Pamiętnik Zuzi (I)
10 października 2011
Szacowany czas lektury: 17 min
Moja siostra Zuzanna zasłabła w szkole, pogotowie zabrano ją do szpitala.
Powiadomiłem mamę i od razu tam pojechałem. Pielęgniarka poinformowała mnie, gdzie ją znajdę, spotkałem wychodzącego z jej pokoju lekarza.
- Panie doktorze, co jest Zuzannie? - zapytałem zdyszany.
- Z matką i dzieckiem jest wszystko w porządku
- Z kim? - zdziwiony się zapytałem
- Mnie chodzi o Zuzannę
- Jesteś jej chłopakiem? - zapytał
- Nie, ja jestem jej bratem.
- Doktorze! - wołała go pielęgniarka
- Przepraszam - poszedł do niej, a ja wszedłem do pokoju, gdzie leżała Zuzia.
- Wiesz już - słyszałam, jak rozmawiałeś z doktorem
- Co takiego? Więc to jest prawda? - A kto jest ojcem?
Nie zdążyliśmy porozmawiać, weszła mama.
- Co tobie Zuziu, córeczko?
- Zasłabłam w szkole i przywieźli mnie tutaj, zrobią mi badania i jutro na pewno wypuszczą, Tadek rozmawiał już z doktorem. - Szybko wyjaśniła Zuzia, o dziecku nie przyznała się mamie.
- Idę do doktora - mama wyszła.
Mnie to zupełnie zaskoczyło, tak niedawno dopiero zobaczyłem, że Zuzia nie jest już dzieckiem, lecz piękną powabną dziewczyną, ale od razu w ciąży. Kto skrzywdził Zuzię? - To pytanie nie dawało mi spokoju.
- Mów, kto ci to zrobił! - rzekłem stanowczo.
- Tadek proszę, nie teraz. - Nic mi nie powiedziała, widziała pewnie moje wzburzenie.
- Proszę powiedz Kamilowi, by koniecznie przyszedł tutaj do mnie jutro z samego rana.
Wróciła mama mówiąc:
- Lekarz nie ma czasu, pielęgniarka powiedziała mi tylko, że jutro mogę cię odebrać.
Posiedzieliśmy u niej jeszcze i wróciliśmy z mamą do domu.
Całą drogę zastanawiałem się, kto jej to mógł zrobić i dlaczego Kamil ma przyjść z samego rana, co on ma z tym wspólnego?
Jestem Tadeusz najstarszy z rodzeństwa, mam 26 lat. Kamil ma 20 lat, Zuzanna prawie 18 lat, Weronika jest najmłodsza ma 9 lat, ona urodziła się już po tragicznej śmierci naszego ojca. Mama wtedy musiała sprzedać dom, który był obciążony hipoteką i przeprowadziliśmy się do mieszkania, w którym nadal mieszkamy. Dziewczyny mają większy pokój i każda osobne łóżko. A my z Kamilem zajmujemy mały pokoik i śpimy obaj na jednej wersalce.
Gdy Weronika była malutka, to mama zajmowała pokój z dziewczynami, gdzie oprócz dwóch łóżek stało łóżeczko. Odkąd Weronika wyrosła z łóżeczka, to mama śpi na wersalce w pokoju, w którym w dzień wszyscy siedzą, pokój ten łączy się z kuchnią.
Mama po południu jeszcze dorabia, więc często ją nie było, a ja opiekowałem się młodszym rodzeństwem, dlatego nadal ciągle czuję się odpowiedzialny za nich.
Kto mógł jej to zrobić? Zuzanna nie ma chłopaka, była zainteresowana tylko nauką i czytaniem książek. Z tego, co wiem, to nigdy nie wychodziła nawet na randkę. Wprawdzie ostatnio się zmieniła tak, że i ja zobaczyłem w niej śliczną dziewczynę, ale co za łajdak ją od razu wykorzystał? Ta myśl nie dawała mi spokoju. A co brat, co Kamil ma z tym wspólnego, Dlaczego Zuzia chce z nim z samego rana rozmawiać?
