Nikt w domu nie wie, że kocham się ze swoim tatą (I)
4 marca 2023
Szacowany czas lektury: 4 godz 19 min
Tak, tak... wciąż żyję! I mam się dobrze... tylko z czasem na pisanie słabo:( Dostałam od was sporo wiadomości w których pytacie o kontynuacje serii o Karolinie, Natalii i Agnieszce... będą! Na pewno się pojawią. Nie wiem jeszcze kiedy, bo teksty muszę jeszcze posprawdzać i popoprawiać a to zawsze trwa:( Tymczasem chwytajcie jedno z moich pierwszych opowiadań o Gosi i jej tacie o które też wiele osób prosiło abym tu opublikowała. Zebrałam wszystkie dotychczasowe części w jedną większą, także miłej, długiej lektury ;) Lilkę i Monikę też może dodam... jak się trochę z czasem ogarnę ;)
Gosia wracała właśnie z zajęć do domu. Była uczennicą pierwszego roku na kierunku Ratownictwo Medyczne. Do szkoły musiała jednak dojeżdżać każdego dnia autobusem. Nie było to znowu tak uciążliwe, większość rówieśników z jej miejscowości również dojeżdżało do różnych szkół. Siedząc tak, rozmyślała nad swoją sytuacją życiową i nad tym jak bardzo się ona różniła od reszty siedzących w autobusie młodych ludzi. Wszystko za sprawą jednej decyzji którą teraz uważała, że podjęła zbyt pochopnie i nie przewidziała jej konsekwencji które odczuwała do teraz i była przekonana, że jeszcze długo tak będzie. Skąd mogła wiedzieć, że tak mu się to spodoba? Miał jej tylko pomóc i wyjaśnić jak mają się sprawy. Myślała, że może mu zaufać, jednak on wykorzystał tę sytuacje na swoją korzyść. Do dziś Gosia miała mu to za złe, że wykorzystał ją wtedy i robi to do teraz, bez żadnych skrupułów. Gdy tylko zostawali sami w domu, nachodził ją by zaspokoić swoje nie nasycone pragnienie. Nie przepuszczał prawie żadnej okazji; zdarzało się, że wpadał do niej po kilka razy dziennie. Czasami udawało się jej go wygonić, ale rzadko odpuszczał. Dlaczego się na to godziła? W sumie to tego nie robiła, po prostu to akceptowała. Sama była sobie winna. Po pierwsze w ogóle nie powinna była go o to prosić. Każdego innego, ale nie jego. Dała mu przez to do zrozumienia, że jest chętna i nie przeszkadza jej to, że zrobią to ze sobą. A skoro zrobili to raz i było fajnie, to dlaczego by tego nie powtórzyć? Może to właśnie dlatego mu na to pozwalała? Bo było fajnie? On miał doświadczenie i niezły sprzęt, ona zaś była młoda i pełna wigoru. Różnica wieku nie stanowiła problemu, a pokrewieństwo było jedynym mankamentem tego nietypowego związku. Było ono również źródłem największych wrażeń i adrenaliny od których Gosia z każdym razem uzależniała się coraz bardziej. Nie chętnie to jednak przyznawała. To czego się dopuszczała nie powinno mieć nigdy miejsca ale było tak cholernie podniecające, że mimo sprzeciwu umysłowego, brnęła w to i brnęła coraz bardziej się pogrążając. W internecie pisali, że skoro nikogo się do tego nie zmusza to nie ma w tym nic złego. Ona jednak lubiła myśleć, że jest do tego zmuszana i dlatego jest to złe. Podniecające ale złe. On jednak chyba tak nie uważał, inaczej już dawno dałby jej spokój, a w ogóle to nie zgodziłby się jej pomóc już wtedy, gdy go o to poprosiła. Powinien był wygonić ją z pokoju z reprymendą a nie wpuszczać do swojego łóżka. Tak to sobie Gosia wyobrażała tuż przed wejściem do jego pokoju. Okazało się jednak, że się myliła i w taki o to sposób sprowadziła na siebie ten los.
Wpatrując się w horyzont zastanawiała się co też ją czeka dzisiejszego dnia? Czy będzie spokojnie? Czy też może wręcz przeciwnie? Sama nie wiedziała czego by chciała po powrocie do domu? Była rozdarta między tym, czego chciało jej ciało, a czego chciał jej umysł. Jak dotąd ciało przeważnie zwyciężało. Jeśli w domu będzie ktoś jeszcze, to będzie miała spokój. Rzadko bywało, że robili to nie będąc samymi. Jeśli już to tylko wtedy gdy mama Gosi która była pielęgniarką miała akurat nocny dyżur a jej siostra i brat już spali.
I tak musieli wtedy uważać bo pokoje rodzeństwa znajdowały się na piętrze obok siebie i każdy większy hałas dałoby się słyszeć nawet przy zamkniętych drzwiach. Nie mniej jednak takie nocne eskapady dawały niezapomniane wrażenia. Możliwość bycia przyłapanym na gorącym uczynku uwalniała do krwi takie ilości adrenaliny, że zaburzała ona trzeźwe myślenie. Nawet teraz siedząc w autobusie Gosia miała przyspieszone bicie serca; im była bliżej domu tym jeszcze przyspieszało. Z jednej strony była zła, że jeśli będą sami, to znowu ją wykorzysta odrzucając wszelką moralność i zasady byle by tylko zaspokoić swoją rządzę posiąścia jej, ale z drugiej strony nie mogła się tego doczekać. Zawsze jednak grała niedostępną ponieważ gdyby wyczuł, że jest jej to obojętne lub tym bardziej gdyby jej się to wyraźnie podobało to nie opędziła by się od niego już nigdy. Dlatego zawsze gdy się do niej dobierał prawiła mu wszelkiego rodzaju morały ale i tak rozchylała szerzej nogi by ułatwić mu dostęp. Jednego nie mogła mu odmówić, gdy już mu ulegała zawsze dawał z siebie wszystko. Walił z grubej rury wytaczając największe działa. Jej młode, żądne doznań ciało pławiło się w tym jak w złocie. Wtedy też nie tylko brała od niego, ale sama zaczynała dawać coś od siebie. Z każdym razem była w tym coraz lepsza; często jej bowiem doradzał jak powinna to robić by sprawić mężczyźnie jak największą rozkosz. Słuchała go wtedy i doskonaliła swoje techniki. Dzisiaj nie miała by pewnie konkurencji wśród rówieśniczek. Kolejne „szczęście w nieszczęściu” – myślała sobie.
Przerywając rozmyślania zajrzała do torebki. Szukała swoich tabletek. Tak, tak tych antykoncepcyjnych. Musiała je brać ponieważ jedną z jego ulubionych praktyk było oczywiście kończenie tam gdzie nie powinien. Ta chwila na krótko przed końcem podniecała bardziej niż całe zajście. Świadomość tego, że zaraz wpompuje w jej wnętrze cały ładunek swojej spermy sprawiała, że robiło jej się słabo w nogach a w głowie poza zawrotami tliła się pojedyncza myśl: MAM W SOBIE SPERMĘ Z KTÓREJ POWSTAŁAM. Na sobie też ją miewała, na twarzy, piersiach, pośladkach, nawet na plecach. Jednak nic nie mogło się równać z uczuciem gdy zostawiał ją w niej. A potem zawsze przychodził moralniak. Gdy opadały już emocje pojawiały się wyrzuty sumienia. Co by sobie pomyślała mama? Nie tyle o niej, co o nim, o tym co wyprawia? Ona zawsze mogła powiedzieć, że ją zmuszał, zastraszał, nie przyznając się, że sama tego chciała. A siostra z bratem? Damian miał czternaście lat i zaczął już się interesować dziewczynkami. Gośka zaczęła zauważać jak podgląda ją w nietypowych sytuacjach. Co by było gdyby dowiedział się, że robiła to z nim? A skoro tak, to może braciszkowi też pomoże? Wolała nawet o tym nie myśleć. Ale wiedziała, że musi uważać i to bardzo. Jak na razie to się udawało, dopóki przestrzegali zasad. Czasami jednak bywało tak, że musieli szybko uciekać z kuchni czy z salonu bo ktoś niespodziewanie wrócił szybciej do domu. Były to chwile pełne strachu i napięcia a adrenalina… no właśnie, ona nie pozwalała im zaprzestać tego procederu.
To ona popychała ich do robienia tego w chwilach gdy nie byli sami w domu. Bądź gdy w ogóle w nim nie byli. Na palcach jednej ręki, ale jednak, Gosia mogła wyliczyć ile razy zrobili to poza domem. Dwa razy w domku na działce, raz na grzybach w lesie – gdzie swoją drogą podobało jej się najbardziej, raz w samochodzie gdy będąc przy okazji w mieście odebrał ją ze szkoły i raz gdy byli na urodzinach jego brata które wyprawiał w restauracji na czterdziestu gości. Tam też robili to w lasku otaczającym cały kompleks podczas gdy mama i rodzeństwo bawili się w środku z resztą gości. Fajnie było by to kiedyś powtórzyć – pomyślała sobie gdy przypomniało jej się jak dobrze jej wtedy było. Mimo iż ogólnie była temu niechętna a przynajmniej tak się zachowywała, to lubiła wracać pamięcią do tych chwil. Żałowała nawet, że nie mogła się nimi z nikim podzielić.
Z przystanku na którym wysiadała miała do domu jakieś dziesięć minut marszu. Złudnie miała nadzieję, że w domu będzie ktoś poza nią i nim bo było jeszcze wcześnie, jak to w piątki gdy zajęcia kończyła około godziny jedenastej. Teraz dochodziło południe a Gosia wiedziała, że w piątki pracował on w domu. Tak więc zbliżając się coraz bardziej do domu, jej serce waliło w jej klatce coraz mocniej i szybciej. Przygotowała się już mentalnie na to, że pewnie znowu to zrobią. Od początku tygodnia zrobili to tylko raz i to na bardzo szybko, także pewnie jeśli jest w domu to już ostrzy sobie na nią pazury. Przez chwilę zastanowiła się czy może skoczyć gdzieś na miasto i wrócić później, gdy będzie już za późno by cokolwiek zaczynać? Ale im bliżej domu była tym szybciej kontrole nad jej decyzjami przejmowało jej ciało które pragnęło kolejnego zbliżenia.
- Zaraz wszystko się wyjaśni… – szepnęła do siebie wchodząc na podwórko. Stawiając ostatnie kroki zanim otworzy drzwi Gosia zastanawiała się gdzie go zastanie? W jakim miejscu i chwili ją zaatakuje?
Gdy tylko weszła do domu jej pytania szybko doczekały się odpowiedzi. Ledwo zdjęła plecak i położyła go na ziemi a już wszedł do korytarza. Nie dał jej nawet zdjąć butów ani kurtki tylko od razu przywarł do jej pleców. Objął ją rękami szukając nimi jej piersi, które były jednak na tyle małe, że przez grubą kurtkę ledwo je wyczuwał.
- Dasz mi się chociaż rozebrać? – rzuciła gniewnie gdy przeniósł ręce z jej biustu na jędrne pośladki które pieścił teraz przez spodnie.
- Wystarczy, że rozepniesz rozporek… – rzucił w odpowiedzi.
- Ej… dopiero weszłam do domu… daj mi się chociaż ogarnąć… – w odpowiedzi pchnął ją na ścianę i dopadł się do jej rozporka. Gdy go rozpiął, ściągnął jej spodnie razem z majtkami do kolan, a chwilę potem wyciągnął ze spodenek swojego ptaka. Gosia wiedziała, że protesty nie mają już sensu i przygotowała się na rychłą wizytę jego nabrzmiałego penisa w swojej wąziutkiej szparce.
- Zaraz muszę wyjść… nie mamy wiele czasu… – tłumaczył jej wpychając kutasa między jej pośladki.
- No i bardzo dobrze… – burknęła Gosia. Nie myślała, że nie zdąży nawet wejść do swojego pokoju, ba… nie zdążyła się nawet rozebrać. Wciąż miała na sobie buty i kurtkę.
- Nie bądź nie miła…
- A jaka mam być? Rzuciłeś się na mnie jak jakieś zwierzę… nie dałeś mi się nawet rozebrać…
- Zdjąłem już przecież to co najważniejsze…
- No chyba dla ciebie… – Nagle poczuła jak jego penis odnalazł drogę do jej muszelki i zaczął ją rozpychać wchodząc coraz głębiej – Ahhhh! – krzyknęła po części z bólu który towarzyszył gwałtownemu rozpychaniu jej wąskiej szparki – Powoli ejj… co ja, lalka… – rzuciła gniewnie czując jak jego penis wypełnia ją po brzegi i zaczyna się poruszać. Chwycił ją w biodrach i znacznie przyspieszył. Wchodził w nią szybko i głęboko co sprawiło, że już po kilku minutach Gosia złagodniała. A więc padło na korytarz – odpowiedziała sobie w myślach na wcześniej zadawane pytanie. Wypięła tyłeczek i rozchyliła szerzej nogi by zintensyfikować swoje doznania. Poruszający się w jej pochwie twardy penis sprawiał, że po mału zaczynała odlatywać.
- Ohh… taaak… cały dzień na to czekałem… – przyznał patrząc jak jego penis pojawia się i znika w jej cipce. Może i była ciasna, ale to tylko potęgowało doznania, poza tym była całkiem pojemna, jego niecałe dwadzieścia centymetrów wchodziło w nią bez problemów. Kto by przypuszczał, że przy jej drobnej budowie ciała i niskiemu wzrostowi jej cipka będzie taka pojemna – Jesteś taka ciaśniutka kochanie…
- Nie musisz mi przypominać… ohhh… ohhhh… – jęczała coraz głośniej w miarę upływu czasu i wzrostu podniecenia. Był naprawdę dobry w te klocki. Jego kutas… najlepszy jakiego w sobie miała. Jednocześnie jedyny którego nie powinna była nawet widzieć.
- Uwielbiam jak tak jęczysz… mógłbym tak cię słuchać w nieskończoność…
- To sobie nagraj heh…
- Wolę słuchać cię na żywo kochanie… – przez korytarz niosły się w głąb mieszkania dźwięki obijających się o siebie ciał. Cipka Gosi wydzielała z siebie coraz więcej soków przez co penetracja stała się łagodniejsza i znacznie przyjemniejsza.
- Chodźmy stąd… boję się tu stać… jak ktoś przyjdzie to…
- Nikt nie przyjdzie… – urwał jej w pół słowa łapiąc za włosy i ciągnąc je do tyłu. Znowu przyspieszył.
- Ohhhh… nie tak mocno… – rzuciła gdy pociągnął ją prawie z całej siły. Pieprzył ją teraz szybkim jednostajnym tempem.
- Nawet nie wiesz jak się za tobą stęskniłem moja droga… –wtrącił chwytając ją za pośladki. Ścisnął je tak mocno jak pociągnął ją za włosy.
- Nooo… chyba za moją cipą i cyckami… ciężko stęsknić się za kimś kogo widzi się codziennie… – odrzekła.
- Dobrze wiesz o co mi chodzi… brakowało mi ciebie…
- Tak ci mnie brakowało, że nawet nie pozwoliłeś mi się rozebrać. Jedyne na czym ci zależało to dobrać się do mnie i mnie przelecieć… – zarzuciła mu.
- Mówiłem ci, że zaraz muszę wyjść…
- To nie znaczy, że musiałeś być tak… brutalny… – odrzekła po chwili szukając odpowiedniego słowa.
- Skrzywdziłem cię?
- Nie tak bardzo jak krzywdzisz właśnie mamę…
- Z tego co pamiętam to ty przyszłaś do mnie pierwsza…
- Po pomoc a nie po to by zostać twoją kochanką… wiesz, że to co robimy jest złe…
- Może i tak… ale za to jakie przyjemne… – przyznał wyciągając penisa z jej pochwy tylko po to by włożyć go tam ponownie. – Ohh, mówiłem ci już jak uwielbiam wkła…
- Tak… wiem… uwielbiasz wkładać mi go w cipkę…
- A ty? Też to lubisz kochanie?
- Nie opieram ci się, prawda? – odrzekła Gosia dopasowując ruchy swoich bioder do jego.
- Czasami odnoszę takie wrażenie…
- Bo nie powinniśmy tego robić… mama jest w pracy… a ty co robisz?
- To o co mnie prosiłaś… – odrzekł spokojnie w końcu zdejmując z jej ramion kurtkę.
- Źle zinterpretowałeś moje intencje…
- Po tym jak kręcisz tyłeczkiem, stwierdzam, że aż tak ci to nie przeszkadza… po za tym chyba nie myślałaś, że skończy się to na jednym razie…
- W ogóle go nie planowałam… samo tak wyszło… a teraz robimy to prawie regularnie…
- Co też bardzo mnie cieszy… – odrzekł ponownie z niej wychodząc. Gosia poczuła jednak ulgę tylko na chwilę bowiem do jej cipki zbliżyły się jego palce. Wsadził jej dwa, tak głęboko jak tylko mógł. Była tam mokra i gorąca. Przytulił się do niej robiąc jej palcówkę a ona w tym czasie chwyciła w rękę jego oślizgłego penisa. Był twardy jak skała i cały pulsował. Zaczęła go bezwstydnie pocierać by nie stracił na sztywności. Chciała by odczuwał tak samo wielką rozkosz jaką i ona w tej chwili odczuwała.
- Mhmmmm… zaraz dojdę od tej palcówki…
- Nie krępuj się… o to przecież chodzi…
- Nie chcę dochodzić od palcówki… – dała mu do zrozumienia, żeby wszedł w nią ponownie.
- Cała ty, heh… najpierw mówisz, że nie powinniśmy tego robić a potem chcesz więcej…
- To wszystko przez ciebie… wiesz, że w moim wieku pragnie się przeżywać takie chwile jak najczęściej i wykorzystujesz to… – wygarnęła mu. Jej spodnie razem z majtkami opadły już do samych kostek a spod nich wyłoniły się jej zgrabne, szczupłe nóżki które gdy stała prezentowały się jeszcze lepiej niż gdy leżała na wznak.
Poczuła jego ręce na udach, pośladkach, nawet w kroku. W końcu zaczął ją trochę pieścić a nie tylko pieprzyć byle by się spuścić. Swoją drogą Gosia zastanawiała się gdzie dojdzie tym razem? Ostatnio wpompował wszystko w jej gardło, niespodziewanie gdy pieściła go oralnie. Gdy tak się nad tym zastanawiała on wciąż pieścił jej smukłe ciałko; teraz skupił się na pośladkach, nawet uklęknął za nią, pewnie po to by mieć lepszy widok. Wodził językiem po jej udach i pośladkach wlepiając wzrok w jej różową cipkę i brązowy odbycik. Nagle Gosia poczuła jak przykłada jej do niego kciuka i zaczyna nim pieścić okolice wejścia. Chwilę później zmienił palec na wskazujący i zaczął wsuwać go do środka, ale szło mu to bardzo opornie bowiem była ona tam strasznie wąska.
- Ejj… nie wkładaj mi tam… – ostrzegła go – Nie chcę…
- Ale dlaczego? To tylko palec…
- No i co… nie chcę… – odrzekła stanowczo Gosia. Nie chciała by wkładał jej palce w odbyt bo nie była pewna czy jest tam czysto. Po za tym do takich pieszczot potrzebowała odpowiedniego nastroju a teraz zdecydowanie w takim nie była – W ogóle to słyszałam, że się gdzieś spieszysz…
- No tak… ale mam jeszcze z piętnaście minut… – odrzekł zaprzestając dalszych prób spenetrowania jej słodkiej pupci. Zamiast tego ponownie chwytając w rękę swojego drąga przystawił go do jej muszelki i zaczął główką pieścić jej obrzeża.
- Aha… zostaw mi kasę na tabletki, bo mi się kończą… – przypomniała mu – chyba, że nie planujesz już kończyć we mnie…
- Heh, właściwie to planowałem to zrobić teraz… – przyznał.
- Masz tupet, wiesz… żeby spuszczać mi się do środka…
- Przecież sama mówiłaś, że mogę bo bierzesz tabletki…
- No tak… ale sam powinieneś pomyśleć, że to trochę nie na miejscu… ale tobie to wszystko to właśnie odpowiada najbardziej…
- Jak chcesz, to skończę gdzieś indziej?
- No tak… po tym jak tyle razy już tam kończyłeś to co to za różnica?
- No właśnie żadna… i rozmowa o tym też nie ma sensu… siedzimy w tym i tyle… – odrzekł lekko gniewnym tonem i z impetem wjechał kutasem w jej cipkę.
- Aahhh!! Nie tak mocno… – odpowiedziała podobnym tonem co widać mu się nie spodobało, bo chwycił ją mocno za włosy i szarpnął do tyłu tak, że aż zabolała ją głowa i szyja. Na dodatek zaczął wykonywać silne ruchy biodrami wchodząc w nią brutalnie, prawie z całej siły. Zawsze tak robił gdy stawała się nieposłuszna.
- Nie tak mocno? Przecież zawsze krzyczałaś… mocniej, mocniej! A teraz ci nagle za mocno?
- Teraz robisz to specjalnie… chcesz mi pokazać, że ty tu rządzisz…
- Bo tak jest moja droga… – a po chwili dodał – A teraz się przygotuj…
- Niby na co? – odrzekła lekko zdziwionym tonem.
- Zamierzam spuścić się w twoją dziurkę… – szepnął jej do ucha, łapiąc za piersi i znacznie przyspieszając ruchy bioder.
- I pewnie nie obchodzi cię to czy mi się to podoba czy nie?
- Nie bardzo… właściwie to masz mnie o to poprosić… chcę to od ciebie usłyszeć, zanim cię zaleję…
- Kręci cię to co? Jak własna córka prosi cię o to byś się w nią spuścił?
- I to jak… – odrzekł – I wiem, że ciebie też to kręci…
- Akurat… – prychnęła Gośka.
- A nie zapomniałaś czasem gdzie ci się spuściłem gdy pierwszy raz do mnie przyszłaś?
- Wtedy to było inaczej… – tłumaczyła się – chciałam tego po prostu doświadczyć…
- Z tego co pamiętam to strasznie cię ten fakt podniecił… spodobało ci się jak wlewałem w ciebie cały ładunek…
- Bo tak było… ale nie miałam pojęcia, że wejdzie ci to w nawyk…
- No cóż, mi też się to spodobało… – odrzekł czując zbliżający się orgazm – jeszcze chwilka i znowu to poczujesz… jesteś gotowa? Powiedz mi, że na to czekasz… – rzekł do niej chwytając za długie włosy i ciągnąc je mocno w swoją stronę.
- Ahhh!! – jęknęła Gosia gdy poczuła szarpnięcie. Nie zareagowała jednak na nie tak jakby się tego spodziewał. Za bardzo była skupiona na jego twardym kutasie poruszającym się wewnątrz jej pochwy który miał zaraz wypełnić ją po brzegi spermą.
- No dalej… powiedz to… – ponaglał ją chcąc usłyszeć to z jej własnych ust.
- Ohh taaak tato! Spuść się we mnie… nie każ mi dłużej czekać… chcę poczuć jak twoja sperma mnie wypełnia…
- Chcesz mojej spermy kochanie…
- Tak tato… ahhh… wpompuj ją we mnie… do ostatniej kropli…
- Hah… no i to jest właśnie moja słodziutka córeczka… – odrzekł triumfalnie. Gosia nic nie odpowiedziała. W milczeniu czekała na chwilę aż jej tata zacznie spuszczać się w jej cipkę. Miała jedynie nadzieję, że gdy zacznie to robić, nikt nie wejdzie akurat do domu, ponieważ znajdowali się właśnie w korytarzu.
Minęły dwie, może trzy kolejne minuty aż w końcu Gosia poczuła jak penis ojca zaczął pulsować a chwilę potem wypluwać w czeluść jej pochwy kolejne porcje gorącej spermy. Stojąc z głową przypartą do ściany z zamkniętymi oczami, myślała tylko o tym, że w tej właśnie chwili, gdy mama była w pracy a siostra z bratem w szkole, ona pieprzy się bezczelnie ze swoim tatą który właśnie spuszczał się jej w pochwę. Nie krył przy tym radości która widać było, że wypełniała go całkowicie. Ona sama nie mogła zdefiniować swoich uczuć. Szok, niedowierzanie, podniecenie, przyjemność mieszały się ze sobą gdy kolejne porcje spermy ojca wylewały się w jej łonie.
Gdy skończył, wyjął penisa z jej wnętrza i oboje udali się do łazienki by się umyć. Gosia usiadła na toalecie i próbowała pozbyć się nasienia podczas gdy tata mył wciąż nabrzmiałego kutasa pod zlewem. Nie mogła odwrócić od niego wzroku, przypominając sobie jak nie jednokrotnie już gościła go w swoich ustach. Wstyd jej było gdy myślała o mamie, że o niczym nie wie. Przecież tata był jej mężem a tu proszę, gdy tylko nie było jej w domu wywalał ptaka przed córką. Sama była jednak temu winna. Wiedziała, że prosząc go o taką przysługę nie skończy się na jednym razie. Bezzasadnie się łudziła, że tak będzie, lecz w głębi duszy wiedziała jak się to skończy. Tata wyraźnie zwariował na jej punkcie, bo wykorzystywał każdą możliwą okazję by się do niej dobrać. Tak jak na przykład dzisiaj. Odmawianie mu nie miało sensu. Zawsze dopinał swego. Gdy tylko dom pustoszał i zostawali w nim sami, mogła tylko czekać kiedy się zacznie. I nigdy nie czekała zbyt długo. Tata odwiedzał ją w jej pokoju, lub zapraszał do swojej sypialni. A jeśli przebywali akurat razem w kuchni czy w salonie, robili to na miejscu. W domu nie było już miejsca w którym by się nie kochali. Tacie nie brakowało pomysłowości, a i sama Gosia nie pozostawała bierna. Lubiła seks pod prysznicem i na wygodnej kanapie w salonie. W kuchni zawsze kochali się na stojąco, przy stole czy też przy blacie. Sypialnia rodziców czy jej pokój to głównie pozycje leżące. Tam też czuła się najbezpieczniej.
- No nic… muszę uciekać… – stwierdził po chwili, wyrywając ją tym samym z zamyślenia.
- Nom… worek opróżniłeś… pewnie będzie ci się znacznie lżej pracowało… – odrzekła z przekąsem Gosia.
- Żebyś wiedziała… – odpowiedział, wyczuwając w jej głosie złośliwość. Dlatego zanim schował kutasa z powrotem w majtki miał dla niej jeszcze jedno zadanie – To teraz jeszcze ostatni buziaczek zanim wyjdę… – oznajmił córce podstawiając jej pod samą twarz wciąż sztywnego penisa z wielką bordową główką która go zwieńczała.
- Wiedziałam, że nie odpuścisz…
- O co ci chodzi maleńka?
- To za to, że nie zrobiłam ci loda tam w korytarzu tak?
- Nonsens… – bronił się – po prostu chcę, żebyś go wzięła na chwilkę w usta… wiesz jak bardzo to lubię… – tłumaczył jej potrząsając penisem tuż przy jej buzi. Gosia chciała mu obciągnąć. Podobało jej się to i sprawiało przyjemność gdy pieściła penisa oralnie. Wciąż jednak czuła wstyd i zażenowanie myśląc o mamie i o tym, że to przecież jej mąż. Koniec końców i tak ulegała. Podobnie jak i teraz. A gdy tata prosił a nie żądał, przychodziło jej to jeszcze łatwiej.
- Ale tylko na chwilkę… – odrzekła w końcu.
- Za pięć minut muszę wyjść z domu więc wiesz… – odrzekł ojciec ucinając jednak zdanie w pół słowa bo w tym o to momencie, siedząca na toalecie Gosia otworzyła szeroko usta i wsunęła w nie jego członka.
Zalała go fala gorąca a po plecach przeszedł potężny dreszcz gdy poczuł jak jego fiut wdarł się wgłąb jej gardła. Tego mu właśnie brakowało. Puścił go i złożył ręce na jej głowie, wplątując palce w jej gęste, ciemne włosy. Gosia sama chwyciła przyrodzenie ojca w rękę i robiła to co umiała najlepiej. Ssała go i lizała wzdłuż i wszerz na przemian. Jej język ciężko pracował co sprawiało, że doznania z obciągania stawały się jeszcze intensywniejsze. Wiedziała, że robiąc to sama zachęcała go do ponownych odwiedzin bo im lepiej go obsługiwała tym częściej chciał by to robiła. Nic jednak nie mogła na to poradzić, gdy już dochodziło do zbliżenia zawsze dawała z siebie wszystko. Także i teraz robiła tacie loda z pełnym oddaniem i profesjonalizmem na jaki było ją stać zastanawiając się czy w pięć minut zdąży się spuścić w jej gardło? Może gdyby pięć minut temu nie zrobił tego w jej pochwie byłaby w stanie go doprowadzić, ale jeśli opróżnił cały zbiornik, trochę zajmie zanim znowu się napełni. Nie było więc szans na drugi wytrysk. Ale przecież to powinno ją właśnie cieszyć. Czemu więc było wręcz odwrotnie?
- Ej ej… jeśli liczysz na drugi wytrysk, to raczej nic z tego… – odrzekł nagle, jakby czytając w jej myślach.
- Wcale na niego nie liczyłam… – odrzekła lekko zbita z tropu gdy niemal odgadł jej intencje – jeden wytrysk i to w pochwę zupełnie mi wystarczy… tato.
- To dlaczego ssałaś go tak jakbyś chciała bym doszedł ponownie?
- Bo wiem, że tak lubisz… ale jak chcesz, to mogę przestać…
- Heheh, broń cię od tego panie boże… – odrzekł wkładając opadającego penisa z powrotem w gacie.
- Heh, nie dość, że człowiek się stara to i tak jeszcze żle…
- A kto to powiedział? Tylko zapytałem czy chciałaś bym się znowu spuścił? Bo tak to wyglądało.
- A gdybym chciała?
- To niestety musiałabyś poczekać do następnej okazji… – odrzekł zasmuconym tonem ojciec. – No chyba, że wpadnę do ciebie wieczorem?
- Ooooo niee… wiesz, że tego nie cierpię…
- No ale wszyscy będą już spali…
- No i ja też… wiesz, że Anita potrafi pół nocy nie spać… chcesz, żeby nas przyłapała?
- Jak będziemy cicho to nikt nas nie przyłapie…
- No łatwo ci mówić, bo to nie ciebie penetruje wielki, twardy kutas…
- W takim razie wpadnę tylko dokończyć to czego nie zdążyliśmy teraz…
- Zawsze tak mówisz, a potem i tak kończy się na seksie. Nie masz pojęcia jak się wtedy stresuję.
- Stresujesz się? Czym?
- Jak to czym? Matka na dole, siora i brat w pokojach obok a ja pieprzę się z ojcem!
- No i?
- Jak to „no i”? Ciebie to nie przeraża? Ruchasz córkę pod nosami reszty rodziny i cię to nie rusza?
- Oczywiście, że rusza… i to właśnie dlatego lubię to robić. Ten zastrzyk adrenaliny. Ona sprawia, że wszystko jest jeszcze lepsze. Seks z adrenaliną smakuje o wiele lepiej. Nie sądzisz? Szybsze bicie serca, mięknące nogi…
- Świadomość, że w każdej chwili mama może wejść do pokoju i zastać męża jak posuwa własne dziecko? – dodała ironicznie.
- To również… chociaż nigdy do tego nie doszło i nie dojdzie… masz na to moje słowo.
- No jasne… co mi po twoim słowie, skoro ty jak tylko się rozbiorę tracisz rozum i to ja cię muszę ciągle upominać, że musimy uważać. Tylko dzięki mnie jeszcze nikt nas w domu nie nakrył… – przypomniała mu. Nie miała zamiaru przyznawać się, że ją również strasznie to podniecało gdy kochali się podczas gdy wszyscy inni domownicy byli w domu. Jak sam powiedział, adrenalina zmieniała wszystko i bardzo uzależniała. Gdyby jednak się przyznała ojciec zacząłby nachodzić ją znacznie częściej i śmielej. A to mogłoby skończyć się prawdziwą katastrofą.
- Obiecuję ci, że to się zmieni… od dziś też będę bardziej uważny… jeśli obiecasz mi, że przynajmniej nocami, będziesz mnie wpuszczała częściej?
- Zobaczymy po dzisiejszej nocy… – odrzekła po chwili namysłu. Ojcu więcej nie było trzeba do pełni szczęścia. Córka właśnie zaprosiła go na noc do siebie i tylko to się liczyło. A co będą robić; kochać się, pieścić czy tylko na siebie patrzeć… nie ważne… byleby był z nią.
- Muszę lecieć… – stwierdził po raz ostatni omiatając córkę wzrokiem. – Chociaż nie powiem, chętnie zostałbym z tobą…
- Co by ci dało to pół godziny, góra godzina? Anita pewnie zaraz też wróci…
- Heh… no wiem… ale i tak…
- Nigdy nie masz dosyć co… za bardzo się w to wkręciliśmy… powinniśmy trochę zwolnić.
- Ale ja nie chcę zwalniać… chcę w to brnąć… coraz głębiej i głębiej… – zwierzał się córce.
- A co z mamą? Wiesz jak ja się czuję kiedy się kochamy, gdy sobie o niej pomyślę?
- To nie myśl o niej… dopóki nic nie wie to nie musisz się tym martwić…
- Ale czy ty się tym nie martwisz?
- Nie… nasze życie seksualne nie traci przez to, że spotykam się z tobą… w ogóle to od jakiegoś już czasu staje się ono coraz uboższe… no ale w sumie nie ma się co dziwić po tylu latach małżeństwa…
- Nie chodzi tylko o wasze życie seksualne… przecież jesteście małżeństwem… a ty nie dość, że ją zdradzasz to jeszcze na dodatek z córką…
- Słuchaj kochanie… naprawdę za dużo o tym myślisz… naprawdę muszę już iść…
- No to leć… – odrzekła machając ręką w stronę drzwi.
- Ale obiecuję ci, że wrócimy jeszcze do tej rozmowy wieczorem…
- To się jeszcze zobaczy…
- Oj tam oj tam… się zobaczy… – wychodząc z łazienki objął ją w pasie i pocałował w policzek… – Kocham cię córeczko.
- Ja ciebie też kocham tato… – odrzekła automatycznie ale jakoś bez przekonania. Chociaż oczywiście na prawdę go kochała, mimo tego, że wykorzystywał ją seksualnie, po części z jej własnej woli.
Gdy w końcu wyszedł do pracy, Gosia rozebrała się całkiem do naga i zaczęła lać wodę do wanny. Zamierzała wziąć długą kąpiel by zmyć z siebie wszystkie trudy i troski tego dnia. Po chwili weszła i ułożyła się wygodnie a przyjemnie chłodna woda otuliła jej rozgrzane ciało. Tylko głowa wystawała ponad jej powierzchnię. Gosia zamknęła oczy i pogrążyła się w myślach. Ta która górowała nad innymi to oczywiście to, że znowu kochała się z tatą który na dodatek skończył wypełniając swoją spermą jej łono. Nie do końca tego się spodziewała w drodze do domu. Chociaż nie była tym faktem tak bardzo poruszona jak mogłoby się wydawać, ponieważ tata robił to już wcześniej. To jednak nie mogła oprzeć się myśli, że przecież w taki sam sposób przyszła ona na świat, gdy ten sam penis wypełnił kiedyś łono jej mamy. A teraz dokładnie to samo robił z nią.
Najbardziej jednak dziwiła ją postawa ojca, który zupełnie nic nie robił sobie z tego, że zdradzał żonę z córką. Było mu to tak obojętne jak to co będzie na obiad. Gdy tylko nie było jej w domu, gdy wychodziła choćby na dwadzieścia minut na zakupy, potrafił wykorzystać ten czas by wymknąć się ukradkiem do jej pokoju. Wiedziała, że był na nią mega napalony, dlatego, że była młoda, zgrabna, pełna wigoru i energii które mamie widać było już brakowało. Przede wszystkim jednak podniecało go to, że jest jego córką. Fakt tego nietypowego, wyjątkowego związku sprawiał, że myślał o niej rano gdy wstawał i wieczorem gdy kładł się spać. Gosia wypełniała jego myśli gdy pracował i gdy całą rodziną siedzieli przy obiedzie. Nikt nie znał ich sekretu, nikt z domowników ani mama, ani Damian ani Anita nie wiedziała, że jej siostra bzyka się potajemnie z tatą.
Leżąc i myśląc zaczęła się zastanawiać co powiedziałaby jej siostra gdyby zwierzyła się jej z romansu z ojcem? Z początku pewnie by nie uwierzyła, żądała by dowodu. Mogła by się nieźle zdziwić gdyby zobaczyła na własne oczy jak jej siostra uprawia seks z ich tatą. Ciekawe, czy by uciekła grożąc, że powie wszystko mamie, czy może zostałaby, żeby obejrzeć przedstawienie do końca? A może dołączyłaby na trzeciego? To by mu dopiero przypasiło, zaliczyłby obie swoje córeczki za jednym razem. Ciekawie byłoby dzielić kutasa z inną dziewczyną – myślała sobie. Ssały by go po kolei; raz wchodziłby w jedną, potem w drugą i tak na zmianę. Dwie dziurki, to dwa razy więcej wrażeń. A dwie dziurki swoich córek… to już w ogóle… pierwsza liga!
Tak czy siak, póki co musiał się zadowolić jej własną. Nigdy wcześniej nie wspominał też, że chciałby dodać Anitę do swojej kolekcji. Był zaabsorbowany tylko i wyłącznie nią. Ale i Gosia nie specjalnie miała ochotę się dzielić. Kutas taty należał teraz do niej, i czy miała wątpliwości, czy postępują właściwie czy też nie, to nie zmieniało to faktu. To był jej kutas. To on sprawiał, że robiła się mokra w kroku i to on doprowadzał ją do tych cudownych orgazmów. Tak samo to ona się nim opiekowała, zaspokajała jego potrzeby, czy to robiąc mu loda, waląc konia, czy wpuszczając go do swojej cipki, a czasami i tyłeczka. Tym ostatnim tata był wyraźnie zaaferowany ponieważ była to dla niego totalna nowość. Za jego czasów nie uprawiało się seksu analnego, z różnych powodów, ale gdy spróbował go z Gosią odkrył swoją nową pasję. Jej z kolei średnio się podobało, gdy tata zabierał się do atakowania jej dupci. Może dlatego, że była ona bardzo ale to bardzo ciasna i wiele ją to kosztowało. Godziła się jednak na to ponieważ wiedziała, że sprawia tym samym przyjemność tacie. Na całe szczęście mimo jego wielkiego zamiłowania, nie zdarzało się to zbyt często gdyż po prostu nie było okazji.
Po kąpieli otuliła się dużym białym ręcznikiem i udała do korytarza by pozbierać wszystkie swoje rzeczy które tam zostawiła. Oczywiście przywitały ją tam wspomnienia tego jak przed kilkunastoma minutami tata brał ją od tyłu przy ścianie. Szybkie, spontaniczne numerki miały swoje zalety, ale Gosia nie zawsze lubiła być tak zaskakiwana. Albo przynajmniej nie wszędzie. Korytarz był jednym z takich domowych pomieszczeń. Wystarczyłoby, żeby ktoś otworzył drzwi, i pierwsze co by zobaczył to ją z tatą w jednoznacznej sytuacji z której w żaden sposób by się nie wytłumaczyli. Bo cóż by mogła Gosia powiedzieć na przykład mamie która zobaczyłaby ją ze spuszczonymi do kolan spodniami i stojącym za nią tatą którego sztywny penis tkwił głęboko w jej pochwie? – „To nie tak jak myślisz, mamo”? „Tata wcale mnie nie gwałci, sama go o to poprosiłam”? Raczej mieliby przechlapane do końca życia. Co innego gdy byli gdzieś mniej na widoku, w sypialni, w jej pokoju, łazience czy też piwnicy albo w garażu, ale korytarz to była jej największa zmora ponieważ zawsze wyobrażała sobie jak ktoś akurat w tym momencie gdy kocha się z tatą otwiera drzwi i przyłapuje ich na gorącym uczynku. Zatrzymała się na chwilę przy lustrze i rzekła do swojego odbicia…
- Co ty kurwa odpierdalasz dziewczyno… przecież to twój ojciec ej… ruchasz się ze swoim ojcem! Ciągniesz mu kutasa… pozwalasz, żeby się w ciebie spuszczał… pojebało cię do reszty! – wyrzygiwała samej sobie. – Co z tego, że jest w tym zajebisty? Co z tego, że samo myślenie o nim sprawia, że drżysz? To twój ojciec, nie powinnaś go pragnąć! Co by sobie pomyślała mama, gdyby dowiedziała się, że ma taką córkę, która puszcza się z własnym tatą? – rozmawiając ze sobą dotarło do niej, że naprawdę go pragnęła. Pragnęła by ją dotykał, pieścił, wreszcie by brał ją do łóżka i pieprzył. To było złe, nie etyczne, nie moralne i zwyczajnie chore by pragnąć tak bardzo własnego ojca, ale Gosia już tak miała.
Tata o tym nie wiedział, był przekonany, że sam ją zmusza by z nim współżyła. I tak właśnie chciała by myślał. On pragnął jej jawnie i nie krył się ze swoimi myślami, ona wolała pragnąć go w tajemnicy a na pokaz grała niechętną, zniesmaczoną lecz w większości przypadków uległą. Sprawiała wrażenie złej o to, że po tamtej nocy gdy poprosiła go o pomoc wykorzystał to do swoich własnych celów, gdy tak naprawdę właśnie na to liczyła. Męczyło ją jednak już to udawanie i stwierdziła, że niedługo z tym skończy. Lecz wtedy ojciec pewnie stanie się jeszcze bardziej śmiały i natrętny, bo skoro przestanie mu się ona tak opierać i jeszcze samej go zachęcać to tylko głupiec by tego nie wykorzystał. A wtedy istniała zwiększona szansa na to, że przestaną być tak czujni jak teraz. A eskalacja intymnych spotkań i strach przed utratą kontroli nad nimi były jedynymi rzeczami które powstrzymywały ją przed wyznaniem tacie jak bardzo go pragnie i chce by jego wielki penis znacznie częściej gościł w jej łonie.
Umiała już sobie radzić ze wstydem i wyrzutami sumienia, choć nie zawsze było to łatwe widząc jak rodzice są udanym małżeństwem a za jej sprawą wszystko to mogło obrócić się w peżynę. „Córka powodem rozpadu małżeństwa przez romans z ojcem” – niezły nagłówek do niedzielnej gazety – pomyślała sobie.
Ów romans był jak na razie najwspanialszą i najdzikszą przygodą jej życia. Nic, żadne inne przeżycie nie miało szans w zetknięciu z tym co ją łączyło z tatą. Seksualne przygody i podboje koleżanek bledły przy niej i znikały. Każda z nich kogo by nie zaliczyła nie przebiłaby seksu z ojcem. No chyba, że przespałaby się z własnym bratem albo wyruchałby ją dziadek. Ale tak to nagroda główna należała do niej. Ona zdobyła coś nieosiągalnego łamiąc jedyny zakaz jaki istniał w społeczeństwie w sferze seksualności. Odbyła kazirodczy stosunek ze swoim tatą a co ważniejsze, zasmakowała w nim i postanowiła, że będzie odbywała kolejne. Nie była już tylko jego córką… stała się jego kobietą, partnerką, kochanką. Kochanką swojego taty… te słowa wybrzmiewały w jej umyśle… JESTEM KOCHANKĄ SWOJEGO TATY!!!! Była z tego powodu szczęśliwa, choć wiedziała, że nie powinna. Nie powinna w ogóle zwracać się do niego o pomoc w łóżkowych sprawach… przecież córki tak nie robią. Rozmawiają, to prawda… ale kwestie praktyczne zawsze się pomijało. Gosia jednak wybiła się przed szereg w tej kwestii i wymyśliła sobie, że poprosi tatę by nauczył ją seksu. Nie tylko w teorii ale i w praktyce, zwłaszcza w praktyce. Jak miłe było jej zdziwienie gdy ojciec nie wykazał najmniejszego sprzeciwu a tylko kazał jej zamknąć drzwi od sypialni i obiecać, że nie powie nic mamie. Zadziwiająco łatwo przyszło mu odbyć stosunek z własną córką. Zupełnie tak jakby od dawna tego chciał. Oczywiście później znalazło to potwierdzenie w jego słowach gdy zwierzył się jej, że od dawna marzył o tym by pójść z nią do łóżka. I tak spełniła jego życzenie, jedno za drugim. Po pierwszym razie, nie było już skrępowania, niezręcznej ciszy wstydu przed nagością. Teraz Gosia rozbierała się przed tatą tak łatwo jak przed lustrem.
On robił tak samo. Nie było dla niego krępujące gdy wchodziła do łazienki gdy się kąpał, mógł się nawet masturbować na jej oczach co swoją drogą bardzo lubiła oglądać. Nie raz robili to we dwójkę gdy już dochodziło do tego, że wpadał do niej gdy mama miała nockę a rodzeństwo spało. Żeby uniknąć hałasów towarzyszącym odbywanemu stosunkowi, siadali na przeciwko siebie i pieścili… czasem sami siebie a czasem jedno drugiego. Były to dla Gosi bardzo intymne i przyjemne chwile ale i pełne strachu i niepewności. Tylko gdy byli sami w domu lub poza nim pewni tego, że nikt ich nie nakryje mogła się wyluzować i w pełni czerpać korzyści z jej związku z tatą. Jednocześnie zazdrościła mu jego pewności siebie i optymizmu, że wszystko będzie w porządku. Gdy jego penis wchodził w jej pochwę w domowym zaciszu zawsze istniał choćby cień szansy na to, że ktoś wróci wcześniej, albo się po coś cofnie, różne były scenariusze i to właśnie powodowało, że Gosia nie umiała się do końca wyluzować. Utrzymanie jej relacji z tatą w tajemnicy było dla niej absolutnym priorytetem.
