właśnie.

Zagadywał ich oboje, nie czekając na odpowiedź.

- No to jak mamuśka? Tak trochę tylko nie ten. No wiesz, że jeden po drugim – no mokro, mlaska i chlupie jak gumofilce w błocie. To nie bardzo dla mnie, ale mogłabyś chociaż siorbnać  małego, co?

- Chyba że w dupkę dajesz, tak lubię  najbardziej. Perorował bezustannie.

Adam chciał się odezwać,  jednak zamknął otwarte już usta, słysząc Jolę:

- Może być w dupsko, ale jak bez gumy to dwie stówy.

Całkiem skołowaciał, słysząc  to, co powiedziała...

- Trochę żeś wyśrubowała cenę, no ale rzadko która się zgadza w dupala bez gumy. Wiesz, nie mam za wielkiego, lubię ciasnotę. Wybacz, ale ty zawodowo pewnie trochę, że tak powiem wyrobiona jesteś, poza tym tak jeden po drugim, jak mówiłem to nie bardzo. Dlatego wolę w dupeczkę. Tylko masz czym nadać poślizgu ?

Jola skinęła głową. Dobrze się bawiła. Wychodziło, że odpowiednio grała swoją rolę. Skoro Adamowi nie przyszło jeszcze na myśl, aby wyprowadzić obcego z błędu, to niech przedstawienie trwa dalej…

- No mamuśka, to wytrzyj  trochę pipkę. I przygotuj, że się tak wyrażę tylne źródło dochodu.

Odwrócił się do Adama:

- To co pożyczysz telefon kolego? Zadzwonię tylko do starego, że przewód pierdolnął i niech ściągnie pomoc. Jak się boisz że ucieknę z komórą, to podam ci numer i dzwoń.

- Nie to spoko, dzwoń.

Obcy wykonał połączenie, wskazał gdzie się znajduje, po czym zwrócił telefon.

- No jak tam? Patrzyłem jak ją dosiadasz, jak cię to kręci to se też popatrz. Mnie to nie robi. Zabiorę ją potem do swojej ciężarówki i podrzucę gdzie trzeba.

- Eee... Adama zatkało. W sumie zabrałem ją z drogi i obiecałam, że po wszystkim odwiozę kawałek dalej, zaczekam w aucie.

- No jak chcesz, chyba że masz ją chęć jeszcze raz puknąć.

- Poczekam...

Podszedł do Joli:

- Nasmarowałaś się? Masz od razu kasę, żebyś nie pomyślała że zarucham i ucieknę. Solidna firma jestem. 

- Uprzedzam, że lubię trochę pojeździć, znaczy się, nie strzelam od razu. Daj pomacać mamuśka, to mi stanie.

Adam zapomniał zupełnie języka słuchając faceta... Liczył że Jola zakończy to nieporozumienie... Sam nie przyłożę do tego ręki, pomyślał - przecież niemożliwe żeby mu dała… Wsiadł do auta, ale widział i słyszał ich...

- No wypnij się, malutka, chwyć się stołu.

Facet nie przestawał gadać:

- Ile masz lat, trzydzieści pięć? Czterdzieści? Ja dwadzieścia sześć, jeszcze w sumie takiej starszej nie miałem. Takiej jak ty dojrzałej, z drogi, bo przeważnie młodsze stoją. A ci powiem, że sporo loszek mam na rozkładzie, żonka zimna jak lód jest, a ja ciągle w trasie, to sobie lubię ulżyć.

Jola ledwie go słuchała. Początkowo była tylko rozbawiona tym, że bierze ją za prostytutkę, poza tym nawet podnieciło ją, że obcy mężczyzna patrzy jak uprawia seks z mężem i widzi jej nagość. Teraz korciło ją, aby nie wyprowadzać faceta z błędu. Ciągle była pobudzona seksem z Adamem, gdyby doświadczyła finału, pewnie by to przerwała… Kiedy poczuła dłoń na pośladku jeszcze przez moment przemknęło jej przez głowę aby się wycofać, ale nie zrobiła tego, tylko wypięła się posłusznie. Spódniczka sama podjechała do góry, a ona uchwyciła się kurczowo krawędzi stołu. Odkrył zupełnie jej półdupki, podciągając  skąpą spódniczkę. Chwycił je w obie dłonie, ściskał i miętosił mocno, ugniatając jak ciasto. Klepnął ją kilka razy, patrząc jak się kołyszą od uderzeń. W końcu położył dłoń na plecach, przyginając ją niżej, a drugą zanurkował pomiędzy pośladki i wcisnął  palec w  jej odbyt.

