Ilustracja: Cottonbro

Nie oceniaj książki po okładce

21 września 2021

Szacowany czas lektury: 26 min

Czy pamiętasz wszystkie imprezy na których się bawiłaś/eś? Przypuszczam, że nie. Impreza imprezie nierówna. Większości z nich nie pamiętamy, bo nie wyróżniły się niczym szczególnym na tle innych. Są jednak imprezy, które pozostają z nami na lata. Mają w sobie ten smaczek wyjątkowości. Na samo ich wspomnienie przechodzi nas dreszcz, a uśmiech lub rumieniec momentalnie pojawiają się na naszej twarzy.



Impulsem do napisania opowiadania było właśnie tego rodzaju wspomnienie....

Krzyśkowi wydawało się, że śni. Bohaterami jego nocnej mary była jakaś para, zabawiająca się ze sobą. Ona z zaangażowaniem ssała męskość partnera, a ten wydając głośne westchnienia zdawał się zadowolony z takiego obrotu sprawy. To był jednak dziwny sen. Krzysiek nie widział bowiem kochanków, a jedynie wyraźnie słyszał ich sugestywne odgłosy, tak jakby znajdowali się tuż za jego plecami.

Z każdą kolejną chwilą do jaźni Krzyśka Zawieruchy docierały nowe bodźce. Mógłby przysiąc, że już nie tylko słyszy kochanków, ale jego ciało wchodzi w interakcję z nimi i otoczeniem. Pod sobą wyczuwał wyraźne ruchy materaca, a jednocześnie coś delikatnie szturchało jego nogi. To mu nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, wzmagało tylko miłe pulsowanie w kroczu. Jedyne co mu utrudniało delektowanie się sprośnym snem, to niepokojące sygnały dochodzące z żołądka, a także odczuwalna w ustach suchość i posmak niestrawionego alkoholu. Tak jakby był pijany i dogorywał po ostrym chlaniu wódki.

­- Dobra, a teraz liż mi jajka! – bełkotliwy, męski szept delikatnie zapukał do jaźni Krzyśka.

Tapczan zaskrzypiał, a Zawieruchę coś mocniej szturchnęło. Powoli, ale z uporem maniaka, do świadomości chłopaka zaczęła sączyć się pewna niepokojąca i równocześnie elektryzująca myśl.

- O tak! Dokładnie tak suko! – padło wyraźniej zza jego pleców.

 Głos mówiącego świadczył, że jest wstawiony, a pomruki owej suki nie pozostawiały wątpliwości, że lizanie męskich jąder jej również przypadło do gustu.

Krzyśka sparaliżowało. Ja pierdole, to nie sen! – pomyślał dość przytomnie i z trudem przełknął ślinę. Wsłuchiwał się przez chwilę w oralne pieszczoty dochodzące zza jego pleców i nie wiedział, jak ma się zachować. Bał się otworzyć oczy i poruszyć choćby o milimetr, aby nie przerwać trwającego przedstawienia, które działało na jego zmysły, jednak odzyskana świadomość rodziła także spory dyskomfort. W ustach odczuwał wyraźny posmak niestrawionej gorzały, a pod powiekami właśnie załączyła mu się pijacka karuzela. Wiedział już, że w bezruchu długo nie wytrzyma.

Powoli otworzył oczy. Wokół było stosunkowo ciemno, co wskazywało na porę nocną. Pokój rozświetlała tylko lampka z tandetnym abażurem, stojąca na brązowym stoliku. Krzysiek rozejrzał się nie podnosząc głowy. Mówiąc zwięźle, to co zobaczył dupy nie urywało. Pomieszczenie robiło wrażenie niedużego i raczej skromnie urządzonego, w stylu późnego Gierka. Oprócz tapczanu oraz nocnego stolika znajdowała się tam jeszcze nieduża szafa i obskurny fotel, usytuowany w rogu pokoju, okupowany przez kogoś zalanego w trupa. Krzysiek przyjrzał się uważnie, a po chwili uśmiechnął pod nosem, bo rozpoznał delikwenta. W fotelu legł Darek – jego serdeczny kolega ze studenckiej ławy.

Zawierucha delikatnie obrócił lewym przedramieniem, tak aby móc spojrzeć na swój zegarek. Nie widział wyraźnie, ale chyba dochodziła druga w nocy. Odruchowo skierował wzrok w kierunku okna, aby upewnić się co do późnej pory, ale przywitała go obskurna zasłona w kolorze butelkowej zieleni, szczelnie odgradzająca pokój od ciekawskich oczu ewentualnych gapiów z sąsiednich bloków.

Krzysiek nie wiedział co teraz począć. Odgłosy zza pleców utwierdzały go w przekonaniu, że kochankowie dopiero się rozkręcają i to może jeszcze trochę potrwać.

- Obciągnij go dobrze, zdziro! – beneficjent pieszczot z pijackim urokiem zagrzewał swoją partnerkę do wzmożenia wysiłku, choć jej mlaski i ruchy tapczanu dobitnie świadczyły, że wcale się nie oszczędzała.

Penis Krzyśka ze zdwojoną siłą dał znać, że pragnie wolności, jednakże brutalnie więził go materiał bokserek i obcisłych dżinsów. Dyskomfort płynący z ciasnoty w kroczu z każdą sekundą narastał i stawał się wręcz dokuczliwy. Chcąc choć na chwilę odwrócić od niego uwagę, Zawierucha zaczął intensywnie myśleć do kogo może należeć głos dochodzący za pleców.

Mimo szoku i odurzenia alkoholowego umysł młodziana podjął mozolną pracę, jak silnik, który po przekręceniu kluczyka strasznie rzęzi, ale w końcu wprawia samochód w ruch. Mózg zaczął powoli odtwarzać wydarzenia z ostatnich kilku godzin.