Tymczasem ojciec w drodze do firmy jak i już na miejscu tryskał szczęściem i energią do pracy. Koledzy zawsze się temu dziwili co też sprawiało, że zawsze był tak pozytywnie nastawiony? Za wszystko oczywiście była odpowiedzialna Gosia jego najstarsza córeczka.
Zanim wyszedł bowiem, zdołał po raz kolejny wykorzystać chwilę sam na sam z nią. Myślał już, że będzie musiał wyjść zanim zdąży ona wrócić ale na całe szczęście pojawiła się w odpowiednim momencie. Wiedział, że musiał się spieszyć, dlatego właśnie zaatakował ją już w korytarzu pospiesznie spuszczając jej spodnie z majtkami i by dostać się do jej cudownej norki. Uwielbiał to uczucie gdy jego penis wdzierał się do jej pochwy i rozpychał ją do granic możliwości mimo iż była jego córką. Dzień w którym przyszła do niego z prośbą by nauczył ją seksu stał się dla niego świętem narodowym oraz powodem by nie tylko kontynuować jej edukację ale i poszerzać ją o kolejne elementy.
To, że był jej ojcem wcale go nie zniechęcało wręcz przeciwnie, jako jej tata czuł się w obowiązku by ją tego nauczyć. Zwłaszcza, że to ona sama do niego przyszła, nie przymuszona i w pełni świadoma do kogo się zwraca i z jaką prośbą. Sam seks z nią był boskim przeżyciem. Gdy się kochali widać było, że wkładała w to całą siebie. Do tego była przecież mega seksowną, młodą kobietą. Miała idealnie zgrabne ciało, może trochę małe piersi, ale nie grało to roli. Dla niego była idealna. Uwielbiał ją oglądać i pieścić, zwłaszcza piersi, pośladki i oczywiście miejsca intymne. Dzięki niej przeżywał drugą młodość a także chwile o których z jej matką mógł tyko marzyć jak na przykład pieszczoty oralne którymi raczyła jego członka czy też seks analny którego posmakował dopiero z nią. Nie wspominając już o oddawaniu wytrysków na różne części jej ciała łącznie z twarzą a zwłaszcza tych które oddawał głęboko w jej pochwę jak to robił z jej matką. To, że mu na to pozwalała dziwiło go z jednej strony ale i podniecało. Właściwie to nic go tak nie podniecało jak dojście w jej wnętrzu.
To nie było byle co. Nie można było o tym nie myśleć, czy przejść obojętnie podczas różnych przemyśleń. Nawet jeśli seks z własną córką można było wytłumaczyć jakimś chorym, wyuzdanym pożądaniem to jak wytłumaczyć fakt oddawania wytrysku w jej pochwę? I to oczywiście prosto w nią a nie w prezerwatywę. Zalewał ją tak samo jak jej mamę gdy starali się o dziecko. Ale z nią przecież go nie chciał. Mimo to, lał w nią tyle spermy, że starczyłoby na całe przedszkole dzieciaków. Myślał o tym nawet teraz siedząc w swoim biurze, nie mógł pozbyć się tego wspomnienia z przed kilku godzin gdy jego penis pompował spermę wgłąb pochwy córki. Niby dawał jej na tabletki by mógł to robić ze spokojem, że jej nie zapłodni ale i tak nie dawało mu to spokoju. Mógł się na nią spuszczać gdzie tylko chciał, nie broniła mu niczego. Nawet bez słowa wypijała jego spermę a on i tak najbardziej lubił kończyć głęboko w niej. Zupełnie tak jakby jej cipa należała również do niego obok cipy jej mamy.
No właśnie… jego żona. Nic nie podejrzewała, zupełnie nic. Nie miała zielonego pojęcia co dzieje się pod jej dachem. Jej mąż i najstarsza córka uwikłali się w kazirodczy związek i gdy tylko nie patrzyła oddawali się kazirodczym stosunkom. Nawet gdyby chciał to przerwać to nie potrafił, za bardzo pragnął Gosię. Tylko ona go teraz uszczęśliwiała, gdy szedł z nią do łóżka zapominał o całym świecie, znikały wszelkie troski i problemy. Nawet teraz nie mógł się doczekać powrotu do domu po tym jak powiedziała mu, że mimo iż mama będzie również to będzie mógł odwiedzić ją w nocy. Nie będzie to pierwszy raz ale świadczył on o tym, że skoro Gosia pomijała ryzyko bycia nakrytą to musiała również bardzo chcieć się z nim spotkać. A to zawsze znaczyło, że szykują się kolejne niezapomniane wrażenia.
Nadchodził wieczór. Gosia z Anitą siedziały w salonie przed telewizorem a mama szykowała po mału kolację. Ojca jeszcze nie było co jakoś dziwnie irytowało jego najstarszą córkę która chciałaby go już zobaczyć. Z sobie oczywiście tylko znanych powodów. Cały czas wahała się jeszcze czy pozwolić tacie na nocne odwiedziny. Miała przed nimi niezły stres, ale jak myślała sobie ile radości mu tym sprawi gotowa była zaryzykować. Już widziała jego szelmowski uśmieszek na twarzy i płomienie w oczach gdy powie mu, że czeka na niego wieczorem. Kochać raczej się nie będą, ale było mnóstwo innych rzeczy które mogli razem robić, równie podniecających. Tym na co Gosia miała największą ochotę było to, żeby tata porządnie wylizał jej cipkę… a robił to naprawdę po mistrzowsku! W kilka minut potrafił języczkiem doprowadzić ją do potężnego szczytowania. Patrząc na mamę krzątającą się między salonem a kuchnią mówiła do niej w myślach…
- „Przepraszam cię, że znowu zrobiłam to z tatą… i za to, że w nocy zrobię to znowu. To silniejsze ode mnie… on jest taki dobry w tym co robi… byłabyś z niego dumna gdybyś zobaczyła z jakim zaangażowaniem mnie pieprzy… ”.
Mama oczywiście nie słyszała myśli córki, ale Gosia czuła się jakoś tak lżej na sercu gdy zwracała się do niej w ten sposób. Jakby chciała usprawiedliwić i przeprosić za to co zrobiła i miała zamiar zrobić ponownie. Było w jej myślach słowo które od jakiegoś czasu pojawiało się w chwilach gdy o nim myślała, ale nie chciała go używać bo to byłaby już totalna przesada. Nie mniej jednak zaczęła się poważnie zastanawiać nad tym czy aby nie zakochała się we własnym tacie? Miała wszelkie świadczące o tym objawy. Gdy wchodził do domu po pracy jej serce podskakiwało jej do gardła a w brzuchu czuła to dziwne, znajome uczucie. Gdy wchodził do jej pokoju robiło jej się gorąco znając powód jego wizyty a gdy już wchodził w jej pochwę swoim nabrzmiałym kutasem chciała by ta chwila trwała bez końca. Jednak chyba nawet wbrew sobie i swoim uczuciom upierała się przy tym, że przecież nie mogła zakochać się w swoim tacie. Mimo iż był on spełnieniem jej wszystkich marzeń, kochankiem idealnym to nie zmieniało to faktu, że był przecież jej ojcem. Jej zachowanie na całe szczęście nie pozwalało mu się domyślić jej prawdziwych uczuć, chociaż gdy już się kochali jej udawana złość i irytacja jakoś dziwnie znikały ale był on tak zaaferowany zbliżeniem z nią, że widocznie nie zwracał na to aż takiej uwagi.
Kiedyś jednak przyjdzie taki dzień, że wyzna mu wszystkie swoje prawdziwe uczucia. A jego reakcja powie jej wszystko o jego intencjach. W ogóle to zastanawiała się jak długo jeszcze ojciec będzie to ciągnął? Do czasu aż wyprowadzi się ona z domu i zacznie żyć na własną rękę? A może nawet wtedy gdy będzie już miała męża i dzieci, będzie ją odwiedzał? To by dopiero była ciekawa sytuacja. Seks z ojcem za plecami męża? Hmm, mogłaby się poczuć tak jak on teraz. Seks z córką za plecami żony. Były by jaja nie ma co.
Na dzień dzisiejszy jednak Gosia nie wyobrażała sobie, żeby ot tak przestał ją nagle odwiedzać. Za bardzo go to kręciło. No i ją oczywiście też. Gdyby miała teraz zdecydować pozwoliłaby mu się odwiedzać tak długo jak będzie miał na to ochotę.
Nagle jej rozmyślania przerwały otwierające się drzwi. I tak jak się spodziewała, serce tak jej zabiło w piersi, że aż zakręciło jej się w głowie. Tata wrócił! Już tu jest, koniec czekania. Zaraz go zobaczę! Pewnie od razu zacznie rozbierać mnie wzrokiem… ha… tak jak ja jego! – mówiła do siebie w myślach. Minęła chwila zanim rozebrał się i zdjął buty i w końcu zjawił się w salonie. Zobaczył w nim siedzące na kanapie obie córki lecz tylko jedna sprawiała, że twardniał w kroku.
- No hej dziewczynki! – przywitał się zerkając wymownie na Gosię.
- Hej… – odrzekła Anita.
- Cześć tato… – rzuciła Gosia z delikatnym naciskiem na słowo wyrażające ich rodzinną więź. Przez chwilę oboje piorunowali się spojrzeniami które wyraźnie wskazywały na przeolbrzymie pożądanie.
- Co tam porabiacie? – zapytał zdawkowo, a w myślach dodał do starszej córki… – „Ale cię dziś wyrucham dziewczyno… nie masz nawet pojęcia!”
- Serial patrzymy… – odrzekła znowu Anita.
- Jak zwykle o tej porze… – dodała Gosia, słodko się uśmiechając czym sprawiała, że ojciec nabierał na nią coraz większej ochoty.
- Byście mamie pomogły kolację robić a nie… – skarcił je żartobliwie.
- Chciałyśmy… ale wiesz jaka jest mama… kolacja to jej sprawa…
- No no… – przyznał im rację – Dobra idę się trochę ogarnąć wtedy…
- No idź idź… – przytaknęła mu Gosia. – „Nie zapomnij wyszorować kutaska dla mnie na później… ” – dodała w myślach.
Po drodze zaszedł jeszcze do kuchni przywitać się z żoną. Zachowywał wszystkie pozory udanego małżeństwa nie dając jej powodów by cokolwiek podejrzewała. Żyła sobie w błogiej nieświadomości, że wszystko jest w porządku gdy w rzeczywistości jej kochany mąż, ojciec jej syna i dwóch córek sypia właśnie z jedną z nich! Kochał się z nią nawet tego dnia gdy wróciła ona ze szkoły. A tuląc jej mamę myślał tylko o tym, żeby w nocy zrobić to znowu.
- Zdążę się wykąpać przed kolacją kochanie?
- No myślę, że tak… chyba, że planujesz dłuższą kąpiel…
- Nie no, szybko się ogarnę… – „Dłuższą kąpiel odbyłbym tylko jakby Gosia do mnie dołączyła” – dodał w myślach.
- No to dobrze… to jak wrócisz kolacja będzie już na stole… – odrzekła.
Gdy ojciec poszedł do łazienki na piętrze w której była wanna, Gosia z trudem się
powstrzymywała by udać się tam z nim. Chociaż na chwilę by go zobaczyć, może zamienić ze dwa zdania. Może złapałby ją za pierś, albo pośladek tak by się jeszcze bardziej podnieciła. A może od razu wywaliłby ze spodni swoją armatę, tak by chociaż wzięła ją w rękę i mocno ścisnęła co dałoby mu powód do zwalenia sobie konia podczas kąpieli. W końcu wygrała chęć przeżycia czegoś ekscytującego i Gosia wyrwała z kanapy niczym z procy…
- Zaraz przyjdę… muszę coś sprawdzić… – rzekła do siostry – tylko patrz i mi potem powiesz co było… – dodała.
- Spoko… – odrzekła siostra, nie podejrzewając co tak naprawdę jej siostra miała zamiar zrobić.
Idąc po schodach do góry Gosia czuła przyspieszające bicie serca. Chociaż było to wbrew jej ogólnym zasadom, że nigdy albo prawie nigdy sama nie prowokowała zbliżeń z tatą gdy wszyscy byli w domu to jednak teraz nie mogła się powstrzymać. Napotkała go w przejściu, właśnie miał wchodzić do łazienki. Jakże miłe było jego zaskoczenie gdy zobaczył córkę zmierzającą w jego stronę.
- Ooo, przyszłaś odprowadzić mnie do łazienki… – zwrócił się do niej z uśmiechem na twarzy.
- Heh… byś chciał… szłam do swojego pokoju… – skłamała. Gdy była już przy nim, tata chwycił ją za ramiona i przyciągnął do siebie. Po chwili przerzucił ręce na pośladki i mocno ścisnął. Nie przeszkadzało mu to, że miała na sobie spodnie, i tak były jędrne.
- Cały dzień o tobie myślałem… – wyznał jej spoglądając głęboko w jej oczy.
- Ah tak? O tym jak pieprzyłeś mnie w korytarzu? Czy jak obciągałam ci w łazience?
- Heh… o tym też… ale bardziej o planach na wieczór… pamiętasz jeszcze?
- Puść mnie może… stoimy na środku korytarza… a Damian jest u siebie… – gdy ojciec ją posłuchał, dodała… – oczywiście, że pamiętam…
- No i co? Pozwolisz mi się odwiedzić?
- No a co z mamą?
- Przyjdę dopiero jak będzie spała… nie wcześniej… jutro jedzie na rano do pracy więc pójdzie wcześniej spać… – wyjaśnił Gosi, i nie mogąc się powstrzymać wsadził jej rękę między nogi i zaczął masować wzgórek łonowy. Na kilka sekund zamknęła ona oczy i poddała się pieszczotom taty.
- Ej ej… przestań… – stwierdziła gdy oprzytomniała i zabrała jego rękę ze swojego krocza. Jednak przyjemne uczucie pozostało.
- Nawet nie wiesz jak bardzo jestem na ciebie teraz napalony córeczko… – wyznał jej łapiąc ją za rękę i kładąc teraz na swoim kroczu. Gosia poczuła sztywnego penisa kotłującego się w jego spodniach i również nie mogąc się powstrzymać mocno go ścisnęła.
- Nie! Nie teraz… – odrzekła po chwili… – Nie tutaj… – dodała gdy tata rozpiął rozporek i wyrzucił kutasa na wierzch. Nie mogła uwierzyć własnym oczom gdy to zobaczyła. Serce zaczęło jej kołatać a żołądek podskoczył jej do gardła. W domu byli dosłownie wszyscy a on wywalił penisa ze spodni na środku korytarza!
- Weź go do ręki… – poprosił córkę – chociaż na chwilę…
- Zwariowałeś… – odrzekła Gosia nerwowo rozglądając się po korytarzu – Chowaj go z powrotem! Ale już… – karciła ojca jednocześnie nie mogąc odwrócić wzroku od wystającego ze spodni, sztywnego penisa. Działał na nią jak jakiś hipnotyzer, zwłaszcza wielka czerwona główka. Gosia miała mętlik w głowie. Nie wiedziała co zrobić. W końcu jednak poddała się tej chwili i wzięła do ręki pulsującego członka taty. Zaczęła go pocierać, patrząc jednocześnie w stronę schodów.
- Ohhh… – wysapał po cichu ojciec delektując się tym jak córka waliła mu konia. Wykorzystał jej chwilową nieuwagę i gdy ona obserwowała wejście na piętro mając głowę odwróconą tyłem do niego, on wsadził jej rękę pod bluzkę i chwycił w nią jedną z jej piersi. Gdy ją pieścił jego kutas sztywniał jeszcze bardziej… – Nie przestawaj córeczko… ohhhh… jeszcze chwilkę… uwielbiam jak go tak masujesz…
- Masz jeszcze pięć sekund, żeby się tym nacieszyć… – oświadczyła mu.
I tak ja powiedziała, po chwili zabrała swoją rękę z jego członka a jego wyjęła spod bluzki. Sytuacja jednak tak bardzo ją podnieciła, że zanim ojciec wsunął go w spodnie klęknęła i na prędce wepchnęła go sobie głęboko w gardło. Potrzymała go w nim dosłownie chwilę po czym wyjęła, wstała i dosłownie wepchnęła ojca do łazienki, zamykając za nim drzwi. Potem poszła do swojego pokoju i walnęła się na łóżko, aby ochłonąć z emocji. Czekając aż jej serce się uspokoi nie mogła przestać myśleć o tym, że gdyby jej młodszy brat wyszedł w tamtej chwili ze swojego pokoju zobaczyłby jak jego siostra wali konia ich tacie! Dobrze, że nie zaczął jej tam rozbierać. Bo gdyby tak zrobił to ciężko byłoby jej się mu opierać i pewnie doszłoby do czegoś więcej. Mogłoby się nawet skończyć na szybkim numerku. Byłoby to istne szaleństwo… ale znając tatę był zdolny to zrobić. A ona zbyt uległa by mu odmówić.
- Ja pierdole… ale jazda… – mówiła szeptem do samej siebie… – jeszcze chwila i byśmy się tam normalnie ruchali…
Leżąc i rozmyślając nie mogła pozbyć się z głowy myśli jak kocha się z tatą na środku korytarza a na to wszystko wchodzi mama i nakrywa ich czasie gdy ojciec stoi za nią i wbija swojego kutasa między jej gołe pośladki. Był to najczarniejszy scenariusz który nawiedzał jej myśli za każdym razem gdy to robili. I po również. Teraz nie było inaczej. Jeszcze kilka dobrych minut zajęło jej dojście do siebie. Potem wyszła z pokoju i idąc korytarzem zatrzymała się jeszcze na chwilę pod łazienką. Słyszała lejącą się wodę i pluskanie myjącego się ojca. Zapewne walił sobie konia po tym jak przed chwilą na spontanie wzięła go do ust na środku korytarza. Pokiwała przecząco głową na znak, że było to niepotrzebne i ryzykowne i zeszła na dół. Tam w salonie wszyscy już siedzieli przy stole, czyli mama, Anita i Damian. Żadne z nich nie wiedziało co przed chwilą zaszło u góry. I całe szczęście – pomyślała sobie siadając do stołu.
- A ojciec gdzie? Jeszcze się myje? – zapytała mama.
- Co? A nie wiem, chyba… – odrzekła Gosia – Jak przechodziłam obok to woda się lała, więc pewnie jeszcze się pluska.
- Heh… zawsze to samo przed kolacją… – prychnęła mama.
- Spoko… najwyżej będzie jadł zimne – podsumował Anita.
- A jak się serial skończył? – wtrąciła Gosia zwracając się do siostry.
- A nie wiem w sumie, bo poszłam mamie trochę pomóc hehe…
- O jaaa… miałaś patrzeć…
- No to nie trzeba było wychodzić przed samą końcówką to byś widziała…
- Ehhh… – wdychnęła Gosia… – „Ale ja musiałam wyjść, musiałam go chociaż zobaczyć” – mówiła w myślach.
- A ty młody tak się nie spiesz… – zwróciła się mama do Damiana który jadł tak szybko, że prawie się nie zadławi.
- Heheh… komputer mu ucieknie… – dodała kąśliwie Gosia.
- Ej… odczep się… nic mi nie ucieknie… ale jestem umówiony na partyjkę i w sumie to już powinienem tam być… wszyscy na mnie czekają…
- To jeszcze sobie poczekają… – wtrąciła się mama – I masz jeść powoli…
Wszyscy zdążyli już do połowy opróżnić talerze gdy do salonu w końcu wszedł tata. Pierwsze co zrobił to oczywiście wymienił porozumiewawcze spojrzenie z Gosią i uśmiechnął się do niej jakby w podzięce za to, że pod łazienką nie tylko wzięła go w rękę ale i na chwilkę do ust. Oczywiście odwzajemniła jego uśmiech który swoją drogą był piękny głównie za sprawą jej pięknych, pełnych ust które uwielbiał najbardziej gdy obejmowały jego członka.
- Z tobą to zawsze tak samo… – zwróciła się do niego mama gdy tylko usiadł.
- No co?
- Teraz będziesz zimne jadł…
- Dobrze mu tak… następnym razem będzie wiedział, żeby nie zajmować się pierdołami – dodała Gosia wymownie na niego zerkając. Oboje doskonale wiedzieli o co jej chodziło.
- No cóż… dla niektórych to pierdoły, a dla innych nie… – odciął się córce z szarmanckim uśmiechem na twarzy.
- Dobra skończyłem… przerwał im rozmowę Damian… – Idę zobaczyć czy jeszcze mnie nie wywalili z drużyny…
- Idź, idź ty… panie drużyna… – odrzekła mama.
- I co tam słychać ogólnie? – rzucił ojciec zabierając się za jedzenie. Jajka rzeczywiście były już zimne, ale gdy sobie przypomniał dlaczego się spóźnił jakoś przestało mu to przeszkadzać.
- Nudy… jak zwykle… – zaczęła Anita.
- U mnie też… – przyłączyła się Gosia.
- A ja muszę rano wcześnie wstać… – żaliła się mama. Gdy miała ranną zmianę musiała wstać przed piątą, żeby się wyrobić i dojechać do szpitala.
- Ehh, nie zazdroszczę… – skrzywiła się Gosia. Jutro była sobota, czyli dzień wolny od szkoły. Mama miała mieć dniówkę w pracy a ojciec rzadko pracował w weekendy, chyba, że w firmie coś się działo i dzwonili do niego, żeby przyjechał. W każdym razie dzień zapowiadał się z góry interesująco. Jeśli tylko jej rodzeństwo wybędzie z domu to bzykanko ma jak w banku. Siedzący na przeciwko niej tatuś na pewno o to zadba.
- Noo… jeszcze trochę i sama będziesz tak wstawała jak skończysz szkołę o pójdziesz do pracy… – przypomniał jej tata.
- No tak… ale mam jeszcze trochę czasu… z resztą do szkoły wstaję nie wiele później…
- Dobrze, że ja mam swoją w mieście i nie muszę nigdzie dojeżdżać… – odetchnęła z ulgą Anita.
- Aż skończysz Liceum… – dodała mama.
- No po liceum na studia… a tam raczej nie będę dojeżdżać tylko pójdę do akademika…
- A myślałaś już nad czymś? – zainteresował się tata.
- Nie wiem jeszcze… myślałam nad jakąś socjologią albo czymś podobnym… a wtedy
najbliżej miałabym chyba do Lublina. A jak nie to może Poznań, albo Toruń…
- Pani studentka… – zaśmiała się pod nosem Gosia. Chociaż była mega napalona, podobnie jak i tata, oboje przy stole zachowywali się zupełnie naturalnie, jakby nie łączyły ich żadne intymne relacje. Idealny kamuflaż. Nawet zerkali na siebie sporadycznie, ale za to wymownie. Gosia aż się gotowała w środku myśląc o tym jak ojciec odwiedza ją w nocy… już teraz czuła tą adrenalinę, te emocje które będzie przeżywała gdy będą sami w jej pokoju przy ściemnionym świetle, w całkowitej ciszy. No i oczywiście będą nadzy, tata pewnie będzie pieścił jej piersi, nie tylko rękoma ale i ustami i językiem. Zawsze to robił, nigdy nie przepuszczał okazji by się nimi pobawić. Za to ona na pewno dobierze mu się do członka. Miała zamiar porządnie mu go zmasturbować a potem obciągnąć aż do hucznego, mokrego finału. Już teraz miała mokro w majtkach na samą tylko myśl o tym. Będzie musiała bardzo się pilnować by później nie ulec pokusie i nie dać tacie się przelecieć. No chyba, że przez chwilkę i bardzo po cichu; tylko wpuści go do środka by go w sobie poczuć i zaraz go wygoni.
Kolacja dobiegła końca i wszyscy rozeszli się po swoich pokojach. Tylko mama jako jedyna została w kuchni by posprzątać. Gosia była u siebie, Anita szła się kąpać a tata poszedł do swojego ala gabinetu. Miał na głowie jeszcze kilka spraw firmy które musiał załatwić, ale jego myśli krążyły zupełnie gdzie indziej. Podobnie zresztą jak myśli jego najstarszej córki która siedząc w swoim pokoju cały czas mimo olbrzymiego podniecenia wahała się czy pozwolić sobie na schadzki z tatą po północy? Wyjątkowo chciała by do niej przyszedł tej nocy, ale bała się mimo wszystkich jego zapewnień, że będzie się zachowywał cicho i nie zrobi niczego co mogłoby ich narazić. Bała się już nie tylko o jego zachowanie ale i o swoje, ponieważ strasznie swędziała ją teraz cipa i bardzo ale to bardzo miała ochotę dosiąść jego kutasa. Była w prawdziwej kropce. Nie wiedziała czy iść na całość czy lepiej się wstrzymać i poczekać do następnej okazji? Długo tak jeszcze myślała aż w końcu doszła do wniosku, że pozwoli tacie przyjść a potem się zobaczy. Nikt nie usłyszy jak będzie robiła mu loda, ani jak on będzie jej lizał cipę a będą to pozycje obowiązkowe w programie. Seks niby też można uprawiać po cichu, żeby nikt nic nie usłyszał, ale nie było w tym żadnej frajdy. No może trochę… ale nie ma to jak ostre rżnięcie w wykonaniu taty podczas którego odgłosy ich obijających się o siebie ciał niosły się po całym domu a jej wrzaski i jęki świadczyły tylko o tym jak dobrze jej jest gdy tatuś ją rucha. O tym będzie mogła dziś zapomnieć nawet jeśli rozłoży przed nim nogi, to będzie musiał to robić powoli i delikatnie.
Nie mogąc przestać myśleć o tym jak kocha się z tatą, wyszła z pokoju i udała się do salonu gdzie mama akurat zasiadała do wieczornego filmu. W końcu był piątek a to znaczyło, że na każdej stacji coś leciało. Gosia dosiadła się do niej i przez chwilę przestały prześladować ją wizje jak dosiada ojca w ich sypialni. Po krótkim czasie jednak zaczęła się zastanawiać co by zrobiła mama gdyby dowiedziała się ile to razy jej najstarsza córeczka, jej oczko w głowie gościła w jej własnym łóżku w towarzystwie swojego taty a jej męża? Gosia mogła się jedynie domyślać burzy która by się po tym rozpętała. Nie wyobrażała sobie innej reakcji na wieść o tym, że własny mąż uprawiał seks z ich córką. Jak można zmuszać do tego własne dziecko? I tu przeżyłaby pewnie kolejny szok gdyby dowiedziała się, że go Gosia sama przyszła z tym do taty. To ona chciała by się z nią kochał. To by chyba dobiło mamę całkowicie. Córka uwiodła swojego własnego tatę! Brzmiało to prawie jak nagłówek miejscowej gazety.
Film leciał dalej a Gosia z mamą zajadały się chipsami o co chwilę wymieniały po kilka zdań. Anita wróciwszy z kąpieli również dołączyła do nich w salonie. Wtedy to Gosia stwierdziła, że też pójdzie się wykąpać. Po drodze do łazienki na piętrze nie mogła oprzeć się pokusie by nie zajść do gabinetu taty sprawdzić co ten porabia?
- Proszę… – rozległ się jego głos gdy usłyszał jej pukanie do drzwi.
- A ty co tak tu siedzisz sam? – przywitała go pytaniem Gosia na której widok bardzo się ucieszył.
- Mam trochę pracy jeszcze…
- Chodź na dół, wszyscy oglądają film… tylko ciebie brakuje…
- A ty? Będziesz też oglądała?
- Pewnie… tylko idę się teraz wykąpać… sama! – dodała gdy zobaczyła błysk w oczach ojca.
- Heheh – zaśmiał się – przecież nie wszedłbym ci do łazienki w taki dzień… chociaż nie ukrywam, że kąpiel z tobą byłaby czymś wspaniałym… umyłbym ci plecki i takie tam…
- Plecki… akurat… – parsknęła Gosia – raczej zacząłbyś od cycków albo cipy w którą zaraz zacząłbyś się pchać…
- Heh… przejrzałaś moje zamiary widzę…
- Są nader oczywiste… – stwierdziła po czym skierowała się do wyjścia – to co, wpadniesz zaraz?
- Tak, tak… wpadnę…
- Dobra… ja się szybko wykąpie… a jak zejdę to masz już tam być… – i wyszła.
Weszła do łazienki i zamknęła za sobą drzwi które otwarte bywały tylko wtedy gdy
brała kąpiel będąc z tatą sami w domu. Oczywiście robiła to tylko po to, żeby mógł sobie popatrzyć jak się kąpie i nabrać przez to ochotę do bardziej intymnych zabaw. Nie chciało jej się brać długiej kąpieli toteż weszła do kabiny z zamiarem wzięcia prysznica.
Tak się składało, że w dużej łazience, tej na piętrze kabina stała nieopodal drzwi wejściowych. Osoba wchodząca miała ją dokładnie na przeciwko siebie. Gosia odkręciła zawór i strumień ciepłej wody zaczął obmywać jej smukłe, nagie ciało. Sutki stwardniały i nieco zmalały na skutek zetknięcia z wodą. Włosy również zmniejszyły swą objętość przylegając całkowicie do jej głowy. Całe ciało pokryła gęsia skórka gdy zaczęła sobie wyobrażać, że towarzyszy jej tata. Widok i bliskość jej nagiego ciała od razu sprawiały, że twardniał w kroku. Wystarczyło do tego by chociaż pokazała mu piersi. Chociaż były małe posiadały tę właściwość, że od razu powodowały u niego wzwód. Gdy mieli dla siebie więcej czasu tata zawsze odpowiednio się o nie troszczył. Tylko gdy się spieszyli przechodził od razu do konkretów. Mocząc swoje ciało przed kąpielą Gosia sięgnęła ręką do swojej muszelki. Była ona całkowicie wygolona a wyglądała jak u nastolatki z niemalże zerowym przebiegiem. Bądź co bądź korzystał z niej jedynie jej tata i nie dość, że rzadko to jeszcze nie dłużej niż pół godziny. No chyba, że trafiał się dzień, że mieli tego czasu dla siebie znacznie więcej ale to i tak nie mogłoby sprawić by jej cipka straciła na właściwościach czy wyglądzie. Wetknęła sobie w nią palca i poczuła dreszcz przeszywający jej ciało od stóp do głów. Miała tam w środku istną powódź, aż się dziwiła, że majtki miała czyste, że nic z niej nie wyciekło. Nie mogła powstrzymać się od refleksji, że robi się mokra na samą myśl o posuwającym ją tacie.
Nie minęło pięć minut od kiedy weszła ona pod prysznic a on właśnie wychodził ze swojego gabinetu. Idąc wzdłuż korytarza nie potrafił nie zatrzymać się pod łazienką wiedząc, że to jego ukochana córeczka bierze właśnie prysznic. Chciał przejść obojętnie ale głos w głowie wołał do niego… – No otwórz te drzwi! Zobacz ją… przecież stoi tam zupełnie naga… czeka na ciebie… inaczej nie mówiłaby ci, że idzie się kąpać… ona tego chce… chce ciebie…
Głos był tak dosadny, że w końcu ojciec poddał się i z przyspieszonym biciem serca
złapał za klamkę i popchnął drzwi do środka. Robił to powoli i już po chwili ujrzał kabinę w której stała jego naga, kąpiąca się córka. Rozejrzał się po korytarzu po czym wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi. Gosia dopiero po chwili zorientowała się, że ma niespodziewanego gościa, i jakoś wcale jej to nie zdziwiło.
- Ejjj!!!! Co ty tu robisz?!!! – niemal krzyknęła rozchylając drzwi kabiny. Tym samym sprawiła, że ojciec mógł obejrzeć jej nagie ciało znacznie dokładniej. A wyglądało ono mega atrakcyjnie, całe mokre, gdzie nie gdzie jeszcze pokryte pianą. Na włosach również miała szampon. Jej główka wydawała się teraz taka malutka. W ogóle przy jego wzroście i gabarytach wyglądała ona jak kruszynka. Skupił wzrok na jej piersiach które pragnął poczuć w swoich dłoniach. Gosia nawet nie starała się ich zakryć, ani ich ani krocza którego normalna dziewczyna nigdy w życiu nie pokazałaby własnemu tacie. Gosia nie miała z tym problemu ponieważ tata widywał ją nago w miarę regularnie przez ten rok.
- Ciiii… – uciszył ją – wpadłem tylko na chwilkę…
- Miałeś wpaść do pokoju na film… a nie mi do łazienki w czasie kąpieli… chyba się nie zrozumieliśmy…
- Wolałbym ten czas spędzić z tobą tutaj niż na filmie na dole… wyglądasz przepięknie córeczko… – stwierdził nie mogąc się napatrzeć na jej nagie, mokre ciało. Podszedł tuż pod kabinę trzymając się za ptaka przez spodnie – nie mogę przestać o tobie myśleć ani pozbyć się wzwodu…
- No właśnie widzę… – odrzekła przecierając cieknącą z włosów wodę na jej twarz. Wtedy on zbliżył się jeszcze bardziej i wbił się twarzą w jej krocze. Wysunąwszy język zaczął szukać nim jej łechtaczki schowanej pod płatkami jej warg sromowych. – Ohhhh – wysapała Gosia a jej ciało zawrzało – Co ty robisz… zwariowałeś? – karciła go jednocześnie nie chcąc by przestawał. Czuła jak jego język drażni jej guziczek a rozkosz jaką jej dawał nie łatwa była by z niej rezygnować.
- Ależ słodka jest twoja cipka słoneczko… – szeptał liżąc ją z góry do dołu. Gosia chciała go odepchnąć ale była już zbyt podniecona.
- Ohh… ale tylko chwilkę… i musisz stąd iść… – stwierdziła po chwili. Ojciec przywarł do jej muszelki na dobre i zaczął intensywnie pieścić językiem jej dzyndzelek. Ręce w końcu złożył na jej piersiach które również pieścił zawzięcie. Jednak opłacało się posłuchać wewnętrznego głosu – stwierdził. Pieścił właśnie córkę tak jak o tym marzył od samego rana. Gosia czuła, że zaczyna odpływać. Orgazm był już tuż za rogiem, dlatego stojąc w rozkroku chwyciła się rękoma za rozchylone drzwi i czekała na jego przyjście. Nic jej w tej chwili nie interesowało, ani mama siedząca na dole, ani to, że robią to znowu pod jej nosem. Liczyła się tylko ta chwila i języczek taty sprawnie śmigający po jej łechtaczce.
- Lubisz to córeczko? Jak liżę ci cipkę?
- Ohhhh… ohhh… zaraz dojdę… – jęczała ściszonym głosem Gosia a wtedy tata nagle zaprzestał dalszych pieszczot… – Ejjjjj… co robisz??!! – rzuciła nie kryjąc zaskoczenia.
- Ciąg dalszy nastąpi… – odrzekł tata szeroko się uśmiechając.
- No ejjj… – Gosia nie mogła w to uwierzyć. Już prawie szczytowała a tu taka niespodzianka – to nie fair, specjalnie to zrobiłeś… skończ mnie… proszę! – odrzekła błagalnym wręcz tonem kręcąc na zachętę bioderkami. Lecz ojciec był nieugięty.
- W nocy… ja skończę ciebie… a ty mnie… może być?
- Nie chcę czekać do nocy… chcę dojść teraz… – żaliła się.
- Teraz dokończ kąpiel… i chodź na film… – rzucił tata i po cichu wycofał się z łazienki. Na koniec rzucił ostatnie spojrzenie na swoją nagą córeczkę. Ależ miał szczęście mogąc obcować z tak piękną, zgrabną, młodą kobietą. Gdy wyszedł Gosia miała olbrzymią ochotę by doprowadzić się samą, ale porzuciła tę myśl nie chcąc sobie psuć późniejszej zabawy. Teraz nie miała już wyjścia. Musiała się zgodzić na nocną wizytę taty.
Ależ była teraz napalona. Zbyt napalona na przygodę z resztą rodziny w domu. Miała ochotę szaleć. Dosiąść taty na jeźdźca i skakać na nim krzycząc w niebo głosy gdy jego kutas drążyłby jej wąską pochwę. Tymczasem będzie musiała zadowolić się przyjemnymi acz spokojnymi i cichymi pieszczotami. Wróciwszy do kabiny szybko dokończyła kąpiel i ubrawszy się w piżamę poleciała do salonu. Tam siedzieli wszyscy oprócz jej brata który pewnie docierał swój komputer. Tata który przed chwilą lizał jej cipę pod prysznicem siedział teraz obok mamy która tuliła się do jego ramienia. Znowu przeszedł ją dreszcz, bo pomyślała sobie, że jeszcze nie skończyli. Usiadła sobie obok siostry na drugim końcu długiej sofy. Nie widziała taty który siedział na tym pierwszym rogu. Wszyscy w ciszy oglądali film, każdy błądząc myślami gdzieś indziej. Tylko myśli Gosi i taty pędziły po tych samych torach. Oboje bowiem wyobrażali sobie jak będzie wyglądało ich nocne spotkanie? Ona liczyła na to, że tata wyliże jej cipkę aż dostanie potężnego orgazmu, a on zapewne, że zrobi mu loda. Chociaż tak na prawdę to pewnie liczy na to, że sobie porucha. Gosia zaśmiała się w duchu. Ojciec siedział tam i tulił jej mamę a myślał sobie jak rucha własną córkę. Ona tymczasem zaczęła się zastanawiać czy i Anitę by wyruchał tak jak ją? Siostra była młodsza od niej o dwa lata, ale figury miały prawie identyczne. Anita była nieco wyższa, miała dłuższe i nieco jaśniejsze włosy. Natomiast figury jak i biusty miały praktycznie takie same. Gosia śmiała się, że gdyby zasłonić im twarze i ustawić tyłem z wypiętymi tyłkami to tata nie wiedziałby którą z córek ruchał do tej pory. Czasami nawet zastanawiała się czy zwierzyć się siostrze ze swojego romansu z tatą? Po za tą jedną tajemnicą zawsze mówiła jej o wszystkim. Miały ze sobą bardzo dobry kontakt ale taka wiadomość mogłaby zburzyć ich relacje. A tego by nie chciała.
Film skończył się po jakiejś godzinie. A po kolejnych dwudziestu minutach Anita udała się do swojego pokoju, mama udała się do łazienki a tata razem z nią. Gosia poszła do kuchni i nalała sobie dużą szklankę soku który zabrała do swojego pokoju. Gdy już do niego wchodziła kątem oka zobaczyła jak tata wychodzi od mamy z łazienki a potem usłyszała już tylko jak schodzi po schodach na dół. Zapewne poszedł już do ich sypialni. Albo do salonu. Stan jej podniecenia był tak wysoki, że gdy tylko położyła szklankę z sokiem na biurku odczekała dosłownie dwie minuty i wróciła na dół. Tak jak się domyśliła tata był w sypialni a gdy do niej weszła zamykając za sobą drzwi ujrzała go leżącego na dużym łóżku w samych slipach z telefonem w ręku. Gdy tylko ją spostrzegł od razu odłożył go na nocną szafkę i przez chwilę oboje się w siebie wpatrywali. W pewnej chwili Gosia chwyciła w ręce swoje majtki których nie było widać bo koszulka którą nosiła do spania sięgała prawie do połowy jej ud i pociągnęła je w dół aż do samej ziemi. Następnie chwyciła za koszulkę od spodu i zdjęła ją przez głowę. Stała teraz tuż przy łóżku, całkiem naga z oczami wlepionymi w oczy swojego taty. Widząc tak postępującą córkę ojciec zastanawiał się z jakim przyszła motywem?
Przekonał się o nim już po kolejnych kilku sekundach, kiedy Gosia podeszła do niego wchodząc na łóżko i zaczęła ściągać mu pospiesznie bokserki. Oklapniętego penisa wzięła szybko w rękę a zaraz potem w usta i zaczęła robić mu loda na tej samej zasadzie co on lizał jej cipke pod prysznicem. Ssała mu tak aż do momentu w którym uznała, że jest dostatecznie sztywny po czym usiadła na niego okrakiem i wsunęła sobie penisa w swoją rozgrzaną pochwę.
- Ohhhhh… – wysapała gdy poczuła jak wypełnia on i rozpycha jej wąskie wnętrze. Jego ręce chwyciła w swoje i położyła sobie na piersiach – pieprz mnie tatusiu… – poleciła mu gdy ten leżał sztywno.
- I kto tu zwariował? – odrzekł w końcu ściskając mocno jej piersi i wprawiając w ruch swoje biodra.
- Masz pięć minut… potem mnie tu nie ma… – odrzekła kręcąc biodrami i nabijając się na jego drąga by ten maksymalnie penetrował jej ciasne wnętrze.
- Ale i tak będę mógł przyjść później?
- Chyba, że spuścisz mi się w cipkę już teraz… a pewnie masz na to ochotę, co tato? – spytała kładąc się na nim przytulając się piersiami do jego zarośniętej klaty. Wtedy on przeniósł ręce z nich na jej pośladki i zaczął je pieścić równie intensywnie. Ruchał ją teraz pełną parą za każdym razem wchodząc w nią do oporu. Właśnie tak jak lubiła.
- I to jaką… ale wolę zrobić to później…
- Czemu nie teraz? Nie chcesz mnie zalać tutaj? W swojej sypialni? To byłoby takie romantyczne…
- Owszem… byłoby… ale co mi po tych pięciu minutach skoro później możemy spędzić razem nawet godzinę?
- Myślisz, że jeszcze tyle wytrzymasz?
- To się okaże… – odrzekł tata nie mogąc się nacieszyć uczuciem wchodzącego w jej wąziutką pochwę kutasa. To była istna symfonia doznań zarówno dla niego jak i dla niej. Była taka gorąca, mokra, cała pulsowała. Cipka jego córeczki; była dla niego wszystkim czego pragnął. Wchodził w nią z pełną świadomością swoich czynów. Za każdym razem gdy z niej wyskakiwał i wsuwał go ponownie w jego głowie pojawiał się ten głos, mówiący… –„ wkładasz go właśnie w swoją córkę”. I robił to z jeszcze większą ochotą i satysfakcją. Nigdy więcej nie chciał już posuwać innej kobiety, nawet żony. Chciał by tylko jego kochana córeczka była tą w której wnętrzu znajdował będzie ukojenie.
- Kończ już… – odezwała się do niego po chwili.
- Jeszcze nie… jeszcze chwilkę… twoja cipka jest taka cudowna… taka ciaśniutka… ohh!
- No i jeśli chcesz ją jeszcze kiedyś odwiedzić… to lepiej nie przeginaj…
- Masz rację… – odrzekł po chwili dochodząc do zmysłów. Gosia jak zwykle miała rację. Gdy z niego zeszła zobaczyła jego wielkiego kutasa sterczącego niczym maszt.
- Ależ on wielki… – westchnęła – i pomyśleć, że miałam go całego w sobie… – rzekła wkładając jedynie koszulkę a majtki chowając w ręce.
- Noo… może i jesteś wąziutka… ale za to całkiem pojemna…
- Heheh… uznam to za komplement tato… a teraz lepiej zakładaj majtochy zanim mama zastanie cię z takim pytonem… – a po chwili dodała – Jezu muszę przestać na niego patrzeć , bo znowu mam ochotę na niego wskoczyć…
- No to zapraszam… – odrzekł uśmiechając się szarmancko tata.
- No coś ty… może mama mnie wyręczy hehe…
- Może… chociaż na niej ten widok nie robi już wrażenia…
- A to dziwne… na mnie robi takie, że mogłabym się z tobą kochać nawet przy niej gdybym wiedziała, że nie będzie jej to przeszkadzało…
- Doprawdy? Jakoś na codzień tego nie okazujesz…
- Na codzień nie jestem tak napalona jak teraz… – stwierdziła po czym skierowała się do wyjścia – Na razie… – wychodząc podciągnęła koszulkę do góry by przez tą chwilę mógł sobie popatrzeć na jej zgrabniutki tyłeczek. Wygląd tych pośladków zapierał dech w piersi nie mniej niż wygląd jej pięknych piersi.
- Ależ dupcia! – rzucił gdy córka już wychodziła. Znikając za drzwiami rzuciła mu tylko wymowne spojrzenie. Lubiła słuchać jego komplementów, zwłaszcza tych dotyczących jej ciała. Chciała by mu się podobało. Cieszyła się gdy wyrażał się o jej piersiach czy pośladkach czy nawet jej muszelce. W zamian ona komplementowała jego przyrodzenie. Robiła to całkiem szczerze ponieważ penis ojca robił wrażenie, zwłaszcza wtedy gdy zaczynała napływać do niego krew. Nie był może super długi; nie przekraczał dwudziestu centymetrów, ale był za do gruby i zwieńczony dużą, czerwoną główką. Rozpychała ona jej gardło czy ten szparki bardziej niż trzon penisa. Dzięki temu seks z tatą zapewniał niesamowite wrażenia.
Wróciwszy do swojego pokoju nie mogła uwierzyć, że to zrobiła. Przecież była wrogiem takich zachowań. Tymczasem podczas gdy mama brała prysznic ona szybko wpadła do ojca do sypialni i wskoczyła bezczelnie na jego kutasa. Mieszanka strachu i podniecenia sprawiały, że taki nawet kilku minutowy seks był lepszy niż ten bezpieczny trwający nawet godzinę. Gosia zaczęła krążyć po pokoju z ręką między nogami i co chwilę przystawała na moment by pobawić się muszelką. Zdjęła też koszulkę. Wiedziała, że nikt już i tak nie wejdzie do jej pokoju. Wciąż czuła tkwiącego w jej pochwie kutasa taty. To właśnie to uczucie nie dawało jej teraz spokoju. Położyła się na łóżku i zaczęła bawić się swoją cipką. Wkładała w nią palce tak głęboko jak tylko mogła ale to nie było to samo co jego gruby penis. Pragnęła by znowu ją wypełnił, ale przecież powiedziała mu wcześniej, że może do niej przyjść pod tym jednym warunkiem, że nie będzie próbował jej przelecieć. A teraz sama tego chciała.
