Dawne czasy

29 sierpnia 2012

Szacowany czas lektury: 7 min

Odwiedzając od czasu do czasu strony internetowe ze zdjęciami erotycznymi, z pewnym zdumieniem zobaczyłem na niektórych z nich moją Lubą. Tak do końca nie powinienem być zdumiony, miałem swoje galerie, które udostępniałem do oglądania, na kilku portalach, ale pewne fotografie nie powinny były trafić do szerszego obiegu. Skoro jednak tam trafiły, to mówi się trudno.

Pocieszające jest to, że zapewne mało osób oglądających zwróci na nie uwagę. Są to bowiem fotografie z innej epoki, bez kolorów, bez poprawiania jakości zdjęć i walorów modelki, często z widocznymi rysami. Do tego modelka nie jest "wygolona" (na większości zdjęć), co jest obecnym kanonem mody i dowodem dobrego smaku. Na koniec – nie są one pozowane w wystudiowany sposób, jak obecne fotografie rekomendowane jako "amatorskie", zaś ujęcia damsko-męskie, pomimo, że są pełne erotyzmu, nie są aż tak "fizjologiczne" jak obecnie.

No właśnie, ujęcia damsko-męskie. Nie powinno ich tam być, bo nie umieszczałem ich w żadnej mojej galerii, a jednak są, co jest ciekawostką, ale możliwą do wytłumaczenia. Umieścił je jeden z kochanków mojej Lubej. Najciekawsze jest to, o czym miałem zamiar nigdy nie pisać, że autorem prawie wszystkich tych fotografii jestem ja sam. Jest to po prostu "pożegnalny prezent", który moja Luba sprawiła Jemu na zakończenie ich znajomości. Na do widzenia dostał odbitki, których skany umieścił w jakieś galerii.

Była to już końcówka znajomości mojej Lubej z Nim. Miał wyjechać za granicę (gdzie jest do dnia dzisiejszego, dlatego fotografie opisywane są jako niemieckie), ale po imieninach. Wtedy moja Luba wpadła na pomysł, że zrobi Jemu "pożegnalny prezent", ze mną jako fotografem. Gdy złożyła mi taką propozycje, to powiedziałem "nie", pomimo, że miała zgodę na kochanka, pozowanie mu do aktów, robienia sobie pamiątkowych zdjęć samowyzwalaczem lub "z ręki" we dwoje, ale o czymś takim nie było wcześniej mowy.

Po długich przekonywaniach zgodziłem się wreszcie na to. Moja Luba szybko "przekonała" Jego do tej sesji (musieli już wcześniej o tym dyskutować, tak sądzę), ja również musiałem się do tego przekonać, to był mój pierwszy raz w takiej roli.

Choć był jeszcze sporo przed Jego imieninami, już w drzwiach czekał na niego "prezent" – moja Luba zawiązana dwoma cieniutkimi kolorowymi tasiemkami na wysokości cycuszków i cipki. Pierwsza fotka była jeszcze w drzwiach wejściowych. Kolejne, prawie natychmiast po Jego wejściu do domu. Zdjął tylko kurtkę, jak wylądowała mu na kolanach i zaczęło się gorące powitanie. On był ubrany, ale jego ręce i usta krążyły po ciele mojej Lubej. Palce delikatnie ściskały jej sutki, a gdy cycuszek wylądował w Jego ustach, włożył je do cipki. Potem nastąpiło "najgorsze" (obawiałem się tego cholernie) gdy Jego ubranie sfrunęło na podłogę. Moja Luba uklękła przed Nim i zaczęła obrabiać mu nabrzmiałego fiutka. Czyniła to językiem, ustami, a na końcu zębami. Ręce też nie próżnowały, rytmicznie stymulując jego "zabawkę". Ja też nie próżnowałem. Miałem co prawda przygotowane trzy aparaty (wszystkie jakie posiadaliśmy), ale szybko zabrakło w nich negatywów.

