Od fantazji do realizacji - prolog
22 listopada 2019
Szacowany czas lektury: 11 min
Opowiadanie to opisuje prawdziwą sytuację, która rozwija się co pewnie będzie skutkować pojawieniem się nowych tekstów.
Wszystko zaczęło się jakieś dwa lata po zaręczynach, moja Narzeczona jest piękną dwudziestosiedmioletnią blondynką z włosami sięgającymi połowy pleców, choć miała, i chyba dalej ma słabość do odcieni rudego. Za Jej największą zaletę jeśli chodzi o wygląd zawsze uważałem nogi. Są piękne, szczególnie kiedy podkreśla je cielistymi rajstopami lub obcisłymi skórzanymi leginsami, do których również mam słabość. Jej piersi, kształtne, krągłe skryte w miseczce D oraz lekko odstający tyłeczek dopełniały obrazu naprawdę pięknej kobiety.
Od czasów technikum, w którym się poznaliśmy nie eksponowała swoich atutów, więc postanowiłem zacząć subtelnie i powoli zmieniać ten stan rzeczy. Zasadniczo też nigdy nie rozmawiałem z Nią o moich niewinnych fetyszach, które zaszczepiła we mnie wcześniejsza dziewczyna, a które starałem się już wcześniej realizować, aczkolwiek na dość małą skalę.
Zaczęło się w sumie niewinnie, przeglądanie allegro, kupowanie seksownej bielizny, wyzywających strojów oraz powolnego przenoszenia naszego życia erotycznego z sypialni w bardziej ekscytujące miejsca. Początkowo były to zabawy w plenerze gdzie nikt nie mógł nas zobaczyć, czasem znikaliśmy z domówek na dłuższy czas lub w czasie podróży zatrzymywaliśmy się samochodem w ustronnym miejscu. Wszystko toczyło się w swoim powolnym tempie a Aneta, bo tak właśnie ma na imię przekonywała się do coraz odważniejszych zabaw.
Pewnego późno wiosennego wieczoru, podczas którego Ona piła wino a Ja szkocką relaksując się po ciężkim tygodniu pracy postanowiłem, trochę z pomocą krążących w organizmie procentów, zaproponować krótki spacer po niedalekim parku. Zgodziła się, jednak nie od razu sugerując dość późną porę.
- Pozwolisz, że wybiorę Ci kreację Kochanie? – zapytałem, głosem dość szarmanckim i trochę tajemniczym.
- Hmmmm, jeśli tak bardzo chcesz to proszę bardzo. – odpowiedziała zadziornie, lekko już podpita.
- Założysz cokolwiek wybiorę? Potem nie będziesz mogła się już wycofać. – zapytałem, spoglądając na Nią wzrokiem, który sugerował trochę co mam na myśli.
- Tak, ubiorę co tylko będziesz chciał. – odpowiedziała, pewnym siebie tonem, którego się nie spodziewałem.
- Więc idź do łazienki przypudrować nosek i daj mi chwilę na zastanowienie. – mówiąc to z trudem ukrywałem ekscytację przebiegiem rozmowy.
Wychodząc tylko spojrzała przez ramię i wyszła, Ja natomiast zacząłem realizować powstały w mojej głowie plan. Na początku nieco zdezorientowany zaistniałą sytuacją zacząłem nerwowo przeglądać jej ciuchy. Nie chciałem swoim podnieceniem zepsuć wszystkiego co udało mi się do tej pory osiągnąć więc wiedziałem, że muszę być ostrożny.
Bijąc się z myślami wyciągnąłem z szafy seksowną, stylizowaną na skórę mini sukienkę, która kiedyś wpadła mi w oko przeglądając allegro. Widziałem w niej już moją Narzeczoną podczas zabaw w sypialni ale w tym momencie uznałem, że nie wybaczyłbym sobie dokonania innego wyboru.
Sukienka jak pisałem stylizowana była na skórę, czarna, zakrywająca jedynie przestrzeń między piersiami a wysoką częścią ud, co sprawiało, że idąc pod wzniesienie było widać poruszający się owal pośladków. Pamiętając jednak o kruchej naturze moich dalekosiężnych planów dobrałem tiulową narzutkę sięgającą lekko ponad kolana oraz czarne szpilki. Kreacja była gotowa i czekała już na łóżku na moją przyszłą „hot wife”.
Zadowolony z siebie usiadłem na fotelu, nalałem kolejną porcję Glenfiddicha i czekałem cierpliwie fantazjując o przebiegu reszty wieczoru, aż usłyszałem charakterystyczny pstryk łazienkowego zamka.
Aneta wyszła z łazienki tylko w czarnych, półprzeźroczystych stringach a ja oniemiałem widząc Ją w takim wydaniu.
