Przed ślubem
19 października 2012
Szacowany czas lektury: 5 min
Opowiadanie jest mojego autorstwa i pochodzi z mojego bloga: http://erotyczneopowiadania.blogspot.com/
Ślub i wesele zapowiadały się wspaniale. Rodzice Eli wszystko zorganizowali - luksusowy hotel z piękną salą balową i ogrodami, fantastyczne jedzenie, organizację samych uroczystości, ceremonia miała się odbyć w specjalnie do tego celu zbudowanej kaplicy nad brzegiem jeziora, nawet zaproszenia sami rozesłali. My pojawiliśmy się trzy dni przed wyznaczoną datą ślubu, od razu zajęliśmy apartament dla nowożeńców, mimo że Ela była wierna tradycji i przed ślubem ze sobą nie spaliśmy. W końcu te pomieszczenia miały więcej niż jedno miejsce do spania i postanowiliśmy, że przed ślubem będę spał na sofie, w tym samym co Ela pomieszczeniu. Właściwie nie wiem skąd u Eli takie poglądy - jej rodzice raczej nie przejmowali się "zachowywaniem pozorów". Ale czego nie robi się dla ukochanej kobiety. Szczególnie że to jeszcze tylko 3 dni.
Goście już byli na miejscu, rozlokowani po pokojach, ale mimo że byliśmy z oczywistych względów honorowymi gospodarzami, przyjechaliśmy w środku nocy, a więc nie zdążyliśmy wszystkich powitać. Ela poszła jeszcze tylko wieczorem do rodziców, ale ja, ze względu na to, że całą drogę prowadziłem, byłem zmęczony i postanowiłem od razu się położyć. Gdy już usypiałem usłyszałem za ścianą odgłosy gorącego, namiętnego seksu. Ktoś w pokoju obok oddawał się bardzo ostrym rozrywkom, bo jęki i krzyki słychać było aż tutaj. Mnie to nie przeszkadzało - byłem zbyt zmęczony, żeby utrudniało mi to uśnięcie, martwiłem się jednak o Elę, gdyż pamiętałem, że zawsze kiedy sąsiedzi urządzali imprezę miała problemy ze snem. Czy hałasy skończyły się nim wróciła nie wiem - usnąłem na długo przed tym.
Następny dzień spędziłem na poznawaniu całej rodziny i znajomych Eli. Podświadomie próbowałem poznać kto też ma pokój obok naszego i kto tak hałasował w nocy, jednak nie wypadało dociekać. Pewnie natknę się na tego kogoś przypadkiem. Ten dzień spędziliśmy na odpoczynku, jako że właściwie wszystko było gotowe, a próba generalna miała się odbyć dopiero nazajutrz. Wieczorem zjedliśmy kolację z rodzicami i gdy rozchodziliśmy się do pokojów, każde z nas odprowadziło swoich rodziców (a mieszkali w przeciwległych skrzydłach hotelu). Spotkać mieliśmy się w pokoju. Gdy tam dotarłem okazało się, że parka zza ściany znów oddaje się przyjemnościom. Tym razem słychać było wyraźnie męski głos, który wydawał rozkazy. Co chwila tylko "Wypnij się mocniej", "Bierz go głębiej", "Patrz mi w oczy, kiedy obciągasz" albo "Lubisz kiedy wkładam Ci go w dupkę?". Tym razem nawet ja nie byłem w stanie usnąć przy tych dźwiękach. Czekałem więc na Elę sącząc nalewkę. Po około godzinie dźwięki ucichły, wyszedłem więc na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza. Nie wiem jak długo tam stałem patrząc na jezioro, ale kiedy wróciłem, Ela właśnie przebierała się w koszulę nocną.
- Słyszałaś te hałasy?
- Jakie hałasy Kochanie?
- Te z pokoju obok.
- Nic nie słyszałam. A co za hałasy?
- No odgłosy... seksu.
- No coś Ty!
- Serio. Kto tam w ogóle mieszka?
- Mariusz. Mój brat. Pamiętasz go?
- Hmm... chyba tak. Jutro się mu przyjrzę. Idę spać. Dobranoc Kochanie,
Delikatny buziak na dobranoc sprawił mi wiele przyjemności, chociaż oczywiście nie zaspokoił moich dodatkowo jeszcze wzmocnionych przez zabawy sąsiadów żądzy.