Kiedyś widziałem jak Zuzia coś pisała, gdy mnie zobaczyła, to szybko to schowała, to chyba był pamiętnik. Wieczorem, gdy Weronika wyszła do łazienki postanowiłem go poszukać w ich pokoju. Moja intuicja była dobra, znalazłem go w jej szafie pod bielizną.
Zabrałem pamiętnik Zuzi do mojego pokoju, może tu się czegoś dowiem. Od czego zacząć? Otworzyłem. Ooo tutaj coś o mnie pisze.
<strong>*PAMIęTNIK ZUZI*</strong>
Niedziela 23 sierpnia
Tadek i Agnieszka robili to u niego w pokoju, jestem ciągle pod wrażeniem tego widoku.
Dzisiaj był okropny upał, byłam wykończona, myślałam tylko o tym, by wziąć zimny prysznic i się położyć. Mamy jeszcze nie było, Kamil i Weronika siedzieli przed telewizorem. Gdy przyszłam z łazienki, Weronika z radością mi oświadczyła:
- Dzisiaj będziesz spała ze mną.
- Co takiego? - zdziwiłam się
- Agnieszka dzisiaj zostaje u Tadka na noc, ja się dzisiaj do was przenoszę - wyjaśnił mi Kamil.
Nie spodobało mi się to. Poszłam porozmawiać z Tadkiem. Z jego pokoju dochodziła muzyka. Zdenerwowana nie pukając weszłam do środka. To, co zobaczyłam kompletnie mnie zaskoczyło. Na łóżku leżała naga Agnieszka z nogami w górze na ramionach Tadka, który rytmicznie poruszał gołym tyłkiem.
- Kochanie taaaak! Mocniej! - usłyszałam cichy głos Agnieszki.
W pierwszej chwili chciałam od razu wyjść, ale ciekawość i przyjemny dreszczyk emocji sprawił, że zostałam.
Agnieszka zauważyła mnie, nic jednak na to nie reagując, miło uśmiechała się do mnie, jej się to chyba spodobało, że ja patrzę się na nich, a może nie chciała, by Tadek przerwał. Tadek coraz szybciej i intensywniej się poruszał, widać było, że sprawiał tym rozkosz leżącej pod nim Agnieszce.
- Aaaach - z okrzykiem uniesienia Agnieszka naprężyła się, Tadek po paru mocnych, wolniejszych pchnięciach opuszczając jej nogi, przytulił się do Agnieszki całując ją. Agnieszka znowu uśmiechnięta spojrzała na mnie, co teraz zauważył Tadek, obracając głowę.
- A ty, co tutaj robisz!? Krzyknął na mnie, ale do mnie to nie docierało, ja z otwartymi ustami stałam jak zahipnotyzowana. Tadek wyprowadził mnie z pokoju, słyszałam jeszcze jego podniesiony zdenerwowany głos za drzwiami:
- Jak ona tutaj weszła?
Agnieszka na to:
- A czy zamknąłeś drzwi za Kamilem, gdy on był po swoje rzeczy?
Odpuściłam, położę się do łóżka Weroniki.
Pomimo zmęczenia nie potrafiłam jednak zasnąć myśląc o tym, co zobaczyłam. Leżąc w łóżku odruchowo, bezwiednie dotykałam się krocza myśląc, jakie to jest uczucie, ona była taka szczęśliwa. Dopiero, gdy do pokoju weszła Weronika dotarło do mnie, co robię i przestałam.
Poniedziałek 24 sierpnia
Na szczęście Tadek nie wspominał o tym incydencie, było mi głupio, że tak tam stałam i patrzyłam na nich, zamiast wyjść. Ale podobało mi się to, jacy oni oboje byli szczęśliwi. Agnieszce to nie przeszkadzało, że ja na nich patrzę, wręcz była zadowolona, dlatego zostałam.