- To wszystko? – zapytała z kamienną twarzą patrząc na łóżko.
- Tak. – Odpowiedziałem starając się nie wychodzić ze swojej roli.
- OK. – Odpowiedziała z zalotnym uśmiechem i zaczęła wsuwać na siebie wybraną wcześniej sukienkę.
Siedziałem na fotelu, zachwycony tym co widzę a Ona jakby bawiąc się ze mną celebrowała każdy, nawet najmniejszy ruch swojego ciała.
- I jak? Podoba się? – zapytała, obracając się i prezentując odstający, opięty elastycznym materiałem tyłek.
- Nawet nie wiesz jak pięknie wyglądasz! – złapałem Ją za rękę i poprowadziłem prosto na wybrzuszenie widoczne już doskonale na moich spodniach.
- Mam tak wyjść na ulicę? – widząc po mojej twarzy, że pytanie było raczej retoryczne.
- No cóż, umowa to umowa. – Powiedziała zakładając narzutę na ramiona. – To idziemy.
Mówiąc to wyszła z pokoju a jej słowa zadziałały na mnie jak obuch, niewiele myśląc wstałem i wziąłem z biurka klucze do mieszkania, Aneta natomiast czekała już na mnie w przedpokoju przeglądając się w dużym lustrze.
Szliśmy ulicą wprost do parku, gdzie planowałem złapać Ją i pieścić nie zważając na nielicznych o tej porze przechodniów. Aneta jednak szła powoli, niepewnie, co rusz poprawiając podwijającą się sukienkę. Z każdym kolejnym złapanym spojrzeniem mężczyzny zaczynała jednak nabierać pewności siebie i świadomie lub nie kręcąc zmysłowo wyeksponowanym tyłkiem.
- Chyba komuś się spodobało świecenie tyłeczkiem przed obcymi co? – Zapytałem, czując wzrastające podniecenie.
- Masz co chciałeś. – odpowiedziała patrząc mi prosto w oczy.
W tym momencie moje podniecenie osiągnęło apogeum, złapałem Ją z tyłek, mocno przyciągnąłem do siebie i zacząłem namiętnie całować. Odwzajemniła pocałunek, tylko na chwilę. Odsunęła się jednak po chwili bezceremonialnie przerywając pocałunek.
- Teraz musisz się trochę pomęczyć, sam tego chciałeś. – mówiąc to odeszła w stronę parku, patrząc na mnie przez ramię znów obciągając podwiniętą sukienkę lecz tym razem chyba wcale nie chodziło o jej długość.
Ruszyłem za Nią szybkim krokiem, doganiając złapałem za biodra i lekko przytrzymałem a nie zauważając protestu pocałowałem Ją delikatnie w szyję włożyłem ręce pod narzutkę i delikatnie podciągnąłem palcami sukienkę aż do połowy pośladków.
- Skoro tak Ci się to podoba, to od teraz sukienka zostaje w tym miejscu. – Powiedziałem kierowany podnieceniem.
- Chyba sobie żartujesz! – w Jej głosie słychać było niepewność zmieszaną ze złością.
Aneta nie spodziewała się, że sprawy zajdą aż tak daleko a Ona będzie stała z sukienką podwiniętą do tego stopnia publicznie eksponując swoje walory zakryte jedynie cienką tiulową narzutą. Znamy się jednak na tyle długo, że czułem jej podniecenie więc odważyłem się zaryzykować i wykorzystać jej złość przeciwko Niej. Widząc mój brak reakcji zaczęła narastać w Niej złość, do tego stopnia, że podwinięta sukienka została opuszczona do maksymalnej długości, którą mogła osiągnąć nie odsłaniając jednocześnie zakrytych przez nią piersi.
- Nie jestem dziwką! Może mam Ci jeszcze obciągnąć na tej ulicy!? – W jej głosie słychać było niekłamaną wściekłość.
- Wolałbym żebyś zrobiła to jak już będziemy w parku. – Spokój mojej wypowiedzi jednak kompletnie zbił Ją z pantałyku.
To co stało się potem kompletnie przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Aneta wsadziła rękę między uda i zaczęła pocierać swoją cipkę a jej majtki z każdym ruchem nabierały coraz więcej wilgoci. Gdy były już odpowiednie mokre rozejrzała się wściekłym wzrokiem po okolicy, ewidentnie czegoś szukając. Wreszcie znalazła to czego chciała.
- Chcesz dzisiaj dziwki? To będziesz ją miał! – a jej głos brzmiał jakby należał do zupełnie innej kobiety niż moja Narzeczona.
