Promocja
10 sierpnia 2011
Szacowany czas lektury: 28 min
Opowiadanie dedykuję osobie, której fantazje bywają bardziej szalone od moich i którą podniecają "ostre scenki" w tego typu prozie. Specjalnie dla niej wysilam swoją wyobraźnię, licząc na odrobinę wyrozumiałości.
Część I
Jest piękne popołudnie, podczas którego wybrałaś się na spacer po mieście. Jak zwykle założyłaś krótkie jeansowe spodenki i białą bluzkę z dużym dekoltem, ale ja o tym nie wiem, bo nie znam Twojego gustu.
- Witam panią - zaczepiłem Cię znienacka - Czy taka piękna kobieta zechciałaby wziąć udział w promocji naszych towarów?
- Hmmm, a co to za towary? - spytałaś jakby lekko zniechęcona.
- Sprzedajemy przedmioty codziennego użytku, które odpowiednio wykorzystane mogą wpłynąć bardzo pozytywnie na ludzkie życie - ściemniam jak się tylko da.
- A konkretniej można wiedzieć co to za przedmioty - uśmiechnęłaś się ironicznie, lecz nareszcie udało mi się w Tobie wywołać pewne zainteresowanie.
- No więc chodzi o akcesoria erotyczne - wydusiłem to z siebie a na Twojej twarzy ujrzałem zaskoczenie.
- Nie, dziękuję. Ja takich rzeczy nie potrzebuję - bronisz się, ale nie daję za wygraną.
- Przecież nie musi pani nic kupować. Można pooglądać, popróbować, poprzymierzać i zapoznać się z najnowszymi trendami życia erotycznego.
Przez chwilę zamyśliłaś się lecz po chwili lekko zarumieniona stwierdzasz, że owszem, popatrzeć nie zaszkodzi. Idziemy kilka metrów, po czym wskazuję na sklep, do którego wchodzi się na dół po schodkach, niczym w głąb chodnika. Naprawdę nie ma to jak sexshop z przerobionej piwnicy. Otwieram drzwi i wprowadzam Cię do środka.
Wnętrze sprawia wrażenie przytulnego miejsca, stoisko jest ustawione wzdłuż dłuższej ściany i ma długość kilkunastu metrów. Na ścianie wiszą meble, na których poukładane są według kategorii kasety wideo, dalej akcesoria erotyczne, następnie dodatki do akcesoriów, a na samym końcu pozostałe towary, które trudno było zakwalifikować do którejś z poprzednich kategorii. Druga ze ścian zawiera trzy przymierzalnie oraz wejście do małego pokoiku, który w tej chwili jest zamknięty.
- O, kogo mi tu przyprowadziłeś? - wita nas głos szefowej, 35-letniej brunetki o wysportowanej budowie ciała, w tej chwili przykrytego szarym żakietem i szarą spódnicą.
- Ta pani chętnie weźmie udział w naszej promocji. Prawda?
Kiwasz twierdząco głową i podchodzisz do lady. Oglądasz z zaciekawieniem różne przedmioty, nie mogąc się nadziwić ludzkiej pomysłowości.
- Witamy w naszym sklepie i zapraszamy do zakupów - szefowa i sprzedawczyni w jednej osobie stara się być bardzo uprzejma - Czy posiada pani partnera?
- Nie - odpowiadasz trochę zawstydzona.
- Więc proponuję pani najlepszego przyjaciela samotnej kobiety: wibrującą kukurydzę.
Brunetka podaje Ci do ręki biały wibrator w kształcie kukurydzy, przekręcając jednocześnie końcówkę, spełniającą rolę włącznika i regulatora drgań. Trzymasz go mocno i czujesz jak przedmiot wibruje z niesamowitą częstotliwością. Zastanawiasz się jakby to było mieć go w sobie, a sprzedawczyni odgaduje Twoje myśli:
- Idealny do masażu zewnętrznego a także wewnętrznego. Posiada szpiczastą końcówkę do masażu punktowego, a także regulator kilku prędkości wibrowania. Długość 21 cm, średnica 5 cm, niedrogi lecz jest bardzo praktyczny. Od niego zaczynałam i nawet dzisiaj mam taki w domu w rezerwie.
Widząc Twoje niezdecydowanie podchodzę do Ciebie, przejmuję zabawkę i końcówkę przykładam do Twoich piersi, zataczając nią niewielkie kółeczka. Jesteś zaskoczona, lecz czując milutki dreszczyk nie wzbraniasz się przed tym. Czujesz przyjemne drgania, które przechodzą przez cieniutką bluzeczkę i staniczek, trafiając wprost w koniuszki Twoich piersi. Powoli zjeżdżam niżej i niżej, spoglądając na swoją szefową, dyskretnie dającą mi znaki. Masz zamknięte oczy, co oznacza, że chłoniesz tę przyjemność całą sobą. Przesuwam kukurydzę niżej i niżej, później bokiem, docierając do ud. Masuję Twoje nagie uda i wiem, że czujesz się coraz bardziej podniecona. Czujesz jak kolana lekko się uginają i robi Ci się "miękko w nogach". Niespodziewanie przykładam końcówkę w okolicy krocza, przyciskając ją do łechtaczki. Wiem że spodenki przytłumiają efekt, lecz drgania które docierają do celu są wystarczające abyś powoli zaczęła się rozpływać. Szczerze mówiąc chciałbym zdjąć z Ciebie te spodenki i majtki, jeśli je nosisz i zobaczyć, jak to cudowne urządzenie zanurza się w głębinach Twojej szparki. Pragnę wepchnąć całą długość jak najgłębiej, by przekonać się, czy ten superprzyjaciel samotnej kobiety rzeczywiście jest taki doskonały. Już sobie wyobrażam jak jęczysz z rozkoszy, jak poruszasz biodrami... hmmm... to chyba nie wyobraźnia, Ty naprawdę to robisz. Ku Twojemu niezadowoleniu wyłączam zabawkę i oddaję ją szefowej.