Przypomniał sobie, że wieczorem, gdy uczył się do zbliżającego się wielkimi krokami egzaminu ze statystyki, zadzwonił do niego Darek i kazał przyjechać na domówkę jakiegoś tam ziomka. Zapewniał, że na imprezie jest sporo fajnych panienek oraz pełnych flaszek wszelakiego alkoholu, proszących się o skonsumowanie. Nawet święty miałby problem odmówić, a tym bardziej Krzysiek, który mimo niezłych wyników na studiach, starał się nie czynić tego kosztem życia towarzyskiego.

Gdy około dwudziestej pierwszej dotarł pod wskazany adres, w pierwszej chwili żałował. Oprócz Darka, nikogo nie znał. Gospodarzem imprezy był Tomek, kumpel Darka z podstawówki. Prosty gość, wręcz lekko prymitywny, ale bez wątpienia sympatyczny. Pozostałym towarzystwem na imprezie byli dawni koledzy gospodarza z zawodówki lub ich przyległości. Krzysiek przez pierwsze pół godziny miał problem, aby złapać wspólne fale z ekipą domówki, ale na szczęście wcześniejsze zapewnienia o niezliczonej ilości alkoholu były prawdziwe. Parę wypitych kolejek sprawiło, że początkowe bariery zelżały, a po kolejnych opróżnionych butelkach zrobiło się już zupełnie swobodnie i zabawnie. Niestety zapewnienia Darka o atrakcyjności dziewczyn były trochę przesadzone. Może nie było dramatu, ale żadna z dam nie rzucała na kolana, a kolejne wypite kolejki nie poprawiały zbytnio tej oceny. Dodatkowo praktycznie wszystkie były z obstawą.

Wolna wydawała się chyba tylko Wiola, która robiła wrażenie dziewczyny niemającej zbyt wielu argumentów, by przebierać w chłopakach, jak w ulęgałkach. Jej zasadniczą zaletą było to, że piła z facetami jak równy z równym, nie tracąc przy tym rezonu. Trzeba przyznać, że miała do tego warunki – wysoka, grubokoścista, z zauważalną nadwagą. Niestety sytuacji nie poprawiał jej niefortunny strój, powiększający optycznie to, co było puszyste i maskujący to, co było warte podkreślenia. Na imprezę wybrała się bowiem w rozkloszowanej spódniczce w czerwoną kratę i białe rajstopy, które uwypuklały dość dużą pupę i masywne nogi, a zarazem na biały top, odsłaniający brzuszek z oponką, narzuciła buraczany sweterek, zakrywający ponętny biust. Obraz domykały duże okulary z grubą, czerwoną oprawką, skrywające pyzatą twarz. Patrząc na nią Krzysztofowi nasunęło się skojarzenie z pewną brzydulą z serialu, ale bez nadziei na cudowną metamorfozę.

Wiola samozwańczo przyjęła rolę gospodyni imprezy. Skrupulatnie wszystkim polewała i pilnowała, aby tempo spożycia alkoholu nie słabło. Szczególnie pilnowała kieliszka gospodarza, który nigdy nie stał pusty, choć i sama także nie wylewała za kołnierz. Wyglądało na to, że ma do Tomka wyraźną słabość, ale gospodarz domówki albo tego nie widział, albo skutecznie udawał, że niedowidzi.

Około północy Krzysiek miał już mocno w czubie, ale i tak wraz z Wiolką i gospodarzem, trzymali się najlepiej z obecnych jeszcze gości. Większość zdążyła już upić się dokumentnie i legła w salonie na sofie, na balkonie lub w toalecie, a reszta niedobitków, w tym Darek wyglądała, że zaraz pójdzie w ślady pozostałych. Lepszą formę Krzysiek zawdzięczał zapewne temu, że dotarł na imprezę najpóźniej i parę kolejek go ominęła, a nadto, podobnie jak Tomek, był wysoki i dobrze zbudowany. Każdy z nich miał około stu osiemdziesięciu pięciu centymetrów wzrostu, przy czym Tomek był blondynem o posturze rugbisty, a Krzysiek był brunetem z sylwetką przypominającą trenera fitness.

Krzysztof czuł jednak wyraźnie, że jego możliwości absorpcji alkoholu są praktycznie na wyczerpaniu i kolejny kieliszek wódki może być gwoździem do trumny. Dlatego uznał, że to najlepszy moment na zakończenie libacji i udanie się na krótki spoczynek, przed podjęciem próby powrotu do domu. Wyszedł z salonu w angielskim stylu i namierzył wolny pokój, gdzie legł na tapczanie. Na pewno wówczas był on pusty, ale teraz sytuacja miała się zgoła odmiennie.

- Wiolka, dobrze mi obciągasz – bełkotliwa pochwała padła z ust szczęściarza.

Krzysiek był prawie pewien, że to głos gospodarza imprezy. Wyglądało na to, że Wiola dopięła swego i schwytała Tomka w swoje sidła.

- Teraz podciągaj spódniczkę, to Ci zasadzę od tyłu – zakomenderował Tomek.

- Oni mogą się obudzić – odpowiedziała.

Krzysiek czuł, że Wiolka właśnie pokazuje na niego i na rozwalonego na fotelu Darka.

- Nie możemy pójść na ruchanko do kuchni? – spytała przymilnie. – Możesz mnie tam wziąć od tylca na blacie – zaproponowała ochoczo.

Następnie znów wzięła penisa gospodarza do buzi, pewnie licząc, że go w ten sposób uprosi i przekona do swojego pomysłu.

Tomek chyba wykonał jakiś ruch, bo tapczan wyraźnie się poruszył. Po chwili było słychać dwa siarczyste klapsy i jęknięcia Wioli, tłumione faktem, że miała zajęte usta.

Krzysiek Zawierucha był lekko zaskoczony, że gospodarz domówki zdecydował się na tête-à-tête z Wiolą. Patrząc na ich warunki fizyczne, teoretycznie grali w zupełnie innych ligach. Jednak im dłużej się przysłuchiwał oralnym mlaskom oraz toczącej się dyskusji, tym jego podniecenie nabierało na sile. Z trudem powstrzymywał się przed obróceniem się w stronę współlokatorów tapczanu i bezczelnym przyglądaniem się całej akcji z bliska.