Pieściła się tak ostro, wyobrażając sobie jak pieprzy się z ojcem w jego sypialni, że o mały włos nie doprowadziła się do orgazmu. Leżała odkryta, całkiem naga z rozkraczonymi, zgiętymi w kolanach nogami, głośno oddychając i nie mogąc się doczekać aż zobaczy otwierające się od jej pokoju drzwi. Z jej cipy dosłownie ciekło, jakby się osikała czy coś i musiała wziąć chusteczkę by się tam wytrzeć. Wzięła sobie na wstrzymanie by nie skończyć przed jego przyjściem. Było już grubo po północy kiedy w końcu usłyszała ciche kroki pod swoimi drzwiami i potem równie ciche pukanie. Nie zakładając na siebie nic, ponieważ wiedziała, kto do niej przyszedł, podbiegła i chwyciła za klamkę powoli otwierając drzwi. Zobaczyła za nimi uśmiechniętą twarz taty który od razu zauważył, że córka była naga. Wszedł zamykając za sobą drzwi i od razu zaczął ją pieścić. Łapał ją za piersi i ściskał pośladki a ona usiłowała zdjąć mu bokserki by wydobyć na wierzch jego członka.
- Ohhhh… córeczko… – odrzekł wzdychając biorąc w usta jej sutki jednego po drugim.
- Długo kazałeś mi czekać… – odpowiedziała chwytając w rękę jego kutasa i mocno go trzepiąc starała się jak najszybciej doprowadzić go do pełnego wzwodu. Oboje wiedzieli już, że ta noc nie skończy się na samych pieszczotach.
- Sama mówiłaś, żebym przyszedł jak wszyscy będą już spali…
- No tak… ale nie wiedziałam, że będzie to tak długo trwało… – była już tak podniecona, że chwyciła go za głowę obiema rękami i zbliżyła ją do swojej otwierając szeroko usta. Zaczęli się namiętnie całować wkładając sobie w usta języki, czując swoje unikalne smaki. Gosia czuła jak twardy penis ojca kłuje ją w brzuch toteż skierowała go między swoje nogi by zaczął ją tam gilać. Nie mogła się oderwać od jego ust, całowała je, lizała i podgryzała. Poczuła jak jego ręce wsuwają się między jej nogi. Jedna od przodu, druga od tyłu i każda zaczęła pieścić odpowiednio jej cipkę i odbycik. Nagle jego palce zaczęły się w nich zatapiać, na razie po jednym ale uczucie było jak uderzenie pioruna. Nie przerywając pocałunku delektowała się wchodzącym w jej wilgotną i gorącą pochwę palcem i tym drugim choć nieco mniej wchodzącym w jej odbyt również. Ten drugi wchodził dość powoli gdyż było tam bardzo ciasno, natomiast pierwszy już szalał robiąc jej cudowną palcówkę.
- Ależ tam gorąco – zwrócił się do córki – i tak cudownie ciaśniutko…
- Pieściłam się czekając na ciebie tato… te kilka minut w waszej sypialni były boskie…
- Masz rację córeczko… ale tylko dlatego, że byłem w tobie… – odrzekł wyciągając palce z jej dziurek by chwycić w nie jej jędrne pośladki, lecz Gosia wykorzystała ten moment i padła przed nim na kolana. Chwyciła w rękę jego kutasa i od razu wepchnęła sobie w usta wielką czerwoną główkę. Zaczęła ją ssać i lizać z każdą chwilą wpychając go sobie coraz głębiej. Na to właśnie czekała, żeby zrobić loda kochanemu tatusiowi. Ten chwycił ją za głowę wplatając palce w jej gęste, ciemne włosy.
Zaczął ruszać biodrami tak jakby pieprzył ją w cipę lecz robił to z jej twarzą. Czasami tracił kontrolę i wchodził w nią tak głęboko, że zaczynała się dławić i krztusić, ale nie kazała mu przestawać. Starała się tylko szerzej otworzyć usta choć penis ojca wypełniał jej gardło niemal całkowicie. Koniuszkami wypływała zebrana w jej ustach ślina, bardzo dużo śliny która spływała po jej piersiach i brzuchu na podłogę. Dawno już go tak nie uraczyła. Tylko kilka razy mógł sobie pozwolić na prawdziwy rajd przez jej gardło i wyglądało na to, że teraz też miał ku temu szansę. Zaczął więc przyspieszać ruchy bioder oraz głębokość wchodzenia w jej jakby nie patrzeć pojemne gardełko. Gosia dzielnie znosiła odruchy wymiotne i konwulsję gdy penis taty rozpychał i drążył jej przełyk. Za wszelką cenę chciała go uszczęśliwić, by na długo zapamiętał tę noc. Z jej oczu ciekły łzy, brakowało jej oddechu, cała ociekała od swojej śliny a mimo to dalej pozwalała mu na to by pieprzył ją w buźkę.
W pewnym momencie wyszedł z niej, chwycił za ramiona i postawił na równe nogi. Gosia łapała oddech podczas gdy on odwrócił ją do siebie tyłem i lekko pchnął na drzwi. Nacisnął ją ręką na lędźwie dając znak by się wypięła i rozchyliła nogi, a gdy to zrobiła poczuła jak jego twarz wbija się między pośladki. Chwilę potem poczuła jak język taty zachłannie liże jej cipę, czyszcząc ją ze wszystkich soków które do tej pory puściła. Rękoma maksymalnie rozchylił jej pośladki aż wejście do jej groty rozkoszy samo się przed nim otworzyło. Wtedy też wysunął z ust język i wbił go głęboko w pochwę córki.
- Ohhhhh!!! – stęknęła głośniej niż chciała Gosia – Taaaak taaaatooo… – szepnęła do niego czując w sobie jego wiercący się języczek. – Smakuje ci moja cipka tatusiu?
- Jak nic innego na tym świecie… – odrzekł ojciec na chwilę się od niej odrywając. Wykorzystał ten moment by przyjrzeć się z bardzo bliska jej kakaowemu oczku, które również strasznie go kusiło… – kusi mnie, żeby zajrzeć ci w tyłeczek… – zagadnął całując go ustami w sam środeczek.
- Jeśli masz na to chęć… to śmiało… poliż mi go… – po tych słowach nie usłyszała już nic, jedynie poczuła język ojca liżący wejście do jej odbytu. Poruszał się po nim wzdłuż i wszerz wykorzystując okazję których córka nie dawała mu zbyt wiele bowiem nie była zapaloną entuzjastką seksu analnego. Rzadko się na niego godziła, ale każdy raz był cudowniejszy od poprzedniego. Przynajmniej dla ojca który uwielbiał pchać kutasa w jej ciasny odbycik. Liżąc go nie mógł oczywiście nie spróbować wedrzeć się nim do wnętrza, jednak zwieracz był tak mocno zaciśnięty, że nie miał szans się przez niego przebić.
- Matko… ależ jesteś tam ciasna… czy może specjalnie tak zaciskasz zwieracze, co?
- Heheh… same mi się zaciskają… taki mechanizm obronny…
- Szkoda… bo mam straszną ochotę by cię tam spenetrować…
- Wydaje mi się, że omówiliśmy już kwestie penetracji gdy wszyscy są w domu…
- Niby tak… – odrzekł wstając i ustawiając się za córką – Ale zobacz… jak zrobię tak…
- Ahhhh!!! Nieee… – odrzekła Gosia gdy nagle poczuła jak gruby penis ojca znienacka wbił się w jej pochwę. Na dodatek chwycił ją za biodra by nie mogła się wysunąć.
- No i proszę… wszyscy są w domu i mimo to cię penetruję… i nikt nas nie słyszy…
- Nie tato… nie chcę… – protestowała Gosia gdy tata już ją posuwał. Jego penis poruszał się w niej szybko i rytmicznie ale i po cichu.
- Przecież i tak wiedziałaś, że to zrobimy… inaczej nie wskakiwałabyś na mnie wtedy w sypialni…
- Ale… mama… Anita… mogą nas… – protestowała coraz bardziej łamiącym się głosem.
- Nikt nas nie usłyszy… – zapewniał ją ojciec kładąc ręce na jej pośladkach. Co chwilę je rozchylał by dokładnie widzieć jak jego kutas wchodzi wgłąb jej pochwy. Była ciasna, mokra i gorąca. Wrażenia jakie mu zapewniała były wręcz nie do opisania. – Boże jak ja uwielbiam twoją cipkę córeczko… nie masz nawet pojęcia jaką rozkosz sprawia mi gdy w nią wchodzę…
- Mamie by się te słowa nie spodobały… – zauważyła Gosia opierając się o drzwi.
- A tobie?
- Mi tak… mimo iż słyszę je od własnego taty a nie na przykład od chłopaka albo męża…
- Hehe… to traktuj mnie jak chłopaka… albo kochanka…
- Eeee… wolę nie… wolę traktować się jak mojego tatusia który lubi pierdolić swoją córeczkę… bo to podnieca mnie najbardziej…
- Doprawdy? No to w takim razie… moja droga córeczko… podoba ci się jak penis twojego taty porusza się w twoim wnętrzu?
- Oczywiście tato… uwielbiam to uczucie gdy wsuwasz mi go w moją pochwę… ona należy tylko do ciebie… tylko ty masz do mnie dostęp… nieograniczony dostęp…
- To miło z twojej strony… ale wiesz, że od ciebie tego nie wymagam…
- Wiem… ale i tak dopóki będę się z tobą kochała nikt inny mnie nie dotknie…
- Prawdziwa córeczka tatusia… – odrzekł ojciec znacznie przyspieszając ruchy bioder na wskutek wzrostu podniecenia.
- Ahh… ahhhhhh… – stękała cicho Gosia… – ohhhh… pieprz mnie tatusiu… pieprz swoją córeczkę… ohhh, ohhhh… mocniej tato… mocniej… – prosiła go a ten robił co mógł by spełnić jej życzenie. – Ohhh… chcę, żebyś spuścił mi się na twarz tato… zrobisz to dla mnie? Chcę poczuć na niej twoją spermę…
- Nie ma sprawy… – odrzekł z radością tata, choć nie miałby nic przeciwko ponownemu skończeniu w jej cipce. – Zaraz będę gotowy…
- Jeszcze nie… pieprz mnie jeszcze… jeszcze trochę… nie przestawaj… – prosiła tatę będąc w stanie absolutnej ekstazy. Jego penis czynił prawdziwe cuda. Rozkosz którą jej dawał, była nie mniejsza niż ta którą ona dawała jemu robiąc mu loda.
- Dłużej nie wytrzymam kochanie… – przyznał przyglądając się cudownie falującym pośladkom córki – Zaraz wleję ci wszystko do środka… – nagle poczuł olbrzymi skurcz i w mgnieniu oka wyszedł z jej pochwy. Wtedy Gosia padła na kolana podstawiając twarz pod samą główkę z której już zaczęła lać się sperma. Wtedy ojciec na dobre puścił strumień i potężne porcje gorącego nasienia zaczęły tryskać i rozpryskiwać się po całej twarzy Gosi.
- Ohhh… daj mi całą twoją spermę tato… – gdy to mówiła lądowała ona na jej policzkach, czole, włosach, nosie, ustach… dosłownie wszędzie. I było jej tak dużo.
- Wow… troszkę się jej uzbierało… – stwierdził sam będąc w szoku jak duży miał wytrysk.
- Mi tam i tak zawsze będzie mało… – odrzekła rozsmarowując ją po policzkach a tę zebraną w ustach wypluwała sobie na piersi w które również ją wcierała.
- Wow… do twarzy ci z nią…
- Z taty spermą? A to ciekawe… – odrzekła gdy ojciec wpatrywał się w swoje dzieło. Widać sprawiało mu to nie małą przyjemność oglądać ospermioną twarz własnej córki.
- Na mamie też lubiłem ją zawsze oglądać…
- Wiesz co… szczerzę to nie bardzo mnie interesuje gdzie się na nią spuszczałeś…
- Wszędzie tam gdzie na ciebie… – odparł ojciec wycierając penisa w bokserki które podniósł z ziemi.
- Noo, masz prawdziwy powód do dumy… – przyznała Gosia która również zaczęła się wycierać. Ona jednak potrzebowała do tego lusterka które stało na jej biurku ponieważ musiała wycierać spermę spomiędzy swoich włosów co zawsze było żmudnym zajęciem. Łatwiej byłoby jej umyć je po prostu, ale o tej godzinie w nocy… no raczej nie… – a spuszczałeś się jej gdzieś gdzie mi nie?
- Przed chwilą powiedziałaś, że nie chcesz tego wiedzieć…
- Zainteresowałeś mnie…
- No cóż… nie… ale za to chętnie spuściłbym się tobie tam gdzie mamie nie…
- Tak… czyli gdzie?
- W twoją dupcię… – odrzekł, a Gosia parsknęła śmiechem.
- Hahahah… jasne…
- No co? Nie chciałabyś przeżyć czegoś takiego? – zapytał podchodząc do niej gdy siedziała przed biurkiem. Stojąc za nią chwycił ją za piersi i mocno je ścisnął. Aż przeszedł go dreszcz gdy pomyślał sobie, że pieści własną córkę. Wziął między palce jej sutki i zaczął kręcić co zawsze powodowało u niej wzrost podniecenia.
- Ej, ej… co robisz… – upomniała go.
- Nie mogę się nimi nacieszyć… – odrzekł intensyfikując pieszczoty. – Uwielbiam twoje piersi córeczko… są takie jędrniutkie…
- I takie malutkie heheh…
- Nie przesadzaj… są w sam raz…
- Ja tam wolałabym, żeby były trochę większe…
- Ja lubię je takie jakie są… – stwierdził ściskając je jeszcze mocniej. Miał zamiar odsunąć ją razem z krzesłem od biurka i przyssać się do nich, ale dał sobie na wstrzymanie.
- No tak… jakie by nie były to zawsze piersi córeczki… a to jara cię najbardziej, nie?
- Owszem… – po tych słowach, Gosia niespodziewanie sama odwróciła się w jego stronę. Jej twarz znajdowała się teraz na tej samej wysokości co jego oklapnięty już penis. Wzięła go w rękę skupiając wzrok na przyciągającej go dużej główce. Palcami drugiej ręki zaczęła ją smyrać i głaskać co sprawiało tacie olbrzymią przyjemność. Była to w końcu najwrażliwsza część penisa.
- To też cię jara, prawda? – zapytała i wysunęła z ust język, po czym oblizała główkę dookoła. – Jak córka pieści ci penisa… – po chwili dodała – wolisz jak ci go ssę, czy jak pocieram go ręką? Pewnie jak ci go obciągam, nie… – dokończyła nie dając mu odpowiedzieć.
- Heh, czytasz mi w myślach… – odrzekł ojciec, nie mogąc się doczekać aż córka weźmie go ponownie w usta. Miał szczerą nadzieję, że zaraz to zrobi, jednak do tej pory jedynie masowała go dłonią, obserwując jak po mału znowu się podnosi… – A co ciebie kręci najbardziej córeczko?
- Jak mi go wkładasz… bardzo, bardzo głęboko… wtedy myślę sobie, że to kutas mojego taty… twój kutas, się we mnie porusza i to sprawia, że zaczynam drżeć…
- Heheh… a może to przez jego rozmiar, hmm?
- Poniekąd… ale drżę bo kocham się ze swoim tatą… i to na dodatek tak jak teraz pod obecność mamy i reszty… to, że leży tam sobie w sypialni i nie ma pojęcia o tym co się tu teraz wyprawia… rozsadza mi czaszkę…
- Za dużo o tym myślisz…
- A ty nie? – zdziwiła się. – Nie to, że ja robię to specjalnie, ale to przychodzi samo. Wszyscy w domu śpią a my pieprzymy się potajemnie. Normalnie jak sytuacja z taniego pornola…
- Hehe… i w tym cała zabawa…
- A co jakby mama się obudziła i zaczęła cię szukać? Zajrzałaby do mnie i zobaczyła jak robię ci loda, albo jak ty liżesz mi cipkę? Albo co gorsza jakbyśmy akurat kochali się w moim łóżku? Co byś jej wtedy powiedział? „To nie tak jak myślisz, kochanie”?
- No ale właśnie dlatego to robimy późno w nocy, żeby unikać takich sytuacji…
- No tak ale wiesz, że nie zawsze tak będzie… kiedyś coś się zesra i będą niezłe jaja…
- Znowu zaczynasz histeryzować córcia…
- Nie histeryzuję… po prostu nie chcę by ktoś nas kiedykolwiek przyłapał, nie zniosłabym tego… czasami nawet śni mi się nocami, że ona nakrywa nas w łóżku…
- Nie myśl o tym… – odrzekł głaskając ją po policzku odgarniając z twarzy lekko poklejone włosy. Chwilę potem chwycił ją za głowę tak jak wtedy gdy mu obciągała, co też właśnie to jej zasugerowało. Spojrzała mu w twarz swoimi pięknymi, ciemnymi oczyma i otworzyła szeroko usta.
- Taaaa… zamknij się w końcu i zacznij mi znowu obciągać, nie?
- Coś w tym stylu… – przyznał i gwałtownie wepchnął penisa w głąb jej gardła. Mimo rozkoszy i faktu, że znowu w nim gościł ciężko mu było osiągnąć pełny wzwód. Gosia ssała go z zaangażowaniem, ale i ona czuła, że chyba ma już dosyć. Nie mniej jednak dalej to robiła, czerpiąc z tego nie małą satysfakcję. Kutas taty zawsze był mile widziany w jej ustach. I oczywiście nie tylko tam…
- Ktoś tu ma chyba trochę dosyć hihi… – odrzekła robiąc chwilę przerwy. Trzymając prącie w ręce zaczęła je masować a ustami zaczęła pieścić jądra. Najpierw dokładnie je wylizała, jedno po drugim. Były bardzo gładkie, bo ojciec golił je sobie łącznie z całą okolicą. A potem wkładała je sobie do buzi a właściwie wsysała je do niej, co było po prostu niesamowite!
- Nie przejmuj się tym kochanie… ohhhh, ty to wiesz jak sprawić mi przyjemność… – stwierdził patrząc jak córka wali mu konia i ssie jaja. Było mu tak dobrze, że chciał zostać z nią całą noc. Nie chciało mu się wracać do sypialni gdzie czekała na niego jej mama. Wolał zasnąć przy boku córki, przytulony do jej nagiego ciała, pieszcząc je przed zaśnięciem i tuż po pobudce. – Szkoda, że nie mogę zostać u ciebie na noc… chciałbym zasnąć u twego boku…
- Też o tym myślałam… ale niestety… – odrzekła biorąc ponownie w usta lekko nabrzmiałego penisa i ssąc go bez pomocy rąk. Teraz przynajmniej mogła zmieścić w nim większą jego część gdyż nie był tak wielki jak zazwyczaj.
- Dlaczego niestety? – zapytał a ona znowu przerwała.
- No jak to dlaczego? Chcesz spać ze mną? Zostać sobie na noc u córeczki?
- Chociaż na trochę… na dwie godzinki? Wstanę zanim mama wstanie do pracy…
- Nie ma opcji… a jak się w nocy obudzi, żeby iść do łazienki? Może to przecież zro… – w tej chwili urwała bo nagle oboje usłyszeli trzaskające drzwi i kroki na korytarzu. Gosi krew zamarzła w żyłach a serce podskoczyło do gardła. Na twarzy wymalował się strach i lekka panika. Czyżby ktoś ich usłyszał? Może zbyt głośno rozmawiali, albo zdradziły ich dźwięki gdy kochali się przy drzwiach? Co by to nie było Gosia czuła się jak w jednym ze swoich snów w których mama wchodzi do jej pokoju w momencie gdy ona skacze w najlepsze na kutasie taty. Teraz może już się nie kochali, ale i tak sytuacja nie wyglądała zbyt kolorowo. Siedziała sobie nago na przeciwko równie nagiego ojca z jego pałą przy boku.
- Wiedziałam… – szepnęła do taty podając mu szybko bokserki z ziemi a samej szybko narzucając koszulkę w której zazwyczaj spała. – Ubieraj się no… – poleciła mu widząc, że wcale mu się do tego nie spieszy.
- No już już… – odrzekł a Gosi wydawało się, że cała ta sytuacja bardziej go bawi niż przeraża.
- Może to tylko Anita, albo Damian… – gdybała. Ojciec podszedł do niej od tyłu i wsunął jej ręce pod bluzkę chwytając w nie jej piersi. – No ej… zwariowałeś… ktoś jest na kortarzu a ty mnie tu macasz…
- Ciiiiiiii – skarcił ją kierując jedną rękę w jej wciąż gołe krocze. Chwilę później poczuła jak wsuwa jej palca w pochwę i pieścił ją tak dokładnie na przeciwko zamkniętych drzwi.
- Ohhhh… – wysapała. Adrenalina, strach i podniecenie ogarnęły jej ciało w tym samym czasie co było uczuciem nie do opisania. Anita lub Damian robili coś na korytarzu nie wiedząc, że za drzwiami pokoju ich siostry odbywa się miłosny spektakl z udziałem jej i ich taty. Gosia miała zamknięte oczy. Nie chciała widzieć tego gdy ktoś otworzy drzwi i zastanie ją w tej sytuacji. Jednocześnie nie chciała by tata przestawał bo czuła się wręcz cudownie. Pieścił on jej piersi i palcował cipkę coraz szybciej i mocniej, ale starając się nie hałasować.
- To jest dopiero podniecające… – szepnął jej do ucha – nie uważasz córeczko? Ani twoja siostra, ani brat… nie mają pojęcia co teraz robisz… myślą sobie, że pewnie śpisz… ty tymczasem nie możesz wygonić mnie ze swojego pokoju chcąc bym dalej cię pieścił, prawda?
- Ohh, taaak tatoo… – odrzekła łamiącym się głosem czując jak teraz już dwa palce taty sieją coraz większy zamęt i spustoszenie w jej rozpalonej muszelce. – Rób to… ale po cichu… nie możemy się zdradzić… bo nie będziemy mogli tego więcej robić… a ja chcę to z tobą robić… chcę byś mnie pieścił i pieprzył… spuszczał się na mnie… i we mnie…
- Oh, mów mi tak jeszcze córeczko… – odrzekł tata skupiając teraz pieszczoty na jej nabrzmiałej, wrażliwej jak nigdy łechtaczce.
- Ahhhhh… właśnie tam tato… pieść mój dzyndzelek… boooożeeee jak mi dobrze…
- Chcę, żebyś doszła… właśnie teraz… – odrzekł nagle. Chwycił córkę i posadził na biurku. Rozchylił jej nogi i wbił się twarzą prosto w jej ociekającą sokami cipę. Lizał ją mocno delektując się jej smakiem skupiając się głównie na łechtaczce bo wiedział, że w ten sposób córka dojdzie w kilka chwil. I tak też się stało, wystarczyło kilka minut, a ciałem Gosi wstrząsnął potężny orgazm. Zaczęła się trząść zaciskając nogi i z trudem powstrzymywała się od krzyków. Tata asekurował ją by nie spadła z biurka i obserwował jak rozkoszne spazmy targają jej ciałem.
- O jaaaa pierdzielee… – wydobyła z siebie gdy zaczęła do siebie dochodzić.
- Hehe… żyjesz tam córcia…
- Nie wiem heh… to było… wow… nie wiem co to było… nigdy nie miałam takiego orgazmu… – stwierdziła próbując usiąść. Tata jej w tym pomógł i przez chwilę patrzeli sobie w oczy.
- No nic… chyba będę uciekał… – zaczął po pewnym czasie tata.
- Nom… już późno… jutro trzeba wstać…
- Racja… – zgodził się całując córkę w usta. Po chwili to ona go pocałowała. A potem znowu zaczęli się całować jak para kochanków. Dawali tym sobie wyraz prawdziwej miłości, fascynacji i oddania a także całkowitej akceptacji relacji które ich łączyły. Trwało to kilka minut w czasie których Gosia nie mogła oprzeć się wrażeniu, że całując się z tatą czuła się jakby robiła to z mężczyzną swojego życia. Ale przecież nie mógł nim być, był jej rodzicem, jego obowiązkiem było wychowanie jej, zapewnienie bezpieczeństwa, bytu a nie wdawanie się w iście dziki romans. Gosi odpowiadał on dopóki robili to w miarę w bezpiecznych warunkach… zdecydowanie nie jak tego wieczora! Uwielbiała obcować z penisem taty, choć wiadomo, że nie powinna w ogóle o nim myśleć. Tymczasem nie mogła pozbyć się go z głowy. W tak młodym wieku trafił jej się tak świetny i doświadczony kochanek, który jak nikt z jej rówieśników wiedział jak prawidłowo dbać o potrzeby kobiety.
I tu też się uzupełniali, ona była młoda, on doświadczony, tego właśnie szukali. Wielu starszych facetów szukało pociechy w ramionach młodych, pełnych życia kobiet i odwrotnie, wiele młodych dziewczyn szukało starszych doświadczonych facetów. Gosia trafiła akurat na swojego własnego tatę i uprawiała z nim seks wbrew wszystkim zakazom i przykazaniom. Czuła nieziemską rozkosz gdy jego penis wdzierał się i rozpychał jej pochwę lub gdy posuwał się wgłąb jej gardła. Była mu tak uległa, że nawet obecność mamy w domu nie była w stanie powstrzymać jej od oddania się mu. Ten wieczór był tego doskonałym przykładem. Przez cały wieczór, raz za razem szukali sposobu by się do siebie zbliżyć. Kilka razy im się udało a teraz kończyli właśnie kolejną swoją przygodę która obfitowała nie tylko w pieszczoty ale i w seks. Nie wspominając już o tym, że przecież wytrysnął prosto na jej twarz! Ale to i tak nie było najbardziej kontrowersyjne miejsce gdzie tata się jej spuszczał. Pierwsze miejsce należało do jej cipki w którą lubił strzelać ze szczególnym upodobaniem a ona mu na to pozwalała, bo również strasznie kręcił ją fakt, że własny tata kończy właśnie w jej wnętrzu.
- Jutro też pracujesz? – zapytała gdy w końcu się rozłączyli.
- Tak… ale wrócę przed mamą… – dodał pospiesznie.
- To nic… Anita i Damian przecież będą w domu…
- To może wykombinujemy coś poza nim?
- Zobaczymy? A po dzisiaj nie masz dosyć na jakiś czas?
- Żartujesz? Gdybym mógł spędziłbym z tobą w łóżku cały dzień…
- Nie miałbyś chyba tyle siły…
- To w przerwach bym cię pieścił… wiesz, że to mógłbym robić bez żadnych przerw…
- Wiem tato, wiem… – odrzekła akcentując to kim dla niej był. – Co ty byś zrobił gdybym poszła teraz do szkoły z internatem hehehe?
- Odwiedzałbym cię tam codziennie hah! Nikt by tam nas nie nakrył i nie musielibyśmy się przejmować twoją mamą ani rodzeństwem… – odrzekł.
- No raczej watpię, że chciałoby ci się codziennie ileś tam kilometrów dojeżdżać, zwłaszcza po pracy… tylko po to by…
- Pobzykać sobie córeczkę? – dokończył za nią – Oczywiście, że by mi się chciało…
- Eeeee może na początku… – przyznała kładąc się do swojego łóżka. Widząc to, ojciec żałował, że nie może wtulić się do niej tylko musi wracać do swojej sypialni.
- Napewno nie chcesz, żebym został?
- Nie… – odrzekła stanowczo – Wracaj do mamy… już i tak wystarczająco ją obraziłeś… i ja zresztą też…
- Nie obwiniaj się…
- Jak mam się nie obwiniać skoro sama to zaczęłam?
- Normalnie… po prostu tak wyszło… – odrzekł ojciec ostatni raz zerkając na nagie ciało córki. – Śpij dobrze kochanie…
- Ty też tato… – odrzekła a on w końcu wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Łatwo było mu mówić… nie obwiniaj się. Ale jej sumienie ciągle tam było i mówiło jej, że nie przystoi córce uprawianie seksu z własnym tatą za plecami mamy. Cichło tylko wtedy gdy była podniecona i gdy się kochali, ale nigdy nie milkło. Nawet wtedy gdy jego penis poruszał się w jej łonie a jego ręce pieściły jej piersi myślała o mamie i o tym, jak bardzo zdeprawowaną ma córkę. Teraz leżąc i zasypiając również słyszała ten głos. Mówił jej, że stała się jeszcze bardziej bezczelna bo nie przeszkadzało jej nawet to, że mama jest w domu. Kontrargumentowała to tym, że czuła do ojca coś więcej niż tylko zwykły pociąg seksualny, że w jego ramiona pchało ją coś więcej niż tylko chęć zaspokojenia chwilowej potrzeby. Tak było może na początku. Teraz był dla niej wzorem mężczyzny. Pragnęła go już nie tylko ciałem ale i umysłem. Nie chciała się z nim tylko kochać ale i spędzać z nim czas, każdą wolną chwilę. I gdy tak sumienie dalej powtarzało jej, że to co robi jest złe, ona krzyczała mu w odpowiedzi… ale ja go kocham!!! Ale nie tak jak córka powinna kochać ojca. Bardziej kochała go tak jak właśnie mama, tak jak kochają się pary a nie rodziny. Tłumiła w sobie jednak to uczucie. Zwłaszcza na codzień by nie zwariować. Jednak gdy tylko wracała do domu i nadążała się okazja by pobyć z nim sam na sam jej umysł zaczynał wariować. Tak jak dzisiaj kiedy kochała się z nim gdy mama brała kąpiel. To było absolutne wariactwo! Ale i niezapomniane przeżycie. Szybki i niebezpieczny seks, adrenalina krążąca w żyłach, przyspieszone bicie serca i mężczyzna jej marzeń.
Nie łatwo było z tego zrezygnować. Zwłaszcza, że seks z tatą był taki cudowny! To w jaki sposób w nią wchodził i z jakim zaangażowaniem i pasją ją posuwał oraz słowa jakie do niej wypowiadał jeszcze bardziej utwierdzały ją w przekonaniu, że jest mężczyzną jakiego pragnęła. Była jednak jego córką a tego faktu nie dało się zanegować. Nie istniało żadne prawo czy przepis by tę więź zerwać. Powstała z jego nasienia i to samo nasienie teraz przyjmowała w swoje łono i to z obrzydliwą satysfakcją. Był to dowód prawdziwego oddania pozwalając własnemu tacie oddawać wytrysk głęboko w jej wnętrzu o czym doskonale on wiedział. Żaden z chłopaków z którymi spała w między czasie nigdy jej nie zalał. To był największy przywilej zarezerwowany dla tego jedynego, wyjątkowego faceta. A był nim właśnie jej tata. Być może kiedyś wyjdzie za mąż za kogoś w kim się zakocha i wtedy on też będzie miał tę przyjemność kończenia w jej cipce. Ale jak miała się w kimś zakochać jak kochała się właśnie w ojcu? Nie interesowali ją żadni inni faceci chociaż miała w klasie kilku przystojniaków i pewnie gdyby nie miłość do taty wyrwałaby sobie któregoś z nich. Nie miałaby z tym żadnego problemu, bo mimo małego biustu leciał na nią każdy. Jednak klasowi koledzy nie mieli pojęcia, że Gosia była już zajęta choć nic na to nie wskazywało.
Tymczasem wychodząc z jej pokoju ojciec robił to z ciężkim sercem gdyż pragnął zostać z córką całą noc. Wtulić się w jej nagie ciało i zasnąć przy jej boku. Nic by go bardziej nie uszczęśliwiło jak możliwość spędzania z nią całych nocy. Zasypiania i budzenia się przy jej twarzy, możliwości pieszczenia jej ciała. Uwielbiał na nią patrzeć, zwłaszcza w jej oczy gdy piorunowały go swoim spojrzeniem. Ono zdradzało mu wszystkie uczucia córki jakie do niego żywiła. Widział w nich wszystko, miłość, pożądanie, ekscytację ale i strach, smutek i żal. Gosia wyraźnie walczyła ze sobą w myślach bo wiedziała, że związek z ojcem mógł zniszczyć małżeństwo rodziców. No i to, że mama o niczym nie wiedziała. Wychodząc do pracy czy do sklepu nie miała pojęcia, że w tym czasie jej córka uwodziła ojca i uprawiała z nim seks wszędzie w domu gdzie tylko mogli. Nie rzadko kładła się z nim w ich sypialni gdzie panowała niesamowita atmosfera gdyż na codzień to właśnie z mamą ojciec w niej sypiał. Wszędzie na ścianach wisiały ich zdjęcia, ze ślubu, z podróży, różnych imprez. Za każdym razem gdy Gosia wsiadała na tatę i go ujeżdżała na wielkim łóżku widziała wszędzie jej uśmiechniętą twarz. Była szczęśliwa w małżeństwie i Gosia o tym wiedziała ponieważ ojciec wiedział jak dbać o kobietę. Sama w końcu tego doświadczała. Był czuły, delikatny, wychowany, z manierami. A gdy się kochał potrafił być łagodny ale i ostry. I ten właśnie ostry seks Gosia lubiła najbardziej. Dobrze o tym wiedział, dlatego zawsze dawał z siebie wszystko. Lubił brać ją w najmniej odpowiednich sytuacjach, pod wpływem chwili, wystarczyło, że gdzieś się schyliła, wypięła czy po prostu nikogo nie było w pobliżu. Przychodził do niej w dzień i w nocy i naprawdę rzadko zdarzało się, że go nie wpuszczała.
Wiedział też, że czasami przeginał, jak wtedy gdy pojechali całą rodziną na grzyby do lasu a on zabrał ją ze sobą i zapuścili się tak głęboko, żeby w spokoju mógł ją przelecieć między drzewami. Nie było to zbyt odpowiedzialne z jego strony, ale nie potrafił oprzeć się pokusie. Był tak napalony na córkę, że gotowy był zaryzykować wszystko byle by tylko znaleźć się za nią i wbić się penisem w jej rozgrzane łono. Wchodząc do sypialni i kładąc się obok żony wyobrażał sobie, że to właśnie z Gosią leży i się do niej przytula. Na szczęście jej mama nie potrafiła czytać w myślach więc mógł sobie myśleć o czym tylko chciał. Tuż przed zaśnięciem przypominał sobie po kawałkach wszystkie przygody z córką z całego dnia. Od jej powrotu ze szkoły kiedy to przeleciał ją od razu jak tylko weszła do domu, poprzez krótkie akcje pod prysznicem oraz w jego sypialni aż po ostatni numerek w jej pokoju. Widział przed oczami jej ospermioną twarz czego sam był autorem. Na samą tę myśl jego kutas zaczął się podnosić. Sam z siebie, mimowolnie; nawet go nie dotknął, jedynie myślał o swojej córce. Jej jędrne piersi czuł w rękach do teraz, a zapach jej mokrej cipki wydawało mu się, że unosi się w powietrzu. Wiedział, że musi przestać o niej myśleć bo inaczej nie zaśnie, ale nie potrafił. Miał ochotę ponownie udać się do jej pokoju, żeby chociaż na chwilę się do niej przytulić i poczuć jej gorące, nagie ciało. To było jak obsesja, a przynajmniej tak to sobie tłumaczył nie chcąc wysuwać dalej idących wniosków. Te jednak same mu się nasuwały… zakochał się we własnej córce! Dokładnie tak samo jak ona zakochała się w nim. Za plecami reszty rodziny odbywał się ich namiętny romans który charakteryzował się najczęściej szybkimi numerkami które jednak były dzikie i ostre. Oboje zdawali sobie sprawę z tego, że wpadli po uszy, ale nie mówili sobie tego, bo nie czuli takiej potrzeby. Wiedzieli to oboje w głębi swoich serc i to wystarczyło.
Gdy Gosia obudziła się rano w domu nie było już ani mamy ani taty. Oboje pojechali do pracy i została w domu z siostrą i bratem. Sobota była dniem w którym nie musiała szybko zrywać się z łóżka toteż leżała w nim sobie do prawie dziesiątej rozmyślając o różnych rzeczach lecz najwięcej oczywiście o jej relacjach z tatą i o tym jak niebezpieczne zaczynają być ich przygody w domu. Ten seks z sypialni gdy mama się kąpała… do teraz nie wiedziała jak mogła się na to zdecydować? To było nie tylko niebezpieczne ale i bezczelne. Mama wyszła się tylko wykąpać a ona w tym czasie wskoczyła ojcu do łóżka i odbyła z nim szybki stosunek w ramach rozgrzewki przed późniejszym spotkaniem w jej pokoju. Do teraz pamiętała z jaką prędkością biło jej wtedy serce i jak bardzo jej się to podobało. Jednak tylko tak niebezpieczne sytuacje wzbudzały w niej tak ekstremalne emocje. Nagle do jej pokoju wpadł jej młodszy brat zupełnie bez zapowiedzi i Gosia cieszyła się, że leży pod kołdrą bo inaczej młody mógłby zobaczyć wszystko to co do tej pory oglądał jedynie jego tata a mianowicie jej piękne, zgrabne, nagie ciało. On by pewnie nie protestował, miałby chociaż przy czym walić sobie konia po kryjomu.
- Ejjjjj!!!! – wrzasnęła przestraszona na tyle, że aż podskoczyła na łóżku – Pukać nie potrafisz??? – warknęła przykrywając się dokładnie kołdrą.
- Sorry, myślałem, że już nie śpisz…
- Bo nie śpię… ale to nie znaczy, że możesz tak tu sobie wpadać…
- A co, na golasa leżysz? – zainteresował się.
- Nie interesuj się młody… – odrzekła Gosia czując przyspieszone bicie serca i wypieki na twarzy.
- Aha… czyli tak… – odparł a na jego twarzy pojawił się zawadiacki uśmieszek.
- Czego tu chcesz?
- Sprawę mam…
- Ahaa… czyli kasę chcesz… – odrzekła Gosia doskonale znając temat.
- Nie masz ze dwóch dych pożyczyć?
- Mam… ale dam ci później…
- A nie możesz teraz… ?
- Nie nie mogę…
- Dlaczego? Ja potrzebuję teraz… bo chcę wyjść… – po tych słowach od razu zrobiło jej się lekko na duszy. Nieobecność brata w domu dawała możliwość pogłębianie relacji z tatą. A dwie dychy to niezbyt wygórowana cena.
- Idź na dół, ja zaraz zejdę i ci dam…
- Hah… wiedziałem, że leżysz na golasa…
- Ojej tylko się nie spuść w gacie zaraz…
- Bez przesady, spuściłbym się dopiero jakbyś zabrała tą kołdrę…
- Hahah… chciałbyś co nie?
- No ba…
- Poważnie? Chciałbyś zobaczyć nago własną siostrę?
- Udawałbym, że nią nie jesteś… – Gosia była o krok od zrzucenia kołdry w celu zaszokowania młodego braciszka ale powstrzymała się bo to byłaby już przesada. Nie dość, że przecież tata widział ją nago to jeszcze teraz i on miałby? Nic z tego!
- Ej, ej… uważaj sobie… – rzuciła gdy pokusa odsłonięcia nagiego ciała przed bratem jej przeszła – idź mi lepiej wstaw wodę na kawę… ja zaraz zejdę…
- To może chociaż kawałek mi pokażesz? – rzucił nagle a Gosia aż otworzyła szerzej oczy zaskoczona jego otwartością.
- Ja się chyba przesłyszałam, że co proszę? Mam ci pokazać kawałek? Kawałek czego? Nogi, ręki?
- Myślałem raczej o czymś okrągłym co się łapie w rękę…
- Wiesz co… – Gosia czuła, że brakuje jej słów – lepiej już idź… bo zaraz nawet tych dwóch dych nie dostaniesz…
- Nie no dobra… żartowałem tylko…
- Ahaa… jasne… – burknęła – gołą siostrę ci się zachciało zobaczyć… może powinnam mamie wieczorem powiedzieć jakie to masz pomysły, co?
- Nie no zwariowałaś… przecież to był tylko żart… po prostu trochę się podjarałem…
- Nawet jeśli jestem nago, to i tak nie powinieneś napalać się na własną siostrę ej… – odrzekła wiedząc, że jest w tym momencie stu procentową hipokrytką biorąc pod uwagę to jak sama jarała się ojcem i jego nagimi partiami ciała. Zwłaszcza tą jedną wiszącą między jego nogami. I nagle w jej głowie pojawiła się myśl, czy może Damian ma tam coś podobnego do taty? Istniało duże prawdopodobieństwo, że odziedziczył po nim ptaka a to znaczyło, że miałby się czym pochwalić. Teraz i ona miała ochotę go zobaczyć tak jak on ją.
- Co ci poradzę… taki wiek… – starał się usprawiedliwić. Gosia doskonale go rozumiała, niby była starsza ale wciąż była w tej samej fazie w którą on dopiero wkraczał.
- Już nie zwalaj na wiek, ty mały zboczku… – odrzekła chwytając w rękę kołdrę dokładnie na wysokości swoich piersi.
- Nooo i jeszcze się teraz za cycki łap…
- Nie łapie się za cycki, tylko trzymam kołdrę, żeby mi nie spadła…
- Bo mógłbym je zobaczyć?
- Noooo…
- A co w tym takiego strasznego?
- Dla ciebie może nic… ale ja nie wiem czy bym chciała, żeby mój własny brat oglądał moje cycki! Albo nie daj boże coś jeszcze…
- Ty to powiedziałaś… – zauważył.
- Dobra ej… spadaj już… chcę się ubrać…
- Chętnie bym został ej…
- Ale już!!!! – krzyknęła aż prawie puściła kołdrę którą trzymała na piersiach. Widząc, że nie żartuje, Damian niemalże wybiegł z jej pokoju.
Co za bezczelny gówniarz – pomyślała sobie Gosia gdy już go nie było. Bała się wstać z łóżka, bo myślała, że może zaraz wróci i zobaczy ją tak czy siak jak będzie szła w stronę szafy po ubrania. W końcu jednak odważyła się i wstała. Nie owinęła się jednak kołdrą jak powinna tylko tak jak ją pan Bóg stworzył przeszła pół pokoju do szafy w poszukiwaniu ubrania. Jakby podświadomie chciała by braciszek wszedł i zobaczył to na czym mu tak zależało. Ciekawe jak dalej potoczyły by się ich relacje? Gdyby Damian rzeczywiście zobaczył ją nago, mogłaby zażądać od niego tego samego. Kazać mu by w zamian pokazał jej swojego ptaka? Ciekawe czy odziedziczył go po swoim ojcu? Jeśli tak, to miał przed sobą świetlaną przyszłość w relacjach z kobietami. Ziarno ciekawości zasiało się samo w jej umyśle. Zaczęła się zastanawiać czy młodszy braciszek dorównuje tacie?
Gdyby chciała, mogłaby się szybko o tym przekonać, wystarczyłoby zawołać go do swojego pokoju i się rozebrać. A z tym Gosia nie miała problemu. Nie wstydziła się swojego ciała ponieważ było ono bardzo ponętne, być może z wyjątkiem piersi, ale nie to było najważniejsze. Nie było faceta który mimo jej małego biustu by się za nią nie obejrzał. Także w domu jak się okazuje. Szukając odpowiednich ubrań Gosia myślała o powrocie taty do domu. Wiedziała już, że braciszka uda jej się wysiedlić i pozostanie tylko Anita, która może sama się gdzieś ulotni. A jeśli tak to dobrze by było wyglądać jakoś ładnie, jeśli nie z wierzchu to chociaż pod ubraniem? Oczywiście! – pomyślała sobie. Sięgnęła po bardzo seksowny komplecik czarnej bielizny z prześwitującego materiału który tata uwielbiał na niej oglądać i włożyła go z szerokim uśmiechem na twarzy wiedząc, że sprawi mu tym wielką przyjemność. Przeglądając się w lustrze sama miała ochotę się przelecieć. Na dodatek ciekawa była co by powiedział Damian gdyby ją teraz zobaczył? Nie była przecież całkiem naga. Mogłaby poprosić braciszka o opinię? Pewnie gały wyszłyby mu na wierzch a kutas wystrzelił ze spodni dzięki czemu i ona miałaby na co popatrzeć. Jej sutki i kreseczka między sromkami były bardzo wyraźnie widoczne co spowodowałoby zawrót głowy u każdego kto by ją teraz zobaczył. Nawet u rodzonego brata. A może zwłaszcza u niego.
Nie ważne – pomyślała sobie po raz ostatni przyglądając się sobie w lustrze. Już widziała jak tacie staje kutas na jej widok gdy tylko się przed nim rozbierze jak wróci do domu. Dobrze by było jakby byli sami w domu, żeby mogli się kochać w spokoju i bez nerwów, że ktoś mógłby ich nakryć. Gosia postanowiła, że zrobi co się da by wygonić braciszka i siostrę, chociaż tę drugą może być ciężko. Damian dostanie swoją kasę i poleci pewnie gdzieś na miasto z kumplami, ale Anita raczej rzadko wychodziła z ot tak sobie z domu. Po za tym, nie może jej po prostu powiedzieć, żeby sobie poszła bez jakiegokolwiek powodu? A nie przyzna się przecież siostrze, że chce sobie w spokoju pobzykać się z tatusiem. Najważniejsze jednak było pozbycie się wścibskiego braciszka który jak przed chwilą mógłby wpaść bez zapowiedzi do jej pokoju gdyby zabawiała się nie daj boże z tatą. Ubrała się więc w ciuszki w których chodziła na codzień zakrywając swoją seksowną, przygotowaną specjalnie dla ojca bieliznę i zeszła na dół. Tam dała Damianowi obiecane dwie dychy.
- Tylko nie przepuść wszystkiego od razu… – dodała wręczając mu banknot. – Wychodzisz gdzieś?
- Idę z kumplami trochę na automatach popykać… a co?
- Nic, tak tylko pytam…
- Wolałabyś, żebym został z tobą?
- I niby co byś ze mną robił?
- Coś byśmy wymyślili… – odrzekł lekko się uśmiechając.
- Jaaaasne… możesz sobie pomarzyć…
- Tak zrobię… – odparł mierząc siostrę wzrokiem od dołu do góry.
