Przygoda w pracy
22 czerwca 2017
Szacowany czas lektury: 4 min
Moje pierwsze opowiadanie.
– Chodź szybko! – powiedziała chwytając mnie za rękę.
– Ale o co chodzi?
– Zaraz się przekonasz – odparła mrugając jednocześnie.
Ciągnęła mnie przez korytarz naszej firmy. Nie opierałem się specjalnie. Ania i ja mieliśmy dobrą relację koleżeńską.
– Jaki tym razem pomysł wpadł Ci do głowy? – Popatrzyła na mnie wielkimi, błękitnymi oczyma. W jej wzroku, było coś, co trudno określić. Zawsze patrzyła na mnie z sympatią, teraz doszedł jeszcze taki dziwny blask. Uśmiechnęła się – usta miała idealne, wydatne, będące dziełem natury wargi. Gdy się uśmiechała, człowiekowi cieplej robiło się na sercu. Dziewczyna zdecydowanie miała w sobie coś niezwykłego.
– Tutaj – odrzekła stanowczo.
– Tu? Przecież to składzik...
– Właśnie. Nikt tu o tej porze nie zagląda.
Ania weszła ciągnąc mnie za sobą. To wszystko wydawało się dosyć dziwne. Wyglądało, jakby chciała mnie w mało subtelny sposób uwieść. Ledwie ta myśl przeszła mi przez głowę, obrączka na palcu stała się parząca. Może to tylko wrażanie, a może rzeczywiście jest w tych złotych kółkach coś magicznego? Zresztą to nie miało teraz znaczenia. Ania raczej nie była typem kobiety odbijającej cudzych mężów. Owszem lubiła się pobawić, ale zawsze trzymała się pewnych zasad. A przynajmniej tak mi się wydawało.
Zamknęła drzwi. Zrobiło się całkowicie ciemno. Odruchowo zacząłem szukać światła, ale stanowczo powiedziała, żebym go nie zapalał. Ania przysunęła się do mnie, czułem jej podniecający zapach. Zawsze pachniała delikatnymi, dosyć słodkimi perfumami. Zmieszane z zapachem jej ciała stanowiły mieszankę wybuchową. Woń pobudzała pożądanie.
Położyła dłonie na moich plecach i przyciągnęła do siebie. Przycisnęła swoje wargi do moich... Ach cudowne uczucie! Miękkie i jednocześnie sprężyste usta, ten smak... Zakręciło mi się w głowie. Dziewczyna całowała naprawdę wybornie. Położyłem dłonie na jej krągłych, ukrytych pod bawełnianymi spodniami biodrach. Przesunąłem ręce nieco wyżej – talia była wyraźnie węższa. Te kształty od dawna rozpalały moją wyobraźnię. To, że mogłem ich w tym momencie doświadczyć było spełnieniem najskrytszej fantazji. Ciągle całując Anię, zacząłem unosić jej bluzkę do góry. Nie opierała się – górna część ubioru szybko wylądowała gdzieś w ciemnościach. Chwyciłem jeszcze ukrytą w staniku pierś mojej koleżanki. Jak całe jej ciało była sprężysta i idealnego rozmiaru. Mieściła się w dłoni, wypełniając ją. Szybki ruch i biustonosz leżał na podłodze. Ta aria zapachu, dotyku i dźwięku tak mnie oszołomiła, że nie wiedziałem co zrobić, chcąc chłonąć Anię całym sobą.
Namiętnym pocałunkom nie było końca. Dziewczyna wydała cichy jęk zadowolenia, gotowa posunąć się dalej. To szaleństwo – ale jakże się mu nie poddać? Odpiąłem jej spodnie i one również stały się ciemnym niebytem. Czułem, że Ania ma na sobie gładkie stringi. Dotknąłem jej krągłego tyłeczka. Gdy to zrobiłem, drgnęła, ale zaraz potem poddała się z powrotem, jakbym sprawił jej miłą niespodziankę.
Ile razy wyobrażałem sobie jakby to było mieć tę kobietę w ramionach, robić to, co właśnie stawało się rzeczywistością. Rzeczywistością, która przewyższała moje najśmielsze fantazje. Żadna dziewczyna, nigdy, nie działała na mnie tak mocno. Nie mam pojęcia dlaczego.
Rozpięła guziki mojej koszuli i ściągnęła ją. Wodziła ręką po moim torsie. Nie przeszkadzało jej, że był nieco owłosiony. Pocałowała mnie w szyję. Zeszła niżej i jej usta zabawiały się właśnie moim sutkiem. Nie wiem skąd wiedziała, że to uwielbiam, ale to teraz nie miało znaczenia. Byłem coraz bardziej opętany rozkoszą. Ściągnęła mi spodnie i bokserki. Jej stringi też wylądowały gdzieś w oddali. Tak bardzo jej pragnąłem. Ona chyba też chciała mnie posiąść.
Staliśmy nadzy. Przyciskałem ją do siebie, opierając mojego członka w pełnej erekcji o jej brzuch. Teraz nie było już odwrotu. Wpiła mi palce w plecy, podczas gdy moja dłoń dotykała jej mokrej kobiecości. Wodziłem dwoma palcami po łechtaczce. Ania oddychała coraz głośniej, stanęła w nieco większym rozkroku i w pewnym momencie gwałtownie ścisnęła uda wydając zduszony jęk. Chwyciła mnie mocniej, jakby szukając pewniejszego niż grunt oparcia.
– Teraz moja kolej – wyszeptała po dłuższej chwili.
Poczułem jak Ania zsuwa się na dół. Językiem zaczęła wodzić po moim członku. Włożyła go do ust, a ja niemal się rozpłynąłem... Czegoś takiego nigdy wcześniej nie czułem. Całe moje ciało wypełniło się, więcej – stało się, rozkoszą. Zmysły zaczęły płatać mi figle, już nie wiedziałem co się dzieje, było mi tak cudownie. Naraz dziewczyna przerwała i wstała. Oparła się o mnie pośladkami, pochyliła się i ręką skierowała mojego penisa w swoją pochwę. Znowu poczułem się wspaniale. Mój członek szczelnie wypełniał jej ciasną cipkę. Zacząłem krzesać energię ze swych lędźwi i rytmicznie się poruszać. To był niemal trans. Kochaliśmy się jak zahipnotyzowani. Po jakimś czasie – nie wiem, mogła upłynąć minuta lub rok, to nie miało znaczenia – Ania zaczęła cicho pojękiwać, a jej pochwa stawała się coraz ciaśniejsza. Westchnęła cicho i jej ciałem wstrząsnął spazm. Ja też byłem już blisko, zwiększyłem tempo i wytrysnąłem, zalewając ją moim nasieniem. Czułem się spełniony. Ania odwróciła się i pocałowała mnie.
– To było cudowne! Musimy kochać się częściej – powiedziała zalotnie.
Zdołałem wydusić tylko „aha”, byłem wykończony. Kobieta natomiast wydawała się pełna energii. Szybko zapaliła światło, ale zanim moje oczy zdołały się przyzwyczaić do nagłej zmiany oświetlenia, była już ubrana.
– Wracam do pracy. Ty lepiej też się zbieraj. – Po tych słowach uśmiechnęła się, puściła mi oczko i wyszła.
Ubrałem się i wyszedłem niepewnym krokiem, czując się skołowany, upojony rozkoszą. Tego dnia już nie ujrzałem mojej nowej kochanki.