Co robić? Jak to rozegrać?  – te pytania kołatały się w jego głowie. Przecież jak się ujawnię, to mnie stąd pogonią lub sami ulotnią się do kuchni. A tego przecież nie chcę. Jednak dłużej w takim bezruchu nie wytrzymam. Penis mnie uwiera, a w głowie się kołuje od alkoholu i nadmiaru wrażeń.

- Zostaw kutasa zdziro i pokaż mi dupsko – ton Tomka zdradzał rozdrażnienie.

- Proszę. Nie tutaj.

- Nie pierdol! Oni ujebali się na maksa. Nie zgrywaj cnotki, tylko dawaj mi dupę do rżnięcia.

- Tomuś proszę… – Wiolka nadal stawiała opór, ale po tonie głosu było wyraźnie słychać, że to już raczej kokieteria, a Tomek za chwilę dopnie swego.

Jednak ich spór jeszcze wyraźniej zatrząsnął tapczanem, a Wiola swoją lewą nogą szturchnęła mocno Krzysztofa.

Postanowił wykorzystać moment. Udał, że właśnie się obudził i natychmiast obrócił się w stronę kochanków. Jego oczom ukazała się Wiolka w pozycji na czworaka, ściślej mówiąc, jej wielka pupa, wypięta w jego kierunku. Spódniczka była prawie w całości podciągnięta na biodra, obfite pośladki skrywały białe rajstopy, przez które prześwitywały ciemne majtki. Wiolka, zwrócona twarzą do klęczącego na tapczanie gospodarza. Dłoń Tomka na jej głowie i jego miarowe ruchy bioder pomagały dziewczynie brać kutasa Tomka dość głęboko w usta.

Chłopaki złapali kontakt wzrokowy. Tomek uśmiechnął się zawadiacko, przyśpieszył jeszcze ruch bioder i puścił do Krzyśka oko, a ten przyglądał się kochankom jak zaczarowany. Z zamyślenia wyrwał go głos gospodarza.

- Na co czekasz? – spytał zapraszająco. – Zapinaj ją od tyłu! – polecił z pijackim entuzjazmem.

Wiolka drgnęła. Chciała wyjąć kutasa z buzi i odwrócić się za siebie, w kierunku Krzysztofa, ale Tomek przytrzymał jej głowę i nie pozwolił na to. Wiolka zaczęła się lekko krztusić, ale wyglądało na to, że straciła ochotę na jakikolwiek opór. Rozkosznie pojękiwała, a jedną ręką zaczęła łapać się za piersi i ugniatać je przez obcisłą, białą podkoszulkę, którą jeszcze miała na sobie.

Krzysztof przez chwilę się wahał, ale cała sytuacja mocno go nakręciła. Brak wyraźnych protestów Wioli był dodatkowym bodźcem. Podniósł się, klęknął za dziewczyną, zachłannie złapał za jej obfitą pupę okutą w rajstopy, a następnie dwa razy wykonał energiczne, samcze ruchy symulujące kopulację.

Wydało mu się, że Wiolka zamruczała, ale nie był pewien. Sprzedał jej siarczystego klapsa w lewy pośladek. Wiola jęknęła i przyśpieszyła pracę nad kutasem Tomka. Po tej reakcji Krzysiek chciał już tylko jak najszybciej uwolnić ją od rajstop i majtek, a siebie od spodni i bokserek, które boleśnie więziły jego męskość.

- Patrz jak nam się suka napaliła – Tomek z wesołą rubasznością wypalił do kolegi, nie przerywając ujeżdżania ust dziewczyny. – Jedziesz z nią Krzysiu, a potem ja jej dogodzę!

Zawierucha zabrał się do roboty. Uwolnił Wiolkę od rajstop i majtek, które szybko wylądowały na podłodze. Jej kraciastą spódniczkę ostawił i tylko zadarł na plecy, aby nie przysłaniała mu widoku jej gołej pupy, którą ruszała zachęcająco. Krzysztof wymierzył jej kilka siarczystych klapsów w obfite pośladki, aż zostały po tym wyraźne czerwone ślady. Mowa ciała Wioli wskazywała, że faktycznie jest mocno nakręcona, a Tomek ma najlepsze ssanie druta w jego życiu.

Krzysiek zszedł z tapczanu, by się sprawnie rozebrać, ale cały czas wpatrywał się w wypięty kuperek Wiolki. Nie wiedział, czy to alkohol, czy też może fakt, że Wiola była jedyną nagą kobietą w pokoju i to wyraźnie nieźle napaloną, czy też może jeszcze co innego, ale im dłużej patrzył, tym bardziej obraz roznegliżowanej dupy Wioli wydawał mu się zachęcający. Wiolka miała faktycznie dużą, pulchną dupcię, ale obecnie, z filuternie zarzuconą spódniczką do góry, prezentowała się bardzo apetycznie. Ruchy, które instynktownie wykonywała i odgłosy robionej gospodarzowi laski, potęgowały tylko to pozytywne wrażenie. Penis Krzysztofa od samego patrzenia był gotowy do akcji. Sięgnął jeszcze do kieszeni spodni, wyjął prezerwatywę i odrzucił dżinsy z powrotem na ziemię. W myślach podziękował ojcu, który zawsze mu wpajał, że przezorny zawsze ubezpieczony. Obiecał sobie, że przy najbliższej sposobności podziękuje staremu za jego bezcenne mądrości.

- Na co się gapisz? Suczka czeka na ruchanie – Tomek wyrwał go z zadumy.

Krzysiek ruszył skwapliwie w kierunku wypiętej cipki Wioli. Gdy ładował się na tapczan, naszły go wątpliwości, czy na pewno dobrze odczytał jej reakcje. Bał się, że jak zacznie pakować penisa do pochwy, to może ona walnie go w twarz, a miała z czego uderzyć. Postanowił najpierw zrobić jej palcówkę. Bez ceregieli wsadził do cipki palec wskazujący, a za chwilę w ruch poszły kolejne. Zaczął ją ostro ujeżdżać, aż jej kuperek podskakiwał.