- I co się napalasz… – skarciła go. – Już nie leżę na golasa pod kołdrą…
- Ale i tak wyglądasz zajebiście… – rzucił a Gosia poczuła, że się czerwieni. Jeszcze tego jej brakowało, żeby oprócz ojca komplementy prawił jej braciszek. – Szkoda, że nie wpadłem jak akurat wstawałaś albo coś…
- Ej… uważaj sobie… – pogroziła mu palcem – koleżaneczkom swoim możesz takie teksty puszczać a nie mi…
- Eee… one jeszcze w ogóle nie kumate są…
- Za to ty to chyba kumasz za dużo jak na swój wiek…
- To chyba dobrze, co nie?
- No nie wiem właśnie… – odrzekła samej nie mogąc się powstrzymać by zerknąć na jego spodenki – napalasz się na własną siostrę, zadajesz mi jakieś dziwne pytania. I odnoszę nawet wrażenie, że masz na mnie ochotę…
- Heheh… a nawet jeśli to co w tym złego?
- Yyyyy… to, że jesteśmy rodzeństwem na przykład?
- No i właśnie dlatego chyba powinniśmy sobie pomagać, co nie?
- Aha, to niby, że co… powinnam ci pomóc rozładować napięcie seksualne? Zwalić ci konia, czy co… hmm?
- Byłoby ekstra…
- Ty chyba żyjesz na jakimś innym świecie… – odrzekła pukając go palcem w środek czoła. Chociaż wszystko to co powiedziała w tej samej chwili sobie wyobrażała. Zwalenie braciszkowi konia czy zrobienie loda nie byłoby dla niej czymś niezwykłym. Co jednak nie znaczyło, że od razu rzuci mu się do kolan. – Słyszałeś kiedyś, żeby siostra edukowała seksualnie swojego brata?
- Nie… ale zawsze musi być ten pierwszy raz… a ja chętnie oddałbym się w twoje ręce.
- Zapomnij ej… idź może do Anity… chociaż wątpię, żeby i ona ci pomogła…
- Heh… w sumie jest tylko dwa lata starsza ode mnie… pewnie też ma w głowie teraz podobne rzeczy co ja… wiek dojrzewania i te sprawy… a tobie już to przeszło?
- Co takiego?
- No wiesz… burza hormonów, myślenie tylko o seksie… facetach…
- A guzik cię to obchodzi ej… – prychnęła Gosia onieśmielona trochę bezpośredniością brata.
- Pewnie nawet gdybyś chciała to nie przyznałabyś się co…
- Gdybym co chciała?
- Na przykład zajrzeć mi w spodenki…
- Gdybym chciała to zrobić, to zrobiłabym to już wtedy w moim pokoju…
- No to dlaczego tego nie zrobiłaś?
- Bo nie interesuje mnie co tam masz? – skłamała.
- Akurat… mówię ci, że byś nie pożałowała… naprawdę by ci się spodobał…
- Ten twój maluszek? Hahahaha… nie rozśmieszaj mnie…
- No śmiej się, śmiej… zmieniłabyś zdanie gdybyś go zobaczyła…
- No to dalej… na co czekasz… wywalaj go… – wyzwała go. Wiedziała jednak, że młody spenia.
- No jasne… na środku salonu, żeby każdy zaraz zobaczył…
- Jesteśmy tu sami… w domu jest tylko Anita…
- No właśnie… gdyby jej nie było już byś na niego patrzyła…
- Yhy… jasne… – po chwili dodała – dobra ej… koniec tej gadki… i lepiej, żebyś się nią nikomu nie chwalił…
- To będzie nasza słodka tajemnica…
- Na razie nie ma co nią być… – stwierdziła Gosia. Ułamek sekundy później poczuła jak ręka Damiana szybkim ruchem wsuwa się między jej nogi i sunie wzdłóż jej cipki. Przez krótką chwile nie mogła uwierzyć w to, że się na to odważył i tylko stała gdy ten ją pieścił. Dopiero po chwili odepchnęła go od siebie.
- No to teraz już ją mamy – odrzekł triumfalnie.
- Ty mały zboku… nie wierzę, że to zrobiłeś… jestem twoją siostrą do cholery…
- Ale między nóżkami masz to co każda inna dziewczyna…
- Masz pięć sekund, żeby się stąd zmyć… albo ci zabiorę kasę i nic nie będziesz miał…
- Spoko już lecę… – odrzekł niesamowicie ciesząc japę.
- I co się tak cieszysz… drugi raz już mnie tak nie zaskoczysz…
- Może nie będę musiał…
- Marzenia… idź lepiej szybko zwalić sobie konia…
- A, żebyś wiedziała, że pójdę… i będę myślał tylko o tej chwili…
- Nie bądź taki mądry… chyba, że chcesz, żebym pochwaliła się mamie…
- I co jej powiesz? Że złapałem cię za cipę?
- Nie, powiem jej, że molestowałeś starszą siostrę i, żeby zabrała cię do lekarza… – a zerkając w dół między jego nogi dodała – a tak w ogóle, to zaraz coś ci ze spodenek wyskoczy…
- Widzisz jak na mnie działasz…
- A nie powinnam… – „wystarczy, że działam tak na ojca” – dodała w myślach. Wystarczył jej w domu jeden amator jej cipki. Dwóch byłoby już lekką przesadą.
- Może i nie… ale sprawiasz, że mi rośnie… – Gosia czuła, że jej serce bije coraz szybciej, jakby zaraz miało stać się coś nieoczekiwanego. Jak na przykład kutas braciszka wyskakujący z jego spodenek.
- Widzę właśnie… i wcale mi się to nie podoba…
- A mi wręcz przeciwnie… i myślę, że tobie też… tylko nie chcesz mi tego powiedzieć…
- Niby jak ma mi się podobać wzwód u mojego młodszego brata?
- No to dlaczego ciągle się na niego gapisz? – zapytał a Gosia nie potrafiła znaleźć wymijającej odpowiedzi.
- Bo to silniejsze ode mnie… – odrzekła w końcu. – Idź już… spadaj stąd!
- Bo co?
- Bo zaraz nie wytrzymam… – odrzekła a emocje zaczęły brać górę. Widziała oczami wyobraźni jak łapie Damiana za kutasa przez spodnie. Choćby po to, żeby dał jej w końcu spokój.
- I co zrobisz? Złapiesz mnie za niego… – prowokował ją – no to dalej… zrób to… ja w przeciwieństwie do ciebie nie powiem o tym nikomu…
- Podpuszczasz mnie teraz?
- No pewnie… złapałem cię za cipę… nie chcesz mi się odgryźć?
- Tylko na to czekasz co nie… zapomnij… – odrzekła w końcu przezwyciężając chęć wzięcia w rękę jego pały wystającej spod spodenek.
- Cieńka jesteś…
- Bo cię nie złapałam za kutasa? Jeszcze mnie nie pojebało na tyle, żeby młodszego braciszka za pisiora łapać…
- Twoja strata… ale jak będziesz kiedyś chciała, to wystarczy, że poprosisz…
- Niedoczekanie twoje… jak już to ty pierwszy mnie poprosisz… tobie bardziej marzy się zobczyć moje cycki niż mi twojego małego…
- Ale chciałabyś go zobaczyć?
- Z czystej ciekawości, czy rzeczywiście jest taki duży jak go zachwalasz…
- A jeśli jest?
- No to nic… przyznam ci rację…
- I to wszystko?
- A co byś jeszcze chciał? Żebym cię obsłużyła?
- Nie chciałabyś poznać jego możliwości?
- Nie koniecznie – skłamała – jakoś nie kręcą mnie przygody seksualne z młodszym braciszkiem… – „Co innego z tatą” – dodała w myślach.
- A mnie wręcz przeciwnie – przyznał Damian. – Strasznie mnie kręcisz ty i to twoje ciałko.
- Weź już przestań… – Gosia czuła, że zaczyna sie czerwienić. Gdzie ten gówniarz się takiej gadki nauczył? – zastanaiwała się intensywnie. – Idź już lepiej do tych swoich koleżków…
- Zaraz idę się nie martw…
- No właśnie się martwię bo gadasz jakieś pierdoły…
- To nie są żadne pierdoły… – oburzył się Damian. – Naprawdę mnie kręcisz…
- No to fajnie… gratulacje… możesz się napalać do woli, tylko rób to tak, żebym tego nie widziała… i nie zaczynaj więcej gadek o pokazywaniu cycków ani takich innych…
- Dlaczego? Bo boisz się, że w końcu się zgodzisz?
- Nie, boje się, że w końcu usłyszy to mama albo ojciec i dopiero będzie chryja…
- Nie martw się nigdy bym o tym nie wspomniał w ich obecności…
- Jak ich nie ma to też masz o tym nie wspominać…
- Ale ja naprawdę chciałbym zobaczyć twoje piersi… – odrzekł ze smutkiem i niemocą w głosie. – Nie masz pojęcia jak bardzo o tym marzę… zrobiłbym wszystko, żebyś mi je pokazała…
- Ale ja jestem twoją siostrą ty mały świrze… masz czternaście lat a już ci w głowie takie rzeczy?
- Nic ci nie poradzę, że dorastam szybciej od reszty… wszyscy moi kumple jeszcze się nie interesują dziewczynami… tylko ja…
- To zainteresuj się jakąś inną ej…
- Ale to ty mi się najbardziej podobasz… – Gosia nie mogła uwierzyć własnym uszom. Normalnie jakby słyszała ojca. I choć z łatwością by się przed nim rozebrała i nie tylko, to nie chciała tego robić. Jeden romans z członkiem rodziny w zupełności jej wystarczał. Chociaż taka przygoda z braciszkiem też mogłaby być szalenie podniecająca. Już teraz Gosia widziała w wyobraźni jak spełnia życzenie braciszka i pokazuje mu swoje piersi a ten cieszy się jak mała dzidzia. Ale jeśli pokaże mu je raz, to przecież będzie ją namawiał do robienia tego częściej, tłumacząc, że przecież i tak mu już je pokazała. A potem… kto wie… jak znudzi się pokazywanie, to zacznie się dotykanie… a potem inne zabawy. Potem może powie, że skoro pokazała mu piersi to może i pokaże mu cipkę? Na koniec pewnie nim by się obejrzała wychodziłaby z łóżka z ojcem i szła do łóżka z bratem. A to nie wchodziło w grę.
- Nie obchodzi mnie to… dobrze wiem, że jak pokazałabym ci cycki to byś oszalał i na pewno na tym by się nie skończyło… najpierw byś chciał zobaczyć, potem dotknąć, potem possać…
- No i co? Boisz się, że by ci się spodobało?
- Tak… boje się, boje się pomyśleć, że młodszy braciszek pszysysa mi się do cycków nie robiąc sobie nic z faktu, że jesteśmy rodzeństwem…
- No właśnie dlatego powinniśmy sobie pomagać ej…
- A w czym niby miałoby ci pomóc zobaczenie moich cycków?
- No jak to w czym? W kontaktach z dziewczynami… żebym się nie spuścił na sam ich widok na przykład…
- Heheh… dobre… jak chcesz sobie cycki pooglądać to masz pełno w necie…
- To nie to samo ej… – tłumaczył jej braciszek a ona co chwilę zerkając na jego wybrzuszenie w spodenkach miała wrażenie, że z każdą chwilą robi się coraz większe. Pewnie gdyby pokazała mu jaką ma właśnie na sobie bieliznę kutas przebiłby mu materiał i wyskoczył na wierzch. Swoją drogą naprawdę musiał być sporych rozmiarów i Damian wcale się już nie krył ze wzwodem. Gosia zaczęła mieć nieprzyzwoite myśli które same pojawiały się w jej głowie. Widziała siebie samą jak rozpina braciszkowi guzik i rozporek i wyciąga jego węża na wierzch chcąc obejrzeć go w pełnej krasie. – Zobaczenie piersi na żywo to zupełnie inna bajka… – przerwał jej rozmyślania.
- Ale od pokazywania piersi nie jest siostra… – tłumaczyła mu, chociaż z chęcią by mu je pokazała. Choćby po to by zobaczyć jego opadającą szczękę i sterczącego na maksa pitola. Oby tylko nie zapragnęła zobaczyć go tak jak to było z ojcem bo wtedy sprawa będzie przesądzona i Damian będzie mógł się pochwalić tym, że widział piersi swojej starszej siostry. A potem? Potem może dojść do tego, że młodszy braciszek zacznie regularnie odwiedzać jej pokój albo ona jego już nie po to by oglądać jej piersi bo to szybko by im się znudziło. Zaczęłoby się tak jak z tatą, pierwszy raz na próbę a potem nim by się obejrzała a sperma brata lądowałaby na niej równie często co właśnie taty. Tego właśnie Gosia obawiała się najbardziej. Gdyby wiedziała, że pokaże mu cycki i zadowolony da jej spokój, zrobiłaby to bez wahania. Ale wiedziała, że tak nie będzie więc wolała niczego nie zaczynać. Chociaż w głębi duszy wiedziała, że i tak jest już na to za późno.
- Ale mogłaby być…
- Słyszałeś kiedyś, żeby jakaś siostra rozbierała się przed bratem bo ten chciał sobie popatrzeć na jej cycki?
- Nie… ale słyszałem o takich co podglądali swoje siostry… czy to jak się kąpały czy przebierały…
- Ale zboki… żeby tylko tobie takie coś nie przyszło do głowy… – pogroziła mu a w jej myślach pojawiła się przerażająca wizja jak kierowany chęcią zobaczenia jej nago Damian nakrywa ją przez przypadek jak uprawia seks z tatą. Aż przeszedł ją dreszcz po plecach. A jeśli młody zacznie tak robić? Chować się gdzieś po kątach by ją przyobserwować podczas jakichś czynności które mogłyby mu potem posłużyć podczas masturbacji? To by była katastrofa gdyby przekonana o jego nieobecności w domu poszła do łóżka z tatą na szybki numerek nagle dowiedziała się, że braciszek wszystko widział. Może lepiej byłoby nie kusić losu i zgodzić się na tę małą gierkę? Umożliwić mu zobaczenie swoich piersi by uniknąć jego prób zrobienia tego na własną rękę?
- Heh… teraz jak ci o tym powiedziałem na pewno będziesz się pilnowała…
- Nie będę… masz mi obiecać, że nie będziesz tego próbował… – nalegała.
- Nie wiem czy będę w stanie… – drażnił się z siostrą. Naprawdę bardzo chciał zobaczyć jej cycki. Myślał tylko o nich. Już od jakiegoś czasu ale teraz się to nasiliło.
- Uprzedzam cię, że jak cię kiedyś przyłapię… to od razu idę do rodziców i wszystko im mówię… – nastraszyła go mając nadzieję, że to podziała.
- Nie no… nie będę cię podglądał… – odrzekł a Gosia stwierdziła, że groźba wywołała pożądany efekt.
- Mam nadzieję… inaczej możesz być pewny, że nigdy więcej nie wrócimy do tego tematu… – powiedziała mu na pocieszenie.
- Ale po co mielibyśmy do niego wracać skoro nie chcesz mi pokazać swoich piersi… ?
- Choćby po to, żebyś znowu się podniecił samą rozmową o nich…
- Aha… żebyś ty mogła sobie popatrzeć jak mi ze spodni wystaje namiot?
- Sam namiot nie robi na mnie zbyt dużego wrażenia…
- Ale wiesz mniej więcej co się tam kryje…
- Ty też widzisz mniej więcej rozmiar mojego biustu… prawda? W ogóle nie wiem co ci się w nim tak podoba… jest mały, nie ma w ogóle na co patrzeć…
- Może dla ciebie… ja uważam, że masz cudowne piersi… nawet patrząc na nie przez bluzkę… – stwierdził a Gosia czuła, że się czerwieni. Do tej pory takie komplementy słyszała jedynie od taty który w nagrodę mógł się potem bawić nimi do woli.
- Nie praw mi tu komplementów mały bajarzu… – zganiła go widząc jak wpatruje się w jej dekolt. Gdyby nie miała pod koszulką stanika z prześwitującego materiału już by ją zdjęła by mógł sobie chociaż zobaczyć jak wygląda w staniku.
- Ale jesteś ej… – odrzekł robiąc smutną minę.
- Zrobimy tak… jak będziesz grzeczny i nie będziesz próbował żadnych sztuczek, to może… mówię, może… pozwolę ci przyjść zobaczyć jak się ubieram… ale będę już w bieliźnie…
- Ekstra!! – wykrzyczał uradowany. Zawsze to jakiś sukces zobaczyć siostrzyczkę w samej bieliźnie. Z jej ciałkiem na pewno wyglądała w niej mega seksownie.
- Się tak nie ciesz… powiedziałam może… i jak będziesz grzeczny… to znaczy, żadnego nagabywania, głupich tekstów i podglądywania… zrozumiałeś?
- No jasne siostra… – odparł a z jego twarzy nie znikał uśmiech radości. Naprawdę musiała go aż tak podniecać chociaż nie myślała, że siostra może w taki sposób podniecać własnego brata. Z drugiej zaś strony ojca podniecała jeszcze bardziej, a to ta sama krew. Gust jak widać też mieli identyczny. Obu podniecała ta sama kobieta, dla jednego siostra, dla drugiego córka. Gosia zastanawiala się czy o Anicie myśleli w podobny sposób? Czy może tylko ona tak na nich działała? Jednak to co nie dawało jej najbardziej spokoju to myśl, że jak tak dalej pójdzie to wkrótce i z braciszkiem wyląduje w łóżku. Widać też gustowała w facetach ze swojej najbliższej rodziny. I choć na razie nie dopuszczała do siebie myśli o tym, że mogłaby wylądować w łóżku z Damianem to gdzieś głęboko czuła nieuchronność tego zajścia.
- A teraz spadaj już… tylko zanim wyjdziesz spuść ciśnienie w gaciach…
- No tak… jest na to tylko jeden sposób…
- Miłej zabawy… – odrzekła Gosia w pełni świadoma, że brat będzie sobie walił konia myśląc wyłącznie o niej. A jej obietnica i to, że złapał ją za cipę której miękkość poczuł na swoich palcach mimo iż zakrywały ją i majteczki i spodenki sprawią, że dojdzie pewnie w kilka chwil. – Chyba nie zajmie ci to długo, co? Pewnie cały czas starasz sobie przypomnieć to uczucie kiedy trzymałeś mnie za cipkę, hmm?
- To też… ale najbardziej staram się wyobrazić sobie jak mogą wyglądać twoje piersi…
- Normalnie… jak każde inne piersi… są okrągłe i mają na środku sutki… w sumie to są tylko trochę większe od twoich…
- Heheh… akurat…
- No poważnie… widzisz przecież – rzuciła potrząsając biustem i patrząc na niego z góry – połowa tej wielkości to stanik z push upem.
- Dobra, dobra… i tak mnie nie zniechęcisz… – odrzekł idąc już w stronę góry gdzie była duża łazienka. I dobrze… – pomyślała sobie. W końcu się go pozbyła. Gdyby tak jeszcze trochę z nim postała a ciekawość coraz bardziej by ją zżerała kto wie czy by mu w końcu nie pokazała tych swoich cycków. A gdy już zniknął rzuciła za nim szeptem, jednak tak by jej nie usłuszał…
- Ani myślę cię do nich zniechęcać… wręcz przeciwnie… sprawie, że nie będziesz mógł przestać o nich myśleć… – i udała się do kuchni przygotować sobie w końcu jakieś śniadanie i coś do picia. Bo w końcu po to tu zeszła a zamiast coś zjeść przegadała prawie pół godziny z bratem.
Siedząc w kuchni przy stole wciąż zastanawiała się czy ma jaki kolwiek sens by wciągać brata w to wszystko? Przecież pieprzyła się już z ojcem! Jednym z właśnie dwóch facetów z którymi nic podobnego nigdy nie powinno jej łączyć. A teraz rozmyślała, żeby wciągnąć w to właśnie tego drugiego. Jakby było jej mało kazirodztwa. Ale przygoda a nawet seks z czternastoletnim bratem bardzo do niej przemawiał. Czy to wszystko przez ojca? To, że nagle zaczęły ją interesować kazirodcze przygody zamiast tych normalnych. Przecież powinna szukać uciechy u swoich kolegów z klasy. Albo gdzieś po imprezach a nie w domu. Ale przecież on się mną jara – usłyszała swój głos w głowie dotyczący jej braciszka. – Chcę oglądać mnie nago… chciałby i mnie pewnie przelecieć… ja też bym tego chciała… ale nie mogę… nie mogę przecież iść z nim do łóżka… czy mogę? Mogę zaciągnąć czternastolatka do swojego pokoju, rozebrać się przed nim, wywalić mu z portek kutasa i wziąć go w usta? A potem wpuścić go tam gdzie wpuszczam już tatę? A mogę mu też pozwolić się tam spuścić? Bo w końcu skoro zalewa mnie ojciec, to czemu i on by nie mógł? Nie… nie chcę… nie chcę mieć go w sobie… jeden mi wystarczy… wolę zasypiać z myślą, że nie jestem jakąś domową dupodajką…
Monolog w jej głowie trwał dopóki do kuchni znowu nie wszedł Damian, który w końcu widać było, że wychodzi z domu. Gosia od razu się rozchmurzyła. Od razu odsunęła wszystkie chore myśli na jego temat i wróciła do chorych myśli na temat taty którego przyjazdu tak wyczekiwała.
- Idę… – rzucił idąc do korytarza… – nie wiem kiedy będę… – o dziwo nawet na nią nie spojrzał. Czyżby wiedział, że trochę przegiął i zrobiło mu się głupio, że namawiał siostrę do rozbierania się i nie tylko?
- Spoko… – odparła – a zwaliłeś sobie porządnie? – zapytała gdy już był w korytarzu.
- Pewnie… – odparł wychylając głowę przez framugę drzwi – później opowiem ci, co robiłaś w moich myślach…
- Chyba nie chcę tego wiedzieć… – odparła choć wiedziała o tym doskonale. Przed chwilą sama robiła to z nim w swoich myślach.
Damian nic już nie powiedział tylko palnął dziwną minę. No to jednego już nie było.
Teraz, co by tu zrobić by pozbyć się z domu jeszcze siostry? Ciężko było jej się skupić by coś wymyśleć, bo wciąż myślała o młodym. Wizja tego jak się z nim pieprzy w swoim łóżku przesłaniała jej cały widok ale wciąż nie chciała jej zaakceptować. Nie będzie się przecież pierdoliła ze swoim czternastoletnim bratem tylko dlatego, że ma dużego kutasa i ją do tego namawia. Przyznawała, że strasznie ją to interesowało, jak młody by się sprawdził? Czy był dobry w te klocki? Ale z drugiej strony, przecież jeszcze nigdy tego nie robił. Był zielony na maksa. Że też sobie ubzdurał, żeby rozdziewiczyła go właśnie ona, jego własna siostra.
- Co ja się kurwa oszukuję… – szepnęła wreszcie do samej siebie siedząc przy kuchennym stole i pogryzając kanapkę – wpadam kurde w drugie bagno… – przyznała. Ciągle myślała o wypukłości w jego spodenkach. Taki młody a takiego miał drągala. I na dodatek już go jej zaoferował. Mogła go mieć w każdej chwili, zobaczyć jak wygląda, poczuć jak smakuje. Wystarczyło jedno jej słowo, a braciszek spuściłby przed nią spodenki i dał jej się nacieszyć tym cudownym widokiem. Ale w zamian chciałby tego samego. Niczego tak nie pragnął jak zobaczyć swoją piękną, starszą siostrę całkowicie nago. Wdał się w ojca skubany – mruknęła. Czy tylko dlatego warto było sobie jeszcze bardziej komplikować i tak skomplikowane życie? Z nim chociaż nie miałaby żadnych wyrzutów sumienia jak w przypadku ojca. Mama nie byłaby już problemem. Już widziała oczyma wyobraźni jaka radość gości na twarzy Damiana gdy odpina ona swój stanik, który za chwilę ściąga pokazując mu swoje piersi na które był tak napalony. Będzie się wtedy czuł tak jak ona sama gdy po raz pierwszy weszła do sypialni ojca którego przecież poprosiła dokładnie o to samo. A teraz… karma do niej wróciła. Pod postacią młodszego braciszka. I już teraz po mału zaczynała ulegać pokusie. Nie myślała już czy to zrobi, ale kiedy? Na pewno nie szybko, i na pewno nie od razu.
Nagle jej rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Jej pierwszą reakcją było duże zdziwienie bo była przekonana, że to tata, a on przecież miał swoje klucze od domu. Gdy jednak coraz bardziej zbliżała się do drzwi wejściowych o jej uszy obijały się dziewczęce hihoty i szybko zrozumiała co jest grane i kto czeka przed drzwiami. Były to zapewne koleżanki Anity i od razu spaprały jej cały humor. Otwierając drzwi miała ochotę je wszystkie wygonić bo przecież tata miał wrócic lada moment a ona pragnęła się z nim kochać. Po ostatniej nocy czuła ogromny niedosyt podobnie jak i on. Seks pod nosami wszystkich domowników był szalenie podniecający ale nie pozwalał na porządne, ostre rżnięcie bo zaraz wszystko by się wydało. A Gosia nie czekała na nic innego jak tylko na to, by tata rozszarpał jej ciaśniutką muszelkę swoim cudownym kutasem którego wygląd, smak i umiejętności wprawiały ją w prawdziwy zachwyt. Niczego więcej nie było jej do szczęścia potrzeba, chociaż jak się okazuje zawsze można było mieć go więcej. Choćby za sprawą braciszka.
Otwierając wreszcie drzwi ujżała za nimi trzy koleżanki swojej siostry. Te widząc ją od razu się uśmiechnęły bowiem dobrze Gosię znały i lubiły. Ona uważała podobnie ale w tej chwili zadziałały jej strasznie na nerwy bowiem wolałaby zostać w domu sama tylko z tatą.
- Hej, hej Gosia… – krzyknęły rozweselone całym chórem. – Jest Anitka?
- No jest jest, właźcie… – odrzekła zmuszając się na uprzejmości. – Jest u siebie na górze.
- Super… – odparła jedna z dziewczyn gdy reszta zaczęła ładowac się do korytarza i rozbierać się z kurtek i butów. Gosi ten obraz wydał się bardzo znajomy. Nie mogła też nie powstrzymać się od refleksji, że gdy robią to samo w domu, na pewno nie zachodzi ich wtedy od tyłu napalony ojciec, nie przypiera do ściany pozbawiając spodni i majtek i nie wita się wepchnięciem w pochwę sterczącego kutasa. Tylko Gosia mogła się tym pochwalić. Tyle tylko, że nie miała komu. Nagle poczuła się wyjątkowo. Być może młodsze koleżanki jej siostry nie wiedziały co tracą? Może tatuś jednej czy drugiej sprawiłby im równie niesamowitą rozkosz co Gosi. Gdyby tylko nie przeszkadzało im to, że ich cipki rozpycha kutas ich własnego ojca. To był chyba największy jak i jedyny problem. Gosi jednak to nie przeszkadzało, a przynajmniej nie wtedy gdy to z nim robiła. Wyrzuty sumienia nachodziły ją zawsze później, gdy podniecenie i adrenalina już opadały. Ale i z tym radziła już sobie coraz lepiej. Świadczy o tym chociażby zeszło nocny wypad do sypialni rodziców w czasie gdy mama brała kąpiel. Jej pożądanie względem ojca którego starała się nie ujawniać było tak olbrzymie, że nawet strach przed przyłapaniem przez matkę nie powstrzymał jej od wskoczenia mu do łóżka chociaż na tę krótką chwilę by poczuć w sobie jego część. Bo to było najwspanialszym uczuciem jakie kiedykolwiek czuła, gdy twardy, sztywny penis taty wdzierał się w nią i wypełniał całkowicie jej wnętrze. Gdy był w niej, czuła się najszczęśliwszą kobietą na świecie.
Gdy dziewczyny w końcu pobiegły na górę do pokoju jej siostry, Gosia wróciła do salonu i walnęła się na kanapę. Rozmyślała o tym jak beznadziejnie rozwinęła się sytuacja. A miało być tak pięknie, miała zostać sama w domu i czekać na powrót taty z pracy. Miała już na sobie seksowną bieliznę którą założyła specjalnie dla niego, chcąc go w niej przywitać. Miała nawet chęć by otworzyć mu w niej drzwi tak by od razu wiedział co go zaraz czeka. Nie chciała już grać tej niedostępnej, wiecznie wkurzonej, że ją nachodzi córeczki. Męczyło ją już ukrywanie swoich prawdziwych uczuć. Ale nie miała też zamiaru oddawać się szaleństwu. Ojciec lubił czasami przeginać jak kiedyś gdy podczas robienia obiadu mama wyskoczyła na chwilę do sklepu bo brakowało jakiegoś składnika a on w tym czasie zmusił ją do seksu i zrobili to na kuchennym stole. Nie byłoby w tym nic złego, bo Gosia lubiła takie spontaniczne akcje, gdyby nie to, że mama wróciła gdy ona jeszcze na owym stole leżała a kutas taty w najlepsze tkwił w jej cipie. Dobrze, że miała wtedy jedynie podciągniętą spódniczkę i odsłoniętą cipkę bo zdążyła się szybko zakryć i wrócić do robienia obiadu. Sytuacja jednak była nieprzyjemna a tata widać było, że lubił ją do takich namawiać. Nie fajnie było też wtedy gdy przeświadczeni o tym, że mają dużo czasu na bycie samymi kochali się w salonie na kanapie, przeżywając jedne z cudowniejszych chwil będąc sam na sam, przerabiając w ciągu ponad godziny masę różnych pozycji gdy nagle drzwi od domu otworzyły się i musieli w popłochu uciekać na górę, cali nadzy, spoceni, podnieceni, tylko dlatego, że siostra Gosi wróciła wcześniej ze szkoły bo źle się poczuła. Mało wtedy brakowało a odkryła by szokującą prawdę na temat relacji jej siostry z ich tatą.
Lekcji takich dostali w domu jeszcze wiele, głównie właśnie z winy ojca, bo ona potrafiła się powstrzymać, nawet jeśli jej pożądanie rosło do maksimum. Ojciec jednak, gdy kutas przejmował kontrolę nad jego mózgiem nie myślał trzeźwo i robiło się niebezpiecznie. Gosia nie miała pojęcia jak długo uda się im jeszcze tak zwodzić resztę rodziny. Jeśli dalej będą to robić gdy ktoś jest w domu to w końcu dojdzie do nieszczęścia. Ktoś ich w końcu nakryje, zobaczy jak się kochają czy jak sprawiają sobie inne przyjemności, bo tego też nie brakowało. Na porządku dziennym były pieszczoty, szybkie, wymowne pocałunki, wkładanie ręki pod stanik czy też w spodnie. Nie mówiąc już o innych ostrzejszych zajściach jak wywalanie kutasa na wierzch na szybkiego loda, czy spuszczanie majtek do kolan by wbić się twarzą między pośladki i liznąć trochę soczków ze szparek. Do wszystkiego tego dochodziło w domu gdy mama i rodzeństwo Gosi przebywało w domu i sprawiało, że była wiecznie poddenerwowana. Ojciec niby zawsze uspokajał ją, że wie co robi i, że nigdy nikt ich nie złapie. Ale ona nie była tego taka pewna. Zwłaszcza teraz gdy zaczął interesować się nią braciszek, którego jak coś sieknie to naprawdę zacznie ją podglądać czy coś i wtedy rzeczywiście może ją przyłapać. Wystarczy, że natknie się na nich jak ukratkiem ojciec złapie ją za pierś.
Albo gdy wsadzi jej rękę między nogi, lub co gorsza zobaczy swoją siostrę jak rozpina ona ich ojcu rozporek i wyciąga ze spodni jego penisa. Byłby to koniec świata, koniec życia dla niej jak i dla taty. Chyba, że obiecałaby młodemu, że będzie mógł ją macać, ruchać, robić co tylko będzie chciał w zamian za milczenie. A od ojca pewnie mógłby wołać tyle kasy ile by tylko chciał, żeby tylko nie powiedział mamie, że widział jak córka ciągnęła mu kutasa gdy ona była w pracy bądź gdzieś w mieście. Byłby to jednak tylko ciemniejszy scenariusz tego co i tak nastąpi – pomyślała sobie. Wizja tego jak siedzi na Damianie i ujeżdża go na swoim łóżku nie chciała opuścić jej myśli. Dosłownie widziała jak jego kutas tkwi w jej pochwie a wystają z niej tylko jego jądra.
- Miałam w sobie ojca… i wygląda na to, że braciszek mnie odwiedzi… – mówiła do siebie półszeptem – dobrze, że nie mieszka z nami jeszcze dziadek… może i jego bym kiedyś zapragnęła poczuć w sobie… co też oni takiego w sobie mają? Co mnie tak do nich ciągnie? Przecież nie może to być tylko to, że mają duże sprzęty? – zastanawiała się – Podnieca mnie seks z członkami rodziny? Ah no tak, byłabym zapomniała… jara mnie seks z tatusiem i myślenie o seksie z młodszym braciszkiem. Ale dlaczego? Co w nich jest takiego wyjątkowego? I dlaczego ja ich tak podniecam? Bo jestem siostrą? Córką? Przecież nawet nie jestem ładna, mam małe cycki, jestem chuda, może tyłek mam fajny, ale to przecież nie to… nie dla tyłka brat marzy o zobaczeniu nago siostry. Chociaż on akurat pragnie moich cycków… i dam mu je… nie tylko zobaczyć… dam mu je w całości, tak jak dałam je tacie… skoro ja mogę się pochwalić tym, że spałam z ojcem to niech on pochwali się, że spał z siostrą… – kontynuowała monolog nie zwróciwszy nawet uwagi, że jej ręka siedziała już w jej majtkach drażniąc wrażliwy dzyndzelek. – Sprawię, że jego świat wywróci się do góry nogami… jego życie nabierze zupełnie innego sensu, będzie pierwszym chłopakiem w mieście który po powrocie do domu będzie witany wypiętym tyłkiem albo szeroko otwartymi ustami. Skoro tak go kręci kazirodczy seks, to dam mu go! Dam mu się w nim rozsmakować, tak, że nie będzie już nigdy pragnął innej dziewczyny. Będzie pragnął tylko mnie, moich ust wokół jego kutasa, mojej cipki wokół jego ust. Zobaczymy czy jego sumienie to wytrzyma? Jak sobie poradzi z myślą, że rucha własną siostrę? Czy przyjdzie mu to łatwiej niż mi gdy musiałam sobie radzić z myślą, że uprawiam seks z tatą? Ja przecież też zrobiłam pierwszy krok, tak jak teraz robił to on. Dopiero po fakcie dotarło do mnie co zrobiłam. Przespałam się ze swoim tatą. Miałam jego kutasa w swoich ustach, w swojej pochwie. Do dziś pamiętam to wspaniałe uczucie gdy się we mnie zatapiał. Mogę sobie jedynie wyobrazić, że Damian poczuje się tak samo gdy będzie we mnie wchodził. – podkreśliła ten fakt wepchnięciem w mokrą pochwę palca. Jej ciało przeszedł dreszcz i zalała fala ciepła. Poczuła się błogo robiąc sobie delikatną palcówkę na kanapie w salonie. Nagle w pełni zrozumiała intencje brata i to czym się kierował.
Robił dokładnie to co ona. Ona też na początku miała w dupie to, że prosi o tak dziwną przysługę własnego tatę. Ten na pewno nie spodziewał się, że usłyszy kiedyś z ust swojej córki pytanie – „Czy mółgłby mi tata pokazać swojego penisa?”. Był wtedy tak samo zdziwiony jak ona gdy usłyszała od Damiana czy pokaże mu swoje cycki? On się jednak zgodził co doprowadziło do serii kolejnych pytań z jej strony a w rezultacie skończyło się w łóżku. Dlatego właśnie Gosia odmówiła bratu, bo podejrzewała, że sytuacja może się powtórzyć. W tamtej chwili nie była jednak na to gotowa. Ani trochę! Czy to w takim razie znaczyło, że ojciec był? Z zadziwiającą łatwością i bez większych oporów czy wyrzutów sumienia, że zdradzi mamę wpakował kutasa w jej ciasną cipkę spełniając tym samym jej prośbę by poczuć w sobie prawdziwego penisa. No dobra, był facetem a oni przecież tylko o tym myśleli i nie zastanawiali się nad moralnością. Tata dodatkowo pewnie nie chciał zawieść swojej najkochańszej córci. Dlatego bez większego namysłu spenetrował jej gorące wnętrze przekonany o tym, że postępuje słusznie pomagając w ten sposób swojej córce. Co prawda żadne z nich nie przewidziało nastepstw tej decyzji ale to już inna historia.
Masturbując się coraz intensywniej Gosia zadawała sobie pytanie, czy i ona ma w ten sam sposób pomóc swojemu braciszkowi? Pokazać mu piersi, czekając na kolejne prośby aż do tej ostatecznej która na zawsze odmieni jego i jej życie? Jego kutas w jej pochwie wciąż kurczowo trzymał się jej myśli. Widziała go jak w niej siedzi, zatopiony po same jaja. A w jej głowie krążyła jedna, jedyna myśl: „Pierdoli mnie własny, czternastoletni brat!!!”. W 99,9% przypadków kobiet stojących przed takim dylematem odpowiedź była by tylko jedna: Nigdy w życiu! Natomiast w przypadku Gosi: Cóż może być bardziej podniecającego i niesamowitego niż wypełniający cię kutas młodszego braciszka? Chyba tylko wypełniający cię kutas twojego taty! – Teraz w jej pochwie gościły już dwa jej paluszki i wchodziły tak głęboko jak tylko mogły.
- Ciekawe jak młody zareaguje gdy wsadzi tam swoje paluchy? Nie zdziwiłabym sie gdyby od razu się spuścił. Ciekawe czy strzela tak samo obficie jak ojciec? I czy smakuje tak samo? Fajnie będzie znać smak spermy ich obu… która będzie lepsza? Ta dojrzalsza, czy ta świerzsza? Nagle otworzyła szeroko oczy. – Co ja robię? – spytała się wyjmując palce z pochwy i wycierając je w bluzkę. – Przecież ja tego nie pogodzę. Nie w domu. I nie mogłabym chyba zrobić tego tacie… przecież mówiłam mu, że jestem tylko jego! A teraz nagle co… mam się rozdwoić? Rozkładać nogi przed każdym facetem w domu? To ciebie kocham tato – rzekła do siebie w myślach, wycierając palce o spodnią część majtek. Miała olbrzymią nadzieję, że gdy wróci do domu i znowu go zobaczy, przejdzie jej ochota na igraszki z braciszkiem. Chociaż chęć przeżycia czegoś nowego była bardzo silna i nie chciała dać o sobie zapomnieć. Gosia kombinowała jakby pogodzić chodzenie do łóżka z tatą z równoczesnym usidlaniem Damiana?
Na pewno nie będzie to łatwe. Ale nie, niewykonalne. Najważniejsze by żaden nie zorientował się, co się dzieje i, żeby nie dać się przyłapać. Tylko, że z tym drugim sprawa będzie teraz dwa razy trudniejsza. Ciężko będzie znaleźć trochę czasu sam na sam z tatą kiedy wścibski braciszek w każdej chwili będzie mógł wpaść jej do pokoju jak zrobił to tego ranka. Podobnie rzecz miała się odwrotnie bo tata też lubił wpadać znienacka do jej pokoju. Mógłby się więc trochę zdziwić gdyby zobaczył swoją kochaną córeczkę jak stoi rozebrana przed masturbującym się synem. A może lepiej będzie zostawić to tak jak jest a przygody z braciszkiem zostawić jedynie wyobraźni? Ale wtedy nici z zobaczenia tego węża w jego spodenkach oraz jego wyrazu twarzy gdy się przed nim rozbiera.
Nagle jej rozważania przerwał trzask otwierających się drzwi. Twarz Gosi od razu wypełnił szeroki uśmiech bo doskonale wiedziała kto przyszedł. Wstała i od razu pobiegła do korytarza. Nie myliła się… tata właśnie ściągał buty i chował je w szafce gdy ona stanęła w progu. Nie wiedziała jaką przyjemność mu to sprawiało, że jego piękna córka wita go już w samym wejściu.
- Szybko tata wrócił… – przywitała go lustrując spojrzeniem. Ależ była napalona.
- Hej kochanie… – odrzekł podnosząc się by w końcu móc spojrzeć na córkę – udało mi się trochę szybciej wszystko pozałatwiać… – dodał podchodząc do niej i obejmując ją. Gosia szybko poczuła jego ręce na pośladkach a zimne usta już szusowały po jej szyji. Gosia nie chciała by przestawał… miała ochotę by ściągnął z niej ubranie i wziął na szybko tak jak ostatnio ale wiedziała, że nie mogli teraz tego zrobić.
- Nie… – odrzekła po chwili pieszczot – nie możemy… – dodała starając się uwolnić z uścisku ojca… – Anita z kumpelami są w domu i co chwilę wszędzie się kręcą…
- Ah… rozumiem… – odparł z powagą ojciec i uwolnił córkę z uścisku. Szkoda – pomyślał sobie. Już miał nadzieję, że poczuje jej gorące wnętrze skoro tylko wszedł do domu. Niestety musiał obejść się smakiem. Jego mina mówiła sama za siebie.
- Nooo… wiem co tata myśli… – odrzekła czując się podobnie do niego. – Chciałam ją jakoś wygonić z domu, ale się nie dało… wpadły jej kumpele i wszystko zepsuły… a miało być tak pięknie…
- No cóż… takie życie… może zaraz gdzieś pójdą… – stwierdził wchodząc do salonu. Na stole położył swoją teczkę z którą się nie rozstawał wychodząc z domu. Miał tam wszystkie ważne rzeczy dotyczące jego pracy.
- Zrobić ci kawy? – zapytała gdy rozsiadł się na kanapie by przejrzeć wiadomości w telefonie.
- Chętnie… – odrzekł racząc ją szarmanckim uśmiechem. Wciąż żałował, że nie dobrał się do niej w korytarzu. Tymczasem czekając aż woda na kawę się zagotuje Gosia nie zamierzała rezygnować z raczenia ojca przyjemnymi dla oka widoczkami. Miała przecież na sobie jego ulubioną koronkową bieliznę. Trzeba mu ją więc pokazać…
Gdy woda się zagotowała, zalała kawę i pokusiła się o mały, acz ryzykowny pokaz. Światło miała zielone do działania, bowiem dziewczyny wciąż siedziały u góry w pokoju jej siostry. Tata siedział przed telewizorem nie mając pojęcia co córcia dla niego szykuje. A ta miała zamiar podać mu kawkę w samej tylko bieliźnie która prześwitywała w najbardziej intymnych miejscach i szybko pobiec z powrotem do kuchni by się ubrać. Zdjęła więc koszulkę i spodenki i w samych majteczkach i staniku poszła z kawą do salonu. Nie był on daleko, wystarczyło przejść kawałek korytarza. Jak tylko weszła z filiżanką do salonu ojcu o mało co nie wyleciał telefon z rąk! Piękna, szczupła, młoda kobieta szła do niego w samej tylko seksownej bieliźnie. Miała długie rozpuszczone włosy i szeroko się uśmiechała. Jego wzrok od razu przykuły prześwitujące spod stanika brązowe sutki oraz wydepilowany trójkącik pod majteczkami. Ależ niespodzianka! – krzyknął w myślach. To była jego ulubiona bielizna którą sam kupił córce. Kutas już mu sterczał na maxa, miał ochotę wywalić go na wierzch ale pamiętał jej słowa. Nie mogli tego teraz zrobić.
- Proszę bardzo… kawusia dla mojego kochanego tatusia… – odrzekła pochylając się tuż przy nim, stawiając kawę na ławie.
- Mój boże córcia… wyglądasz bosko… – odparł głaszcząc ją mimowolnie po udzie.
- Noo… jak ktoś zaraz tu wejdzie to dopiero będzie bosko… hihi – odparła. Ojciec jednak zbył tą uwagę. Był zbyt podniecony. Patrzył na jej piersi owite w prześwitującą koronkę które wyglądały tak zniewalająco, że nie mógł spojrzeć na inne równie pięknę części jej ciała. Gdyby mieli się teraz kochać nawet nie pozwoliłby jej się rozebrać. Jego ręka nadal błądziła po jej udach, tym razem pieścił je od wewnątrz zbliżając się do jej słodkiej cipki. W końcu na nia spojrzał. Wyraźnie widać było, że była pozbawiona jakiegokolwiek owłosienia. Tylko kształt trójkącika wydostawał się poza koronkową siateczkę. Aż dreszcz po nim przeszedł gdy przypomniał sobie uczucie zatapiania się w niej.
- Dobra, muszę iść… – odrzekła po chwili. Miała jednak jeszcze jedną niespodziankę dla napalonego taty. Odwróciła się do niego tyłem i ściągnęła do kolan majteczki wypinając mu tyłeczek pod samą twarz. Na dodatek chwyciła pośladki i rozchyliła je mocno na boki a oczom taty ukazały się wejścia do jej dwóch cudownych szparek.
- Boże… dziecko… ty chcesz, żebym ja tu zszedł na jakiś zawał? – odparł nie mogąc się powstrzymać by wsadzić jej w cipke choćby palca. – Mogę chociaż…
- Ale szybko… – weszła mu w słowo doskonale wiedząc o co chciał ją poprosić. Miał przed oczami jej otwartą pochwę, raczej nie chciał jej prosić by przyniosła mu cukier. Już po chwili poczuła jak jego palec wdziera się do jej wnętrza. – Ohhh… – wysapała. Tego właśnie było jej trzeba.
- Coś wspaniałego… – odparł ojciec robiąc córce palcówkę w samym centrym domu.
