Niezapomniane wakacje

31 stycznia 2022

Szacowany czas lektury: 35 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Wspomnienie pewnego lata, urlopu spędzonego z przyjaciółmi i tego co się wydarzyło? Mogło wydarzyć? Sami sobie odpowiedzcie. Miłej lektury.
Dziękuję za wszystkie komentarze.

Razem z naszymi wieloletnimi przyjaciółmi Pauliną i Markiem wynajęliśmy domek nad morzem. Wybieraliśmy się, aby udanie spędzić tygodniowy urlop. Nie był to nasz pierwszy i zapewne nie ostatni wspólny wyjazd. Znamy się od lat, to przyjaźń zawiązana jeszcze na studiach, którą pielęgnujemy do tej pory. Z Pauliną znam się znacznie dłużej. Nie raz i nie dwa spędzaliśmy czas ze sobą w różnej formie i w różnych okolicznościach. Znamy się, jak to mówią „jak łyse konie”. Wiemy o sobie wszystko, nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. Wspólna nagość też nie jest nam obca. Bywaliśmy już w czwórkę na plaży naturystów, czasami graliśmy w rozbierane gry, więc wiemy, jak wszyscy wyglądamy nago, oni widzieli wielokrotnie mnie i mojego Męża nago, a my ich. Poza tym wspólne wyjścia na siłownię, przebieranie się w szatni czy późniejszy wspólny prysznic nie są dla nas niczym dziwnym. Poza tym… nic, co ludzkie nie jest nam obce.

Piętrowy domek z dwiema sypialniami i łazienką pomiędzy nimi na piętrze, na dole przestronny salon z otwartą kuchnią i drugą łazienką. Całoroczny, ogrzewany, typowy do zobaczenia nad naszym morzem. Nasz domek stał blisko morza tak, że z okien z sypialni roztaczał się piękny widok na morze. Liczyliśmy tylko, że dopisze nam, zbyt często kapryśna, pogoda. Wszyscy czekaliśmy z utęsknieniem na ten wyjazd, dawno nie spędzaliśmy razem czasu, trochę brakowało osobistego spotkania. Im bliżej wyjazdu tym częściej rozmawialiśmy przez telefony i planowaliśmy czas, który spędzimy wspólnie. Umawialiśmy się, co kto weźmie i cieszyliśmy się na spotkanie. Na dwa tygodnie przed wyjazdem okazało się, że mój Mąż musi służbowo wyjechać i wróci dopiero dzień po planowanym wyjeździe. W związku z tym umówiliśmy się, że pojadę razem z Paulina i Markiem, a On dotrze do nas na następny dzień. Na szczęście pogoda zapowiadała się słoneczna i ciepła. Kiedy dotarłam z przyjaciółmi na miejsce, okazało się, że miejscówka jest jeszcze lepsza, niż się zapowiadało. Rozpakowaliśmy się, wybraliśmy sypialnie, wykąpaliśmy i przebrani w wakacyjne stroje poszliśmy się przejść i obejrzeć miasteczko. Typowe turystyczne miejsce, jakich pełno nad naszym morzem. Umiejscowiliśmy sklepy, które będą przydatne, zjedliśmy tradycyjną rybkę popitą piwem i wróciliśmy do domku brzegiem morza. Ładna, szeroka i piaszczysta plaża, szumiące morze i słońce powoli chylące się ku zachodowi. Posiedzieliśmy jeszcze trochę na tarasie przed domem. Kiedy zrobiło się już ciemno i chłodno weszliśmy do środka. Przygotowałyśmy z Pauliną jakieś przekąski i usiedliśmy w trójkę, tocząc rozmowy. My z Pauliną piłyśmy wino, Marek sączył piwo. Zadzwonił jeszcze mój Mąż, relacjonując swój dzień. Ja opowiedziałam mu o naszym. Czule i tęsknie się pożegnaliśmy i powiedzieliśmy sobie „dobranoc”. Już tydzień jak się nie widzieliśmy. Zmęczenie powoli dawało o sobie znać. Oczy coraz bardziej się kleiły, zbliżał się czas, aby pójść spać. Umówiliśmy się, że nasza łazienka będzie na piętrze, oni będą mieli dla siebie dolną. Szybko się wykąpałam i przebrana w piżamę położyłam się do łóżka.