Krzysztof już nie raz miał okazję palcować dziewczyny, ale w większości przypadków robił to delikatnie. Dziś postanowił sobie nie żałować, a jeśli dotychczas miał jakieś wątpliwości co do nastawienia Wioli, to teraz rozwiał je na dobre. Jego palce tonęły w jej wilgoci.

Wiola jęczała z rozkoszy, a jej cipka zaczęła rytmicznie pulsować, domagając się ostrej penetracji. Z jeszcze większym zapałem wzięła się za obrabianie penisa Tomka, który śmiał się i mrugał porozumiewawczo do Krzysztofa.

Ten zdecydował się więcej nie zwlekać. Założył prezerwatywę na naprężonego penisa i wszedł w nią od tyłu. Wiola to ułatwiła, wypinając pupę najlepiej jak umiała. Po kilku zapoznawczych ruchach, Krzysztof poszedł na całość i rżnął Wiolę jak niewyżyty pies sukę, wymierzając co jakiś czas siarczyste klapsy w seksowne pośladki. Ostatni raz posuwał panienkę dwa miesiące temu, więc naprawdę był napalony.

Wiola zaczęła się krztusić, bo z tyłu była ostro ujeżdżana, a do jej ust napierał cały czas wielki kutas drugiego kochanka. Po chwili Tomek dał jej chwilę na złapanie oddechu. Szarpnął ją za kitkę, odchylił głowę mocno do tyłu, tak aby mogła mu spojrzeć w oczy.

- Podoba Ci się suko? – Nie czekając na jej odpowiedź, Tomek znów wsadził jej kutasa głęboko i przytrzymał przez dłuższą chwilę. Powtórzył to kilka razy.

– O kurwa, ja pierdole, nie przestawajcie… – wyjęczała przy jednej z kolejnych przerw na złapanie oddechu.

Krzysztof chwycił za jej spódniczkę opinającą biodra i zwiększył intensywność ruchów frykcyjnych. Jej policzki były rozpalone do czerwoności. W cipce chlupotało. Tomek w przerwach rżnięcia ust Wioli, okładał jej twarz naprężonym kutasem, a ona łapczywie próbowała go z powrotem złapać do buzi.

- Niezła suka z tej Wioli, co? – zagadnął. 

Krzysiek tylko uśmiechnął się na zgodę, bo chwilowo odebrało mu mowę z emocji.

– Zaraz ja Cię zerżnę maleńka – zwrócił się ponownie do Wioli. Wyjął na chwilę kutasa z jej ust i dał ponownie złapać oddech. Trzymając ją za kucyka, zadarł głowę do góry. Następnie spoliczkował i spytał, czy chce by teraz on posuwał jej pizdę.

- Tak. Zerżnij mnie ostro – odpowiedziała bez wahania i kontynuowała rozkoszne pojękiwanie, bo Krzysztof też jej wcale nie żałował, a jej cipka była zachwycona jego ciężką pracą.

Było widać po Wioli, że jest już tak napalona i odurzona obrabianiem jej przez dwóch atrakcyjnych kolesi, że straciła wszelkie hamulce, a orgazm był tylko kwestią czasu.

- Zamiana? – Tomek rzucił pytanie do towarzysza broni.

Krzysztof czuł, że nie wiele mu brakuje do finału, ale nie chciał robić przykrości nowemu koledze, dzięki któremu mógł sobie poużywać. Postanowił zrobić przerwę w ujeżdżaniu szparki i sprawdzić na sobie zdolności oralne brzydulki, która w ostatnich minutach zaczęła bardzo zyskiwać w jego oczach.

Chłopaki sprawnie obrócili Wiolą, tym bardziej, że ochoczo współpracowała. Tomek mimo zapewnień o ostrym rżnięciu wziął się do nacierania na cipkę Wiolki powoli i z wyczuciem. Miał trochę większego penisa niż Krzysztof i wsunięcie go do mocno wilgotnej, ale też ciasnej szparki, nie było zadaniem wcale prostym. Domyślał się, że ta cipka dotychczas była sporadycznie ujeżdżana, ale w duchu obiecał dać jej najlepsze rżnięcie w życiu. Jak tylko rozgościł się w niej na dobre, to zabrał się do spełnienia obietnic i z każdą chwilą posuwał jej pizdeczkę z coraz większym animuszem pojękując i dysząc głośno.

- O kurwa, ale on wielki … aaa … – wyrzucała z siebie od czasu do czasu Wiola, ale nie miała zbyt dużo czasu na pogawędki, bo musiała pamiętać o dogadzaniu Krzysztofowi.

Jak tylko klęknął przed jej twarzą, zobaczyła jego zgrabną pałę, uwolnioną teraz od gumki, idealną do brania głęboko w usta. Jednak to, co najbardziej przykuło jej uwagę, to jego kaloryfer, jak z plakatu reklamowego. Żaden facet, któremu dotychczas robiła laskę, nie mógł się pochwalić tak wysportowanym brzuchem. Strasznie ją ten widok nakręcił, zwłaszcza że w tym czasie Tomek wsuwał w nią swojego wielkiego kutasa. Wiolka od razu zapragnęła dotknąć i ucałować boski sześciopak. Jedną ręką zaczęła pieścić penisa Krzysztofa, a język skierowała na jego epicki brzuch i przez chwilę oblizywała go zmysłowo. Gdy zaspokoiła to pragnienie, od razu wzięła się za oralne obrabianie męskości Krzysztofa, która smakowała doskonale. Brała go głęboko, a dopinanie od tyłu przez Tomka jej to ułatwiało.