- Ok… wystarczy… – odparła obserwując drzwi wejściowe Gosia. Chwyciła majteczki i wsunęła je z powrotem na siebie w tym samym momencie gdy ojciec wyciagnął palca z jej muszelki. Cały był od jej soków które wytarł po chwili w chusteczkę. Gosia w tym czasie poleciała do kuchni pozbierać swoje ubrania. Była zadowolona… plan się udał! Nagle jej głowę przeszła myśl jak to przed braciszkiem tak się wypina… jego reakcja na taki widok byłaby pewnie o wiele bardziej entuzjastyczna. W końcu on jeszcze nigdy nie widział cipy na żywo. Tylko dlaczego akurat jako pierwszą upatrzył sobie własnie cipkę starszej siostry? I dlaczego ona coraz częściej myślała o tym by spełnić jego prośbę? Nawet teraz gdy tata w końcu wrócił i była napalona na niego, nie mogła przestać myśleć o tej wypukłości w spodenkach Damiana. Każdy inny facet z takim sprzętem nic by dla niej nie znaczył. Ale fakt, że chodzi o jej brata wyzwalał tak silne pokłady emocji, że nie sposób było o tym nie myśleć. Właściwie to Gosia czuła się dokładnie tak samo jak wtedy gdy myślała o tacie. Wszystko się zgadzało, ciekawość, fascynacja, chęć przekraczania kolejnych granic…
Wróciła do swojego pokoju by poukładać myśli i, żeby nie zrobić czasem czegoś głupiego gdyby została z tatą w salonie. Nie chciała by siostra z koleżankami zobaczyły jak skacze ona na kutasie taty, jękami i stękaniem manifestując przeżywaną rozkosz. Zmusiła się też by nie myśleć o bracie, stwierdzając, że zobaczy co czas przyniesie. Skupiła się na swoich normalnych sprawach. Odpaliła kompa i zaczęła przeglądać swoje ulubione strony internetowe. Ochota na seks z tatą nie przechodziła, ale teraz przynajmniej łatwiej było jej ją znosić gdy miała co robić.
W tym samym czasie ojciec uraczony wcześniejszym pokazem próbował wymyślić sposób na dostanie się do majtek córki na nieco dłużej. Wiedział już, że dom odpada dopóki jego druga córka Anita wraz z koleżankami przebywały na jego terenie. Chociaż pewnie gdyby zamknął się z Gosią w swojej sypialni mogliby się tam kochać pod warunkiem, że bylby bardzo cicho. Niestety jednak córka dała mu jasno do zrozumienia, że dopóki nie będą sami w domu nie ma na co liczyć. I wtedy wpadł mu do głowy pewnien pomysł. A może by tak wybrać się na działkę? Tam przecież mieli mały domek a w nim pokoik z wygodnym tapczanem. Do okoła cisza i spokój. I tylko on i córcia mogący robić co tylko im przyjdzie do głowy, nie przejmując się hałasem, niezapowiedzianymi odwiedzinami… właściwie to niczym. Ekstra! Tak właśnie zrobi.
Wcześniej jednak musiał pozałatwiać do końca swoje sprawy. Zabrał się więc do nich od razu a motywację miał olbrzymią. Nagrodą będzie porządny, bez stresowy seks z córeczką. Bo ani trochę nie wątpił, że z nim nie pojedzie. W końcu też była napalona. Pchała się na jego kutasa niczym młoda aktorka do wszystkich ról jakie tylko wpadną jej w rękę. Do teraz nie mógł się nadziwić, że wzbudza on w niej takie pożądanie. Był przecież tylko zwykłym facetem który lata świetności miał już za sobą.
Córka jednak musiała widzieć to trochę inaczej. Była młoda, pełna życia, wigoru, kręciło ją wszystko związane z seksem. Jakim był on szczęściarzem, że przelała te wszystkie pragnienia właśnie na niego. Mimo iż była jego córką dobierał się do niej bez wyrzutów sumienia. Pieprzył zawsze dając z siebie wszystko, tak, żeby wychodząc z jego łóżka nie mogła utrzymać się na własnych nogach. Była miłością jego życia, mimo iż był żonaty z jej mamą. Oczkiem w głowie za które oddałby wszystko. Teraz siedziała u siebie w pokoju i pewnie czekała aż on wymyśli coś by mogli chociaż przez chwilę pobyć sami. Miał więc nadzieję, że pomysł z działką jej się spodoba. Bądź co bądź nie dopuszczał do siebie myśli, że mógłby jej dziś nie przelecieć w tej seksownej bieliźnie którą na sobie miała.
Dochodziła już godzina czwarta po południu. Sytuacja w domu nie zmieniła się ani trochę. Damiana dalej nie było a Anita z koleżankami przeniosły się teraz do salonu. Gosia przebywając akurat w kuchni biorąc sobie coś do picia dostrzegła więc szansę dla siebie. Całe piętro było puste a dziewczyny w salonie były tak zaaferowane plotkami, że na pewno nie będą zwracały uwagi na to co się dzieje u góry? No chyba, że usłyszą jej głośne jęki co raczej było nie możliwe. Rozochocona poleciała z powrotem na górę. Zostawiła szklankę z sokiem w swoim pokoju i z przyspieszonym biciem serca podeszła pod gabinet taty który znajdował się na przeciwko łazienki. Był to mały pokoik który tata wykorzystał jako swoje biuro by nie zaśmiecać papierami z pracy salonu czy też sypialni. Gosia stała chwilę pod drzwiami próbując zapanować nad emocjami. Wiedziała, że jak już wejdzie do taty i zamknie drzwi sprawy szybko przyjmną wiadomy obrót i wyląduje albo na kolanach albo z wypiętym tyłkiem. A przecież w domu była jeszcze jej siostra z kumpelami. Pragnienie jednak wygrało i Gosia otworzyła drzwi bez pukania i przekroczyła ich próg zamykając je natychmiast za sobą. Tata siedział akurat przed laptopem i coś na nim stukał lecz gdy tylko ją zobaczył przerwał od razu zamykając klapkę.
- A tata co… pornoska jakiegoś tata oglądał, że tak nagle zamknął tata klapkę? – spytała żartobliwie podchodząc do niego.
- Co? Nie nie… heh… tak odruchowo go zamknąłem… nie chciałem, żeby mnie rozpraszał…
- Rozpraszał? – zdziwiła się Gosia – Od czego?
- Od ciebie… – odparł tata – Powiedz… masz na sobie jeszcze tą śliczną bieliznę?
- Mam… – odparła zdawkowo.
- A mógłbym ją jeszcze raz zobaczyć? Tak pięknie w niej wyglądasz…
- A będzie tata grzeczny?
- Postaram się… – odparł ucieszony już teraz masując sobie przyrodzenie przez spodnie. Tak właśnie działała na niego obecność najstarszej córki.
- To za mało… musi mi tata obiecać, że będzie tata trzymał węża w kieszeni…
- Tego węża? – zapytał ojciec jakby wbrew jej warunkowi wyciągając penisa ze spodni. Trzymał go w ręce i pocierał a Gosia obserwowała jak na jej widok rósł do maksimum swoich rozmiarów.
- Dokładnie tego węża tato… – odparła nie mogąc odwrócić od niego wzroku. Ojciec zdecydowanie wiedział jak ją zmiękczyć gdy wzbraniała się przed bliższym kontaktem… – widzę, że nie lubi tata słuchać co się do taty mówi…
- Czasami tak mam…
- I co, będzie tata teraz się onanizował patrząc jak się przed tatą rozbieram?
- Taki mam plan kochanie… – widząc, że córka się trochę wacha, zapytał – O co chodzi?
- No Anita przecież jest w domu… – przypomniała mu.
- Spokojnie kochanie… obiecuję, że nie zrobię nic co mogłoby nas zdradzić…
- Dopóki nie zobaczysz moich cycków albo tyłka… – przypomniała mu znowu – dobrze wiem przecież, że od razu świrujesz na ich widok…
- No cóż, to dlatego, że są tak piękne… ale przyrzekam, że będę się zachowaywał…
- Ehh… powiesz wszystko, żeby tylko mnie zobaczyć, co? – spytała retorycznie podciągając już bluzeczkę do góry. Stała tuż przy nim, a on na obrotowym, wygodnym krześle z wysokim oparciem siedział zrelaksowany i marszczył sobie freda.
- Wiesz, że nic mnie tak nie podnieca jak twoje nagie ciało córeczko…
- Noo… i to co później z nim robisz… to cię chyba też podnieca… – w tym momencie koszulka zdjęta przez głowę powędrowała na ziemię. Oczom ojca ukazał się w końcu koronkowy stanik i to co pod nim, czyli prześwitujące spod materiału brązowe sutki na czubkach jej krąglutkich piersi.
- Owszem… ale to chyba podnieca nas oboje, prawda córeczko? – Teraz przyszła pora na rozpięcie guzika i rozporka od spodenek. Pod nimi już wiedział, że Gosia miała majteczki od kompletu a to znaczyło, że jak tylko je zdejmie, zobaczy on jej piękną, wydepilowaną muszelkę.
- Prawda tato… twoje pieszczoty są bardzo… no w każdym razie są zajebiste… – odparła nie mogąc znaleźć bardziej odpowiedniego słowa. Wtedy tata bez ostrzeżenia chwycił ją za jedną pierś i mocno ścisnął. Poczuł na dłoni koronkowy materiał oraz twardniejący pod nim sutek.
- Te twoje piersi kochanie… – odparł wzdychając. – chciałbym je mieć na tapecie w telefonie i w komputerze, żeby cały czas móc na nie patrzeć…
- Hehe… gdyby tylko mama nie miała nic przeciwko temu… – zauważyła Gosia. – Ale chyba trochę by się zdziwiła widząc moje piersi na twoim telefonie…
- Też tak myślę… – przyznał niechętnie. Tymczasem Gosia miała już odpięte spodenki i zsuwała je wzdłuż swoich szczupłych nóżek aż po same kostki.
W końcu stała przed nim w samej tylko prześwitującej bieliźnie którą sam jej kupił. Dawniej sprawiał takie prezenty swojej żonie, jednak jak tylko zaczął za jej plecami posuwać córkę, całe jego zainteresowanie przeszło na nią. Gosia miała od niego kilka takich komplecików, ale ten był jego ulubionym. Dostała go od niego na urodziny z dedykacją by sprawiał on jej taką samą przyjemność co i jemu. Od tamtego czasu Gosia zakładała ów komplecik za każdym razem gdy wiedziała, że będą mieli z tatą trochę czasu dla siebie.
- Uffff… – wysapał zerkając między jej nóżki. Ujrzał tam wygolony trójkącik za którym kryła się jej wspaniała, ciaśniutka cipka. – To jest dopiero widoczek…
- Hihi… podoba się tacie? – zapytała trochę się odsuwając by móc lepiej się zaprezentować.
- Wyglądasz bosko kochanie… – odrzekł szczerze coraz szybciej pocierając sterczącego kutasa. – Pokręć trochę tyłeczkiem… wiem, że potrafisz…
- Mały taniec erotyczny dla tatusia?
- Jeśli to nie problem…
- Myślę, że chyba nie… – odparła Gosia a jej bioderka już zaczęły się kręcić i falować. Odwróciła się do taty tyłem i zaczęła powoli spuszczać w dół majteczki odsłaniając tym samym swoje krągłe pośladki. Teraz gdy nimi kręciła i potrząsała wyglądały jeszcze piękniej niż zwykle. Nie przerywając tańca zaczęła je sobie pieścić raz po raz rozchylając je na boki przez co tacie ukazywały się jej szparki. Dostawał na ich widok dreszczy i włosy mu się jeżyły na rękach i karku gdy patrząc na nie zdawał sobie sprawę z tego, że był tam stałym bywalcem. Wnętrze pochwy córki znał już na wylot; wiedział doskonale czego się spodziewać gdy w nią wchodził swoim kutasem. Ta ciasnota, gorąc a wręcz żar który w niej czuł powodowały, że pragnął córki bardziej niż czegokolwiek innego na świecie. Nie dopuszczał do siebie myśli, że obudzi się któregoś ranka ze świadomością, że wszystko się skończyło, że już nigdy więcej nie poczuje jej gorącego wnętrza, że nie zobaczy jej nagiego ciała, nie będzie mógł do niej podejść by złapać ją za pierś bądź ścisnąć za pośladek jak robił to nagminnie gdy tylko nikt nie widział.
Teraz patrzył na nią jak przed nim tańczy po mału pozbywając się wszystkich ubrań a sam masturbował się podziwiając jej wdzięki. Patrząc w jej rozwarte pośladki coraz częściej skupiał wzrok na jej brązowej dziurce którą miał okazję odwiedzić zaledwie kilka razy. Tam to Gosia była dopiero ciasna. Jego wielki kutas wdzierał się z nią za każdym razem z olbrzymim trudem sprawiając jej zapewne więcej bólu niż rozkoszy. Mając w planach zabranie córki na działkę gdzie będą sami nagle naszła go myśl, że znowu spróbuje przelecieć tą wąską pupcie. Byłoby cudownie gdyby zbyt długo nie protestowała i w końcu mu na to pozwoliła. W domu raczej nie było na to szans bo poza tym, że musiałaby mieć na to chęć to dom musiałby być totalnie pusty by mogła się odprężyć.
Gosia nie wiedziała jeszcze o planach ojca. Myślała, że ten taniec który przed nim robiła będzie ostatnią przygodą tego dnia. A skoro tak to należało nieco lepiej wykorzystać ten czas. W myśl tego odwróciła się do taty przodem a temu ukazała się jej wygolona na zero, gładka, wyglądająca na nigdy nie tkniętą cipka. Nie miał jednak okazji zbyt długo się na nią pozgrzewać bowiem córka podeszła do biurka i usiadła sobie na nim okrakiem. Rozchylone nogi zgięła w kolanach i oparła o ranty biurka. W takim rozwarciu jej cipka dosłownie otworzyła się przed jego oczami a Gosia na dodatek zaczęła się nią bawić. Uraczony tym widokiem tata przesunął się ze swoim fotelem tak, że byli teraz na przeciwko siebie i oboje masturbowali się przyglądając się sobie nawzajem. Robili to w totanej ciszy tylko patrząc sobie w oczy albo na onanizowane strefy. W końcu Gosia zaczęła wpychać sobie paluszki w swoje różowe wnętrze które po wyjęciu oblizywała ze smakiem, wiedząc, że tatuś lubił oglądać podobne sceny. Ten miał tak potężny wzwód, że nie mógł już wytrzymać, masturbacja już mu nie wystarczyła i w końcu wbrew obietnicy którą jej złożył wstał i jednym sprawnym ruchem wepchnął kutasa w jej rozgrzaną cipkę. Ku jego zdziwieniu Gosia nie zaprotestowała ani nie próbowała się wyswobodzić a jedynie otworzyła szeroko oczy i usta w geście zaskoczenia. Objęła go jedną ręką za szyję i jeszcze bardziej do niego zbliżyła tak, że czuł na swojej klacie jej gorący oddech. Złapał ją wtedy za rozchylone uda i zaczął posuwać; najpierw powoli i zmysłowo wchodząc całym penisem do samego końca a potem zaczął przyspieszać.
- Ohhhhhhh… – wysapała gdy poczuła jak kutas gila ją w okolicach macicy bo taki był dlugi – nie za szybko tato… – poleciła mu gdy ten po mału zaczynał tracić kontrolę nad tempem i przyspieszał coraz bardziej narażając ich tym samym na zdemaskowanie. Anita z koleżankami mogły w każdej chwili wrócić do jej pokoju który znajdował się tuż za ścianą gabinetu w którym właśnie pieprzyła się z ojcem.
- Nie jesteś zła, że to zrobiłem? Wiem, że ci obiecałem… ale…
- Nie tato, nie jestem zła… – przerwała mu w pół słowa… – chciałam, żebyś mnie wziął… – przyznała się ciągle myśląc, że po tym zajściu będzie musiała czekać do następnego dnia lub jeszcze dłużej na kolejną szansę pobycia z tatą sam na sam… – chociaż na chwilę… bo później możemy już nie mieć okazji…
- No właśnie… apropo tego… mam pewien pomysł… – odrzekł tata wyjmując penisa z jej ociekającej wydzielinką muszelki. – Miałem zamiar podjechać później na działkę i pomyślałem sobie, że mogłabyś wybrać się tam ze mną? Co ty na to?
- Ahh, działka… no tak… cisza, spokój i wygodne łóżko… – odrzekła. Od razu przypomniało jej się jak ostatnim razem się tam kochali. Było to latem po rodzinnym grillu gdy oboje zostali sami pod pretekstem posprzątania po imprezie. Mama z Damianem i Anitą wrócili wtedy do domu, a oni po uprzątnięciu wszystkiego kochali się do późnego wieczora przez nikogo nie niepokojeni.
- Dokładnie… – przytaknął córce – to jak? – ponowił pytanie jeżdząc główką penisa po powierzchni jej muszelki. Nie wchodził już jednak do środka bo wiedział, że może z niej już nie wyjść aż się w nią spuści. A chciał to zrobić dopiero na działce i nie koniecznie w jej cipkę.
- Pod jednym warunkiem… – odparła chwytając śliskiego kutasa w rękę i mocno ściskając tuż za olbrzymią główką.
- No… słucham, jakim?
- Obiecaj, że zerżniesz mnie jeszcze lepiej niż zrobiłeś to wtedy gdy kochaliśmy się tam za pierwszym razem…
- Heh… postaram się… – odparł urzeczony warunkiem jaki mu postawiła. Wciąż trzymała w dłoni jego członka i nie był pewien co miała zamiar z nim zrobić.
- No… to teraz niech go tata lepiej już schowa zanim sama włożę go sobie z powrotem do środka… – rzuciła puszczając go w końcu.
- Sam chętnie bym to zrobił… – przyznał – ale wolę poczekać do później… – odrzekł chowając wciąż nabrzmiałą pałę z powrotem do spodni. Odznaczała się spod nich przez długie minuty, Gosia zdążyła się podnieść z biurka, ubrać a ona wciąż sterczała.
- Opadnie on tacie w końcu? – zainteresowała się nie mogąc odwrócić od niego wzroku.
- Po tym, co przed chwilą przeżył raczej będzie ciężko…
- Ciężko to będzie tacie wyjść z pokoju z takim wzwodem… – zauważyła.
- Nie martw się… jak wyjdziesz to się uspokoję i powinno być dobrze…
- No tak… jak zwykle wszystko moja wina… – rzuciła z żartem w głosie.
- Tego jaka jesteś piękna i jak na mnie działasz córeczko… owszem… – dodał od siebie.
- No no… a tak w ogóle… to o której chce tata jechać na tą działkę?
- Najpierw muszę skończyć pracę tutaj… myślę, że tak na piątą albo szóstą będę gotowy.
- Ok… – odparła – W takim razie do później…
- Już się nie mogę doczekać…
- Heh… ja również… poużywamy sobie trochę co nie…
- Oj poużywamy kochanie… poużywamy… – powtórzył po niej. Oboje wiedzieli już, że będą się ostro pierdolić. Tak ostro jak już dawno nie mieli okazji.
Wychodząc z gabinetu taty, pełna szczęścia i niecierpliwie czekająca na nadejście upragnionej godziny wyjazdu na działkę Gosia natknęła się w korytarzu na swoją siostrę Anitę. Na jej twarzy odmalowało się zaskoczenie a w głowie myśl, czy aby siostra nie usłyszała zza drzwi o czym rozmawiała ona z tatą?
- Oh! Aleś mnie przestraszyła…
- Spokojnie… – odparła Anita – wiem, że się dziś nie malowałam ale bez przesady…
- Ha ha… – „Dobrze siostrzyczko, że nie masz pojęcia co się przed chwilą działo za tymi drzwiami” – powiedziała do niej w myślach. – „Ruchałam się z naszym tatą!!!”.
- Co tam robiłaś u taty? – zapytała jakby od niechcenia Anita.
- A nic… – odrzekła z automatu – Jedzie później na działkę i pytał się czy z nim pojadę… – zwierzyła się siostrze nie obawiając się o to, że będzie ona chciała pojechać z nimi bowiem nie przepadała ona za takimi ekscesami. – „A poza tym spędziłam kilka miłych chwil goszcząc w sobie jego kutasa” – znów dodała w myślach.
- Ja nie wiem co wy z tą działką macie… – odparła zniechęcona siostra. Nie mogła przecież wiedzieć, że wcale nie jeżdżą tam plewić chwastów czy kopać grządek a po to by móc w spokoju uprawiać kazirodczy seks.
- O jezu… dobrze jest posiedzieć trochę na powietrzu a nie wiecznie w chacie przed kompem… – pocisnęła trochę młodszej siostrzyczce. – „A poza tym możemy się tam w spokoju pieprzyć nie martwiąc się, że mogłabyś nas nakryć”. – A w ogóle to gdzie masz dziewczyny?
- Poszły… wieczorem idziemy do parku…
- A widzisz… czyli do parku z dziewczynami tak… ale z rodzinką na działkę to już nie?
- Weź… – obruszyła się Anita. Nie było dla niej nic nudniejszego niż rodzinne imprezki na działce. Z kumpelami to co innego. Ale siedzieć i jeść kiełbaski z mamą, tatą, przygłupim bratem, mogąc jedynie pogadać właśnie z siostrą nie było czymś czego sama by szukała. Tylko Gosia szukała jak najczęstszego kontaktu z tatą bo nikt nie wiedział jak bardzo podniecało ją samo przebywanie w jego towarzystwie. – A o której jedziecie?
- Nie wiem jeszcze… piąta, szósta może… jakoś tak…
- Aha… a z młodym jak gadałaś to mówił o której będzie?
- No tak… on ci powie o której wróci, aha… – parsknęła Gosia.
- Racja… dobra, ja jak coś to wychodzę dopiero jak mama wróci z pracy…
- Spoko… my może też już wrócimy do tego czasu… nie wiem co ojciec chce tam robić w ogóle… – „Poza porządnym wyruchaniem mnie” – jej myśli wyraźnie krążyły wokół jednego. Długi, bez stresowy seks z tatą był tylko kwestią czasu. Kilka godzin dzieliło ją od spędzenia upojnego popołudnia z mężczyzną jej życia za jakiego uważała swojego własnego ojca. Anita myślała sobie, że będą tam pewnie orać ziemię czy coś nie podejrzewając nawet, że jej siostrzyczka będzie tam klękać przed ich tatą ciągnąc mu fiuta, pozwalając mu się nim następnie spenetrować. Będzie się z nim pieprzyła bez najmniejszych wyrzutów sumienia które zapewne powrócą dopiero jak wróci do domu i zobaczy w nim mamę która również nie podejrzewała, że jej córeczka rypie się po kontach z jej mężem. Nie będą one jadnak tak duże, żeby powstrzymać ją od zrobienia tego po raz kolejny gdy nadaży się okazja. W końcu gdy się kogoś kochało tak jak ona kochała tatę to szukało się każdego sposobu na intymne zbliżenia. Mimo wszystkich przeciwności, niebezpieczeństw, chęć odbycia kolejnego choćby krótkiego stosunku wzmagała się z każdym poprzednim który właśnie odbyli.
Wróciwszy do swojego pokoju Gosia sięgnęła po swój plecak z zamiarem pouczenia się trochę na przyszły tydzień. Nie mogła sobie pozwolić na to, żeby relacje z tatą zaszkodziły jej w szkole. Na wszystko był czas i na nauke musiała go również znaleźć. Chociaż myśli o nadchodzących przyjemnościach jej nie opuszczały, odsunęła je teraz na bok i skupiła się na książkach. A te które musiała przestudiować nie należały do najłatwiejszych. Anatomia i fizjologia człowieka to jeden z najcięższych przedniotów jakie miała a i nauczyciel prowadzący był bardzo wymagającym człowiekiem. Chciał by wszyscy ratownicy których naucza posiedli jak największą wiedzę. Nie było u niego miejsca na błędy, pobłażanie za ładną buźkę czy inne takie. Jeśli chciałaś zaliczyć semestr musiałaś się wszystkiego nauczyć, bo ładną spudniczką i dekoltem nie załatwisz sobie u niego zaliczenia.
Te dwie, trzy godzinki w zupełności jej wystarczą by przejrzeć materiał który będzie przerabiac w przyszłym tygodniu ponieważ była bardzo zdolną uczennicą i dobrze jej wchodziły wszystkie te pojęcia związane z medycyną. Co więcej studiując medycyne rozumiała lepiej działanie i funkcjonowanie organizmu, mechanizmy odpowiedzialne za odczuwanie przyjemności i miejsca najbardziej na nie wrażliwe. Problem polegał jednak na tym, że ciężko było jej się skupić. Czytany tekst natychmiast zapominała bo po głowie chodziły jej zupełnie inne rzeczy. W końcu przed chwilą jej pochwę odwiedzał penis jej taty i mimo iż robił to już od jakiegoś czasu to za każdym razem było to niesamowitym przeżyciem. Nauka jednak również była ważna i Gosia zmusiła się by nie myśleć ani o tacie ani o niesfornym braciszku który również dzisiaj wyznał jej swoje uczucia. Nieźle jej tym samym zamieszał w głowie. Zachciało mu się iść w ślady tatusia!
Leżąc na łóżku Gosia odłożyła na chwilę książkę i zamknęła oczy. Zobaczyła przed sobą ich obu, brata i ojca. Stali przed nią nadzy z nabrzmiałymi penisami a ona zastanawiała się któremu obciągnąć najpierw? Czy starszemu? Czy może młodszemu? Obaj wyglądali na bardzo zniecierpliwionych, ich penisy prężyły się prezentując swoje rozmiary. Ojciec miał większego ale tylko nieznacznie a biorąc pod uwagę to, że brat miał dopiero czternaście lat, wysoce prawdopodobne było, że go prześcignie. To napawało sporym optymizmem. Większy kutas to większa przyjemność… no i oczywiście z bratem będzie mogła pieprzyć się jeszcze długo potem jak ojcu przestanie już stawać. Chociaż miała nadzieję, że będzie sprawny jak najdłużej i nawet gdy będzie miała czterdzieści lat, a tata sześćdziesiąt to nadal będzie w stanie ją zaspokoić. Od jakiegoś czasu było już dla Gosi jasne, że ich związek nie zakończy się ani w najbliższej przyszłości ani prawdopodobnie w ogóle. Będą ze sobą sypiać tak długo jak tylko będzie to możliwe. A jeśli Gosia ulegnie namowom młodszego braciszka nie będzie potrzebowała stałego partnera już do końca życia. No chyba, że się kiedyś zakocha… w co wątpiła bo uczuciem dażyła swojego tatę, ale nie takim jakim córka powinna dażyć ojca.
W końcu jej czekanie dobiegło końca gdy po niedługim czasie tata zapukał do jej pokoju i poinformował, że może się już zbierać do drogi. Gdy wyszedł, podeszła ona do szafy w poszukiwaniu odpowiedniej bielizny którą zamierzała oczarować go na działce. Tym razem padło na czerwony komplecik. Nie był jakiś super ekskluzywny, ale Gosia stwierdziła, że długo go na sobie nie miała więc powinien się tacie spodobać. Swoją drogą braciszkowi pewnie teżby się w nim spodobała. Nie mogła się jednak na nim skupić teraz, gdy wiedziała, że jedzie na działkę z tatą gdzie będą się pieprzyć do woli przez nikogo nie niepokojeni. Znowu wypełni ją swoim penisem i to na dłużej niż kilka minut. Będzie mogła go obciągać bez obaw, że ktoś wejdzie i ich nakryje. Na górę założyła koszulkę na cieniutkich ramiączkach, takich, że było widać spod nich ramiączka czerwonego stanika. Do tego krótką spódniczkę a’la taką jak nosiły tenisistki. Tata lubił je wyjątkowo bo nie trzeba było się zbytnio wysilać by podwinąć ją do góry i zobaczyć jakie majteczki córka miała akurat na sobie. Na koniec jeszcze błyszczyk na usta i perfumy. Teraz była gotowa na wyjście. Między nogami już miała powódź na myśl o tym co za niedługo będzie się działo. Tylko ona i jej tata, mężczyzna jej marzeń, sam na sam w domku na działce. Szkoda jedynie, że nie znała dokładnych zamiarów taty który postawił sobie za cel dobrać się do jej słodkiego, wąskiego tyłeczka…
- To jak… gotowa? – zapytał ją gdy wyszła już na podwórko. Od razu zauważył kolor stanika dzięki wystającym ramiączkom i od razu też go to podnieciło. Czyli dziś będę ją pieprzył w czerwieni – pomyślał sobie.
- Bardziej gotowa już chyba nie będę… – odparła z uśmiechem i wsiadła do auta. Ojciec po chwili zrobił to samo, nie mogąc się już doczekać aż dotrą do celu.
- Ślicznie wyglądasz kochanie… – odezwał się już w środku gdzie nikt nie mógł już ich usłyszeć. Zaraz potem położył rękę na jej udzie które przysłaniała spódniczka i zaczął podciągać ją do góry chcąc ujrzeć choć skrawek jej majteczek.
- Też są czerwone… – ubiegła go Gosia. On jednak nie przestawał dopóki sam się o tym nie przekonał. A wszystko to działo się jeszcze zanim wyjechali z podwórka.
- Mój boże ty to wiesz jak nakręcić swojego starego… – odrzekł uruchamiając w końcu silnik.
- Hihi… robię co mogę… – odparła zapinając swój pas bezpieczeństwa. Przebiegał on między jej piersiami co praktycznie było niczym istotnym ale i tak zwróciło jego uwagę. Mimo iż piersi Gosi były średniej wielkości to i tak często wpychał między nie swojego fiuta. Może właśnie dlatego tak go podniecił widok dzielącego je pasa. – A mamy w ogóle coś konkretnego do zrobienia na tej działce? – zapytała gdy byli już w drodze.
- Przede wszystkim musimy się porządnie odprężyć i wykorzystać możliwość dłuższego bycia samemu… rozumiesz?
- Doskonale tato… innymi słowy najpierw będziemy się kochać, a potem się zobaczy…
- Dokładnie tak… cieszysz się?
- No ba… szkoda, że tylko na działce są takie możliwości… bo w domu to masakra. Z każdym razem wydaje mi się coraz bardziej, że ktoś nas przyłapie… wcześniej jak wychodziłam z twojego pokoju to nadziałam się na Anitę, była tuż pod drzwiami. Nie podsłuchiwała, tylko przechodziła… ale co by było gdyby usłyszała o czym rozmawialiśmy?
- Eh… aż strach pomyśleć…
- Właśnie o tym mówię… zobaczy tata, kiedyś ktoś nas zobaczy albo usłyszy i nawet nie będziemy o tym wiedzieli…
- No to będziemy się jeszcze lepiej pilnować córcia…
- To nic nie da… powinniśmy się kochać tylko wtedy gdy naprawdę nikogo nie ma w domu… i gdy będziemy wiedzieć, że długo nikt nie przyjdzie…
- To czyli znowu zaczynasz pękać…
- Nie pękam… chcę to robić w domu, ale co mi się wyda, że będzie okej, to zdarza się sytuacja jak ta z Anitą i znowu zaczynam wątpić… wyobraża sobie tata gdyby przechodziła tamtędy kilka minut wcześniej? Jak stękałam gdy brał mnie tata na biurku? A co gdyby to usłyszała i weszła? Albo chociaż zapukała… co byśmy jej wtedy powiedzieli gdyby zobaczyła nas obu w niezręcznej sytuacji?
- Teoretyzujesz kochanie… – odparł spokojnie ojciec. – Rozumiem twoje obawy, ale takie snucie domysłów jest bez sensu. Równie dobrze mógłby nas ktoś usłyszeć na działce i oskarżyć o to samo… sąsiedzi nas przecież znają i wiedzą, że jesteś moją córką.
- No ale w domu jest na to znacznie większa szansa…
- Oj już nie panikuj kochanie… zobaczysz, że będzie dobrze… – pocieszył córkę gdy dojeżdżali już do celu. Dojście z parkingu na działkę zajęło im kilka minut. A im bliżej byli tym bardziej byli podnieceni. Ojciec wiedział, że Gosia długo nie zapomni tego wieczoru, głównie przez to, że będzie ją posuwał w jej wąską dupę za czym niestety zbytnio nie przepadała. Zanim weszli do domku rozejrzeli się jeszcze po sąsiednich działkach czy są na nich sąsiedzi, ale wydawało się, że raczej nikogo w koło nie ma. Gdzieś w oddali słychać było tylko ściszone głosy jakichś ludzi. Ojciec ucieszył się a Gosia odetchnęła z ulgą nie chcąc by któryś z najbliższych sąsiadów słyszał ją jak jęczy podczas seksu.
- Zdaje się, że nikogo nie ma… – odparła z wyraźną ulgą w głosie.
- To chyba dobrze, prawda? – rzekł tata po czym przyciągnął córkę do siebie wkładając ręce pod spódniczkę i łapiąc w nie jej jędrniutkie pośladki. – Nikt nie zobaczy więc, jak pieszczę pupcię mojej kochanej córeczki…
- Wolałabym jednak, żeby robił to tata w środku… – odparła nieco speszona Gosia.
- Boisz się, że ktoś zobaczy jak pieści cię tatuś…
- Wolę nie kusić losu…
- Dobrze więc… – odparł ojciec zabierając ręce z jej pośladków. Otworzył drzwi i puścił córkę przodem. Gdy wszedł za nią zamknął drzwi nie wiedząc, że zza domku obok wyszedł właśnie sąsiad o którym byli przekonani, że go nie ma. Był to starszy pan którego często można było spotkać właśnie na działce. Miał on tu posadzonych sporo warzyw i drzew owocowych o które bardzo dbał. Gosia z tatą nie mieli zielonego pojęcia, że kręci się on na swojej posesji w odległościmoże dwudziestu metrów od ich domku.
- Hehe… jaki malutki ten tapczanik… – zauważyła Gosia zerkając na lekko podstarzały mebel… – nie to co łóżko u taty w sypialni…
- Damy radę… – zapewnił Gosię stając za nią. Przytulił się do jej pleców i od razu chwycił za piersi. Wkładał jej ręce w stanik chcąc pobawić się jej twardniejącymi sutkami a Gosia tylko stała i delektowała się tymi pieszczotami. Po chwili tata spuścił wszystkie jej ramiączka w dół a zaraz potem bluzeczkę ze stanikiem. Ścisnął mocno nagie piersi a Gosia aż jęknęła z rozkoszy.
- Ohhh… pieść mnie tato… – zwróciła się do niego odchylając głowę do tyłu chcąc go pocałować. Gdy zbliżył się do niej ich usta złączyły się w namiętnym buziaku. Gosia czuła jak w tym czasie kutas ojca zaczyna się powiększać i coraz mocniej dźgać ją między pośladki. Położyła więc na nim rękę i zaczęła pieścić go przez spodnie doprowadzając po chwili do maksymalnego wzwodu. – Chyba chce, żeby go tata wypuścił…
- A ty córeczko… chcesz, żebym go wypuścił…
- Absolutnie!
- W takim razie wyjmę go dla ciebie… – odrzekł po czym zaczął rozpinać rozporek a Gosia odwróciła się przodem by móc podziwiać widoki. Chwilę potem spodenki leżały już na ziemi a kutas wystrzeliwał właśnie spod bokserek… – proszę bardzo… – rzekł ojciec łapiąc dostojnego penisa w rękę.
- Mmmm… ależ on piękny… – odparła Gosia kładąc swoją ciepłą, delikatną rączkę na samej główce… – i jaki twardy… – dodała klękając na drewnianej podłodze. – Wygląda jakby chciał, żebym wzięła go w usta…
- Czytasz mu w myślach córeczko… marzy o tym byś go nimi oplotła… – po tych słowach Gosia otworzyła szeroko buzię a tata wsunął główkę swojego penisa do jej wnętrza. Poczuł jak jej gorący języczek pieści ją we wnętrzu. – Ohhhh… fantastycznie… – wysapał a Gosia zaczęła mu obciągać pełną parą. Trzymała teraz kutasa w swojej ręce i ssając go jednocześnie go pocierała. Tata wplótł palce w jej bujne włosy i przytrzymując za głowę wpuchał kutasa coraz to głębiej. – Ohhh taaaak córeczko… ssij tego kutasa, nie krępuj się… tutaj nikt cię nie przyłapie… nikt nie zobaczy jak obciągasz swojemu tatusiowi… nikt się nie dowie jak cudownie to robisz… ohhhhh… moja córeczka…
- Bo jeszcze zaraz tata dojdzie… – odezwała się po chwili.
- Nie martw się… jeszcze trochę wytrzymam…
- To dobrze… bo moja cipka jest już tak gotowa, że nie mogę się doczekać aż w nią tata wejdzie…
- Ale dziś nie ona będzie w centrum mojej uwagi… – odrzekł a Gosia aż wywaliła oczy ze zdumienia.
- Ah tak…
- Ano… dziś postanowiłem, że skupię się na twojej drugiej dziurce… tej którą tak rzadko mi udostępniasz…
- No bo wie tata, że nie lubię jak się mi wkłada w dupę… to po to mnie tu tata ściągnął?
- Nie denerwuj się kochanie… w domu przecież nigdy nie mamy ku temu okazji… a wiesz, że ja bardzo to lubię i chociaż od czasu do czasu chciałbym, żebyś mi na to pozwalała…
- Ale to nie jest przyjemne… i boli… ostatnim razem jak mi tata w nią wkładał to nie mogłam usiąść przez kilka dni…
- Dzisiaj zrobimy to delikatniej…
- Akurat… – odparła zupełnie zniechęcona.
- Nie martw się… nie będzie tak źle… – pocieszył ją łapiąc za ręce i stawiając na równe nogi. – Chodź… połóż się wygodnie, teraz ja się tobą zajmę… – dodał po czym gdy Gosia ułożyła się na łóżku, zdjął jej spódniczkę i powolutku wzdłuż szczupłych nóżek zaczął ściągać jej majteczki. Gdy tylko zobaczył jej wygoloną cipkę od razu wbił się w nią ustami i językiem. Pieścił ją wzdłuż i wszerz, ssając wargi sromowe, liżąc łechtaczkę i wpychając język do gorącego wnętrza. Później uniósł jej pupę nieco do góry i wepchnął język w odbyt wylizując go jednocześnie do okoła.
- Ohhhh… – westchnęła Gosia. Co prawda penetracja tyłka była bardzo nieprzyjemna, ale lizanie dziurki i jej okolic dawało dużo przyjemności. Okolice odbytu były bowiem bardzo ukrwione i unerwione. Gosia dawno już tego nie czuła. Tata lizał jej dupę i widziała jak bardzo mu się to podobało. Jego pieszczoty sprawiały, że i jej powoli zachciewało się by poczuć jak do środka wdziera się coś znacznie grubszego.
- Oooo… widzę, że ci się to podoba…
- Tylko jak mi tata tam liże… – przyznała Gosia, nie chcąc dodawać, że chętnie poczułaby też coś grubszego. Ojciec mógłby się wtedy zbytnio rozochocić i częściej namawiać ją na anal.
- No ale paluszka chyba nie zabronisz mi tam wsadzić, hmm?
- Paluszka myślę, że przeboleje… – odrzekła i po chwili poczuła jak tata wtyka jednego z nich wgłąb jej wąskiej dupki.
- Mhmm… ależ cudownie… tak ciaśniutko i gorąco… – odparł tata ciesząc się jak małe dziecko trzymając prawie całego palca zanurzonego w odbycie swojej córki.
- No właśnie… zbyt ciaśniutko na taty penisa…
- Ostantio jakoś wszedł… – przypomniał Gosi.
- Może i wszedł… ale pozostawił po sobie niezły bajzel…
- Który szybko jednak się uprzątnął… – odparł i dołożył jeszcze jeden palec który z lekkim trudem wetknął w jej dupkę.
- Ahhhhh… – zawyła Gosia… – miał być tylko jeden… – przypomniała tacie czując jak ten dwoma palcami rozpycha jej odbytnicę. – Teraz widzę, że już mnie tata rozgrzewa…
- Ależ bystra ta moja córeczka… – odparł wyciągając palce z jej tyłka i wkładajac je sobie do ust. Oblizał je i porządnie naślinił po czym ponownie wprowadził córce w odbyt.
- Ohhhh… musi tata to robić… – odparła wciąż nie przekonana Gosia – myślałam, że będziemy się naprawdę dobrze tu bawić… a tym czasem robi tata wszystko na odwrót…
- Obiecuję ci, że ci to wynagrodzę córeczko… – odparł wstając i biorąc w rękę nabrzmiałego kutasa. Na drugą rękę napluł sobie porządną ilość śliny i wtarł ją w główkę swojego prącia. Potem przystawił ją do nieco rozgrzanej dziurki i zaczął pieścić nią okolice wejścia.
- Ohhh… szybko już nie przyjadę z tatą na działkę… – odparła gdy poczuła jak główka kutasa taty wdzierała się w jej dupę, rozpychając zwieracze jak tylko mogła. – Ahh!!!! Wolniej… nie tak szybko… ahhhhhh… nie tak szybko tato… wiesz, że jest za duży…
- Wytrzymasz kochanie… – odparł nie przestając wchodzić w jej odbyt od tyłu. Widział dokładnie jak centymetr po centymetrze jego kutas znikał w jej dupie i strasznie go ten widok podniecał. Po dłuższej chwili powolnego zatapiania go, był już do połowy w środku… – zobacz jak ładnie wszedł… już prawie do połowy…
- No i dalej już nie wpychaj… już i tak czuję, że mnie rozrywa… – odparła łamiącym się głosem Gosia. Nie podobała jej się ta cała sytuacja ani trochę. Miała nadzieję i ochotę na namiętny seks z tatą z dala od domu i reszty rodziny, a tymczasem była rżnięta w dupę czego za Chiny ludowe nie mogła znieść.
- Ohhh… ależ tam cudownie… – odparł tata nie mogąc nacieszyć się niesamowicie wąskim tyłkiem swojej córeczki. Nie zważał też na jej prośby i pchał się coraz to głębiej aż w końcu zatopił się w niej prawie po same jądra.
- Ahhhhh… miał tata nie wpychać go tak głęboko… – protestowała ale na nic jej się to nie zdało. Czuła ojca dosłownie w brzuchu.
- Wybacz kochanie… ale nie sposób jest mi się powstrzymać… nie wiem też kiedy będę miał ku temu następną okazję… – tłumaczył się ojciec nie mogąc przestać patrzeć jak jego kutas tkwi w wąskim odbycie córki. Rzadki to był widok i jakże wymowny. Gosia może i nie przepadała za seksem analnym, ale uczucia jakimi go darzyła sprawiały, że i tego nie była mu w stanie całkowicie odmówić. Cierpiała więc ten chwilowy dyskomfort tylko po to by sprawić mu przyjemność. Z zamkniętymi oczami wyczekiwała chwili w której poczuje jak tata w końcu wyciąga kutasa z jej rozepchanego odbytu i zaczną robić to po co tu przyjechali.
- Z pewnością… i to nie jedną… – uspokoiła go – już ty coś wymyślisz…
- Naprawdę ani trochę ci się to nie podoba?
- Może gdybym nie była tam taka wąska… – odparła – ale jak na razie to tylko mnie boli.
- Wiesz… gdybyśmy robili to częściej…
- Ahaaa… to czyli moja cipka już się tacie znudziła?
- Bynajmniej kochanie… – odparł tata czując coraz większą chęć by spuścić się Gosi do środka jej wąziutkiej pupci.
- No to dlaczego chce mnie tata częściej w tyłek posuwać?
- Bo nie masz pojęcia jakie to cudowne uczucie… twoja mama, też tego nie lubiła i zawsze mi odmawiała, ale miałem nadzieję, że chociaż tobie się to spodoba…
- No cóż… – zaczęła Gosia. Wzmianka o mamie i o tym, że odmawiała tacie przyjemności zmieniła trochę tok jej myślenia. Ona miała zamiar uszczęśliwiać swojego tatę wszelkimi możliwymi sposobami i jeśli było coś co mógł dostać tylko od niej to tym chętniej by to z nim robiła. Skoro więc mama żałowała tacie swojego tyłka… Gosia powinna w ramach rekompensaty częściej udostępniać mu swój… kto wie… może rzeczywiście, jeśli będą robić to częściej to szybciej się do niego przekona… – możemy spróbować…
- Czego kochanie?
- No robić to częściej… w pupę to znaczy… zobaczymy… a nóż mi się zacznie podobać…
- Gwarantuję ci to córcia… – odparł uradowany tata. Nie wiedział, że Gosia zgodziła się na to tylko dlatego ponieważ mama tego nie robiła. A ona chciała być od niej lepsza pod każdym względem. Tak, żeby idąc z nią do łóżka myślał sobie, że córka by mu tego czy tamtego nie odmówiła. I tak już pozwalała mu na wiele… a teraz dojdzie do tego jeszcze ruchanie w dupę. Co jak co ale brzmiało to nieźle… tatuś rucha mnie w dupcię bo odmawia mu tego mama. Na dodatek powtarzając sobie te słowa w myślach Gosia czuła tkwiącego głęboko w tyłku kutasa taty co nadawało tym słowom jeszcze większego wydźwięku.
- Ohhh!!! Ohhhhh!!!!! – teraz Gosia się już nie krępowała. Oboje przekonani, że są sami w obrębie przynajmniej kilku działek dawali upust swemu podnieceniu a zwłaszcza robiła to właśnie Gosia swoimi jękami i stękaniem. Nie wiedzieli jednak, że przyciągnęły one uwagę sąsiada którego obecność im umknęła. Robiąc coś na swojej działce do jego uszu dochodziły stłumione dźwięki ale nie potrafił zlokalizować z którego kierunku dobiegają? Łatwiej za to było mu zidentyfikować ich naturę. Szybko zorientował się, że to dźwięki podnieconej kobiety lecz nie wiedział, że to sąsiad posuwa na swojej działce tuż obok własną córkę. Ściany ich domku na tyle tłumiły hałas, że nie mógł bezpośrednio stwierdzić, że akcja dzieje się właśnie tam, ale im Gosia była głośniejsza tym wyraźniej było słychać kierunek z którego owe dźwięki dochodziły. Sąsiad jednak szybko stwierdził, że coś tu jest nie tak i chyba coś mu się wydaje.