- Nooo... W dupkę chyba nie jesteś za często używana, jest dobrze. Powiedział z uznaniem.

Chwilę penetrował ją, zagłębiając maksymalnie środkowy palec.

- Wysmarowałaś się, ale może być mało, nie chcę cię zatrzeć, jak za młodu motor bez oleju. Wiesz ile roboty potem z tym było? Zreflektował się i mruknął - chociaż pewnie nie wiesz…

Sięgnął po tubkę żelu stojącego obok torebki.

- Kapnę trochę na dupę i na swojego, lżej nam pójdzie.

Rozsmarował żel, po czym otarł nieco ubrudzoną dłoń o półdupek.

- No, zaczynamy!

Wsunął się w miarę delikatnie, wcale nie był mały, nie czuła dyskomfortu, ale drgnęła jak zagłębił się mocniej. Ujeżdżał ją miarowo, kiedy próbowała się nieco unieść, przyciskał ją z powrotem, wymuszając niską pozycję, a sam dobijał do końca. Chwilami rozchylał  dłońmi pośladki, wtedy docierał najgłębiej, wywołując u niej drżenie nóg i mimowolną chęć zmiany pozycji. Wyciągał  członka co jakiś czas i wpychał z powrotem, starając się wbić do końca jednym pchnięciem. Choć chciała się opanować, przy  takiej udanej próbie zawsze wydobywało się z jej ust głośne stęknięcie. Mężczyzna wciąż nie zaprzestał komentarzy:

- To lubię, jak się wślizguje, wtedy  jest najprzyjemniej, jak wchodzi od nowa. No i  lubię spojrzeć jak otwarte oczko mruga do mnie, wiesz? I wbić się za jednym razem, słyszę że ty też czujesz go wtedy w dupce najlepiej, co?

- Ale dupsko masz super, kształtne i jędrne. Że jak masz na imię powiedziałaś?

- Jola… Nie przyszło jej do głowy, aby podać zmyślone imię.

- No Jola, ja Jacek jestem, przedstawił się, nie przerywając sztosów.

Adam początkowo był też głównie rozbawiony, później zaciekawiony, w którym momencie Jola to przerwie... Teraz widział, jak obcy facet dosiada jego żonę, słyszał, jak jego uda plaskają rytmiczne o jej wypięte pośladki… i podobało mu się to...

- No rusz ten zgrabny zad, połóż się na stole, tak jak poprzednio, tylko ja zaparkuję z powrotem w dupsko. Posłusznie ułożyła się, rozsunęła nogi, uniosła je, opierając o jego ramiona. Przesunął ją bliżej siebie, mając wyeksponowane oba otworki. Zagłębił się  ponownie, w ten do niedawna o wiele ciaśniejszy. Teraz zapraszająco otwarty. Wbicie się do końca pojedynczym sztychem, obecnie nie stanowiło problemu. Posuwał  teraz w szybkim tempie. Jola odczuwała przyjemność, nie tylko z samego aktu, podniecało ją to, że miał ją obcy i w sumie robił co chciał.

Sięgnęła do piersi, ugniatała je obiema dłońmi i pieściła się ściskając znów sutki. Kiedy zostawiła je i ręka zjechała na wzgórek, odsunął ją i sam podjął pieszczoty.  Jego dłoń władczo operowała na wzgórku, ścisnął kilkukrotnie, mocno jej wargi. W końcu rozchylił je, ale tylko tyle, aby dotrzeć do łechtaczki i pocierać ją kciukiem. Spąsowiała na twarzy,  piersi okryły się rumieńcem,  zaczęła oddychać głębiej. Widząc jak reaguje zaśmiał się:

- Profesjonalistka, a kręci cię to. Widzę że weszłaś na obroty. Wiem, wiem, dobre jebanko na prawie każdą zadziała. Nie ma się co wstydzić. Nie żałuj sobie Jola. Ale chyba dawno nikt nie użądlił cię w dupeczkę co? Zaskoczyłaś mnie pozytywnie tą ciasnotą, muszę przyznać. Tu masz plusa. Lubisz w ogóle tam przyjąć?