Nie zdążyłem odpowiedzieć gdy Ona obróciła się na pięcie i odeszła w stronę jednego z blokowych podwórek. Nie wierzyłem, że właśnie patrzę na moją ukochaną narzeczoną idącą gniewnym krokiem w nieznanym mi kierunku i celu, a nie rozumiejąc całej sytuacji stałem jedynie zdezorientowany na ulicy i patrzyłem jak oddala się ode mnie w stronę jednego z podwórek. Patrząc na odchodzącą sylwetkę Anety zacząłem szukać jednak celu Jej wędrówki. Im sylwetka mojej narzeczonej oddalała się ode mnie tym wyraźniej widziałem w jakim, a w zasadzie czyim kierunku zmierza.
Otóż na pobliskim podwórku dostrzegłem nieświadomego naszej kłótni znudzonego mężczyznę w średnim wieku, wyprowadzającego pewnie jak co wieczór swojego psa na spacer. Stał na trawniku nie zdając sobie sprawy, że właśnie stał się istotnym elementem spontanicznej zemsty mojej Ukochanej, która niewiele myśląc podeszła do niego, złapała za tył głowy i mocno przycisnęła Jego twarz do swojej rozpoczynając namiętny pocałunek. Oszołomiony facet chyba odruchowo powędrował swoją ręką na pośladek mojej narzeczonej a ja stojąc sześćset metrów dalej stałem się mimowolnie świadkiem erotycznego spektaklu zorganizowanego przez wściekłą i podnieconą kobietę. Moją kobietę. Pocałunek nie trwał długo, trzydzieści sekund, może minutę, dla mnie natomiast była to cała wieczność. Nie mogłem oderwać wzroku patrząc jak po skończonym pocałunku Aneta ściągnęła przemoczone sokami stringi i wręczyła je mężczyźnie po czym odwróciła się bez słowa i odeszła wolnym krokiem. W słabym świetle latarni zobaczyłem jednak jego twarz i szczerze mówiąc nie wiem, który z Nas miał głupszą minę. On stał jak wryty nie wiedząc co się stało, wychodząc z domu nie spodziewał się pewnie, że o połowę młodsza kobieta zrobi mu taką niespodziankę, ja natomiast stojąc na środku ulicy miną prezentowałem całkowity brak inteligencji próbując zrozumieć jak z pomocą pokrętnej kobiecej logiki doprowadziłem do tak absurdalnej sytuacji.
Nie miałem zbyt wiele czasu na dywagacje na temat kobiecej natury, gdyż Aneta, w mojej opinii trochę zbyt szybko pokonała dzielący Nas dystans i złapała mnie mocno za rękę ciągnąc w stronę parku. Facet, którego wcześniej obdarowała swoją garderobą odprowadził Nas jedynie tęsknym wzrokiem pewnie wciąż zastanawiając się co się przed chwilą właściwie stało. Ja natomiast spośród myśli kłębiących mi się w głowie nie potrafiłem wybrać tej jednej, na której mógłbym się skupić. Ciekawość jednak zwyciężyła.
- C.. Co to…? – nie zdążyłem dokończyć pytania.
- Zamknij się! – wściekle wycedziła Aneta nie zaszczycając mnie nawet krótkim spojrzeniem.
Nie odważyłem się kontynuować tej rozmowy więc pozwoliłem ciągnąć się bezwładnie, przez most dzielący miejski park od zabudowań, aż do linii pierwszych drzew, oddalonej jeszcze dość sporo od parkowych alejek. Gdy tylko ją minęliśmy Aneta odwróciła się w moją stronę a w jej oczach dostrzegłem pożądanie, którego nie widziałem nigdy wcześniej. Ona natomiast pchnęła mnie na drzewo i bez problemu odpinając pasek zdarła ze mnie spodnie aż do kolan, a że byłem przygotowany na pieszczoty w parku nie miałem na sobie bokserek. Pozycja jaką przyjęła nie pozostawiała złudzeń co do Jej dalszych zamiarów, zaczęła jednak delikatnie, drażniąc się ze mną, przygryzając nasadę oraz tańcząc językiem na samej końcówce mojego penisa. Z każdą chwilą jednak jej poczynania stawały się coraz bardziej perwersyjne, brała go głęboko, lizała jajka dławiąc się i śliniąc. To już nie była moja narzeczona, czułem się jakbym był zupełnie z inną dziewczyną, całkowitym przeciwieństwem tego na co dotychczas mogłem liczyć z Jej strony.