- Jakby pani było mało - brunetka kontynuuje zachwalanie towaru - mamy szeroki asortyment wibrujących penisów o realistycznym kształcie. Proszę sama zobaczyć i powiedzieć, czyż to nie cud techniki?
Rzeczywiście penis, którego dostałaś do ręki sprawia oszałamiające wrażenie. Jest grubszy i dłuższy niż jego naturalny europejski odpowiednik i w dodatku wibruje. Przejechałaś palcami po całej jego długości, sprawdzając imitację ludzkiej skóry. Jest dopracowany w każdym calu... ach te żyłki i nierówności.
- Tylko proszę go nie brać do buzi, bo można stracić wszystkie zęby - żartuje szefowa, która po chwili odkłada zabawkę na półkę, a następnie sięga pod ladę po coś zupełnie nowego.
Otwierają się drzwi do sklepu, po czym jego progi przekracza krótko ostrzyżona blondynka, ubrana w kwiecistą niebieską sukienkę, sięgającą aż po kostki. Podchodzi do stoiska i patrzy jak ekspedientka wyciąga spod lady duże kolorowe pudełko i triumfalnym głosem ogłasza:
- Oto najnowsze osiągnięcie techniki: Max 2000... O, witam panią Marlenkę. Przyszła pani w samą porę.
Brunetka otwiera pudełko i wyciąga z niego dużego sztucznego penisa, połączonego cieniutkim kabelkiem z niewielką klawiaturką. Spogląda na Ciebie i zadaje proste pytanie:
- Jeśli lubisz niespodzianki, to może wypróbujesz Maxa?
- Eeee, tutaj? Raczej taka odważna nie będę - skutecznie się wykręcasz.
- Ja go wezmę na próbę - odzywa się podekscytowana klientka, a widząc Twoją zaskoczoną minę dodaje - Naprawdę nie ma się czego wstydzić. Przecież to wszystko jest dla ludzi.
Blondyna bierze zabawkę do ręki i wędruje do przymierzalni. Odsuwa kotarę odsłaniając zawartość wnętrza - mały fotelik, lustra na wszystkich ścianach oraz spora przestrzeń przeznaczona do przymierzania ubrań. Gdy klientka siada w fotelu, kierowniczka radzi: - Proszę sobie zasunąć kotarę. Ale blondyna to ignoruje, podwija do góry sukienkę i po chwili słyszymy:
- Kochanie, mogę Cię tu prosić na chwilę?
Brunetka uśmiecha się i kieruje w stronę przebieralni.
- Oj, miałam na myśli tę ślicznotkę - uzupełnia klientka, a Ty słysząc to czujesz, że masz ochotę zapaść się pod ziemię.
Spoglądasz na mnie zagadkowo lecz ja uśmiecham się i gestem zapraszam w stronę kabiny. Wahasz się ale z lekkim oporem zbliżasz się ku nieznanemu... cała ta droga wydaje się nie mieć końca. W końcu jesteś na miejscu, spoglądasz w głąb kabiny i widzisz blondynkę nagą od dołu aż po pępek. Jej oczy cieszą się na Twój widok, a ogolona szparka zaprasza do zabawy.
- Możesz to potrzymać? Nie chce mi wejść więc będę musiała coś z tym zrobić.
Bierzesz zabawkę w swoje ręce, a blondyna zaczyna zabawę ze swoją muszelką. Pieści ją paluszkiem, podrażnia wargi wewnętrzne i zewnętrzne, od czasu do czasu zataczając okręgi wokół łechtaczki. Wkłada palec do buzi, ślini go a następnie powoli wkłada do swojej szparki. Patrzysz na to wszystko jakbyś była zahipnotyzowana, a blondyna spogląda na Ciebie i zaczyna coraz głośniej oddychać, wydając od czasu do czasu krótki jęk. Patrzy w Twoje oczy i w końcu słyszysz:
- Podniecasz mnie Kochanie... Jesteś taka młoda i świeża, masz świetne nogi i niezłe kształty.
Nie potrafisz uwierzyć własnym uszom, nie wierzysz że to się dzieje naprawdę. Stoisz w bezruchu i patrzysz na dłonie dojrzałej kobiety, która z sekundy na sekundę robi się coraz bardziej wilgotna, co potwierdzają dźwięki przypominające mlaskanie. A ona nie przestaje lecz ponownie się odzywa, tym razem szeptem:
- Chcę żebyś mnie polizała... tu na dole.
Nie tylko Ciebie zatkało, teraz i ja czuję się zaskoczony, lecz na szczęście odzywa się szefowa:
- Pani Marlenko, trochę pani dzisiaj przesadza. Przyjemność przyjemnością, ale ta młoda osoba to nasza klientka a nie obsługa.
Ekspedientka sięga w stronę półki, chwyta tubkę jakiejś maści z napisem K-Y, a następnie wyciska z niej wprost na szparkę blondynki odrobinę bezbarwnej zawartości. Tą samą substancją smaruje zabawkę, którą trzymasz w rękach, po czym zwraca się do swojej klientki:
- Myślę, że teraz będzie wystarczająco ślisko i mokro. Proszę spróbować.