Krzysiek odchylił głowę do tyłu i delektował się zdolnościami Wioli, która miała wrodzony talent. Początkowo starał się nie patrzeć w dół, bo bał się, że widok przeciętnej twarzy Wioli, jak ją wcześniej ocenił, może mu odebrać część tej wielkiej przyjemności, którą obecnie czerpał dzięki jej ustom. Coś go jednak korciło. Wreszcie się przełamał. Widok okazał się mocno stymulujący. Ostro ujeżdżana od tyłu Wiola, starała się bez większych przerw mieć jego penisa w buzi i sumiennie go pędzlować, a przy tym zerkała potulnie w górę, próbując wyczytać z jego twarzy, czy jest wystarczająco dobrą suczką, tak jakby jego nabrzmiała pała nie była wystarczającym dowodem takiego stanu rzeczy. Widząc jej twarz ukrytą za śmiesznymi okularami, spod których zerkała na niego z wyrazem ekstazy, nakręcił się jeszcze bardziej. Zaczął intensywnie ujeżdżać usta Wioli, przytrzymując jej kucyk i dociskając jej twarz do swojego brzucha. Wiola zaczęła się lekko krztusić, bo penis wszedł w jej gardło głęboko. Co więcej, jej rozkoszne męki dodatkowo nakręciły Tomka, który włączył siódmy bieg i teraz ujeżdżał jej mokrą cipkę bez opamiętania, mówiąc do niej bez przerwy:

 – Jedziesz zdziro, jedziesz!

Krzysztof zaczął dyszeć. Czuł, że wytrysk jest blisko. Dał znać Wioli, co zaraz nastąpi, ale ta nie wyjęła penisa z ust, tylko jeszcze z większym animuszem go pędzlowała.

Jęki Krzysztofa dawały jasny sygnał, że wszystko jest na dobrej drodze i za chwilę wytryśnie jej do buzi. Chciała mu zrobić tę przyjemność. Ponadto czuła się tak napalona i wyuzdana, ale zarazem seksowna, jak nigdy w życiu. Te dwa twarde kutasy ją posuwały i było widać, że czerpią z tego wielką radość, wcale nie mniejszą niż jej ruchana cipka. Dlatego zamierzała im nie żałować i dać to, co męskie fiuty lubią najbardziej w czasie lodzika.

Zawierucha jęczał skrajnie podniecony, a jego pała zaczęła wyraźnie pulsować. Na koniec westchnął głęboko z rozkoszy i wystrzelił dużą porcją spermy, która wypełniła usta Wioli.

Ilość nasienia ją lekko zaskoczyła. Dlatego, choć połknęła większą część, trochę jej wyciekło i spłynęło na brodę. Wiola zgarnęła to sprawnie na palec i ze smakiem oblizała. Krzysztof opadł i usiadł okrakiem przed Wiolą. Dochodził do siebie, ale nie miał ochoty się ewakuować. Wiola cały czas trzymała jego na wpół pobudzoną pałę w ręku, a twarzą ocierała się o nią oraz o jego podbrzusze i uda. Jednocześnie dyszała i pojękiwała słodko smagana biczem Tomka.

Krzysztof postanowił dać Wioli i sobie dodatkową przyjemność. Pomógł jej sprawnie zdjąć biały podkoszulek i zaczął ugniatać jej wielkie cycki teraz swobodnie dyndające w dół i bujające się w rytm ostrych pchnięć Tomka. Jej krągłości uwolnione od przyciasnego T-shirtu  zyskały na atrakcyjności, co nie uszło uwagi obu dżentelmenów. Wiola czuła, że dłużej tej rozkoszy nie wytrzyma. Sięgnęła wolną ręką do łechtaczki i zaczęła nią intensywnie pocierać.

- Nie przestawaj, o tak, rżnij mnie Tomuś! – krzyczała skrajnie podniecona.

Tomek na te słowa, jakby dostał nowych sił i dopinał ją jak napalony ogier uległą klacz. Cipka Wiolki była rozpychana wielkim kutasem, a Krzysiek miętolił bosko jej cycki. Jego penis nie sflaczał, a wręcz szybko i wyraźnie nabierał ochoty do nowych igraszek. Tych doznań było już dla dziewczyny za dużo.

Orgazm Wioli przyszedł niespodziewanie, z siłą wodospadu i to dosłownie. Wiolę przeszła fala elektryzujących dreszczy, a następnie eksplodowała wielką ilością ejakulatu z cewki moczowej. Tomek, czując dziwnie mokry napór na swoim podbrzuszu, wyjął na chwilę kutasa, a wówczas z Wioli wystrzeliła spora ilość płynu, raz, drugi, trzeci. Wiolka straciła na chwilę kontakt z rzeczywistością, ale po chwili, gdy uświadomiła sobie, że doszło do jej ejakulacji, ogarnęło ją przerażenie. Zachlapała pewnie pół tapczanu i Tomka przy tej okazji. Spodziewała się, że chłopaki ją wyśmieją, a co najmniej wypieprzą natychmiast za drzwi.

Na szczęście nic takiego nie nastąpiło. Co prawda, Tomek zaczął się śmiać, ale to był śmiech człowieka, który właśnie zdobył Everest.

- O kurwa mać!!! Niewyżyta sucz!!! To się nazywa orgazm!!! Jesteś zajebista!!! – krzyczał.

Krzysztof przyglądał się temu i też był w siódmym niebie. Kobiecą ejakulację widział dotychczas tylko na filmach i traktował jak ściemę, a teraz na spółkę z Tomkiem był świadkiem naocznym tego niezwykłego zjawiska. Na chwilę go zamurowało.

Tomek w tym czasie nie próżnował. Zeskoczył z tapczanu i klęknął przy jego krawędzi. Jednocześnie odwrócił Wiolę energicznie na plecy i łapiąc za nogi, przyciągnął ją do siebie. Gdy leżała przed nim bezbronna i zakłopotana, on bez większych ceregieli ponownie zapakował kutasa w jej wyruchaną na cacy cipkę. Rozpoczął nową młóckę. Jednocześnie rękoma chwycił jej dorodne cyce i zaczął ugniatać, delektując się ich widokiem.