W czasie gdy zwijałem już gotowe negatywy i zakładałem nowe, moja Luba położyła się na wznak i wzięła jego fiutka pomiędzy piersi. Dobrze, że zdążyłem ze zmianą negatywów, bo "wystrzał" nastąpił błyskawicznie. Końcowa jego faza, jak "budyń" ląduje na ustach i piersiach mojej Lubej na szczęście uchwyciłem. Nie do końca opróżniony fiutek wylądował w ustach mojej Lubej, a On klęknął nad nią i zaczął kochać się tak jakby jej usta były cipką. Czynił to powoli systematycznie, wspomagany przez moją Lubą, która mocno pracowała ustami. Gdy czasami jego fiutek wysuwał się z jej ust, był delikatnie gryziony za żołądź i zasysany do środka. Zarówno On, jak i moja Luba szybko zbliżali się do orgazmu. Osiągnęli go jednocześnie, Ona już wcześniej pojękiwała dość mocno, a teraz wydarła się głośno, On też nie wytrzymał i krzyknął. Prawie wszystko mam na fotografiach, jaka szkoda, że kamery wówczas były praktycznie niedostępne.

Ten stosunek do buzi był to ukłon mojej Lubej pod moim adresem, bo obiecała mi, że powtórzy najciekawsze ich bara-bara w czasie ostatniego pobytu w hotelu. Słowa dotrzymała w stu procentach!

Przez następny kwadrans leżeli obok siebie, ignorując całkowicie moją obecność i fotografowanie. On zaczął ustami obrabiać cipkę mojej Lubej, Ona gładziła jego włosy i cicho pojękiwała z zamkniętymi oczami. Zawartość tego, co wcześniej trafiło do jej ust połknęła, a to co wylądowało jej na głowie i piersiach, powoli i systematycznie rozmasowała na skórze. Po kilku minutach cipka mojej Lubej była dokładnie wylizana, wymasowana i wyciągnięta na zewnątrz. Wyglądała kapitalnie, jak rozwinięty kwiat, w kilku kolorach brązu i różu (szkoda, że fotografie były czarno-białe). Za chwilę w tym "kwiatku" wylądował Jego fiutek – duży, nabrzmiały, pozbawiony napletka.

Rozpoczęła się kolejna, ale nie ostatnia faza widowiska. A było na co popatrzyć! Kto nigdy nie widział swojej Pani w akcji z innym facetem, ten może żałować. Moja Luba była już mocno "rozgrzana", ale nadal miała ochotę na seks i pieszczoty, jemu też nie było za dużo, pracował ostro, dążąc do kolejnego "spustu". Był przy tym mocno dopingowany, dupcia mojej Lubej kręciła się ostro, a Jego usta ssały na zmianę to lewy, to prawy sutek. Skończyli "ogniście", znowu razem, i dość głośno.

Po orgazmie moja Luba złapała się za cipkę, wzięła drugą ręką Jego za fiutka i poszli do łazienki. Byli tam dość długo, mnie "nie zaprosili", zamknęli za sobą drzwi, siedzieli tam prawie godzinę i było bardzo wesoło. Ja w tym czasie zwijałem i pakowałem do pudełek negatywy, zabezpieczając "pożegnalny prezent" jej kochanka. Gdy wreszcie wyszli obydwoje, ubrani byli tylko w jeden komplet bawełniany (należący do mnie), On miał na sobie slipki, moja Luba koszulkę, sięgającą jej trochę poniżej cipki, jak siadała wszystko można było bez problemu podziwiać.

Po śniadaniu moja Luba miała "zamkniętą" sesję fotograficzną. Kilka dni później, gdy wywoływałem negatywy i robiliśmy z Lubą odbitki, zobaczyłem, że materiał był naprawdę niezły. W międzyczasie Luba wpadła do kuchni po piwko, całkiem nago. Przy okazji wzięła kosmetyki. Do kolejnych fotografii zrobiła sobie bardzo ostry makijaż, wyglądała bardziej jak panienka z burdelu, a nie jak niespełna 22-latka.

