Za rzeczką, opodal krzaczka...

10 stycznia 2013

Szacowany czas lektury: 7 min

Miłego czytania :)
Jakieś uwagi, coś zmienić? Jedno z pierwszych opowiadań, wciąż się uczę "sztuki pisania" ;)

Była godzina 21:30. Paweł kończył już trzecie piwo. Obserwowałam go już dłuższy czas, jak rozmawiał, śmiał się i flirtował z barmankami. Sącząc piwo, zastanawiałam się, kiedy do niego podejść i jak zagadać. Miał w sobie coś, co kusiło takiego rudzielca jak ja. Czułam coraz większą ochotę na niego, coraz bardziej mnie to podniecało. Dopiłam piwko duszkiem, kątem oka widząc, jak Paweł spogląda nieśmiało na mnie i się uśmiecha. Myślałam przez chwilę, że podejdzie, ale odwrócił się, wracając do rozmowy. Zadecydowałam, że pora na pierwszy krok. Wzięłam pusty kufel i poszłam do baru. Oparłam się o blat, lekko ocierając się o Pawła i zamówiłam kolejnego browarka. Odchodząc, spojrzałam mu w oczy puszczając mu oczko. Trochę go to onieśmieliło, zaczerwienił się lekko. Odstawiłam piwko na swoim stoliku, i cały czas patrząc na Pawła powolnym, zgrabnym krokiem ruszyłam do łazienki, eksponując po drodze moje długie nogi ubrane w szpilki i krótkie spodenki. Szczerze mówiąc, liczyłam po cichutku, że Pawlo pójdzie za mną, bo w barze jest jedna wspólna łazienka, ale nic z tych rzeczy. Za to w między czasie obmyśliłam mini-plan szturmu na owego pana, psikłam się perfumem, zdjęłam spodenki i majteczki kosztem założenia seksownych stringów. Zauważyłam na majtkach delikatną, mokrą plamkę – oo tak, byłam podniecona i wręcz marzyłam o solidnym orgazmie. Wciągnęłam na powrót spodenki i ruszyłam z powrotem. Paweł opowiadając coś z zapałem, nagle umilkł gdy weszłam. Patrzył na mnie, jak przechodziłam i mimochodem rozpuściłam moje długie włosy. O tak, widziałam, że mu się podobało. On niespiesznie wrócił do rozmowy a ja sączyłam dalej piwko – pierwsza akcja udana. Po kilkunastu minutach nabrałam odwagi i postanowiłam do niego podejść, zagadać, pchnąć coś dalej. Podeszłam, usiadłam obok niego i zapytałam

- Hej, Ty jesteś słynnym "Pawłem" – dodając figlarny uśmiech

- Czy słynnym, to nie wiem, ale tak, to ja. A Ty jesteś...?

- Klaudia – uśmiechnęłam się, podając mu dłoń.

- Ładna jesteś – powiedział prosto z mostu, zaskakując mnie bardziej, niż dałam po sobie poznać. Dziękując mu za komplement, zagaiłam rozmowę, z początku na luźne tematy, dowiadując się o sobie coraz więcej. W miarę wypitego alkoholu i szumu w głowie, zaczęły się coraz odważniejsze tematy, schodzące na poziom erotyków niczym opisy z profesjonalnych filmów pornograficznych. Pawlo zaproponował, by przesiąść się gdzieś w ciche miejsce, żeby barmanki nie miały takiego wglądu na nasze ciągle rozwijające się tematy i fantazje. Zapytałam go prosto z mostu, jakie są jego marzenia seksualne, co chciałby zrobić dziewczynie, potocznie mówiąc gdzie chciałby się pieprzyć i w jaki sposób. Gdy oboje opisywaliśmy swoje fantazje, zauważyliśmy, że mamy wiele wspólnego ze sobą pod tym względem. Im tematy się bardziej dłużyły, tym bardziej czułam jak moje majteczki są coraz bardziej przemoczone a podniecenie się wzmaga z każdą minutą. Ukradkiem spojrzałam czy Paweł też odczuwa skutki rozmowy – wyraźny namiot na spodniach powiedział mi wszystko. Uśmiechnęłam się triumfalnie a Pawlo widząc o co chodzi, trochę się skrępował, ale wziął to na wesoło. Ja w zamian wzięłam go za rękę, pociągnęłam do siebie i delikatnie ale i głęboko pocałowałam... Objęłam dłońmi jego twarz i przejęłam inicjatywę, czując jak jego dłonie ślizgają się po moich plecach... Całowaliśmy się namiętnie, oplatając język ustami i rozkoszując się wzajemnym smakiem, przytuleni coraz bardziej, ślizgając językami po ustach, przygryzając wargi... W pewnym momencie przerwałam pocałunek i szepnęłam mu do ucha szarpanym głosikiem, targanym podnieceniem. "Dość! Chodź...". Jego już błędny wzrok patrzył głęboko w moje zielono-brązowe oczka z zapytaniem o co chodzi i czemu już koniec? Powiedziałam tylko dwa słowa, które z miejsca zrozumiał – "nie tutaj.." – zabrałam torebkę i wyszliśmy na zewnątrz.