Wiolka miała wrażenie, że odpływa. To, co ten skurwiel robił z nią, przekraczało jej wyobrażenia. Miała wrażenie, że za chwilę znowu zaleję ją fala ekstazy. Nie myliła się. Po kilku ostrych pchnięciach Tomek wyjął kutasa, a jej cewka znowu wystrzeliła ejakulatem. Nie tak obficie, jak wcześniej, ale bardzo wyraźnie. W tym momencie poczuła, że fiut Tomka wraca do cipki, a w jej usta Krzysztof wpycha swojego penisa, na powrót twardego i gotowego do akcji. Przyjęła go z radością. Cała trójka jęczała z rozkoszy, a najgłośniej Tomek, który widać było, że po długich wyczynach zbliża się do finału. Rozszerzył nogi Wiolki maksymalnie na boki ukazując jej zgrabnie przystrzyżone łono i orał kutasem jej mokrą cipkę bez litości. Jej rubensowskie kształty falowały w rytm ostrych pchnięć kochanka.

- Ty wyjebana suko!!! Zaraz Ci wytrysnę w cipę!!! – Tomek ledwie zdążył powiedzieć, gdy spełnił swoją zapowiedź i jęknął przeciągle.

Wykonał jeszcze trzy silne, kończące ruchy, powoli wyszedł z Wioli i opadł wyczerpany na podłogę. Z trudem łapał oddech.

Wiola wyjęła na chwilę kutasa Krzysztofa z ust i sięgnęła ręką do swej rozpalonej cipki. Powoli zaczęła z niej wyciekać sperma Tomka. Co zdołała, łapała na palce i rozsmarowywała na obfitym biuście i brzuchu, jakby to był najcenniejszy krem do kobiecego ciała. Drugą ręką obciągała Krzysztofowi i jednocześnie patrzyła na Tomka, który klęczał przy krawędzi tapczanu, między jej rozchylonymi nogami. Czuła się szczęśliwa i spełniona, zwłaszcza że chłopaki przyglądali się jej, jak urzeczeni. Szparka pulsowała jej z radości, ale i bólu.

- Zrobisz mi miejsce? – Krzysztof zwrócił się do kolegi i zaczął gramolić się z tapczanu.

Tomek szybko zorientował się, co będzie grane. Zluzował miejsce między udami Wioli i przysiadł na krawędzi tapczanu, by móc z bliska przyglądać się pracy Krzyśka i ugniatać cycki Wioli, które robiły na nim duże wrażenie.

Krzysiek stanął przed tapczanem. W ręku trzymał sterczącego penisa i ruszał nim powoli. Obserwował Wiolę. Ta leżała przed nim z podkulonymi nogami i pokazywała mu swoją zoraną cipkę. Wiola dotykała się tam delikatnie. Czuła, że po tak ostrym rżnięciu, jakie zafundował jej Tomek, pochwa nie da rady tak szybko przyjąć penisa Krzysztofa. Z drugiej strony nie chciała go rozczarować, a nadto patrząc na jego odrodzonego twardziela, chciała mu dać ponowną satysfakcję.

- Moja pizdeczka nie da teraz rady. Zrobię Ci dobrze ustami – zaproponowała szczerze zdeterminowana.

Energicznie podniosła się z pozycji leżącej i usiadła na krawędzi tapczanu. Uśmiechając się niewinnie, wyciągnęła rękę w kierunku jego penisa. Krzysztof pozwolił jej złapać członka w dłoń i kilka razy miarowo poruszać nim góra-dół. Widać było gołym okiem, że Wiola ma szczerą chęć znów wzięcia go w usta. Oblizywała wargi, jak mała kotka.

- Chce czegoś innego. – Krzysiek zwrócił się do Wioli z szelmowskim uśmiechem.

Wiola niepewna zastygła w bezruchu. Trzymała twardego penisa w dłoni i błagalnie patrzyła na Krzyśka.

- Klęknij na ziemi, obróć się i oprzyj o tapczan – Krzysztof mówił spokojnie, ale jednocześnie bardzo stanowczo. W tym samym momencie zdjął jej rękę z penisa.

Wiola była totalnie zaskoczona. Z wyraźną obawą odwróciła się tak, że teraz klęczała tuż przed tapczanem, tułów opierała na nim, a pupę miała wypiętą w stronę Krzysztofa, który stał za nią i ponownie masował sobie sterczącego fiuta.

- Krzysiek, proszę nie w cipkę – wyszeptała. To było bardziej błaganie niż prośba. Bardzo się bała, że Krzysiek nie będzie miał dla niej litości i zacznie ją brutalnie posuwać na pieska.

- A kto mówi, że właśnie tam Ci wsadzę? – spytał lekko rozbawiony.

Kucnął za Wiolą, rozchylił jej pośladki i splunął na odbyt. Potem bez wahania wsunął w niego górną cześć kciuka. Delikatnie drgnęła. Z jednej strony trochę się wystraszyła, bo nikt jeszcze nie rozdziewiczył jej dupci, z drugiej jednak poczuła dreszcz ulgi i ekscytacji.  Nie raz pieściła już sobie wejście odbytu i sprawiało jej to wiele frajdy. Wyobrażała sobie, że któregoś dnia pozwoli sobie załadować tam penisa. Czemu by nie spróbować analu z wyjebanym „ciachem”? – pomyślała. Ten pomysł bardzo jej się spodobał, zwłaszcza że w ten sposób mogła wyjść z twarzą i jednocześnie ocalić zbolałą szparkę przed napalonym ogierem. Członek Krzysztofa był jednak spory i trochę się bała jego obecności w swojej pupie. Starała się jednak nie dać tego po sobie poznać. Odwróciła się do Krzysztofa i uśmiechnęła zalotnie.

- Tylko delikatnie zboczku – poprosiła.