Podajesz blondynie penisa, kobieta centymetr po centymetrze wprowadza go w siebie, coraz głębiej i głębiej, ale kontroler po drugiej stronie kabelka nadal jest w Twoich rękach. Kiedy widzisz, że zabawka już głębiej nie wejdzie, wciskasz pierwszy z brzegu guzik i okazuje się, że sztuczny penis to superwibrator. Klientka zaczyna jęczeć z rozkoszy, próbuje go wepchnąć jeszcze głębiej i wydaje się, że jest w siódmym niebie. Wciskasz następny guzik, a po chwili jeszcze jeden, podkręcając w ten sposób siłę wibracji. A klientka zaciska zęby, przez które da się słyszeć coś w rodzaju tłumionego syczenia. Patrzysz na jej szparkę, która doskonale ogolona w tej chwili błyszczy od potu i żelu poślizgowego. Kobieta trzyma trzon fallusa tak mocno, jak tylko potrafi, podrażniając kciukiem łechtaczkę. Zaciekawiona wciskasz kolejny przycisk i nagle na twarzy Marleny pojawia się szatański uśmiech.
- To się rusza! - oznajmia triumfalnie - Muszę to mieć w domu.
- Właśnie to jest powodem, że Max 2000 na zachodzie znakomicie się sprzedaje - ekspedientka wydaje się być podekscytowana "testem jakości" - Max to nie tylko wibrator, lecz także penis doskonały. Podobno jest cybernetyczną kopią penisa Sylwestra Stallone, ale nie daję głowy za to, że to prawda. I jak pani stwierdziła, rusza się do góry i na dół, zatacza koła i posiada jeszcze jedną niespodziankę...
Wciskasz kolejny guzik lecz pozornie nic się nie dzieje. Pozornie bo po kilku sekundach blondyna wykrzykuje:
- To się zrobiło... mokre? Czuję to w sobie... Czy to...
- Tak pani Marlenko - wyjaśnia brunetka - Właśnie przeżyła pani jego pierwszy cybernetyczny orgazm. Prawda, że on jest niesamowity?
- O tak. Ooooo tak! Yyyyy... ooooo... właśnie... taaak.
No to już chyba wiemy co się stało - pani Marlenka także przeżyła swój orgazm i wszystko wskazuje na to, że na pewno dziś tu zostawi swój portfel.
- Kochanie, czy możesz to wyłączyć? Ja już mam na dzisiaj dość.
Posłusznie spełniłaś prośbę, a blondyna leniwie wyciągnęła zabawkę ze swojej szparki, z której wyciekła dość spora porcja mieszaniny różnych cieczy.
- Kochani, dziękuję wam za pomoc, lecz niech ktoś mi powie, ile kosztuje to cudo?
Szefowa wzięła w swoje ręce zabawkę, położyła na ladzie, po czym stwierdziła:
- Takie cudo ma swoją cenę, jest wykonane perfekcyjnie w każdym calu i ponadto...
- Ile? - przerwała zniecierpliwiona blondyna.
- 650 zł
- Biorę. Przyjmuje pani karty płatnicze?
- Jasne.
Gdy klientka doprowadza się do porządku, spogląda na nas jakby miała jakąś cichą satysfakcję z tego, że na nią patrzymy. Przy okazji odkrywamy, że nie nosi majtek, ale to przecież jej prywatna sprawa. Gdy mija okrągła minuta, pani Marlena opuszcza przymierzalnię, podchodzi do lady i podaje swoją kartę płatniczą. W zamian otrzymuje nowiuteńki zestaw Max 2000 wraz z bateriami, zapakowany w dyskretne pudełko.
- Eh, pani Marlenko, ponieważ jest pani naszą stałą klientką, dałam pani dzisiaj 10% upustu. Zapraszamy ponownie, najlepiej w przyszłym tygodniu...
- Właśnie - wpadam w środku zdania - Zamówiłem do Maxa różne ciekawe dodatki, na które trzeba trochę poczekać.
- No to super! Na pewno wpadnę na następny... test - ostatni wyraz celowo podkreśla, co wywołuje na wszystkich twarzach falę śmiechu - Zatem do zobaczenia w przyszłym tygodniu.
Kiedy blondynka zamknęła za sobą drzwi, szefowa westchnęła:
- Ach ta Marlena, podziwiam takie osoby, że mają w sobie tyle erotyzmu i przede wszystkim odwagi.
Część II
Stoisz przy stoisku i wciąż nie potrafisz się zdecydować na żadną z zabawek. Szefowa spogląda na mnie z uśmiechem po czym puszcza oczko w moją stronę.
- Może napijesz się czegoś zimnego? - zadaje pytanie, a Ty odpowiadasz - OK, chętnie.
Brunetka wychodzi na chwilę na zaplecze, po chwili wraca z metalową tacą, na której stoją trzy szklanki z wodą mineralną.
- Proszę się częstować - zachęca - Dziś na koszt firmy.
Naprawdę nie ma to jak zimna woda w upalny dzień, dlatego błyskawicznie wlewamy w siebie orzeźwiający trunek, odstawiając puste szklanki na tacę. A brunetka ponownie puszcza do mnie oczko, jakby dawała mi tajemniczy sygnał.
- Często urządzacie takie imprezy? - wypalasz znienacka z pytaniem.
- Raz na kilka miesięcy nam się zdarza - odpowiada szefowa, po czym dodaje - Nie ma dwóch identycznych dni. Czasem trafiają nam się tacy klienci, że nawet my nie potrafimy spełnić ich wszystkich potrzeb. Ale jak sądzę, pani nie jest wymagająca.
- Nieee - uśmiechasz się - Dziwnie tu się czuję, ale możliwe, że jednak coś wybiorę.
- Może chciałaby pani przejrzeć nasz katalog?
- Czemu nie?
Sprzedawczyni podaje gruby katalog formatu A4, który z zaciekawieniem zaczynasz przeglądać.