Znów nie dał jej szansy odpowiedzieć.

- Fajnie też, że niewygolona jesteś całkiem.

- Lubię trochę włosów na pipie, to takie kobiece jest. A wiesz, ja romantyk jestem. Chwycił ją  za włoski okalające wargi, tarmosił dostarczając nowych wrażeń, ale po chwili powrócił do poprzednich pieszczot i ocierał kciukiem o nabrzmiałą łechtaczkę.

- Może się zgramy, strzał w dupę i twój odlot, co? Bo już kończę…

Potarł energiczniej guziczek. Chwyciły ją skurcze, mimowolnie zacisnęła mięśnie odbytu...

- Oooo... Tak! Zaciskaj dupę mamuśka... Wtargnął głębiej i wystrzelił, a ona poczuła gorące nasienie głęboko w sobie

- Nieźle było, jesteś warta tych dwóch stów Jola. Powiedz gdzie stoisz dokładnie, albo daj telefon, teraz będę jeździł tędy ze zmiennikiem, możemy się na dwa baty umówić. Wiesz, podwójny zarobek za jedną fatygą. Będziesz chciała? Jola?

- Spadam do auta, bo jeszcze mi paliwo podpierdolą. Już z raz tak miałem na postoju, kurwa odwiert do baku mi zrobili.

W końcu odszedł, bazgrając uprzednio na wizytówce swój numer.

Ten tekst odnotował 14,352 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.58/10 (28 głosy oddane)

Komentarze (7)

0
-1
To żona, matka czy teściowa? Bo tak nie do końca jasne
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Che che coś mi te opowiadanie przypomina. Załączam link do mojego opowiadania: Niespodzianka w drodze.
Ale to jest lepsze więc OK
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Nie wiem jak to nazwać, ale czytając, czuję klimat przydrożnego parkingu w lesie. Lekko wulgarne, może nawet "prostackie" słownictwo bohaterów mnie nie razi, a wręcz pasuje do klimatu. Widzę tu potencjał. Może Autorowi chciałoby się popracować nad interpunkcją. Trochę przecinków brakuje, a gdzieniegdzie przydałoby się postawić kropkę i zacząć nowe zdanie. Moim zdaniem, po korekcie, mogłoby się znaleźć na głównej. Oczywiście, wolałbym opowiadanie trochę bardziej rozbudowane, z podkreśleniem pewnych, targających mężem emocji, ale nie każdy lubi się rozpisywać na takie tematy. Historyjka jest jednak spójna, dość zabawna i podoba mi się.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-2
Rzeczywiście, potencjał jest, podoba mi się też język i sprawność narracji.
Tak już jestem skrzywiony, że czytając, dla własnej wygody i zdrowia, wprowadzam korekty, przeskakuję całe zdania, zwroty, zbędne zaimki i myślę, że po dopracowaniu tekst byłby dobry.
Mnie nie podoba się, że ten facet tak dużo gada. Sucho - techniczne komentarze też nie sprzyjają klimatowi.
Brak dylematów bohaterów, jak wspomniał Diabełwgłowie (który to polecił mi powyższą lekturę), jest mankamentem.
35-40 to stara mamuśka? Olaboga, autorze, zrewiduj światopogląd 🙂
po pierwszych sugestiach myślałem, że kobita ma ze pięćdziesiąt pięć - sześćdziesiąt lat...
Nie nazwałbym też mamuśką kurwy, którą właśnie miałbym przelecieć, ale to już ustawienia osobiste.



pozdrawiam

AS
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Starski, trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić: "35-40 to stara mamuśka? Olaboga, autorze, zrewiduj światopogląd 🙂"

😀
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Dla 17-latka pewnie kobieta w wieku lat 25 może być" mamuśką", takie określnie nie ma dla mnie i nie miało mieć w treści pejoratywnego wydźwięku, ot nazewnictwo "bohatera", ale bardzo dziękuję za sugestie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Autorze/Autorko, zasygnalizuj jakimś komentarzem ewentualne zmiany czy poprawki. Nie chciałbym przegapić.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.