Zapaliłam małą lampkę i otworzyłam książkę, którą zabrałam. Czytanie przerwał mi sygnał wiadomości. Od Ukochanego. Kiedy ją otworzyłam, przeczytałam, że bardzo tęskni, że bardzo mnie pragnie i nie może doczekać się jutrzejszego dnia, kiedy będzie się mógł do mnie przytulić. Odpisałam mu, że także mi Go brakuje i bardzo Go pragnę. Napisałam mu także, że mam już dosyć samotnie spędzonych bez niego nocy. Napisał, że wynagrodzi mi wszystkie samotne noce. Zakończył wiadomość emotikonem z ustami. Moja odpowiedź była w podobnym tonie. Nie ma, co ukrywać byłam w tej chwili niedopieszczona. Zgasiłam światło i ułożyłam do spania. Wydawało mi się, że zasnęłam, kiedy obudził mnie hałas przed drzwiami. To Paulina i Marek szli do swojej sypialni. Słyszałam, jak Paulina uspokaja Marka i każe mu przestać, ale za dobrze jej to chyba nie wychodziło. A może zbytnio się nie opierała. Paulina powtarzała, żeby przestał, bo mnie obudzi, ale odpowiedział jej tylko, że przecież on tylko chce kochać się ze swoją żoną, co nie stanowi żadnej tajemnicy. Miałam wrażenie, że słyszę, jak oddają się namiętnym pocałunkom. Zaciekawiona wstałam z łóżka i cicho podeszłam do drzwi. Przez uchylone drzwi słyszałam usilne namowy Marka i coraz bardziej ulegającą im Paulinę. Kiedy weszli do sypialni, zaciekawiona jak najciszej otworzyłam drzwi i mijając łazienkę, podeszłam do niezamkniętych do końca drzwi ich pokoju. Zbliżyłam się i zerknęłam do sypialni. Stali tuż przy łóżku namiętnie się całując. Chciałam wrócić do naszego pokoju, ale samotnie spędzony tydzień bez Męża zatrzymał mnie w miejscu. Byłam zbyt podniecona i zbyt spragniona seksu, aby odejść. Przyglądałam się, jak coraz śmielej poczynają sobie. Ich ręce błądziły po ciałach. Przesuwały się po plecach i pośladkach. Sięgali również rękoma pomiędzy swoje przytulone ciała, wsuwając je i sięgając do podbrzusza. Odsunęli się od siebie, Paulina głęboko oddychała, kiedy Marek zabrał się za rozpinanie guzików jej bluzki. Kiedy opadła na ziemię szybko sięgnął za jej plecy, rozpinając stanik. Piersi Pauliny uwolnione od stanika znalazły się w Marka dłoniach. Zaczął je ściskać i masować. Kiedy pochylił się i zaczął je całować, Paulina sięgnęła za jego plecy, chwytając brzeg koszulki i pociągając w górę, zdjęła ją z Marka. Znowu przylgnęli do siebie, całowali i obejmowali. Dłonie Pauliny wsunęły się za gumkę spodenek i zaczęła zsuwać je. Widziałam jego umięśnione pośladki, a kiedy odsunął się, aby ułatwić jej ich zdjęcie, zobaczyłam zarys stojącego członka. Nie byłam zaskoczona ani zszokowana takim widokiem. W końcu byli podnieceni i taki widok jest u podnieconego mężczyzny normą. Co prawda do tej pory wcześniej nie oglądałam Marka w takim stanie, nago owszem, ale nigdy ze stojącym w erekcji członkiem. Wróciłam do podpatrywania przyjaciół. Jednocześnie wsunęłam dłoń w spodnie i dotknęłam wilgotnej szparki. Nie ma co ukrywać, byłam podniecona. Przesunęłam palcami wzdłuż rozchylających się fałdów warg. Delikatnie pieszcząc łechtaczkę, obserwowałam przyjaciół. Marek w tym czasie zdążył już uwolnić Paulinę od spodenek i majtek. Klęczał teraz przed nią i całował pomiędzy nogami. Paulina jedną stopę opierała o brzeg łóżka, dając mu szeroki dostęp do swojego ciała. Dłońmi obejmowała jego głowę, przyciskała do swojego podbrzusza. Odchylała głowę do tyłu, jęcząc z podniecenia. Nie była jednak w stanie wytrzymać zbyt długo w takiej pozycji. Położyła się na łóżko, pozostawiwszy nogi poza jego obrębem. Marek wstał na chwilę, dzięki czemu mogłam zobaczyć Paulinę z szeroko rozsuniętymi nogami i połyskującą od pieszczoty cipką. Marek stanął pomiędzy nimi, chwycił penisa i wprowadził w pochwę. Przesunęli się trochę wyżej na łóżku, Paulina objęła nogami jego biodra, a on opierając się na kolanach i dłoniach zaczął rytmicznie w niej się poruszać. Widziałam jak członek wysuwa się i wsuwa, jak wargi obejmują go, jak woreczek z jajkami obija jej pupę. Obserwowałam ich namiętność, nie przestając pieścić mojej rozgrzanej cipki. Dostosowałam nawet swój rytm do rytmu Marka. Drugą dłonią ściskałam swoje piersi. Było mi bardzo miło, chociaż wiedziałam, że w takiej pozycji nie osiągnę satysfakcji. Tymczasem Marek coraz szybciej wykonywał suwy, a Paulina coraz głośniej jęczała. Kiedy do moich uszu dobiegł jej przeciągły jęk, wiedziałam, że dochodzi do finału. Nie chciałam, aby mnie zauważyli, więc cichutko wycofałam się do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi, szybko zrzuciłam piżamę i wracając do przerwanej pieszczoty sprawiałam sobie przyjemność. Palce pieściły łechtaczkę, myśli krążyły wokół tego, czego byłam przed chwilą świadkiem i przywoływałam obraz Męża dającego mi orgazm. Nie wiem czemu, ale zawsze, ilekroć masturbowałam się, zawsze myślałam o Nim. Oddałam się sprawianiu sobie radości i w bardzo krótkim czasie doszłam do orgazmu. Przez moje ciało przebiegały dreszcze i skurcze. Biodra podrzucałam w górę mocno w górę, dwa palce wsunięte do środka, co chwilę zaciskałam w kolejnych falach spełnienia. Kiedy oddech uspokoił się i powoli wracałam do rzeczywistości w przypływie emocji chwyciłam telefon i napisawszy krótką wiadomość wysłałam do Męża. W treści wpisałam tylko: „bardzo tęsknię, przed chwilą masturbowałam się”. Już po chwili przyszła wiadomość zwrotna: „nadajemy na tych samych falach, stojąc pod prysznicem, spuściłem się, myśląc o Tobie”. Odpisałam, że od jutra wszystko zaczniemy nadrabiać, na co odpisał, że raczej od dzisiaj, bo jest już po północy. Pożyczyliśmy sobie jeszcze dobrej nocy. Ubrałam piżamę i zasnęłam.

Rano obudził mnie śpiew ptaków i dochodzący zza drzwi zapach kawy i odgłosy krzątających się przyjaciół. Ubrałam majtki, koszulkę i spódniczkę. W końcu mamy lato. Zeszłam na dół, przywitałam się. Paulina i Marek w strojach sportowych kręcili się po kuchni. Na stole stał już kubek świeżej kawy i przygotowane kanapki. Dzień zaczynał się słoneczny i ciepły. A na dodatek miał dzisiaj przyjechać mój Mąż. Zjedliśmy i siedzieliśmy sobie, rozmawiając i dopijając kawę, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Kto o takiej porze zagląda? Właściciel? Poszłam otworzyć i aż krzyknęłam z radości. W drzwiach stał mój ukochany Mąż. Zarzuciłam mu ręce na szyję i pocałowałam. Jednocześnie podskoczyłam, obejmując go nogami, a On od razu podtrzymał mnie za pośladki. Usta połączył pocałunek, pocałunek wymarzony i wyczekiwany. Kiedy opuścił mnie na ziemię i weszliśmy do domku, przywitał się z naszymi sublokatorami. Marek nalał mu kawy, a Paulina uśmiechając się, powiedziała, że wychodzą na długi spacer. Zaakcentowała bardzo znacząco, że spacer będzie długi, jednocześnie puszczając do mnie oko. Frywolna przyjaciółka. Wiedziała, że za chwilę wskoczymy do łóżka i będziemy się kochać. Już będąc w drzwiach odwróciła się i powiedziała, żebym pokazała Mężowi sypialnię, bo przecież długo się nie widzieliśmy, na co pokazałam jej język. Już zza zamkniętych drzwi dobiegł mnie jej śmiech.

        Niemniej nie miałam ochoty na dłuższe czekanie. Chwyciłam Męża za rękę i pociągnęłam za sobą na piętro. Weszliśmy do sypialni. Pocałowaliśmy się. Powiedział, że weźmie tylko szybki prysznic i zaraz będzie. Faktycznie prysznic był szybki. Zdążyłam się rozebrać i usiąść na łóżko, kiedy w drzwiach stanął Mąż. Był nagi, a penis prężył się w erekcji. Odsłonięta żołądź sięgała do pępka. Kiedy szedł w moją stronę, szeroko rozsunęłam nogi, ukazując wilgotną już pochwę. Stanął pomiędzy moimi nogami, miałam członka na wysokości twarzy. Złapałam go i zacisnęłam dłonie wzdłuż trzonu. Westchnął i pochylił się, wsunął język pomiędzy moje otwarte usta. Położył dłonie na moich ramionach i lekko popchnął. Położyłam się nie wypuszczając członka z rąk. Całowaliśmy się, kiedy przyłożyłam główkę do mojego wejścia. Powoli wsunął się, wypełnił mnie całkowicie. Nie przestając się całować, leżeliśmy nieruchomo, ciesząc się chwilą bliskości. Potem powoli zaczął się poruszać . Przesuwał kutasa, a miękkie ścianki pochwy zamykały bądź otwierały się, reagując na jego ruchy. Złapaliśmy wspólny rytm. Przyciągnęłam kolana do brzucha, jeszcze mocniej mnie teraz wypełniał. Trzon członka przemieszczał się, jednocześnie drażniąc łechtaczkę. Spełnienie było blisko. Zarówno moje, jak i Jego. W narastającym rytmie zbliżaliśmy się do orgazmu. I nie było ważne czy dojdziemy równocześnie, czy któreś z nas będzie pierwsze, liczyło się tylko spełnienie i satysfakcja płynąca z połączenia naszych ciał. Coraz głębsze oddechy i głośne pojękiwanie świadczyło o zbliżającym się finale. Dłonie położyłam na jego pośladkach kontrolując głębokość suwów. Zatrzymał się głęboko wsunięty i poczułam jak uderza w moje wnętrze pierwsza fala nasienia. Poruszał się znowu a kolejne skurcze powodowały następujące po sobie wyrzuty nasienia. I to wystarczyło, aby przez moje ciało przeszła fala rozkoszy. Orgazm zaciskał mięśnie pochwy wokół penisa utrudniając mu wysuwanie się. Chciałam czuć go głęboko w sobie. Kiedy tak wyczekiwany wspólny orgazm wyhamował, wysunął się i położył obok. Czułam jak szeroko otwarta pochwa zamyka się jednocześnie wypychając wypływającą powoli spermę. Obróciłam się w Jego stronę. Głowę położyłam na piersi, gdzie słyszałam bijące serce, a nogę oparłam na Jego nogi. Objął mnie. Pierwsze pragnienie zostało zaspokojone.