Krzysiek od razu poczuł się pewniej. Zamienił kciuk na palec wskazujący i zaczął nim delikatnie, ale konsekwentnie wsuwać w ciemne oczko Wioli. Tomek w tym czasie siedział obok, głaskał plecy dziewczyny i przyglądał się z zainteresowaniem robótkom ręcznym Krzyśka. Po niedługim czasie opór zwieraczy zaczął ustępować, a Krzysiek był w stanie wsunąć już całego palca. Wiola wspomagała go w przygotowaniach do analnej penetracji. Dotykała sobie w tym czasie łechtaczki, co dawało jej dodatkowa przyjemność, a zarazem pozwalało się rozluźnić.

Tomek wstał z tapczanu, otworzył szufladę nocnej szafki i coś z niej wyjął. Podał Krzysztofowi mały wibrator i tubkę kremu.

- Zapakuj jej to i użyj nawilżacza – mówiąc to, oddał rzeczy Krzysztofowi i wrócił na tapczan.

Teraz usiadł głębiej i oparł się o ścianę. Twarz Wioli miał przed sobą, między swoimi nogami.

Drugi kochanek, uzbrojony w nowe gadżety, ochoczo zabrał się do dzieła. Po chwili Wiola miała już w odbycie wibrator zamiast palca, który gładko wchodził i dawał jej wiele nowych, ciekawych doznań. Wypięła mocniej pupę, jedną ręką rozchylała pośladek, a drugą niezmiennie dotykała łechtaczki, dysząc coraz szybciej i głośniej. Nie mogła się doczekać, aż będzie miała w pupie penisa Krzysztofa. Musiała na to poczekać jeszcze kilka minut, ale wreszcie się doczekała.

Zrobił to naprawdę wolno, więc czuła się bezpiecznie i bosko. Gdy wszedł w nią na prawie ¾ długości penisa, miała poczucie pełnego wypełnienia. Jęczała z rozkoszy.

W tym czasie Tomek siedział przed nią i obserwował jej twarz, która wyrażała ciekawość, lekki ból, ale także tonę satysfakcji. 

Krzysiek wpierw powoli i trochę nie pewnie, ale z każdą chwilą coraz szybciej i raźniej zaczynał ujeżdżać jej dupcię. Zawsze o tym marzył, a teraz jedna z jego największych fantazji się spełniała, więc był mocno napalony. Dodatkowo obfite pośladki Wiolki i pozostałe krągłości, które miał przed oczyma, tylko potęgowały doznania. Gdy czuł, że jego penis zbliża się do wytrysku, postanowił na chwilę zwolnić.

Złapał Wiolę za włosy, pociągnął do siebie tak, że teraz oboje klęczeli, a ona wygięta w łuk, łopatkami przylgnęła do jego klatki piersiowej. Oboje błyszczeli od potu. Krzysiek drugą ręką przesunął po jej miękkim, obfitym brzuchu. Jej skóra była cudowna w dotyku. Skierował powoli dłoń w kierunku jej cipki i na tyle ile pozwalał mu zakres ruchu, wsadził jej tam palec. Jednocześnie mocno napalony dyszał jej do ucha.

Wiolka czuła się fantastycznie. Mruczała. Zarzuciła mu jedną rękę za głowę i cieszyła się takim zespoleniem. Tomek siedział na tapczanie i przyglądał się łapczywie jej obfitemu biustowi, który był teraz doskonale wyeksponowany. Jego kutas jednak grzecznie leżał. Chyba był jeszcze bardziej wyeksploatowany niż jej pizdeczka. Co prawda Wiola wysunęła w jego kierunku wolną rękę, położyła na udzie i zaczęła zmysłowo nią poruszać, dając w ten sposób znać, że jeśli tylko chce, to może spróbować ponownie go pobudzić, ale Tomek tylko się uśmiechnął i ograniczył do delektowania obrazkiem, który miał przed sobą. Jego łapczywe spojrzenie, nakręcało ją nie mniej niż ewentualny widok jego sterczącej pały.

- Czujesz tam mojego fiuta? – Krzysiek wyszeptał jej pytanie do ucha.

- O tak … – zamruczała.

- Jakie to uczucie?

- Zajebiste. A jeszcze palec w cipce … hmm … o tak …– wyszeptała z nieskrywaną rozkoszą.

Krzysztof pozostał jeszcze przez chwilę w wyczekiwaniu. Ruszał tylko palcem w mokrej szparce Wioli, ale czuł, że zaraz musi ruszyć do ostatniego rżnięcia, bo penis tkwiący w jej dupci domaga się pilnego rozładowania.

Ponownie pchnął Wiolę na tapczan, chwycił jej kucyk i zadarł głowę nieznacznie do góry, tak aby Tomek mógł widzieć twarz, gdy on będzie zadawał decydujące pchnięcia w jej ciasny odbyt.

Ruszył powoli, ale po kilku pchnięciach przyspieszył. Jęki Wioli dodawały mu animuszu. Złapał ją za ramiona i wepchnął kutasa do końca swojej długości.

Wiola lekko krzyknęła, ale już po chwili czuła ciepłą falę w podbrzuszu. Cały czas starała się utrzymywać kontakt wzrokowy z Tomkiem, który delektował się ekstazą malującą się na jej twarzy. Jedną rękę trzymała na jego nodze, drugą ocierała swoją łechtaczkę. Czuła, że dochodzi. Była o krok od spełnienia. Poczucie pełnego wypełnienia doprowadzał ją do obłędu. Jej ręka szalała na cipce, a penis Krzyśka wdzierał się w pupę z zawrotną prędkością. Na finiszu straciła nad sobą kontrolę. Zaczęła krzyczeć bez opamiętania, nie zważając, że jest środek nocy. Nie trwało to jednak długo. Po chwili poczuła, jakby potężny skurcz w cipce. Zamknęła oczy i przygryzła wargę, a na koniec przeciągle jęknęła i szeroko otworzyła usta. Tym razem przeszedł ją tylko dreszcz, bez wystrzału, ale był cudownie elektryzujący i rozładowujący jednocześnie.