Przecież młoda Gosia przyjechała na działkę ze swoim tatą którego dobrze znał. Nie możliwe byłoby, żeby podobne dźwięki dochodziły z ich domku. Musiałoby to przecież znaczyć, że szanowny sąsiad zabawia się brzydko z własną córką… a to byłby przecież jakiś absurd! Gdyby jednak naszło go by podejść bliżej i być może nawet wejść na teren ich działki i zajżeć przez okienko, zobaczyłby w jak perfidny sposób ta dwójka spędza czas. Nie byłby chyba gotowy na taki widok. Niby słyszał o przypadkach pedofilii wśród księży i o innych dziwactwach, ale tam odbywało się spotkanie bez precedensu! Sąsiad który wyglądał i wydawał się porządnym człowiekiem, przykładnym mężem i dobrym ojcem, w tajemnicy przed wszystkimi uprawiał seks ze swoją najstarszą córką! Oboje robili to na dodatek w pełni świadomi swego pokrewieństwa które ani trochę im w tym nie przeszkadzało.
Wkrótce jednak dziwne dźwięki ustały i starszy pan stwierdził, że chyba coś mu się musiało przesłyszeć, albo to wiatr przywiał coś dziwnego. Wzruszył ramionami i wrócił więc do swoich zajęć, nie zawracając sobie głowy pierdołami. Nie wiedział jednak, że ustanie hałasu spowodowane było jedynie zmianą pozycji w której Gosia kochała się ze swoim tatą w domku obok. Teraz zmęczony staniem za córką ojciec położył się wygodnie na boku na wygodnej kanapie a Gosia ułożyła się przed nim cicho licząc na to, że tatuś w końcu zacznie wkładać swojego kutasa w jej cipkę. Nic jednak z tego. Gdy tylko przybrała swoją pozycję znowu poczuła jak twardy penis wdziera się w jej rozorany odbycik.
- Ohhhhhh!!! – westchnęła głośno czując jak kutas od razu niemalże w całości wypełnił jej dupę. Tata nawet nie pchał mocno, po prostu była już tak rozjechana. Usadowił się więc wygodnie, chwycił córkę za pośladek na którym nie leżała, uniósł go do góry i zaczął rytmicznie poruszać biodrami. Jego kutas bez oporów już wbijał się w odbyt Gosi co wielce go cieszyło. – Ale wie tata, że cipkę też mam, prawda?
- Wiem kochanie… – odparł przenosząc rękę z pośladka na jej drobne piersi. – Ale dziś damy jej trochę odpocząć… – dodał pieszcząc ją intensywnie, byle by tylko nie zaprotestowała.
- Czyli tylko w tyłek będzie mnie tata dziś walił… fajnie… – odparła z przekąsem. Wcale jej tak fajnie nie było. Spędzą tu pewnie jeszcze z godzinę podczas której cały czas będzie ruchana tylko w dupsko. I chociaż już trochę się rozgrzała i nie bolało ją tak jak na początku, dyskomfort pozostawał cały czas. Tata nie dawał jej odpocząć, nie wyciągał kutasa ze środka nawet na chwilę. Cały czas wpychał go do środka nie dając córce chwili wytchnienia. W międzyczasie pieścił jej ciało wsłuchując się w jej jęki które były jego ulubioną melodią. Najbardziej podniecało go to, że to on był ich sprawcą, to on pieprząc ją swoim kutasem powodował, że tonęła w rozkoszy. Bardzo chciałby by Gosia w końcu na dobre upodobała sobie seks analny i z czasem sama go prosiła o to by wkładał go w jej wąziutką dupkę.
Nic tak nie jarało faceta jak kobieta sama prosząca o seks analny. Chcąca poczuć jak penis wdziera się i wypełnia tą dziurkę która nie koniecznie była do tych celów przeznaczona. Kobiety uprawiające anal były bardziej otwarte i odważniejsze, nie bojące się eksperymentować ze swoimi ciałami i ojciec Gosi miał nadzieję, że jego córka, choć jeszcze młoda to w końcu stanie się taką właśnie kobietą. Chociaż z drugiej strony… ona przecież była najodważniejszą młodą kobietą na świecie bo przecież uprawia seks ze swoim własnym tatą! Ten drobny acz istotny szczegół umknął mu gdzieś między myślami.
Tymczasem Gosia stwierdziła, że im dłużej tata wali ją w tyłek tym więcej sprawia jej to przyjemności. Cholernie długo to trwało od kiedy zaczęli, ale w końcu zaczęła czerpać radość z tego nieprzyjemnego jakby się z początku możnabyło spodziewać przeżycia. Zaczęła nawet pieścić sobie dodatkowo muszelkę, co chwilę wkładając sobie paluszki do gotącego wnętrza.
- Oooo… widzę, że w końcu wczułaś się w rolę… – nie uszło to uwadze taty.
- Trochę to jednak trwało… – odrzekła pieszcząc sobie łechtaczkę.
- Mówiłem ci, że jak dasz mi szansę to pokażę ci jak przyjemne może to być…
- Szkoda, że nie może być tak od początku… – żaliła się Gosia.
- Kiedyś będzie… zobaczysz… – odrzekł łapiąc ją w pasie i przewracając tak, że teraz sam leżał na plecach na łóżku a ona siedziała mu na kroczu. W czasie tego ala fikołka kutas wysunął się z jej dupci i Gosia poczuła niesamowitą ulgę, co najmniej jakby od tygodnia nie załatwiała tych spraw. Nogi miała teraz szeroko bo między nimi leżał teraz ojciec który niemalże od razu chwycił kutasa w rękę i ustawił go pod kątem prostym do swojego leżącego ciała.
- Na pewno nie chce tata odwiedzić mojej cipki? Jest taka gorąca… sama sprawdzałam… – namawiała ojca. Miała straszną ochotę by choć na chwilę nabić się na niego swoją muszelką. On jednak pomoczył główkę w jej wyciekających soczkach i ponownie przystawił ją do jej rozjechanej już dupci.
- Wierzę ci… i zajrzę ci w nią w domu… obiecuję… – po tych słowach wsunął w jej odbyt główkę swojego niesamowicie nabrzmiałego kutasa i chwyciwszy córkę za biodra pociągnął ją w dół tak, że prawie cały od razu się w niej zatopił.
- Ahhhhhh!!! – Gosia krzyknęła tak głośno, że sąsiad z działki obok odniósł wrażenie, że gdzieś w koło niego na pewno dzieją się jakieś dziwne rzeczy. – O mój booooożeeee…
- Hehe… jak tam bóg… to tylko ja… twój tatuś… – zażartował sobie, wiedząc, że Gosia bardzo mocno odczuła to wtargnięcie.
- Jeszcze trochę a mnie tata rozerwie… – zauważyła kładąc mu ręce na torsie. Jej długie włosy gilgały go teraz po twarzy bo głowę miała odgiętą do tyłu. Poddawała się coraz większej rozkoszy która płynęła z głębi jej odbytu. – Ohh, ohhhh… – Gosia stękała jak głośno tylko mogła. W domu nie mogła sobie na to pozwolić z wiadomych przyczyn.
Wiedząc natomiast jak bardzo tata lubił jej słuchać postanowiła dać mu się tym nacieszyć za te wszystkie ich spotkania w czasie których musiała zagryzać wargi w domu, żeby tylko nikt jej nie usłyszał. Nagle ni stąd ni zowąd w jej myślach pojawił się brat. A właściwie to pojawiła się w nich scena w której w podobny sposób siedzi właśnie na nim. Podczas ostatnich swoich przemyśleń stwierdziła, że też chciałaby to z nim zrobić, bo skoro już szaleć to na całego. Czy zatem niebawem również i małolat będzie mógł się pochwalić tym, że zerżnął swoją piękną siostrę? Albo ona, tym, że poza tatą przespała się również ze swoim młodszym braciszkiem? Damian okazał się nie mniej na nią napalony niż ojciec. Obaj widocznie mieli podobny gust jeśli chodziło o kobiety i obu im jedna z nich wyraźnie przypadła do gustu. Jednemu z nich już udało się ją zdobyć i cieszył się wszystkim co miała do zaoferowania. Drugi czekał w kolejce, nie wiedząc, że wkrótce dopcha się na sam jej początek. Zazna wtedy prawdziwej rozkoszy za pośrednictwem swojej własnej siostry i dołączy do swojego ojca jako jeden z dwóch którzy pieprzyli najbardziej spokrewnioną z nimi kobietę. Jak żyć z taką świadomością? Że rucha cię twój własny tata? Albo, że dajesz dupy młodszemu bratu? Nie da się w łatwy sposób odpowiedzieć na takie pytanie… ale grunt to nie dać sobie wmówić, że to coś złego skoro sprawia komuś tyle radości. A poruszający się w jej ciele penis ojca sprawiał jej tej radości najwięcej. Nawet teraz kiedy tkwił głęboko w jej odbycie. Najważniejsze, że miała go w sobie.
- Bolą mnie nogi już… – rzekła po chwili samej schodząc z taty. Widząc, że córka stoi do niego tyłem poprosił ją o mały pokazik…
- Oh, pokaż mi tą dziurkę… chcę zobaczyć jak teraz wygląda… – powiedział waląc sobie energicznie.
- Pewnie jest większa niż ta którą mam w cipce… – odparła Gosia wypinając pupę w stronę taty i rozchylając pośladki szeroko jak tylko mogła. Rzeczywiście, dziurka była bardzo otwarta. Pofałdowana i czerwona z wierzchu przechodziła w ciemne bordo o czerń gdy zaglądał w nią głębiej. Nie mógł się nacieszyć tym, że dosłownie zagląda w głąb odbytu swojej córeczki.
- Ależ cudny widok… – stwierdził ojciec podnosząc się na równe nogi. Stanął za córką i objął ją w pasie. Przez chwilę pieścił jej piersi oraz brzuszek, raz po raz zsuwając rękę niżej by podrażnić jej muszelkę. Gosia wiedziała, że na większe zainteresowanie nie mogła ona teraz liczyć. Ojciec owładnięty był przez jej tyłek i po chwili dał temu kolejny wyraz gdy stojąc za nią chwycił kutasa w jedną rękę i ponownie zaczął ładować go do środka. – Teraz troszkę na stojąco… i od tyłu… tak jak lubisz… – szepnął jej do ucha czując, że zatopił już główkę.
- Ohhhh… – westchnęła Gosia gdy jej zwieracz ponownie zaczął się rozszerzać. Kutas taty wchodził w nią coraz głębiej i już nie tak powoli jak na początku.
- Teraz ci się to podoba córeczko? – zapytał trzymając ręce na jej piersiach a kutasa głęboko w jej dupie.
- Taaaak… tatooo… – wystękała, starając się utrzymać równowagę na nogach. Wbrew pozorom nie było to tak łatwe gdy posuwał cię od tyłu tak dobrze zbudowany mężczyzna.
- To, że masz go w swojej pupie? – dopytywał chcąc w końcu usłyszeć z jej ust, że podoba jej się to, że ją w nią pieprzy.
- To też… – odparła – ale najbardziej podoba mi się to, że mam cię w sobie… kocham mieć cię w sobie… nieważne gdzie… chcę tylko czuć jak się we mnie poruszasz…
- Ohhh córcia… – teraz westchnął i on uraczony jej słowami. Wiedział, że płynęły one z głębi jej serca, że pragnęła go tak samo jak on pragnął jej. Teraz złapał ją w biodrach i trzymając je mocno zaczął coraz zuchwalej pchać ją w dupę. Gosia dzielnie znosiła te pchnięcia a były one potężne bo ojciec wysuwał i wpychał w nią całego kutasa a nie tylko kawałeczek jak robił to wcześniej. Teraz poruszał nim całym więc dobre dwadzieścia centymetrów jej grubego jelita było co sekundę przepychane grubym kutasem a to niosło za sobą potężną dawkę rozkoszy. Gosia wzięła ręce do tyłu i chcąc zapewnić sobie lepszą równowagę chwyciła ojca za jego biodra które pracowały bez wytchnienia. I pomyśleć, że wszystko to dla niej, by sprawić jej jak najwięcej przyjemności. Czyż jej tata nie był naprawdę kochany?
Kochali się tak jeszcze długo… może z pół godziny, przerabiając jeszcze kilka innych pozycji. Za każdym razem tata wkładał Gosi w tyłek a ona jęczała, czasami wręcz krzyczała z rozkoszy. Nie wiedziała, że ten jej śpiew przykuwał coraz większą uwagę obecnego na działce obok sąsiada. Starszy pan coraz częściej zerkał w tamtą właśnie stronę. Tymczasem oni oddawali się coraz większej rozpuście. W kulminacyjnym momencie Gosia nawet robiła tacie loda zaraz po tym jak wyciągał kutasa z jej odbytu. Był to dla niego widok który na długo zapadnie mu w pamięć i z pewnością zapragnie to znowu zobaczyć. Jakby tego wszystkiego było mało, na sam koniec Gosia poprosiła tatę by ten oddał cały swój wytrysk na jej twarz. Zwykle to on musiał ją o to prosić, lub chociaż zapytać, czy może się na nią spuścić. Tym jednak razem to ona sama go o to poprosiła, co było godne odnotowania. Widok jej pięknej pokrytej spermą twarzy był nie lada gratką. Ciężko było odwrócić od niej wzrok, czego ojciec nie robił dopóki Gosia nie wytarła jej do czysta.
Zanim zakończyli spotkanie Gosia zrobiła tacie jeszcze loda. Siedział on sobie na kanapie regenerując siły a ona nie mając nic innego do roboty wzięła w rękę opadłego z sił, sflaczałego kutasa i zaczęła go ssać. Nie robiła tego po to by znowu pobudzić go do wzwodu w celu odbycia kolejnego stosunku, o nie. Teraz ssała go bo po prostu to lubiła. Lubiła trzymać go w swoich ustach, lizać, całować. Często też sunęła języczkiem po jego jądrach które nie rzadko zdarzało jej się również wkładać sobie do buzi.
Były to tak niesamowite doznania, że ojciec nie potrafił sobie już wyobrazić bez nich życia. Co prawda mama Gosi również pieściła go w ten sposób, ale nie robiła tego tak dobrze jak jej córka. Pieszczoty Gosi były jedyne w swoim rodzaju, głównie z tego względu, że właśnie była jego córką. – „Uwielbiam kiedy ona mi obciąga” – powtarzał sobie w myślach, patrząc akurat jak to robiła. Najbardziej jednak podniecało go gdy robiła to w domu. Nie było tam pomieszczenia w którym Gosia nie robiłaby tacie loda. Czy to kuchnia, salon, łazienki, czy nawet korytarz albo piwnica. Robiła to już wszędzie. Nawet w pokoju siostry czy brata! Jej własny pokój przypadł mu jednak najbardziej do gustu. Uwielbiał do niego wchodzić, zamykać za sobą drzwi od razu wyciągając kutasa z majtek. Potem nie musiał już nic robić ani mówić. Zwłaszcza gdy byli sami w domu. Na widok nabrzmiałego penisa taty, Gosia wiedziała od razu, że musi go porządnie obciągnąć doprowadzając do wytrysku bądź przygotować do dalszej zabawy jaką były odwiedziny w jej waginie.
- Ohh córcia… ależ mnie rozpieszczasz… – zwrócił się do niej widząc jak ta nie może się oderwać od jego członka. Wtedy ona wyjęła go z ust i uniosła głowę szeroko się uśmiechając.
- Dawno nie robiłam tego na takim luzie… – odparła w końcu. – W domu zawsze mam z tyłu głowy, że ktoś może nas nakryć… a tutaj… w końcu mogę to robić bez stresu… – ciągnęła po czym wysunęła z ust języczek i zaczęła nim dokładnie oblizywać całą główkę wciąż lekko wiotkiego penisa.
- No to musimy przyjeżdżać tu zdecydowanie częściej…
- Nooo… żeby częściej mógł mi tata wkładać w tyłek… jasne… – odparła kręcąc przecząco głową.
- Nie masz pojęcia jak tam jest cudownie w środku… – wyjaśnił jej.
- Ale się domyślam… inaczej by tak tatę nie nęciło ciągle tam zaglądać… – a po chwili dodała – szkoda tylko, że dla mnie nie jest to takie cudowne… przynajmniej przez połowę tego czasu…
- A wiesz dlaczego tak jest?
- Bo nie ćwiczę, co nie? – odparła lekko cynicznie. – Miałabym sobie zacząć coś w nią wkładać, czy co?
- Nie koniecznie… na początek mogłabyś zacząć mnie tam częściej wpuszczać…
- Nooo… i z tego „częściej” zaraz zrobiłoby się „za każdym razem” – odparła z przekąsem.
- Gdyby zaczęło ci się to w końcu w pełni podobać, to co za problem?
- No nie wiem… – odparła zamyślając się na chwilę. Z jednej strony bardzo ją to kręciło, bo nie dość, że wkładał jej własny tata to na dodatek w dupę. Pieprzył ją więc w każdy otwór jaki miała mu do zaoferowania. Z drugiej jednak… pierwsze chwile jak rozpychał nierozgrzane mięśnie zwieraczy były prawdziwą gehenną.
Ten mechanizm nie został przecież skonstruowany do wpuszczania, tylko do wydalania. Dlatego tak ciężko i boleśnie było się tam dostać. Czasami Gosia zastanawiała się komu w ogóle pierwszemu przyszło na myśl, żeby wsadzić kobiecie penisa w odbyt?A może w ogóle to jakaś kobieta jako pierwsza chciała to poczuć? Faktem było, że po długiej rozgrzewce gdy zwieracze były już rozorane seks analny sprawiał przyjemność, ponieważ ta część jelita grubego w którą penis wchodził była silnie ukrwiona i unerwiona co w przypadku penetracji dawało naprawdę przyjemne i unikalne doznania. Ale wstęp do niego… masakra… to tak jakby brać arbuza i najpierw zjeść całą jego zieloną skórkę, żeby potem dobrać się do pysznego czerwonego miąższu. Trzeba po prostu swoje wycierpieć. Może tata miał rację? Może rzeczywiście powinna zacząć ćwiczyć? Analna masturbacja brzmiała bardzo intrygująco bo wiązała się z wkładaniem sobie w odbyt różnych przedmiotów. A jakich? Pewnie podobnych do tych które z młodości wkładała sobie i w cipkę. Przerabiała to pewnie każda nastolatka. Tylko, że z początku zacznie pewnie od nie tak grubych jak dezodorant.
- To co jedziemy już do domu? Trochę późno się robi… twoja mama pewnie zdążyła już wrócić z pracy…
- A to już po ósmej jest? – zdziwiła się Gosia – Jeny jak ten czas zleciał… – odparła puszczając penisa taty i podnosząc się na równe nogi. Ten moment tata wykorzystał na podziwianie jej nagiego ciała. Robiąc to automatycznie zaczął walić sobie konia. – Ej, co tata robi…
- Oh, daj mi chwilkę popatrzeć na to piękne ciałko córcia… – odparł skupiając wzrok na jej przepięknych małych piersiach. Czuł się jakby śnił… bo z reguły tylko w snach zdarzały się takie rzeczy… żeby ojciec podziwiał nagie ciało swojej własnej córki. Tymczasem Gosia zaczęła pozować jakby tata stał przed nią z aparatem a nie sterczącym fiutem trzymanym w ręce. Eksponowała mu swoje piersi, pupę którą zalotnie kręciła, szczupłe nóżki oraz stópki którymi pieściła mu leżące na kanapie jądra. Wyglądała jakby zaraz miała odstawić przed nim jakiś erotyczny taniec. Wszystko to sprawiło, że tata zaczął sobie trzepać jeszcze mocniej, tak mocno, że znowu osiągnął wzwód mimo dopiero co oddanego wytrysku.
- No proszę… kto tu się znowu obudził… – zauważyła Gosia po czym padła na kolana i wtuliła się między nogi taty. Ten trzymał się teraz za kutasa u podstawy a córka wzięła w usta pokaźnych rozmiarów główkę i zaczęła pieścić ją w ich wnętrzu językiem. Wiedziała, że to najwrażliwsza część męskiego członka, dlatego też robiła wszystko by sprawić ojcu jak najwięcej przyjemności. – Spuści się tata jeszcze raz? – zagadnęła do niego niespodziewanie gdy ten siedział odprężony z głową opartą o oparcie tapczana.
- A chcesz?
- No ba… wie tata jak uwielbiam wytryski… – przypomniała mu.
- No tak tak… a gdzie byś chciała tym razem? – zapytał masując gorączkowo prącie podczas gdy ona lizała mu główkę.
- Hmmm… tam gdzie ostatnio?
- Znowu na buzię? – zdziwił się ojciec.
- Wiem, że na nią lubi tata spuszczać się najbardziej… – odrzekła.
- To dlatego, że jest taka piękna…
- I nie ma to jak ospermić tak piękną buzię, co?
- Dokładnie córeczko… – przyznał.
- No to postanowione… – rzekła Gosia a tata wstał na równe nogi trzepiąc sobie z całej siły. Musiał się trochę postarać, żeby tak szybko doprowadzić się do wytrysku nawet mając za pomoc nagą córkę która w tym samym czasie ssała i lizała mu jaja.
- Ohhh córcia… jeszcze chwilkę… nie przestawaj ssać tych jaj… – rzekł do niej a ona tylko uśmiechnęła się pod nosem… – zaraz dojdę… ohhhh… – poinformował ją a Gosia przygotowała się na kolejne przyjęcie spermy na twarz. Skupiła swój wzrok na trzymanym w ręce kutasie taty nie mogąc doczekać się pierwszej fali która z niego wystrzeli. Otworzyła też usta i wysunęła język na wypadek gdyby tata chciał strzelić jej do gardła. Nagle w jej myślach pojawiła się mama. A raczej myśl, że siedzi ona teraz w domu i nie ma pojęcia o tym, że jej córka niczym dziwka lub aktorka z pornola klęczy przed jej mężem z szeroko otwartymi ustami w oczekiwaniu na wytrysk. W jednej chwili przeszła jej ochota na to by go przyjąć, ale było już za późno. Gdy w jej głowie ponownie górę wzięły wyrzuty sumienia, sperma ojca zaczęła fala po fali lądować na jej twarzy. Było jej nawet więcej niż za pierwszym razem. Tata celował tak niefortunnie, że oberwało jej się po oczach które aż musiała zamknąć bo sperma z czoła spływała jej do oczodołów. We włosach też ją miała. A po za tym, na policzkach, w ustach, na szyji oraz pod nosem.
- Tfu… matko, ile tego… – rzuciła z niedowierzaniem gdy sperma wciąż wyciekała z końcówki penisa taty… – bank spermy tata okradł czy co? – zapytała starając się wydobyć gorący płyn z oczu by móc je otworzyć. Udało jej się to po chwili a zebraną spermę na palcach oblizała i połknęła. Resztę jednak wytarła chusteczką jak poprzednim razem.
- Heh… może za trzecim razem będzie jej jeszcze więcej… chcesz się przekonać?
- Chętnie… ale powinniśmy już wracać…
- Nie ma sprawy… miałem nadzieję, że ten trzeci raz uda nam się w domu jakoś…
- Taaaa, jasne… – weszła mu w słowo Gosia… – w domu o tej godzinie, gdzie wszyscy już będą… niby jak by to tata chciał zrobić?
- Nie wiem… jakoś… tak jak zawsze to robiliśmy…
- Po kryjomu, tak? Tylko gdzie byśmy się ukryli?
- Nie wiem… może w piwnicy, albo w garażu?
- Oooo taaaak… uwielbiam pieprzyć się w piwnicy z mamą tuż nad głową…
- Co cię ugryzło kochanie?
- Nic… – odrzekła sucho – zawsze jak już sobie pomyślę, że nie rusza mnie to, że to robimy mamie i w ogóle, że się kochamy to i tak wszystko potem wraca… – słysząc jej słowa ojciec wstał i mocno ją przytulił. Położył ręce na jej gołych, jędrnych pośladkach a swoją lekko zarośniętym torsem przykleił się do jej gorących piersi.
- Widzę, że nie daje ci to spokoju…
- No kurde… ja chcę, żeby mi to dało spokój… nie chcę, żeby mnie to dręczyło… ale jak sobie tylko pomyślę o mamie… to aż mam mdłości czasami… jak pomyślę sobie, że przyłapuje nas jak się pieprzymy… to nie wiem, chyba serce by mi stanęło od razu, i jej zresztą też… – a po chwili dodała – wie tata jaki to musiałby być dla niej strzał gdyby zobaczyła jak mnie tata posuwa?
- Domyślam się córuś… pewnie na początku w ogóle by nie uwierzyła w to na co patrzy. Ale… teraz nie ma już odwrotu… musisz sobie jakoś z tym poradzić…
- A tata jak sobie z tym radzi? Co tata myśli gdy wkłada kutasa w moją pochwę?Myśli tata wtedy o mamie?
- Nie… skupiam się tylko na tobie córeczko… tylko ty dla mnie wtedy istniejesz… nie ma mamy… twojej siostry… brata… jesteś tylko ty i ja…
- A potem? Jak już kończymy i wracasz do niej? Przecież widzę, jak się ciągle przytulacie, całujecie… robisz to wszystko na pokaz?
- Oczywiście, że nie… kocham twoją mamę… i zawsze będę… nie łącze jej z tym co jest między nami… od tamtej nocy kiedy postanowiłem spełnić twoje nietypowe życzenie nasz związek po prostu ewoluował. Nie zmuszamy się przecież do tego, prawda? Nie przyjechałaś tu ze mną, bo musiałaś?
- No nie…
- I nie przyjechałaś też, żeby odegrać się na mamie, dopiec jej czy coś w tym stylu idąc ze mną do łóżka?
- Też nie… chyba…
- No widzisz… kiedyś chciałaś, żebym ci pomógł. Zrobiłem to… chociaż wymagało to ode mnie też nie małego poświęcenia, bo musiałem zdecydować czy naprawdę chcę odbyć stosunek z własną córką? Ale wiedziałem, że liczyłaś na mnie, jako na ojca i nie mogłem cię zawieść. Mama nie miała z tym nic wspólnego. Po prostu musiałem tak postąpić bo tak było trzeba. I ty też powinnaś to tak traktować…
- Ale jak? – dopytywała Gosia nie bardzo rozumiejąc słowa taty.
- No na przykład… jak o… jak odrabianie ze mną lekcji…
- Seks to nie odrabianie lekcji tato…
- Wiem… ale możesz to tak traktować… przyszłaś do mnie po pomoc, czy to w sprawach lekcji czy życia seksualnego, nie ważne… po prostu dalej to robimy…
- Odrabiamy lekcje, hmm? – powtórzyła lekko ironicznie.
- Właśnie tak kochanie… czy mama miałaby pretensje, że odrabiasz ze mną lekcje?
- No chyba nie… – przyznała. – Ale mogłaby mieć gdyby się dowiedziała, że odrabiasz je na przykład za mnie…
- No to gdyby tak było to ukrylibyśmy to przed nią…
- Tak jak ukrywamy to, że się pieprzymy?
- Coś w tym stylu… wiesz, że to do nas należy prawidłowo wyedukować was seksualnie, prawda?
- No i robi to tata nader gorliwie… – odrzekła już nieco rozchmurzona Gosia. Zaczynała rozumieć o co tacie chodzi.
- Może odrobinkę… ale to dlatego, że chcę dla ciebie jak najlepiej… dlatego nie mam nic przeciwko… ”zrobieniu tych lekcji za ciebie”… rozumiesz? – oczywiście, że rozumiała. Robienie lekcji z tatą było jak rozmawianie o seksualności i wszystkich sprawach z nią związaną. Natomiast tata robiący lekcje za nią było już nie samą rozmową o seksie ale uprawianie go.
- Tak tato… ale to nie zmienia faktu, że i tak czuje się podle czasami…
- No cóż… – odrzekł wzdychając i jeszcze mocniej ją przytulając – zawsze możesz wtedy do mnie przyjść i i się wyżalić…
- Ale to właśnie przez to przychodzenie do taty tak się czuję…
- No to wolisz przeżywać to w samotności?
- Nie… oczywiście, że nie… – odrzekła samej tuląc go jeszcze mocniej. – Zawsze lepiej jest się wyżalić… a z tego mogę się akurat tylko tacie zwierzyć, więc…
- Nie martw się córuś… jakoś to będzie… za jakiś czas nie będziesz już tak dużo o tym myślała… wejdzie ci to w nawyk po prostu…
- Już mi weszło… – odparła – jak się nie kochamy któryś dzień z rzędu… czuję, że zaczynam wariować… tak mnie do tego przyzwyczaiłeś, że myślę o tym nawet w szkole na lekcjach… zastanawiam się, wyobrażam sobie, co też mnie czeka gdy wrócę do domu? Gdzie mnie tata weźmie? Czy tylko złapie mnie tata za pierś? Czy może wsadzi mi rękę w majtki? A może tak jak wtedy w korytarzu, od razu do rzeczy, gacie w dół, kutas na stół i szybki seks tuż przy drzwiach wejściowych…
- Heheh… fajnie wtedy było…
- Było ekstra…
- Naprawdę? A z tego co pamiętam nie byłaś jakoś szczególnie zachwycona…
- No bo tak było… ale i tak było ekstra…
- Wieczorem też mogę ci sprawić podobną niespodziankę… jeśli tylko chcesz…
- Wpadnie mi tata umyć plecki? Czy utulić mnie do snu? Nic mi tak nie pomaga zasnąć jak myśl, że miałam tatę przed chwilą w sobie…
- No co ty córcia nie powiesz… chyba to sobie zapamiętam…
- Hihi… – zaśmiała się podnosząc głowę wyżej i całując tatę w usta. Smak jej własnych spowodował, że po plecach przeszedł go dreszcz. Wymienili kilka bardziej namiętnych buziaków angażując w nie swoje języki co spowodowało, że ręce taty jeszcze mocniej zacisnęły się na pośladkach córki.
- A jak tam twoja pupcia?
- Hmm… przeżyje… – odparła zerkając gniewnie na tatę.
- No co?
- No nic… i tak już wiem, że będzie tata teraz częściej próbował mi tam zaglądać…
- I cieszysz się na samą myśl o tym?
- Nie do końca… – bąknęła – ale… nie ukrywam, że podnieca mnie to… nawet już nie sam fakt, że robię to z tatą, ale to, że wie tata…
- Że ktoś ci wkłada w pupcię?
- O właśnie! Bądź co bądź dla kobiety też jest to nie lada wydarzenie. Tyłek nie został stworzony, żeby go penetrować… dlatego jest to tak fajne… choć bolesne…
- No widzisz… na początku trochę boli… ale potem jak jest fajnie…
- Mogłoby w ogóle nie boleć…
- Heh… tak dobrze to nie ma… zresztą cipka też cię nie raz bolała…
- No tak… ale tylko czasami… a nie za każdym razem…
- Zobaczysz… kilka razy i nie będzie cię już nic bolało…
- Akurat… powie tata wszystko, żeby tylko mieć dostęp do mojego tyłka…
- I tak go mam… – odparł drażniąc się nieco z córką – gdybym chciał zaglądałbym ci w niego znacznie częściej…
- Jaaasnee… i nim by się tata obejrzał i musiałby tata szukać szczęścia gdzie indziej…
- Niby gdzie?
- A co ja… jedyna taty córka?
- A czy ja wyglądam na takiego, co by chciał każdą swoją córkę przelecieć?
- A nie chciałby tata?
- Ciebie nie chciałem dopóki sama do mnie nie przyszłaś…
- Ale teraz… jak już mnie tata zaliczył i zobaczył jakie to fajne… nie ma tata ochoty „poodrabiać lekcji” z Anitą?
- Nie kochanie nie mam… – odparł stanowczo.
- A jakby przyszła do taty z podobną prośbą co ja?
- To zastanowiłbym się dwa razy zanim bym jej odpowiedział…
- Może chciałaby to zrobić tylko raz? Tylko, żeby tego posmakować, zobaczyć jak to jest? Przeżyć swój pierwszy raz z prawdziwym mężczyzną… mógłby się tata wtedy przyznać do posuwania mnie i kochalibyśmy się we trójkę… tatuś i jego córeczki…
- Boże dziecko… o czym ty mówisz…
- Fantazjuję sobie troszkę hihi… – odparła Gosia uśmiechając się szeroko – no ale dobra, to oczywiście tylko żart…
- Na pewno? Jak o tym mówiłaś wydawał się całkiem realny…
- Że co? Że Anita przyszłaby do taty z prośbą o to, żeby ją tata przeleciał? Spokojnie, to raczej nie realne…
- Jesteś pewna? – dopytywał tata wypuszczając córkę z uścisku. – A co jeśli tak zrobi?
- No to niech się tata cieszy… zrobi tacie loda, przeleci ją tata i będzie fajnie… kto wie, może okaże się lepsza ode mnie…
- Wolałbym się o tym nie przekonywać… – odparł. W głowie jednak spadła mu lawina myśli. A co jeśli tak by się stało? Gdyby pewnej nocy myśląc, że to Gosia otworzyłby jej drzwi a okazałoby się, że stoi w nich jej naga, młodsza siostra prosząc o podobną przysługę? Czy byłby w ogóle w stanie jej odmówić? Starszej córki wtedy nie wygonił, dlaczego więc miałby wygonić ją? No tak… sypianie z jedną córką w zupełności mu wystarczyło. Jednak ciekawość i chęć przeżycia czegoś nowego mogłoby szybko zmienić jego zdanie. Anicie choć była młodsza od Gosi nie można było odmówić urody ani figury. Piersi miały w podobnym rozmiarze, obie były szczuplutkie z tym, że Anita choć młodsza była wyższa i miała trochę dłuższe włosy. Do tej pory ojciec nigdy nie myślał o niej jako o obiekcie pożądania gdyż całą jego uwagę pochłaniała Gosia. Teraz jednak w jego wyobraźni pojawiła się scena w której to Anita siedzi na nim nabita na jego kutasa i ostro go ujeżdża. I nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wezbrała w nim chęć albo może po prostu ciekawość, jakby to było przelecieć swoją młodszą córeczkę?
- Pewnie zmieniłby tata zdanie po pierwszej wizycie w jej ciaśniutkiej dziurce…
- Wystarczy mi twoja ciaśniutka dziurka… mądralo… – a po chwili dodał – lepiej się już ubieraj… zaraz jedziemy do domu…
- No no… – „I tak sobie wyobrażał jak ją rucha” – pomyślała sobie Gosia. Ona sama też to zrobiła. Umieściła ich w swojej wyobraźni w łazience, jak tata wchodzi i pomaga Anicie w kąpieli. A ta w zamian serwuje mu pełny wachlarz usług seksualnych zaczynając od zrobienia mu loda przez seks na zimnej łazienkowej podłodze aż do kulminacyjnego wytrysku na twarz. Swoją drogą ciekawe czy ruchanie Anity przyszłoby mu z taką samą łatwością? Gosi długo się nie opierał. Gdy tylko zobaczył jak się przed nim rozbiera i pokazuje mu swoje nagie ciało szybko zapomniał, że jest jego córką. Bez większych problemów wepchnął swojego kutasa w jej pochwę wiedząc doskonale, że pieprzy właśnie własne dziecko, najstarszą ze swoich córek która tak cudownie jęczała gdy się w niej zagłębiał. Od razu mu się to spodobało, podobnie zresztą jak i jej. Oboje wiedzieli, że był to początek czegoś większego a potwierdziło się to gdy poszli do łóżka drugi, trzeci i czwarty raz w przeciągu zaledwie kilku następnych dni.
Czy Anita też zawróciłaby mu w głowie w podobny sposób? Było to bardzo możliwe a dla Gosi ostatnią rzeczą było dzielenie się tatą i to na dodatek ze swoją młodszą siostrą. Już i tak musiała dzielić go z mamą, która miała do niego naturalne prawo. A z tego co się orientowała to rodzice nadal uprawiali ze sobą seks. Ciekawe to było uczucie gdy wiedziało się, że tata nie tylko wkłada swojego kutasa w cipkę mamy ale w jej własną również. Gdyby dorzucić do tego grona Anitę miałby się ojciec naprawdę czym pochwalić. Zaliczyłby każdą kobietę ze swojej najbliższej rodziny. Lepiej jednak by było, żeby za dużo o tym nie myślał, więc Gosia postanowiła nie wznawiać tego tematu.
- A co powiemy mamie, że nas tak długo nie było?
- No jak to co… że robiliśmy coś na działce… – odparł zdawkowo ojciec wciągając spodnie.
- No taa… a tu nic nie ruszone nawet… – uświadomiła mu córka. Ona również się już ubrała. Założyła z powrotem seksowny komplecik bielizny przez co zaczął piec ją tyłek gdy koronkowy materiał majteczek zetknął się z jej rozoranym odbycikiem. Nie było to zbyt przyjemne uczucie i Gosia marzyła, żeby jak najszybciej znaleźć się w domu i pozbyć bielizny tak szybko jak tylko to będzie możliwe.
- Wątpie, żeby chciało jej się przyjechać i sprawdzić… raczej nie ma powodów, żeby nam nie uwierzyć… – a po chwili dodał – kiedyś po pracy wpadnę na chwilę i coś porobię, żeby w razie co nie mogła się przyczepić… może być?
- Musi… – stwierdziła. Nie podobało jej się, że muszą kłamać mamę, ale z drugiej strony jakie mieli wyjście? Prawdy też jej nie mogli przecież powiedzieć. – Nie mogę się już doczekać aż wrócimy… ta bielizna strasznie mnie drażni…
- No już jedziemy… – odparł tata wiedząc, że to przez niego córka czuła taki dyskomfort. Nie, żeby mu to przeszkadzało… w sumie to jeszcze bardziej go to podniecało. Dawno już tak porządnie nie wyruchał jej w dupę. Od poprzedniego razu minęło kilka dobrych miesięcy i w tym czasie wzbierała w nim coraz większa chęć zajrzenia Gosi w jej wąziutki odbycik. Cieszył się niezmiernie, że jego plan zadziałał i tak jak w nim zakładał tak zrobił. Pieprzył ją tylko w tyłek. Mimo wielu okazji nie skusił się na jej cipkę tylko za każdym razem wbijał się w jej dupcię. Oby tylko na kolejny raz nie musiał czekać tak długo. Gosia może w końcu przekonała się do niego i wkrótce sama zacznie prosić tatę by zamiast w cipkę wsadził jej w pupcię.
Wychodząc z działki czekała ich jeszcze jedna niespodzianka. Ale nie taka o jakiej Gosia by marzyła. Mianowicie spostrzegli sąsiada na działce obok który widząc ich ukłonił się im z uśmiechem na twarzy. To zmroziło krew w jej żyłach bo starszy pan znał ich doskonale a jeśli słyszał jej krzyki to z pewnością wie już co się działo w ich domku. Serce zaczęło jej tak mocno bić, że aż nogi zaczęły się jej uginać. Spuściła głowę w dół i ruszyła w stronę auta. Ojciec poszedł za nią wcześniej jednak odkłonił się sąsiadowi.
- Myśli tata, że nas słyszał? Że wie? – zapytała gdy wsiedli już do auta. Na jej twarzy widać było malujący się strach i lekką panikę.
- Spokojnie córcia… nic nie słyszał… – uspokoił ją tata. – Musiałabyś się drzeć w niebo głosy, żeby coś do niego dotarło…
- Wydawało mi się, że właśnie tak się darłam… gdy mi tata wiercił dziurę w tyłku…
- Myślę, że gdyby tak było, to nie ukłoniłby się nam tak uprzejmie jak zwykł to robić…
- Ale gdyby nas usłyszał… i to jeszcze ktoś obcy… wie tata co by to było? – teoretyzowała z coraz większą paniką w głosie Gosia.
- Spokojnie córeczko… niczego nie usłyszał… nic nie widział… nic się nie stało…
- Boże… nawet na działce już człowiek nie może czuć się bezpiecznie…
- Oczywiście, że może… nawet tak nie mów… jesteśmy tam bezpieczniejsi niż gdziekolwiek indziej…
- No nie wiem… z sąsiadami tuż obok… zaraz będziemy musieli być tak cicho jak w domu i w ogóle przestanie się opłacać tu przyjeżdżać…
- Nie przesadzaj kochanie… jak zwykle wszystko wyolbrzymiasz…
- A tata bagatelizuje… to się mogło bardzo źle skończyć…
- Ale nie skończyło… tak samo jak w domu… ile razy mogło się wszystko źle skończyć?
- Niech mi tata w ogóle nie przypomina…
- No widzisz… myślę, że gdyby sąsiad nas słyszał a potem zobaczył jak razem wychodzimy z domku to nie zachowałby się tak spokojnie.
- Może był w szoku… może myślał, że byłeś tam z mamą albo jakąś, nie wiem, kochanką czy coś… a tu patrzy a ty wychodzisz z córką… może zaniemówił na myśl o tym, że się tam pieprzyliśmy…
- Nie wydaje mi się… w ogóle nie widziałem na jego twarzy szoku… a raczej umiem rozpoznać taki wyraz twarzy…
- A może był pod oknem? Może widział jak to robimy? Zobaczył jak pakuje tata kutasa w dupę własnej córce i odjęło mu mowę…
- Oj córcia… czasem to mi się wydaje, że ty to byś chciała, żeby ktoś nas tak zobaczył…
- Niby czemu?
- No bo tyle o tym mówisz… – wyjaśnił jej tata zachowując stoicki spokój. – Widział nas! Słyszał nas! Wmawiasz sobie ciągle… – a po chwili gdy wyjechali już z działek dodał – Uwierz mi, że gdyby ktokolwiek zobaczył, że się kochamy to najprawdopodobniej i tak zostawiłby to dla siebie, bo gdyby to rozgadał to i tak nikt by mu pewnie nie uwierzył. Z drugiej strony, mógłby chcieć wykorzystać sytuację na swoją korzyść i zaczepić nas jak wychodziliśmy żądając twojej pupci dla siebie samego, w zamian za milczenie…
- O matko… to by było straszne… – stwierdziła Gosia robiąc grymas na twarzy, przy okazji wyobrażając sobie jak musi klękać przed starszym panem…
- No właśnie… ale skoro nic takiego się nie stało to możesz być pewna, że nic nie widział i nie słyszał… a nawet jeśli to nie przyszło mu pewnie do głowy, że to moglibyśmy być my…
Tu tata Gosi miał akurat rację. Sąsiad na działce słyszał jak gdzieś w okolicy ktoś się
nieprzyzwoicie zabawia i miał nawet podejrzenia, że dzieje się to na działce najbliższego sąsiada, ale w momencie gdy zobaczył jak wychodzi on z domku ze swoją córką od razu skreślił ich z listy. Normalnemu człowiekowi, zwłaszcza w podeszłym już wieku bowiem nawet przez myśl nie przeszło, że ktoś mógłby uprawiać seks z własną córką i to jeszcze z dala od własnego domu. Dlatego Gosia mogła czuć się bezpiecznie, nie dlatego, że ich nie słyszał, bo to akurat była nieprawda, ale dlatego, że normalny człowiek nawet by o tym nie pomyślał. Co jednak zwróciło sąsiada uwagę to fakt, że gdy Gosia z tatą odjechali, wszelkie dźwięki ucichły i nie usłyszał już nic do końca swojego pobytu na działce.
Tymczasem Gosia z tatą dojeżdżali już do swojego domu, gdzie czekała na nich mama z resztą rodziny. Gdy tylko wysiedli z samochodu Gosia wiedziała, że za chwilę znowu dopadną ją wyrzuty sumienia. Dochodząc do drzwi czuła jak serce bije jej coraz szybciej. Na dodatek idący za nią tata gdy stali już przy samych drzwiach przykleił się do jej pleców i sięgnął ręką do jej piersi które chwycił mocno ściskając. Nikt jednak nie mógł tego zobaczyć, ani z zewnątrz ani z domu ponieważ drzwi wejściowe były omurowane czymś w rodzaju altanki i nie było w nich szyby. Gosia zdjęła rękę z klamki czując jak tata wbija się kroczem między jej pośladki. Nie wierząc, że pieści on ją przed samymi drzwiami czekała aż poczuje jak jego ręce schodzą niżej do jej krocza by pomasować jej cipkę która została dziś totalnie przez niego zignorowana.
- Erhm… tato… to chyba trochę nieodpowiednie miejsce na takie rzeczy…
- Wiem… – odrzekł ściskając jej piersi jeszcze mocniej – ale chcę je jeszcze trochę potrzmać zanim się z nimi rozstanę…
- Jak chciałeś mnie potrzymać za piersi to mogłeś to zrobić w samochodzie…
- A tu nie jest lepiej?
- Jeeest… – musiała przyznać tacie rację – ale też niebezpieczniej…
- Aha… czyli im niebezpieczniej tym lepiej… – dociął jej tata.
- Na to by wychodziło – odparła czując jak robi jej się mokro w kroku – ale im bezpieczniej tym spokojniej… a ja chyba wolę spokój bardziej od lepszości…
- Eh… chyba o tym zapomniałaś jak wpadłaś mi ostatnio do sypialni…
- Ojej… będzie mi tata teraz do końca życia to wypominał?
- Chyba tak… heheh… – odrzekł zdejmując w końcu ręce z jej biustu. – Nie wiem jak ty córcia, ale ja ciągle czuję jakiś niedosyt…
- Nooo… a wie tata dlaczego? Bo zapomniał tata całkowicie o mojej cipce… ja to dopiero czuję niedosyt…
- No to może coś jeszcze na to poradzimy? Zobaczymy, może mama pójdzie szybciej spać, zmęczona po dniówce w szpitalu…
- A tata odwiedzi mnie w moim pokoju i przeleci tuż pod jej nosem?
- Dokładnie tak… przelecę cię córeczko tak jak to lubisz najbardziej… – szepnął jej do ucha chwytając koniuszek z kolczykiem w zęby.