Sobota 29 sierpnia
Agnieszka zawsze jest tak pięknie uczesana i umalowana, ale co się dziwić to jej zawód. Postanowiłam poprosić ją by skróciła mi włosy i zrobiła inną fryzurę, bo w tych warkoczykach, to wyglądam jak mała dziewczynka.
Agnieszka dokonała cudu. Pokazała mi też, jak robić sobie makijaż na różne okazje zostawiając mi parę kosmetyków.
Wtorek 1 września
Chłopcy w klasie od razu zauważyli zmianę, były nawet miłe komplementy, co się nie spodobało niektórym zazdrosnym dziewczynom, które mi ubliżały. W mojej obronie odezwała się Daria. Daria zawsze super wygląda, ją na to stać, jest jedynaczką, a jej rodzice są nadziani. Gdy Daria usiadła ze mną w ławce, to miałam spokój. Zaprzyjaźniłyśmy się.
Czwartek 3 września
Niektóre dziewczyny z klasy są okropne, one każdej dziewczynie z poza ich grona nie oszczędziły nigdy krytycznych uwag i drwin. Póki się nie wyróżniałam, to miałam od nich spokój, ale teraz przy byle okazji dokuczały mi. Ostatnie lekcje, to był WF, w szatni grupka dziewczyn demonstrowała i komentowała swoją piękną bieliznę. Przebierałam się obok, spojrzałam na nie, co zauważyła jedna z nich i wtedy się zaczęło, osaczyły mnie wszystkie w koło mówiąc okropne rzeczy. Śmiały się z mojego bujnego zarostu łonowego, który wystawał mi z pod majtek, któraś z dziewczyn chciała nawet ściągnąć mi majtki. Już dwie mnie przytrzymały i gdyby nie interwencja Darii, to nie wiadomo jak by się to skończyło.
Ona nie należała do żadnej klasowej paczki, jednak nikt z nią nie zadzierał, bo ona nie pozwalała im na to. Nikt nie zapomniał jak załatwiła zaczepiających ją chłopców, kładąc ich paroma ruchami i od tego czasu wszyscy mieli przed nią respekt.
Z tych wszystkich słów, które one mi mówiły, zapamiętałam: "krzaki na cipce". Postanowiłam, że muszę je stamtąd usunąć.
Gdy przyszłam ze szkoły, nikogo w domu nie było. Od razu poszłam do łazienki. Stojąc w wannie, wycięłam sobie nożyczkami włosy między nogami. Wyglądało to okropnie, muszę to ogolić - pomyślałam. Gdy szukałam przyborów do golenia w szafce braci, to usłyszałam pukanie i głos Tadka chcącego skorzystać z ubikacji. Wystraszyłam się i spadło mi parę rzeczy z szafki do umywalki. On za drzwiami się niecierpliwił. Pozbierałam to, ubrałam szlafrok i wyszłam. Siedziałam w pokoju czekając, aż Tadek wyjdzie, by dalej kontynuować to, co zaczęłam.
Tadek przyszedł, chciałam wstać
- Poczekaj - mówiąc usiadł obok mnie na tapczanie.
- Szukałaś czegoś w mojej szafce? - zapytał
- Drzwiczki były niedomknięte, jak dotknęłam to wypadło parę rzeczy - próbowałam się tłumaczyć.
- A te włosy w wannie?
Czułam, że się czerwienię jak burak, zapomniałam o włosach, teraz już nic nie mówiłam.
- Pewnie szukałaś przyborów do golenia, bo to nie są włosy z twojej głowy?
Zawstydzona schyliłam głowę.
- Nie ma czego się wstydzić, zapomniałaś Zuziu, jak kiedyś o wszystkim szczerze rozmawialiśmy
Spojrzałam na Tadka:
- No tak ale,...
- Chodź dam tobie nowe ostrze do maszynki i krem do golenia, bo pewnie tego szukałaś?
- Tak - zawstydzona odpowiedziałam cichym głosem.
Poszliśmy do łazienki, Tadek dał mi wszystko i wyszedł.
