Prowokacja

27 maja 2015

Szacowany czas lektury: 5 min

Przekręcam klucz, wchodzę do mieszkania. Zamorduję go. Przechodzę do salonu i widzę jak siedzi z laptopem na udach, wygodnie rozłożony. Podnosi wzrok znad monitora. Przez jego twarz przemyka zaskoczenie, zdziwienie potem lekka ironia by w końcu spojrzał się na mnie z tą głupkowatą pewnością siebie. Co za idiota. Cały dzień wysyłał mi sprośne smsy, przecież wie jak to na mnie działa. Szybko przemykam przez pokój. Gdy tylko staję przed nim, przerzucam komputer na bok. Siadam na nim okrakiem, gryzę jego dolną wargę, jednocześnie kręcąc biodrami. Czuję jego dłonie na pupie, silne, duże, zdecydowane dłonie. Przyciąga mnie jeszcze bliżej do siebie. Wyraźna wypukłość w jego spodniach jeszcze bardziej mnie zachęca. Jestem przepełniona pożądaniem. Całujemy się namiętnie, moje dłonie błądzą dosłownie wszędzie, po twarzy, torsie ramionach, plecach. Nie wytrzymuję. Rozpinam guziki jego koszuli, nigdy nie mam do nich cierpliwości, udaje mi się rozpiąć tylko trzy, reszta ustępuje gdy ciągnę za brzegi koszuli. Jego dłonie przedostały się pod moją spódniczkę, czuję jak ściska moje jędrne pośladki. Zdejmuję jego koszulę do końca, on nie pozostaje mi dłużny, zdejmuje moją bluzkę. Na przemian całuje i podgryza moją szyję, jego mokry język prześlizguje się w dół, na moje piersi. Uwielbiam gdy je gryzie, doprowadza mnie to do ekstazy. Bezwarunkowo zaciskam paznokcie na jego umięśnionych ramionach. Wreszcie zdejmuje mój stanik, ssie moje sutki, liże je, szczypie. Wiercę się na jego udach, wypukłość w jego spodniach aż prosi się, aby je zdjąć. Muszę się przemóc, aby go odsunąć od jednej z najwspanialszych pieszczot w moim życiu. Ale nie zniosę więcej, on musi być we mnie. Kładę ręce na jego piersi i popycham na oparcie kanapy. Rozpinam klamrę paska, ale zanim go zdejmę, pociągnę jeszcze za niego, ściskając dość mocno. Jednocześnie patrzę mojemu mężczyźnie w oczy, czuję rumieńce na mojej twarzy, mam otwarte usta oraz oddycham głęboko. Uśmiecha się, lubi doprowadzać mnie do obłędu. Zdejmuję ten nieszczęsny pasek, rozpinam jego spodnie i wyjmuję kutasa z jego bokserek. Uwielbiam jego twardego członka, jest naprawdę pokaźnych rozmiarów. Przesuwam kilka razy dłonią przez jego długość. On podciąga moją spódniczkę na brzuch, przesuwa mokre majteczki na bok. Nakierowuję go na moją cipkę, opuszczam biodra. Oddycham z ulgą gdy w końcu mnie wypełnia. Daję sobie chwilę by przyzwyczaić się do tej wielkości, ale zaraz zaczynam się poruszać. Opieram się rękami na jego barkach i zaczynam go ujeżdżać. Najpierw wolniej, za każdym razem wbijając się głęboko, lecz pragnienie bierze górę i w momencie zamienia się w szalony galop na jego udach. Jednocześnie czuję te wspaniałe dłonie na piersiach. Ściska moje sutki, jęczę, moje zmysły szaleją, nie umiem utrzymać równego tępa. On napawa się widokiem mojej ekstazy, jednak po chwili przyciska moje biodra do swoich, unosi mnie i kładzie na szklanym stoiku, który jest za mną. Gdy plecami dotykam zimnego szkła wzdłuż mojego kręgosłupa przechodzi niewiarygodnie przyjemny dreszcz, pod jego wpływem unoszę brzuch do góry, mając jednocześnie biodra i ramiona na stoliku. Mój mężczyzna nie marnuje czasu, opiera się rękami o szkło, jednocześnie trzymając moje biodra i zaczyna wchodzić we mnie szybko. Głęboko. Intensywnie. Ubóstwiam gdy jest taki samczy - posiąść, zdobyć, zawładnąć, doprowadzić do szału. Krzyżuję nogi na jego plecach by wszedł jeszcze głębiej. Pieprzy mnie jak swoją sukę. Czuję, że nie wytrzymam dłużej, wpijam się paznokciami w jego pośladki. Fale orgazmu pochłaniają mnie całkowicie. Z mojej piersi wydobywa się krzyk, przez moment zostaję ogłuszona takim ogromem przyjemności. On jednak nie przerywa, wciąż porusza się we mnie przedłużając rozkosz. Niespokojnie poruszam się pod nim, jednocześnie chcę żeby kontynuował i przestał. Dochodzi również i mój mężczyzna. Jeszcze kilka mocnych pchnięć zwieńczonych głośnym stęknięciem. Opada na mnie, dochodzimy do siebie po tak gwałtownych doznaniach. Po między głębokimi oddechami słyszę jeszcze „niunia...”. Przekręcam głowę tak, że nasze twarze są naprzeciw siebie. Parzę Ci głęboko w oczy.