- Pójdziemy za to do piekła… – stwierdziła tylko i ponownie chwyciła za klamkę otwierając drzwi. Tata wiedział, że jej słowa były zgodą na seks jeśli nadąży się ku niemu okazja i obiecał sobie, że zrobi wszystko co w jego mocy by w spokoju móc przyjść wieczorem do pokoju córki.
Gdy weszli do korytarza niemal od razu pojawiła się w nim mama. Gosię od razu zamurowało gdy ich spojrzenia się spotkały. Oczy mamy wyrażały zdziwienie, ale nie dlatego, że Gosia była z tatą na działce tylko dlatego, że byli na niej tak długo…
- No ludzie… już myślałam, że będziecie tam spać na tej działce… – zaczęła.
- No taaa… – odrzekł ojciec a Gosia lekko zachichotała. Oboje nie mieliby nic przeciwko temu. – Trochę nam się zeszło… – wyjaśnił jej ojciec a ona przytuliła go i ucałowała w usta. Widząc to Gosia chciała jak najszybciej uciec z korytarza i udać się do swojego pokoju, bądź też do łazienki. Na pytanie mamy… ”Co tam tak długo robiliście?” – miała ochotę wykrzyknąć „Pieprzyliśmy się!!!”. Byłoby to jednak zbyt okrutne i zapewne spowodowałoby rozpad rodziny.
- Ja się muszę wykąpać… – odparła tylko i poleciała na górę. Tata widział jej zakłopotanie i wiedział czym było spowodowane. Nie mogła znieść tego, że przed chwilą się z nim kochała, a teraz jak gdyby nigdy nic tulił on w ramionach mamę.
- No leć… napracowałaś się dziś… – rzucił za nią ojciec, a ona tylko się odwróciła rzucając mu wymowne spojrzenie. Ojciec zniósł je wiedząc, że w końcu jej przejdzie a poza tym, utkwił w niej wzrok jak wchodziła po schodach kręcąc swoim tyłeczkiem. Robiła to oczywiście nie świadomie. Dla jej taty był to jednak spektakularny widok zwłaszcza, że widział ten tyłeczek na własne oczy i wkładał w niego swojego kutasa.
Gosia tymczasem zamknęła się w swoim pokoju starając się ogarnąć natłok myśli w swojej głowie. Czuła, jakby miała jej zaraz wybuchnąć. Tłumaczyła sobie, że to nic, że to co robiła z tatą na działce było tym co starał się jej wytłumaczyć. –„Tylko odrabialiśmy razem lekcje” – powtarzała sobie. – „Ale kto odrabia lekcje z tatą dając mu przy okazji dupy?” – pytała się sekundę później. – W dupę mnie wyruchał… ja pierdolę… nawet nie zajżał w cipę… jakbym jej nie miała… rżnął tylko tą dupę… jestem jego córką, a on mnie pieprzył w dupę… – „I spuścił ci się na twarz” – przypomniał jej wewnętrzny głos. – No tak, jakże mogłabym o tym zapomnieć… – odparła prowadząc monolog ze samą sobą. – Często mam na twarzy jego spermę… ale kutasa w dupie dawno nie miałam… – „Ale ci się podobało” – odezwał się drugi głos. – Nie od razu… dopiero później…
- „Później jak cię już rozepchał. Nawet teraz czujesz jego kutasa, jak ci go tam wkłada” – weź się odpierdol… czego chcesz? – „Żebyś się przyznała… ” – ale do czego? Do czego mam się przyznać? Że lubię się z nim pieprzyć? Że lubię uprawiać seks ze swoim ojcem? Oczywiście, że to lubię. Lubię jak mnie dotyka, jak mnie pieści… lubię pieścić jego. – „Lubisz ssać mu kutasa… ” – podpowiedziało jej wnętrze – Ssać, lizać, całować… – odpowiedziała… – wszystko lubię z nim robić… – „Nawet brać go w dupę. Lubisz jak ci ją rozpycha… mimo iż cię boli… i tak to lubisz… ” – Aż tak to widać? Dziś wkładał mi tylko w nią… nawet nie zajrzał mi w cipkę… a była przecież tuż obok… nawet do niej nie zajrzał. – „On też lubi twoją dupę… lubi wkładać w nią swojego kutasa. I nie przeszkadza mu to, co powiedziałaby mama” – No a mi przeszkadza – tłumaczyła się samej sobie. – „To on się z nią ożenił… to jego powinno gryźć sumienie a nie ciebie. To on składał małżeńską przysięgę, a nie ty”. – Ale to ze mną ją łamie… – „On, nie ty”… – ahhh daj mi już spokój! To nie takie łatwe nie myśleć o tym… – „Myśl o tym jak to robiliście… o tym jak ci wkładał… ” – Nie no zaraz zwariuję… – odrzekła już na głos bo właśnie przeszedł ją dreszcz gdy przypomniała sobie jak kutas taty zatapiał się w jej odbycie. – „Przecież już dawno zwariowałaś… ruchasz się z własnym ojcem! Niby przejmujesz się matką ale i tak dajesz mu dupy… zawsze gdy tego chce… albo gdy zaswędzi cię cipa” – uświadomił jej głos. Miał sporo racji. W końcu był to jej własny wewnętrzny głos. Przemawiał jej do rozsądku. – „Pogódź się z tym… dopóki matka o niczym nie wie, nie musisz się martwić. Pozbądź się w końcu wyrzutów… nic ci one nie dają… nie sprawią, że przestaniesz go do siebie zapraszać… nigdy już tego nie zrobisz… nie odmówisz mu… za bardzo to lubisz… za bardzo lubisz czuć go w sobie… to jak się tam porusza… czujesz to… nawet teraz. Wiesz o czym mówię, prawda?” – Jego kutas… – odpowiedziała samej sobie mając go jednocześnie przed oczami – „Taaaaak… ten sam który sprawił, że przyszłaś na świat! Teraz mu za to dziękujesz… ” – Tylko czemu inne córki nie dziękują tak swoim ojcom? – „Bo się wstydzą? Boją? Nie wiedzą, że każdy tata w pewnym momencie zapragnie swojej córeczki… ale trzeba wtedy tam być i to być gotową to zrobić… tobie się udało. Trafiłaś w ten moment… zdobyłaś go!” – Taaaa… też mi wyczyn… uwiodłam swojego ojca. – „I zakochałaś się w nim przy okazji… ” – to nie prawda! – „Akurat… nawet teraz o nim myślisz… żałujesz, że nie przyszedł tu za tobą… został z nią… a ciebie zostawił… samą, ze mną… ” – zaraz cię wyłączę bo już mnie wkurwiasz… – odrzekła podniesionym głosem, trzymając się za głowę w której to wszystko się działo. – „Spokojnie… i tak cię jeszcze dzisiaj zerżnie… tym razem odwiedzi twoją cipkę w której tak bardzo chcesz go poczuć”. – Chyba, że mama mu nie pozwoli… – „Znajdzie sposób… twoja cipa jest dla niego warta każdego ryzyka… pragnie jej ponad wszystko… dlatego przyjdzie do ciebie w nocy… a ty wpuścisz go do niej… i nie będziesz przejmowała się mamą… ” – Nie będę… – „Jego kutas należy teraz do ciebie… on woli ciebie…
W tym momencie Gosia usłyszała pukanie do drzwi. Zdziwiła się trochę bo myślała, że tata nie przyjdzie do niej tak od razu. Gdy jednak otworzyła drzwi zobaczyła w nich swoją siostrę i od razu poczuła ulgę. Przyda jej się teraz ktoś z kim będzie mogła pogadać i nie myśleć o tym wszystkim…
- Wszystko dobrze? – zapytała widząc oblicze siostry Anita.
- Tak, a co?
- A nic, wyglądasz tak jakoś… przybita jesteś?
- Nie no coś ty… – skłamała Gosia. – Właź… – poleciła jej odganiając z myśli wydarzenia z działki.
- Żeście się zasiedzieli na tej działce… – rzuciła nagle Anita a plan Gosi legł w gruzach i znowu zaczęła myśleć o tym jak tata rżnął ją od tyłu.
- No było tam trochę roboty… – tłumaczyła siostrze – gdybym w sumie wiedziała, to nie wiem czy bym się zgodziła jechać… zmęczona jestem…
- No widzę… wyglądasz co najmniej jakbyś tonę gnoju przerzuciła… – odparła Anita a Gosia uśmiechnęła się pod nosem… widać ponad godzinny seks i to analny męczy podobnie.
- Idę się zaraz wykąpać… – odpowiedziała. Siedziały sobie obie na jej kanapie… tej samej na której później będzie się pewnie znowu pieprzyć z tatą. Jednocześnie wróciła myślami do ich rozmowy o niej i zaczęła się znowu zastanawiać czy Anita byłaby zdolna pójść w jej ślady? Jakoś ciężko było jej sobie wyobrazić siostrę dosiadającą ojca w sposób taki jak robiła to ona. Niby nie trudno było to sobie zwizualizować. Ale wyobraźnia to jedno. W rzeczywistości mogłoby przyjść jej to z taką samą łatwością co Gosi. Jeszcze doszłoby do tego, że wylądowaliby w łóżku we trójkę, tatuś z dwiema swoimi pięknymi córeczkami. Parząc na siedzącą obok Anitę zaczęła wyobrażać sobie scenę w której właśnie teraz tata wchodzi do jej pokoju a one obie rozbierają się przed nim i zaczynają się do niego dobierać. Wspólnymi siłami zdjęły mu spodnie i wydobyły na wierzch rosnącego w oczach kutasa. Potem zaczęły się nim delektować. Gosia wyraźnie widziała w myślach jak Anita wkłada go sobie do ust, podczas gdy ona sama gościła w swoich jego jądra. Tak właśnie wyobrażała sobie spędzanie z tatą czasu wolnego. Anita co prawda zbliżała się do swoich osiemnastych urodzin, ale jakoś nie wykazywała specjalnego zainteresowania chłopcami ani sprawami związanymi z seksem. Biedaczka – myślała o niej Gosia. Nie wiedziała co traciła. Seks był przecież cudowny… a przynajmniej ten który uprawiała z tatą. Jej koledzy stanowili dla niej niewiadomą. Nie wiedziała czy z nimi mogłoby jej być tak dobrze jak z ojcem? Ale póki co nie miała nawet najmniejszej ochoty by się o tym przekonywać. Tata zaspokajał ją w pełni. Swoją drogą ciekawe czy miałby coś przeciwko temu, gdyby Gosia zaczęła się nagle z kimś spotykać? Jak zareagowałby na wieść o tym, że prawdopodobnie chodzi do łóżka z którymś ze swoich rówieśników?
Czy byłby o nią zazdrosny? O to, że ktoś inny penetruje jej słodkie dziurki, które do tej pory on sam penetrował? Na pewno spotkałoby się to z jakąś reakcją z jego strony, bo Gosia nie wierzyła, że ot tak by przyjął to do wiadomości. Na razie jednak nie musiał się o to martwić, ponieważ Gosia nie miała zamiaru wpuszczać do siebie nikogo innego po za nim. Tylko jego kutas miał póki co dożywotnią przepustkę do jej szparek. A jeśli kiedykolwiek w najbliższej przyszłości wyda ją komuś innemu to zapewne będzie to jego własny synuś. Damian chociaż jeszcze nie skończył nawet szesnastu lat, to już zaczął się interesować swoją starszą siostrą. Bezczelny gówniarz – bo tak sobie o nim myślała – marzyło mu się zobaczyć jej cycki! Żeby jeszcze były jakieś duże tak, żeby każdy chciał je oglądać… ale nie… on chciał je zobaczyć bo to cycki siostry.
- A zapomniałam ci mówić… – wyrwała ją nagle z zamyślenia Anita – dostaliśmy zaproszenie na sześćdziesiątkę do ciotki Ewy.
- O jaaa… na kiedy? – zainteresowała się Gosia.
- Jakoś w przyszłym tygodniu. Wujek widocznie wynajął jakąś salę czy restaurację bo adres podany w zaproszeniu to nie ich…
- O proszę! To będzie zabawa! – ucieszyła się Gosia. Dawno już nie było takiej rodzinnej imprezy na której mogłaby się spotkać z kuzynkami i ciotkami. – „Tata też tam będzie” – usłyszała nagle w głowie znajomy głos a pierwsza rzecz jaką sobie wyobraziła to jak pieprzy się z nim w jakimś ustronnym miejscu z dala od wszystkich imprezowiczów.
Po krótkiej wymianie jeszcze kilku zdań, Gosia udała się w końcu do toalety by wziąć upragnioną kąpiel. Nie miała co liczyć na odwiedziny taty bowiem po korytarzu wciąż kręciła się jej siostra i mogła by niechcący zauważyć jak wchodzi on jej siostrze do łazienki. To byłaby katastrofa! Przyłapana przez siostrę na seksie z tatą! Po chwili spędzonej przed lustrem i zmyciu makijażu, rozebrała się do naga i puściła wodę do wanny. Szykując się do kąpieli zastanawiała się kiedy tata ją odwiedzi? Czy znowu poczeka aż mama pójdzie się myć? Czy może przeczeka jeszcze dłużej i przyjdzie późną nocą gdy wszyscy będą już spali? A może w ogóle nie przyjdzie? A co jeśli przyjdzie i znowu będzie ją walił tylko w dupę jak na działce? Gosia czuła i widziała z jaką przyjemnością to robił i zapewne będzie mogła spodziewać się tam jego częstszych odwiedzin. Jednego czego była pewna, to tego, że ta noc jeszcze się nie skończyła. Sama tego nie chciała. Nawet pupa przestała ją już tak boleć jak zaraz po tym jak tata z niej wyszedł. W sumie to nawet z chęcią poczułaby go tam znowu. Nie często zdarzało się bowiem, żeby poczuła jak kutas taty wślizguje się do jej wąskiej dupki, głównie przez to, że sama mu tego odmawiała. Zawsze bała się bólu, ale teraz zobaczyła, że był on tylko chwilowy, tymczasowy, a rozkosz płynąca z penetracji odbytu zdecydowanie była tego warta. Nie dało się też zapomnieć o fakcie tego, że to nie kto inny a własny tata ładował jej w dupę swojego kutasa. Swojej własnej córeczce!
Po wejściu do wanny I położeniu się w niej, od razu zaczęła się masturbować. W tym czasie dokładnie przypominała sobie chwilę po chwili czas spędzony z tatą na działce. Wsuwając sobie palce w odbyt starała się odtworzyć uczucie wchodzącego weń członka. Skutek był jednak marny bo, żeby poczuć to co wtedy musiałaby wepchnąć sobie chyba wszystkie palce poza kciukiem. Zamiast więc próbować powtórzyć tamto doznanie skupiła się na zwiedzaniu swojej dupci. Wkładała sobie w nią po jednym palcu dokładnie badając wnętrze. Miało ono pofałdowane ścianki, nie takie gładkie jak wnętrze pochwy, ale były one równie gorące, śliskie i cudownie zaciskały się na jej paluszkach. Coraz bardziej zaczynała rozumieć co facetów jara we wkładaniu tam swoich kutasów. Miejsce to z pozoru przeznaczone do zupełnie innych rzeczy okazywało się być bardzo w guście męskich członków. Ciasnota to jedno. Bardziej jednak działały skurcze zwieracza które pobudzały niesamowicie doznania. Był też zawsze ten fakt, że to odbyt a nie cipka. Tata Gosi mógł dołożyć do tego jeszcze kilka innych niesamowicie podniecających faktów, a mianowicie to, że wkłada w dupę młodziutkiej kobiecie która na dodatek tak się składa, że jest jego córką. Niech ktoś mu teraz powie, że posuwanie w dupę swojej pięknej córeczki nie jest najbardziej podniecającą rzeczą na świecie.
I gdy tak Gosia myła się, jednocześnie rozgrzewając sobie tyłeczek na dalszą zabawę jej tata kręcił się po domu, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Chwilę posiedział w swoim biurze, ale nie mógł skupić się na pracy bo wciąż miał przed oczami wypięty tyłek swojej córki w który chwilę potem wpychał swoją pałę. Był tak nieziemsko nakręcony, że wszystko do okoła go drażniło. Nawet obecność mamy Gosi irytowała go do tego stopnia, że unikał jej jak tylko mógł. Jego myśli krążyły wyłącznie wokół córki i tego by zakraść się nocą do jej pokoju. W pewnym momencie zaczął sobie nawet wyobrażać, że skoro nie może tego zrobić z Gosią to zrobi to z młodszą córką, Anitą. Siedząc przy swoim biurku zaczął więc sobie wyobrażać jak przychodzi ona do niego mówiąc, że siostra przysłała ją tu na swoje zastępstwo. Następnie ściąga bieliznę w której weszła i wypina mu się przy biurku mówiąc, że chętnie poczuje jak tatuś przeleci jej wąską dupcię. Chociaż nigdy wcześniej nie marzył o seksie z Anitą, teraz przychodziło mu to z dużą łatwością. Młodsza córka była wprawdzie równie urodziwa co Gosia, ale nie miała w sobie tego czegoś, co by go tak pociągało. Toteż chwilę później wyobraził sobie jak wchodzi ona do jego gabinetu i zwalnia siostrę z zastępstwa. Sama wypina tacie swój tyłek i każe mu go nie oszczędzać. Spełniając jej życzenie ojciec wbija się w nią z impetem, w ciągu paru sekund wchodząc w odbyt aż po same jądra. Anita przez chwilę przyglądała się tej scenie po czym tata wymazał ją ze swoich myśli, wypełniając je jedynie Gosią. Miał ochotę bezczelnie wparować jej do łazienki, ale nie mógł tego zrobić, bo po korytarzu kręcili się pozostali i bardzo szybko ktoś by go nakrył. Często też wychodził wypatrując czy Gosia aby nie wychodzi już z łazienki?
Gdy w końcu usłyszał otwierające się drzwi i zaraz potem trzaskające ponownie, zrozumiał, że jego czekanie poniekąd dobiegło końca. Gosia rzeczywiście skończyła się kąpać i otulona jedynie w swój ręcznik powędrowała do swojego pokoju. W korytarzu natknęła się jeszcze na swojego braciszka który jak wiadomo był na nią równie napalony co jej tata, ale zdecydowanie mniej odważny by przejść do jakiegokolwiek działania.
- Oooo… idziesz do mnie? – zagadnął zgrzewając się na nią.
- Chciało by się… – odparła zadziornie się uśmiechając. Od razu też zakryła ręką krocze pamiętając jego ostatnią akcję gdy znienacka złapał ją za cipę.
- I to jak siostrzyczko… i to jak… – odparł łapiąc się przez spodnie za kutasa.
- I co się przy mnie obmacujesz, mały zboku… – szepnęła do niego.
- Bo wiem, że nic nie masz pod tym ręcznikiem… może uchylisz rąbka tajemnicy…
- Rąbnąć to ja cię zaraz mogę… – pogroziła mu. – Lepiej stąd spadaj bo zaraz znowu namiot postawisz…
- No ba… zawsze mi staje na twój widok siostra… – odparł a ona patrzyła jak obcina jej intymne miejsca…
- Nie gap się tam… przez materiał i tak nic nie zobaczysz…
- No to mi pokaż… – odparł.
- To ci mogę pokazać… – odrzekła pokazując mu środkowy palec. – A teraz spadówa bo robi ci się coraz ciaśniej… – dodała zerkając na jego powiększające się krocze.
- A co, boisz się, że ktoś zobaczy, że staje mi na twój widok?
- Chyba zwariowałeś… nie chcę, żebyś się tu ośmieszył…
- Ohh, aż tak się o mnie martwisz?
- Wiesz co… zaraz naprawdę cię czymś zdzielę…
- Tylko uważaj, żeby ci ręcznik w tym czasie nie spadł… mógłbym wtedy zobaczyć to czego mi tak skąpisz…
- Nie martw się… prędzej piekło zamarznie niż zobaczysz mnie nago… – odrzekła poirytowana natarczywością brata.
- Piekło przecież jest zamarznięte…
- A co byłeś?
- Nie…
- No to uważaj… – nie dała mu dokończyć… – bo nawet za same brudne myśli o siostrze możesz tam trafić…
- Eh, no to już i tak mam przesrane… – odparł machając ręką – myślę o tobie bardzo dużo i bardzo brudno…
- W ogóle mnie to nie obchodzi… – odparła a sama robiła identycznie. W końcu sama go wyminęła i poszła do siebie. – Ty mały zboku… – rzuciła jeszcze zanim weszła do siebie a Damian zobaczył na jej twarzy dziwny uśmiech.
Gdy zamknęła za sobą drzwi pokoju, musiała chwilę przystać, żeby uspokoić myśli.Stała oparta o drzwi, jakby chcąc zapobiec by ktokolwiek przez nie przeszedł. W głowie rozbrzmiewały jej ostatnie słowa Damiana… ”Myślę o tobie bardzo dużo i bardzo brudno”. Skubany mały gówniarz – pomyślała sobie. Coraz ciężej było jej ripostować jego kolejne teksty i zaczepki. Skąd on się ich uczył w ogóle? I ten jego namiot w spodenkach. To nienormalne, żeby każdy facet w tym domu chciał ją przelecieć. Czemu Anita nie miała takiego brania? W czym ona była od niej lepsza? Bo była starsza? Dojrzalsza?
Młody widać było, że coraz bezczelniej się przy niej zachowywał. Nawet bez żadnych skrupułów łapał się przy niej za ptaka. Gosia wiedziała, że sam bardzo chciał go jej pokazać, żeby mogła go komplementować. A wiedziała, że jeśli go zobaczy to będzie musiała to zrobić, bo już na pierwszy rzut oka Damian miał nieprzeciętnej wielkości penisa. Wdał się w ojca – myślała sobie mimowolnie uśmiechając się pod nosem. Nie tylko jeśli chodzi o rozmiary członka ale także jeśli chodziło o gust co do kobiet. Gosi podobało się to, że lecą na nią faceci, tylko dlaczego akurat jeden musiał być jej ojcem a drugi bratem? Z jednym już miała romans, a z drugim wisiał on na włosku bo z każdą chwilą Gosia coraz poważniej rozważała pokazanie bratu swoich piersi i nie tylko. Chciała pokazać mu swoją cipkę i sprawdzić czy pasowałaby do jego kutaska? A żeby to zrobić musiałaby go do siebie zaprosić… to znaczyło więc seks. Seks z czternastoletnim bratem! Był taki młody… ale fiuta miał tak wielkiego, że Gosia nie mogła przestać o nim myśleć. Myślała nawet o obu na raz, jak ma je dla siebie. Dwa wielkie, sterczące kutasy, jeden taty, drugi brata, dyndające przy jej twarzy, czekające na swoją kolej by znaleźć się głęboko w jej ustach. Jak na razie tylko tata znał to uczucie. Gosia trzymała jego fiuta w ustach tyle razy, że nie była już w stanie zliczyć. Jeszcze trochę i pewnie dorówna mamie. Choć nie wiedziała czy ona często obciągała tacie to była przekonana, że ona sama robi to znacznie częściej od niej.
Po kilku minutach w końcu odeszła od drzwi, zrzuciła ręcznik na podłogę i udała się do szafy by wyjąć świeżą piżamkę. W jej myślach w tym właśnie czasie do pokoju wpada jej brat który z wytrzeszczonymi oczyma wpatruje się w jej zupełnie nagie ciało a ona jakby chcąc go jeszcze bardziej nakręcić pozuje dla niego niczym modelka na wybiegu.
- Ten mały zbok… – szepnęła do siebie pod nosem – zobaczymy jaki będziesz odważny kiedy naprawdę ci je pokażę… – ciągnęła monolog, mając na myśli oczywiście swoje piersi. I choć na początku myślała, że pewnie spenia to teraz nie była już tego taka pewna. Zapewne od razu wywaliłby na wierzch swoją lance i zaczął się onanizować. A zobaczenie brata jak wali sobie konia, byłoby dla Gosi nie lada widowiskiem. Lubiła patrzeć jak mężczyzna się masturbuje. Gdy tata to robił napalając się na nią czuła znaczny przypływ podniecenia. Sama również lubiła się masturbować… ba, uwielbiała to robić. Obcować w samotności ze swoją muszelką i fantazjować na różne tematy.
W myślach mogła robić co tylko jej się podoba. A przede wszystkim z kim jej się podoba. Mogła w nich rozkładać swoje szczupłe nóżki przed tatą, jak i przed bratem a nawet przed mamą czy siostrą. Mogła w nich pieprzyć się we trójkę z tatą i Damianem albo razem z Anitą obciągać tacie kutasa. Mogła nawet uprawiać seks z tatą na oczach mamy. Fantazje były… hmm, fantastyczne! Gosia je uwielbiała. Często puszczała ich wodze przekraczając granice dobrego smaku. Wtedy szybciej doprowadzała się do orgazmu. Przed chwilą zastanawiała się jak to jest, że każdy facet w tym domu chce ją przelecieć, a przecież to ona sama dążyła do tego, by to zrobili.
Wciąż stała przed szafą, rozebrana, nie wiedząc w co się ubrać? Liczyła na nocne odwiedziny taty a chciała wyglądać dla niego szałowo. Może ubierze jeden z kompletów bielizny który jej kupił na takie okazje? A może poczeka na niego pod kołderką zupełnie naga? Stojąc przed lustrem przyglądała się swoim piersiom i wydepilowanej cipce zastanawiając się jakby to było gdyby Damian wiedział jak one wyglądają? Przez chwilę nawet rozmyślała o tym, by zrobić sobie zdjęcie i mu je wysłać… ale to byłoby bez sensu bo nie widziałaby jego reakcji… a na tym najbardziej jej zależało. Zobaczyć wyraz jego twarzy gdy patrzyłby na jej nagie piersi tak jak ona robiła to w tej chwili. Aż stwardniały jej sutki a po plecach przeszedł dreszcz. Młody na bank od razu postawiłby namiot i pewnie nie trzymałby w nim za długo swojego kutasa.
- „Wpuściłabyś go tam” – usłyszała nagle wewnętrzny głos gdy patrzyła na swoją cipkę. – Chyba cię pojebało… – odpowiedziała własnej podświadomości. – To mój brat! – „A ojca wpuściłaś… i pozwoliłaś by się tam rozgościł” – odparł głos. – „Dlaczego go nie zaprosisz? Boisz się, że zerżnie cię tak samo dobrze jak ojciec? I, że będziesz chciała więcej?” – W to akurat wątpię… – odparła w myślach patrząc sobie w oczy w lustrze. – Nikt nie byłby w stanie zerżnąć mnie lepiej od taty… – „Ale jesteś ciekawa jakby to było z młodszym braciszkiem?” – Tak… jestem… – odparła szczerze – „To zaproś go… widzisz jak cię pragnie… marzy by cię spenetrować swoim kutasem… ” – Niech sobie pragnie… – „Ale ty też tego chcesz… chcesz poczuć jak w ciebie wchodzi… jak cię rozpycha… chcesz poczuć go w swoich ustach… posmakować… pochwalić się umiejętnościami… chcesz by cię docenił!” – Jaa… nieee… nie chcę… co ty gadasz w ogóle… – „Jak to co? To o czym myślisz… zapomniałaś już… przecież jestem tobą… mówię na głos to o czym ty tylko szepczesz… ”
Gosia zatkała sobie uszy rękoma jakby chcąc się uwolnić od wewnętrznego głosu samej siebie. Czuła, że ma w sobie jakiegoś demona który namawia ją do tego wszystkiego. Najpierw namówił ją na seks z ojcem… a teraz robił to samo! Chciał ją namówić by zaprosiła do pokoju Damiana, rozłożyła przed nim nogi i wpuściła do swojego łona. Jego podszepty były na tyle przekonujące, że Gosia nawet teraz spoglądała w stronę swojego łóżka i widziała jak kocha się na nim z młodszym braciszkiem.
- Ja chyba zwariuję… – powiedziała na głos zamykając szafę. Nic z niej nie wyjęła i tak jak wyszła z wanny tak usiadła na łóżku przykrywając się kołdrą za piersi. Wzięła w ręce laptopa i zaczęła serfować po necie. Musiała trochę odsapnąć od zboczonych myśli, ale ta jedna w której ujeżdżała brata na swoim łóżku wciąż nie dawała jej spokoju. Widziała to tak wyraźnie jak to co oglądała na kompie. Pewnie przejdzie jej dopiero wtedy jak przyjdzie tata i będzie mogła skupić się wyłącznie na nim.
Odczekawszy kilkanaście minut ojciec Gosi postanowił, że zaryzykuje i zajrzy do jej pokoju. Liczył, że poszczęści mu się na tyle, że chociaż zobaczy córkę nago lub też uda mu się chwilę ją popieścić. Na korytarzu w końcu ucichło. Każdy zajął się swoimi sprawami, mama z Anitą oglądały coś na dole. Damian siedział u siebie i zapewne dojeżdżał swojego kompa grając w różne gry. Gosia tymczasem zapewne czekała na niego gotowa na powtórkę z działki. Stając pod jej drzwiami czuł jak krew napływa mu do członka. Wiedział bowiem co go za nimi czeka. W końcu zapukał delikatnie i usłyszał zza nich…
- Proszę… – był to głos jego córki. Wchodząc do pokoju zamknął je po cichu za sobą i ujrzał Gosię leżącą w swoim łóżku.
- Co porabiasz kochanie? – zapytał.
- A nic… tak sobie siedzę i myślę…
- A o czym dokładnie? – spytał ponownie siadając przy niej na krawędzi łóżka, strasznie ciekawy przemyśleń pięknej córki.
- O tym co mi tata zrobił na działce… – odparła odkładając laptopa i ściągając kołdrę. Tacie ukazało się jej całkowicie nagie ciało i od razu poczuł napływającą falę gorąca.
- Heh… chyba o tym czego nie zrobiłem?
- No właśnie nie… – zaprzeczyła. Podniosła się na czworaka i podstawiła wypiętą pupę tuż pod twarz taty. – Myślę o tym jak mi tata wkładał w tyłek… i… chyba chcę jeszcze…
- Poważnie córuś? – zapytał z niedowierzaniem ojciec, wpatrzony w jej malutki odbycik oraz ociekającą sokami cipkę. Przyłożył do niej rękę wsuwając kciuka między wargi sromowe. Było tam już tak mokro, że bez problemu wsunął go do jej gorącego wnętrza. – Mój boże… ależ żar…
- Mhmmmm… – westchnęła Gosia. – Niech mi tata wetrze ten śluzik w pupę… będzie tacie łatwiej ją spenetrować…
- A co powiesz jeśli najpierw ci ją wyliżę? Hmm?
- Proszę bardzo… jest czyściutka i świeżutka… – odparła z uśmiechem a tata chwycił i rozchylił jej pośladki. Pochwa otworzyła się na oścież lecz zwieracze odbytu szczelnie domykały i broniły dostępu do wnętrza jej dupci. Pierwsze co Gosia poczuła to jak tata całuje ją w sam środek odbytu. Raz… drugi… potem trzeci. Chwilę potem wysunął język i zaczął nim zwiedzać całą okolicę. W pochwę też go wetknął. Nie mógł się powstrzymać. Gosia czuła jak zalewa ją olbrzymia fala rozkoszy.
Tata lizał jej odbyt masując przy tym pośladki i od czasu do czasu wpychał jej do środka po paluszku. Strasznie podniecało go to, że Gosia sama poprosiła go o anal. Wróżyło to dobrze na przyszłość. Może niedługo w ogóle nie będzie musiał jej o to prosić tylko gdy będzie chciał po prostu będzie wpychał kutasa w jej wąską dupkę.
- Mama już śpi? – zapytała nagle Gosia wyrywając tatę z przyjemnych rozmyślań na temat przyszłości.
- Chyba jeszcze nie… a co? Martwisz się, że może zacząć mnie szukać?
- Zawsze się martwię gdy przychodzisz do mojego pokoju… zwłaszcza gdy wszyscy są w domu… i nie śpią… – odparła Gosia. – Wyobraża sobie tata minę mamy gdyby teraz tu weszła i zobaczyła jak liże mi tata tyłek?
- Nie kochanie… całą moją wyobraźnię wypełniasz ty… – wyznał córce, po czym podniósł się i przystawił do jej dziurki twardego kutasa… – chcesz go tam poczuć córuś?
- Tak tatoo… – odparła głosem pełnym pewności siebie, czując jak główka penisa pieści wejście do jej odbytu… – wsadź mi go całego… proszę…
- Całego mówisz… – powtórzył po niej. Spojrzał na swojego kutasa i wyobraził sobie jak cały wypełnia odbyt córki. Wiedział już, że go tam pomieści, bo na działce wszedł w nią aż po same jaja. Cóż to było za cudowne uczucie, trzymać kutasa tak głęboko w ciasnej dupie własnej córki. – Mam tylko nadzieję, że nie usłyszy tego reszta rodzinki…
- Zależy jak to tata zrobi? Szybko, mocno i brutalnie… czy powoli, subtelnie i delikatnie…
- A ty jak byś chciała?
- Heh… coś tak po środku… – odparła Gosia, czując coraz większy przypływ adrenaliny. Krążąc w jej żyłach, sprawiała ona, że miękły jej nogi a serce waliło tak jakby miało zaraz rozsadzić jej klatkę piersiową. W domu byli dosłownie wszyscy a ona właśnie pozwalała tacie włożyć sobie kutasa w dupę! Chwilę potem rzeczywiście poczuła jak śliska główka jego penisa zaczęła przedzierać się przez jej mocno zaciśnięty zwieracz. W głowie kotłowało jej się od myśli. Przewodnią była ta, że doczekała czasów w których własny tata pieprzył ją już nie tylko normalnie w jej młodziutką cipkę ale i w dupę czego nigdy wcześniej by się nie spodziewała. Ciekawa była czy gdyby kiedyś poszła do jakiejś wróżki to czy ta przewidziałaby jej chociaż w pewnym stopniu podobną przyszłość? Czy w ogóle by jej to powiedziała? Zapewne gdyby to zrobiła zostałaby przez Gosię zwyzywana od zboczonych, perwersyjnych naciągaczek i zmuszona do zwrotu pieniędzy. Gdyby tak zrobiła to dzisiaj musiałaby do niej wrócić z przeprosinami.
- Co taka spięta jesteś córcia… – wyrwał ją z zamyślenia tata nie mogący oprzeć się wrażeniu, że Gosia specjalnie coraz mocniej zaciska zwieracze. – Czuję, że się nie przebiję jak się trochę nie rozluźnisz…
- Nic nie poradzę tato… denerwuję się bo mama chodzi jeszcze po domu a ty usiłujesz wepchnąć mi kutasa w dupsko…
- Sama tego chciałaś… – odparł i nie mogąc wejść głębiej w jej tyłek bez zrobienia jej krzywdy pospiesznie wepchnął go w jej pochwę, ponieważ potrzeba spenetrowania wnętrza córki była przeolbrzymia.
- Ohh!! – Gosia krzyknęła po czym od razu zakryła sobie twarz ręką. W ogóle się nie spodziewała tego, że w ułamku sekundy nabrzmiały kutas taty po brzegi wypełni jej pochwę. – Jeeezzuuuuu… co to było tatooo? – rzuciła ściszonym, szorstkim tonem. Ojciec nie odpowiedział jej jednak od razu. Przez dłuższą chwilę jednostajnie pieprzył jej gorącą cipę wchodząc w nią i wychodząc za każdym razem całym fiutem.
- Musiałem gdzieś go włożyć… – odrzekł kilka chwil później wyjmując ociekającego śluzem kutasa z jej cipy. Położył go między jej pośladkami i zacisnął je na nim. Chwilę później gdy doszedł do wniosku, że Gosi minęła już faza zaskoczenia ponownie wsunął kutasa w głąb jej cudownej pochwy.
- Ohhhhh… ale mogłeś mnie uprzedzić… prawie nas zdradziłam…
- Nie przesadzaj kochanie… nikt tu nie siedzi za ścianą i nie nasłuchuje… to mogło być wszystko… nie koniecznie dźwięk wydawany przez kobietę w czasie penetracji…
- No nie wiem… dla mnie to brzmiało właśnie tak… – odparła zerkając w stronę drzwi. Robiła to odruchowo bo zawsze gdy tata do niej przychodził, wydawało jej się, że zaraz wpadnie też ktoś inny. Na przykład napalony braciszek, licząc na to, że zastanie ją w jakiejś niezręcznej sytuacji. Kurde… gdyby nakrył ją podczas seksu z tatą?To by była tragedia. Prawdziwy koszmar… pewnie zaraz poleciałby z tym do mamy. Chociaż po namyśle… był na to za cwany. Pewnie wykorzystałby to dla własnych korzyści. Szantażowałby ją zapewne żądając podobnych usług dla siebie w zamian za milczenie. A sądząc po tym jak bardzo był na nią nagrzany pewnie co noc Gosia musiałaby go odwiedzać w jego pokoju. A ojciec? Pewnie musiałby mu słono płacić za milczenie.
- To może jak tak bardzo chcesz… to jutro też wybierzemy się na działkę? – zapytał dociskając kutasa tak by mogła odczuć go jak najgłębiej w sobie.
- Ahhhh… z chęcią bym pojechała… ale czy nie wzbudzi to podejrzeń?
- Ale jakich podejrzeń kochanie? Ty myślisz, że ktoś nas o cokolwiek podejrzewa?
- Nie… ale w końcu może zacząć…
- Chyba za dużo się filmów naoglądałaś… – zbył jej obawy machnięciem ręki. – Nikt w tym domu nie ma zielonego pojęcia, że czy ty czy ja bylibyśmy zdolni do robienia tego co robimy…
- Heheh… no właśnie… a ciekawe co by było jakby się okazało, że to co ja robię z tobą, na przykład Damian robi z mamą?
- Oh… wiesz… teraz to mi dałaś do myślenia… nigdy się nad tym nie zastanawiałem w sumie…
- Poważnie? Pieprzysz córkę a nie przyszło ci do głowy, że syn mógłby pieprzyć matkę?
- No właśnie jakoś nie… a to dziwne w sumie… – odparł zamyślając się na chwilkę.
- Co? Wyobraża to sobie tata teraz? Jak mama odwiedza Damiana w jego pokoju tak samo jak ty mnie tutaj? Jak robią to samo co my?
- To raczej nierealne… – odparł ojciec.
- Ale myślisz o tym… – rzuciła Gosia odsuwając się na tyle, że kutas taty wyszedł z jej cipki. Usiadła teraz na łóżku i spojrzała mu prosto w oczy. – Co by tata zrobił gdyby się okazało, że mama w wolnych chwilach obciąga Damianowi i pieprzy się z nim w tych samych miejscach w których my to robimy?
- Co? Nie wiem co bym zrobił? – odparł zmieszany. – Nie wiem co mógłbym zrobić w obecnej sytuacji…
- Heh… przyznać się, że posuwasz mnie… hihihi…
- Taaa… no chyba tylko to… boże córcia ale żeś teraz poruszyła temat…
- Heh… podoba się tacie… – zapytała biorąc w rękę jego kutasa. Zaczęła go masować, ściskając mocno w swojej dłoni. – Chcę, żeby sobie to tata wyobraził… teraz jak wale tacie konia…
- Ale co takiego córcia?
- Jak mama klęka przed Damianem i bierze w usta jego fiuta… – odparła Gosia przyspieszając znacznie ruchy swej ręki. Ojciec był już tak podjarany, że jedyne o czym marzył to spuścić się w zaciśniętej dłoni swej córki. – Widzi to tata? Jak mu obciąga?
- Ohhhh… widzę to córeczko… – odparł zamykając oczy i odchylając głowę do tyłu pogrążył się w marzeniach. – Widzę tak wyraźnie jakby robiła to tu przed nami… nieźle jej idzie… młody ledwo się trzyma…
- Hihi… mów dalej tato… co jeszcze widzisz… – Gosia dopingowała go do dalszego opowiadania historyjki, trzepiąc mu teraz z całej siły.
- Widzę, że mama robi wszystko by młody wystrzelił jej do gardła… bierze go po same jaja… a rękoma pieści worek. Ależ mu ciągnie… chyba bardzo chciała to zrobić… bo nie może przestać… krztusi się i dławi, bo młody wyraźnie odziedziczył pałę po tacie ale nie daje za wygraną… kurde… nawet mi tak nie obciągała… ohhh…
- No dalej… co jeszcze robią?
- Ohh córcia… zaraz nie wytrzymam…
- No i o to chodzi… ma tata dojść wyobrażając sobie jak Damian dochodzi na mamę… – jej słowa jeszcze bardziej przyspieszały nieuniknione. Ojciec był na skraju wytrzymałości a jej ręka nie zwalniała. W myślach naprawdę widział swoją żonę jak obciąga kutasa ich synowi i widok ten ku własnemu zdziwieniu jeszcze bardziej go podniecił. – Gdzie zostawił jej swoją spermę?
- Tam gdzie mama lubi najbardziej… głęboko w gardle… wlał jej wszystko, do ostatniej kropli, a ona tylko się oblizała… jak gdyby nigdy nic…
- Nie zrobiło na niej wrażenia, że połknęła spermę własnego syna?
- Owszem zrobiło… mniej więcej takie jakie na tobie robi połykanie mojej spermy… – odrzekł i nagle poczuł, że tuż przed wytryskiem Gosia schyla się i bierze jego kutasa głęboko w usta. To wystarczyło! Pod potężnym ciśnieniem sperma zaczęła wylewać się wprost do gardła jego córki która trzymała kutasa szczelnie zamkniętego w swych ustach. Tata położył rękę na jej włosach i tłumiąc wszelkie westchnienia czy stękanie, skupił się na skurczach w członku które wpompowywały kolejne porcje nasienia wprost do żołądka Gosi. Córka połknęła wszystko nie uroniwszy ani kropelki. Zupełnie jak mama w jego fantazji.
- Mmmm… ma tata rację… to naprawdę robi wrażenie… – odparła oblizując sobie wargi i patrząc mu głęboko w oczy. – Czucie w ustach smaku taty spermy… to tak jakbym piła napój bogów…
- I myślisz, że twoja mama czułaby się podobnie pijąc spermę twojego brata?
- Ją musi tata zapytać hihi… – zaśmiała się i jeszcze raz schyliła niżej biorąc w usta wiotczejącego już kutasa.
- Heh… chyba wolę się jedynie domyślać… – odparł po chwili. – Boooooże córcia… – westchnął czując jak Gosia wchłania jego fiuta coraz głębiej w swe gardło. W pewnym momencie aż się jej cofnęło i dopiero wtedy się wycofała. – Heh… za głęboko?
- Hihi… no troszeczkę… – odparła ocierając kilka łez które pociekły jej z oczu. – A co by tata zrobił jakby teraz mama chciała się kochać? A ty nie mógłbyś nawet dostać wzwodu…
- Ojej… znowu ciężkie pytania…
- Zastanawiam się tylko jakby się tata wymigał…
- Nie zrobiłbym tego… myślę, że znalazłbym siły by stanąć na wyskości zadania… po za tym, myślenie o tobie znacznie by mi pomogło…
- Często tata o mnie myśli gdy się kocha z mamą?
- Za każdym razem o tobie myślę córeczko… i żałuję, że to nie z tobą akurat jestem…
- No ej… to mama już taty w ogóle nie pociąga?
- Ciężko mi na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie… – odparł ojciec – ty podniecasz mnie do tego stopnia, że w ogóle nie jestem w stanie skupić myśli w okół niczego innego. Ostatnio nawet na pracy jest mi trudno się skoncentrować… myślę tylko o seksie z tobą. Mam go wciąż przed oczami… – dodał wlepiając wzrok w jej cudowne piersi. W jej wieku wyglądały one chyba najpiękniej. Sutki miała jeszcze różowe, skórę jędrną, gładką, napiętą. Wystarczyło raz za nie złapać a kutas już się podnosił niczym podnośnik strażacki.
- Heh… znam to uczucie… – odrzekła Gosia.
- Naprawdę?
- Oczywiście tato… a jak myślisz, dlaczego nie mam żadnego chłopaka? W moim wieku powinnam zmieniać ich średnio co kilka miesięcy, poznawać uroki życia. Ale nie jestem w stanie, bo jedyne o czym potrafię myśleć to ty… co mi po chłopaku skoro przebywając lub kochając się z nim myślałabym tylko o tym, że jak tylko wrócę do domu to będę to robiła też z tobą? Pomijam już w ogóle fakt, że nie byłabym w stanie się w nikim zakochać, bo nie mogę skupić na nikim swoich myśli… – tłumaczyła mu, podczas gdy on siedząc tuż obok, delikatnie smyrał ją rękami po ciele. Piersi oczywiście też dotykał. Nie krępował się tym, nie pytał o pozwolenie. Wiedział, że córka to lubiła. Jego pieszczoty zawsze wprawiały ją w dobry nastrój a ten z kolei wprawiał w dobry nastrój i jego. Choćby miał nie wiadomo jakie problemy czy to w firmie, czy w domu. Wystarczyło, że przyszedł do córki, chwilę z nią porozmawiał, popatrzył na nią, podotykał jej a wszystko znikało. Potem się z nią kochał, bez prezerwatyw, wkładał w jej pochwę swojego niezabezpieczonego kutasa chociaż wiedział, że jest jego córką. To jednak podniecało go najbardziej. I ją zresztą też. Chociaż nigdy jeszcze jej nie zalał, często o tym marzył. Czasami był już o krok od niewyjęcia kutasa z jej wnętrza i poczucia jak to jest spuścić się wewnątrz własnej córki? Mógłby to zrobić bez ryzyka, bo choć nie używali prezerwatyw to fundował Gosi tabletki antykoncepcyjne. Ta zawsze gdy zerkała na ich opakowanie, myślała o tym, że bierze je tylko dlatego, że pieprzy się ze swoim ojcem a nie dlatego, że jak każda młoda kobieta ma chłopaka z którym chce się bezustannie kochać nie ryzykując zajścia w ciążę. A zajście w nią z ojcem? Ta myśl przegrzewała jej synapsy w mózgu. Myśl była tak przerażająca, że Gosia za każdym razem robiła co mogła byleby tylko jak najszybciej pozbyć się jej z głowy. Jednak to co ją tak przerażało to nie fakt, że nosiłaby dziecko swojego taty, ale to, że musiałaby powiedzieć o tym mamie. O tym, że tak jak ona urodziła mu trójkę dzieci, tak teraz Gosia również urodzi mu jedno.