– Jak mi tego brakowało – powiedział – kocham Cię.
– I wzajemnie. Też Cię kocham – odpowiedziałam – mamy sporo do nadrobienia.


Jego ręka powoli przesuwała się po moich plecach, a ja patrzyłam na zanikającą erekcję. Lubiłam patrzeć, jak penis zmienia swój kształt, jak z twardego robi się miękki, kiedy odpływa z niego krew, lubiłam patrzeć, jak krew napływa. Sięgnęłam ręką i zaczęłam go dotykać. Zamykałam w palcach jądra, badałam ich strukturę, bawiłam się penisem, który pod wpływem dotyku ponownie zaczął napełniać się krwią, zmieniając wielkość i twardość. Leżeliśmy mocno przytulenie do siebie, spragnieni bliskości, kiedy usłyszeliśmy chroboczący klucz w drzwiach oznajmiający o powrocie Pauliny i Marka. Wzięliśmy szybki prysznic, ubraliśmy i zeszliśmy na dół. Przyjaciele spoglądali na nas z uśmiechami na twarzy.


 – Czego się szczerzycie zboczuchy? – zapytałam, śmiejąc się – tęskniliśmy za sobą.
 – Spoko, też tak mamy. Wszystko zostaje w rodzinie. – odparła Paulina.


Postanowiliśmy, korzystając z pięknego słońca iść na plażę, w końcu po to przyjechaliśmy. Spakowaliśmy potrzebne rzeczy i znajdując sobie miejsce, rozłożyliśmy za parawanem. Miejsce znaleźliśmy tuż przed wydmami. Przed sobą mieliśmy połać plaży i morze, za sobą tylko wznoszącą się ku górze hałdę piasku i rosnące na niej drzewa. Paulina w skąpym bikini łapała promienie słońca, ja leżałam obok, a panowie poszli się przejść brzegiem morza. Leżąc, rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się i cieszyły chwilą wypoczynku. W pewnej chwili Paulina odwróciła się na plecy i powiedziała, że nie chce mieć białych cycków, po czym rozwiązała sznurek stroju i położyła na plecy z gołym torsem. Spojrzałam na nią. Miała ładne piersi. Owalnego kształtu z dużą, ciemną aureolą otaczającą sutki. Dół bikini mocno odsłaniał całe biodra, ukrywając pod wąskim paskiem tylko szparę sromową. Też rozpięłam górę stroju i położyłam obok. Odwróciłyśmy głowy w swoją stronę, chwyciłyśmy dłonie i uśmiechnęłyśmy się do siebie. Byłyśmy naprawdę bliskimi przyjaciółkami. Słońce opalało nasze ciała, musiałyśmy tylko pamiętać, aby co jakiś czas zmieniać pozycję, aby się nie poparzyć. Usiadłyśmy, aby napić się wody, kiedy zauważyłyśmy wracających mężów. Mieli chyba fajny widok. Dwie siedzące na kocu kobiety z gołymi piersiami popijające wodę. Na dodatek ich własne żony. Kiedy stanęli nad nami, znaczącym mruczeniom nie było końca. Gapili się na nas, jakby nigdy nie widzieli naszych biustów jak dwójka napalonych nastolatków. Marek od razu powiedział, że zdążył już zapomnieć jak ładne mam piersi. Paulina wcale nie miała nic przeciwko tym słowom. Faktycznie dodała, że podobają się jej moje piersi. Mój Małżonek nie chciał być gorszy i pochwalił Paulinę za jej budowę i figurę. Faktycznie dawno nie mieliśmy okazji spoglądać na swoje ciała. Marek powiedział, że dowiedzieli się, że tu niedaleko jest plaża naturystów. Więc jeżeli mamy ochotę na bardziej skąpe opalanie, to możemy zmienić miejsce. Umówiliśmy się, że jutro wybierzemy się na tą plażę i będziemy zażywać słonecznych kąpieli na golasa.
Wróciliśmy do domu. Jako że na plaży piasek dostaje się wszędzie, a kremy do opalania dokładają swoje, udałam się pod prysznic. Obmywszy całe ciało, wyszłam z łazienki. Moje miejsce zajął Mąż, a ja w tym czasie sięgnęłam po balsam do ciała i zaczęłam nakładać kolejne warstwy kojącego balsamu. Stałam tyłem do drzwi łazienki. Nałożywszy balsam na dłonie, rozsmarowywałam go po brzuchu, piersiach i rękach. Potem oparłam jedną nogę o brzeg łóżka i ponownie nałożyłam porcję balsamu i nanosiłam ją na nogę. Gdzieś w dalszym planie słyszałam, że Mąż wyłączył prysznic, więc zapewne wycierając się, zaraz wyjdzie z łazienki. Nie przestając wcierać balsamu, poczułam na sobie Jego wzrok. Wiedziałam, że Ukochany stoi w drzwiach, przyglądając się moim zabiegom. Wiedziałam, że bardzo lubi przyglądać się, gapić nawet, potrafi długi czas tylko patrzeć, dlatego też nie chciałam pozbawiać go mojego widoku. Zmieniłam nogę opartą o łóżko. Zrobiłam nawet więcej, pochyliłam się bardziej, tak, aby miał większy wgląd pomiędzy moje uda, żeby widział szparkę. Żeby mógł sobie popatrzeć na moją cipkę. Dłonie przesuwałam wzdłuż nogi, kończąc ruch na pośladkach. Cisza, która temu towarzyszyła, uświadamiała mi, że zapewne podoba Mu się ten mały pokaz. Stoi i wlepia swoje ślepia pomiędzy moje nogi, wodzi nimi za moimi dłońmi i ślini się na ten podniecający go widok. Zmysłowo wyprostowałam się i odwróciłam w Jego stronę. Stał nagi w drzwiach łazienki. Przewieszony przez szyję ręcznik, włosy jeszcze trochę mokre, tors rozświetlony kropelkami wody i naprężony członek z wysuwającą się główką.


– Podoba Ci się mój widok? – zapytałam.
– Nie wiem, o czym mówisz – odpowiedział.
– Nie żartuj, proszę. Widzę przecież, że Cię zdradził – odparłam.
– Kto mnie zdradził? – zapytał zdziwiony moją odpowiedzią.
– Kutas Cię zdradził. Stoi – uświadomiłam Mu oczywistość.


Spojrzał na chwilę w dół, po czym z uśmiechem podniósł głowę i utkwił wzrok w moich oczach. Nie musiał nic mówić. Staliśmy na wprost siebie, patrzyliśmy sobie w oczy i wyczuwało się pomiędzy nami erotyczne napięcie, które niczym iskry wyładowań przeskakiwało pomiędzy nami. Sięgnęłam i nabrałam znowu balsamu na dłonie i prowokująco zaczęłam ponownie nakładać na piersi. Masowałam je, ściskałam, drażniąc brodawki. Cały czas ze wzrokiem utkwionym w Mężu i dłońmi masującymi biust czułam narastające we mnie powoli podniecenie. Podniecała mnie zarówno sytuacja, w jakiej się znajdowaliśmy, jak i przede wszystkim mój kochający Mąż, podążający wzrokiem za moimi dłońmi.


– Wiem, że lubisz patrzeć. Zrobię pokaz dla Ciebie – powiedziałam, nie przestając się dotykać.