Stanęłam w wannie, ręką rozprowadziłam krem do golenia, nie wiedziałam jak i z której strony zacząć się golić, przyłożyłam pociągnęłam i krzyknęłam z bólu:
- Aauuuł!!!
Przerażony Tadek znalazł się w łazience, ja stałam nagusieńka w wannie ściekała ze mnie biała piana pomieszana z krwią.
- Co się stało? - pyta się Tadek,
- Zacięłam się - powiedziałam płacząc
- Spłucz tą pianę - polecił mi, obrócił się i szukał czegoś w szafce.
- Mam - podszedł do mnie, krew ciągle się lała.
- To będzie trochę piekło, ale powinno przestać krwawić - rzekł Tadek
Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, że stoję nago przed swoim bratem, zasłoniłam jedną ręką krocze, a drugą biust.
Tadek widząc to, zapytał się:
- Mam tobie pomóc, albo wyjść?
- Co mam zrobić? - pomyślałam, w wannie zobaczyłam krew. Opuściłam obie ręce i powiedziałam:
- Pomóż mi, proszę.
- Gdzie ta rana, nie widzę - odezwał się Tadek.
Postawiłam jedną nogę na krawędzi wanny rozchylając nogi. Dotknął mnie delikatnie, zamknęłam oczy, przesunął ręką, czułam to całą sobą. Gdy pocierał sztyftem to piekło, ale też czułam niesamowite podniecenie, które Tadek sprawiał mi swoim dotykiem. Było to tak miłe i przyjemne, że prawie zapomniałam o bólu.
- Już nie krwawi - rzekł.
Schował sztyft i wyszedł z łazienki.
Usłyszałam głos Weroniki i skończyłam z tym na dzisiaj.
czwartek 10 września
Bałam się, że znowu się zatnę i postanowiłam Tadka poprosić o pomoc i tak mnie już widział nagą. Czekałam na taką okazję, gdy znowu będziemy sami w domu.
Przyszedł podałam mu obiad na stół, gdy zjadł posprzątałam, pomyłam naczynia. Wstydziłam się i pewnie bym się nie odezwała z tą prośbą, gdyby on sam się mnie nie zapytał:
- Mów Zuziu, o co ci chodzi? - spuściłam wzrok mówiąc:
- Przed WF-em, w szatni dziewczyny śmiały się ze mnie, że z majtek wystają mi krzaki, a ja, ja próbowałam się ogolić i wiesz, czym się to skończyło.
Nie potrafiłam dalej mówić, zaczęłam szlochać.
- Nie płacz Zuziu - przytulił i uspakajał mnie Tadek.
Po chwili w ramionach Tadka zdobyłam się na odwagę:
- Czy ty mógłbyś mnie ogolić? - Milczał, spojrzałam na niego podnosząc głowę.
- Mówiłeś, że zawsze mi we wszystkim pomożesz - milczał nadal, zamyślił się.
Znowu się do niego wtuliłam łkając.
- Oczywiście, że ci pomogę, ale już nie płacz - odpowiedział i dodał:
- Idź przygotuj się, zaraz przyjdę.
Poszłam rozebrałam się i czekałam na niego.
- Śliczna jesteś, ale nie musiałaś całkowicie się rozbierać - widziałam, że spogląda na mnie z zachwytem
- Musiałam, bo pod pachami też chciałabym byś mnie ogolił.
Podał mi krem do golenia, bym go rozprowadziła. Stałam naga patrząc na przyglądającego mi się Tadka. Pomyślałam wtedy - mam przystojnego brata i poślizgnęłam się w wannie opierając się ręką o ścianę, krem mi upadł
- Tutaj jest ślisko, zrób to lepiej ty - poprosiłam
Podniosłam jedną nogę opierając ją o krawędź wanny tak jak przed paroma dniami. Tadek wziął pianę na rękę i nawilżał moje krocze. Jego ręka przesuwała się wzdłuż mojej szparki. Zamknęłam oczy. Było cudownie do czasu, gdy bezwiednie zaczęłam pojękiwać z rozkoszy, jaką on mi sprawiał.