- Może zechciałaby pani usiąść i na spokojnie przeanalizować ceny? - spoglądam w Twoje śliczne oczy i nie czekając na odpowiedź podchodzę do zamkniętych drzwi w pobliżu przymierzalni. Otwieram je i czynię zapraszający gest, a Ty bez ociągania się korzystasz z zaproszenia.
Znajdujemy się w niewielkim pokoiku w którym panuje półmrok. Brak okien rekompensuje światło padające z niewielkich halogenów ukrytych w podwieszanym suficie.
- Mój wynalazek: 32 żarówki pokrywają całą powierzchnię sufitu, a za pomocą czterech włączników można ustalić, który rząd ma świecić.
Ustawiam światło aby doskonale oświetliło dwa fotele i stolik, znajdujące się w kącie pomieszczenia.
- Proszę się rozgościć - zapraszam i po chwili oboje siedzimy wygodnie; Ty jako klientka, a ja jako doradca.
Katalog jest podzielony według asortymentu, na który składają się zabawki erotyczne, filmy na kasetach wideo oraz DVD, a także dość spora kolekcja bielizny i bardzo odważne stroje na różne okazje. Lektura wciągnęła Cię na tyle, że swoją świadomością wyłączyłaś się z realnego świata. A ja przez cały czas Cię obserwuję i z twarzy odczytuję emocje. Przewracasz kartkę za kartką, a gdy wkraczasz w rozdział pt: "wiązanie i krępowanie", zauważam że wszystko czytasz i przeglądasz z wielką uwagą.
- Próbowałaś kiedyś czegoś takiego? - wytrącam Cię z transu.
Kiwasz przecząco głową i bezzwłocznie powracasz do lektury. Wszystko co widzisz jest bardzo podniecające, kobiety i mężczyźni ubrani w skórę, a w zasadzie w skórzane paseczki, połączone łańcuszkami, wydają się mieć w sobie coś magicznego.
- Chciałabyś spróbować? - ponownie przerywam Ci lekturę, lecz Ty kiwasz przecząco głową nie odrywając wzroku od zdjęć skrępowanych ludzi. Z minuty na minutę czujesz, że coś się z Tobą dzieje dziwnego. Czujesz jak powoli ogarnia Cię obojętność, robisz się trochę senna, lecz jednocześnie wypełnia Cię podniecenie.
- Widzę, że dopalacz zaczyna działać - to głos szefowej, która opuściła punkt sprzedaży i postanowiła zajrzeć do swojego ulubionego pomieszczenia.
- Czy to jej nie zaszkodzi? - pytam trochę zaniepokojony, lecz brunetka zaprzecza - To środek pierwszej jakości, stosowany od kilku lat na całym świecie.
Przez chwilę w milczeniu obserwujemy Twoje zachowanie i wszystko wskazuje na to, że na chwilę wyłączyłaś się z rzeczywistości, zupełnie nas nie zauważając. Nagle zamykasz oczy, a katalog upada na ziemię.
- Wow, odpadła. Czy aby nie wypiła tego za dużo? - jestem trochę zaniepokojony.
- Daj spokój - brunetka szczerzy zęby w uśmiechu - Przez chwilę pośpi, a kiedy się obudzi, zobaczysz jaka będzie gorąca. Posiedź przy niej a ja pójdę się przebrać.
Szefowa wychodzi z pokoiku a ja spoglądam na Twoją słodką buzię i ciało, które chętnie bym ujrzał w całej swojej nagości. Nie mogę się oprzeć, więc kładę swoją dłoń na Twoim udzie, powoli gładząc jedną z nóg. Czujesz to, wiem że to czujesz, bo Twój oddech stał się nieco szybszy. Podobają mi się Twoje gładkie nogi, więc masuję najpierw jedną, a później drugą. Całuję Cię w usta, lecz nie otrzymuję odpowiedzi, ale to naturalne, bo przecież śpisz. Wdycham Twój zapach, delikatnie muskam ustami twarz, a jednocześnie dłoń wsuwa się pod Twoją bluzeczkę. Pieszczę brzuch, wiercę palcem w pępku, aby po chwili powędrować na północ, ku parze pagórków. Czuję koronkowy staniczek, ale mnie on nie przeszkadza, bo potrafię pieścić kobietę nawet przez materiał. Obejmuję pierś całą dłonią, a kciukiem podrażniam jej koniuszek, próbujący przebić się przez koronkę. Słyszę jak ponownie do pokoju wchodzi szefowa, lecz nie zwracam na nią uwagi, bo mam jeszcze do popieszczenia drugą pierś. Ją także obejmuję i przez materiał przyszczypuję sterczący koniuszek. Widzę że mimo snu, czujesz pieszczoty i cicho pomrukujesz. Nagle niewielki strumień wody ląduje na Twojej twarzy, lecz staje się to tak niespodziewanie, że nawet ja jestem zaskoczony.
- Obudź się, suko! - To głos szefowej, która czasem lubi budzić ludzi ze snu szklanką wody. - Już dosyć sobie pospałaś!
Zaskoczona otwierasz oczy, przecierasz je z niedowierzaniem, bo oto przed Tobą stoi brunetka, ubrana w czarny gorset z całkowicie wyciętymi miseczkami na piersi, które teraz stoją dumnie w całej swojej okazałości. Do gorsetu podpięte są czterema paseczkami pończochy z grubej siateczki, a od kolan w dół nogi zanurzone są w wysokich skórzanych czarnych butach z wysokimi obcasami. Całego efektu dopełnia warkocz długich czarnych włosów, opadających na plecy oraz ostry makijaż w postaci purpurowych ust i mocno podkreślonych kredką oczu. Kobieta wamp zbliża pejcz do Twojej twarzy po czym ponownie się odzywa:
- Biednej dziewczynce tusz się rozmazał, jakże mi przykro. Pewnie używasz jakichś bubli więc masz u mnie za to minus. Drugi minus masz za upuszczenie na ziemię naszego katalogu, a trzeci... za to, że zasnęłaś, suko!