Było już ciemno, noc była cieplutka jak rzadko, więc zdecydowałam się na łączkę za barem, przy lesie. Polanka jest otoczona krzakami i drzewami, wygłuszającymi i zasłaniającymi wszystko, co możliwe. Po kilku minutach marszu i nakręcania się wzajemnego na to, co jak oboje wiedzieliśmy nastąpi. Podnieceni jak mało kto zaczęliśmy się do siebie dobierać, całować, dotykać w przeróżnych miejscach na ciele, przyhaczając o te ciekawsze... Poczułam jego naprężonego penisa, gotowego do działania, czułam jego dłonie na moich piersiach, ugniatające i uciskające je przez bluzkę, poczułam jak zjeżdża powoli przez brzuch zbliżając się do mojego spragnionego przyjemności łona i cipki przemoczonej sokami spływającymi już w takich ilościach... W powietrzu unosił się zapach podnieconych ludzi, wprawiając moje libido w krzyk pragnienia... Paweł powoli zaczął zdejmować moją skąpą bluzeczkę, masując piersi i całując po szyi, uszkach, sutkach... Ja odpływając z podniecenia i pragnienia poczuć w sobie tego intrygującego faceta, zdjęłam powoli i jego bluzkę, która dołączyła do mojej leżącej gdzieś w trawie. Paweł patrząc na moje ciało, zaskoczeniem zauważył ogromny tatuaż orła na plecach, przykryty długimi rudymi włosami. Przejechał dłonią po nim i pocałował mnie głęboko, jedną ręką rozpinając mi rozporek spodenek i przewracając na dywan z trawy zdejmując wprawnie spodenki. Paweł rozłożył mi nogi i powoli, zaciągając się zapachem mojej cipki zaczął zdejmować przemoczone już czerwone stringi i odrzucając je w kąt. Układając się wygodniej, zatopił powoli język w mojej spragnionej szparce, a ja poczułam dreszcz rozkoszy przebiegający po brzuchu... Paweł lizał i ssał moją muszelkę, wkładając palce w cipkę plującą sokami, które on ze smakiem zlizywał... Ja wiłam się z rozkoszy, jęcząc coraz głośniej z każdym kolejnym orgazmem przeszywającym falą moje ciało... Pawlo powoli, całując mnie po całym ciele, przesuwał się w górę, aż dotarł do moich piersi, przy których się zatrzymał i masując jedną ręką, lizał i przygryzał delikatnie sutki, drugą ręką bawiąc się ciągle moją szparką... Stwierdzając, że koniec tego dobrego chwyciłam go za ramiona i przewracając na plecy zaczęłam powoli zdejmować spodnie zakrywające stojącego na baczność i drżącego już w oczekiwaniu na swoją kolej penisa, którego z radością wzięłam do ust i zaczęłam go ssać, bawić się języczkiem na jego czubku i wkładać do ust tak głęboko jak się tylko dało... Zlizując cieknące z niego soczki masowałam ręką nabrzmiałe jądra, czekające by wyrzucić ładunek wprost do moich ust... Paweł jęczał i wił się, zaciskając pięści i drąc trawę... W pewnej chwili się zatrzymał wygiętym w dziwnej pozycji i z przyspieszonym, głośnym oddechem eksplodował mi prosto do ust słodką dawką życiodajnego soku... Połykałam wszystko do ostatniej kropli a Paweł jeszcze z półprzymkniętymi oczyma szeptał jak w amoku "Klaudia, Klaudia, Klaudia"...