Następny dzień spędziliśmy na próbach. Próba orszaku, próba rozsadzenia gości, próba ceremonii, próba, próba, próba. Pod koniec dnia miałem już wszystkiego dość, a na domiar złego czułem, że wszystko mi się już dokumentnie pomieszało. Dopiero podczas kolacji nadeszła szansa na trochę odpoczynku i postanowiłem sprawdzić kim jest tajemniczy Mariusz. Pokręciłem się po przyciemnionej sali i odnalazłem go przy barze. Rozmawiał z jakąś dziewczyną, która jednak dość szybko odeszła. Po chwili przysiadł się do innej kobiety, jednak zanim zdążyłem jej się przyjrzeć wstał i przysiadł się do stolika moich przyszłych teściów. Podszedłem do Eli.
- To jest ten Mariusz?
- Tak.
- Z kim on przyjechał?
- Z tego co wiem, to przyjechał sam. Czemu tak Cię to interesuje?
- Mówiłem Ci. Przez te odgłosy.
- No coś Ty - mało tu ładnych dziewczyn? Może kogoś sobie przygruchał.
- Z tego co słyszałem, to nie zachowywali się tak, jakby się spotkali pierwszy raz. Chyba że dziewczyna to niezła dziwka.
Ela zaczerwieniła się delikatnie. Zauważyłem to nawet pomimo przedślubnego makijażu (próba make-upu).
- Dziwka mówisz? Ciekawe... Może jakaś wyzwolona?
- Może. Chociaż jeśli mówisz, że przyjechał sam, to raczej brzmiało jak... nie wiem... seksualna zabawka.
Ela zaczerwieniła się jeszcze bardziej. Ten temat chyba ją kręcił. Kto by pomyślał.
Pobyliśmy w barze jeszcze jakiś czas i gdy goście powoli zaczęli znikać, także poszliśmy się położyć. Pożegnałem się z rodzicami, a Ela jako że jej rodzice wyszli wcześniej postanowiła do nich wstąpić. Ja poszedłem do pokoju, gdyż byłem ciekawy co usłyszę dzisiaj. Muszę przyznać, że się nie zawiodłem. Jak tylko wszedłem do pokoju usłyszałem znajome hałasy. Skoro Eli nie było, postanowiłem sobie ulżyć. Rozpiąłem rozporek, wyciągnąłem kutasa i zacząłem się masturbować słuchając jak przez ścianę Mariusz zachęcał swoją dziwkę do głębszego obciągania. "Przecież wiem, że chcesz. Weź go głęboko. O tak. Lubisz jak Ci się spuszczam prosto do gardła moja mała dziwko? Nie martw się, chwilę odpocznę i zerżnę pozostałe dziurki. Ładnie się dla mnie wygoliłaś, więc należy Ci się solidne ruchanko." Bawili się tak dobrą godzinę, podczas której dowiedziałem się, że Mariusz musiał mieć dobry spust, bo z rozmowy wynikało, że spuścił się co najmniej trzy razy - w usta, w dupce i na piersi "swojej dziwki". Ja spuściłem się tylko raz, a do tego zdążyłem wziąć prysznic zanim skończyli. Podobno dobry seks jest wtedy, kiedy po wszystkim nawet sąsiedzi wychodzą na papierosa. Nie paliłem, jednak postanowiłem wyjść i zobaczyć kim też jest dziewczyna, która pozwoliła Mariuszowi na wszystko na co miał ochotę. Po cichu wyszedłem na korytarz i udając, że szukam kluczy do pokoju pozostałem tam przez dłuższą chwilę. Drzwi sąsiedniego pokoju otworzyły się i wyszła z nich Ela...
Po wszystkim dowiedziałem się, że Mariusz wcale nie jest bratem Eli, tylko jej byłym chłopakiem. Nie chciała mi robić przykrości tym, że zaprosiła go na ślub. Jej rodzice oczywiście o wszystkim wiedzieli, ale nie chcieli, żebym robił sceny. Szczególnie, że to oni za wszystko płacili. Jak to się stało, że zaczęli uprawiać seks? Robili to już wcześniej - kiedy się spotykali. Ela wiedziała, że ma wielkiego kutasa i chciała sobie poużywać zanim wyjdzie za mnie. Kiedy nazwałem ją dziwką (wtedy jeszcze nie wiedziałem, że mówię o niej), podnieciło ją to do tego stopnia, że pozwoliła Mariuszowi na wszystko na co miał ochotę. Planowali jeszcze szybki numerek tuż przed ślubem, żeby idąc do ołtarza czuła jak jej dupka jest rozciągnięta przez tego wielkiego chuja, ale się dowiedziałem... Ze mną nie chciała kochać się przed ślubem, żeby było wyjątkowo...
Za godzinę mamy się pobrać, a ja od północy siedzę i rozmyślam co zrobić...