Krzysztof czując orgazm Wioli, doszedł parę chwil po niej. Ostatnie ruchy były mocne, wręcz brutalne, a zostały zwieńczone wytryskiem w jej odbycie. Opadł na jej plecy i dyszał skrajnie wyczerpany. Gdy penis przestał pulsować jak szalony, wysunął go z jej rozdziewiczonej pupy. Stróżka spermy od razu wyciekła wraz z nim. Chłopaka kusiło, aby wziąć trochę na palec i podać Wioli do posmakowania. Po chwili zastanowienia zrezygnował. Uznał, że byłoby to higieniczne przegięcie pały. Sprzedał jej za to buziaka w wypięty kuperek.

Wiola zamruczała słodko.


Cała trójka była skrajnie zmęczona, ale też w pełni zaspokojona. Tomek siedział na tapczanie. Wiola klęczała, ręce oparła o jego szeroko rozstawione nogi, wtulała twarz w jego krocze. Co chwila rzucała też rozanielone spojrzenia w stronę Krzysztofa.

Ten leżał na dywanie i powoli dochodził do siebie. Odwzajemniał spojrzenia Wioli i w duchu dziwił się sobie, jak wcześniej mógł ją ignorować. Była przed nim totalnie naga z oponkami i fałdkami tu i tam, ale jej ciało okrywał seksapil oraz zapach wyzwolonej i spełnionej kobiety. Krzysztof nie widział już nadwagi czy innych niedociągnięć, tylko apetyczne krągłości, które zachęcały do delektowania się nimi.

- Spotkamy się jeszcze? – spytał ją. Jego zawadiacki uśmiech i żądza w oczach rozbiła Wiolę na tysiąc malutkich kawałków. Poczuła się maksymalnie spełniona.

- Zerżnęliście mnie po mistrzowsku. Każdemu z Was dam dupy … zawsze i wszędzie – wyłożyła kawę na ławę.

Chłopaki zaczęli się śmiać.


Jak się później okazało, nigdy więcej już nie powtórzyli tego trójkąta, ale Krzysiek na wiele lat zaprzyjaźnił się z Wiolą. Połączył ich ekscytujący, niezobowiązujący seks. Wspólnie spełnili wiele swoich fantazji, ale to już zupełnie inna historia.

Przyjaźń z Wiolą wiele nauczyła Krzyśka, szczególnie o kobietach i ich pragnieniach. To, co najbardziej w nim zostało, po pierwszym spotkaniu z nową koleżanką, to aby nigdy nie oceniać książki po okładce. Zawsze warto sięgnąć po lekturę i się w niej zaczytać, zwłaszcza jeśli kusząco leży na wyciągnięcie ręki. Z reguły bowiem skrywa ona jakąś ciekawą tajemnicę, która wychodzi na jaw, dopiero jak przeczytamy książkę od deski do deski.


PS. To moje pierwsze opowiadanie, które zdecydowałem się opublikować. Będę wdzięczny za wszelkie uwagi i komentarze. 

Ten tekst odnotował 33,189 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.57/10 (60 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (9)

+3
-1
Zachęcony przez autora, czyli zenona.dan przeczytałem powyższe opowiadanie z zamiarem przyczepienia się do różnych rzeczy. Niestety, nie bardzo jest do czego. Opowiadanie, jak mało które z ostatnio publikowanych, napisane jest poprawną polszczyzną. Jednak, jak zwykle, kilka usterek się znalazło, ale można je określić jako drobne (prześlę je Autorowi poprzez PW, aby tu nie robić niepotrzebnego bałaganu).
Co prawda widać tu i tam brak doświadczenia w pisaniu, ale to przyjdzie z czasem. W sumie fajny, dobrze napisany pornos, bo jeszcze nie opowiadanie erotyczne 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Indragor, dziękuję za komentarz. Przeczytałem PW. Okazuje się, że usterek było całkiem sporo. Jestem wdzięczny, że poświęciłeś swój czas. Z szacunku do Twojej pracy, od ręki naniosłem poprawki. Mam nadzieję, że nic nie pominąłem. Pozdrawiam serdecznie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Mam wrażenie, że komentujący, trochę przesądzają koncentrując się jedynie na formie opowiadań... Owszem lepiej czyta się sprawnie opisane historie, ale czy są one pisane w celu doskonalenia warsztatu pisarskiego?
To chyba raczej nie to forum, 🙄?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Ciekawie, bardzo sprawnie napisane opowiadanie, interesująca narracja, autor bardzo umiejętnie oddał emocje nie nazywając ich. Również sama historia oryginalna. Brawo!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0

Karol napisał:
Mam wrażenie, że komentujący, trochę przesądzają koncentrując się jedynie na formie opowiadań... Owszem lepiej czyta się sprawnie opisane historie, ale czy są one pisane w celu doskonalenia warsztatu pisarskiego?
To chyba raczej nie to forum


@Karol, a nie pomyślałeś, że autor może sobie życzyć takich uwag technicznych, by wiedzieć, co źle robi? A może do treści nie ma o co się przyczepić? A to że forum erotyczne, to uważasz, że można pisać "na odpierdol"? Jak każde hobby, tak i te można uprawiać DOBRZE, a można beznadziejnie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+4
0
Karol, dziękuję za ciepły komentarz. Po takiej lekturze, aż chce się dalej pisać.
Dziękuję jeszcze raz Indragorowi za poświęcony czas i komentarz. Dzięki takim uwagom jest szansa, że to pisanie będzie choć trochę lepsze.
Dziękuję członkom loży autorskiej za przeniesienie opowiadania z poczekalni do zbioru głównego opowiadań. To motywuje do dalszych wysiłków.
Pozdrawiam.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Fajny pomysł na opowiadanie. Dobrze oddane emocje bohaterów. Pouczający morał. Ode mnie 10.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Jego penis nie sflaczała, a wręcz szybko i wyraźnie nabiera ochoty do nowych igraszek. Tych doznań było już dla dziewczyny za dużo.

- nie sflaczał.... nabierał...

A tak ogólnie super opowiadanie 👍
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Wasyl - błąd poprawiony.
Dziękuję za pozytywne komentarze.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.