Pewnego razu
31 stycznia 2012
Szacowany czas lektury: 5 min
Pewnego popołudnia siedzę na fotelu zjebany po całym dniu nudnej biurowej pracy. Obok mnie, przed komputerem siedzi szczupła, dwudziestoletnia blondynka o zielonych oczach, moja dziewczyna. Jej ciało cudownie pachnie cytrusowym żelem pod prysznic, a mokre od wody włosy skręcają się na ramionach. W pewnym momencie spogląda na mnie i dziwnie się uśmiecha. Podgłaśnia muzykę, wstaje przewracając krzesło i zaczyna tańczyć. Powoli i zmysłowo kołysze swoimi smukłymi biodrami (które okrywa tylko moja stara grafitowa koszula) powoli i zmysłowo tak, jak tylko kobiety to potrafią podchodzi do włącznika i gasi światło, w pokoju zapanował półmrok ja widzę tylko zarys sylwetki, która zmierza w moją stronę. Staje przede mną i zaczyna tańczyć tak jakby nuty z melodii owijały się wokół jej ciała. Patrzę jak jej ręce przesuwają się po całym ciele delikatnie gładząc uda wsuwając się na brzuch, a następnie wjeżdżając na piersi, szyją aż do ust, w które jeden z jej palców wsuwa się do środka. W tym czasie jej druga ręka zaczyna rozpinać guzik po guziku ukazując duże piersi. Nachyla się nade mną i zaczyna mnie całować. Czuję jak jej dłoń zsuwa się z szyi w dół i rozpina mi spodnie, wsuwa dłoń i zaczyna ściskać mojego penisa. Zaczynam delikatnie ssać jej język, przygryzam dolną wargę, całuję policzek i schodzę coraz niżej: szyja, dekolt aż wreszcie mój język natrafia na upragniony z podniety sutek. Zaczynam go delikatnie całować, liżę jej gładkie piersi po czym znowu wracam do sutka. Ssę go czując jak staje się coraz bardziej nabrzmiały od mych pieszczot. Drugą rękę powoli wsuwam między jej uda, zaczynam masować jej myszkę i słyszę jak jej oddech staje się głębszy. Siada mi na kolanach, rozchylam jej nogi i wsuwam w nią głęboko swojego palca, a ona delikatnie jęknęła łapiąc mnie za ramię, nachyla się do mojego ucha i szepcze "weź mnie". Wstaje i zaczyna wchodzić jak napalony kociak na łóżko. Kiedy już na nim jest znowu zaczyna poruszać swoim tyłeczkiem w rytm muzyki. Podchodzę do niej i zaczynam swą dłonią ściskać jej pośladki, ona w tym czasie czeka posłusznie na to, co wydarzy się dalej. Zsuwam z siebie spodnie, wchodzę na łóżko, podsuwam koszule do góry całując plecy centymetr po centymetrze, moje usta pną się ku górze tak jakby to koszula wyznaczała granicę tego, na co mogę sobie pozwolić, granicę która się przesuwa. Docierając z pieszczotami do karku, zaczynam kierować się z powrotem w dół do jej zakazanego owocu. W tym czasie moje palce bardzo delikatnie muskają jej łechtaczkę doprowadzając ją tym do szału. Czuję i wiem, że chce abym wszedł w nią jak najszybciej, mocno, teraz! Ale ciągnę tą namiętną grę miłości i rozkoszy. Powoli całuję jej pośladki zagłębiając się coraz niżej aż moje usta napotykają jej brzoskwinkę, soczystą i mokrą. Wsuwam język najgłębiej jak potrafię i słyszę rozkosz jaką powoduje poruszanie nim w jej środku. Jej ciało zaczyna pulsować od mych pieszczot, słyszę jej jęki, które stają się coraz głośniejsze. Czuję jak całe jej ciało drży z rozkoszy i w tym momencie postanawiam przerwać pieszczoty i zacząć działać. Sam już nie jestem w stanie się powstrzymać. Kładę ją na brzuchu, rozchylam jej nogi i wsuwam się w nią. Czuję jak ścianki jej szparki ustępują mojemu penisowi z każdym wsunięciem, a ja wchodzę w nią za każdym razem coraz głębiej i głębiej. Przez moje ciało zaczyna przechodzić coraz więcej dreszczy, mój oddech staje się coraz głębszy a cała rzeczywistość zaczyna się rozmywać. Teraz nie ma już nic: muzyki, łóżka pod nami, fotela obok czy sufitu nad nami. Jesteśmy tylko my dający sobie nawzajem nieziemską rozkosz. Czuję każdy ruch jej miękkiego ciała, czuję jak wypina swoje pośladki abym mógł się wsunąć jeszcze głębiej. Zaczynam poruszać się coraz szybciej, agresywniej, wtedy ona prosi abyśmy jeszcze nie kończyli. Każe mi się położyć na plecach, po czym kładzie się na mnie i zaczyna całować moja szyję, jej myszka ociera się o mojego penisa, ale nie pozwala mi się w niego wysunąć. Całuje moją klatkę piersiową, przygryza mój sutek, a mnie to doprowadza do szału! Ledwo powstrzymuję się od krzyku ! Ona powoli wsuwa się na mojego penisa, ale tylko na samą główkę i zaczyna poruszać biodrami na boki. Błagam ją aby pozwoliła wsunąć mi się dalej, lecz ona łapie mnie za nadgarstki, kładzie je nad moją głową i uniemożliwiając mi ruchy, szepcze do ucha "jeszcze chwilkę", po czym jej piersi lądują w moich ustach, zwisają tuż nad moją twarzą, mogę je delikatnie muskać językiem. W pewnym momencie zabiera je dając mi namiętnego całusa i ponownie zaczyna ocierać się swoimi udami o mnie. Po chwili puszcza moje ręce, prostuje swe ciało i mogę już swobodnie się w nią wsuwać, aż do końca. Jej dłonie opierają się na moim torsie, a jej biodra zaczynają rytmicznie podskakiwać raz szybciej, raz wolniej. Czuję, że jej szparka robi się coraz ciaśniejsza, jej ciało napina się coraz bardziej, a z jej ust wychodzą coraz to donośniejsze dźwięki. Patrzę jak jej cudowne piersi podskakują wraz z jej ciałem, gdy nagle czuję, że mój sprzęt staje się twardy jak skała, a każdy jej ruch sprawia, że całe moje ciało przeszywa tysiące igiełek. Czuję jak przyspiesza, a ja nie jestem w stanie złapać oddechu ja... ja dochodzę! W jej cudownym łonie! Nasze ciała eksplodują rozkoszą! Jej dłonie zaciskają się na mej klatce piersiowej, a jej twarz, jej usta wykrzywiają się w rozkosznym wyrazie, po czym opada na mnie zdyszana i mokra. I to zdarzenie, a raczej ta cudowna i fantazyjna kobieta zmieniła nudne popołudnie, w popołudnie, które będę wspominał do końca życia, a może i jeszcze dłużej.