Odsunął rękę i powiedział:
- Zuzia, otwórz oczy i popatrz jak masz się golić, by się nie zaciąć, przecież ja nie będę cię za każdym razem golił.
Otworzyłam oczy, stałam teraz już bez żadnej reakcji. Tadek jedną ręką lekko napinał miejsce, które golił, a w drugiej trzymał maszynkę, pewnym ruchem przesuwając ją.
- Najlepiej pod włos golić, czyli od zewnątrz do środka - pokazywał mi jak
- Spróbuj teraz sama - dał mi maszynką do ręki
Bałam się, ręka mi drżała. Złapał mi ją i przesuwał.
- Widzisz Zuziu, to nie jest takie trudne.
Szło mi to coraz lepiej, ale on prowadził moją rękę, drugą trzymając na szparce napinał skórę.
- Gotowe - rzekł Tadek.
- Już? - z żalem zapytałam.
- Sprawdź ręką, to poczujesz, że jest dobrze ogolone - sprawdziłam ręką
- Chyba nie, sprawdź sam - odrzekłam
Tadek spojrzał na mnie takim dziwnym wzrokiem. Złapałam jego rękę i włożyłam ją w miejsce gdzie poczułam jeszcze ostry zarost.
- Czujesz? - zapytałam
- Tak, ale to jest bardziej z tyłu - Tadek powiedział drżącym głosem
Obróciłam się wypięłam mój tyłeczek, podniosłam nogę opierając ją na krawędzi wanny. Dotykał mnie znowu, było to takie emocjonujące. Ale szybko skończył, a ja nadal stałam z wypiętą pupcią oczekując, że jeszcze będzie coś robił. Dostałam w pośladek lekkiego klapsa i powiedział:
- Gotowe.
Obróciłam się od razu, i zauważyłam, że Tadek poprawia swoje spodenki, w których jest duża wypukłość.
- Jeszcze pod pachami, prooooszę - mówiąc to podniosłam rękę, a wzrok utkwiłam na jego spodenkach.
Jedną ręką odsunął lekko pierś napinając miejsce, które golił. Przeze mnie przeszła kolejna fala podniecenia.
- Teraz drugą - powiedział
Zamyślona, zapatrzona w jego krocze, znowu poślizgnęłam się, piersią dotykając jego twarzy. A on znowu poprawił spodenki.
Teraz zauważył, że ja patrzę się na jego krocze. On mnie widzi nagą, ja bym też chciałam go zobaczyć i dotknąć, ale nie miałam odwagi, by mu o tym powiedzieć.
- Gotowe - powiedział Tadek i wyszedł z łazienki, tak jak by przed czymś uciekał.
***
Jeszcze tego brakowało. Co ona sobie wtedy myślała, przecież jest moją siostrą. Czyżby Kamil o tym zapomniał? Czy napisała o tym? Kiedy mogło do tego dojść?