Z niedowierzaniem przyglądam się tej scenie, bo po raz pierwszy w życiu widzę swoją szefową, tak bardzo wczuwającą się w rolę kobiety dominującej. Nagle brunetka zwraca się do mnie ostrym głosem:
- Na co się tak gapisz? Lalunia musi ponieść karę, więc bądź tak łaskawy, rusz swój tyłek i zrób co trzeba.
Podnoszę Cię z fotela, czując że nadal jesteś osłabiona. Jest Ci wszystko jedno co się dzieje, oparta o moje ramię ślepo dajesz się prowadzić na drugi koniec pokoiku. Szefowa zapala wszystkie światła w pomieszczeniu i teraz dokładnie widać duże łóżko pod ścianą, niewielką szafę obok niego a także coś, co wydaje się być urządzeniem przestarzałym - drewniane dyby, w jakie dawno temu zakuwano nieposłusznych niewolników. Brunetka podnosi górną dechę, a ja układam Twoją głowę w największy półotwór, po chwili w mniejsze półotwory wkładam Twoje dłonie. Gdy już jest wszystko na swoim miejscu, szefowa opuszcza dechę na dół i zamyka ją za pomocą kłódki, kluczyk kładąc na stoliku przy fotelach.
Odchodzę od Ciebie na kilka metrów i widzę kobietę zakutą w dyby, mocno stojącą na swych nogach, pochyloną do przodu z wypiętym tyłeczkiem.
- Kilka stuleci temu Pan karał zbuntowanego niewolnika chłostą, ale ja mam dla Ciebie inną niespodziankę - brunetka szepcze Ci do ucha - Na razie postój tu kilka minutek, aż się porządnie rozbudzisz.
Mijają sekundy, w czasie których zaczynasz kojarzyć co się zdarzyło. Nie potrafisz uwierzyć, że to się dzieje naprawdę, próbujesz uwolnić się z dybów lecz one trzymają w uścisku Twoją szyję i nadgarstki. Nie próbujesz jednak wzywać pomocy, bo jesteś ciekawa jak ta historyjka potoczy się dalej. Mija minuta, a po niej następna i jeszcze jedna. Środek który wcześniej wypiłaś z wodą mineralną, działa już pełną mocą - czujesz się wewnętrznie rozpalona, a podniecenie sięga zenitu. Twoja szparka robi się wilgotna, a sutki sterczą już od pewnego czasu niczym ostre szpileczki. A ja i szefowa patrzymy na Ciebie w milczeniu, planując w myślach najbliższe minuty.
- No, dość już tego dobrego - Nagle tę ciszę przerywa właścicielka lokalu - Zdejmij z niej te spodenki i co tam ma jeszcze pod spodem - Tu zwraca się do mnie.
Rozpinam guzik i zamek błyskawiczny, po czym delikatnie zsuwam jeansowe spodenki z Twojego tyłeczka, aż po same kostki. Czujesz na pośladkach chłód, ale dobrze wiesz, że masz jeszcze na sobie czarne stringi, które muszę przyznać są dla mnie zaskoczeniem. Chwytam je po bokach i jednym zdecydowanym ruchem ściągam na sam dół, po czym zaczynam podziwiać Twoją nagość. A brunetka podchodzi do Ciebie i zaczyna pejczem przesuwać po Twoich pośladkach.
- Uuuu, zobacz jaką ma piękną wygoloną szparkę - mruczy zachwycona, po czym pejcz kieruje ku Twojej muszelce.
Czujesz jak pejcz drażni Twoje wargi, momentami dotykając bardzo czułej łechtaczki. Wzdychasz choć wiesz, że to dopiero początek przyjemności. Podnieca Cię, że stoisz naga od pasa w dół, całkowicie bezradna, bezbronna, w dodatku pod działaniem jakichś prochów, którymi Cię wcześniej poczęstowano. Kiedy pejcz ponownie dotyka Twojej perełki, wydajesz z siebie krótki jęk, lecz nagle czujesz na pupie potężnego klapsa.
- Zamknij się suko! - brunetka przerywa tortury, po czym staje z drugiej strony dybów, kuca i spogląda prosto w Twoje oczy - Masz słodką twarz kochanie, mimo tego paskudnie rozmazanego makijażu.