Cały czas wodził wzrokiem za moimi dłońmi. Obserwował, jak dotykam się, jak pieszczę piersi, jak ściskam brodawki, doprowadzając do jeszcze większego ich uwypuklenia. Potem przesunęłam dłoń niżej i przesuwając ją po brzuchu, wsunęłam pomiędzy nogi. Kiedy dotknęłam cipki, poczułam wilgoć podniecenia. Cicho jęknęłam, wsuwając palec, jak dalece mogłam, do środka. Nie mogąc ustać w tej pozycji, cofnęłam się i położyłam na łóżko. Ugięte i szeroko rozwarte nogi oparłam stopami o brzeg łóżka. Pod głowę położyłam sobie poduszkę. Dłonią ponownie zaczęłam dotykać swojej mokrej szparki. Nie miałam problemu, aby wsuwać w siebie palce. Wargi rozsuwały się same pod wpływem moich pieszczot, sama siebie zapraszałam do wnętrza. Wsuwałam i wysuwałam palce, jednocześnie drugą dłonią pieszcząc łechtaczkę. Dopiero teraz spojrzałam na Męża. Nadal stał w drzwiach zauroczony widokiem pieszczącej się żony. Chciałam mieć Go bliżej siebie, chciałam, aby stał tuż obok mnie, dlatego powiedziałam:


 – Podejdź bliżej, proszę. Stań przede mną.


Podszedł. Stanął pomiędzy moimi nogami. Spoglądając w dół, widział, jak masturbuję się, jak daję sobie rozkosz. A ja widziałam Jego wzwiedziony penis, co jakiś czas przebiegające przez jego trzon drżenie, jego purpurową odsłoniętą w całości główkę, na czubku mieniącą się kroplami preejakulatu. Widziałam mocno napiętą skórę moszny i uwypuklone dzięki temu jądra, przysunięte blisko do ciała.  Ale ja także chciałam patrzeć na Niego, chciałam oglądać go jeszcze bardziej podnieconego.


 – Dotykaj się – powiedziałam – chcę patrzeć, jak walisz konia.


Dotknął się, dłoń zacisnął na trzonie członka. Znad zamkniętej dłoni wystawała część trzonu i główka. Pod wpływem ściśnięcia jeszcze bardziej spurpurowiała i jeszcze bardziej zwiększyła swoją objętość. Zaczął przesuwać dłoń wzdłuż trzonu. Patrząc na Niego, powróciłam do pieszczenia się. Teraz razem, ale jednak osobno sprawialiśmy sobie przyjemność. Patrząc, jak każde z osobna daje sobie rozkosz, sami dawaliśmy sobie możliwość oglądania drugiej osoby. Było to dla nas nowe doświadczenie. Dlaczego wcześniej nie próbowaliśmy w ten sposób, tego sama nie wiem. Może po prostu nigdy wcześniej nie było takiej możliwości, a może dopiero teraz dotarło do nas, jak podniecający może być widok ukochanej osoby dogadzającej sobie sama. Ale nie to zaprzątało nasze głowy. Patrzyliśmy na siebie, coraz bardziej podnieceni, coraz bliżej nadchodzącego spełnienia. Złapaliśmy wspólny rytm, w tym samym rytmie On przesuwał dłoń po penisie, a ja wsuwałam w siebie już teraz dwa palce. On przesuwał dłoń w górę, ja wsuwałam palce w siebie. On przesuwał dłoń w dół, odsłaniając główkę penisa, ja wysuwałam z siebie ociekające wilgocią palce. Widziałam, jak napinają się u niego mięśnie brzucha, jak nabiera coraz więcej powietrza, jak coraz szybciej zbliża się do finału. Zachęcałam Go jeszcze bardziej, mówiąc Mu:


 – Tak, trzep kutasa, spuść się na mnie. Chcę widzieć i czuć jak zalewasz mnie spermą.


Sama nie przestawałam zbliżać się do orgazmu. Chciałam widzieć przeżywającego rozkosz Męża. Chciałam, aby jego nasienie zrosiło mój brzuch, moje ciało. Zobaczyłam, że coraz szybciej masturbuje się, coraz głośniej jęczy i wiedziałam, że przekroczył już próg, przekroczył już miejsce, z którego nie ma już możliwości zatrzymania nadchodzącego wytrysku. Pochylił się nieco niżej, dotknął mojego łona czubkiem penisa i zaczął wyrzucać z siebie nasienie. Pierwsze fale nasienia sięgnęły moich piersi. Kolejne fale wytrysku naznaczały moje ciało, mój brzuch i łono oraz piersi białymi plamami. Coraz wolniej przesuwał dłonią, coraz mniejsze porcje spadały na moje ciało. Czułam, że już niedługo, już za chwilę i ja dojdę. Nabrałam na palce mężowskie nasienie i wsuwając w siebie palce i pieszcząc łechtaczkę, dochodziłam do swojego finału. Jęczałam głośno, nawet bardzo głośno. Pochwa kurczyła się i rozkurczała, przez ciało przebiegały dreszcze rozkoszy. Moim ciałem wstrząsały dreszcze. Ciepło rozchodziło się po całym ciele, docierało aż do palców dłoni i stóp. Nie mogłam złączyć nóg, ponieważ Mąż przytrzymywał je szeroko, patrząc, jak przeżywam orgazm, jak faluje moja cipka. I wcale nie miał zamiaru, aby tak skończyć to, co przed chwilą się wydarzyło. Chwycił moją rękę i wysunął z cipki, po czym pochylił się i zaczął ją lizać, zaczął ją całować. Nie zdążyłam jeszcze odpocząć, dojść do siebie, byłam jeszcze na etapie rozchodzącej się po ciele rozkoszy. Napięcie po przeżytym orgazmie nie opadło jeszcze. Na tej fali, na tym poziomie podniecenia to, co robił, sprawiało mi absolutną przyjemność i nie pozwoliło podnieceniu opaść. Przedłużał moje podniecenie, prowadził mnie ku ponownemu orgazmowi. Nie przestawał mnie pieścić, całkowicie poddawałam się Mu, czekając na to, co miało nastąpić. Podświadomie wiedziałam, że następny orgazm przyjdzie bardzo szybko i będzie niesamowitym przeżyciem. Palcami rozsunął mi wargi tak, że moja łechtaczka była na wierzchu a wejście do pochwy szeroko otwarte. Całował i lizał moją cipkę. Językiem przesuwał od łechtaczki do wejścia, w które wsuwał końcówkę języka, po czym wracał do główki łechtaczki. Mogę powiedzieć, że chłeptał moją cipkę coraz bardziej, zbliżając mnie do następnego uniesienia. Złapałam swoje nogi pod kolanami, jeszcze bardziej przyciągając je do brzucha, biodra dzięki temu uniosły się jeszcze mocniej, uwidaczniając jeszcze bardziej i zbliżając do Niego łono. Nie przestawał, pieścił, lizał, całował, a ja dochodziłam do szczytu. Orgazm, pomimo że spodziewany swoją intensywnością zaskoczył mnie. Wiłam się na łóżku i nawet miałam wrażenie, że odpłynęłam na fali rozkoszy. Przeżywałam kolejny orgazm, jakże inny niż pierwszy. Niby bardziej stonowany, spokojniejszy, mniej energetyczny, ale jakby bardziej sięgający w głąb. Głębszy i bardziej mistyczny. Mięśnie wokół pochwy zaciskały się jakby mocniej, łechtaczka wchodziła w drżenie w rytm tego pulsowania, a z ust wydobywałam jęk rozkoszy, rozkoszy, jakiej dawno nie przeżyłam. Pierwszy raz przeżywałam orgazm, mając szeroko rozsunięte i wysoko uniesione nogi. Przepraszam drugi, pierwszy był przed chwilą. Sama je w końcu trzymałam, a Mąż dodatkowo utrzymywał je w szerokim rozkroku. I kiedy myślałam, że to już koniec mój Mąż wszedł we mnie, przełamując orgazmicznie zaciskające się mięśnie. Jednym płynnym ruchem umieścił kutasa w moim wnętrzu. Mogłam tylko jęknąć, czując wypełniającego mnie penisa. Miałam wrażenie, że sięgnął bardzo głęboko, może spowodowała to pozycja, którą nadal utrzymywaliśmy. Niemniej czułam całość długości i obwodu kutasa. Pocałował mnie, poczułam na języku smak wymieszanych naszych soków. Smak swojej cipki i Jego nasienia. A potem zaczął mnie posuwać. Rżnąć wręcz, bo raczej tak należało to nazwać. Wyprostował się. Chwycił moje nogi w kostkach i trzymając, szeroko posuwał. Opuściłam ręce i wsunęłam dłonie pod pośladki, wystawiając biodra naprzeciw jego ruchom. Czułam, jak trzon penisa przesuwa się po łechtaczce, jak od środka uderza w ściany i dno pochwy. Ciekawa byłam czy znowu przeżyję orgazm. Ale na dobrą sprawę wcale nie dążyłam do niego, chciałam, aby Mąż doszedł. Był tak podniecony zaistniałą sytuacją, że nie potrzebował wiele czasu. Głośno westchnął, wbił się głęboko i znowu poczułam, jak wyrzuca kolejną dzisiaj porcję nasienia. Nie za dużo, bo to przecież kolejny w krótkim czasie, ale dał się odczuć. Kiedy wysunął się ze mnie, zaległ na łóżku obok mnie. Zwróciliśmy się do siebie, zaczęliśmy całować i obejmować. Nogami oplatałam jego nogi. Z cipki sączyło się nasienie i skapywało na łóżko. A potem długo leżeliśmy, trzymając się za ręce i odpoczywaliśmy po wyczerpującym erotycznym spektaklu, który był naszym udziałem. I potem cały czas trzymając się za ręce, poszliśmy wziąć kąpiel. Tym razem bez żadnych ekscesów. Było tylko wspólne mycie, wycieranie i oczywiście przytulanie i całowanie. Kiedy zeszliśmy na dół uśmiechnięci, przyjaciele stali i patrzyli na nas. Paulina powiedziała, że było nas, a zwłaszcza mnie słychać. A potem dodała:


– Tak nas podnieciliście, że i my musieliśmy się bzyknąć. Najpierw mały lodzik, a potem wykorzystaliśmy krzesło. Mam całe majtki mokre od Marka spermy. A teraz idziemy coś zjeść, a potem spacer.


Zjedliśmy rybkę, wypiliśmy piwo i brzegiem morza wróciliśmy do domu. Wieczorem siedząc w czwórkę na kanapie, obejrzeliśmy kilka odcinków ulubionego serialu. Porozmawialiśmy, powspominaliśmy i cieszyliśmy się swoją obecnością. Jako że zmęczenie dawało się we znaki, dość szybko poszliśmy spać.


        Na drugi dzień, po przebudzeniu zasiedliśmy w czwórkę do śniadania. Potem przebraliśmy się, spakowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy i wyszliśmy na plażę, zamykając drzwi. Ciesząc się wspaniałą, słoneczną pogodą wyruszyliśmy na nowo odkrytą plażę nagusów.


 – Prowadźcie Panowie – powiedziała Marta.


Faktycznie, po przejściu może dwudziestu minut naszym oczom ukazał się znak ostrzegający o tym, że wchodzimy na gołą plażę. Napis prosił jednocześnie o nierozkładanie parawanów i o zakazie robienie zdjęć. Równocześnie zapewniał o pełnym bezpieczeństwie wypoczywających. Minęliśmy znak i przystanęliśmy, aby się rozebrać. Rzeczy pochowaliśmy do plecaków. Staliśmy chwilę, przyglądając się sobie wzajemnie. Marta przysłoniła oczy dłonią i patrząc na naszych mężów, śmiejąc się, powiedziała:


 – Moi drodzy, proszę tylko bez wzwiedzionych członków, to porządna plaża.


Swojego znałam dobrze, natomiast widok penisa Marka był raczej dawno niewidzianym widokiem dla mnie. Oczywiście nie wspominając o minionej nocy. Przyglądałam im się, kiedy tak stali. Obejrzałam sobie ich i ich członki dosyć dokładnie. Różniły się od siebie, penis Marka był trochę dłuższy niż mojego męża i wystawał z porośniętego włosami podbrzusza, członek mojego Męża za to był grubszy i nie ukrywał się wcale, ponieważ mój mąż regularnie golił owłosienie łonowe. Marta także otaksowała chłopaków i oceniła we właściwy dla siebie sposób, mówiąc:


  – Ładne ptaszki macie, nie musimy się was wstydzić.