***
Poniedziałek 14 września
Co Kamil sobie o mnie myśli? Było wcześnie rano, na dworze zaczęło się dopiero rozjaśniać, przebudziłam się, coś mnie ugniatało. Na pół śpiąca wyciągając z pod tyłka ręcznik poczułam, że obok mnie ktoś leży. Od razu szeroko otworzyłam oczy, obok leżał Kamil. Dlaczego on ten ręcznik włożył do łóżka? Chciałam go wyjąć, ale nie szło, odchyliłam lekko kołdrę, i zobaczyłam, że Kamil na nim leży i nie ma zupełnie nic na sobie. Przeraziłam się, że go widzę nagiego, spojrzałam na jego twarz, twardo śpi, żadnej reakcji. Musiał późno wrócić, jak ja już spałam, pomyślałam. Podniosłam znowu kołdrę, przez chwilę nie odrywając wzroku od sterczącego penisa. Ruszył się, opuściłam. Jeszcze było bardzo wcześnie, ale byłam już rozbudzona i wiedziałam, że już nie zasnę. Nie było już sensu iść do łóżka Weroniki, bo mogłaby się obudzić. Mimowolnie myślałam o tym, co przed chwilą zobaczyłam. Czy to możliwe, że Kamil ma większego penisa od Tadka? Penisa Tadka widziałam wprawdzie tylko w spodenkach. Tak chciałam go wtedy dotknąć zobaczyć, ale nie odważyłam się. Nagle przeszło mi przez myśl, by dotknąć penis Kamila. Na samą myśl dreszcz podniecenia przeszedł przez moje ciało, a jak się przebudzi? Znowu się poruszył, przestraszona przez chwilę patrzałam na jego twarz. Śpi, dlaczego ja się tak boję, przecież nic złego nie zrobiłam, a choćbym go dotknęła, to on nagi wszedł do mojego łóżka, a ja przypadkowo we śnie mogę go dotknąć. Tymi słowami dodałam sobie odwagi. Patrząc cały czas na jego twarz, rękę delikatnie wsuwałam pod kołdrę. Dotknęłam, przerażona zatrzymałam się obserwując reakcję Kamila. Nic, zupełnie nic, śpi. Przesunęłam rękę na całej długości penisa. Chciałam go teraz też zobaczyć. Drugą ręką odsłoniłam delikatnie kołdrę. Wydawał się jeszcze większy i sztywniejszy niż przed chwilą. Taki duży. Lekko przesunęłam ręką i z za skórki na jego końcu wyłoniła się główka, poruszałam ręką. Czułam, że pod moją ręką robi się coraz twardszy. Kamil ruszył się, odsunęłam szybko rękę i zamknęłam oczy, udawałam, że śpię. Kamil obrócił się w moją stronę kładąc bezwładnie na mnie rękę. Bałam się, napięcie rosło.
Po chwili powolutku z pod powiek zaglądałam, co się dzieje. Kamil leżał oczy miał zamknięte. Czego ja się boję, on twardo śpi, uspokoiłam się. Teraz chciałam się tylko wygodnie ułożyć, by jeszcze, poleżeć w łóżku, aż odezwie się budzik. Gdy się ruszyłam to poczułam, że twardy penis znajduje się tuż obok, taki gorący, taki naprężony. Spojrzałam znowu na jego twarz, śpi. Już nic nie myślałam, pokusa była zbyt silna, przesuwałam po nim parę razy ręką, a on robił się jeszcze większy i twardszy. Przyjemny dreszczyk napięcia i podniecenia przechodził przez moje ciało. Znowu się poruszył kładąc rękę na mojej piersi. Teraz jednak nie cofnęłam ręki patrząc cały czas na jego twarz. To było przyjemne, podniecające, byłam pewna, że śpi, po chwili znowu intensywniej poruszałam ręką. Poczułam jak pulsuje i moją rękę oblewa mnie ciepła lepka maź. Ręka Kamila poruszyła się wyraźnie dotykając moją pierś. Znieruchomiałam.
- Dziękuję - szeptem odezwał się Kamil
Sparaliżowało mnie, teraz on wyraźnie pieścił moją pierś. Zadzwonił budzik. Wyskoczyłam z łóżka. Nie patrząc w stronę Kamila wzięłam swoje rzeczy i od razu pobiegam do łazienki. Siedziałam tam, bałam się wyjść, jak spojrzę Kamilowi w oczy. Musiałam jednak wyjść, bo pod drzwiami łazienki stali już Tadek z Agnieszką.
Mama prawie wychodziła, na stole było przygotowane śniadanie. Nie wiedziałam, gdzie się schować. Tak mi było wstyd, tak się bałam. Do pokoju wszedł już ubrany Kamil mówiąc:
- Zuziu obudziłaś Weronikę, ona chyba jeszcze śpi?
Pobiegłam do swojego pokoju, by nie spojrzeć Kamilowi w oczy. Wyszłam dopiero, gdy on już wyszedł z domu.
Środa 16 września
Kamil nic nie mówił, zachowuje się tak choćby się nic nie stało.