Z niedowierzaniem patrzysz jak brunetka gładzi Twoją twarz i zaczyna całować, składając na Twych ustach długie, namiętne pocałunki, momentami pozbawiając Cię tchu. Nie mając możliwości ucieczki pozwalasz aby język szefowej zapuszczał się w głębiny Twych ust, muskając ich wnętrze, prowadząc erotyczną grę. Podoba Ci się to, przyjmujesz każdy jej pocałunek, każde muśnięcie koniuszkiem języka i każde liźnięcie policzka, które doprowadza Cię do szaleństwa. Nagle czujesz na pośladkach moje ręce, badające ich krągłe kształty, bo oto stanąłem tuż za Tobą by zrobić Ci małą niespodziankę. Nachylam się nad pośladkami i całuję je, jednocześnie gładząc dłońmi uda. Przeciągam językiem po skórze i powoli zjeżdżam nim w dół, wzdłuż uda, aż do kolan. Czujesz na swej szparce gorący oddech moich ust, chcesz bym Cię polizał ale ja jedynie całuję Cię w pośladek, by po chwili wypłacić na nim klapsa. Brunetka uśmiecha się odrywając na chwilę swe usta od Twoich, a ja czuję, że pora sprawdzić stan Twojego podniecenia. Przesuwam palcem po Twojej muszelce, czując jej cudowną wilgoć, a Ty lekko pojękujesz w ustach brunetki, bo tylko na tyle możesz sobie pozwolić. Jesteś przecież skrępowana, unieruchomiona w drewnianych dybach, opanowana przez dwójkę ludzi, którzy mają nad Tobą władzę. Wsuwam palec w głąb Ciebie, badając ścianki wnętrza. Czujesz go w sobie, poruszającego się do środka i na zewnątrz. Jesteś tak bardzo podniecona, że pragniesz wybuchnąć niczym dziki wulkan. A moja druga, wolna ręka przesuwa się po pośladkach, wzdłuż kręgosłupa, wsuwając się pod bluzeczkę, by zacząć pieścić plecy. Czujesz na nich ogromne ciepło, którego energia przenika Twoje półnagie ciało, bo okolice kręgosłupa są bardzo czułe na dotyk. Mój palec wciąż penetruje Twoje wnętrze, którego wilgoć powoduje powstawanie cichego dźwięku chlupotania, a Ty chcesz wciąż więcej i więcej, dlatego poruszasz biodrami, zachęcając do śmielszych działań. Wysuwam wilgotny palec i dotykam nim łechtaczki, a Ty momentalnie wzdrygasz się pod wpływem miłego dreszczyku podniecenia. Czujesz mój dotyk, odchodzisz od zmysłów i próbujesz uwolnić się z drewnianej pułapki, która jednak skutecznie trzyma Twoją szyję i nadgarstki, niczym doskonała pułapka na myszy. Kobieta wamp przerywa pocałunki, opuszczając na chwilę pomieszczenie.
- Lubisz tak? - pytam, przesuwając palcem po łechtaczce, lekko ją uciskając, a Ty wydajesz z siebie głośne "taaaak!".
Jeszcze przez chwilę bawię się Twoją perełką, lecz gdy do pokoju wchodzi szefowa, przerywam pieszczoty, oczekując nowej niespodzianki przez nią przygotowanej.
Otwieram przyniesione pudełko, a brunetka szepcze Ci do ucha:
- Skoro zapierasz się, że nie lubisz zabawek, to my ci pokażemy co tracisz, suko. Wypróbujemy na tobie nasz najnowszy dobytek.
Rozchylam Twoje wargi i przykładam do nich końcówkę "króliczka" - wibratora, który przypomina wyglądem królika z wielkim, dwudziestocentymetrowym penisem, którego uszka zostały tak ukształtowane, aby pieściły łechtaczkę. Jesteś bardzo wilgotna, więc wsuwam członek "królika" centymetr po centymetrze, poruszając nim delikatnie wokół własnej osi. Na razie nie włączam wibracji, lecz wsuwam go powoli, aż do samego końca. Czujesz go całego w sobie, jak dokładnie Cię wypełnia, niczym prawdziwy męski członek. Uwielbiasz tę grubość i długość. Po chwili czujesz jak porusza się do środka i na zewnątrz, do środka i znów na zewnątrz, drażniąc swoją chropowatością ścianki pochwy. Niesamowite uczucie powoduje narastającą rozkosz, która wzrasta z każdą sekundą, zbliżając się do granicy przyjemności. Nagle włączam drgania, w momencie gdy wibrator jest zanurzony wewnątrz w całej swej okazałości. Trzymam go w bezruchu, a drgające uszka króliczka drażnią łechtaczkę niczym sprawny język kochanka. Nie hamujesz już swoich jęków rozkoszy, bo oto potężny orgazm targa Twym ciałem. Czujesz przyjemny dreszczyk, któremu wtóruje seria skurczy w samym sercu kobiecości. Zmniejszam trochę intensywność wibracji i przez chwilę poruszam zabawką wykonując kilka płytkich lecz szybszych pchnięć. Kiedy widzę, że już jest po wszystkim, wyciągam go na zewnątrz i wkładam niedbale do pudełka.
Brunetka zadowolona z pokazu, podchodzi do Ciebie i znów szepcze do ucha:
- I co Ty na to, dziwko? Widzę, że nogi ci zmiękły z nadmiaru przyjemności. Kiedy będziesz stąd wychodzić, dostaniesz od nas taką zabawkę, bo widzę, że ci się spodobała.
Kobieta wamp kiwa na mnie palcem, staję więc przed Tobą, a ona kontynuuje:
- Spójrz na niego. Zrobił ci dobrze więc czy nie powinnaś mu się odwdzięczyć?
Nie wiesz jak zareagować, lecz ona już ma z góry ułożony plan. Klęka na podłodze, rozpina moje spodnie, ściąga je na dół, by po chwili pozbyć się również majtek. Spogląda w Twoje oczy i bierze do ręki nabrzmiałego penisa, powoli poruszając nim w górę i w dół.
- No i co ty na to? Chciałabyś go poczuć w sobie? - kobieta droczy się z Tobą, nie zaprzestając swej czynności - Spójrz jaki jest duży i gruby... a jaki gorący, na pewno by ci się spodobał.
Z niedowierzaniem patrzysz jak brunetka bierze członek do ust, wsuwając go sobie prawie w głąb gardła, po chwili wycofuje się, by lizać jego główkę na kilka sposobów.
- Mniam... dawno tego nie robiłam... ale myślę, że nie wyszłam jeszcze z wprawy - szefowa znów patrzy w Twoje oczy, po czym ponownie pyta - Chciałabyś go mieć w sobie? Spójrz jaki jest wilgotny i ślicznie ukształtowany.