Powiedziała również, że zaskoczył ją widok wygolonego przyjaciela i stwierdziła, że bez włosów penis wydaje się atrakcyjniej prezentować i chyba każe Markowi również się ogolić. Marek śmiało patrząc na nas, taksował naszą nagość, a patrząc na mnie, powiedział, że już zapomniał, jak pięknie wyglądam nago. Podziękowałam za komplement, odwzajemniając się słowami, że jemu także niczego nie brakuje. Ścieżka poprowadziła nas na plażę. Była w tym miejscu szeroka, sporo miejsca zapewniało swobodę i dyskrecję. Znaleźliśmy odpowiednie dla siebie miejsce. Rozłożyliśmy koce i ręczniki. Marta szybko usiadła na kocu. Ja nie czekając, usiadłam obok. Kiedy rozejrzałam się wokół, faktycznie widziałam kilkadziesiąt osób korzystających z uroków nagiego opalania. Niedaleko nas leżało starsze małżeństwo, z drugiej strony rodzice w dwojgiem dzieci bawili się w piasku. Kilka osób kąpało się, a kilka przechadzało brzegiem morza. Jakaś grupa trochę dalej grała w siatkówkę. Pary, samotni czy też kilkuosobowe grupy podobne do nas. Wszyscy tak jak stworzyła nas natura. Goli. Różniący się budową i wcale nie robiący z tego żadnego problemu. Grubi, szczupli. Piersi małe, duże, sterczące lub obwisłe. Penisy mniejsze i większe, zawsze zwisające. I co najważniejsze wszyscy dla siebie mili, życzliwi. Żadnych taksujących i oceniających spojrzeń. Poleżeliśmy, poszliśmy się wykąpać, powygłupialiśmy się w wodzie. Miło spędzaliśmy czas. Spędziliśmy tam większość dnia, opalając się, kąpiąc, rozmawiając, spacerując. Jednym słowem miło zagospodarowywany czas w swoim towarzystwie. Słońce operowało, nie pozostawiając na naszych ciałach żadnych białych plam. Musieliśmy tylko uważać na genitalia, przecież o oparzenie słoneczne tak wrażliwych miejsc wcale nie trudno. Ale daliśmy radę. A kiedy nadszedł czas, aby się zbierać, tuż za znakiem ubraliśmy się i spacerkiem wracaliśmy do domku. Zadowoleni i w doskonałych humorach wróciliśmy na kwaterę. Każda z par udała się do swoich pokoi. Weszłam pod prysznic, aby spłukać z siebie drobiny piasku i odświeżyć się nieco. Woda z deszczownicy oblewała moje ciało. Stałam tak sobie, kiedy usłyszałam otwierane drzwi prysznica. I już po chwili ręce mojego męża obejmowały mnie w talii, a usta całowały kark. Przylgnął do mnie całym ciałem. Odchyliłam głowę, kiedy jego usta przesuwały się wzdłuż karku, a dłonie przeniosły na piersi, zaczynając je pieścić. Czułam na pupie zwiększającego swoją objętość członka. Oparłam dłonie o ścianę, szerzej rozstawiłam stopy i wypchnęłam biodra w tył. Odsunął się lekko i pomiędzy uda włożył członek, tak, że przylegał do mojej szparki. Sięgnęłam dłonią w dół, przesunęłam kilka razy po jego trzonie, odsłaniając główkę i nakierowałam na wejście. Wsunął się mniej więcej do połowy swojej długości. Nie ruszał się tylko mnie, wypełniał. Skierował dłoń na łechtaczkę i zaczął ją pieścić. Pod wpływem dotyku stwardniała dostarczając mi masę przyjemnych doznań. Nadal jednak nie poruszał się we mnie. Od przodu czułam jego palce na łechtaczce a od środka główkę napierającą na ścianę pochwy. Pochyliłam się bardziej, dobił do dna i przenosząc dłonie na biodra, zaczął niespiesznie wykonywać ruchy frykcyjne. Wychodziłam jego ruchom naprzeciw, a kiedy wysuwał się, mocno zaciskałam mięśnie wokół wychodzącego ze mnie członka. Coraz szybciej atakował moje wnętrze, coraz mocniej wbijał się we mnie, a potem już tylko wystrzeliwał kolejne ładunki nasienia, głośno sapiąc i mocno ściskając mi biodra. Nie miałam orgazmu, nie był moim celem. Nie muszę mieć za każdym razem orgazmu, aby cieszyć się rozkoszą i przyjemnością wynikającą z podniecenia. Odwróciłam się do niego. Mocno objęci całowaliśmy się, a woda cały czas spływała po nas, zmywając ślady przeżytej przed chwilą przyjemności. Ubrani i odprężeni zeszliśmy na dół. Przygotowaliśmy wspólnie późny obiad i zafundowaliśmy krótką drzemkę. A późnym popołudniem lub wczesnym wieczorem wyruszyliśmy na spacer brzegiem morza. Szliśmy objęci, trzymający się za ręce. Czasami przysiedliśmy na piasku, odpoczywając i rozmawiając. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do sklepu, zrobiliśmy zakupy i wróciliśmy do domku. Siedząc na tarasie, popijaliśmy wieczorną kawę. Kiedy zrobiło się chłodniej, wróciliśmy do środka. Paulina zarządziła, że robimy wieczorną toaletę i siadamy do stołu, aby pograć w karty. Po w miarę szybkim umyciu się zeszliśmy na dół, gdzie Paulina siedziała już przy stole, a Marek otwierał dla nas wino. Wino nalane, karty przygotowane, humory dopisują. Zawsze gramy w pokera, mamy nawet odpowiedni zestaw kart z żetonami. Podzieliliśmy sztony i rozpoczęła się gra. Czas mijał w miłej atmosferze, jednym przybywało żetonów, drudzy je tracili. Otworzyliśmy następną butelkę, wino szybko rozluźniało przyjazną atmosferę. Gra był coraz bardziej zażarta, doszło do tego, że Paulina została z pustą pulą przydzielonych żetonów, przegrała wszystko. Nie zamierzała jednak rezygnować z gry, powiedziała, że jeżeli wygra, to dostanie od każdego z nas kilka sztuk sztonów. Poszło kolejne rozdanie i niestety pomimo zaciętej licytacji przegrała. Musiała uznać wyższość kart Marka. I co teraz? Nie miała już nic, co mogłaby przegrać. Marek uśmiechnięty powiedział, że jeżeli chce grać dalej, to teraz musi zdjąć koszulkę w ramach przegranej. Przyjaciółka napiła się wina, spojrzała na nas troje i uśmiechając się, zdjęła koszulkę. A że jako pod spodem nic nie miała, siedziała teraz przed nami z gołym biustem.


– Czego się tak gapicie? – zapytała – nie widzieliście moich piersi? Mam lepszy pomysł. Odkładacie żetony i od teraz gramy w rozbieranego. Jeżeli nie będziecie chcieli się rozbierać, to odpowiadacie na pytanie. Pytanie zadaje wygrany. Przegrany musi najpierw zadecydować czy się rozbiera, czy odpowiada na pytanie. Zgoda?


Oczywiście wszyscy zgodziliśmy się na takie warunki. Graliśmy już kilka razy w ten sposób, ale jeszcze nigdy nie dokładaliśmy pytać. Może być ciekawie i fascynująco. Rozpoczęliśmy następną rozgrywkę. Ponownie zwycięzcą okazał się Marek, przegrał mój Mąż i szybko zadecydował, że zdejmuje koszulkę. Kolejne rozdanie wygrałam ja, a przegranym okazał się Marek. Powiedział, że nie rozbiera się i prosi o pytanie.


  – Kiedy zacząłeś się masturbować? Ile miałeś lat? – zapytałam go.
  – Jak miałem 12 lub 13 lat, dokładnie nie pamiętam – odpowiedział.


Przy licznych uśmiechach siedzących przy stole graliśmy dalej. Wygrał Marek, przegrana była moim udziałem. Nie chcąc być gorsza, też poprosiłam o pytanie.


  – Kiedy masturbowałaś się ostatni raz? – zapytał.
  – Ostatnie nocy – padła odpowiedź z mojej strony.


Mój mąż, chcąc mnie wesprzeć, chociaż wcale nie musiał, sam niepytany powiedział, że ostatnią noc też spędził na onanizmie.


  – Myślałem wtedy o tobie kochanie – powiedział, zwracając się w moją stronę.
  – Ja także myślałam o Tobie – odparłam.


Kontynuowaliśmy grę. Teraz wygraną okazała się Paulina i poprosiła przegranego mojego ślubnego o spodenki. Szybko zdjął je i podając nad stołem, usiadł na krześle. Siedział teraz w samej koszulce, ponieważ spodenki były jedyną bielizną, którą miał na sobie. Wygrał kolejne rozdanie. Ja przegrałam, a On poprosił o moją koszulkę. Siedziałyśmy z Pauliną z cyckami na wierzchu, mój mąż w samej koszulce, tylko Marek zachował jeszcze całość odzienia. Kolejne rozdania doprowadziły do tego, że całą czwórką pozbyliśmy się ubrań. Mogliśmy teraz tylko i wyłącznie odpowiadać na zadawane pytania. Gra zeszła na dalszy plan. Można śmiało powiedzieć, że karty zostały odłożone i tylko padały różne pytania okraszone odpowiedziami.


  – Jak najbardziej lubicie się kochać?
 – Romantycznie, długo, szybkie numerki, nieważne jak, ważne, z kim – odpowiadaliśmy.
  – Jakie pozycje lubicie?
  – Na jeźdźca, od tyłu, klasycznie, na siedząco – padały odpowiedzi.
  – Najdziwniejsze miejsce, w którym uprawialiście seks?
  – Kuchnia, garaż, przebieralnia, jezioro – przekrzykiwaliśmy się nawzajem.
  – Czy lubicie seks oralny?
  – Oczywiście, uwielbiam – prawie jednocześnie odpowiedzieliśmy wszyscy.
  – Czy próbowaliście innych form aktywności seksualnej?
  – Lekka dominacja, wiązanie, przebieranki – odpowiadaliśmy na przemian.
  – Czy próbowaliście seksu analnego?


Na to pytanie najszybciej odpowiedziała Paulina.


  – Tak. Spróbowaliśmy – padła szczera odpowiedź.
  – I jak było? Jakie macie wrażenia? – zapytałam z ciekawością.
  – Było ciaśniej – szybko odpowiedział Marek.
 – To prawda – dopowiedziała Paulina – a poza tym wolniej, spokojniej, inaczej. Doznania są całkiem inne. Spróbujcie sami, to zobaczycie.