- ... jeśli za każdym razem będziesz wracać do domu aż tak napalona to chyba będę pisał do Ciebie w ten sposób codziennie – słyszę niski głos mojego mężczyzny.

- Boże, nie! Aga podśmiewała się ze mnie za każdym razem gdy brałam telefon do ręki. Mówiła, że wyglądam jakby ktoś siedział u mnie pod biurkiem i robił mi minetkę.

- To też da się zrobić – szeroki podstępny uśmiech wpłynął na jego twarz.

- Misiaczku, chyba obudził się w tobie ogier.

- Trudno, żeby nadal we mnie drzemał, jak od wejścia moja dziewczyna dosłownie rzuca się na mnie.

- Zabrzmiało tak, jakbyś miał z tym jakiś problem. – zagryzam wargę, próbuję go sprowokować.

- Te, młoda, uważaj bo klapsa dostaniesz.

- Hahahaha – całuję go – poproszę.

- Pewnego dnia się doigrasz, a wtedy już nie będzie przyjemnie. Albo... będzie tak przyjemnie, że będziesz mnie błagała żebym cię zerżnął, na kolanach, z moim fiutem głęboko w gardle i ślinie cieknącej ci z brody na cycki.

Poruszyłam się niespokojnie. Co za zboczuch, tak, uwielbiam go. Bacznie mnie obserwuje, bezczelnie uśmiechając się widząc moją reakcję. Ale jednak wstaje, idzie w stronę łazienki, jego pośladki pokrywają czerwone ślady moich paznokci. Tak, spodoba mu się gdy je zobaczy, idiotyczna męska duma. Wstaję również i ja, podchodzę do lustra w przedpokoju, w pierwszej chwili nie poznaję swojego odbicia w lustrze. Widzę jakąś laskę, cała czerwona na policzkach, ze śladami zębów na szyi piersiach, zostanie mi niemało malinek, ze spódnicą podwiniętą na brzuch, opuchniętą, czerwoną cipką i majtkami, które nadal nie wiem czemu, przesunięte, mam na sobie. Zdejmuję je, całe przesiąknięte naszymi sokami. Podnoszę wzrok i widzę jak idiota wpatruje się we mnie z tym swoim tępym uśmieszkiem. Tak, też bym się napawała tym widokiem gdybym tylko kiedyś doprowadziła go do takiego stanu. Przechodzę obok niego idąc do toalety, gdy go mijam zatrzymuję się na chwilę, wkładam mu majtki do ust i idę dalej. Oj tak, mam nadzieję, że zasłużę na klapsa.

Ten tekst odnotował 19,030 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 7.2/10 (20 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (1)

0
0
Tempa, nie tępa.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.