- Chcę - odpowiadasz, bo Twoje podniecenie znów sięga szczytu, a brunetka wstaje z podłogi popychając mnie ku Tobie.
- Więc bierz go suko do buzi i ssij jak najlepiej potrafisz - znów słyszysz znajomy głos koło ucha.
Chcesz coś powiedzieć lecz mój penis zatapia się w Twoich słodkich ustach. Ponieważ nie możesz poruszać głową, sam wybieram odpowiednie tempo penetracji. Do środka i na zewnątrz, niezbyt głęboko byś się nie udusiła. Co kilka pchnięć robię krótką przerwę byś mogła złapać oddech, lecz po niej znów powracam do tego, co wcześniej zacząłem.
Nagle w drzwiach staje wysoki mężczyzna, ubrany elegancko w garnitur, koszulę i krawat:
- No ładnie, kochanie. Znów pod moją nieobecność wywijasz numer z promocją? - śmieje się, a brunetka podchodzi do niego całując na przywitanie.
- Ależ mój mężu drogi. Nie mogłam się pohamować widząc taką piękność. No, sam spójrz na nią. Czyż nie jest rewelacyjna?
- W istocie.
- Pewnie chciałbyś ją przelecieć, ale niestety musisz pojechać odebrać naszą córkę z przedszkola.
Mężczyzna zbliża się do Ciebie, a ja na chwilę przerywam swoją czynność. Czujesz na swym tyłeczku męską dłoń, która gładzi go i powoli przesuwa się w stronę Twojej muszelki.
- No dobra - odzywa się szefowa - Niech ci będzie. Szybki numerek wchodzi w grę. Masz pięć minut ale później jazda po Olę, bo to już najwyższa pora.
Gładzę Twoją słodką twarz, po czym rzucam spokojne - No mała, do dzieła - I znów wsuwam członek w Twoje delikatne usta. Zaczynasz go ssać i pieścić językiem, gdy nagle czujesz jak gorący członek męża brunetki wypełnia Twoje wnętrze, rozpoczynając szaleńczą jazdę. Opanowana przez dwóch mężczyzn nie wierzysz, że to się dzieje naprawdę. Jeszcze nigdy w życiu nie czułaś się tak bardzo skrępowana lecz jednocześnie podniecona do granic możliwości.
Brunetka podchodzi do mnie od tyłu, ściąga ze mnie resztę ubrania i zaczyna całować nagie ciało. Czyniąc to jedną ręką gładzi pośladki, a drugą pieści jądra, potęgując moje podniecenie. Nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam... jeszcze momencik i... niespodziewanie fala spermy bombarduje Twoje usta, z których błyskawicznie się wycofuję. Mimo tego krztusisz się, z trudem łapiąc oddech.
- Nic ci nie jest? - pytam zaniepokojony, lecz Ty próbujesz się uśmiechnąć, by rozwiać wszelkie obawy.
Tymczasem mąż brunetki, lekko postękując zbliża się do szczytu, przyśpieszając tempo swych posunięć. Czujesz każde jego pchnięcie, które staje się coraz mocniejsze i szybsze. Nagle niesamowite uczucie wypełnia Twoje wnętrze, bo oto fala za falą tryska w nim niczym gejzer. Mąż szefowej nie wytrzymał podniecenia wybuchając w potężnym orgazmie. Jego soki wyciekają na zewnątrz w chwilę po tym, jak wyciągnął członek z Twojego wnętrza.
- No i jak? Usatysfakcjonowany? - pyta brunetka, a widząc zadowoloną minę swego męża dodaje - Teraz to już naprawdę jedź po dziecko, bo niewiele czasu ci zostało.
Mężczyzna ubiera się w pośpiechu, całuje żonę na pożegnanie i po chwili znów zostajemy sami, by całą trójką kontynuować zabawę.
- Wiesz co? - zwraca się do mnie brunetka - Uwolnij ją z tych dybów, bo biedaczka ledwo się trzyma na nogach.
Bez sprzeciwu otwieram dyby, uwalniając z nich Twoje ręce i głowę, po czym przytulam Cię do siebie, obejmując rękoma w pasie. Czuję Twój głęboki oddech, przyśpieszający w momencie, gdy pieszczę śliczny nagi tyłeczek. Przyciśnięta do mnie czujesz jak członek ociera się o Twoją szczelinkę, podrażniając jej czułe i wilgotne wargi. Stoimy tak przez chwilę, prawie bez ruchu, pozwalając abyś troszeczkę odpoczęła po zdarzeniu, jakie przed chwilą miało miejsce.
- Ściągnij to - mówię do Ciebie i prawie zszarpuję bluzę, którą masz na sobie. Biały, koronkowy staniczek po chwili ląduje na podłodze, tuż obok bluzy.
- Połóż ją na łóżku - rozkazuje, przez cały czas obserwująca nas szefowa - Chcę zobaczyć jak ją posuwasz.
Posłusznie kroczysz, prowadzona za rękę, aż do konturów dużego łóżka, po czym jednym palcem pchnięta, miękko na nim lądujesz, opierając głowę o puchową poduszkę. Brunetka zawiązuje na Twoich oczach czarną, nieprzeźroczystą opaskę, a następnie przykuwa Twoje ręce do szczebelków łóżka za pomocą kajdanków, tłumacząc że takie są zasady gry.