Kiedy to usłyszałam, spojrzałam na Męża. Jego wzrok mówił wszystko. Pewnie i tej formy seksu kiedyś spróbujemy. Było wesoło, podniecająco i czuć było narastający powiew erotyzmu. A, że wszystko wśród przyjaciół, więc było jak najbardziej w porządku. Paulina rozochocona atmosferą i zazdroszcząc mi trochę, poprosiła Marka o zgolenie włosów.


– Marek – powiedziała – chciałabym, abyś zgolił włosy łonowe. Masz być gładki jak ja – i wskazała na swoje podbrzusze.
  – Jak chcesz, to możesz mnie ogolić – powiedział z uśmiechem.
  – Dobrze, chcę to zrobić teraz – Paulina naciskała.
  – Proszę bardzo.


Wstał i poszedł do łazienki. Przyniósł nożyczki, krem do golenia i nożyk. Rozłożył ręcznik na kanapie, położył się i czekał. My z Mężem zostaliśmy przy stole, siedzieliśmy obok siebie, trzymając za ręce i patrzyliśmy, co będzie dalej. Paulina podeszła do niego i uklęknęła na wysokości jego bioder. Widzieliśmy teraz jej plecy, wypięte pośladki i pięty, na których siedziała, całkowicie zasłaniając biodra Marka. Położyła wszystkie rzeczy obok siebie. Wzięła nożyczki i zaczęła obcinać włosy tuż przy skórze. Potem nałożyła na dłoń piankę i rozprowadziła po podbrzuszu Marka. Ostrożnie przyłożyła ostrze do skóry i zaczęła golenie. Powolnymi ruchami pozbywała go owłosienia, chwytała penisa, przesuwała go, starając się dotrzeć do wszystkich miejsc. Kiedy ogoliła mu łono, zabrała się za mosznę. Naciągała skórę, przesuwając maszynką, pozbawiając ją włosów. Robiąc to, zmieniała pozycję, unosiła biodra do góry, pochylała się bardziej lub mniej nad swoim mężem. Czasami pokazywała nam połyskującą wilgotnością cipkę. Dłonie mojego Męża powoli przesuwały się po moich plecach wzdłuż kręgosłupa i na boki. Ja głaskałam Jego uda. Dla obojga z nas był to wysoce erotyczny widok. Kiedy skończyła, wstała i poszła do łazienki. Marek leżał rozluźniony, resztki pianki gdzieniegdzie ozdabiały mu łono. Po chwili przyjaciółka wróciła z wilgotnym ręcznikiem. Wytarła go, ukazując nam swoje dzieło. Teraz Marek nie miał już żadnego włosa na swoim ciele. Widać było, że sam proces golenia spowodował u niego lekką erekcję, a może był to efekt rąk Pauliny. Paulina spojrzała na nas, uśmiechnęła się i powiedziała:


  – Wygląda, że jest super. Muszę spróbować.


 Po czym pochyliła się i chwytając Markowego penisa, pocałowała go. Marek natychmiast zareagował wzmacniającą się erekcją, a usta Pauliny zamknęły się na jego główce. Wsunęła w szeroko otwarte usta odsłoniętą główkę penisa. Zamknęła je i bardzo wolno kutas zaczął wnikać w jej usta. Podniecający widok sprawiającej przyjemność Markowi przyjaciółki roznamiętniał nas. Ręka Męża bardzo szybko znalazła się na mojej piersi, a moja dłoń bezwiednie przesunęła się pomiędzy Jego uda i zaczęłam pieścić członka. Odwróciliśmy się do siebie i zaczęliśmy całować. Mąż siedział z szeroko rozstawionymi nogami, dzięki czemu mogłam swobodnie pieścić jego penisa i jajka. W tym samym czasie dłoń Męża zdobywała kolejne centymetry mojej wilgotnej waginy, nogi sama otwierałam, dając mu szeroki dostęp. Co chwilę oboje zerkaliśmy w stronę przyjaciół. Marek leżał i unosząc lekko głowę przyglądającej się małżonce, która w całkowitym skupieniu zaspakajała go oralnie. Głową poruszała w górę i w dół, co chwilę pojawiał się połyskujący od śliny trzon. Nie wypuszczając penisa z ręki, Paulina wyprostowała się i spojrzała w naszą stronę. I co zobaczyła? Zaprzyjaźnione małżeństwo pieszczące się i sprawiające sobie przyjemność spotęgowaną oglądaniem jej w trakcie seksu oralnego dawanego własnemu mężowi. Miałam zamkniętą dłoń na trzonie mężowskiego członka. Znad palców wystawała odsłonięta purpurowa główka. Palce Jego dłoni poruszały się pomiędzy moimi rozwartymi nogami, dając mi ogrom przyjemności. Paulina rozpromieniona podnieceniem zaczęła sadowić się na swoim mężu. Dosiadała go. Chwytając i nakierowując penisa, zaczęła zagłębiać go w sobie. Kiedy zniknął w niej w całości, z ust Marka wydobył się głośny jęk. Paula siedziała prosto, złapał ją za biodra, a ona powolnymi ruchami zaczęła go ujeżdżać. Pokazywała nam penisa, a właściwie jego trzon, po czym ponownie znikał w jej wnętrzu. Widok przyjaciół uprawiających miłość, odbywających na naszych oczach stosunek podziałał na nas jak jakiś wyzwoliciel kumulowanych emocji. Oderwałam dłoń od członka Męża, teraz samotnie jak maszt sterczał w górę, wyrwałam jego dłoń z własnej kobiecości i przesunęłam na biodro. Sama w tym czasie chwyciłam jego uda, łącząc rozstawione nogi. Szybko zrozumiał, o co mi chodzi. Chwycił biodra, a ja przenosząc jedną nogę nad złączonymi jego, usiadłam mu na kolana. Przesunął dłonie z bioder do przodu. Chwycił od wewnątrz moje uda i rozszerzył je. Potem szybko powrócił do pieszczenia bardzo wilgotnej cipki. Na pośladkach czułam jego nabrzmiałego członka. Podniecenie narastało, jego palce penetrowały zakamarki mojej kobiecości. Przesuwał palcami po wilgotnych fałdach szparki, wsuwał w zapraszająco otwartą pochwę palce i wracał pieścić łechtaczkę. Byłam już na takim etapie, że chciałam mieć w sobie jego kutasa. Nie przejmowałam się wcale tym, że tuż obok kochają się nasi przyjaciele, ba, nawet nas obserwują. Ale i my przecież patrzyliśmy na nich. Ten widok nakręcał całą naszą czwórkę. Nie zdarzyło się, żebyśmy oglądali siebie w tak intymnej sytuacji, która tylko jeszcze bardziej podgrzewała atmosferę. Uniosłam na chwilę biodra w górę, sięgnęłam do tyłu dłonią i przesunęłam, nie bez oporu, bo erekcję miał mocną, kutasa Męża do przodu. Teraz ułożył się wzdłuż moich warg, które obejmowały go tak jakby ustami trzon. Główką sięgał aż do łechtaczki, mocno napierając na całej długości szpary. Przesuwałam palcami od spodu trzonu i zamykałam w palcach schowane w napiętym worku jajeczka, drażniąc go jeszcze bardziej. Nie zostawał mi dłużny. Skoncentrował się na moim centrum rozkoszy – łechtaczce. Główka rozpychała się, szukając wejścia do pochwy. Kiedy członek znalazł właściwe miejsce, wsunął się we mnie i rozkosznie rozpychając wnętrze, umościł w środku. Siedziałam na jego kolanach, plecami opierając o Jego tors. Usta obcałowywały mój kark, jedna ręka pieściła piersi, a druga umiejętnie dostarczała mi bodźców, koncentrując tuż nad wypełniającym mnie penisie, na łechtaczce. Siedząc w takiej pozycji, patrzyłam na Paulinę, która raźno cwałowała, dostarczając przyjemności sobie i Markowi. Nie chciałam pozostawać obojętna na tak wspaniały widok. Oparłam dłonie na udach Męża i starałam się uchwycić rytm przyjaciółki. W miarę szybko udało mi się złapać to zrobić i teraz wspólnie, ale osobno zdążałyśmy do spełnienia. W tym samym rytmie, a jednocześnie w różnych pozycjach biodra unosiłyśmy w górę, pokazując wypełniające nas penisy, po czym przysiadałyśmy, zanurzając je w pochwach. Trwałyśmy w tej wspólnej jeździe, dogadzałyśmy sobie za pomocą mężowskich kutasów. Brakowało, tylko abyśmy trzymały się za ręce, niestety odległość była zbyt duża pomiędzy nami, aby to zrobić. Nie potrafię zliczyć, ile to trwało. Czas jakby zatrzymał się w miejscu lub wyraźnie spowolnił. Niemniej jednak spełnienie zbliżało się nieubłaganie. Co więcej, było jak najbardziej oczekiwane i pożądane. Tempo „gonitwy” stawało się coraz szybsze, nasze jęki coraz głośniejsze, a panowie stawali się coraz bardziej niecierpliwi, mieli coraz mniej czasu, aby wstrzymywać zbliżający się punkt, z którego nie będą mogli zawrócić. Nie wiem jak Paulina, ale ja byłam już na samym skraju, czułam, że jeszcze kilka ruchów biodrami i zatracę się w rozkoszy. I faktycznie, przysiadłam kilka razy głębiej i nadszedł oczekiwany orgazm. Głośno jęczałam, zaciskałam mięśnie na kutasie, nie przestając się ruszać, co dostarczało mi jeszcze większych doznań i przeżywałam mega spełnienie. Dopiero po jakimś czasie do moich uszu dotarł krzyk Pauliny. Domyśliłam się, że i ona doznaje spełnienia. Naszym panom nie potrzeba było zachęty. Poczułam, jak w moim wnętrzu rozlewają się kolejne fale nasienia wyrzucanego z głęboko we mnie tkwiącego penisa Męża. A i Marek nie pozostał dłużny swojej żonie. Trzymając Paulinę mocno za biodra, zalewał ją spermą. Atmosfera powoli uspokajała się, cztery zadowolone i zaspokojone osoby spoglądały na siebie. Kiedy Paulina stanęła nad Markiem, z cipki na jego brzuch zaczęły skapywać krople nasienia. I z mojej cipki również. Tego rodzaju emocji jeszcze nigdy nie doświadczyliśmy. Pierwszy raz kochaliśmy się na oczach innych. Poczwórny orgazm. Doznanie niesamowite, niespotykane i niezapomniane. Emocji było, co niemiara. Powoli docierało do naszej czwórki to, co przed chwilą się wydarzyło. Co było naszym udziałem. I co całej czwórce się podobało. Kiedy emocje wróciły do normalnego poziomu, porozmawialiśmy chwilę, opisaliśmy towarzyszące nam emocje, po czym rozstaliśmy się i życząc dobrej nocy, udaliśmy do swoich sypialni. Razem z Mężem weszliśmy pod prysznic, opłukując ciała z emocji i przytuliwszy się do siebie, błogo zasnęliśmy.