Piątek 18 września
Dlaczego ciągle o tym myślę? Co się ze mną dzieje? Dotykam swoich piersi, zamykam oczy myśląc, że robi to Kamil i wtedy przechodzi przeze mnie taka fala jak wtedy. Dotykając krocza myślę o Tadku, jakby on to robił. On też miał wtedy takiego naprężonego penisa jak Kamil? Chyba jestem nienormalna, bo chciałabym jeszcze, chciałabym więcej, chciałabym tak jak widziałam Tadka z Agnieszką, jaka ona była szczęśliwa.
Gdy Kamil pieścił moją pierś, wtedy pozwoliłabym mu na wszystko, gdyby nie ten budzik. O czym ja myślę, to przecież moi bracia.
Poniedziałek 21 września
Wieczór, Weronika już spała. Zamknęłam oczy. Znowu pieszcząc piersi myślałam o Kamilu. Zsunęłam kołdrę wkładając rękę pomiędzy nogi. Coś mnie zaniepokoiło, spojrzałam, a Kamil stoi obok i mi się przygląda, ze wstydu od razu cała zasłoniłam się kołdrą.
- Ja pukałem, myślałem, że już śpisz, a potem nie chciałem tobie przeszkodzić Zuziu - cichym głosem mówił Kamil. Tak mi było wstyd, aż się rozpłakałam. Kamil położył się obok i lekko przytulając mnie mówił dalej:
- Dlaczego płaczesz? To jest normalne, ja też sobie muszę go trzepnąć
Powiedział to bez zażenowania. Uspokoiłam się trochę, wyciągając głowę z pod kołdry zapytałam:
- Trzepiesz go jak dywan?
Oboje parsknęliśmy śmiechem.
- Ty Zuziu zrobiłaś to wtedy o wiele przyjemniej.
Znowu mnie zawstydził tymi słowami.
- Przepraszam za tamto, ale ty leżałeś nagi w mo... - zamykając mi usta ręką, przerwał mi
- Nie przepraszaj. To była moja wina, ale wtedy nie miałem się w co ubrać, moje rzeczy były mokre, a Tadek był z Agnieszką i nie otworzył mi pokoju. Prosiłem cię byś poszła do Weroniki, ale ty już twardo spałaś. Byłem po paru piwkach, zmęczony i senny, więc położyłem się owinięty ręcznikiem obok ciebie. Gdy się przebudziłem to, to co robiłaś, było bardzo miłe i przyjemne.
Nastąpiła długa cisza oboje patrzyliśmy na siebie w powadze. Ja leżałam otulona kołdrą, a Kamil nie przykryty w piżamie leżał obok mnie, drgnęło nim.
- Zimno tobie - podniosłam ręką kołdrę, przykrywając nią Kamila.
Od razu przytulił się dotykając moich piersi. Chciałam się odsunąć, ale za mną była ściana. Byłam spięta, nie wiedziałam jak zareagować, ja go też przecież dotykałam. Dreszcz miłego podniecenia przeszedł przez moje ciało. Rozluźniłam się, pozwalając mu na to. Kamil czując przyzwolenie rozpiął guziczki z nocnej koszuli i wydostał jedną pierś na zewnątrz, od razu przystawiając do niej swoje usta. Poczułam przyjemny dreszcz przechodzący przez moje ciało. Chciał wyciągnąć też drugą pierś, ale nie było więcej guziczków, było zbyt ciasno.
- Poczekaj, bo rozerwiesz mi koszulę - usiadłam zdejmując koszulę przez głowę. Kamil widząc to, też szybko pozbył się góry z piżamy, przytulił się do mnie pieszcząc i całując moje piersi. Poczułam na swojej nodze twardego penisa. Kamil przesuwał rękę po moim ciele, za ręką szły delikatne muskania wargami.
Moje pieszczoty nigdy nie dawały mi tak wspaniałych efektów, czułam się bosko. Kamil schodził coraz niżej.
CDN