Leżę u Twych nóg, delikatnie rozchylam je na boki, jak najszerzej, aby mieć łatwy dostęp do Twojej perełki. Zbliżam do niej swoje usta i delikatnie przesuwam nimi po konturach warg, a Ty wzdychasz z rozkoszy. Łechtaczka stoi dumnie, w całej swej okazałości, jakby prosiła "poliż mnie". Niby przypadkiem muskam ją językiem, lecz błyskawicznie wycofuję go, by przez chwilę penetrować nim Twoją wilgotną, rozchyloną szczelinkę. Wijesz się w pożądaniu, chciałabyś przycisnąć moją twarz do swego skarbu, lecz Twoje ręce są unieruchomione, tuż nad głową. Na chwilę zmieniam okolice pieszczot, liżąc i całując wewnętrzne części ud, jednocześnie gładząc dłonią Twój płaski brzuch.
Niespodziewanie druga para ust zaczyna pieścić piersi, a delikatne dłonie dzielnie towarzyszą tej przyjemności. To szefowa postanowiła dołączyć do zabawy, kładąc się obok Ciebie. Ssie i przygryza Twoje sutki, sprawiedliwie rozdziela czas pomiędzy obie piersi, głaszcząc je dłońmi, badając kształty delikatnymi palcami.
Przyklejam swe usta do łechtaczki, obdarowując ją długimi, pewnymi pociągnięciami języka, a Ty wyginasz swe ciało w łuk pod wpływem niesamowitego doznania. Próbujesz zacisnąć uda na mojej głowie, ale nic sobie z tego nie robię i kontynuuję swoje dzieło.
Brunetka zaczyna całować Twoją szyję, zanurza ręce we włosach, przeczesując je i nawijając koniuszki na palec. Czujesz na swych piersiach jej sterczące sutki, twarde jak kamień, które ocierając się o Twoją skórę, wywołują bardzo przyjemne uczucie. Gdy kobieta całuje Cię w policzek, mój szybki i sprawny języczek uwalnia w Tobie kolejny potężny orgazm, który w takt muśnięć języka targa Twym ciałem niczym morze, rzucające falami o skały.
- Bierz ją! Jest twoja! - nakazuje brunetka, odsuwając się od Ciebie.
Okładając ciało pocałunkami, wędruję ustami coraz wyżej i wyżej, by w końcu dotrzeć do Twych ust. Czujesz mnie na sobie i wiesz, że coś się za chwilę wydarzy. Twoje spocone ciało jeszcze nie do końca opuściła fala ostatniego orgazmu, która pozostawiła po sobie uczucie niesamowitego ciepła. A ja wchodzę w Ciebie. Wilgotne ścianki pochwy zaciskają się na członku, a Ty owijasz wokół mnie swoje długie nogi. Czujesz mnie w sobie, zaczynamy taniec dwóch ciał, które kołysząc się w takt niesłyszalnej muzyki, wywołują z ukrycia demony rozkoszy. Jest Ci bardzo przyjemnie, wydaje Ci się, że za chwilę znów osiągniesz szczyt, gdy nagle jakieś niesamowite uczucie ogarnia Twój tylny otworek. Nie, to jeszcze nie orgazm. Brunetka dobrze wie co robi, pieszcząc "króliczkiem" Twój tyłeczek, skupiając najwięcej czasu na jego tylnym otworku. To Cię doprowadza do szaleństwa... jeszcze kilka sekund pogalopujemy... wystarczy jeszcze chwilka i nagle... Twoje ciało dopada coś, co można by nazwać megaorgazmem. Chciałabyś wbić we mnie swoje pazury, lecz jedyne co możesz w tej chwili zrobić to delektować się uczuciem, które na pewno na długo pozostanie w Twojej pamięci. Choć próbujesz rzucać się na boki, panuję nad Twoim ciałem, czując na członku szybkie skurcze Twojego wnętrza. Wiem, że ja także nie wytrzymam już dłużej, przyśpieszam więc rytm i po chwili czujesz jak moje soki tryskają, spotykając się wewnątrz z Twoimi sokami.
Szefowa uwalnia z pułapki Twoje ręce, zdejmuje z oczu opaskę i zostawia nas sam na sam, byśmy mogli poleżeć przez kilka minut w uścisku kochanków.
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin - szepczę Ci do ucha, a widząc jak bardzo jesteś zaskoczona, dodaję - Twoja przyjaciółka opowiedziała nam jakie są twoje marzenia, więc postanowiliśmy je spełnić.
- Marta?
- Zgadza się. To od niej prezent.
- Nie mogę w to uwierzyć.
- Zgarnąłem Cię z ulicy, bo wiedziałem, że będziesz przechodzić w pobliżu naszego sklepu. Zaplanowaliśmy z Martą wszystko bardzo dokładnie...
- ... wszystko dokładnie?
- No, może ten gość co tu był, trochę zmienił nam plan, ale myślę, że i tak Ci się podobało.
Uśmiechasz się, co traktuję jako twierdzącą odpowiedź. Jeszcze przez kilka minut leżymy nieruchomo, po czym doprowadzamy się do porządku w małej, sklepowej łazience. Zmywasz z twarzy rozmazany makijaż, lecz kąpiel niestety będziesz musiała wziąć w domu, bo tutaj nie ma wanny ani prysznica.
Przed wyjściem żegna Cię szefowa, która już dawno zdążyła się przebrać w sklepowe ciuszki:
- Mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś - mówiąc to, wręcza Ci wypełnioną po brzegi reklamówkę - Oto prezent od Marty, do którego sami dołączamy drobny upominek, ale wszystko sprawdzisz w domu. I oczywiście polecamy się na przyszłość.
Z diabelskim uśmiechem, trochę zmęczona opuszczasz sklepowy lokal, gnając do domu z prędkością huraganu, marząc o gorącej kąpieli i długim spokojnym śnie.