Następnym etapem były fotografie pozowane, ja znowu byłem ich wykonawcą. Na początek był "francuzik", ze szczegółami, dobrym oświetleniem i dopracowany technicznie. Oczywiście była też minetka na wyciągniętej na zewnątrz cipce, fiutek masowany sutkami, fiutek między piersiami, pieszczoty w różnych pozycjach: stojącej, siedzącej, półsiedzącej i leżącej. Były też upozowane zdjęcia w pościeli, pod prysznicem, w wannie. Pomimo zimna były też fotografie na dworze, pod drzewami, na schodach przed domem (bardzo ryzykowne – sąsiedzi mogli zobaczyć), na motocyklu, a nawet na starym wojskowym siodle w szopie. Najfajniejsze jednak były zdjęcia nad rzeką, na pniu robiącym za mostek, które robił On na przemian ze mną. Ja też się też "załapałem" (musiałem się rozebrać) na zbiorowe zdjęcia z moją Lubą i jej Kochankiem, robione z samowyzwalacza. Ona była pomiędzy nami, ale tuliła się jednak tylko do Niego.

W domu, po obiedzie była chwila relaksu. Oni byli prawie nadzy, a kładąc się na poobiednią drzemkę zdjęli koszulkę (Luba) i slipki (On). Szybko zasnęli, choć przed snem się jeszcze trochę pozaczepiali (co uwieczniłem "dla potomności"). Spali jak dzieci, wtuleni w siebie. Moja Luba trzymała go za fiutka, a jego ręka spoczywała na jej cipce, a głowa przy cycuszkach. W domu było ciepluteńko jak w ulu, spali nie nakryci, co pewien czas zmieniając pozycję. Tylko ja nie wypoczywałem, ale nie żałuję tego.

Wieczór zaczął się od golenia cipki mojej Lubej. Trochę ona zarosła od czasu ich hotelowego wyjazdu. Teraz On pokazał golenie, ja zaś wszystko udokumentowałem na fotografiach. Potem była sesja ogolonej cipki, przed i po minetce, na koniec, po napełnieniu jej spermą, z pokazaniem wypływającego nasienia. Cipka została oczywiście wygolona "na zero", jak u małolatki. Luba splotła sobie włosy we dwa warkoczyki, jak uczennica z podstawówki, wyglądała tak bardzo seksownie!

Dalsze ich wyczyny, po tym co miało już miejsce, nie robiły większego wrażenia: na jeźdźca, na pieska, stojąco przy biurku i kilka innych pozycji, które zostały uwiecznione na negatywach. Z samowyzwalacza zrobiliśmy kilka ujęć mojej Lubej z nami dwoma, w różnych konfiguracjach. Nocą było też ciekawie. Moja Luba krążyła pomiędzy dwoma pomieszczeniami. Zaczęła ode mnie, potem poszła do Niego, po pewnym czasie wróciła do mnie i znowu do niego. Za każdym razem trzymała się za cipkę, przenosząc kolejnemu partnerowi "informację" o tym drugim. Nie tylko w cipce, jej usta też o tym informowały kolejnego partnera. Na koniec wylądowała w moim łóżku, mocno zmęczona, ale nie odpuściła mi ostatniego zbliżenia.

Rano zrobiła nam śniadanie, chodząc po domu tylko w kolczykach, my też nie mieliśmy nic na sobie. Przed Jego wyjściem z domu miała z Nim jeszcze jeden, dość krótki stosunek, jak już wyszedł – drugi ze mną. Resztę dnia (niedziela) przespaliśmy, sobotnie wyczyny trochę nas jednak wyczerpały.

Ten tekst odnotował 23,377 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 2.5/10 (16 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (3)

0
0
Kiedy czytałam twoje wcześniejsze teksty jakoś czytało mi się je łatwiej. Tutaj jakoś tak zupełnie mechanicznie. Nie mam przekonania do twojego języka, do cycuszków, dupci i fiutków, ale to mój gust, i absolutnie się tym nie przejmuj 😉

Jednak jedno - w serii "Pisałem już kiedyś o tym" - czuje się bardziej klimat przeszłości, jak z przykurzonych starych pocztówek, tutaj tego "przedawnienia" nie odczułam. Nie wiem dlaczego.

Tak czy owak uważam że to twój najsłabszy tekst.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Tak naprawdę to chyba to opowiadanie Ci nie wyszło.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Nic z tego nie rozumiem. W dniu sesji zdjęciowej była jeszcze związana uczuciowo ze starym chłopakiem czy już z nowym? Uczucie to nie jest rzecz, którą się kupczy. Chyba, że to nie luba, a po prostu dziewczyna do okresowego ruchania i przekazywana w sztafecie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.