Leżąc zmęczony i oddychając głęboko, przytulił mnie mocno i całując masował piersi, ramiona, dotykając mnie po ciele dotarł do wolnej ręki, którą powoli przesunął w kierunku swojego skarbu, który był już prawie gotowy do dalszej akcji. Chwyciłam go dłonią i przesuwając w górę i w dół, czułam jak rośnie mi w ręce i staje się jeszcze większy niż przed chwilą, gdy miałam go głęboko w ustach... Spojrzałam głęboko w jego brązowe oczy i zapytałam po hiszpańsku – "?Lo quieres?"- Paweł tylko kiwnął głową i rozumiejąc aluzję podszedł bliżej i włożył pomiędzy moje pokaźne piersi swój potężny klejnot... Trwając w tej pozycji, obserwowałam jak raz po raz czerwony czubek pojawia się i znika puszczając od czasu do czasu kropelki białawej cieczy... Po pewnym czasie Paweł powoli się wycofał, pocałował mnie namiętnie i powoli, delikatnie zaczął wchodzić w moją szparkę swoim rozgrzanym penisem a ja czułam jak zatyka mnie od środka a wszystkie hormony szaleją w moim ciele... Ułożyliśmy się w pozycji klasycznej, ja leżałam na placach a Paweł nade mną czynił cuda, wchodząc we mnie co jakiś czas pod innym kątem, co sprawiało że oboje byliśmy głośniej, niż planowaliśmy... Czując, ze się zbliżam do końca, oplotłam go nogami i przyciągając go do siebie docisnęłam nas mocno... Dreszcze i skurcze towarzyszące moim głośnym jękom spotęgowały przyjemność Pawełka, który aż zaciągnął się powietrzem głośno i tak głęboko... Zmieniliśmy pozycje jeszcze kilka razy, aż w końcu to ja byłam na górze, i unosząc się rytmicznie mocno odchylona do tyłu, słysząc nasze jęki, sapanie i odgłosy odbijania się o siebie i widząc wzrok Pawła wlepiony w moje pełne, duże piersi falującej odbijające się od siebie poczułam, że szczytowanie już się zbliża wielkimi krokami... Czując pulsowanie jego penisa we mnie, nagle zaczęłam się totalnie rozluźniać, by za chwilę wygiąć się w łuk i skurczami zafundować nam mega przyjemność... Przez uchylone oczy widziałam, jak Paweł zwija się w spazmach orgazmu i wypełnia mnie od środka falą gorącej spermy... Padliśmy sobie w ramiona, zdyszani, spoceni, wymęczeni ale zadowoleni i usatysfakcjonowani... Całowaliśmy się jeszcze chwilę i gdy już trochę odpoczęliśmy, zaczęliśmy się powoli ubierać. Ja znalazłam moje stringi i otarłam nimi gorącą, wilgotną i pachnącą soczkami cipkę, i włożyłam je do kieszeni spodni Pawła, zanim jeszcze je włożył i rzuciłam je gdzieś w krzaki. Wyjęłam z torebki moje majteczki i chwilę później już byłam ubrana. Paweł nie mógł znaleźć swoich spodni, to "pomogłam mu szukać" rzecz, którą sama wcześniej przed schowałam i poszliśmy w kierunku baru. Paweł zaproponował mi odwiezienie, więc w domu byłam szybko. Wysiadając z jego czarnego Passata, szepnęłam mu do uszka "masz prezencik w kieszeni. Jak coś, wiesz, gdzie mnie znaleźć"...

Była godzina 3:30. Właśnie wróciłam do domu po zajebistym, przygodnym seksie, zmęczona jak nigdy dotąd...

Ten tekst odnotował 24,427 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.4/10 (39 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (5)

0
0
No ale passat?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Koniecznie kombi w tedeiku. +10 do statusu!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
O 21:30 kończył trzecie piwo, potem poprawili wspólnie, szybki seks i odwozi księżniczkę Klaudię (imię znaczące)... Tak się bawią małe miasta...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
To opowiadanie pisane na 'życzenie' jednej osoby. Tak, kombi w TDIku, imię też na zamówienie 🙂 A człowieczek pochodzi z większego miasta 🙂 Pozdrawiam! 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
" zaczął zdejmować przemoczone już czerwone stringi i odrzucając je w kąt " ...a czy Wy juz czasem nie byliście na polance za barem ? i dalej "Ja odpływając z podniecenia i pragnienia poczuć w sobie tego intrygującego faceta" ...masakrycznie to wygląda ! Kolejny kwiatek "byliśmy głośniej, niż planowaliśmy" ...planuje się to ? "duże piersi falującej odbijające się od siebie" MASA BŁĘDÓW ! DO KOREKTY !!
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.