Ona jednak nie przerywała swojego przedstawienia, którego byłem wtedy tylko niewielką częścią. Chcąc się włączyć chwyciłem górną część jej sukienki i mocnym ruchem pociągnąłem w dół, odsłaniając całkowicie jej sterczące jędrne piersi. Złapałem za prawą i zacząłem energicznie ugniatać co jeszcze bardziej Ją pobudziło, bo wolną ręką zaczęła intensywnie masować sobie cipkę. Nie dałem jej jednak wiele czasu na taką zabawę i nie wytrzymując rosnącego podniecenia, złapałem za ramiona i szybko odwróciłem tak, że opadła na kolana i nim zdążyła cokolwiek zrobić odrzuciłem dół Jej narzuty na plecy i wepchnąłem nabrzmiałego penisa w Jej mokrą już od soków cipkę przyciskając jednocześnie jej plecy do ziemi. W odpowiedzi usłyszałem jedynie przeciągły jęk, więc złapałem za sukienkę zwiniętą już od dawna na brzuchu, między piersiami a kroczem i posuwałem bez opamiętania co jakiś czas wymierzając soczyste klapsy w Jej wypięte pośladki. Efekty wypitego wcześniej alkoholu już dawno zniknęły a między nami pozostała wyłącznie dzika namiętność, którą celebrowaliśmy wtedy każdym mocniejszym wepchnięciem. Piersi Anety falowały w rytm rytmicznych pchnięć oraz jęków mojej ukochanej a Ja wiedząc, że nie wytrzymam już długo w nagłym przebłysku świadomości puściłem jej sukienkę i poprawiłem w sposób umożliwiający jej szybkie obciągnięcie. W ostatnim akcie Naszego szalonego teatru pchałem Anetę mocny, popędzany arią jej przytłumionych własną ręką jęków. Ugniatałem pośladki, wymierzałem klapsy i patrzyłem jak widoczna w słabym świetle oddalonych latarni, a może księżyca sylwetka zaczyna drżeć i zdradzać oznaki intensywnego orgazmu. To było dla mnie zbyt wiele, wyciągnąłem penisa i w ostatniej chwili obciągając sukienkę spuściłem się na opięty materiałem tyłek mojej Narzeczonej, która już opadała bez sił na parkową ściółkę. Padłem zmęczony na plecy obok Anety, oddychając ciężko. Nie umiem określić jak długo leżeliśmy tak między drzewami i dochodziliśmy do siebie, wiem jednak, że przeżyłem najlepszy i najdzikszy seks w życiu. Szczerze mówiąc, nie sądziłem, że moją Narzeczoną stać na taką namiętność. Leżąc, zastanawiałem się jaki impuls sprawił, że moja zwykle delikatna i nieco wycofana Narzeczona zmieniła się w wyuzdaną i dziką suczkę. Z zamyślenia jednak wyrwał mnie głos Anety.
- Chyba musimy pogadać. – powiedziała dobrze znanym mi tonem mojej przyszłej żony.
- Chyba tak. – odpowiedziałem patrząc w gwiazdy między koronami drzew.
Wstałem dopiero kiedy zaczęła się poprawiać i naciągać sukienkę na lekko przybrudzone ziemią i liśćmi piersi. Złapałem ją za ręce i przeniosłem, kładąc na swoje ramiona a następnie sam złapałem za elastyczny materiał i ułożyłem tak by kończył się minimalnie zakrywając sterczące sutki i przestrzeń pod nimi. Dół natomiast naciągnąłem tak by podczas spaceru przez tiulową narzutę przebijały się ruchy zagłębień między udami a pośladkami, zostawiając ślady wcześniejszych zabaw, w postaci śladów spermy.
- Teraz możemy wracać. – powiedziałem patrząc Anecie w oczy i nie dając jej możliwości odpowiedzi pocałowałem namiętnie w usta.
Po skończonym pocałunku złapałem pewnie dłoń mojej Narzeczonej i udaliśmy się z powrotem do mieszkania. Aneta nie zwracając już kompletnie uwagi na swój wygląd oparła głowę na moim ramieniu i szliśmy tak, nie rozmawiając, wyłapując jedynie pożądliwe spojrzenia nielicznych przechodniów. Dość szybko minęliśmy most schodząc w dół drogą prowadzącą do domu. Odruchowo spojrzałem w puste już miejsce, gdzie jeszcze niecałą godzinę temu Aneta zostawiła oszołomionego mężczyznę, zastanawiając się ile zajęło mu dojście do siebie i myśląc ile razy wizja mojej Narzeczonej będzie towarzyszyć mu w chwilach uniesień.
Powoli zbliżaliśmy się do głównej ulicy, którą musieliśmy przejść by dojść do mieszkania, oboje pogrążeni we własnych myślach.
- I co teraz będzie? – zapytała spokojnym głosem Aneta przerywając ciszę.
- Zobaczymy – mówiąc to uśmiechnąłem się do Niej szczerze podciągając sukienkę aż do połowy pośladków.