        Kolejny poranek wyglądał podobnie do poprzednich. Śniadanie, kawa. Nie rozmawialiśmy o minionym wieczorze. Co tu opowiadać. Było erotycznie i podniecająco. Przeżyliśmy bardzo podniecająco i erotycznie wieczór. Zakończony seksem. Nic, co stanowiłoby dla nas jakiekolwiek tabu. Fakt, nigdy wcześniej nie kochaliśmy się na swoich oczach. Nie patrzyliśmy nigdy na siebie wzajemnie podczas tak podniecających chwil. Zdarzało się wcześniej, że słyszeliśmy dźwięk dochodzących z sypialni przyjaciół jęków, kiedy uprawiali seks, ale nigdy nie zdarzyło się, aby w tym czasie na siebie patrzeć. Teraz to nastąpiło i było nam z tym dobrze. Popatrzyliśmy na siebie, po podniecaliśmy się swoim widokiem i powiedzmy, że mieliśmy wspólny orgazm. Wspólny a jakby oddzielny. Każdy przeżył go ze swoim partnerem, w swoim związku. Najważniejsze, że czuliśmy się spełnieni i zadowoleni. Nie było żadnych wyrzutów, niedomówień bądź pretensji. Chcieliśmy tak spędzić wieczór, mieliśmy na to ochotę i tak go spędziliśmy. Nie ma tematu.
Potem ponownie poszliśmy na gołą plażę, gdzie spędziliśmy kilka godzin, opalając się, kąpiąc, rozmawiając i spacerując. Czas mijał nam w przyjacielskiej atmosferze.
Do końca naszego wspólnego pobytu nie powtórzył się podobny lub taki sam wieczór. Owszem graliśmy w karty, rozmawialiśmy o różnych bardziej lub mniej ciekawych rzeczach. Nie kochaliśmy się jednak więcej na własnych oczach. Każde z nas robiło to w zaciszu swojego pokoju. W mniej lub bardziej spektakularny sposób. Głośniej lub ciszej. Dłużej lub krócej. Nie mieliśmy widocznie więcej ochoty na powtórzenie tamtego wieczoru, który i tak zapadł nam w pamięci. I do którego będziemy wracać, wspominając przeżyte wtedy emocje. A może kiedyś powtórzymy go w trochę innych okolicznościach przyrody bądź zacisza domowego. Po prostu przyjaciele spędzali wakacyjny czas w swoim miłym towarzystwie.

Ten tekst odnotował 22,643 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.89/10 (27 głosy oddane)

Komentarze (5)

0
0
Bardzo ciekawe. Dużo dłuższe i więcej emocji. Czekam na podobne opowiadanie w stylu dominacji ze strony pań lub jednej z kochanek z użyciem gadżetów i bielizny. Pozdrawiam.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
"Piętrowy domek z dwoma sypialniami" - z dwiema.

Czy akapity się nie posklejały przypadkiem?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Poprawione :-)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Wg polskich reguł każda kwestia dialogowa (zaczyna się kreską dialog.) powinna być w oddzielnym akapicie.

Pisząc o posklejanych akapitach, miałem na myśli bloczyska tekstu takie jak ten: od "Piętrowy domek" do "zostało zaspokojone". Ten fragment na pewno składa się z kilku myśli/obrazków, nie z jednej.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Zaimki i niektóre rzeczowniki z wielkiej litery - to nazwy własne?
Opowiadanie jest takim reportażem. W zasadzie nic się nie wydarzyło, akcja ogranicza się do relacji kolejnych wydarzeń i przez to sprawia wrażenie bezosobowego sprawozdania. Zwykły urlop, który być może powtórzymy.
Trochę, jak "zjedliśmy tradycyjną rybkę popitą piwem".
Więc mi, czytelnikowi, rybkę popitą piwem, podano i, nie mając siłą rzeczy wyboru, ją zjadłem. Nie mogę jednak powiedzieć nawet, czy była smaczna. Zdaję się, że jednak traci mocno sztucznością.
Przecinki, brakujące wyrazy, na pewno brak "się" między łechtaczką a penisem... ;P
Proponowałbym trochę jeszcze nad tekstem popracować.
🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.