Nie często jednak o tym rozmyślała. Miała to już za sobą chociaż pewnie temat by powrócił gdyby tata zaczął naprawdę się w nią spuszczać. O czym również i ona marzyła. W końcu miała jego spermę już prawie wszędzie, tylko nie tam. No i w tyłku. Chociaż tam akurat mógłby jej lać ile tylko by chciał. Choć brzmiało to totalnie abstrakcyjnie… ”Tato spuść mi się proszę w dupę”, nie wiązało się z żadnym ryzykiem. Była to jedynie czysta kazirodcza perwersja. Ojciec spuszczający się w odbyt własnej córce… odziwo nie poruszał Gosi tak bardzo jakby powinien. Gdy tylko ją o to poprosi zgodzi się bez namysłu albo i sama mu kiedyś zaproponuje.
- Heh… i co z tym zrobimy córuś? – przerwał nagle jej krótkie rozmyślania.
- Nie wiem… zostawimy tak jak jest… – odparła racząc go słodkim uśmiechem i wtulając się w jego pierś. Ciepło jej młodego ciała sprawiło, że i jemu zrobiło się gorąco.
- Muszę zmykać… – odparł po chwili ciszy.
- Wiem… pora znów zagrać przykładnego męża, prawda?
- Żebyś wiedziała córcia… – odrzekł wsuwając rękę między jej nogi. Poczuł tam niesamowity żar który niczym we wnętrzu gwiazdy nigdy nie stygł. Gosia poczuła jak jego palce sprawnie przedzierają się między wargami sromowymi i odnajdują jej zmęczoną łechtaczkę. – Wciąż taka gorąca… i wilgotna…
- Hihi… owszem… ale chyba na dziś już jej wystarczy… – odparła chwytając go za rękę i wyjmując spomiędzy własnych nóg. Po chwili ciszy dodała… – całował mnie tata już dzisiaj?
- Yyyyy… nie wiem… całowałem? – odpowiedział pytaniem a Gosia otworzyła usta i wysunąłwszy język wbiła się w usta taty. Zaczęli całować się tak ostro jakby spotkali się po kilkuletniej rozłące albo jakby mieli się już nigdy nie zobaczyć. Gosia poczuła jak jego ręce znowu zaciskają się na jej piersiach a ona sama po raz ostatni tej nocy wzięła w rękę jego penisa. Choć spuścił się już tyle razy, znowu był we wzwodzie. Ta wytrzymałość i ciągła gotowość bardzo jej imponowała.
- Idź już… zaraz mama zacznie cię szukać…
- Powiem jej, że byłem u ciebie…
- Tylko nie mów, po co…
- Powiem, że chciałaś pogadać…
- O dwunastej w nocy?
- W piątek to normalna godzina…
- No tak… zapomniałam… – odparła a ojciec w końcu zebrał się i wstał z jej łóżka. Gosia położyła się na nim i zaczęła przeciągać napinając się niczym struna na gitarze. Sylwetka jej ciała była oszałamiająca.
- Boże córcia… – rzekł tylko stojąc nad nią i przez chwilę pocierając sobie kutasa. Ona tylko rozchyliła nogi ukazując mu w pełni swą wydepilowaną muszelkę.
- Wynocha… – odparła żartobliwie pokazując palcem drzwi.
Tata wyszedł bez słowa. Choć nie pocieszony, nie przejmował się tym, bo wiedział, że jutro też jest dzień i będzie mógł znowu poszukać okazji by zakraść się do pokoju swojej kochanej córeczki. Wchodząc do swojej sypialni gdzie czekała na niego żona, wciąż czuł lekki wzwód ale bynajmniej nie był on spowodowany widokiem jej leżącej nago na łóżku. Kładąc się obok przytulił się do jej pleców i poczuł podobne ciepło jak wtedy gdy tuliła się do niego Gosia. Nie było to jednak to samo. Nie zrobiło mu się ciepło jak wtedy. Jego kutas również nie zaczął mu rosnąć. Nawet wtedy gdy mama Gosi zaczęła poruszać biodrami wyraźnie chcąc zachęcić go do zabawy nie poczuł prawie nic. Dopiero gdy jej pośladki przywarły do jego krocza i wyobraził sobie, że to córka leży przed nim a nie żona, jego kutas zaczął ponownie nabrzmiewać. Nie miał jednak ochoty na seks z nią. Jeśli to zrobi to tylko z obowiązku lub, żeby powyobrażać sobie, że kocha się z córką. Właściwie to już to sobie wyobrażał… sam chwycił żonę za pośladki i zaczął się w nią wpychać.
- Wypnij dupę… – szepnął do niej wiedząc, że nie śpi. – Chcesz żebym cię zerżnął? – zapytał tym samym cichym głosem jakby bojąc się, że jak odezwie się głośniej to usłyszy go córka z drugiego pokoju. Było to raczej mało prawdopodobne, ale i tak wolał nie ryzykować.
- Mmmhmm… – odparła mama unosząc ręką pośladek. Wkładając fiuta w jej cipę od razu wyobraził sobie, że wkłada go Gosi. Nie czuł jednak tego dreszczyku emocji, tej przyspieszonej akcji serca gdy uświadamiał sobie, że trzyma kutasa w cipie własnej córki. Po chwili jednak przypomniał sobie ich rozmowę jakoby w teorii mama dawała dupy ich synowi. A co jeśli okazałoby się to prawdą i jej cipa którą właśnie penetrował była odwiedzana przez Damiana? Aż wyobraził sobie, że ją o to pyta. „Dajesz dupy naszemu synkowi kochanie?” – pytał ją w myślach. „Ciągniesz mu, tak jak nasza Gosia mi?”. „Wiesz, że chodzę z nią do łóżka? Z naszą córeczką… ona jest taka cudowna… uwielbiam jak odwraca się do mnie tyłem… podciąga sukienkę, ściąga majteczki i rozchyla pośladki wypinając pupcię w moją stronę… jej cipka jest tak cudownie ciasna i gorąca… podobnie jak jej tyłeczek… taaakkkk… w dupcię też ją posuwam… ma tam przecudowną wąską komnatę za którą mój kutas szaleje… ” – monolog w myślach sprawił, że znowu się podniecił, dlatego postanowił go kontynuować w miarę jak rytmicznie posuwał żonę.
- „Ona też go lubi… lubi mi go ssać… chociaż często wzbrania się tego przyznać. Lubi jak odwiedzam ją w jej pokoju, gdy ciebie nie ma w domu, albo gdy jesteś zbyt zajęta, żeby zorientować się, że twój mąż posuwa waszą córeczkę. Ohhh jutro też ją przelecę i spuszczę się jej na buźkę… wiesz. Żałuj, że nie widziałaś jej z moją spermą na twarzy, wygląda wtedy tak pięknie. Zwłaszcza jak zbiera ją potem paluszkami i połyka aż nic nie zostanie. Smakuje jej sperma tatusia. A tobie? Smakuje ci sperma synka? Spuszcza ci się w ogóle do buzi? Czy może wolisz jak robi to gdzieś indziej? Nie powiesz mi chyba, że pozwalasz by spuszczał ci się w cipę? Naprawdę? Nasz synek zalewa swoją mamusię? Teraz jestem pod wrażeniem… ja z Gosią nigdy jeszcze tego nie zrobiłem. Chociaż nie raz miałem na to ochotę. Coś mnie jednak zawsze wstrzymywało przed spuszczeniem się we własną córkę. Ją również. Teraz chyba jednak zmienię zdanie skoro tobie to nie przeszkadza. Lubisz jak wypełnia cię gorąca sperma naszego synka? No cóż, sprawdzę jutro czy i Gosia polubi jak wypełnia ją sperma taty”. – Po tych kilku zdaniach wypowiedzianych we własnej głowie ojciec Gosi był już prawie gotowy do kolejnego wystrzału. Nie dość, że podniecało go fantazjowanie, że kocha się z córką to jeszcze dodatkowo podkręcała go myśl jakoby jej mama uprawiała seks z jej braciszkiem. To by dopiero była heca. Ojciec pieprzyłby córkę a syn matkę. I wszyscy byliby zadowoleni. Poza może drugą córką która musiałaby się dostosować. Anita mogłaby przebić wszystkich dosiadając zarówno tatę jak i brata. Staliby się wtedy nie lada rodzinką. Samowystarczalną pod każdym względem.
Kilka minut wystarczyło by w końcu dostał kolejnego wytrysku. Tym razem nastąpił on głęboko we wnętrzu pochwy żony. Robiąc to nie mógł się już doczekać aż powtórzy to tyle, że z Gosią. Ciekawe czy będzie mu się opierała? Czy może też bez słowa pozwoli by oddał wytrysk w jej wnętrze? Mogłaby się w sumię trochę wzbraniać. Jej sporadyczne okazywanie niechęci jeszcze bardziej go podniecało. Gdy miał na nią ochotę a ona mówiła „Nie”, stanowiło to dla niego wyzwanie. A on lubił wyzwania. Zawsze dopinał swego. Używał do tego różnych sposobów, persfazji słownej, przekupstwa, szantażu, czasem nawet zmuszał ją do posłuszeństwa jak wtedy gdy przeleciał ją gdy tylko weszła do domu po powrocie ze szkoły. Nie dał jej się nawet porządnie rozebrać. Brał ją w ciuchach przy drzwiach wejściowych. Jej protesty i prośby o pójście gdzieś indziej na nic się zdały. Kochali się na środku korytarza co było dla Gosi niesamowicie stresującym przeżyciem bo każdy kto otworzył w tamtej chwili drzwi od domu zobaczyłby córkę na szybko ruchaną przez własnego ojca. Nie dałoby się wtedy tego w żaden sposób wytłumaczyć.
Leżąc we własnym łóżku Gosia również wspominała sobie ostatnie stosunki odbyte z tatą. Robiła to każdej nocy, bo każdy dzień przynosił nowe przygody. Nawet takie krótkie jak mijanie się w przejściach i ocieranie o siebie lub szybkie macanko gdy nikt akurat nie patrzył. Tata lubił wkładać jej ręce w majtki, mocząc palce w jej dziurce, czy też łapać ją za piersi. Robił to przy każdej okazji. Gdy czasu miał mało, łapał je przez ubranie. Gdy miał go więcej ściągał lub podciągał jej bluzeczki i podziwiał je w pełnej, nagiej krasie. Piersi Gosi były niewątpliwie jego faworytem jeśli chodziło o wrażenia wizualne. Pupa choć też śliczna nie mogła się z nimi równać. Zawsze jednak stawiał piersi ponad wszystko a Gosia miała wręcz fenomenalne. Nie za duże co prawda. Ale ich ogólny wygląd… cudowne, okrąglutkie, zakończone różowiutkimi sutkami sprawiały, że natychmiast dostawał palpitacji serca.
- W dupę ej… – wyszeptała do siebie, wciąż nie mogąc uwierzyć, że to zrobili. Do jej głowy powracały wspomnienia z działki. Totalnie ją tym ojciec zaskoczył. Znalazł jednak idealny czas i miejsce. Sprytu i pomysłowości nie mogła mu odmówić. Co więcej, sama siebie też zaskoczyła, tym, że choć trochę bolało, strasznie jej się to spodobało. No i ta myśl… ciągle krążąca po jej głowie, odbijająca się od ściany do ściany. Nie dająca się zagłuszyć ani zasłonić. „Miałam w dupie kutasa TATY!!!”. Dźwięczała w jej głowie niczym katedralne dzwonnice. Widniała niczym billboard na pół bloku. Nigdy też tego nie cofnie. Nawet gdy sama zostanie kiedyś mamą a potem babcią, ta myśl ciągle będzie z nią. Już do końca życia będzie córką która uprawiała seks analny ze swoim tatą. Teraz jej to nie przeszkadzało. Teraz tym żyła. Jak się będzie jednak czuła za dwadzieścia lub trzydzieści lat z tym, że dzieliła łóżko z własnym ojcem? A może dalej będą to robić? On po sześćdziesiątce, ona przed czterdziestką wciąż będą kontynuować rodzinną tracycję. A gdy będzie miała już własne dzieci być może i one staną się jej częścią?
Tylko jak tu mieć dzieci? Do tego trzeba się w końcu z kimś związać a dopóki Gosia rozkładała nogi dla taty nie było o tym nawet mowy. Jak wkomponować chłopaka do tak bogatego życia seksualnego jakie obecnie miała? Tata z nawiązką zaspokajał wszystkie jej potrzeby, za każdym razem gdy miała chcicę wystarczyło dać mu znać a już się zjawiał i brał ją na miejscu. A co z uczuciami? Sprawa nie była taka prosta, bo Gosia już od jakiegoś czasu podejrzewała, że kocha się w tacie a jeśli nie to jest nim przynajmniej mocno zauroczona. Choć była jego córką, traktował ją jak swoją królową. Nawet wtedy gdy brał ją na siłę, gdy nie miała akurat ochoty na seks. I tak nie czuła się krzywdzona. Wielu ludziom kazirodztwo kojarzyło się właśnie z krzywdą, traumą, że dzieci były zmuszane do współżycia przez rodziców. W przypadku Gosi i jej taty było dokładnie odwrotnie. Im kazirodztwo kojarzyło się z pożądaniem, miłością i sprawianiem rozkoszy najbliższym. Oboje uwielbiali sprawiać sobie rozkosz.
Następnego ranka Marek obudził się z potężnym wzwodem. W nocy śniły mu się różne dziwne rzeczy. Niektóre nawet bardzo dziwne ale nie mógł sobie ich dobrze przypomnieć. Tak to już było ze snami. Wiedział tylko, że była w nich Gosia i Ewa. Gdy wstał w domu nikogo już nie było, żona w pracy a dzieciaki w szkole. On sam też miał sporo pracy, więc od razu po zrobieniu sobie kawy udał się do swojego biura które znajdowało się na piętrze prawie naprzeciw pokoju Gosi i zabrał się do roboty. Z okna miał widok na ulicę co czasami bardzo mu się przydawało bo widział jak Gosia wracała do domu. Siedząc przy biurku liczył, że i dziś ukochana córeńka wróci jako pierwsza i będzie miał trochę czasu by z nią poświntuszyć. Miał straszną ochotę zajść ją gdzieś od tyłu, spuścić majtki i wepchnąć kutasa w jej rozgrzaną cipkę lub też w jej wąski tyłeczek. Gdy przypomniał sobie jak ruchał ją w dupę na działce od razu wyjął kutasa spod bokserek i zaczął go sobie trzepać wspominając to cudowne popołudnie. I robił tak z przerwami aż do momentu w którym będąc już na skraju wytrzymałości usłyszał jak ktoś wchodził do domu. Serce od razu podskoczyło mu do gardła gdy usłyszał dobywający się z korytarza znajomy, cudowny głos…
- Jestem już… halo, jest tu ktoś? – to była Gosia. Słysząc ją Marek od razu zbiegł na dół ubrany jedynie w koszulkę i bokserki spod których sterczał mu nabrzmiały, gotowy do wytrysku fiut.
- Oh… wreszcie jesteś kochanie… – powitał ją trzymając się za nabrzmiałego penisa którego pocierał sobie na jej oczach.
- Ojejku… była jakaś impreza? – zapytała Gosia patrząc jak tata masturbuje się na jej oczach. Chwilę później podszedł do niej i zaczął się dobierać, całując ją po szyji i pieszcząc pośladki na przemian z biustem.
- Cały dzień o tobie myślałem… – odezwał się po chwili tata.
- No widzę…
- Klęknij na chwilę…
- A możemy wejść chociaż do salonu?
- Nie… to nie potrwa długo… – odrzekł usiłując samemu nakłonić ją do klęknięcia…
- No już dobrze… jeny… – odparła widząc jego zniecierpliwienie. – Uwielbiam po prostu takie akcje… – skomentowała myśląc, że będzie musiała robić tacie loda w korytarzu. Jednak gdy tylko wzięła jego fiuta w rękę a następnie do ust poczuła jak ten wyszarpuje go z ich wnętrza i zaczyna z niewielkiej odległości spuszczać się na jej twarz.
- Ohhhhhh… taakkkk… mmmmhhmmm… – wystękał posyłając kilkanaście porcji gorącej spermy prosto na twarz córki. Gosia była totalnie zaskoczona. Ledwo weszła do domu a już miała na twarzy spermę ojca!
- Tfu… kie licho… – rzuciła ledwo mogąc otworzyć oczy bo sperma ściekała jej po czole prosto na rzęsy. Czuła ją też w buzi której nie zamknęła. Nie tego się spodziewała po powrocie. Chociaż w sumie to tak… ale nie w taki sposób. – Mogę wiedzieć dlaczego mam całą twarz w spermie?
- Nie mogłem wytrzymać kochanie… – odparł ojciec próbując wepchnąć kutasa w jej usta. Gosia otworzyła je podświadomie i od razu poczuła jak prawie cały znika w ich wnętrzu. Tata chwycił ją za tył głowy i przycisnął do swojego podbrzusza a Gosi aż cofnęła się treść z żołądka. – Ohhhhh… kuuuurczę córcia… – wystękał racząc się ciepłem jej gardła o którym marzył od samego rana.
- Ej no… to już lekka przesada… – zaprotestowała gdy tata w końcu zluzował uścisk.
- Ach tam zaraz… przesada… – odparł wsuwając jej rękę pod dekolt i chwytając w nią jej miękką pierś. – Tęskniłem za tobą słoneczko… – dodał ściskając i pieszcząc jej pierś pod stanikiem. Czuł między palcami jej twardniejący sutek co sprawiło, że miał ochotę zerwać z niej ubranie…
- I dlatego walił sobie tata konia cały dzień?
- Robiłem to wspominając naszą przygodę na działce…
- Ahaa… jak naszła tatę ochota by zerżnąć córkę w dupę, hm…
- Z tego co pamiętam to też ci się podobało…
- Możemy o tym porozmawiać gdzieś indziej? – zaczęła się denerwować, że klęczy na korytarzu przed tatą z twarzą całą pokrytą jego spermą. Oprócz tego czuła też niesamowitą falę podniecenia. Zwłaszcza gdy sama sobie przypomniała jak poprzedniego dnia tata po raz pierwszy w historii zerżnął ją w tyłek.
- Może w sypialni?
- A po co tam? Wystrzelał tata przecież cały magazynek…
- Wiesz, że szybko mogę go uzupełnić… – przypomniał jej – Mamy trochę czasu zanim wszyscy wrócą… – po tych słowach obojgu na sekundę zatrzymały się serca bo usłyszeli jak ktoś za drzwiami wyciera buty w wycieraczkę.
Mieli może jakieś dwie, trzy sekundy zanim ten kto za nimi stał wejdzie do środka. Gosia momentalnie otworzyła poklejone od spermy oczy i jak strzała wystrzeliła z korytarza słysząc tylko jak ojciec podąża za nią. Jej serce prawie rozerwało jej pierś trzepiąc w niej tak mocno jak jeszcze nigdy w życiu. To był prawdziwy strach! Ledwo zdążyła zniknąć za drzwiami do przedpokoju a główne drzwi od domu właśnie się otworzyły. Ze wszystkich sił jakie udało jej się zebrać wbiegła po schodach na górę i zamknęła się w łazience. Nie wiedziała gdzie pobiegł ojciec. Ostatnie co pamiętała to jak wystrzelił za nią a potem nic już ją nie interesowało. Nie chciała tylko by ktoś zobaczył ją ze spermą taty na twarzy. Siedząc w łazience oparła się o drzwi tak by nikt nie mógł ich otworzyć bo nie miały zamka na klucz. Cała trzęsła się ze strachu mając nadzieję, że ktokolwiek wszedł do domu nie zorientował się co się stało. W głowie widziała już jak ktoś woła ją z dołu by się wytłumaczyła z tego co właśnie zaszło. Nagle rozkleiła się i zaczęła płakać. Łzy ciekły jej po policzkach i mieszały się ze spermą ojca. Przeraziło ją to, że ktoś prawie dowiedział się, że uprawia seks z własnym tatą i, że wiedza ta zmieniła by jej życie już na zawsze. I to w bardzo złym sensie. Ciężko było jej złapać oddech. Serce nie mogło się uspokoić, zaczęła mieć zawroty głowy i pojawiały jej się przed oczami białe plamki. Przez chwilę nawet myślała, że to tylko sen, że zaraz się obudzi i to wszystko zniknie. Tak się jednak nie stało. Nagle usłyszała, że ktoś wchodzi po schodach. Szybko skoczyła do zlewu i zaczęła myć twarz zmywając z niej wszelkie ślady jej zbliżenia z ojcem. Jeśli ktoś naprawdę coś zauważył, wykpi się z tego… będzie udawać niewiniątko, że nic takiego nie miało miejsca i komuś się coś przewidziało. Czuła się jak w jakimś horrorze. Prawie wszystko się wydało… prawie się wydało!! Nagle ogarnął ją przeolbrzymi wstyd. Wstyd i odraza do samej siebie za to, że podniecało ją i sprawiało rozkosz uprawianie seksu z własnym ojcem! Poczuła się jak jakieś dziwadło… a kiedy przypomniała sobie jaką przyjemność sprawiało jej gdy tata wpychał swojego kutasa w jej odbyt, poczuła, że zaraz zwymiotuje… co w końcu się stało. Jedyne co zdążyła zrobić to rzucić się w stronę ubikacji i wsadzić głowę do środka. Nie mogła pozbyć się z głowy wizji seksu z tatą na działce. Nagle usłyszała ciche pukanie do drzwi co jeszcze bardziej ją przeraziło. Po chwili jeszcze raz. I jeszcze… aż w końcu się odezwała.
- Zajęte!!! – a właściwie to krzyknęła.
- No dobra! Jezu… nie musisz się drzeć… – to był głos jej brata. –„Boże” – pomyślała sobie. Gdyby to on nakrył ją jak rypie się z ojcem to byłby koniec. Pierwsze co by zrobił to zmusił ją szantażem, żeby i z nim się pieprzyła bo widać było, że ma na to ochotę. Od ojca pewnie wołałby kasę… od niego kasę, od niej tyłka… Wisząc na muszli dalej płakała. Myślała o mamie… o tym co by sobie pomyślała o własnej córce, że sypia ze swoim tatą! Nigdy wcześniej wizja zdemaskowania nie była tak realna.
Co prawda w przeszłości zdarzały się podobne sytuacje, ale ta była chyba najgorsza z nich wszystkich. Co gorsza jedyną osobą do której mogła się teraz zwrócić był właśnie tata! Pragnęła by wszedł do łazienki i, żeby zapewnił ją, że nic się nie stało, że są bezpieczni. Chciała się do niego przytulić… ale to przecież przez niego doszło do tego wszystkiego. Mimo to nie potrafiła być na niego zła… to znaczy była… ale wiedziała, że tylko na chwilę. Wiedziała, że jak jej przejdzie to znowu zaprosi go do swojego pokoju albo odwiedzi w jego i znowu będą to robić. To było jej przeznaczenie… a reszta brzemieniem które musiała dźwigać. Każdy miał jakieś. Jedni kradli wiedząc, że mogą zostać złapani, ona zaś uprawiała seks z ojcem wiedząc, że kiedyś, ktoś może ich nakryć. Godziła się na to… bo jakby nie było każda sekunda spędzona w łóżku z tatą była warta spędzenia wieczności w piekle. Jeśli mama kiedykolwiek się dowie, że jej córka uwiodła jej męża, przeprosi ją za to… ale powie też, że musiało tak być, bo jej serce wybrało tak a nie inaczej. Zapewne potem musiałaby wynieść się z domu, bo nie mogłaby przecież każdego dnia widzieć się z mamą i przypominać jej o tym, że sypia z jej mężem. Ojciec pewnie też musiałby się wynieść. Ich małżeństwo pewnie rozpadłoby się po kilku dniach po tym jak mama dowiedziałaby się, że jej mąż posuwa ich rodzoną córkę.
Po kilkunastu minutach od całego zajścia, Gosia w końcu podniosła się z podłogi i znowu podeszła do zlewu. Chciała sprawdzić czy aby na pewno zmyła z twarzy wszystkie ślady po wytrysku taty. Twarz miała czystą ale znalazła kilka zaschniętych kropelek we włosach. Ciężko było się ich stamtąd pozbyć, zazwyczaj kosztowało ją to kilka włosów które z nią wyrywała. Zebrała się w końcu w sobie i powoli ruszyła w stronę drzwi mając nadzieję, że nie spotka brata gdzieś po drodze do swojego pokoju. Była tak nabuzowana, że gdyby spróbował do niej zagadać na jakiś nieprzyzwoity temat, co ostatnio miał w zwyczaju, zapewne zgarnął by liścia na papę. Gosia chciała jedynie zamknąć się w swoim pokoju i zostać w nim do następnego dnia. Najlepiej, żeby nikt jej nie niepokoił. Wiedziała jednak, że tata na pewno do niej zajdzie. Znowu będzie się tłumaczył i ją uspokajał. Póki co nie miała najmniejszej ochoty go widzieć. To wszystko przecież jego wina! Tyle razy mu powtarzała, że nie chce tego robić w korytarzu, ale on zawsze ją tam nachodził, przypierał do ściany, rozbierał od pasa w dół i brał na szybko. Nie mogła zaprzeczyć, że jej to nie podniecało… seks z tatą zaraz po powrocie ze szkoły. Oczywiście tylko wtedy gdy nikogo jeszcze nie było w domu. I to właśnie wiązało się z największym ryzykiem. Anita z Damianem nigdy bowiem nie wracali do domu zgodnie ze swoimi planami lekcji. Zawsze kombinowali by wrócić jak najszybciej… Gosia z resztą też. O co tacie chodziło z tym seksem w korytarzu? Dlaczego nie mógł poczekać chwili aż wejdzie ona do domu, rozbierze się, pójdą do góry i w spokoju zrobią to czy to u niej w pokoju czy też w sypialni rodziców. Nawet salon czy kuchnia były bezpieczniejsze… to nie, zawsze musiał być ten zasrany korytarz.
Gdy wyszła na korytarz przed oczami nadal migały jej obrazy sprzed kilkunastu minut. Nawet teraz czuła ciepło spermy ojca która lądowała na jej twarzy. W uszach dźwięczał jej jego okrzyk gdy z penisa zaczęła się ona wylewać. W swoim pokoju gdzie była już bezpieczna, zapragnęła by tata przyszedł do niej i mocno ją przytulił. Tutaj nikt by ich nie niepokoił. Mogliby dalej się kochać nawet gdyby Damian wszedł do domu. Kto mógł jednak przypuszczać, że ojciec cały dzień walił sobie konia fantazjując o Gosi i, że najdzie go ochota by spuścić jej się na twarz jak tylko weszła ona do domu. Takie niespodzianki często kończyły się podobnie a ostanią rzeczą jaką chciałaby przeżyć to, żeby brat zobaczył jak tata posuwa ją w wypięty tyłek albo jak dochodzi jej na buzię. A przecież robili też mnóstwo innych rzeczy. A gdyby tak Damian wszedł do domu i ujrzał ojca z twarzą wetkniętą między jej rozłożone nogi liżącego córce cipę? Albo ją jak ciągnie ojcu kutasa na przemian z lizaniem jąder co robiła bardzo często? Byłaby to katastrofa nie do opisania. Chociaż jeszcze gorzej byłoby gdyby to mama ich w podobnej sytuacji nakryła a nie brat. Jego możnaby jeszcze jakoś przekupić – zapewne też tyłkiem, ale mamy już nie. Gdyby zobaczyła swojego męża posuwającego ich starszą córkę zapewne dostałaby zawału serca. Gosia nie była nawet w stanie wyobrazić sobie jej zachowania w podobnej sytuacji. Wchodzisz do domu… zachodzisz do salonu a tam twój mąż i wasza córka kompletnie nadzy uprawiają ze sobą ostry seks na sofie! Widzisz jego ręce jak pieszczą jej młodziutkie, jędrne piersi a ją jak kręci swoimi biodrami umilając tym samym pobyt jego kutasowi w swojej pochwie. Co robisz? Jak się zachowujesz? Wiesz, że to co widzisz nie jest żadnym snem, żadnym złudzeniem czy przywidzeniem… twój mąż naprawdę rucha waszą córkę… widzisz doskonale jak jego kutas wchodzi w jej pochwę oraz to jak wielką sprawia jej to rozkosz. Co robisz? Reagujesz? Czy stoisz w ukryciu i pozwalasz im dokończyć, bo chcesz zobaczyć gdzie się na nią spuści? Czy będzie tak perfidny i spuści się córce w cipę? Czy może trochę mniej i ospermi jej tylko buźkę? Z jednej strony chcesz to zobaczyć… ale z drugiej… to przecież twój mąż i córka!!! Zanim podejmujesz decyzję… kolejny wstrząs… córka bierzę w rękę jego sterczącego fiuta i na twoich oczach wpycha go sobie głęboko w gardło. Robi ojcu loda i wiesz, że wychodzi jej to lepiej niż tobie… wyraz jego twarzy mówi ci wszystko. Ty nigdy mu tak nie obciągałaś jak właśnie robiła to wasza córka. Zazdrościsz jej umiejętności. Tej wprawy z jaką jej usta współgrały z jej językiem. Z jakąż gracją pieściła mu ona członka. Co robisz? Przerwiesz im tą cudowną chwilę? Wpadniesz z wrzaskiem krzycząc… co tu się odpierdala??!! Czy może czekasz do końca i po wszystkim wyznajesz mężowi, że wiesz co robi z waszą córką, że widziałaś ich jak pieprzyli się na kanapie w salonie? Gosia starała się postawić na jej miejscu w takiej sytuacji ale scenariuszy było milion. Nie była w stanie przewidzieć zachowania mamy. I w sumie nic dziwnego… swojej też nie umiała przewidzieć gdyby na przykład nakryła mamę na seksie z Damianem.
Chociaż właściwie to taty reakcja byłaby tu bardziej na miejscu. Skoro matka nakrywa córkę na seksie z tatą to idąc tym tropem należałoby się nastanowić nad ojcem nakrywającym syna na seksie z mamą. Reakcja Gosi byłaby raczecj entuzjastyczna. W końcu mogłaby z czystym sumieniem dawać dupy tacie, wiedząc, że mama też rucha się z jej bratem. Nagle Gosia wyobraziła sobie jak cała czwórka kocha się razem w salonie na kanapie. Ona z tatą a mama z Damianem. A potem na odwrót. Ona z bratem a tata z mamą. Młody miał na nią taką ochotę, że bez wahania zatopiłby w niej swojego kutasa. Gosia była o tym święcie przekonana.
Nagle wyobraziła sobie jak zaprasza go do swojego pokoju i wciąga do łóżka kusząc go swym nagim ciałem. Sekundy nie musiałaby go namawiać. Wystarczyłoby, że zdjęła by majtki, wypięła swój krągły tyłeczek w jego stronę a zaraz poczułaby jak w nią wjeżdża. Oczami wyobraźni widziała siebie na czworaka na łóżku i Damiana zapinającego ją od tyłu. Cóż za widok! Cóż za uczucie… gdy się w niej poruszał. Robił to z zaskakującą wprawą jak na takiego młodzieńca. Nie skończył przecież jeszcze piętnastu lat a już posuwał swoją o pięć lat starszą siostrę! Pieścił jej pośladki i nie szczędził uwagi piersiom. Te wyraźnie mu się spodobały bo kładł na nich swe łapska gdy tylko miał je w ich zasięgu. Tata też tak robił. Tyle, że nie w jej wyobraźni… on robił to naprawdę. I nie krył swojej satysfakcji gdy pieścił nagie ciało swojej pięknej córki. Kutas stawał mu już po kilku chwilach od momentu gdy chwytał ją za piersi bądź wkładał rękę w majtki i wpychał palce w jej gorącą muszelkę.
To było straszne… dopiero co przeżyła największą traumę swojego życia a już znowu myślała o tym co przed chwilą mogło całkowicie zrujnować życie jej i całej jej rodziny. Co gorsza wiedziała, że jeśli ojciec znowu najdzie ją w korytarzu po jej powrocie do domu to i tak da mu się do siebie dobrać. On i tak zawsze dopinał swego. Jeśli miał ochotę ją przelecieć to robił to nawet mimo jej sprzeciwu. I jeszcze ten anal… ciągle siedziało jej w głowie to, że tata wyruchał ją w dupę. Normalnie włożył jej kutasa w odbyt i pieprzył jakby to była jej cipa! Ciekawe czy mamie też tak robił? Z pewnością nie, dlatego zaangażował do tego ją. A, że ona miała do niego tak olbrzymią słabość, nie miał problemu z dostąpieniem tego zaszczytu. Okazało się przy tym, że wcale nie było tak źle jak się spodziewała. Może trochę na początku… ale po bolesnej rozgrzewce następowała pora bardzo przyjemnej, intensywnej w doznania penetracji. Penis w pupie zapewniał zupełnie inne wrażenia niż gdy penetrował pochwę. Już sama świadomość tego, że ma się członka w odbycie dawała niesamowicie dużo rozkoszy. Drugą ważną rzeczą było oczywiście to, kto ci go tam wkładał… tu też następowała kolejna erupcja doznań i emocji bo Gosi wkładał przecież własny tata. Nieźle się ustawił w życiu… spłodził sobie córeczkę, poczekał aż ta dorośnie i teraz posuwa sobie jej młodziutkie dziurki. Nie każdy facet po czterdziestce ma okazję posuwać kobiety o połowę młodsze od siebie.
Z reguły za takie przyjemności się płaci. Marek nie mógł jednak płacić za seks rodzonej córce. Chociaż gdyby kiedyś zawołała od niego pieniądze oddał by jej wszystko co tylko miał. Zapłaciłby każdą cenę byle by tylko mógł wbić się kutasem między jej jędrne pośladki. Nie było bowiem nic lepszego niż uczucie gdy jego kutas zatapiał się w jej ciasnej, gorącej pochwie.
Nawet teraz przyczajony w swoim gabinecie do którego udało mu się dobiec z wciążrozpiętym rozporkiem trzymał w ręku nabrzmiałego penisa który dopiero co ospermił twarz córki myśląc o tym co ta teraz przeżywa. Zapewne była mega przestraszona ale i wściekła na niego. Chcąc samemu uspokoić swoje nerwy zaczął trzepać sobie gruchę wspominając chwilę w której oddał wytrysk na jej piękną buźkę. Mimo tego co właśnie się stało miał ochotę udać się do jej pokoju, rozebrać od pasa w dół i zatopić fiuta w jej muszelce. Najlepiej od tyłu, tak by mógł podziwiać jej krągłe pośladki. Wiedział jednak, że nie miał na to szans… Gosia nigdy w życiu nie dałaby mu teraz tyłka. Prędzej na kopach wygoniłaby go ze swojego pokoju. Pewnie będzie musiał teraz swoje odpokutować za ten wybryk.
Nic bardziej mylnego. Gosia była bowiem tak napalona, że gotowa była wrócić do jego gabinetu i rżnąć się z nim jak oszalała. Nie zrobiła tego tylko dlatego, że ojciec dopiero co spuścił się jej na buzię i pewnie chwilę potrwa zanim znowu będzie gotowy do działania. To znaczyło, że poszuka ona okazji wieczorem… tak! Sama jej poszuka. Nie da się pokonać swoim demonom… będzie z nimi walczyła. Bojąc się nakrycia w łóżku z własnym ojcem zamierzała właśnie… iść z nim do łóżka. Zapomnieć o tym, że przed chwilą prawie wpadli… iść i znowu zaryzykować.
Oczywiście jej wewnętrzny głos również miał w tej kwestii coś do powiedzenia a Gosia nie wiedziała, czy bardziej ją zachęcał czy zniechęcał? – „Luuuubisz to suuukoooo – usłyszała w głowie… – lubisz jak ci tatuś wkłada w dupę co? Ledwo braciszek prawie cię z nim przyłapał a ty znowu myślisz o tym, żeby ci w nią wsadzi! Aż takie fajne to uczucie? Jak ci własny tatuś kutasem odbyt wypełnia? Musisz czuć się wtedy naprawdę wyjątkowo, co nie? Mamusia byłaby z ciebie dumna… córeczkę se wychowała co to ojcowskiego chuja sobie upodobała… myślisz o nim prawda? Myślisz o tym jak wziął cię wtedy z zaskoczenia i wpakował go do tyłka. – No i co z tego? Moja sprawa co mi się podoba a co nie? – odpowiedziała samej sobie. – A to, że cię braciszek prawie nakrył z jego spermą na twarzy? Też ci się podobało? Było blisko, prawda? – Było, ale mnie nie nakrył… – odpowiedziała. – Ale może następnym razem nakryje? Co wtedy zrobisz? Przekupisz go? Milczenie za twój tyłek? Dałabyś się zerżnąć czternastolatkowi? Po co ja pytam… przecież wiem, że tak… masz nieźle nasrane wiesz… – No wiem, bo gadam sama ze sobą. Boże zaraz chyba zwariuję… – westchnęła po chwili. Teraz jeszcze bardziej jej się chciało do taty. Przy nim chociaż nie musiała słuchać głosu swojego sumienia.
Wieczorem gdy wszyscy byli już w domu, łącznie z mamą która wróciła z pracy, Gosia pierwszy raz wyszła ze swojego pokoju. Na korytarzu doszły jej ucha dźwięki z pokoju brata który trzaskał w jakąś strzelankę na kompie. Dobrze – pomyślała sobie, chociaż był zajęty i nie będzie się kręcił po domu. Gdy zeszła na dół, spotkała Anitę z mamą które robiły coś w kuchni. Poszła do nich na chwilę, posiedziała, zamieniła kilka zdań, ale potem zobaczyła, że tata siedzi w salonie przed telewizorem i udała się do niego. Serce biło jej jak oszalałe. Ostatnim razem gdy go widziała spuszczał się jej na twarz w korytarzu. Teraz podeszła i usiadła tuż przy nim. Marek nie wiedział jak się zachować ani co powiedzieć, ale Gosia miała wszystko zaplanowane. Wiedziała, że mama z siostrą nie widzą z kuchni co dzieję się w salonie, musiałyby najpierw wyjść do przedpokoju a i stamtąd kąt widzenia był dość słaby. Gosia położyła tacie rękę na kroczu a on aż podskoczył z zaskoczenia. Spojrzeli sobie w oczy a ona się odezwała.
- Już się nie gniewam tato… – szepnęła do niego nie chcąc, by ktoś to podsłyszał.
- Heh… nie gniewasz? Na pewno?
- Tak… – odparła a jako dowód ścisnęła mu kutasa przez spodnie.
- Ojej… no to super… bo już myślałem, że przez co najmniej miesiąc będziesz mnie teraz unikała…
- Na początku też tak myślałam… jak biegłam przez pół domu z twoją spermą na twarzy…
- To co się stało, że zmieniłaś zdanie?
- Sama nie wiem… chyba zwariowałam po prostu… – stwierdziła łapiąc tatę za rękę i kładąc ją sobie na piersi. Walczyła teraz otwarcie ze swoim strachem, bo mama z siostrą były przecież jakieś cztery metry dalej w kuchni i mogły w każdej chwili pojawić się w salonie. Tata tak się podniecił, że chwilę potem wsadził tą rękę w jej stanik i chwycił gorącą pierś bezpośrednio czując jak między palcami twardnieje jej sutek.
- Chyba oboje zwariowaliśmy… – odparł po chwili uśmiechając się do niej. Drugą wolną ręką błyskawicznym ruchem rozpiął rozporek i wyciągnął na wierzch nabrzmiałego penisa co totalnie Gosię zaskoczyło. – Weź go do rączki… chociaż na chwilkę… – poprosił ją.
- Mam lepszy pomysł… – odparła, po czym schyliła się i wzięła kutasa głęboko w usta. Tata automatycznie odwrócił głowę w stronę drzwi by patrzeć czy aby nikt się w nich nie pojawia. Jego cudowna córcia w kilka sekund postawiła jego pałę na baczność, ssąc i liżąc głównie główkę bo była to najwrażliwsza jego część. Krótka przerwa, ocena sytuacji, Gosia również spojrzała w stronę drzwi trzepiąc tacie gruchę po czym znowu wróciła do robienia mu loda. Musiała jednak szybko przerwać ponieważ oboje usłyszeli podniesione głosy z kuchni i przestraszyli się, że zaraz będą mieli towarzystwo. Nic takiego się jednak nie stało, ale i tak już nie kontynuowali… po co kusić niepotrzebnie los? Oboje byli jednak tak napaleni, że wiedzieli, że to jeszcze nie koniec. Marka cieszyło to podwójnie, bo naprawdę myślał, że stracił względy córki na długie tygodnie po ostatnim numerze.
- Musimy się stąd gdzieś wyrwać… – oznajmił po chwili. Miał straszną ochotę wpakować córce chuja w cipę…
- Chodźmy do góry… – zaproponowała Gosia… – w moim pokoju nikt nam nie będzie przeszkadzał…
- Nie chodzi o to córcia… tylko o to, żeby cię nikt nie usłyszał… – przypomniał jej tata.
- No to postaram się być cicho… – obiecała mu ściszając głos… – no chyba, że wsadzi mi tata znowu w tyłek… wtedy nie będę mogła nic obiecać… – dodała a tata zastanawiał się czy była to jakaś sugestia, że może Gosia znowu ma ochotę na anal?
- Przyznam, że mam na to straszną ochotę…
- Córkę w dupę pieprzyć… – szepnęła do niego patrząc mu głęboko w oczy… – do czego to doszło…
- Z tego co widzę… to sama się do tego rwiesz… aż tak ci się spodobało jak ci wtedy na działce wkładałem?
- Zaintrygowało mnie to… – odparła – zawsze będę miała coś innego nad czym będę mogła sobie rozmyślać… mojemu kochanemu tacie nie wystarcza już normalny seks i zaczął pieprzyć mnie też w dupę… nie wiem jak się do tego ustosunkować… lubię kochać się z tatą… i przykro mi trochę, że moja cipka już tacie nie wystarcza…
- Dobrze wiesz, że to nie tak… – odparł tata ściszonym głosem. Niezły temat sobie wybrali do rozmowy w salonie. – Po prostu chcę mieć ciebie całą dla siebie… całą calutką.
- I pieprzenie mnie w tyłek się do tego zalicza?
- Owszem hihi… – przyznał tata… – w ogóle zauważyłem, że chyba spodobało ci się ciągle o tym wspominać…
- Bo ciągle jestem w szoku, że uprawiałam z tatą seks analny… – przyznała. – Do tej pory czasami o tym śniłam… albo sobie fantazjowałam, jak by to było… ale nie myślałam, że przyjdzie tacie kiedyś do głowy, żeby to zrobić…
- Heh… prawdę mówiąc chciałem to zrobić już dawno temu… ale widząc twój zmienny stosunek do naszego związku to zawsze jakoś się powstrzymywałem…
- Ale w końcu się tata odważył…
- I nie żałuję… bo było warto… jakoś tak lepiej mi się zawsze zasypia jak sobie pomyślę, że w końcu wsadziłem ci w tyłeczek…
- Ahhh taaak… no to strasznie mi miło… gdybym wcześniej wiedziała, że zerżnięcie mnie w tyłek pomoże tacie w zasypianiu to może i sama bym to tacie zaproponowała… – rzekła z wyczuwalną w głosie ironią.
- Heheh… akurat… – odparł ojciec. Był tak napalony, że w czasie rozmowy z Gosią cały czas intensywnie zastanawiał się gdzie mogliby iść się pieprzyć, tak, żeby nikt ich nie nakrył?
- To jak, idziemy? – ponowiła swoją propozycję.
- Heh… nie wiem, no… jesteś pewna? – wahał się ojciec.
- Robiliśmy już to przecież jak wszyscy byli w domu… – przypomniała mu.
- No tak… ale nie o tej godzinie…
- To co, nie chce tata?
- Tego nie powiedziałem córcia… pewnie, że chcę… tylko nie w domu…
- Przecież nie pojedziemy teraz na działkę… – odparła. Rozumiała jednak obawy taty. Plan był bardzo ryzykowny i w zasadzie Gosia rozważała go tylko dlatego, że była mega napalona. W sumie to oboje byli. Ojcu kutas sterczał niczym maszt, a jej cipa była tak wilgotna, że było już to widać przez jej majtki. – Idę teraz na górę, a tata niech później dojdzie… jak już tacie opadnie ten wzwód!
- No dobrze… – zgodził się w końcu. Ależ miał ochotę ją zerżnąć! Najlepiej od tyłu i na stojąco. I oczywiście najlepiej prosto w jej ciasną dupę. Ależ ona była cudowna. Tak wąska, że już po kilku ruchach można było się spuścić.
- Zajdę jeszcze na chwilę do kuchni… powiem, że źle się czuję czy coś… i idę się wcześniej położyć…
- Heh… dobry pomysł… chyba zrobię tak samo…
- No lepiej nie… bo wtedy mama będzie za tatą latała…
- W sumie racja… – przyznał. – No cóż… coś tam się wymyśli…
Wstając z kanapy, Gosia rozejrzała się jeszcze po pokoju czy aby na pewno nikt się
nie zbliża a potem idąc już w stronę wyjścia podciągnęła swój długi t-shirt i spuściła szybko do kolan swoje majteczki pokazując tacie swój goły, krąglutki tyłeczek. Nawet na chwilkę rozchyliła rękoma pośladki tak by mógł lepiej zobaczyć jej wilgotne szparki. Ojciec nie odezwał się ani słowem… przysiągł tylko córce w myślach, że zerżnie ją tak mocno, że przez kilka dni nie będzie mogła usiąść na tyłku…
cdn…